Skocz do zawartości

Najstarsze woblery w POLSCE


Friko

Rekomendowane odpowiedzi

Moja przygoda z woblerami zaczęła się w siódmej klasie szkoły podstawowej czyli w 1979 r. łowiłem wtedy głównie na muchę choć czasami koledzy wyciągali mnie na bolenie i szczupaki ze spiningiem.Przynęty to głównie wahadła własnej roboty. Z łyżeczki szły na szczupaka z trzonka na bolenia.W maju coś tam brało ale w lecie bolenie były już tresowane.W wakacyjny dzień nad wodą usiłowaliśmy skusić jakiegoś bolka na wahadło ,bolki miały nas gdzieś.Idący brzegiem wędkarz podszedł do nas poczęstował papierosem i spytał czy może sobie kilka razy rzucić.W kilkanaście rzutów wyjął trzy bolki 70 cm i sandacza 80 cm.Szczeny nam opadły .Popatrzyłem jak pracuje jego przynęta ,oglądnąłem w ręce i pognałem do domu zrobić taką samą.Mniej więcej po tygodniu strugania i setek prób mój pierwszy wobler Zaczął merdać ogonem.Początki były trudne ale już poszło z górki.

 

post-54111-0-81263000-1450803852_thumb.jpg

Jedne z pierwszych które się ostały z tamtych lat.

 

 

post-54111-0-60860600-1450803840_thumb.jpg

 

post-54111-0-65714600-1450803846_thumb.jpg

 

W liceum kobinowałem z owadami ,żabami.Było tego mnóstwo.Tylko tyle się ostało.

 

post-54111-0-11118400-1450803834_thumb.jpg

 

Koniec liceum dorwałem w końcu spreje i fajną okleinę.Od tamtych lat czyli gdzieś od 1983 r.nic nie zmieniło się w wyglądzie moich woblerów.Kilkakrotnie przymierzałem się do zmiany ale koledzy łowiący na nie od zawsze stwierdzili że jak będą wyglądać inaczej to przestaną na nie łowić.Nadal tak samo wyglądają i nadal cieszą się dużym zainteresowaniem rybek.

 

 

  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W latach 80-tych powstała giełda na stadionie "Skry" w Warszawie. Tam kupowałem swoje pierwsze woblery- rękodzieło :rolleyes: . Przed zakupem woblera można było sprawdzić jego pracę w takiej rynience z wodą . Rynna była zbudowana z dwóch plastikowych skrzynek na kwiaty , chyba w kolorze zielonym <_< .Może któryś z kolegów też zaopatrywał się tam w woblery , a może wie jak się nazywał się wytwórca . Pamiętam że woblery były wykonane profesjonalnie , były łowne i dość drogie.

Dla przypomnienia atmosfery  panującej na giełdzie.

 

Fajny wątek-moja zielona wanienka...

zlaminowana szklaną tkaniną z epoksydem z dwóch korytek doniczkowych(mama nie była zadowolona :) ).

Wobki pewnie moje  ;)  lub Łukasza aka 'Łukanio'(wysoki,ciemnowłosy okularnik),bo również jemu wanny użyczałem...

Cudowne czasy beztroskich wyjazdów do Płytnicy,Lędyczka.

W Lędyczku nad wodą poznałem ś.p."Mordkę"H.Gębskiego,

złowiłem przy nim 40 cm potoka z bagnistej łąki poniżej mostu na ugiętego złotego wobka 5cm'bananek'...

wcale bym się nie zdziwił gdyby była to inspiracja  :huh: .

Skrobać wobki nauczył mnie Kocielak jeszcze przed wojskiem...a potem 'wniebowzięci' koło Frydmana he,he...

"Bąbel".

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W AKW BZDYKFUS rodziło się wiele innowacji i nowości szybko wchodziły w użycie ...

 

Nie wiem jak było na prawdę w sprawie pierwszeństwa, bo dołączyłem do Klubu w 1982 r., ale ja pamietam z tego pocxatkowego okresu woblery wykonywane przez Staszka Ciosa i przez Michała Jackowskiego. Mam zachowane egzemplarze ... Jeszcze z oryginalnymi kotwicami ... Woblery Staszka były, w jemu właściwy sposób, przemyślane i przetestowane, robił ich mnóstwo i testował w wannie i w pomorskich rzekach i rzeczkach... W pociągu do Ledyczka inni zajmowali sie "nocnymi Polaków rozmowami", a Staszek strugał korpusy woblerow ... Były to wytwory, siłą rzeczy, prezentujące "ideę woblera", czyli kształt, wielkość, ruch, bez wdawania sie w szczegóły wykończenia, bo i tak ulegały przeróbkom lub zostawały w zaczepach ... Za to Michał robił woblery dopracowane, w kształcie nawiązujące do markowych woblerow, Rapali czy im podobnym ... Pokrywane karbowaną folią z papierosów czy z czekolady z Pewex'u... Malowane zeby uzyskać cieniowany rysunek na grzbiecie, biały brzuszek itp. ...

 

Ja zajmowałem sie muchami i woblerow więcej nie pamietam, choć to rękodzieło kwitło ... Ale już pózniej w latach 80tych jakimś sposobem pojawiły sie Rapale rożnego rodzaju ... Zaś już wcześniej były dostępne takie wytwory bodajże ABU, jak Hi-Lo z regulowanym sterem głębokości i w barwach szczupaka ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Jak wspominałem, gdzieś zachowałem egzemplarze woblerów z wczesnych lat 80-tych, jakie otrzymałem od wykonujących je Kolegów. Znalazłem i sfotografowałem ku przypomnieniu i pamięci. Na trzech zdjęciach jest wobler wykonany przez Michała Jackowskiego, pokryty folią i malowany, zaś na dwóch - dwa "wyciosane" Staszka Ciosa, stanowiące wspomnianą "ideę woblera" ... na jednym, mniejszym, widoczne mocowanie kotwiczek bezpośrednio na drucie konstrukcyjnym. Miałem gdzieś jeszcze chyba "przegubowca" wykonanego przez Staszka, ale nie mogłem znaleźć.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

post-46392-0-24252200-1452372758_thumb.jpgpost-46392-0-27027700-1452372784_thumb.jpgpost-46392-0-59862900-1452372794_thumb.jpgpost-46392-0-67651900-1452372807_thumb.jpgpost-46392-0-58400800-1452372824_thumb.jpg

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Ciociosanki'-LUX t.zn. wypasione-szlifowane,malowane z lakierem...

na 10 urodzinach JB był super wykład S.Ciosa o historii spiningu.

Staszek prezentował także swoją wczesną produkcję woblerów:były struganki w surowym drewnie,korze sosnowej...

wysłałem info Michałowi-może zechce dołączyć. :)

Ze znanych mi osób to S.Cios zamówił do nimfy najdłuższy kijek z Fibatube of Alnwick tylko już nie pomnę 11' czy 12'??

pierwszy użytkownik długich wędek nimfowych?!

Edytowane przez darek1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ze znanych mi osób to S.Cios zamówił do nimfy najdłuższy kijek z Fibatube of Alnwick tylko już nie pomnę 11' czy 12'??

pierwszy użytkownik długich wędek nimfowych?!

 

Szanowny Darku,

 

Ja mam z tamtych czasów wędkę 11' #5-7 ... Nie tyle do nimfy (choć i takie zastosowania miała), co do łowienia w wodach stojących ... Pięknie rzuca i pięknie prowadzi się nią muchy przy łodzi ...

 

Nie pamiętam (ale może tylko nie pamiętam), żeby ktoś inny taki kij sprowadzał, a przeze mnie przechodziły zamówienia i prowadziłem korespondencję i zakupy z Alnwick ... ;-)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurku,

 

Te dwa na dole, to nie jestem pewny, czy one są moje. Język jest inny - moje nie były kanciaste (a może język został złamany i później naprawiony)?). Daj inne zdjęcie z boku, to zobaczę.

 

Jeśli chodzi o wędzisko, to ma ono chyba12 stóp (3,60 m). Do dzisiaj go mam, ale niewiele na niego łowię. Nadaje się tylko do połowu na nimfę (ciężko nim zrobić rzuty). W wolnej chwili sprawdzę jego długość.

 

Postaram się zrobić dobre zdjęcie mojego woblera i wstawić go tutaj, ale na moim aparacie chyba nie ma funkcji makro.

 

Pozdr.

SC

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,myślałem 12'/366(pamiętałem,że z długich były chyba 2x11' i 1x12' ale wolałem się upewnić).

12'-z uwagi na długość dźwigni rzuty znad głowy niezbyt komfortowe(podanie do tyłu jeszcze,jeszcze-za to podanie do przodu trudno optymalnie zrotować),ale kotwiczone -pętlą D super...z jednej ręki dociągając linkę drugą,

tylko trzeba lekkie scandi na żyłkowej,lekkiej rozbiegówce dopasować. :)

Po oswojeniu muchówki dwuręcznej i spey'ów zaadaptowałem tę technikę do wszelkich jednoręcznych,za to 'dablhola' jako urozmaicenie w DH :D

Żeby nawiązać do tematu wątku pamiętam w połowie 80' wykonywane

strimery z dowiązanym języczkiem a'la wobler-nawet działało :lol: .

Kapitalnego pstrąga udało się sprowokować na głowacza z sarny,ale po wyskoku zerwał 0,25

zostawił wspomnienie,a zebrał gratulacje z wysoką notą za figury gimnastyczne.

 

p.s.te dwa kanciaki mogły być od 'juniorów'...

radosna produkcja-Kajak(W.Cieślak),Ziemniak(C.Dzienniak),Łysy(M.Kocielski),K.Nowak lub Łukanio(Ł.Andrzejewski),a może mój??

dłuższy -stelaż z dentalu chyba przez całość,distal,ster z okna namiotu;

krótszy-chyba oczka wklejane,żywica epoksydowa?bo skurczone,ster z butelki PE

Edytowane przez darek1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staszku i Darku,

 

Byłem przekonany, ze to te woblery, które dostałem od Staszka do wypróbowania w wodach podkarpackich, a było to już dobre 30 lat temu ... Mogłem pomylić, bo tez wydawało mi sie, ze kotwiczki za dobre ;-) ... Muszę w takim razie pogrzebać jeszcze w "archiwach" i spróbować znaleźć inne, bo gdzieś powinny być ... ;-)) Niemniej jednak są z tamtego okresu - może ktoś się do nich poczuje ...

 

Co do wędki - całkiem zgrabnie sie takim długim kijem rzuca, mozna dobrze kontrolować linkę, oraz prowadzić muchy ... Ńie do każdej metody sie nadaje, bo pamietam z Mistrzostw Świata na Sanie w 1985r. jednego z włoskich reprezentantów, ktory taka 12-stopową wędką próbował łowić suchą muchą i o ile rzucał przez dobre pół Sanu to zacięcia z reguły były spóźnione ... Natomiast mokrą muchą łowi się pięknie ... W opisach wytwórcy takie wędki były kategoryzowane jako "sea trout/grilse/small salmon" ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jurek Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Koledzy,

 

miło mi poinformować iż pomysł zrodzony w tym wątku - spisania historii polskiego woblera i wydanie w formie książki - nabiera kształtów.

 

Pan dr Stanisław Cios zgodził się objąć patronat nad przedsięwzięciem i podjąć redakcji książki, która  z założenia ma być dziełem zbiorowym - zawierającym wspomnienia możliwie jak najszerszego kręgu Kolegów którzy byli pionierami woblerów powstających w Polsce. Za pośrednictwem jerkbait.pl  w imieniu dr Stanisława Ciosa oraz portalu jerkbait.pl chciałbym poprosić wszystkie takie osoby o współprace i o bezpośredni kontakt z dr Stanisławem Ciosem w celu przekazania swojego "rozdziału" do książki:

 

stcios@hotmail.com

 

Załączam również przygotowany szkic założeń do książki.

 

Bardzo prosimy o pomoc i zapraszamy do współpracy wszelkie osoby, które mogą pomóc w spisaniu i wydaniu historii polskich woblerów - ocalmy je od zapomnienia !

 

Pozdrawiam

Historia wyrobu woblerów w Polsce_szkic założeń.doc

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Friko za wsparcie i zachętę. Z uwagą przeczytałem wszystkie posty w ramach tej dyskusji. Na podstawie przedstawionych tu informacji, a także rozmów z innymi osobami, wstępnie wyselekcjonawałem następująca grupę autorów rozdziałów:

 

Piotr Piskorski (Olsztyn)

Stanisław Cios (Warszawa)

Tadeusz Mikołajuk (Warszawa)

Michał Jackowski (Warszawa)

Marek Kocielski (Warszawa)

Krzysztof Nowak (Warszawa)

Paweł Bugajski (Poznań)

Zbigniew Kawalec  (Lublin)

Janusz Sikora (Bielsko Biała)

Woblery z Czarnego (Lech Dylewski, Darek Kręcigłowa, Edward Jankowski)

 

Sławek Oppeln Bronikowski

Henryk Gębski (Lędyczek) (kto mógłby to spisać?)

Banjo

Ubik

Tomaszek11

Andrzej Michalczyk (Krosno) (prośba do Tpe o pomoc)

Sławomir Szuszkiewicz (prośba do Drago o pomoc)

Tadeusz Ćwik (prośba do Spinnermana o pomoc)

Janusz Czulak (prośba do Etherni o pomoc)

Janusz Wideł

 

Proszę traktować to jako wstępną i otwartą propozycję. Chciałbym, żeby każda osoba, która robiła woblery i może przedłożyć interesujące informacje, mogła mieć swój własny "rozdział" (nawet jeśli miałoby to ograniczyć się do jednej strony). Sądzę, że wspólnymi siłami możemy zrobić coś dla kultury wędkarskiej w Polsce, a zwłaszcza dla potomnych. Konieczne jest dotarcie do jak najszerszego grona osób.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj brakuje tu choćby Leonard Świdlicki i Andrzej Kopiński (Warszawa)czyli pierwsze seryjne woblery z piany firma Aqual z rewelacyjnymi "glapkami" na czele. Michał Zabokrzecki (Manix) strugał w tym samym czasie co Kocielski czy Nowak.  Zresztą z Maniem pracowaliśmy w Aqualu. Potem A. Kopiński zaczął uruchamiać firmę w Płytnicy ale jej nie uruchomił :) Ja przejąłem uruchamianie  i powstała firma Big Fish w Płytnicy. Potem robiłem jeszcze woblery Orliki w Pile.. To były początki seryjnej produkcji w Polsce.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje tu Józefa Sendala z Oławy, który niewątpliwie w tej publikacji powinien się znaleźć. Posiada pierwsze woblery Henryka Gębskiego, a historia jego przygody oraz produkcji woblerów wraz ze zdjęciami leży dawno u Remka. Firma Stork, doskonale wytwarzane woblery i pięknie pasują do książki. 

 

W książce tej byłoby wskazane na opisanie trzech nurtów jakie należy zaliczyć do typowo Polskich. Proponuję taki rozdział.

 

Pierwszym są woblery trociowe. Powstały one już na bazie naszych pierwszych wykonywanych woblerów pod pstrąga głównie na pomorzu. Takie pstrągówki na sterydach. Gębski, Sendal, Mejer i inni. Jest tu kopalnia ciekawych konstrukcji, jak chociażby woblery "Usteckie"

Drugim są woblery boleniowe. Źródło tych konstrukcji ze sterem jak i bez steru jest w Łomży. Pierwsze takie konstrukcje są zachowane, a twórcy dostępni.

Trzecim są woblery smużące. Absolutnie zasługują na wyróżnienie. Dusza, Mleczko i inni.

 

Powyższe należy zaliczyć do rodzimej myśli bez wpływów z zewnątrz.

 

Poza tym są pewne "szkoły" bardzo charakterystyczne. Wspominana już "Czarne", ale nie mniej istotna jest "szkoła" bieszczadzko-roztoczańska" z woblerami o płaskich bokach i trapezowymi metalowymi sterami, które wkleja się jako pierwsze wraz ze stelażem przed malowaniem.

Są też charakterystyczne "patyczki" Wrzyszcza. Jest masa Polskich konstrukcji, oj poszalałby w tej książce :)

 

Warto byłoby zaznaczyć najmłodszy kierunek poszukiwań, czyli jerki i ująć to w tym rozdziale. Tu zapewne Piskorski będzie miał największą wiedzę, inspiracje z USA i Holandii.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na swojego Łamańca ( kopia rapalki) w 89roku strzeliłem jak do tej pory największego pstrąga ( 62 cm )

Jeżeli znajdę trochę czasu to wstawię strugane przez mnie woblerki z tamtych czasów.

Co do woblerów 15 cm , prawdopodobnie mam gdzieś kilka z końcówki lat 80 robione przez Jaśka Znańca z Sromowców

na głowatkę.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz trochę wspomnień:

zdj nr.1.Woblerki robione przez mnie w latach 80- tych ( jedne bardziej inne mniej ale były łowne)

zdj nr2. dwa pierwsze patyczaki. ( teraz wiem że można je tak nazwać) i łamaniec na którego w Wielką Sobotę 89 roku podczas testów złowiłem w/w pstrąga ( który miał nie 62 lecz 63 cm ludzka pamięć w tym wieku jest jednak ułomna)

zdj . nr3. Woblery głowacicowe Jaśka Znańca ze Srmowców

zdj. nr4. Woblerek kupiony przez mnie we Wrocku w połowie lat 80( pamiętam sklep w okolicy rynku )

post-51077-0-50017400-1453023629_thumb.jpg

post-51077-0-13449000-1453023684_thumb.jpg

post-51077-0-85741400-1453023732_thumb.jpg

post-51077-0-56220100-1453023762_thumb.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za te nowe informacje. Są one cenne, ponieważ pobudzają inne osoby, przywołują wspomnienia, itd.

 

Mam jednak pewien problem ze zwrotami typu brakuje Kowalskiego, Nowaka itd., bo to nas niewiele posuwa do przodu. Chciałbym, żebyśmy poszli kolejny krok i żeby każdy mający coś interesującego do przedłożenia zaczął spisywać swoje informacje. Mnie najbardziej martwi to, że może brakować chętnych do pisania. Co innego jest umieszczenie parę zdań na forum, a co innego spisanie swojej opowieści. Ja chętnie pomogę (w sensie ukierunkowania, stylistyki, redakcji, itd), ale nie jestem w stanie zastąpić relacji autorskiej. Proszę spojrzeć na wcześniej podany załącznik i wykorzystać pewne moje sugestie. Samo zdjęcie woblera, nawet najpiękniejszego i najbardziej łownego, nie wystarczy. W razie wątpliwości proszę o kontakt ze mną - stcios(at)hotmail.com

 

Mimo tych obaw jestem optymistą. Widząc twórczą wenę u wielu osób piszących na forum, jestem przekonany, że będą w stanie spisać jedną lub więcej stron.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...