Skocz do zawartości

Głowacica na muchę - sprzęt, zachowanie i prowadzenie.


Flyfisgingblog.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Dochodzę do podobnych wniosków przy szczupakach na muchę. Z dużych streamer-ów (18-25 cm) które zasilały moje pudła przeszedłem na mniejsze (8-12 cm). Wzrosła ilość brań i wielkość poławianych ryb. Dzieje się tak na "mojej" wodzie, obserwacje z kilku sezonów.

Warto sobie zadać pytanie o przyczynę - może to reakcja na przełowienie dużymi przynętami, a może specyfika Twojej wody polegająca na tym, że najczęstsza wielkość ofiar to właśnie te ok 10cm i zaprogramowanie szczupaków na ten rozmiar, a może... 

Ja wiem jedno, jak widzę "głowę" polującą na półmetrowe klenie to nie założę farfocla 15cm i na tej taktyce nie zawiodłem się jak na razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"....jak widzę "głowę" polującą na półmetrowe klenie to nie założę farfocla 15cm i na tej taktyce nie zawiodłem się jak na razie".

Ooooooo!!!!! Jak widze (raz w życiu widziałem) to o czym piszesz to wiem że żadna przynęta nie masz szans. Głowatka (-ki) jak raz już namierzy ofiarę to jej nie odpuści. Chyba że woblery 30cm lub takież same muchy. Niestety nie mam doswiadczenia z tak dużymi przynętami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooooooo!!!!! Jak widze (raz w życiu widziałem) to o czym piszesz to wiem że żadna przynęta nie masz szans. Głowatka (-ki) jak raz już namierzy ofiarę to jej nie odpuści. 

 

Chyba, że.... są okrajki czyli zamarznięte płycizny. Wtedy musi odpuścić bo pod lód za rybą raczej nie "wjeżdża" a wtedy... nie ma lepszej przynęty jak streamer pokroju miarowego lipienia. Czasem wystarczy by tylko pacnął na środku bani. Niestety, takie sytuacje to najczęściej już tylko wspomnienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto sobie zadać pytanie o przyczynę - może to reakcja na przełowienie dużymi przynętami, a może specyfika Twojej wody polegająca na tym, że najczęstsza wielkość ofiar to właśnie te ok 10cm i zaprogramowanie szczupaków na ten rozmiar, a może... 

Ja wiem jedno, jak widzę "głowę" polującą na półmetrowe klenie to nie założę farfocla 15cm i na tej taktyce nie zawiodłem się jak na razie.

 

Zróżnicowanie narybku, ryb wielkością jest duże. Na przestrzeni kilku lat stosowałem wspomniane duże streamer-y, duże jerki i konkretne gabarytem wahadła. Reguła się potwierdza, po przejściu na małe wahadła Pawła Nadrowskiego i "muszki" max 12 cm moja skuteczność nad wodą wzrosła. Możliwe, że jest tak jak piszesz, nie wiem... Paweł Bugajski pisał kiedyś o małych streamera-ch na szczupaki, został mocno skarcony za sianie fanaberii. Dzisiaj wypada tylko przeprosić... Jego sugestia potwierdziła się nad wodą, trzymam się tego, nowy sezon pokaże czy słusznie, mijający był pomyślny na przełowionych wodach śląska.

Co do głowatki - Dunajec odwiedzałem od początku lat osiemdziesiątych, dominował łamaniec wielkości "góralki" - ręcznie strugane woblery, wspomniane klamki dla wtajemniczonych i duże mokre. To jest to co widziałem oficjalnie, mało kto chciał się podzielić wiedzą. Swego czasu miałem branie sporej ryby na Mepps Long 2. Weszła na zestaw pstrągowy, pozostałe na wahadła podobne do Heintz-a nasz polski odpowiednik "Pirat". Pod budującą się zaporą w Czorsztynie chadzał miejscowy wędkarz z krótkim pełnym spiningiem Germina, jego pokraczny wobler w dwóch/trzech segmentach strugany ręcznie długości max 15 cm był obiektem pożądania wielu moczykijów z pola namiotowego w Sromowcach W. O łowcy chodziły legendy, widziałem go w akcji, nigdy z rybą. Mały niepozorny człowieczek o wiedzy ponadczasowej. Duże przynęty +30 to raczej tendencja obecnych czasów.

Edytowane przez Andrzej Stanek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Pod budującą się zapora w Czorsztynie chadzał miejscowy wędkarz z krótkim pełnym spiningiem Germina. Jego pokraczny wobler w dwóch/trzech segmentach strugany ręcznie długości max 15 cm był obiektem pożądania wielu moczykijów z pola namiotowego w Sromowcach W. O łowcy chodziły legendy, widziałem go w akcji, nigdy z rybą. Mały niepozorny człowieczek o wiedzy ponadczasowej. Duże przynęty +30 to raczej tendencja obecnych czasów.

 

To prawdopodobnie nieżyjący już Pan Bronek Waksmundzki. Poznałem Go właśnie w Sromowcach. Jego woblery były prekursorami dzisiejszych bezsterowców i jerków, sterów nie montował  do swoich przynęt by nie schodziły zbyt głęboko, bał się urwać. W tym samym rejonie i czasie, rankami jak duch, pokazywał się miejscowy wędkarz z Niedzicy, który łowił na... wymiarowe brzany montowane na specjalnych systemach. Był to też czas błyskotliwej kariery 20-centymetrowego Rebela z grzechotką, o którego zabójczej skuteczności wiedziało tylko kilku, w większości również ś.p. Kolegów. Co do dużych przynęt trzeba pamiętać, że nie chodzi tu tylko o ich długość a a raczej całokształt wysyłanych sygnałów. 30cm streamer nigdy nie będział działać na rybę tak jak 15cm wobler.

Edytowane przez mart123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem zdjęcia swoich, pożal się Boże, streamerów  sprzed lat z mojej „drugiej generacji”  i by jednak nieco odsłonić „wiedzę tajemną” podaję co było w nich nie tak:

Za ciężkie i za duże haki – mucha w wodzie nie miała lekkości, która jest chyba najważniejszą cechą dobrego streamera, bez względu na wielkość,

Opatrzona kolorystyka - wiadomo,

Za dużo flashu i odblasków – wg mnie głowatka tego nie lubi , a już na bank nie w czystej wodzie,

Za gęste syntetyczne włosie (kanekalon) – włókna powinny mieć możliwość pracy (pulsowania), gęste muchy tracą tę cechę,

Włosie złej jakości – miękki, chiński kanekalon z allegro  (uwaga: kanekalon nie jest zły ale musi mieć pewną sztywność), nieprawdą jest, że im materiał bardziej miękki, im bardzie faluje w wodzie tym lepiej – mówiąc krótko streamer musi zachować profil ryby, a nie imitować ukwiału (na płani) ewentualnie sznurka (w nurcie),

Złe wyważenie – muchy na szybkim uciągu przekręcały się na bok, to bardzo ważne by tak się nie działo, mucha ma pływać jak ryba grzbietem do góry w każdych warunkach, czasem mimośród haka nie wystarcza i osiąga się to poprzez użycie materiałów o różnej wyporności ew. oczek ołowianych, chociaż jak streamer czasem „pokaże boczek” to pod karą śmierci nie wolno tego korygować,

Źle skonstruowany system przegubowy – wydawało mi się, że taki tandem powinien mieć pełną swobodę i co 2, 3 rzuty haki łapały jeden o drugi, czyli 30% łowienia czasu było tracone na przeciąganie takiej „buły” przez miejscówkę, co przy okazji mogło też płoszyć ostrożne ryby.

 

Resztę pozostawiam wędkarskiej inteligencji czytelników.

post-46130-0-01615700-1482155479_thumb.jpg

Edytowane przez mart123
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt wiele do wątku raczej nie wniosę, większość głowacic, a chyba wszystkie miarowe, złowiłem spinningiem.

Sprzęt prosty, a nawet toporny: pełna, ciężka Germina, kołowrotek Rex, z produkowanych w latach siedemdziesiątych, o przekładni ślimakowej z brązu i stali; potężna wciągarka. Żyłka 0,45, duża wahadłówka, wobler, robiony domowym sumptem.

Łowiłem w Czorsztynie, na potężnej głębi, naprzeciwko stojących wówczas budek PTTK ( koniec siedemdziesiątych, początek osiemdziesiątych).

Może niektórzy koledzy pamiętają Dunajec z tamtych lat, i tą miejscówkę, a Paweł Bugajski pamięta na pewno.

Jakoś do strimera nie miałem farta.

 

Natomiast raz miałem na wędce wielką głowacicę, na nimfę. Właśnie na wylocie wspomnianej głębi.

Może ryba nimfę miała w pysku, może została podhaczona w okolicy głowy, nie wiem, czego wynika, że jej nie wyciągnąłem :)

Nie było szans. Głowatka ponad metrowa, żyłka cienka....i grupa pomocników na brzegu, kolegów. Siłaczka robiła co chciała, płynęła gdzie chciała.

Stawała przy dnie i nie było możliwości jej zmusić do aktywności, aby straciła siły. Moi pomocnicy usiłowali bombardować ją kamieniami, żeby pływała...

Nic z tego. Oddalała się na kilka metrów i murowała przy dnie.

Po jakiejś godzinie straciłem cierpliwość, szarpnąłem wędką, żyłka strzeliła, a królowa odpłynęła majestatycznie w toń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo interesujace  obserwacje, wtręt o terytorialiźmie drapieżców, wymiana opinii jak sądzę z zyskiem dla nas wszystkich.

 

Ciekawy wątek szczupakowy Andrzeja, poszukiwanie analogii w zachowaniach ryb drapieżnych, czy nie o to w gruncie rzeczy chodziło? ;)

Jeśli na chwilę o szczupakach, to pozwolę sobie na wspomnienie...

 

Otóż największy złowiony w moim "wedkarskim teamie" zębacz padł z ręki kolegi rzucającego 7 cm szczupłą wahadłówką.

Samiec, 123 cm, zęby jak u wilczura, grubas, no po prostu marzenie... Pewnie przypadek, ale...

Grzegorz, drugi z moich wedkarskich druhów holując 3 kg szczupaka skusił do brania i ataku na tę przed chwilą zacietą " żywą przynętę" 8 kilogramowego szczupaczego staruszka. Oba wylądowały w podbieraku...Pewnie to także przypadek, ale...

Mozna zatem  wyciągnąć całkiem przeciwstawne co do wielkości przynęty wnioski, ale jedno jest pewne -

 

- połów średniej wielkości muchową przynętą, zestawem, który nie jest absurdalnie ciężki i pozwoli ją wyekspediować jest po prostu przyjemniejszy, mniej męczy, może być efektywniejszy poprzez większą częstotliwość rzutów.Nie lekceważę częstotliwości rzutów - mniej machania, więcej pływania :)

 

Moje szczupakowe muszkowanie doprowadzilo mnie do wniosków przytoczonych przez Andrzeja Stanka. Kij 8-ka, 10 - 15 cm lekki streamer, olbrzymie ciężkie muchy pozostawiam silniejszym i sprawniejszym rzutowo kolegom ;)

 

Może to zabrzmi banalnie, ale rzuty, prowadzenie, podnoszenie linki, połów po prostu musi mi sprawiać przyjemność, a megaprzynęta wymagajaca adekwatnego zestawu to wyklucza.

Może powodem jest system naszych wypraw- maratony połowowe trwające nawet 2 tygodnie, dzięń i tzw. noc.nad wodą, kumulujace się z dnia na dzień fizyczne znuzenie rzutowe.

 

A salmonidy? Tu wspomnę naprawdę dawne czasy gdy zabierałem ryby, patroszyłem je i oceniałem ich pokarm.

Gwda jest rzeką bogatą w białoryb, ale kiedyś dziesiątkowały go solidne potoki.

Zawsze stosowałem tam dość duże przynęty, także tandemowe duże streamery zbudowane z 2 haków połączonych żyłką.Raz brało, raz nie...legendy o tym, że kiedyś zawsze i na wszystko to...legendy.

Otóż trafiłem rankiem grubego czerwcowego potokowca, zbadałem dietę zdobyczy i...moim oczom ukazało się 21 cierników pozostających w różnym stadium strawienia.

21 małych rybek zjadanych wybiórczo bez wątpienia, gdy wokół hasały stada kleni, jelców, brzany,okonie, lipienie, i co tam jeszcze...

Zdrowy złoty 50-tak wybierał od dłuższego czasu rybi drobiazg...Przypadek? Pewnie tak ...

Reasumując rozumiem selektywność dużych przynęt, jednak przyjemność połowu powoduje, że unikam tych największych.

To moja subiektywna opinia, rozumiem oponentów, a zdanie może zmienię, gdy w końcu wybiorę się ze szczurem na tajmienie...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem to miejsce, klenie po 80 cm jak ktoś potrafił i nie bał się zasadzić z rosówką, dla wyjaśnienia - nie próbowałem. Druga fajna miejscówka to betony starej przystani flisackiej, zeszła mi tam prawdziwa torpeda. Kij Germina DDR kolor turkusowy, pusty blank z korkową rękojeścią + Ryobi morski 600 gram. Jak wspomnę sprzęt ciarki po d...ie idą.  :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż trafiłem rankiem grubego czerwcowego potokowca, zbadałem dietę zdobyczy i...moim oczom ukazało się 21 cierników pozostających w różnym stadium strawienia.

21 małych rybek zjadanych wybiórczo bez wątpienia, gdy wokół hasały stada kleni, jelców, brzany,okonie, lipienie, i co tam jeszcze...

Zdrowy złoty 50-tak wybierał od dłuższego czasu rybi drobiazg...Przypadek? Pewnie tak

Myślę że to nie przypadek, ale kluczem nie koniecznie jest rozmiar ofiary, tylko być może ponadprzeciętna pierdołowatość cierników, którą zna każdy kto jako dziecko łapał ręką te sympatyczne rybki celem zarybienia domowego akwarium w słoiku... te rybki zdają się być pozbawione instynktu samozachowawczego. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli na chwilę o szczupakach, to pozwolę sobie na wspomnienie...

 

Otóż największy złowiony w moim "wedkarskim teamie" zębacz padł z ręki kolegi rzucającego 7 cm szczupłą wahadłówką.

Samiec, 123 cm, zęby jak u wilczura, grubas, no po prostu marzenie... 

 

Zatrzymalem sie ze swoja wiedza biologiczna na etapie, ze wszystkie szczupaki 100 plus to samice...

Cos sie zmienilo w tym aspekcie ? czy "samiec" to chodzi o kolege rzucajacego tym wahadelkiem? :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że to nie przypadek, ale kluczem nie koniecznie jest rozmiar ofiary, tylko być może ponadprzeciętna pierdołowatość cierników, którą zna każdy kto jako dziecko łapał ręką te sympatyczne rybki celem zarybienia domowego akwarium w słoiku... te rybki zdają się być pozbawione instynktu samozachowawczego. ...

A mimo to istnieją od tysięcy lat...Albo i dłużej :) ot paradox

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guzu, jak Cię nie lubić! :)

Pewnie masz rację, ale on "wziął", a nie "wzięła", stąd być może mylny mój błąd co do płci...

Ale płeć, w tych czasach...???

A żart przedni!

Co do cierników pełna zgoda, migrują w pstrągowe pyski, a jednak trwają. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Temat widze ciekawy, mieszkam nad popradem prawie 30 lat w odleglosci 200m, od 4 roku zycia wedkuje, widzialem w swoim zyciu wiele zerujacych glowacic z racji, ze za gowniarza moim najciekawyszym zajeciem bylo uganianie sie za kleniami i brzanami,w mojej okolicy, w wiekszosci przypadkow glowatki zerowaly na uklejkach,kiedy ich bylo naprawde duzo, 10 lat temu uklejka nagle przestala byc widoczna ( jak wczesnej mozna bylo ich lowic na setki dziennie, tak nagle jak reka odjal, wieksze szanse byly na zlowienie leszcza badz plotki), zaginely ich lawice, i pojawilo sie duza ilosc swinki, raz idac do szkoly z 15 lat wstecz, bylem swiadkiem jak glowacica w pogoni za kleniem/swinka doslownie wyskoczyla prawie cala z wody na brzeg wraz ze swoja ofiara, zapolowala dokladnie tak jak orki poluja na foki, innym razem podczas holowania brzany +/- 50 centymetrowej zauwazylem duza glowatke ktora w pewnym momencie ja poprostu zaaatakowalo, zakotlowalo sie chwilke, i  zanim sie otrzasnalem z szoku obie ryby wraz z moim zestawem poplynely w sina dal.. raz pod mostem przez 7 dni obserwowalem glowatke ktora codziennie o tej samej porze zbierala muche, nie byla wieksza niz 70 cm, nie musze chyba wspominac ze przez te dni probowalem wszystkich mozliwych sposobow aby ja wyciagnac korzystajac z najprzerozniejszych woblerow , much i blystek.. kilka razy uderzala do woblera ale to bylo raczej takie pukniecie chyba w celu odstraszenia anizeli ataku.

W tym roku stwierdzilem , ze sam sprobuje swoich sil. Złowilem w popradzie wiele medalowych ryb, brzan 60+, kleni 60+, duzych pstragow (dawno dawno temu), wegorzy, swinek, czas najwyzszy sprobowac przechytrzyc glowacice.

Przez 15 lat odwiedzila mnie wielka liczba wedkarzy, wlasnie w pogoni za glowacica, zadnemu nie udalo sie zlowic, kilka razy podobno mieli ale zlowionej nigdy nie bylo. Mowia ze na popradzie glowacicy juz praktycznie nie ma...

Znam goscia z moich okolic ktory teraz (grudzien 2016)lowi je regularnie(!!) , co wyjazd wrzuca zdjecia ze zlowiona ryba, po chwili rybka wraca do wody, nie sa to oczywiscie okazy 120+ ale od 70 do 110 cm, kolega na szczescie ma tyle oleju w glowie zeby nie pucowac sie z miejscowkami ani tymbardziej z przyneta,bo pewno za chwile woda zostalaby tam przeorana a glowacica wyladowalaby w bułce tartej... Wiem, ze ryby lowi na streamery od 18 cm do 22cm kolorystyka top secret :)

Edytowane przez tondromski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"... kolega na szczescie ma tyle oleju w glowie zeby nie pucowac sie z miejscowkami ani tymbardziej z przyneta,bo pewno za chwile woda zostalaby tam przeorana a glowacica wyladowalaby w bułce tartej... Wiem, ze ryby lowi na streamery od 18 cm do 22cm kolorystyka top secret." :)

 

Już zostanie przeorana.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mimo to istnieją od tysięcy lat...Albo i dłużej :) ot paradox

 

Nie wiem czy od tysięcy, ale w latach 70-tych już były, to wiem na pewno...

Ale żeby zaraz paradoks? Myślę że ludzie konsekwentnie dbają o ich przetrwanie skupiając się na eliminacji wrogów naturalnych.. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy od tysięcy, ale w latach 70-tych już były, to wiem na pewno...

Ale żeby zaraz paradoks? Myślę że ludzie konsekwentnie dbają o ich przetrwanie skupiając się na eliminacji wrogów naturalnych.. :)

 

W wodach, gdzie ja probuje lowic pstragi, nie wystepuja cierniki. Mingow tez nie ma...

Mimo to, a moze przez wlasnie PRZEZ TO, te najwieksze pstragi w moich wodach sa zdecydowanie rybozerne. Pewnie owadami tez nie gardza, ale czesciej widuje boleniowo / sandaczowe ataki na drobnice pod krzakiem w wykonaniu Pstragow, niz duze ryby wychylajace sie zza kamienia by zjesc splywajacego owada :)

A moze te zbierajace po prostu lepiej sie kamufluja ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od sezonowego występowania owadów.

Ryby te po prostu korzystają z tego co aktualnie dostępne zgodnie z porą roku na określonych stanowiskach.

Czytałem kiedyś doskonałą książkę etnograficzną o indianinach północnoamerykańskich "Iszi człowiek dwóch światów"

nieźle mnie zainspirowała w odczytywaniu także rybich nawyków.

Głowacica jest tylko większa,ale jak głód dotyka to nie kaprysi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W wodach, gdzie ja probuje lowic pstragi, nie wystepuja cierniki. Mingow tez nie ma...

Mimo to, a moze przez wlasnie PRZEZ TO, te najwieksze pstragi w moich wodach sa zdecydowanie rybozerne. Pewnie owadami tez nie gardza, ale czesciej widuje boleniowo / sandaczowe ataki na drobnice pod krzakiem w wykonaniu Pstragow, niz duze ryby wychylajace sie zza kamienia by zjesc splywajacego owada :)

A moze te zbierajace po prostu lepiej sie kamufluja?" :)

Guzu.

 

Z wlasnego, długoletniego doświadczenia jestem pewien że występują dwa rodzaje pstrągów. Te żywiące sie wyłącznie owadami i takie ktore jedzą wszystko co popłynie im pod nos.

Juz kilka lat obserwowałem na Sanie pstragi ktore za nic w świecie nie chciały brać na przynęty spinningowe a sztuczna muchę (sucha, nimfa) łykały w miejscach gdzie dałbym sobie rękę uciąć że nie ma pstrągów.

Miejsce takie zdradził mi kolega ktory regularnie tłukł tam pstragi 40+. Mówił ze na spinning nie biorą ale co tam bedzie Mistrzowi pieprzył głupoty. Rano o świcie zero, brudniejsza woda zero, wieczorem widze piękne pstrągale wychodzące nie wiadomo skąd (woda max po "podwozie", plus troche roślinności) i zbierające wszystko duże co miało skrzydła i płynęło po powierzchni a na spinning-zero. Gdy wziąłem muchówkę przekonałem sie jakie pstragi tam są. Kolega największego 56cm. Najcześciej brały 38-44cm. Oczywiscie znowu zrobiłem kilka "podchodów" ze spinningiem w rożnych warunkach i ... się poddałem. Została tylko muchówka i przekonanie że te pstragi mają "głęboko" przynęty sztuczne. Taki gatunek. :)

Podobnie jest zimowa porą. Ospale, zmarzniete i słabe pstragi biorą najlepiej na nimfy ignorując "konkurentów". Ale od kilkuset metrów do 2km juz pstragi zjadają duże ofiary (śliz, głowacz, inne). Tam mozna szaleć na spinning. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym się czepiał, ale uczyć warto się zawsze i wszystkiego nie tylko DH  ;)

 

attachicon.gifIndianie.png

Pretensje do :ph34r: słownika! w komputerze :lol:

pierwotnie napisałem 'indianach' to podkreślił na czerwono(wpisz w kompie z XP to zobaczysz) :blink: ,a po zmianie zaakceptował... :)  :D  :lol:

"mnie to wszystko lata" SH,Switch,DH na głowatkę(podkreślone na czerwono-a jak!) też... B)

nigdy nie spotkałem się z l.mnogą 'indiany'???dla mnie to nie po polsku.

Edytowane przez darek1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo formy "indiany" nikt nie używa choć niby jest poprawna, ale aż uszy bolą, że o oczach nie wspomnę. Jednak zwrot - o indianach północnoamerykańskich jest prawidłowy i brzmi lepiej niż - o indianinach północnoamerykańskich. Ale faktem jest, że przeglądarka obie wersje podkreśla na czerwono,  :o  :ph34r: a korzystam z W 7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...