Skocz do zawartości

PZW od kuchni


Rekomendowane odpowiedzi

Tylko trzydzieści lat temu to kołowrotek ze stałą szpulą był jeden w powiecie.

 

Naprawdę, nikt nie zauważył, że wędkarze mają skuteczniejsze wędki niż wtedy? Że jeżdżą gdzie chcą i kiedy chcą, że łódki, echosondy to coś całkiem normalnego?

 

Ale limitu zostały z czasów komuszych...

 

Wędkarze za pozwoleniem gospodarzy wód, wyłowili ryby. Co w tym dziwnego????????

Tylko 30 lat temu nie było powiatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generał SB E.Grabowski został pięciokrotnie wybrany na naszego prezesa bo taka była wola członków, to była kandydatura obliczona na ich miarę i oczekiwania - krzewił nawet sport i wyczyn na resztkach rybostanu. Sam się nie wybrał! Wybrany był dokładnie tak jak byli premierzy, prezydenci, ministrowie, sędziowie, posłowie i nawet europosłowie..  

Co najdziwniejsze, generał odszedł, ale człowieki z wędką pozostali tacy sami,  niezmienni, bierni oraz zagubieni - wiecznie czekają na wodza.. skąd by nie przybył.. Za Grabosia funkcjonowała przy ZG rada naukowa, mieliśmy w Sejmie własnych lobbystów, wydawano Roczniki Naukowe, potrafiliśmy być dla władz całkiem poważnym partnerem. Teraz kompletny brak pomysłu, no i równia pochyła w akompaniamencie baraniego beku - odbierają nam wody i obwody!!  

 

I nieprawdą jest, że uwłaszczyli się na PZW - po prostu nie było i nadal nie ma lepszych, ani chętnych angażujących się w jakąkolwiek formę społecznej działalności.

Paradoks - no nie  :rolleyes: 

A my tacy zajebiści, tacy czyści, chętni i kompetentni, tak ładnie umywamy ręce  :)    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek - Grabowski sam się nie wybrał, Ale wybierali go jego podwładni - to kogo mieli wybrać? Skoro to on był największym gangsterem z całego gangu?

Łukaszenkę czy Putina też ciągle naród "wybiera" i można by spytać - czemu w tamtych krajach taka bierność i żadna opozycja nie przejmie władzy?

No niechby tylko spróbowała...

 

Ten tzw. "sport wędkarski" z litości przemilczę. 

 

Nie uwłaszczyli się? Na rzekach? A po co im jakaś "własnosć"? Wystarczy że co roku można przytulić kilkadziesiąt milionów czystej, nieopodatkowanej kasy. Bez wysiłku. O sposobach i metodach bezczelnego rozkradania kasy związkowej (nie tylko w PZW, ale w każdym "polskim związku") można dużo poczytać.

 

Kiedyś zamki i pałace były prywatne, a dzisiaj nawet jakby państwo chciało odsprzedać, albo nawet zwrócić właścicielom - to nie ma komu.

100 lat komunizmu, okradania ludzi z majątku, zdegradowanie do roli proletariatu, zniszczenie w ludziach chęci i zdolności do sammorganizacji - to wszystko jest REZULTAT.

Do 1950 roku jakoś rzeki (pomijam wody stojące) były w posiadaniu lub dzierżawie przez osoby prywatne lub towarzystwa rybackie i wędkarskie - i to działało. Dzisiaj odgórnie dekretuje się - że to nie może działać i już. Jak socjalizm to socjalizm! Kułakom i prywaciarzom - śmierć!

 

Dzisiaj już nie ma gospodarki rybackiej na rzekach, ale można zarabiać na turystyce i wędkarstwie. W małej Austrii wiele jezior i pstrągowych rzek jest prywatnych (być moze dzierżawionych) - i to działa. 

W Krakowie wędkarze kiedyś wzięli sprawy w swoje ręce,  postało towarzystwo, które przejęło dzierżawę nad pstrągową Rudawą. Przez kilka lat to działało, ryby były, ale PZW i urzędnicy ukręcili łeb inicjatywie. 

Przyszło PZW - ryby zniknęły...

Ale to pewnie czysty zbieg okoliczności...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądam tv, to pewnie mamy różne sposoby postrzegania i wartościowania. Zwalając winę na tzw organa które rzekomo nic nie robią ino tylko kradną, zawłaszczają i wiecznie członkom nie dają pola do popisu, mimowolnie przywołujesz horyzonty i mentalność tak bardzo charakterystyczną dla homosovków, odwołujesz się do wyuczonej bezradności i bierności. To jest również świetny parawan dla własnej mierności, żelazny i zwyczajowy wykręt - bardzo popularny w demoludach. Oni to zło, my cacy :) Nawet nie spróbują, bo słyszeli że nie warto, a nawet w kolorowej gazecie napisali  :) Trwanie w zaklętym kręgu niemożności..

Angażując się mniej albo więcej w stowarzyszeniowa aktywność zawsze spotykałem się z problemem braku oddźwięku, co by nie było - sprzątanie, worki z narybkiem, jakiś współudział albo zainteresowanie. Synergii zero, ale za to niechęci, uprzedzeń, pretensji, i jojczenia do oporu. Tacy jesteśmy, tego jesteś wart, członku..

 

Jak już podniosłeś temat złodziejstwa i przewałów występujących w stowarzyszeniu, to widzę, że nic nie wiesz  :) Konfabulacje o niezwykłych dochodach i zarobkach zarządów bywają niezwykle ponętne dla słabszych umysłów, ale są z gruntu fałszywe. Zdecydowanie najwięcej szmalcu wywiewa w tych martwych, wzgardzonych i i porzuconych przez zidiociałego suwerena kołach. Bo członek zdalny, bezdotykowy jest, klient po ch...u fest!! W nich prywatyzowany jest odpis, w sumie na potrzeby i przyjemności kilkunastu osób. Reszcie baranów to powiewa  :)   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądam tv, to pewnie mamy różne sposoby postrzegania i wartościowania. Zwalając winę na tzw organa które rzekomo nic nie robią ino tylko kradną, zawłaszczają i wiecznie członkom nie dają pola do popisu, mimowolnie przywołujesz horyzonty i mentalność tak bardzo charakterystyczną dla homosovków, odwołujesz się do wyuczonej bezradności i bierności. To jest również świetny parawan dla własnej mierności, żelazny i zwyczajowy wykręt - bardzo popularny w demoludach. Oni to zło, my cacy :) Nawet nie spróbują, bo słyszeli że nie warto, a nawet w kolorowej gazecie napisali  :) Trwanie w zaklętym kręgu niemożności..

Angażując się mniej albo więcej w stowarzyszeniowa aktywność zawsze spotykałem się z problemem braku oddźwięku, co by nie było - sprzątanie, worki z narybkiem, jakiś współudział albo zainteresowanie. Synergii zero, ale za to niechęci, uprzedzeń, pretensji, i jojczenia do oporu. Tacy jesteśmy, tego jesteś wart, członku..

 

Jak już podniosłeś temat złodziejstwa i przewałów występujących w stowarzyszeniu, to widzę, że nic nie wiesz  :) Konfabulacje o niezwykłych dochodach i zarobkach zarządów bywają niezwykle ponętne dla słabszych umysłów, ale są z gruntu fałszywe. Zdecydowanie najwięcej szmalcu wywiewa w tych martwych, wzgardzonych i i porzuconych przez zidiociałego suwerena kołach. Bo członek zdalny, bezdotykowy jest, klient po ch...u fest!! W nich prywatyzowany jest odpis, w sumie na potrzeby i przyjemności kilkunastu osób. Reszcie baranów to powiewa  :)   

 

Sławku - dużo piszesz, nawet sensownie. Przytocz proszę jakieś oddolne działania, jakie podjąłeś w swoim kole/okręgu. Napisz, jak działać oddolnie, a skutecznie. 

Bo z mojego skromnego doświadczenia, wyjebanctwo w związku ma korzenie jak baobab. Można się urobić po łokcie, i nie widać żadnych efektów. Z pewnością masz jakieś złote rady co i jak działać. Po tylu latach nauk...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam się chwalić? Nie od tego tutaj jestem.. ale proszę - po kolei. Osiem lat z własnej nieprzymuszonej woli byłem wolontariuszem w byłym MZGRiW, tzn śmigałem cysterną, a później po polach z wiadrami i baliami. Jeszcze  wcześniej nie całkiem z mojej woli, ale za moja sprawą. kopałem razem z dorosłymi stawy na Krzywiu, jeszcze później razem z przyjaciółmi zakładaliśmy koło wędkarskie - najlepsze w historii miasta Łodzi, po nim przyszedł czas na klub Mallard który nakłonił okręg Piotrków i kopalnię Bełchatów do ruszenia doopy w sprawie zagospodarowania Aleksandrowskiej Strugi -  dawniej moje ukochane Zabłocie. Non stop zarybienia i dorybienia. połączone z samokształceniem, na bieżąco moderowanym przez wiekuistą przyjaźń z katedrą ekologii UŁ, a wcześniej z panami Jakubowskim i Penczakiem. Nie opierdalałem się przez ponad pół wieku..  :)

 

A teraz poganiam nygusów, mułów pancernych i fajansiarzy z wędką. Co jest moim świętym obowiązkiem. jako lojalnego uczestnika stowarzyszenia  :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Doszły mnie słuchy,że Mistrzostwa Świata,które miały odbyć się najpierw na Zegrzu ,a później na Orzyszu zostały odwołane.

PZW tłumaczy się tym,że nie jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwa uczestnikom. Bardziej prawdopodobne jest to,że wydana kasa się nie zwróci!

Niestety propagowanie sportu nie jest mocną stroną naszego związku!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doszły mnie słuchy,że Mistrzostwa Świata,które miały odbyć się najpierw na Zegrzu ,a później na Orzyszu zostały odwołane.

A nie mówili, że to przez Putina?

Dziwne...

 

Mnie to się wydaje, że to chodzi o bezpieczeństwo PSYCHICZNE.

Jak taki Szwed, Amerykanin czy Nowy Zelandczyk zobaczy, jak olbrzymie ilości wodnych potworów pływają w takim Zegrzu, to na całe życie wpadnie w depresję i nie będzie chciał wracać do swojego kraju.

 

Kilka lat temu na Zegrzu były mistrzostwa Polski:

https://youtu.be/9WSODllUrC4?t=314

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby, jak kolega przypuszcza, była to kwestia pieniędzy to dla mnie jest to wystarczający argument. Przychody i koszty zawodów powinny według mnie przynajmniej się zerować. Nie dostrzegam powodów aby również z moich składek dofinansowywane były tego typu imprezy. Zaznaczam jednak, że sam niekiedy biorę udział w zawodach ale nie oczekuję, że ktoś inny będzie ponosił koszty mojego udziału. Doczekaliśmy takich czasów, w których kwestia bezpieczeństwa jest zagadnieniem bardzo istotnym. Odpowiedzialność jest duża więc tej przyczyny bym całkowicie nie wykluczał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie bardzo wierzę w te 5 ekip. W ogóle to dziwny temat. I chyba dobrze się nie dzieje w sporcie. Jednak poprzednie zarządy zdecydowanie bardziej dbały o sport. Oczywiście co z tymi ludźmi to się okaże. Jeśli ktoś inny zorganizuje mistrzostwa to PZW ma obowiązek wysłać tych którzy wywalczyli prawo startu. Innej opcji nie biorę nawet pod uwagę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Chciałbym się upewnić, że plany kolejnych zarybień są w PZW przygotowywane na podstawie danych z ewidencji połowów, np. na zbiorniku X zabrano 1000 sandaczy to w kolejnym roku zarybiamy tym gatunkiem?

W wielu przypadkach tak właśnie się dzieje, jednak z uwzględnieniem kilku środowiskowych oraz administracyjnych czynników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...