Skocz do zawartości

PZW od kuchni


Rekomendowane odpowiedzi

Niezmiernie uprzejmie przypominam co bardziej zajadłym dyskutantom, iż PGW WP reprezentuje interesy właściciela - czyli skarbu państwa. I wola właściciela jest decydująca.. Nie potrafimy zrobić użytku z powierzonego nam mienia, no to wypadamy z gry..

Proste, czy trzeba jeszcze prościej ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezmiernie uprzejmie przypominam co bardziej zajadłym dyskutantom, iż PGW WP reprezentuje interesy właściciela - czyli skarbu państwa. I wola właściciela jest decydująca.. Nie potrafimy zrobić użytku z powierzonego nam mienia, no to wypadamy z gry..

Proste, czy trzeba jeszcze prościej ?

To wszystko drogi Sławku już wiemy. Nie trać czasu na wrzutki, szkoda czasu. Prosimy o wartość dodaną do dyskusji. :)

Raczej raczej nie powinniśmy mieć wątpliwości, że Wody Polskie będą przejmować obwody rybackie i nie tylko te dzierżawione przez PZW, ale też pozostałych użytkowników. Zaczną wygasać umowy, wzmożone kontrole też pewnie swoje wykażą (jak te w Kaliszu lub Bielsku z jeziorem Żywieckim). Przetargów dalej nie przewidują. Znam jeden przypadek, że przedłużono umowę dotychczasowemu dzierżawcy, która skończyła się w tym roku. Przestaną wpływać tenuty dzierżawne za obwody, same Wody nie mają i chyba długo nie będą posiadać sił i środków na prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej, czego dotąd sami wymagali od dzierżawców. A władza czeka na wpływy do budżetu i nikt nie pozwoli na zaprzestanie gospodarki rybackiej w państwowych wodach. Koszty funkcjonowania Wód też są zapewne niebagatelne. Jak jeszcze okaże się, że niektóre z tych dotychczas dzierżawionych obwodów są prawie puste, to skąd będą mieli pieniądze na zarybienia? Coś z tym fantem będą musiały Wody Polskie zrobić.

Możliwych rozwiązań jest wiele. Małe stowarzyszenia, które dogadają się jakoś z Wodami i będą prowadzić gospodarkę wędkarską na niewielkim areale. Dadzą sobie radę bez biur, sekretarek, księgowych. Mimo zakazu prowadzenia rozmów z Wodami przez okręgi, jaki wydał ZG PZW, secesji niektórych okręgów też bym nie wykluczył. W końcu to one podpisywały umowy na dzierżawę obwodów, dysponują niezbędnym majątkiem, w tym ośrodkami zarybieniowymi. Skończy się po 150 złotych od łebka na panów z Warszawy. :)  . 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W projektach nowych umów dzierżawnych jest zapis o obowiązkowym udostępnieniu do wędkowania wszystkim, którzy opłacili "składkę krajową" dla WP.

Nasze kochane państwo każe więc dzierżawcy zapłacić wszystkie podatki, dzierżawę, nakazuje zarybienie, ochronę, utrzymanie czystości i porządku, a w zamian zabrania pobierania opłat za uprawianie amatorskiego połowu ryb. 

Genialne, nieprawdaż?   :doh:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam jak najuprzejmiej, że to wędkarski świat nie chce, nie ma zamiaru, i najwyraźniej nie potrafi sprawować funkcji gospodarza oraz odpowiedzialnego opiekuna na powierzonej mu wodzie. Od lat szuka alternatywnych rozwiązań, myków, winnych tego stanu rzeczy, wykrętów i sposobów na odsunięciem a najlepiej uniknięcie tego ze wszech miar, naturalnego obowiązku.

No to właściciel się przychyla do sugestii i opiekuńczych oczekiwań tzw członków. i robi to za nich - lepiej albo gorzej. Co również wywołuje niezadowolenie i lament jak zdeklarowanych nieudaczników..

 

Wody Polskie już poszły na rękę człowiekom z wędką, ustanawiając na obwodach bez rybackiego użytkownika możliwość łowienia za opłatą. Nic nie potraficie, więc becalować będziecie - o co ten shit storm  :)   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udostępnienie do wędkowania nie jest tożsame z zabieraniem złowionych ryb.

Dziś też wiele okręgów pobiera opłaty za udział w zawodach od wędkarzy z innych okręgów. Zawody na żywej rybie, ale daninę trzeba dać??? Też logiki brak.

 

Taką ciekawostką jest nawet zróżnicowanie dniówek w poznańskim - ta "zawodnicza" to tylko 20 zł... Zasługuje na pochwałę - mazowiecki - po krytycznej uwadze dotyczącej opłaty w zawodach na Wiśle - zrezygnowano z jej pobierania. Oby nie było to jednorazowe działanie.

 

A przebił wszystkich skierniewicki - gdy zażyczył sobie za klenia Bzury - 50 od wędkarza.

 

"Mało, że je ustala, to jeszcze samo siebie "kontroluje" i wystawia ocenę jakości wykonania"

 

Przyganiał kocioł garnkowi... Związek też nie zgodził się na zewnętrzny audyt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mylisz pojęcia

Czym innym jest brak kontroli działania "wewnetrznego" stowarzyszenia, organizacji itp a czym innym brak kontroli w wypełnianiu zewnętrznych zobowiązań wynikających z podpisanych umów dzierżawnych itp

To tak jak byś komuś wynajął lokal np na pizzerię a ktoś by sobie tam zrobił hmm zakład produkcyjny

Zwykły dzierżawca przejmując wodę ma pewne obowiązki które nażuca mu właściciel np zarybienia, ochrona, i z tego owy właściciel dzierżawcę rozlicza

Ale jeśli "dzierżawca" sam jest właścicielem to hulaj dusza piekła nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @eRKa uświadom sobie, że tzw. "no kill" też jest działaniem powodującym śmiertelność u ryb. W zależności od temperatury, sprzętu, postępowania czy gatunku jest różna. Możesz założyć, że sięga 15-20 procent czyli co 5-6 ryba idzie do piachu. Gdybym był dzierżawcą to wolałbym by wędkarz zabrał jedna rybę i przestał łowić niż przerzucał je i trzymał w siatce by je zważyć lub by mu okoń stada nie odprowadził.

Edytowane przez Mysha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego @eRKa uświadom sobie, że tzw. "no kill" też jest działaniem powodującym śmiertelność u ryb. W zależności od temperatury, sprzętu, postępowania czy gatunku jest różna. Możesz założyć, że sięga 15-20 procent czyli co 5-6 ryba idzie do piachu. Gdybym był dzierżawcą to wolałbym by wędkarz zabrał jedna rybę i przestał łowić niż przerzucał je i trzymał w siatce by je zważyć lub by mu okoń stada nie odprowadził.

 Wiesz co - średnia z tych zawodów to rybka na wędkarza...

Tylko spinning - gruntowe mnie nie interesuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłodz Pzw

A wody przejmie/przejmują WP czyli Państwo i tak już robi teraz nie ogłasza przetargów na użytkowanie obwodów bo wolą jak kasa płynie do nich bezpośrednio

I wtedy jako monopolista dojeb.... takie opłaty że Ci się odechce

I nawet jak się opcja polityczna zmieni to "darmowej" kasy nikt z rąk już nie wypuści

I pamiętaj iż WP/Państwo w dupie ma kontrolę, operaty, regulaminy itp bo sam sobie je ustala

 

Cytuję w całości, bo w całości się zgadzam.

Tylko jak ma być dwóch pasożytów, szkodników, niszczycieli, nienasyconych jamochłonów finansowych - to wolę, żeby był jeden.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wyjdę na obrońcę PZW, choć nie jestem, kto chce niech sobie pomyśli. Wydaje mi się że główny zarzut do Związku to bezrybne wody. Nie wiem panowie kto ile już wędkuje, ja mam kartę od 1979 roku i w tamtych czasach Związek liczył dużo więcej czlonków a o rybę było dużo łatwiej. Teraz wody puste i mówicie że cała wina po stronie działaczy. Hmmm ja w 90% winię samych wędkarzy. Kto jest bez winy niech rzuca kamień.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 w tamtych czasach Związek liczył dużo więcej czlonków a o rybę było dużo łatwiej. Teraz wody puste i mówicie że cała wina po stronie działaczy. Hmmm ja w 90% winię samych wędkarzy. Kto jest bez winy niech rzuca kamień.

 

Inercja.

Ryby były, więc po co się kłopotać i wysilać z jakimiś działaniami?

Niech bydło płaci składki, a my się zajmiemy przenoszeniem tych pinionszków w bardziej bezpieczne miejsce - do jakiejś własnej skarbonki.

 

Gdyby ci "działacze" absolutnie NIC nie robili, tylko kradli - to byłoby trochę lepiej. Bo jeżeli już coś zrobili, to zawsze ze szkodą dla wody, wędkarzy i ryb.

 

Wędkarze poruszali się w obrębie istniejącego prawa. Złego prawa.

A jak ktoś wykraczał - to już nie był wędkarz, tylko kłusownik.

 

Kamieniem nie rzucę, bo jako 10-latek wyciagałem pstrągi rękami spod kamieni.

Choć nie sądzę, żeby to spowodowało zagładę populacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inercja.

 

 

Kamieniem nie rzucę, bo jako 10-latek wyciagałem pstrągi rękami spod kamieni.

Choć nie sądzę, żeby to spowodowało zagładę populacji.

 

 

Ok sorry ale mieścisz się w tych 10 %. Jeszcze raz napisze nie bronię działaczy PZW. Ja po tylu latach wędkowania mam trochę kolegów którzy łowią i uwierz , ponad 90 % z nich robi dziwna minę jak wypuszczam miarową rybę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co 5-6 zawodnik zabił rybę lub np. zawodnicy na ZZ zabili 100-120 drapieżników. Fajnie?

 To jest poparte jakimiś badaniami naukowymi na które tak lubisz się powoływać, czy to tylko Twoje widzimisię???

 

Myślę, że jednak widzimisię. Nie widziałem martwych ryb po jakichkolwiek zawodach spinningowych.

Baaa... czytałem opinię, że te złowione na spinning - jako tarlaki są w dużo lepszej kondycji niż te wyjęte z siat rybaków.

 

Więc chyba trochę przesadziłeś z tą troską w obronie opłat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mylisz pojęcia

Czym innym jest brak kontroli działania "wewnetrznego" stowarzyszenia, organizacji itp a czym innym brak kontroli w wypełnianiu zewnętrznych zobowiązań wynikających z podpisanych umów dzierżawnych itp

To tak jak byś komuś wynajął lokal np na pizzerię a ktoś by sobie tam zrobił hmm zakład produkcyjny

Zwykły dzierżawca przejmując wodę ma pewne obowiązki które nażuca mu właściciel np zarybienia, ochrona, i z tego owy właściciel dzierżawcę rozlicza

Ale jeśli "dzierżawca" sam jest właścicielem to hulaj dusza piekła nie ma

 WP jako instytucja rządowa podlega kontroli przez NIK

A jak mi wiadomo, dość rzetelnie wypełnia swoje obowiązki, a z obecną władzą chyba niezbyt się lubią.

Jest inaczej - popraw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podlega NIK-owi faktycznie

I rzetelnie wypełnia wnioski pokontrolne więc nie ma się o co martwić ?

 

To nie jest tak że całe Pzw jest ok a WP całe złe

Tylko jak patrzę na obecny "klimat polityczny" to niestety mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie wyobrazić sobie jakiejkolwiek poprawy przy współudziale WP

Bo puki co to większość rzeczy które obecnie się "poprawia" działa jakby gorzej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest poparte jakimiś badaniami naukowymi na które tak lubisz się powoływać, czy to tylko Twoje widzimisię???

 

 

Zgadłeś. Jest. Podpowiem Ci jak korzystać z internetu. Znajdujesz coś takiego jak Google i wpisujesz "C&R a śmiertelność ryb". Wystarczy przezwyciężyć swoje lenistwo.

 

Co zaś do pozyskiwania tarlaków to znacznie lepszy od siatek i wędek jest agregat elektryczny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 To jest poparte jakimiś badaniami naukowymi na które tak lubisz się powoływać, czy to tylko Twoje widzimisię???

 

Myślę, że jednak widzimisię. Nie widziałem martwych ryb po jakichkolwiek zawodach spinningowych.

Baaa... czytałem opinię, że te złowione na spinning - jako tarlaki są w dużo lepszej kondycji niż te wyjęte z siat rybaków.

 

Więc chyba trochę przesadziłeś z tą troską w obronie opłat.

Jest tego Romku od groma i nawet nie zastanawiajmy się nad tym, czy połowy wędkarskie powodują śmierć uwalnianych ryb. Polecam Tobie (i wszystkim, którzy nie czytali):https://www.namuche.pl/fair-fly/zlow-i-uwolnij/344-zasady-catch-release-cz-2  Dla bardziej wnikliwych i niedowiarków biografia pod tekstem Jerzego Kowalskiego. Ja też wielokrotnie łowiłem krótko po różnych zawodach (np. muchowych na Sanie) i martwych ryb nie widziałem. Co nie oznacza, że taka złowiona i uwolniona ryba nie mogła dokonać żywota kilka dni później. Pamiętam też, że kiedyś introdukcja lipienia (ryby bardzo wrażliwej) na Tanwi udała się dzięki rybom złowionym na Lipieniu Drawy (lipienie przebyły kilkaset kilometrów), a więc i takie przypadki mogą mieć miejsce. Na temat siat używanych przez rybaków można długo rozmawiać. Jedne z nich szkodzą bardziej, inne mniej, w dodatku te same różnie poszczególnym gatunkom ryb.

Tak na koniec. Gdyby zakładać, że ryby uwalniane nie giną, to aktualna opłata  wysokości 100 zł za dzień łowienia na OS San byłaby bezzasadna. Opłata w wysokości 50 zł za samą przyjemność połowienia w stosunkowo rybnej wodzie byłaby pewnie wystarczająca.

Edytowane przez jachu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 WP jako instytucja rządowa podlega kontroli przez NIK

A jak mi wiadomo, dość rzetelnie wypełnia swoje obowiązki, a z obecną władzą chyba niezbyt się lubią.

Jest inaczej - popraw...

 

:)

Jakoś na wiosnę, w sejmie, prezes Banaś dłuuugo wymieniał całą litanię poważnych przestępstw rządu i okolic.

 

Słyszałeś, żeby jakiś premier, minister czy posioł trafił do ciemnego lochu?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lata temu, na "swojej" pstrągowej rzeczce, wiedziałem, pod którym kamieniem, jaki pstrąg siedzi.

Nie porównywałem zdjęć (bo rzadko je robiłem), ale jestem pewien że niejednego złowiłem dwa razy.

 

A czy ukłuta/wypuszczona ryba bierze ponownie?

Ekstremalny przykład:

jakaś ryba fatalnie trafiła w obrotówkę, że zaciąłem i wyciągnąłem... samo oko...

Jakąś godzinę później złowiłem okonia.

Bez oka. Ze świeżą raną...

 

PS.

wiadomo, że jak ktoś głęboko zażartą przynętę wyrywa "razem z płucami", to sekundy takiej wypuszczonej rybki są policzone...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...