spinnerman Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Ja woblery robię dopiero od 20 lat.Jak sięgam pamięcią to chyba 96-97 r.Ale przede mną był w Bydgoszczy Firyn i ejarz.Były w sklepach woblery polskie rzemieślnicze.Plastikowe ze sterem jak moneta(bez nominału) i woblery toczone na tokarce.Dwie kotwice i mosiężny ster.Kto był producentem nie wiem.Wiem tylko ,że jak z kolegą pojechaliśmy na pierwsze pstrągi nad Brdę,kolega miał już wtedy wędkę teleskopową,Zanim ja rozłożyłem swój pełen szklak,on już był gotowy do rzutu.No i rzucił.Pierwszy raz na pstragach,pierwszy rzut,tym czymś co wyglądało jak wobler.Wyjął od razu czterdzieści parę cm.Prawo frajera.To były inne czasy.Nad rzeką pstrągarz był wydarzeniem.Teraz się robi uniki by mieć troszkę spokoju. Co do przynęt,w tych czasach ,czyli połowa 90 lat,może wcześniej nad Brdą łowiono także na koguty.Chyba pierwsze koguty w Polsce.Na zawodach Pstrąg Brdy zaliczanych do GP Polski miejscowi,czyli Bydgoszczy dowalała kadrowiczom na swoje rzece,aż je usunęli z cyklu GP. Mam w domu kroniki salmo klubu Potok,muszę poszperać i wyszukać troszkę perełek z osiemdziesiątych lat.Dużo wiedzy ma Juliusz Nowicki,Piotr Pszczółkowski i kilku innych seniorów. Co do woblerów jeszcze... Kiedyś sporo czasu spędzałem nad Gwdą w Lędyczku.Znałem oczywiście Henryka Gębskiego.Było to pewnie na początku 90 lat,ja byłem smarkaty i nigdy nie widziałem by on pracował.Lakierowała,malowała Wioleta,Piotrek kręcił druty,Bąbel-Irek coś tam skrobał,szlifował.Henryk szukał luźnego browara :-) i zawsze mówił po co przyjechaliście,po te 3 lipienie ? Tak go zapamiętałem.Michał czy koguty o których piszesz były wykonywane na stelażu z drutu i zbrojone przegubowo w kotwiczkę? Mam kilka sztuk w domu na wsi. Jak pojadę na święta to wstawię fotki. Te koguty to było naprawdę coś niezwykłego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tpe Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Jak już jesteśmy przy "masówce" Pamiętacie woblery Corado? Były niezłe na Solinie. Ale pierwszą rybą jaką na nie złowiłem był duży kleń z górskiej Wisłoki (1988/89?). Na początku lat '90 łowienie woblerami (i ich kolekcjonowanie) było już moją małą obsesją . Zanim nastała era Salmo i Krakusków, moimi ulubionymi były przynęty p. Kempysa (?). Na 4 i 5 cm świetnie brały klenie i pstrągi, na 8 cm złowiłem na Solinie piękną troć jeziorową. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzesiekre Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 (edytowane) A tutaj zdjęcie do rzeczonej historii związanej z Siekami. "M" i "SUPER" Troszkę słabo widać.... Edytowane 18 Grudnia 2015 przez grzesiekre 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 (...). Zanim nastała era Salmo i Krakusków, moimi ulubionymi były przynęty p. Kempysa (?). Na 4 i 5 cm świetnie brały klenie i pstrągi, na 8 cm złowiłem na Solinie piękną troć jeziorową.Grzegorz Kempys. Z Bielska Pierwsze woblery wykonywał na użytek "rodzinny" (wędkował ze swoim tatą). Był to rok około 1982. W 1988 otworzył firmę. Wtedy jeszcze nazywało się to "Zezwolenie na prowadzenie rzemiosła" Woblery wykonywał z lipy, bez obciążenia. Mama obszywała je tkaniną z włókna szklanego, gotowe były pokrywane żywicą. Zupełnie unikatowa technologia zdobienia. Były produkowane do połowy lat 90-tych, później produkcja była wygaszana. Do dziś pozostają w życzliwej pamięci licznego grona wędkarzy 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tpe Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Znalazłem "Kempysa" i pierwszego Krakuska, obklejonego folią z papierosów. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Wspomniane Corado ... z ambicjami podbicia rynku zachodniego. Mieli swoje stoisko w DTC w Warszawie 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kajtelek2 Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Z Corado miałem kiedyś szczupaka 9cm i okonia około 5cm na tamte czasy to były woblery Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Aż prosi się założenie bliźniaczego wątku o wahadłach i wirówkach... 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MRTNZ Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Aż prosi się założenie bliźniaczego wątku o wahadłach i wirówkach...Tu dopiero będą opowieści! 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcin wojtczak Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 (edytowane) Znalazłem "Kempysa" i pierwszego Krakuska, obklejonego folią z papierosów.te krakuski to wogóle najdziwniejsze konstrukcyjnie woblerów jakie widziałemmam chyba jeszcze ze 2 szt. . Pamiętam kiedyś jednego rozciołem by zerknąć co tam w środku piszczy. I się mocno zdziwiłemByła o ile dobrze pamiętam i pianka( albo balsa ) i styropian . Czyli polistyren spieniany. Sądze że chciano uzyskać efekt oklejenia sreberkiem w "prosty i szybki " sposób, wykonując najpierw korpus z pianki poliuretanowej a potem drugi raz wkładając ten korpus do drugiej ciut wiekszej foremki ze sreberkiem i polistyrenem do spieniania . Po podgrzaniu uzyskiwało sie fajnie oklejonego woblerka. Co do bzdykfusa, w wiadomościach wędkarskich z bodajże lat 77-79 była fajna fotka z uroczystości zaślubin jednego z członków, gdzie nowożeńcy szli pod wędkami kolegów jak w szpalerze szpad ))) ciekawi mnie czy ktoś pamięta kto wtedy zmieniał swój stan cywilny )))). Wracając do woblerków , Pana Konowrockiego śmiało można uznać z prekursora strugania woblerów. Wystarczy przejżeć stare roczniki WW by zorjętować sie na co się wtedy łowiło i jaką nowością były woblery. Edytowane 18 Grudnia 2015 przez marcin wojtczak 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 (edytowane) To był ślub ówczesnego prezesa Bzykfusa, Grześka Maliszewskiego (późniejszy Profil i Daiwa) z Anią. Anię poznał,,, na trociach w Słupsku. Ania była kilkukrotnie mistrzynią Polski w spławiku. Ja też miałem przemarsz pod wędkami ale... nie było tego w WW.Te śluby były mocno wędkarskie. W tym wątku odezwał się kolega z Bzdykfusa, który w podróż poślubną wybrał się do... Płytnicy na pstrągi.. Edytowane 18 Grudnia 2015 przez thymalus 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Corado mam jednego, kupiony z 25 lat temu. Nawet nie wiedziałem że to rodzima produkcja. Pamiętam że kosztował sporo, już w "moniuszkach", a nie " waryńskich". Sporo wiecej niż mepss black fury, i potem żałowałem że źle wydałem kieszonkowe - nigdy nic na niego nie zlowiłem, nawet w czasach kiedy było dużo łatwiej. Testowałem go w tym roku, ale bez powodzenia, wykłada się w nurcie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Była też rodzima produkcja MAK, któż ją założył nie mam pojęcia. Posiadałem jakieś woblery, ale ryb to one nie widziały. Na uwagę zasługiwały natomiast STORKI, chociażby dlatego, że były to jedne z piękniejszych woblerów i wspaniałej jakości wykonania. Łowiły też ryby. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S. Cios Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 W tym wątku odezwał się kolega z Bzdykfusa, który w podróż poślubną wybrał się do... Płytnicy na pstrągi.. Czyżby jeszcze ktoś poza mną w podróż poślubną udał się do Płytnicy? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ugly Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 (edytowane) W końcu lat 70. powstał w Poznaniu pierwszy prywatny sklep wędkarski Jacka Kowalskiego (na Osiedlu Przyjaźni). Robili tam jakies woblerki, własnej produkcji, miałem parę szt ale gdziesik się zapodziały... Edytowane 18 Grudnia 2015 przez Marcin Rafalski 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Była też rodzima produkcja MAK, któż ją założył nie mam pojęcia. Posiadałem jakieś woblery, ale ryb to one nie widziały. Na uwagę zasługiwały natomiast STORKI, chociażby dlatego, że były to jedne z piękniejszych woblerów i wspaniałej jakości wykonania. Łowiły też ryby.Robert, dlaczego o Storkach piszesz w czasie przeszłym? To raczej jedna z niewielu produkcji trzymająca od lat tą samą, doskonałą jakość i fason Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 Czyżby jeszcze ktoś poza mną w podróż poślubną udał się do Płytnicy? Ja Stasiu poszedłem jak to się teraz mówi "po bandzie" bo ślub wziąłem... w Płytnicy. Ale pisząc o podróży poślubnej, oczywiście Ciebie miałem na myśli. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 18 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2015 To są bodaj pierwsze seryjnie robione woblery w Polsce przełom 70/80 lat. Dolny to jakiś styropian. Razem z nim był wypuszczany drugi, uklejkowy. Górny to również kopia Hi-Lo ale z ruszanym sterem. Razem z nim wypuszczono kopię Biga S Shakespeare. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 19 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2015 (edytowane) Tutaj mam chyba wszystkie wersje tych woblerów. Jak miałem 16 lat (a dopiero wtedy w/g regulaminu można było łowić na spin) na jednego z tych szczupaczków złowiłem w j. Czerniakowskim w Warszawie, okonia 42,5 cm. (wieeeelu lat potrzebowałem aby dopiero w Szwecji poprawić ten wynik) Ktoś mnie kiedyś przekonywał, że to były ruskie wyroby. Ja wiem, że to pierwsza, seryjna produkcja w Polsce. Dla porównania dorzucę wersję na prawdę ruską Edytowane 19 Grudnia 2015 przez BOB1 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 20 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2015 Wraz z rozwojem wątku pamięć się odświeża Chociażby wspomniany przez @tymalusa kod kropek na woblerach Błażejczyka. Był nawet taki artykuł w prasie "Troć na lekko" czy jakoś tak w Świecie Spinningu lub WW, gdzie Wiktor pokazywał swoje woblery. Pokazywane wyżej kopie Hi-Lo, czy kopie Big S oferowano jako woblery radzieckie. Dobrze wiedzieć, że to krajowe jednak były Przy okazji. W książce "Wędkarstwo jeziorowe" jest wyjaśnienie pochodzenia konstrukcji Hi-Lo, autorem ruchomego steru jest Fin. Dla zainteresowanych pochodzeniem szwedzkiego woblera http://www.realsreels.com/baits/wayne/Hi-LolurestudyRobwayne.html 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Banjo Opublikowano 20 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2015 Ach ci Finowie. Rapala, ruchomy ster i do tego jeszcze ster siodłowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 21 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2015 (edytowane) A ten gumowy cudak? Ster ma więc to wobler. A to, że Polski i nawet patentowy, nie ulega wątpliwości Edytowane 21 Grudnia 2015 przez BOB1 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2015 A ten gumowy cudak? Ster ma więc to wobler. A to, że Polski i nawet patentowy, nie ulega wątpliwości Miałem to dziadostwo tylko w niebieskawym odcieniu. Jako dzieciak łudziłem się, ze można złowić na to rybę. Ale z tym patentem to już totalna porażka. Nie zwróciłem wówczas na to uwagi 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 21 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2015 Może miałeś podróbę bez patentu ... i dla tego nic nie brało? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spinnerman Opublikowano 21 Grudnia 2015 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2015 O tym ja nie pomyślał To były takie czasy, że człek cieszył się z wszystkiego co przypominało przynętę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.