Skocz do zawartości
  • 0

Jak prawidłowo dbać o akumulator i silnik elektryczny?


Czoper

Pytanie

Panowie mam pytanie -jak prawidło obchodzić się z akumatorem 100aH sznajder kwasówka oraz silnikiem?

Kupiłem nówkę sztukę z silnikiem minn kota 55lb z maximizerem. Aku nowiutkie, nigdy nie używane.Jak zabezpieczyć akumulator na zimę, długi czas wegetacji w ocieplanym garażu. Co jaki czas powinienem go ładować? Jest to mój pierwszy silnik elekt z akumulatorem ,nie mam doświadczenia w tym temacie. Czy powinienem po każdym wędkowaniu ładować silnik?Czy rozładowywać go maksymalnie czy zostawiać zawsze lekki zapas baterii? Będę wdzięczny za podstawowe info o prawidłowym sposobie użytkowania aku by mógł posłużyć mi kilka sezonów. 

Ostatnie pytanie tyczy się silnika- czy jest on całkowicie bezobsługowy? czy należy jakieś elementy smarować?przygotować przed pływaniem?ew. zabezpieczyć po sezonie?

Z góry wielkie dzięki

Czoper 

Edytowane przez Czoper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Piszesz, że miał 11,5-12V po pływaniu a to nic nie znaczy. Aku mierzymy pod obciążeniem i było o tym wielokrotnie w wątku. 

 

Znaczy to tyle, że nigdy nie zszedłem poniżej 11V pod obciążeniem i o ile pamiętam mniej niż 10 razy zszedłem poniżej 11,5V pod obciążeniem.

Edytowane przez SzymonK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

na silnikach min koty  z seri Endura C2  jest miernik napięcia i co prawda  języka  murzyńskiego nie znam ale jest chyba u góry napisane że mierzyć  na wyłączonym silniku  tak więc bez obciążenia  chyba że  diodowy miernik symuluje  obciążenie  w co wątpie tak więc  chyba lepiej  w przypadku tych  silników zaopatrzyć  się w jakiś  miernik napięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Można sprawdzić (zgrać mniej więcej miernik ze wskazaniem diód)  miernikiem jakie jest napięcie przy paleniu się iluś tam diod, przy maksymalnym obciążeniu. Oczywiście poszczególne diody pod obciążeniem palą się w jakimś zakresie napięć, ale jeżeli np. jedna zapala się przy 11,5V, to trzeba już uważać. Jeżeli zgasną wszystkie pod obciążeniem, to zostają tylko  wiosełka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na poprzedniej stronie wspomniałem, że wysiada mi akumulator

http://jerkbait.pl/topic/66525-jak-prawidłowo-dbać-o-akumulator-i-silnik-elektryczny/?p=2169836

 

Przyjrzałem mu się teraz bliżej, rozładowanie prądem 12-13A do 10,5V dało wynik na poziomie 20Ah z małym hakiem (nominalnie 110Ah), po zdjęciu obciążenia napięcie aku 12,4V. Mniejszymi prądami dało się z niego jeszcze wyciągnąć kolejne 10Ah, aku w spoczynku miał potem w okolicy 12V. Żeby go jeszcze mocniej rozładować trzeba by poniżej 1A ciągnąć, nie za bardzo miałem czym, 3 żarówki 55W połączone szeregowo ciągnęły 2,3A.

Aku ma bardzo wysoką rezystancję co świadczy o zasiarczeniu. Mimo, że trzyma całkiem dobre napięcie i teoretycznie ma jeszcze sporo ładunku, nie da się go wyciągnąć użyteczną wartością prądu.

 

Ponieważ i tak ma iść na złom postanowiłem się pobawić w odsiarczanie.

 

Na początek program odsiarczający Schumachera - nic to nie pomogło. Jako ciekawostkę powiem, że na odsiarczaniu ładowarka podaje 2A, bez względu na to czy się ustawi gwiazdkę, żółwika czy zajączka. Jakby ktoś chciał go zastosować, to radzę wziąć pod uwagę, że ładowanie będzie trwało bardzo długo. Niestety nie zanotowałem jakie jest końcowe napięcie ładowania, bo skończyło się kiedy spałem.

 

Kolejny raz program odsiarczający Schumachera - przerywa ładowanie po jakiejś godzinie pokazując, że jest już naładowany. Dokończyłem ładowanie zwykłym programem 6A - efekt bez zmian.

 

Kolejne ładowanie na ustawieniu dla akumulatorów mokrych, ciągnie w okolice 15,3V (dla gel/agm jest 14,4V) - lekka poprawa w okolice 30Ah.

 

Trochę poczytałem

http://www.elektro.info.pl/artykul/id2435,regeneracja-stacjonarnych-baterii-kwasowo-olowiowych

Kolejne ładowanie zgodne z w/w artykułem, ponieważ nie da się tego zrobić automatyczną ładowarką, w końcowej fazie użyłem EST-516 nastawioną na 16V i 2A. Napięcie doszło do 15,3V po dobie spadło w okolice 14,7-14,8V (cały czas pobór 2A) - w sumie trzymałem go tak ponad 60 godzin. Ten spadek napięcia przy stałym prądzie świadczył o spadku rezystancji wewnętrznej akumulatora (dobry znak - odsiarczanie działa). Na teście rozładowania okazało się, że nie działa, 20Ah. :D

 

No dobra, otwieram dziada. Te płytki przykrywające korki są dość mocno przyklejone, przy próbie zerwania trochę się połamały. Słynne zawory VRLA to zwykłe kapturki z delikatnej i miękkiej gumy nasadzone na "szyjki" otworów. Szyjki mają poprzeczne nacięcia, więc nawet jak górna płaszczyzna kapturka jest dociskana przez płytkę, gazy pod nieco większym ciśnieniem mogę wyjść bokiem. Myślę, że nie utrzymają więcej niż 0,3 bara. Postanawiam sprawdzić ile wody wchłonie mata szklana, tak żeby nie było jej ponad matą i na oko było sucho. Weszło od 70 do 100 ml na celę, w sumie ponad 0,5 litra. Zdaje się, że wody ubyło bo w nowym raczej nie powinno być tak sucho.

 

Po uzupełnieniu wody jeszcze kilka różnych cykli, które nic nie dały a nawet pogorszyły sprawę, teraz po podpięciu EST-516 na 15,5V bierze tylko 1A i ni cholery nie chce więcej - rezystancja wzrosła.

 

Jako ciekawostkę - niezabezpieczone kapturki potrafią wystrzelić pod sufit nawet przy ładowaniu 2A i napięciu poniżej 14V - więc już wtedy jest lekkie gazowanie elektrolitu. Przy ładowaniu większymi prądami strzelają jak głupie wielokrotnie podczas jednego cyklu ładowania. Podejrzewam, że nawet oryginalnie zabezpieczone puszczają gazy bokiem podczas każdego ładowania. Nie widać tego ani nie słychać (cichuteńkie psssyt zagłuszone przez wentylator ładowarki), ale elektrolitu ubywa a uzupełnić nie ma jak. Można by to sprawdzić zaklejając szczelnie te płytki zabezpieczające jakąś taśmą klejącą i sprawdzając czy jej nie wybrzuszy podczas ładowania.

 

Na temat odsiarczania jest obszerny wątek na elektrodzie http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=1222255

Podobno niektóre wynalazki są skuteczne, szczególnie te które walą w akumulator krótkimi impulsami w zakresie 30-200V, ale trzeba by to sobie samodzielnie zmajstrować bo w handlu tego nie ma. Poza tym nawet ożywione akumulatory zwykle padają w ciągu kilku miesięcy. Może należałoby prewencyjnie odsiarczać kilka razy w roku nawet w miarę nowe akumulatory.

 

No dobra, akumulator padł po 3 niezbyt intensywnych sezonach (w sumie mniej niż 80 razy na wodzie), żadnego bardzo głębokiego cyklu nie miał i tylko kilka trochę głębszych. Zawsze doładowywany bezpośrednio po pływaniu i kilka razy w okresie zimowym, przyzwoitymi ładowarkami - nie dostrzegam żadnych błędów eksploatacyjnych z mojej strony. Nie wiem co jest grane.

 

Zastanawiam się jeszcze nad napięciem ładowania, większość ładowarek daje 14,4V, tymczasem na niektórych renomowanych akumulatorach podawane są zakresy w okolicy 14,4-15V. Do tego dochodzi kompensacja temperaturowa, która przy niskich temperaturach powinna podnieść napięcie nawet powyżej 15V.

Ładowanie 14,4V późną jesienią przy 0 st.C to chyba trochę za mało.

Kojarzy ktoś do jakiego napięcia ładuje Yato na ustawieniu AGM, miałem ją kiedyś i coś mi się kojarzy, że było wyższe niż w Schumacherze, ale nie pamiętam dokładnie?

 

Mam dylemat czy warto się ładować w drogi akumulator (będzie eksploatowany tak samo jak poprzedni), czy lepiej najtańszy badziew kupić i po 3 latach bez żalu wypierdzielić, mam wrażenie że 2 badziewia posłużą dłużej niż 1 dobry.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na poprzedniej stronie wspomniałem, że wysiada mi akumulator

http://jerkbait.pl/topic/66525-jak-prawidłowo-dbać-o-akumulator-i-silnik-elektryczny/?p=2169836

 

Przyjrzałem mu się teraz bliżej, rozładowanie prądem 12-13A do 10,5V dało wynik na poziomie 20Ah z małym hakiem (nominalnie 110Ah), po zdjęciu obciążenia napięcie aku 12,4V. Mniejszymi prądami dało się z niego jeszcze wyciągnąć kolejne 10Ah, aku w spoczynku miał potem w okolicy 12V. Żeby go jeszcze mocniej rozładować trzeba by poniżej 1A ciągnąć, nie za bardzo miałem czym, 3 żarówki 55W połączone szeregowo ciągnęły 2,3A.

Aku ma bardzo wysoką rezystancję co świadczy o zasiarczeniu. Mimo, że trzyma całkiem dobre napięcie i teoretycznie ma jeszcze sporo ładunku, nie da się go wyciągnąć użyteczną wartością prądu.

 

Ponieważ i tak ma iść na złom postanowiłem się pobawić w odsiarczanie.

 

Na początek program odsiarczający Schumachera - nic to nie pomogło. Jako ciekawostkę powiem, że na odsiarczaniu ładowarka podaje 2A, bez względu na to czy się ustawi gwiazdkę, żółwika czy zajączka. Jakby ktoś chciał go zastosować, to radzę wziąć pod uwagę, że ładowanie będzie trwało bardzo długo. Niestety nie zanotowałem jakie jest końcowe napięcie ładowania, bo skończyło się kiedy spałem.

 

Kolejny raz program odsiarczający Schumachera - przerywa ładowanie po jakiejś godzinie pokazując, że jest już naładowany. Dokończyłem ładowanie zwykłym programem 6A - efekt bez zmian.

 

Kolejne ładowanie na ustawieniu dla akumulatorów mokrych, ciągnie w okolice 15,3V (dla gel/agm jest 14,4V) - lekka poprawa w okolice 30Ah.

 

Trochę poczytałem

http://www.elektro.info.pl/artykul/id2435,regeneracja-stacjonarnych-baterii-kwasowo-olowiowych

Kolejne ładowanie zgodne z w/w artykułem, ponieważ nie da się tego zrobić automatyczną ładowarką, w końcowej fazie użyłem EST-516 nastawioną na 16V i 2A. Napięcie doszło do 15,3V po dobie spadło w okolice 14,7-14,8V (cały czas pobór 2A) - w sumie trzymałem go tak ponad 60 godzin. Ten spadek napięcia przy stałym prądzie świadczył o spadku rezystancji wewnętrznej akumulatora (dobry znak - odsiarczanie działa). Na teście rozładowania okazało się, że nie działa, 20Ah. :D

 

No dobra, otwieram dziada. Te płytki przykrywające korki są dość mocno przyklejone, przy próbie zerwania trochę się połamały. Słynne zawory VRLA to zwykłe kapturki z delikatnej i miękkiej gumy nasadzone na "szyjki" otworów. Szyjki mają poprzeczne nacięcia, więc nawet jak górna płaszczyzna kapturka jest dociskana przez płytkę, gazy pod nieco większym ciśnieniem mogę wyjść bokiem. Myślę, że nie utrzymają więcej niż 0,3 bara. Postanawiam sprawdzić ile wody wchłonie mata szklana, tak żeby nie było jej ponad matą i na oko było sucho. Weszło od 70 do 100 ml na celę, w sumie ponad 0,5 litra. Zdaje się, że wody ubyło bo w nowym raczej nie powinno być tak sucho.

 

Po uzupełnieniu wody jeszcze kilka różnych cykli, które nic nie dały a nawet pogorszyły sprawę, teraz po podpięciu EST-516 na 15,5V bierze tylko 1A i ni cholery nie chce więcej - rezystancja wzrosła.

 

Jako ciekawostkę - niezabezpieczone kapturki potrafią wystrzelić pod sufit nawet przy ładowaniu 2A i napięciu poniżej 14V - więc już wtedy jest lekkie gazowanie elektrolitu. Przy ładowaniu większymi prądami strzelają jak głupie wielokrotnie podczas jednego cyklu ładowania. Podejrzewam, że nawet oryginalnie zabezpieczone puszczają gazy bokiem podczas każdego ładowania. Nie widać tego ani nie słychać (cichuteńkie psssyt zagłuszone przez wentylator ładowarki), ale elektrolitu ubywa a uzupełnić nie ma jak. Można by to sprawdzić zaklejając szczelnie te płytki zabezpieczające jakąś taśmą klejącą i sprawdzając czy jej nie wybrzuszy podczas ładowania.

 

Na temat odsiarczania jest obszerny wątek na elektrodzie http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?t=1222255

Podobno niektóre wynalazki są skuteczne, szczególnie te które walą w akumulator krótkimi impulsami w zakresie 30-200V, ale trzeba by to sobie samodzielnie zmajstrować bo w handlu tego nie ma. Poza tym nawet ożywione akumulatory zwykle padają w ciągu kilku miesięcy. Może należałoby prewencyjnie odsiarczać kilka razy w roku nawet w miarę nowe akumulatory.

 

No dobra, akumulator padł po 3 niezbyt intensywnych sezonach (w sumie mniej niż 80 razy na wodzie), żadnego bardzo głębokiego cyklu nie miał i tylko kilka trochę głębszych. Zawsze doładowywany bezpośrednio po pływaniu i kilka razy w okresie zimowym, przyzwoitymi ładowarkami - nie dostrzegam żadnych błędów eksploatacyjnych z mojej strony. Nie wiem co jest grane.

 

Zastanawiam się jeszcze nad napięciem ładowania, większość ładowarek daje 14,4V, tymczasem na niektórych renomowanych akumulatorach podawane są zakresy w okolicy 14,4-15V. Do tego dochodzi kompensacja temperaturowa, która przy niskich temperaturach powinna podnieść napięcie nawet powyżej 15V.

Ładowanie 14,4V późną jesienią przy 0 st.C to chyba trochę za mało.

Kojarzy ktoś do jakiego napięcia ładuje Yato na ustawieniu AGM, miałem ją kiedyś i coś mi się kojarzy, że było wyższe niż w Schumacherze, ale nie pamiętam dokładnie?

 

Mam dylemat czy warto się ładować w drogi akumulator (będzie eksploatowany tak samo jak poprzedni), czy lepiej najtańszy badziew kupić i po 3 latach bez żalu wypierdzielić, mam wrażenie że 2 badziewia posłużą dłużej niż 1 dobry.

Ja mam akumulatory tuborg hobby trzeci sezon, katuje nie lituję się i działają. Manetka zawsze na max wiec podejrzewam że je jest im łatwo. 100ah kwasowy kosztuje około 550zł. Nie znam sie na odsiarczaniach itp. Fakt szarpnąłem się na ctek do ładowania akusów. Akumulatorów jest duży wybór ja przyjąłem, że lepiej częściej wymienić aku niż się wściekać, że za szybko padł. ale to jest moja opinia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szymon , nie zrozumiałem 90% rzeczy , o których piszesz ale fajnie się czytało - analitycznie podejście do tematu  :) . Ja poszedłem jednak tą drogą , że po nagłym padnięciu kwasiaka ( też KM zresztą ...) kupiłem porządny ( mam nadzieję ) żel Toyamy i będę obserwował , co z tego wyniknie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzisiejszy powrót z ryb . Akumulator , silnik i reszta bambetli w bagażniku . Pod garażem zmieniam nieco kolejność rozpakowywania i aluminiowa rączka podbieraka zwiera słupki biegunów żelówki . Trzask ( chyba ) i błysk wyładowania ( na pewno ) . Konsternacja , bo jeszcze nigdy tak mi się nie zrobiło . Po podłączeniu do ładowarki wszystko OK na szczęście . Czy mogą być jakieś ukryte i oddalone w czasie konsekwencje takiego zwarcia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

myślę że nie ma obaw o negatywne konsekwencje tego "incydentu".  Sądzę że gdyby bieguny akumulatora były zwarte przez rączkę podbieraka dłużej niż 2-3-....sekundy to można snuć obawy ale wtedy w rączce pewnie zobaczył byś wypaloną dziurę albo rozgrzała by się do sporej temperatury. Jeśli nie było takich objawów to śpij spokojnie :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pacjent to MK Endura C2 40 lbs -  jak widać na zdjęciach, gdy silnik jest " na luzie " pokazuje pełne naładowanie akumulatora, lecz gdy włączę jakiś bieg ( przód 1-5, tył 1-3 ), pokazuje, że akumulator jest rozładowany. Akumulator ( Zap Marine 100Ah ) jak i silnik mają 6 lat, przez ostatnie 2-3 lata leżały w garażu ). W poprzednim roku wziąłem tylko na sprawdzenie czy wszystko jest okey, niby silnik pokazywał, że akumulator jest rozładowany, ale po 10 min  wszystko padło. To znaczy, że aku jest już tak dobite, że po chwili traci całą wartość ? Na akumulatorze pokazuje, że jest naładowany, widać zielony kolor w okienku. Ktoś miał podobny przypadek ?

 

Połączyłem z istniejącym wątkiem

post-61136-0-28819100-1579522923_thumb.jpg

post-61136-0-98715800-1579522938_thumb.jpg

post-61136-0-90381800-1579522961_thumb.jpg

Edytowane przez Jano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To raczej normalne zjawisko zużytego akumulatora: miernik monitoruje napięcie z aku, a te na neutralnym położeniu jest wysokie- nie ma poboru. Jak uruchomisz silnik, bierzesz prad i na skutek małej pojemności akumulatora jest on szybko rozładowywany, spada napięcie=ubywa lampek na czapce silnika.

To na 99.9 % zużyty akumulator. ZAP-om nie dziwię się, w dwa lata zajechałem dwie nówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zapewne padniety akumulator, po załączeniu pierwszego biegu napięcie na akumulatorze spada poniżej napięcia rozładowania wskazywanego przez silnik. Generalnie pomiar naladowania powinno sie robic na wylaczonym silniku ale na pierwszym biegu powinien cos pokazac. Podlacz sobie silnik do akumulatora samochodowego i wykonaj pomiar jeszcze raz (wykluczysz problem z silniem) ale na 99% masz problem z akumulatorem.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Problem rozwiązany, aku padnięte, dzięki Panowie, moderatora proszę o zamknięcie tematu

Najważniejsze pytanie  , Napisałeś że LEŻAŁ 2 LUB 3 LATA  w garażu ,  moje pytanie bo mam też ZAPa  , czy akumulator co jakiś czas ładowałeś  ,  czy o nim zapomniałeś  I TAK SOBIE BIDOK LEŻAŁ . To co Napiszesz będzie ważne dla posiadaczy ZAPÓW    :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Leżał, możliwe, że gdybym nie ładował go złym prostownikiem to teraz by jeszcze działał. Fox-Boats poleca te akumulatory, myślę, że nie bez powodu. 

Dzięki za odpowiedz , swojego ładuje co 2 miesiące  ma drugi rok  , ale z tymi ZAP różnie bywa bardzo nie lubią pływania na maxa , poprzedni padł po kilku takich pływaniach , gwarancje zgubiłem  i musiałem kupić nowy . Z tym jak z jajem się obchodzę   :D  zobaczę na jak długo starczy  pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

popatrz za Tuborg hobby  , mam takiego 3 rok jak na razie bez zastrzeżeń

 

 

Dużo na nim pływasz w sezonie , to więcej obrazuje o  jego wytrzymałości  . Pływać dwa tygodnie w roku w czasie urlopu  , a pływać powiedzmy co dwa tygodnie to jest duża różnica 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...