Skocz do zawartości

PZW od kuchni


Rekomendowane odpowiedzi

Myślę że 20%.

Syndrom sztokholmski...

 Jestem dziadkiem, co prawda nie stawowym, a bardziej leśnym, ale...

Są okręgi gdzie związek ma praktycznie monopol na użytkowanie wód.

I niby co można zrobić?

Łowić karpiki na nielicznych komercjach?

Jechać(przedtem zapłaciwszy dniówkę) do sąsiedniego gdzie jest całkiem podobnie?

 Hobby by wypadało zmienić?...

 

To jest taki trochę samonapędzający się mechanizm.

 

Tym niemniej - mimo takich obiektywnych warunków, w przyszłym roku raczej płacił nie będę.

W tym - chyba na cud liczyłem, ale takowy się nie zdarzył.

 

Na mistrzostwach okręgu - dwie tury - 22 zawodników złowiło 9 ryb.

GP na ZS - 1/3 teamów bez ryby.

To chyba mówi wszystko o rybostanie.

Może zrobię sobie boisko do dyscyplin rzutowych... aby nie stracić kontaktu z wędką hahahahaa

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20% to optymizm. Są koła, gdzie na 300 członków jest 15-20 spinnigistów i 2-3 muszkarzy. Gruntowcy w zdecydowanej większości nie zrezygnują, narzekają na PZW ale… odwrotnie. Że coraz więcej ograniczeń w zabieraniu ryb.

Choć paradoksalnie grunciarze mają lepszy wybór - coraz więcej komercyjnych stawów, lokalne towarzystwa posiadające kilka zbiorników. Rzeki są przypisane do PZW na wieki wieków.

Skuteczny bojkot musiałby objąć co najmniej 50% łowiących przez 3-4 lata. Fikcja.

PZW jest lustrzanym odbiciem szerszej perspektywy pudrowania trupa socjalizmu, choć właściwie to zombie bo nadal się rusza i to skutecznie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - mieć prawie monopol,  wszystkie możliwości i narzędzia w zasięgu ręku. Znów, na wieki wieków, wiecznie grane - miałeś chamie złoty róg!?

Członku ocknij się z letargu.. niech ci tak ostentacyjnie nie wisi.. :) 

 

Ci, co nic nie złowili na GPP - potrafią łowić jedynie okonie i szczupaki. Nie brały..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 116 zawodników - 62 ryby Po pół na łebka. Rozumiem pół litra... Nie powiesz, że ci ludzie nie potrafią ryby złowić...

 

W Zander Pro - prawie 60 sandaczy w turze złowiła jedna ekipa - dwie osoby oczywiście... A byli i tacy co wymyślali teorie bo nie połowili.

 

Jak są ryby to biorą... A wszystko inne to propaganda...

 

Aaa... tam gdzie te 60 złowili związku nie ma...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Durnych, beznadziejnych członków! Im ich mniej, tym lepiej! Niech idą w .... W powszechnie dostępnej wodzie, przy rojach cwanych człowieków z wędką, przy kulturowych pigmejach, kompletnie niezdolnych do samoorganizacji .. eldorado??  :D :D  :D

 

Ci co wiedzą jak i gdzie i po co, i potrafią ryby łowić - łowią tak jak Darek Wowra na ostatnim GPP. Ci co nie złowili - dokładnie odwrotnie.. Jak wiemy albo i nie wiemy - sztuka łowienie na wyjatkowo popularnym pigalaku nie jest sztuką dostępną dla wszystkich. Dla nich otwiera się burdele.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - mieć prawie monopol,  wszystkie możliwości i narzędzia w zasięgu ręku. ..

Monopol - tu masz odpowiedz na 90% problemów. Monopol nie musi… nic.

Porównaj działanie np Poczty Polskiej z lat 80-90 - z ginącymi przesyłkami, listami idącymi 2 tygodnie z sąsiedniego województwa, kradzieżami przesyłek - z dzisiejszą sprawnością i szybkością InPost czy DPD.

PZW to taka poczta z lat 80.

Dopóki będzie to działać na zasadzie „zarząd bierze kasę, a społecznicy zarybiają i pilnują”, będzie marnie.

Wędkarstwo ma się dobrze w dwóch modelach, znanych z innych krajów:

- biznesowy, gdzie każdą wodą opiekuje się inna firma i chce zarabiać, przyciągać klienta (UK)

- ochronny, gdzie wody są państwowe/gminne/publiczne, priorytetem jest ochrona ekosystemu, a wędkarz jest dodatkiem, jego życzenia wobec wód nie maja pierwszeństwa przed ochrona przyrody (USA, Skandynawia).

 

W większości krajów nieświętej pamięci socrealizmu, po jego zgonie, pojawiły się problemy z wędkarstwem i łowiectwem. Niektóre puściły na żywioł wędkowanie - bez zasad, pilnowania itd (Ukraina, Rumunia), i dopiero od niedawna budzą się ze to nie było najlepsze.

Natomiast nigdzie poza Polską i Czechami nie przetrwały jako monopole twory takie jak PZW i PZŁ. Węgry i Bułgaria świetnie radzą sobie i zarabiają krocie na turystyce łowieckiej i wędkarskiej. Kraje byłej Jugosławii zrobiły z wędkarstwa „górskiego” dochodowy biznes.

 

Oczywiście - są zagadnienia i problemy będące tylko pośrednio winą PZW. Melioracje, tamy, zatrucia. Ale znowu - ten ogromny, silny monopol kompletnie nic nie robi w tych sprawach. Tego nie załatwi oddolne zaangażowanie. To zadanie dla zarządu, prawników i władz jako reprezentantów prawnych tych 600 tys członków. I te góra ma w głębokim rectum problemy tej kategorii. Wszak członek chce karpiowego białka. A pstrągi, lipienie, bolenie? E, grupka fanatyków to łowi, niech sami zarybiają a jak rzeka zdechnie to mały problem. To nie są istotne ilości składek i głosów.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komunikat pod linkiem, cyt.:

"Ten artykuł jest dostępny tylko dla naszych cyfrowych prenumeratorów"

więc już sobie "poczytałem"...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...

Czytając ten temat można dojść do wniosku że mniejszość chce rządzić większością czyli mięsiarze ,emeryci , szarpakowcy itp mają się dostosować do zasad C&R  . Utopijne marzenia . Pomysł oczywiście dobry ale nie do akceptacji przez zarządy okręgów bo w/w rozniąsą ich w pył . Pzw powinno więc skupić się na efektywnym zarybianiu wód .Zarybienia narybkiem letnim można w buty wsypać bo przeżywalność jest znikoma ,chyba że w wodach bez drapieżnika ,wtedy odrobinę wyższa . Rybki muszą mieć min 15cm aby jakoś to zarybienie miało efekt . Kolejna sprawa to absurdalne zarybienia wód gatunkami gdzie nie ma to sensu .W okr Siedlce do liwca wpuszcza się sandacza a niemal co rok przyducha letnia. Wpuścić coś odporniejszego ,nie wiem może koluchów .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i może jakoś naokolo uda się zaorać PZW.

Jeśli WP wypowiedzą dzierżawę.

Co prawda wówczas wszystkie "składki" będą wpadać do państwowego, budżetowego wora i zwrotnie na wody nic nie pójdzie - ale jeśli teraz w teorii cokolwiek PZW przeznacza na tzw. "ochronę i zagospodarowanie" - to widać, że lepiej nic nie przeznaczać. Gorzej już nie będzie.

 

https://wedkuje.pl/n/jedna-oplata-krajowa/105775

Edytowane przez pezet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wody Polskie, jeśli zaczną zarządzać wędkarstwem - to czarno widzę przyszłość.

Kilka przykładów takiego zarządzania już mamy (Dobczyce, Świnna Poręba, odcinki rzek przy tych zbiornikach).

Beton i zapory to symbole ZGW/WP.

Gospodarka rybacka - przewiduję sieci na każdym zbiorniku zaporowym. Kuzyn szwagra prezesa musi z czegoś żyć.

Rzeki - regulacje i beton. Szwagier kuzyna ma wszak firmę z koparkami, co się będzie chłopina szarpał z wolnym rynkiem, skoro państwowa kasa stoi otworem.

Zarybienia - będą, niekoniecznie mające jakiś sens. Zięć szwagra ma stawy, to trzeba gdzieś sprzedać narybek. A czy coś przeżyje, czy dane gatunki mają sens w danym środowisku? Kogo to obchodzi? Jak padnie, to szwagier zięcia ma firmę sanitarno-utylizacyjną, tez chłop zarobi na czyszczeniu.

Zatrucia - aaa, tu jest fajnie. Chcemy betonować dziki potok, ale jakieś oszołomy protestują, że tam lipien, pstrąg, kiełb, śliz żyje?

Teść ma firmę chemiczną. Wrzuci się w nocy kilka beczkowozów trucizny, i nie będzie ryb blokujących beton. Wszyscy szczęśliwi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i może jakoś naokolo uda się zaorać PZW.

Jeśli WP wypowiedzą dzierżawę.

Co prawda wówczas wszystkie "składki" będą wpadać do państwowego, budżetowego wora i zwrotnie na wody nic nie pójdzie - ale jeśli teraz w teorii cokolwiek PZW przeznacza na tzw. "ochronę i zagospodarowanie" - to widać, że lepiej nic nie przeznaczać. Gorzej już nie będzie.

 

https://wedkuje.pl/n/jedna-oplata-krajowa/105775

 

To oznacza "zagłodzenie" PZW. Jeżeli Wody Polskie zaprzestaną dzierżawienia wód i zaczną bezpośrednio ściągać opłaty, to przynależnośc do PZW straci rację bytu więc ilośc członków drastycznie zacznie spadać. 

 
Czy to będzie dobre dla wód i dla wędkarzy ?  Mam wiele wątpliwości.
 
Po pierwsze, co do zasady mam wątpliwości czy z punktu prowadzenia "racjonalnej gospodarki rybackiej / wędkarskiej" w ogóle możliwe jest zarządzanie wodami na szczeblu centralnym  :rolleyes: przecież każdy zbiornik wodny czy ekosystem w ogóle ma swoją specyfikę w którą trzeba jakoś wniknąć. To oznacza koniecznośc istnienia jakiś lokalnych struktur które będą prowadziły opiekę nad wodami na swoim terenie. Aktualnie taką opiekę sprawują okręgi PZW, czy Wody Polskie będą w stanie sprawować ją lepiej, czy w ogóle mają jakieś lokalne struktury które będą to umożliwiały ? Tego nie wiem. Jeśli takie struktury trzeba byłoby zbudować to pewnie okaże się to dosyć kosztowne. Chyba że po prostu koncepcja jest taka żeby ściągać kasę za wędkowanie i nie robić nic - to wtedy spoko...
 
Po drugie, czy upadek organizacji zrzeszającej wędkarzy w sytuacji w której wędkarstwo zaczyna być obiektem ideologicznych ataków będzie dla nas korzystny ? Raczej nie, upadnie jedyna organizacja która mogłaby świadczyć lobbying na rzecz interesów wędkarzy, upadnie dokładnie w momencie w którym jest istnienia najbardziej jako wędkarze potrzebujemy.
 
Po trzecie, może się okazać że np. niektóre wody w ogóle wypadną z możlwości uprawiania wędkarstwa. W tej chwili PZW jako główny dzierżawca wód śródlądowych stawia wędkarzy w trochę uprzywilejowanej pozycji - za chwilę może się okazać że w większym stopniu będziemy się musieli zacząć dzielić wodami z innymi ich użytkownikami
 
 
Tylko że "renoma" PZW jest dzisiaj taka że obawiam się że bardzo duża ilość wędkarzy przykalśnie likwidacji tej organizacji w ten czy inny sposób. Nawet jeżeli za jakiś czas będą tego żałować to PZW chyba przespało moment na to żeby się zreformować i teraz każdy skacze nań jak na przysłowiowe pochyłe drzewo... a politycy ponieważ widzą że nikt PZW bronił nie będzie to mogą zrobić co tylko im się spodoba  :rolleyes:
 
Może to i dobrze, moze tak być musi... może po prostu nasze stowarzyszenie musi upaść po to żebyśmy za jakiś czas zaczęli budować coś zupełnie nowego, co będzie wynikiem uświadomionej potrzeby a nie tylko fragmentem zastanej rzeczywistości tak jak obecnie. A może państwowe zarządzanie wodami okaże się lepsze od "społecznego" ?  Czas pokaże.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(...)A może państwowe zarządzanie wodami okaże się lepsze od "społecznego" ?  Czas pokaże.

 

Gneralnie zgadzam się z Tobą, za wyjątkiem tego ostatniego zdania. Jeszcze takie "cuś" nie wydarzyło się, co udowadniają bezspornie fakty historyczne.

Obawiałbym się czegoś innego, że WP będą wydzierżawiać poszczególne akweny - może z wyjątkiem rzek - kołom wędkarskim, a to przyniesie tylko horrendalny wzrost opłat. Dla przykładu, w miejscowości Czarnocin, opodal Łodzi jest niewielki akwenik wodny, dzierżawiony przez miejscowe koło. Składka roczna co najmniej dwukrotnie przekracza najdroższą składkę okręgową, a rybostan wcale nie jest dwukrotnie obfitszy niż w niektórych, dobrze zarządzanych wodach PZW.

Jestem zwolennikiem rozwiązania hybrydowego. Rzeki, bo nawet z dobrze zarybionego odcinka rzeki, ryby mogą sobie popłynąć gdzie im się będzie podobało, powinny być objęte składką krajową, natomiast jeziora, zaporówki i stawy powinny pozostać w gestii okręgów, tutaj migracja ryb jest znacznie ograniczona. Warunkiem powodzenia takiego rozwiązania jest drastyczne ograniczenie liczby okręgów, na przykład do 16-tu, w granicach obecnych województw.

Może zostanę ukamienowany za takie pomysły, ale to moje subiektywne przemyślenia i nie będę się za nie kajał. dokuczacz.gif

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O-CZY-WIŚ-CIE, że "państwowe" zarządzanie jest najgorszym z możliwych i de facto NIE ISTNIEJE.

 

Ale czy "zarządzanie" przez PZW jest lepsze? Oczywiście ze NIE!

Kompletna i absolutna ruina łowisk, totalne bezrybie.

Tak wyglądają "rzondy" PZW.

 

Istnieje (nikła) szansa, że Wodom Polskim nie będzie się chciało babrać w drobiazgową gospodarkę rybacką-wędkarską i zabiorą sobie większe zbiorniki i rzeki (na zatracenie), a mniejsze wody dadzą w dzierżawę różnym "prywaciarzom" czy towarzystwo wędkarskim.

 

I wtedy będzie jakaś SZANSA na uratowanie wód i ryb.

 

GORZEJ JUŻ NIE BĘDZIE.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeki - regulacje i beton. Szwagier kuzyna ma wszak firmę z koparkami, co się będzie chłopina szarpał z wolnym rynkiem, skoro państwowa kasa stoi otworem.

 

 

A jak jest dzisiaj???

No właśnie TO wszystko się dzieje!

Kacyki z PZW albo to mają w d... albo za łapówki wyrażają akceptację dla betonu i zapór.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie żadnych okręgów. Wędrówki ryb pomiędzy ciekami też nie są argumentem za tym, by tylko rzeki objąć opłatą krajową. Na będący dopływem Warty Ner już są sprzedawane zezwolenia. Chyba podobnie jest z niektórymi obwodami Narwi, gdzie nie przedłużono umów z niedawnymi ich dzierżawcami. Małe lub duże jeziora - jakie to ma znaczenie? Na pierwsze jeziora pozostające w gestii dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu już sprzedaje się zezwolenia, na kolejne planuje się w najbliższym czasie. Jak będzie się odbywać przejmowanie wód? Wygląda mi, że pod pretekstem prowadzenia nieracjonalnej gospodarki rybackiej. To się zawsze da uzasadnić i wypowiedzieć umowę lub jej nie przedłużyć. Podam dwa przykłady z okolic Poznania. Jezioro Lusowskie, na które zezwolenia sprzedawała Gmina Tarnowo Podgórne i jezioro Gackie (z pomniejszymi w jego okolicy), na które Okręg PZW w Poznaniu miał umowę do września 2024. Nawet to, że któryś okręg PZW (lub inny podmiot) ma podpisaną umowę na obwód na jeszcze dziesięć lub dwadzieścia lat nie jest żadną gwarancją, że go szybko nie utraci. Wody powierzchniowe są w zasadzie w stu procentach własnością państwa i to ono ma czerpać z tego pożytki. Najlepiej w formie żywej gotówki. Nie można się było dobrać do PZW (i jego pieniędzy) w inny sposób, to teraz już będzie można. Posprawdzajcie na stronach WP jak to wygląda u Was, ale chyba coś się zaczyna zmieniać i iść w tym kierunku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...