Skocz do zawartości

Głowacica na muchę - sprzęt, zachowanie i prowadzenie.


Flyfisgingblog.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Nie każdemu wiadomo, że wędka muchowa, w pewnych okolicznościach, może stać się autentycznym narzędziem kłusowniczym.

 

W latach osiemdziesiątych w każdą sobotę przyjeżdżała nad Rabę silna ekipa "muszkarzy". Rozstawiali się na rzece, wchodzili do wody i zaczynała się rzeź.

Na oko wszystko w porządku: silna muchówka, sznur tonący czeski, półmetrowy przypon i na końcu tzw. pajączek. Czasem dodatkowo śrucinka, żeby pajączek szedł po dnie.

Co to takiego pajączek? W Krakowie tak nazywano muchę, wykonaną na potrójnej kotwiczce, dość skąpo przybraną, ot, taki red tag. Przynęta najczęściej w ciemnej tonacji, choć niekoniecznie, były czerwone, pomarańczowe...

Była to przynęta na świnki, skuteczna, łowiono zazwyczaj z wysokiego brzegu, z kładek...Metoda to ciągłe podnoszenie i opuszczanie muszki(?), coś na kształt łowienia na mormyszkę. Metoda skuteczna, widziałem efekty.

Wspomniana wyżej ekipa targała świnki. A były to czasy, gdy w Rabie bytowały nieprzebrane stada tych ryb. Łowili w prosty sposób: rzut powyżej stada, wleczenie pajączka po dnie, haczenie za skrzela, brzuch, korpus, ogon.

Za każdym z łowców ciągnęła się, przywiązana do paska, siata aż wzdęta od "świniny". Trzeba być naprawdę skurwysynem bez litości.

Oglądałem wielokrotnie, z miejscowym leśniczym, efekty ich pracy. W zasadzie nie było się do czego przyczepić; obowiązywała sztuczna przynęta i roślinne.

 

Dlaczego o tym piszę w wątku głowacicowym?

Pozostawiam domyślności kolegów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Znana ze Speca "z płani" już jest to tarle i niestety na odcinku "Kill them all".   :(  :(  :(

Nie wróżę jej długiego życia. Pewnie maja nie zobaczy w naturalny sposób.  :(  :mellow:  :huh:

Szkoda, taki ich (ryb) los.  :mellow:

 

Ta oczywiście jeszcze wróciła do wody.   :good:

Nie mierzona, ale jeżeli to "znajoma" mojego kumpla to 1.3m !!!

 

 

post-58042-0-68810200-1460306874_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie to przerażające, ze jakoś nikomu nie przeszkadza tego rodzaju kłusownictwo. Głowacice są w środku tarła a wędkarze je świadomie kłusują. Niestety tn przypadek o którym napisał Trout Master nie jest jedyny. Jakim trzeba być człowiekiem żeby te rzadkie ryby łapać podczas tarła. Napisałbym znacznie dosadniej ale na forum nie można. Jak tu wierzyć w ludzi no jak!!!!!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem myślę, że polskie wędkarstwo nie zasługuje na takie ryby jak głowacica, pstrąg, lipień, łosoś. Dopóki każdy, nawet prosto z ulicy będzie mógł łowić ryby z najwyższej półki praktycznie za bezcen, przy jednoczesnym braku kontroli, niewiele się zmieni. W tym i podobnych przypadkach dochodzi jeszcze błędne rozumienie zasady C&R – złowione ryby wypuszczam, więc okres ochronny mnie nie dotyczy. Nie chcę odgrzebywać tematu, ale do powstania takich postaw niewątpliwie przyczyniły się zawody na rybach niewymiarowych: jeżeli zawodnikom wolno łowić i wypuszczać lipki dwudziestoparocentymetrowe to co jest złego w łowieniu i wypuszczaniu głowatek w okresie ochronnym? Dodając chęć zaistnienia i bycia podziwianym w przestrzeni internetowej, dorównania mistrzom za wszelką cenę, przy nikłej świadomości mamy takie właśnie kwiatki. Najgorszy w tym smrodku jest fakt, że nasz bohater nie widzi niczego złego w tym procederze, a słyszałem o podobnych akcjach na innych odcinkach – podobno jedynie liderzy etyki wypuszczają tak złowione około tarłowe ryby. Co w takich ludziach siedzi? Sam nie wiem.  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem myślę, że polskie wędkarstwo nie zasługuje na takie ryby jak głowacica, pstrąg, lipień, łosoś. Dopóki każdy, nawet prosto z ulicy będzie mógł łowić ryby z najwyższej półki praktycznie za bezcen, przy jednoczesnym braku kontroli, niewiele się zmieni. W tym i podobnych przypadkach dochodzi jeszcze błędne rozumienie zasady C&R – złowione ryby wypuszczam, więc okres ochronny mnie nie dotyczy. Nie chcę odgrzebywać tematu, ale do powstania takich postaw niewątpliwie przyczyniły się zawody na rybach niewymiarowych: jeżeli zawodnikom wolno łowić i wypuszczać lipki dwudziestoparocentymetrowe to co jest złego w łowieniu i wypuszczaniu głowatek w okresie ochronnym? Dodając chęć zaistnienia i bycia podziwianym w przestrzeni internetowej, dorównania mistrzom za wszelką cenę, przy nikłej świadomości mamy takie właśnie kwiatki. Najgorszy w tym smrodku jest fakt, że nasz bohater nie widzi niczego złego w tym procederze, a słyszałem o podobnych akcjach na innych odcinkach – podobno jedynie liderzy etyki wypuszczają tak złowione około tarłowe ryby. Co w takich ludziach siedzi? Sam nie wiem.  

 

Bardzo celnie ujete.

Smutne, ale prawdziwe.

 

Niewiele juz zostalo tych ryb. I niewiele jest krajow w Europie o gorszym rybostanie niz polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem myślę, że polskie wędkarstwo nie zasługuje na takie ryby jak głowacica, pstrąg, lipień, łosoś. Dopóki każdy, nawet prosto z ulicy będzie mógł łowić ryby z najwyższej półki praktycznie za bezcen, przy jednoczesnym braku kontroli, niewiele się zmieni. W tym i podobnych przypadkach dochodzi jeszcze błędne rozumienie zasady C&R – złowione ryby wypuszczam, więc okres ochronny mnie nie dotyczy. Nie chcę odgrzebywać tematu, ale do powstania takich postaw niewątpliwie przyczyniły się zawody na rybach niewymiarowych: jeżeli zawodnikom wolno łowić i wypuszczać lipki dwudziestoparocentymetrowe to co jest złego w łowieniu i wypuszczaniu głowatek w okresie ochronnym? Dodając chęć zaistnienia i bycia podziwianym w przestrzeni internetowej, dorównania mistrzom za wszelką cenę, przy nikłej świadomości mamy takie właśnie kwiatki. Najgorszy w tym smrodku jest fakt, że nasz bohater nie widzi niczego złego w tym procederze, a słyszałem o podobnych akcjach na innych odcinkach – podobno jedynie liderzy etyki wypuszczają tak złowione około tarłowe ryby. Co w takich ludziach siedzi? Sam nie wiem.  

Chciwość,złość i głupota...nic nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka miesięcy temu pisałem o połowie głowacic na ciężką nimfę.

I oto mamy przykład takiego połowu.

Głowacica nie żeruje, siedzi sobie w pobliżu gniazda tarłowego, ale oddychać przecież musi. I na to czeka taki wybitny łowca: dotąd puszcza nimfę w pasie wody płynącej na rybę, aż przynęta wpłynie jej do pyska. Zacięcie, hol i główka na brzegu. Alleluja!

Łowią tak przeważnie tak zwani miejscowi. Mają czas, dużo czasu, włóczą się nad rzeką i obserwują. Jak wypatrzą okazałą sztukę, jest to dla niej wyrok śmierci, na ogół.

 

Jak onegdaj o tym sygnalizowałem, spotkałem się z niedowierzaniem, nawet wrogością.

Cóż, sugeruję przemyśleć problem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka miesięcy temu pisałem o połowie głowacic na ciężką nimfę.

I oto mamy przykład takiego połowu.

Głowacica nie żeruje, siedzi sobie w pobliżu gniazda tarłowego, ale oddychać przecież musi. I na to czeka taki wybitny łowca: dotąd puszcza nimfę w pasie wody płynącej na rybę, aż przynęta wpłynie jej do pyska. Zacięcie, hol i główka na brzegu. Alleluja!

Łowią tak przeważnie tak zwani miejscowi. Mają czas, dużo czasu, włóczą się nad rzeką i obserwują. Jak wypatrzą okazałą sztukę, jest to dla niej wyrok śmierci, na ogół.

 

Jak onegdaj o tym sygnalizowałem, spotkałem się z niedowierzaniem, nawet wrogością.

Cóż, sugeruję przemyśleć problem.

Od dawna mówiłem żeby zakazać połowu na nimfę!!!!

Nie kula wodna czy spinningiści wykończyła ryby łososiowate a ... wspomniałeś wyżej.

Ale przecież ta metoda taka światowa i "etyczna". :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trout master, przecież tu nie chodzi o połowy na nimfę w sensie ogólnym, ale o wykorzystywanie jej do takich procederów.

Myślałem, że to jest zrozumiałe.

 

Nożem można kroić chleb, ba, można rzeźbić figury Madonny, z Dzieciątkiem. Ale można też zabić.

 

I tak należy odczytać moje intencje nimfiane. O zakazie całkowitym nigdzie nie pisałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna mówiłem żeby zakazać połowu na nimfę!!!!

Nie kula wodna czy spinningiści wykończyła ryby łososiowate a ... wspomniałeś wyżej.

Ale przecież ta metoda taka światowa i "etyczna". :(

Czy Winchestery wybiły stada bizonów czy idioci się nimi posługujący? Czy nimfa wyłowiła ryby czy idiota posługujący się tą metodą? I karabin i nimfa są tylko narzędziem. Czasem lepszym ale nigdy nie jedynym. Odprzodowo ładowaną fuzją pewnie wybicie bizonów zajęłoby więcej czasu ale w końcu by się dokonało. Bez nimfy też można sobie poradzić vide San, który został wytłuczony suchą muchą. Ograniczanie metod jest pewnie na jakiś czas skuteczne ale nie na tyle co ograniczenie idiotów.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pogniewacie się o mały offtopik?

 

Thymalus, do bizonów nie strzelano z Winchesterów. Była to broń za słaba, strzelająca nabojem rewolwerowym, dobrym na ludzi.

Bizony strzelano na ogół potężnymi karabinami Sharps, o wielkiej energii pocisku i dużym kalibrze, pół cala.

I robiono to bez pośpiechu. Podjeżdżał zespół, składający się ze strzelca, kilku oprawców, kucharza... i tygodniami walono w zwierzęta, przemieszczając się wraz z wędrującym stadem, z wozami, na których wieziono skóry.

Bo właśnie skóry były celem tych polowań.

Po co?

Bo rozwijający się dynamicznie przemysł potrzebował nieprzebranych ilości skór na pasy transmisyjne do maszyn.

Innego materiału nie było, nie było jeszcze tworzyw sztucznych, zbrojonej gumy.

Dlatego bizony spotkała hekatomba.

Taka była potrzeba chwili, ale zwierzęta zawsze płacą wysoką cenę za spotkanie z człowiekiem.

To była konfrontacja przyrody z rozwojem gospodarczym. Nieunikniona. I konieczna.

 

No, koniec, bo o broni strzeleckiej mógłbym pisać godzinami...Sorry.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Od dawna mówiłem żeby zakazać połowu na nimfę!!!!

Nie kula wodna czy spinningiści wykończyła ryby łososiowate a ... wspomniałeś wyżej.

Ale przecież ta metoda taka światowa i "etyczna".

 

O ironio .... zakażmy łowić na majówkę bo tą metodą przy sprzyjających warunkach w tydzień można unicestwić rzekę.

Zakażmy łowić jesienią na sucha muchę na Sanie, zakażmy łowić na Dunajcu na march browna w kwietniu.

Zrozumcie nie metoda, nie sprzęt jest odpowiedzialny za pewne sprawy to Homo sapiens trzyma wędkę i decyduje co i w jaki sposób robić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolna nimfa wybiła ryby gdzie tylko się dało i robi to do dzisiaj . W szczególności dotyczy to miejsc gdzie nie można dotrzeć innymi metodami. Najczęściej są to miejsca uznawane za mateczniki.

Od kiedy to dolna nimfa sama łowi :D .Łowią ludzie, nie metody.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to Homo sapiens trzyma wędkę

to nie homo sapiens..to homo sovieticus! W przypadku glowatek ich typowe miejsca tarlowe powinny być objęte czasowym zakazem wstępu.. Zeby cwaniaki nie miały powodu rzniecia głupa, a ryby spokój. Rzecz bardzo prosta do zrobienia dla kazdego uzytkownika wody. Wystarczy wniosek do  Marszałka Wojewodztwa o ustanowienie czasowego obrębu ochronnego.  Inna sprawa czy jest to w jego interesie, poniewaz w tym czasie kasa mu nie wplywa.

Edytowane przez border river
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy Winchestery wybiły stada bizonów czy idioci się nimi posługujący? Czy nimfa wyłowiła ryby czy idiota posługujący się tą metodą? I karabin i nimfa są tylko narzędziem. Czasem lepszym ale nigdy nie jedynym. Odprzodowo ładowaną fuzją pewnie wybicie bizonów zajęłoby więcej czasu ale w końcu by się dokonało. Bez nimfy też można sobie poradzić vide San, który został wytłuczony suchą muchą. Ograniczanie metod jest pewnie na jakiś czas skuteczne ale nie na tyle co ograniczenie idiotów.

--------------

Widzicie, nawet nie rozumiecie tego o czym piszę. 

Nimfa=brodzenie cały rok. Brodzenie=niszczenie tarlisk i wszystkiego co w nich jest złożone. 

Nimfa (zwłaszcza dolna)+brodzenie=dostęp do miejscówek wszelakich. 

Broniąc kuli wodnej (choć nie zamierzam na nią już łowić), zazwyczaj łowiło się na tzw. "suchą" choć i nimfy zakładało się oraz streamery (niby). :D

Co do spinningu nie muszę chyba tłumaczyć że możesz łowić z brzegu czyli "szkodnikiem" dna i wszystkiego co w nim żyje (lub zamierza) raczej nie jesteś. 

 

Jeżeli mamy brać pod uwagę etykę, to powinniśmy zacząć od dobierania sobie (Związek, klub) "kolegów po kiju" którzy bedą odpowiedzialni i zasłużą na połów szlachetnych ryb. 

 

Kolejnym krokiem co do elity (tzw. etyki) jest zakaz stosowania metod które niewiele mają wspólnego z łowieniem na muchę. Jakie to metody i przynęty, na pewno dobrze wiecie. 

Wystarczy na niektórych łowiskach dopuścić stosowanie wyłącznie "suchej muchy" a nie być jak zwykle w światowym ... tyle. 

Niestety, u nas (np. San) w idealnym okresie kiedy na suchą możesz połowić jest zakaz wędkowania (do kalendarzowego zachodu słońca). Dlatego też nie wiem już jak wygląda rójka chruścika i niewiele mnie to interesuje, podobnie jak i robienie ich imitacji w wersji "sucha". Przerzuciłem się na łowienie dużych ryb (pstrąg, głowacica) w samo południe na imitacje nimf oraz duże strimy. A lipionki i pstrążki łowię również na chruściki ale w wersji "pupa" bo w dzień zazwyczaj na takie możesz mieć brania. 

 

Zmiany powinien wprowadzać "właściciel" (opiekun-dzierżawca-użytkownik) wody. Jakie? On powinien już to doskonale wiedzieć o ile chce mieć "złotą wodę" pełną ryb, przynoszącą mu zyski.

Dla mnie sezonowe zamknięcie niektórych odcinków rzeki jako tarlisk czy dopuszczenie na innych metody "sucha mucha" jest jak najbardziej słuszne i niezbędne. Niestety, gdy ma się "nadmiar" wód i chce się na wszystkich gospodarzyć, czy to się opłaca czy nie, jest zbędną zachcianką i głupotą. Podobnie jak wprowadzanie jednolitych przepisów i zasad wędkowania na tych wodach. 

Ja to nazywam "zbiorową odpowiedzialnością"i pójściem na łatwiznę która do niczego dobrego nie doprowadza. Efekt? Puste wody, brak kontroli i puszczenie niby zarządzanej wody samopas.  :( 

 

Tyle bo się spisałem a roboty przy kijach (to mnie ostatnio kręci) mnóstwo. Do tego Real będzie się za chwilę męczył z Wolfsburgiem.    ;) 

 

Pzdr.

Edytowane przez trout master
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pogniewacie się o mały offtopik?

 

Thymalus, do bizonów nie strzelano z Winchesterów. Była to broń za słaba, strzelająca nabojem rewolwerowym, dobrym na ludzi.

Bizony strzelano na ogół potężnymi karabinami Sharps, o wielkiej energii pocisku i dużym kalibrze, pół cala.

I robiono to bez pośpiechu. Podjeżdżał zespół, składający się ze strzelca, kilku oprawców, kucharza... i tygodniami walono w zwierzęta, przemieszczając się wraz z wędrującym stadem, z wozami, na których wieziono skóry.

Bo właśnie skóry były celem tych polowań.

Po co?

Bo rozwijający się dynamicznie przemysł potrzebował nieprzebranych ilości skór na pasy transmisyjne do maszyn.

Innego materiału nie było, nie było jeszcze tworzyw sztucznych, zbrojonej gumy.

Dlatego bizony spotkała hekatomba.

Taka była potrzeba chwili, ale zwierzęta zawsze płacą wysoką cenę za spotkanie z człowiekiem.

To była konfrontacja przyrody z rozwojem gospodarczym. Nieunikniona. I konieczna.

 

No, koniec, bo o broni strzeleckiej mógłbym pisać godzinami...Sorry.

Sierżancie masz oczywiście rację. W tak zwanej pierwszej fazie polowań na bizony królował Springfield mod 1886, Springfield Trapdoor 1873 (Buffalo Bill z nim się nie rozstawał ) Remington Rolling Block i oczywiście karabin Sharp'sa "Big Fifty" na nabój 50 - 90. (50 to kaliber 90 działka prochu liczona w grainach) Winchester 1873 chyba najsłynniejszy model kalibru 44 był za słaby na bizony co nie znaczy, że się nie dało. Dopiero model 1886 zrobiony we współpracy z Browningiem i 1894 na nabój z prochem bezdymnym dawały radę bizonom i dopełniły dzieła zniszczenia.

Warto jednak uściślić Twoją wypowiedź o powodach polowań na bizony. Oczywiście skóry były wykorzystywane ale... nie to było decydującym powodem wybijania stad bizonów. Powód był bardziej parszywy. Chodziło o wybicie stad poza tak zwanymi strefami buforowymi ograniczającymi tereny rezerwatów dla poszczególnych szczepów Indian. Tym samym Indianie dla których bizony były niezbędne do życia przenosili się na tereny rezerwatów wędrując za resztkami ocalałych zwierząt. Tereny rezerwatów i tak sukcesywnie okrawano....

Sorki za OT

Wracając do głowacicy. Nie wierzę aby złowiona była przypadkiem. Celowe łowienie ryb w okresie ochronnym czy poniżej wymiaru jest natomiast naruszeniem przepisów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--------------

Widzicie, nawet nie rozumiecie tego o czym piszę. 

Nimfa=brodzenie cały rok. Brodzenie=niszczenie tarlisk i wszystkiego co w nich jest złożone. 

Nimfa (zwłaszcza dolna)+brodzenie=dostęp do miejscówek wszelakich. 

Broniąc kuli wodnej (choć nie zamierzam na nią już łowić), zazwyczaj łowiło się na tzw. "suchą" choć i nimfy zakładało się oraz streamery (niby). :D

Co do spinningu nie muszę chyba tłumaczyć że możesz łowić z brzegu czyli "szkodnikiem" dna i wszystkiego co w nim żyje (lub zamierza) raczej nie jesteś. 

 

 

 

Sorki ale jakoś ciężko dopatrzyć się w tym głębszej logiki. Czy na Sanie łowiąc na suchą nie brodzisz? Łowiąc na streamera nie brodzisz? Na mokrą nie brodzisz? Na długą nimfę nie brodzisz? To jaki ma cel zakazanie dolnej nimfy skoro chcesz ograniczyć brodzenie? Wystarczy zakazać brodzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rzeczywiście to brodzenie jest całkiem ciekawe....

Trout master w poście nr 121 ma oczywiście rację.

 

A przecież tak łatwo wyeliminować zbyt głębokie brodzenie: można wprowadzić przepis, że łazić po wodzie wolno wyłącznie w gumiakach do bioder, jak dawniej.

 

Za proste, co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...