Skocz do zawartości

PZW od kuchni


Rekomendowane odpowiedzi

Ś.p. Wiesław Dębicki, prawie trzy dekady temu gorąco propagował powrót do korzeni, czyli reanimację lokalnych wspólnot, towarzystw i stowarzyszeń. Był idealistą więc boleśnie roztrzaskał się w zderzeniu z rzeczywistością, co niestety z czasem przeszło w ślepą nienawiść do PZW  :( Powstało około trzystu takich niezależnych form ael z czasem popadały jak muchy - nie było aż tylu ludzi zdolnych albo chętnych do pracy na swoim. Od naszego, powszechnie nielubianego i niedocenianego  stowarzyszenia, różniła je tylko skala, ale przyczyna upadku jest jedna i ta sama -. masa bezwartościowego członka czekającego na mannę z nieba, konglomerat mentalnej postkomuny pasowanej na zajebistych biedronkiewiczów, żądający wiecznego eldorado! Człowieki nie zdające se nawet sprawy, z tego, że swój własny los dzierżą we własnych rękach, że mogą prawie wszystko.. ale wolę i rozum mają słabą genetycznie  :)      

No parę w takiej, lub innej formie przetrwało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jesli przejma to WP, wpuszcza na starych zasadach glizdziarzy - malarzy, znowu sytuacja wroci do stanu sprzed 2 lat. Jelczyki po 15 cm i kleniki jak dlon. O innych rybach nawet nie wspomne.

 

W okolicach Krakowa jest kilka "jurajskich" rzek pstrągowych, w których jeszcze 30 lat temu łowiono pstrągi po 3 kg, a podobno nawet i 5 kg się trafiały.

Dziś oczywiście trafienie nawet 30 cm jest sporym sukcesem.

 

A mimo to, dzia-acze z lokalnego koa pzw uchwalili (sobie) na jednej z nich - Szreniawie - polowania za pomocą glizdy.

 

Domyślam się, że po głębokiej analizie środowiskowej i drobiazgowych ekspertyzach ichtiologów...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ś.p. Wiesław Dębicki, prawie trzy dekady temu gorąco propagował powrót do korzeni, czyli reanimację lokalnych wspólnot, towarzystw i stowarzyszeń. Był idealistą więc boleśnie roztrzaskał się w zderzeniu z rzeczywistością, 

 

Żadna mafia nie toleruje konkurencji i zwalcza ją bez litości i bez przebierania w środkach.

Al Capone też zabijał każdego, kto próbował mu wejść w alkoholowy i narkotykowy biznes.

 

W okolicach Krakowa było kilka ciekawych inicjatyw, ale wszystkie zostały odgórnie zajechane.

 

Na zawsze koronnym przykładem pozostanie Jeleński - nie tylko pasjonat, ale też znawca tematu - który kompleksowo odtworzył i rzekę i populację ryb, nawet likwidował bariery na dopływach, żeby ułatwić naturalne tarło, wykonał gigantyczną pracę dla środowiska i dla wędkarzy - 

ale w końcu bolszewicka wadza go rozkułaczyła...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale za to jak grzyby po deszczu tworzą się prywatne łowiska. Natura nie znosi próżni. i dobrze. Będzie to czego p. Sławek nie cierpi. Będzie normalnie -

zapłaciłem, wymagam. Choćby toj toja na zawodach okręgowych.

I bardzo dobrze, niech powstaje takich łowisk jak najwięcej. Wielu może znajdzie tam ukojenie.

 

"Będzie normalnie - zapłaciłem, wymagam" na łowisku komercyjnym słuszna dewiza. W stowarzyszeniu normalność jest jednak inna. Chcesz należeć? Przeczytaj Statut, wnieś składki, zakasz rękawy i popracuj. Wnieś coś od siebie.

Bądź organizatorem zawodów okręgowych załatw toi toja albo clip clopa, rozpal ognisko lub zamów catering. Stowarzyszenie to nie firma usługowa. SOB z niezwykłą cierpliwością stale to tłumaczy, niestety daremnie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze, niech powstaje takich łowisk jak najwięcej. Wielu może znajdzie tam ukojenie.

 

"Będzie normalnie - zapłaciłem, wymagam" na łowisku komercyjnym słuszna dewiza. W stowarzyszeniu normalność jest jednak inna. Chcesz należeć? Przeczytaj Statut, wnieś składki, zakasz rękawy i popracuj. Wnieś coś od siebie.

Bądź organizatorem zawodów okręgowych załatw toi toja albo clip clopa, rozpal ognisko lub zamów catering. Stowarzyszenie to nie firma usługowa. SOB z niezwykłą cierpliwością stale to tłumaczy, niestety daremnie.

 Owszem - roznosiłem tabliczki z numerkami na zawodach w kole. Czemu nie?

W okręgu są etatowi pracownicy, są "działacze"  - mam tojtoja załatwiać? Może jeszcze za swoje?

Stowarzyszenie kończy się tam gdzie do zabawy wkraczają urzędnicy.

To, że związek tak się chce firmować, nie znaczy, że stowarzyszeniem faktycznie jest.

Skoro okręgi są samodzielnymi jednostkami gospodarczymi - to jakie to stowarzyszenie? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba wymiękam ☺

 I słusznie. Wymiękaj:)

Działacze, statuty, regulaminy to jest wg Ciebie wędkarstwo?

 Czy jednak może administracja?

 

Skoro coś może być proste i przyjemne to dlaczego to komplikować o elementy zupełnie z innego świata?

Wspominałem - związek nie kiwnął palcem, aby zmienić status wód. Zamiast rekreacyjnego wykorzystywania - nadal socjalistyczna tfu" racjonalna gospodarka rybacko SIC!!! wędkarska". Było na to całe trzy dekady. Dostosować się do zmian. I co? Żadnych zmian!!!

Na dziś? Bezwzględny zakaz zabierania wszystkich drapieżników - przynajmniej na pięć lat. Znikoma ilość zabieranej białej ryby. Łamiących zakaz - surowo karać.

Głodnych nakarmić śledziami z puli związku - ZG

Po tych pięciu latach ludzie zwyczajnie przyjmą fakt, że ryby się wypuszcza.

Tak - mam świadomość, że to równie nierealne jak zobaczyć z Ziemi dwa słońca. Ale innego wyjścia zwyczajnie nie ma.

Więc może jednak?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzejmie przypominam że nasze stowarzyszenie - jak i wszystkie inne stowarzyszenia , jest strukturą organizacyjną zarządzaną oddolnie. Tym niemniej bardzo dużo osób ma kłopot z rozumieniem i przyswajaniem znaczenia nawet bardzo prostych tekstów i założeń  :) 

 

Od czasów komuny trwa nieustający uwiąd życia społecznego. Naszego śmisznego demimondziku też regres nie ominął. Komunę zastąpiła postkomuna, a ludzka aktywność nadzwyczaj wygodnie ustąpiła przed opiekuńczym państwem. No to człowieki z wędką też.. Pojawiły się dwie chore postawy;

 

- usilna i nieformalna próba przemiana stowarzyszenia w firmę świadczącą usługi, co nie tylko jest sprzeczne z naszym umocowaniem prawnym, ale także jest głównym powodem powstania zbędnej nadbudowy i rozbudowy administracyjnego aparatu, wszechstronnie wyręczającego najwyraźniej ocipiałych z żyru, typowo roszczeniowych członków .. o dziwo namiętnie zwalczanej  :D  

- emigracja wewnętrzna, czyli w konsekwencji zanik kół, wspólnotowego poczucia oraz utratę tożsamości, brak głosu i znaczenia, no i siłą rzeczy rezygnacja z wszelkiej decyzyjności. Podmiot zniknął, a zastąpi go ktokolwiek albo cokolwiek - co już się dzieje. Bo natura nie znosi pustki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I słusznie. Wymiękaj:)

Działacze, statuty, regulaminy to jest wg Ciebie wędkarstwo?

 Czy jednak może administracja?

 

Skoro coś może być proste i przyjemne to dlaczego to komplikować o elementy zupełnie z innego świata?

Wspominałem - związek nie kiwnął palcem, aby zmienić status wód. Zamiast rekreacyjnego wykorzystywania - nadal socjalistyczna tfu" racjonalna gospodarka rybacko SIC!!! wędkarska". Było na to całe trzy dekady. Dostosować się do zmian. I co? Żadnych zmian!!!

Na dziś? Bezwzględny zakaz zabierania wszystkich drapieżników - przynajmniej na pięć lat. Znikoma ilość zabieranej białej ryby. Łamiących zakaz - surowo karać.

Głodnych nakarmić śledziami z puli związku - ZG

Po tych pięciu latach ludzie zwyczajnie przyjmą fakt, że ryby się wypuszcza.

Tak - mam świadomość, że to równie nierealne jak zobaczyć z Ziemi dwa słońca. Ale innego wyjścia zwyczajnie nie ma.

Więc może jednak?

Tak, po 5-ciu latch ludzie przyjmą fakt, że ryby się wypuszcza. :lol:  :lol:  :lol: . Na jakim świecie Ty żyjesz?  Po 5-ciu latach, to dopiero rzeźnia by była. Ryb się nagromadziło, to trza teraz napierdalać do wora. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu jest Polska, a nie Holandia. W Polsce wystarczy 5 lat, a nawet mniej na ogołocenie zbiorników z ryb. I czy to będzie PZW, WP, czy inny Święty Mikołaj, to i tak nic się nie zmieni.

 Załóż gabinet jasnowidzenia.

 

A kto powiedział, że po tych pięciu latach zabierać wszystko można będzie?

W Holandii zakaz zabierania szczupaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Załóż gabinet jasnowidzenia.

 

A kto powiedział, że po tych pięciu latach zabierać wszystko można będzie?

W Holandii zakaz zabierania szczupaka...

A kto powiedział, że nie będzie można? A ten dalej pierdzieli o Holandii. Co Ty myślisz, że u nas zrobią drugą Holandię?

Edytowane przez Artek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Żaden z "działaczy" chyba kalkulatora obsłużyć nie umie.

 

Gdyby umiał to może też by policzył, że aktualne limity są podstawowym czynnikiem które wyrybiło nasze wody.

 

Ja nadal - w przyszłym roku - mogę zabrać legalnie tony ryb. Nadal nie ma limitu ilościowego na suma i na leszcza. Na wszystkich wodach okręgu. 

 

Ktoś wspominał o ichtiologach?

 

Chyba, żeby się pośmiać.

 

Ps. Oglądnołem Kogel mogel w święta.

 

Działaczka co serwuje pieskom cielęcinkę - najlepiej zadnią.

 

Może jednak lepiej być gospodarzem niż działaczem????

Zgodze sie z Toba, ze limity i okresy ochronne w PZW sa z d..y wziete. Ale przyjmij do wiadomosci, ze w Polsce (w przeciwienstwie do tak wspominanej przez Ciebie Holandii) 95% wedkarzy chce miesa. I g..o ich obchodzico bedzie za rok, dwa czy piec. Ma byc tu i teraz duzo i tanio. I to oni stanowia sile w PZW a nie jakas nawiedzona grupka NK-ilowcow. Uwazasz ze jak WP przejma akweny to cos sie w tym wzgledzie zmieni. Ze postawia sie i wprowadza ograniczenia, na jakie zasluguja nasze wody ?. Ide o zaklad, ze nie. Jestem przerazony, czytajac niektore grupy na FB. Dla wiekszosci ryba plywa w wodzie tylko po to zeby ja zjesc. O ichtiologa ja wspomnialem. Ze nalezy ich oplacac i swojego zdania nie zmienie. Inna sprawa, to jakosc wykonywanej pracy. Nie mi to oceniac. Natomiast w kazdy okregu taki etat musi byc. Co nie oznacza, ze uwazam iz wszyscy wykonuja swoja prace rzetelnie. Ale to inna sprawa.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) :) :)

 

Wydrukuj, opraw w ramki i pokazuj kiedyś wnukom :)

 

Będą miały kupę śmiechu.

Uważasz, że o wszystkim musi decydować jakiś Pan, jakaś partia, jakaś "wadza", że najważniejsza jest biurokracja, dużo urzędników, dużo procedur, papierów, operatów, rozkazów, nakazów i zakazów, kontroli, KOSZTÓW...

 

W literaturze to się określa "homo sovieticus". 

Czlowieku, w jakim Ty swiecie zyjesz. Pokaz mi jedno panstwo, jedno stowazyszenie ktore gospodarowaloby na 220 tys ha wody przy pomocy kilku osob ?. To juz lepiej wszystko puscic samopas, niekt nikt za nic nie placi, idzie na ryby i lowi. Potrawa to ze 2 lata ale bedzie fajnie. Taki zupelnie bezstresowy lajcik. Chcesz ludziom wmowic ze maly gabinecik, jakas sekretarka i nie wiem kto tam wg Ciebie jeszcze wystarcza, zeby wedkarze mieli raj na ziemi. Takie centralne gospodarowanie juz kiedys mielismy. I wiemy czym sie skonczylo. Kazdy okreg powinien byc w 100% niezalezny sam rzedzic sie na swoim. Ile tych okregow byc powinno, to inna sprawa. Kazde powinno byc osobnym stowarzyszeniem i jakotaka konkurencja dla siebie. Anie jakims dziwnym tworem polaczonym przez ZG. ZG powinno sie zaorac a kase jaka do niego splywa przeznaczyc na wlasne cele. I od tego nalezaloby zaczac a nie od rozp.... wszystkiego i oddanie wod pod wladanie jakiejkolwiek rzadzacej partii. Nie wazne czy bedzie to PO, PIS czy inny dziad. Takie WP bedzie jedynie lakomym kaskiem do obsadzania stolkow. I na pewno nie bedzie to maly pokoik z kilkoma osobami. Teraz dopiero zrobi sie biurokracja.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dysonansów pomiędzy statutowymi założeniami a wizjami statystycznego członka jest niemało. Dwa, pierwsze z brzegu..

 

Zapis o głównej zasadzie funkcjonowania stowarzyszenia, czyli oparciu jego działalności na społecznej pracy jest odczytywany jako relacja płacę i wymagam, co wcale nie przeszkadza rozpaczliwie kwiczeć nieszczęśliwym członkom , że jest coraz drożej, że członka nie będzie stać na łowienie  :)

Co charakterystyczne, statut oferuje o wiele więcej możliwości rozwoju własnej osobowości, niż tylko samo naparzanie rybek, czego członek nie  zauważa, nie rozumie i sobie nie życzy, bo mu się te bardziej szlachetne aktywności per saldo nie opłacają  :) 

 

Tu podam clou temu podobnych debat - kondycja stowarzyszenia to prosta pochodna umysłowej nędzy jego uczestników..   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy Sławku dysonans istnieje pomiędzy tym przestarzałym statutem a obecnymi uwarunkowaniami. Zapewne dobrze pamiętasz, ile kiedyś robiono społecznie. Oczekiwanie, że dzisiaj bez radykalnych zmian w statucie wywoła się aktywność członków jest zwykłą mrzonką. Ten przeżytek zakładający funkcjonowanie w oparciu nieodpłatną pracę wszystkich członków pozwala uchwałą ZG podwyższyć dietę pani prezes do 10 tys. miesięcznie, natomiast nie wymusi niczego. Poza wściekłością członków. Czym wytłumaczysz zapowiadane od lat zmiany statutu i ich brak?  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jachu, zmiany były nie tak dawno, niestety delegatom zabrakło odwagi na radykalne decyzje. Projektów nowego statutu było kilka, między innymi jeden zmieniający całkowicie związek i założenia jego funkcjonowania. Obawiam się, że strach przed nową rzeczywistością jest tak wielki, że doprowadzi do powolnego upadku kolosa na glinianych nogach, ze wszystkimi, bolesnymi tego skutkami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnego dysonansu, ale wędkarski świat uwielbia orbitować podług swoich niskich horyzontów. Więc wyrażam zgodę  :)  Ale na posterunku  obertrolla pozostając, złośliwie zauważę, że na pracy społecznej i dobrowolnych wkładach finansowych oparte jest funkcjonowanie myśliwych!!? I nie potrzebują pomocy opieki społecznej!

Tak wiem, to jest inna półka mentalna, do której nigdy nie dorośniemy.. stop!.. jak to mówią - sorki :) - nie dorośniecie..

 

Najciemniej jest pod latarnią, a najprostsze rozwiązania najbardziej niemożliwe. Należy więc bezzwłocznie powołać scentralizowana ogólnokrajową strukturę która uciśniony wędkarski świat uwolni od przykrych obowiązków, i od której człowieki będą w 100% zależne, a nirwana sama nastąpi  :)

 

To ci dopiero reformatory!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jachu, zmiany były nie tak dawno, niestety delegatom zabrakło odwagi na radykalne decyzje. Projektów nowego statutu było kilka, między innymi jeden zmieniający całkowicie związek i założenia jego funkcjonowania. Obawiam się, że strach przed nową rzeczywistością jest tak wielki, że doprowadzi do powolnego upadku kolosa na glinianych nogach, ze wszystkimi, bolesnymi tego skutkami.

Gliniane nogi. ☺

 

Każdy okręg ma osobowość prawną. Realizuje równolegle przeróżne zadania. Administruje dużym majątkiem, który sukcesywnie pomnaża. Prowadzi ośrodki zarybieniowe pozyskując na ich rozbudowę ogromne europejskie fundusze. Ichtiolodzy zatrudnieni w Związku z sukcesem rozradzają pożądane przez wędkarzy, nierzadko trudne gatunki ryb.

 

Okręgi twardo stąpały po ziemi kiedy przeprowadzane były konkursy ofert na użytkowanie obwodów rybackich. Inni, snujący przeróżne wizje o wodnym dobrobycie w tym czasie siedzieli z założonymi rękami, choć mieli głowy pełne gorących pomysłów do konkursów nie przystąpili.

 

Związkowi brak konsekwencji w stosunku do własnych członków, którzy widzą wyłącznie swoje prawa zupełnie nie dostrzegając obowiązków, które jako członkowie właśnie, winni sumiennie realizować. W tym właśnie aspekcie się z Tobą zgadzam. Dostrzegam jednak, że owe gliniane nogi zaczynają się nieco wyżej, w okolicy przywołanego "członka" właśnie. ☺

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co wynika z Twojego i Sławka gadania? Dokładnie NIC. Jedynym skutecznym zapisem w statucie jest ten o konsekwencjach zaprzestania opłacania składek. Jeśli inny przez dziesięciolecia nie działa, to szuka się  sposobów rozwiązania problemu. Tak to działa w każdej organizacji hierarchicznej, a taką jest bez wątpienia nasze stowarzyszenie. To nie jest brak konsekwencji zarządzających. To jest ten brak odwagi, o którym pisał Bartek. Co ciekawe takiej odwagi nie brakuje zarządom niektórych kół. Słyszałem o ekwiwalencie w wysokości 50 zł, a ostatnio o obowiązującym od lat w jednym z kół na poziomie 70% składki okręgowej. Tu mam pewne wątpliwości czy to zgodne z aktualnym statutem. Można jednak przyjąć, że jest to jakiś sposób, podpowiedź dla zarządzających stowarzyszeniem. Potrzebny jest jasny, konkretny zapis w statucie, ile członek PZW ma odpracować lub zapłacić ekwiwalentu, a nie jak jest obecnie. Co Waszym zdaniem powinno działać, ale jak nie działało, tak nie działa i działać nie będzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co wynika z faktu istnienia kilkuset tysięcy beznadziejnych członków? Którym nic nie pasi, nic nie potrafią ani nic mogą ?

Należy pójść na kompromis, czyli jeszcze bardziej radykalnie obniżyć poziom i oczekiwania wobec pokrzywdzonych człowieków z wędką. I od razu będzie lepiej, jachu -  mecenasie milczącej większości  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu trzeba zakończyć fikcję setek tysięcy członków i zacząć sprzedawać zezwolenia, dać tłumowi to, czego chce. Skasować koła fikcyjne, nie działające, zrzeszyć te, w których są ludzie zaangażowani w działanie na rzecz wód i ich mieszkańców. Tylko i aż tyle.

Dalej można by uszczegóławiać, rozpisywać na konkretne działania i sposoby uzyskania przychodów niezbędnych do utrzymania dzierżawionych wód, ale po co? Najpierw trzeba podjąć decyzje strategiczne, potem szczegółowe.

 

Czy okręgów jest za dużo? Fakty raczej przeczą tej opinii. To właśnie te najmniejsze okręgi najlepiej radzą sobie z gospodarką rybacką. Tak, rybacką, nie wędkarską, jakby niektórzy chcieli. Czym różni się wędkarstwo od rybactwa? W naszych warunkach jedynie stosowanymi narzędziami połowowymi. Nawet potoczny język to pokazuje. Co robimy nad wodą? Łowimy, nie spinningujemy na rzece X, nie wędkujemy metodą gruntową, odławiamy. Dopóki nie zmieni się mentalność "człowieków z wędką", dopóty trzeba prowadzić gospodarkę rybacką. Może z czasem dobrniemy do rybacko - wędkarskiej?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...