MARCIN--Spin Opublikowano 8 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Września 2005 Chodzi mi o sprawdzonego w boju SLIDERA RR 12cmale nie chce kupowac w sklepie bo znowu trafie na jakiegos inwalidzkiego jak 7cm ktore kupilemNajchetniej odkupie od kogos uzywanego (tylko dobrego, sprawdzonego <_< Co polecacie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kuzyn Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 Niezłym rozwiązaniem (nie wiem jak postrzeganym marketingowo) jest sprzedaż woblerów bez kotwic-tzw. sztuk. Zawsze jak kupuję rękodzieła próbuję załatwić taką opcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 Witam,Jeden dzień na urlopie a tu takie słowa, no proszę, proszę, forum nie poznaję. Jednak do sedna sprawy. Efex chyba już wyjaśnił na czym polega problem. Technicznie, można mnie oczywiście poprawić, salmo wykonuje slider'a z pianki. W procesie produkcyjnym pianka jest wrażliwa na warunki, w których była tworzona, zwłaszcza na wilgoć. Tak więc mimo, że materiał z którego wykonano przynętę jest ten sam kolejne egzemplarze mogą różnić się swoimi właściwościami, a zwłaszcza swoim ciężarem i przez to czasem tonięcia. To z technicznej strony. Jeśli chodzi o slidera tonącego to moim zdaniem nie ma to praktycznie żadnego znaczenia. Wystarczy kilka razy rzucić by wykalibrować swoją rekę i później idzie już jak z każdym innym. Oczywiście może mieć to znaczenie w łowiskach o trudnej specyfice. Wiem coś na ten temat, bo nieraz chciałem objechać jakiś krzak i mi się nie udało (myślałem, że zdążę a on zatonął głębiej niż myślałem). Cóż, można narzekać, ale raczej nic na to nie poradzimy. Nie wyobrażam sobie, żeby Salmo zmieniło od razu swoją linię technologiczną. Tak więc wybór jak zawsze pozostaje w rękach wędkarza. Osobiście nie zrezygnuję z tej przynęty bo uważam, że jest to najlepszy fast jerk na jaki miałem możliwość łowienia w życiu. Poza tym przyniósł mi jak do tej pory największe i najwięcej ryb. Tak więc ... różnice w prędkości tonięcia nie są dla mnie czymś krytycznym.Jeśli chodzi o pływające to nie używam. Kiedyś miałem ale nie spełnił moich oczeiwań. Zauważyłem rzeczywiście, że tutaj różnice są duże, poza tym tonący wydał mi się bardziej atrakcyjny ze względu na nieskończone możliwości prezentacji zarówno w wodzie głębokiej jak i płytkiej. Kotwice, o to racja nie są najlepsze. Osobiście sprawdziłem to doświadczalnie na jacku. W Szwecji miałem mnóstwo brań jednak zakończonych pudłem lub zejściem ryby. Kiedy zmieniłem oryginalne na gamakatsu jakość łowienia dramatycznie się zmieniła na plus. Dlatego teraz zmieniam wszystkie kotwice na gamakatsu (w dużych przynętach nie stosuję ownerów) i jestem zadowolony. Podejście innych firm i kotwic. Niektóre firmy produkujące przynęty stosują kotwice przez siebie zaprojektowane. Myślę, że uzbrojenie salmiaków w troszkę lepsze kotwice było by dobrym posunięciem. Niesty pewnie cena również mocno wzrośnie a dlaczego? Bo nasi pośrednicy chcą przez rok zarobić na porshe gt. A teraz odnośnie wycieczek personalnych. Panowie spokojnie. Wymieniajmy doświadczenia ale od razu nie rzucajmy w siebie piorunami. Luz wskazany. Każdy ma prawo do wyrażania opinii ale by zaraz iść na wojnę???? PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 rocky Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 Ale się wątek rozwinął!Słuchając zaleceń moderatora podzielę się swoimi doświadczeniami.Kedyś w Szwecji zauważyłem w zasiegu rzutu stadko parokilowych jazi.Szybko zmieniłem prznęte na Butchera.Niestety w zarzuconego obok jazi butcherka przywalił 3-kilowy szczupły-wyjąłem go choć kotwiczki zmasakrował całkowicie.Rozmiar przynety i jej zbrojenie nie odpowiadało kategori wagowej szcupłego.Innym razem na przełomie Pasłęki straciłem życiowego pstrąga bo w wobku znanego gdańskiego rękodzilnika rozgięły się kotwy-nie dopasowałemmocyprzynęty do warunków;b.silny nurt,kamienie,zwalisko.Rozmiar przynęty i jej przeznaczenie w pewnym wąskim zakresie warunkuje jej zbrojenie.Wszyskie kotwice,kółka łącznikowe,agrafki itp. zależnie od numeru mają określona moc.Do 4-cm woblerka mogę założyc kotwę 8-kę z grubszego drutu ale jak założę 2-kę to przecież nie będzie pracował.Łowiąc trocie często w czepliwych miejscach zmieniam koticzki na mniejsze ale grubsze.Nie trace wtedy na mocy a zyskuje mniejszą czepliwość.Czasami w takich miejscach specjalnie stosuje kotwiczki które przy odpowiedniej wytrzymałości linki można rozgiąć.Tak chyba robi większość z nas żeby nie tracić mnóstwa przynęt.W szczupakowych przynętach Salmo nie zmieniam kotwic,dla mnie są wystarczające. W innych owszem,staram sie dopasować do warunków w łowisku i spodziewanych połowów na tyle aby nie tracić mnóstwa przynęt ale i nie pozbawić sie szansy wyholowania ładnej ryby.Jak kupuję przynętę to jestem happy jak wszystko w niej gra.Jak nie,to szukam odpowiednika zwracając oczywiście uwagę na relacje jakość/cena.I chodzi mi o ocene jakości oparta jedynie na mojej wiedzy i subiektywiżmie.Jak takiej nie znajdę to biorę tę njbliższą ideału i ją dopracowuję.Jeśli tego nie zrobię to pretensje mogę mieć tylko do siebie-widziały gały co brały Lub też jak już ktoś napisał na tym forum: Masz łeb i h.. to kombinuj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 rocky Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 Nasunęła mi się jeszcze taka refleksja na temat tego całego zamieszania o niepowtarzalności przynet,zlych kotwicach itp .Kiedys nikt nie narzekał że jest tylko gorzowska 40-ka dwie Algi i jeden Gnom .Ryby się łowiło bo były.Dziś trzeba jechac za morze żeby złej baletnicy przestał przeszkadzać rąbek u spódnicyDawniej jak zerwał sie szczupak bo sprzęt nie wytrzymał to łowiło sie nastepnego a o tym zerwanym opowiadało jaki to był wielki.Teraz młodzież naczyta sie w necie o cudownych przynętach i już leci by w okolicznej wyrybionej do dna sadzawce złowić kabana.Najbardziej dziwi mnie to,że doświadczeni i mozna powiedzieć świadomi tematu wędkarze zaczynają myśleć w ten sposób,ze NALEŻY mi się wyjęcie każdej spotkanej ryby.Mam takie wrażenie,że czasami zaperzając się w swoich opiniach na tym forum zapominamy o tym co wędkarstiwe najważniejsze:przygodzie,radości,niepowtarzalności.Czytajcie Jerrego h.z.s,on potrafi o tym pamiętać! Chyba dlatego że łowi w Stanach i Kanadzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Thymallus Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 do RemkaWypada się ustosunkować do Twojego długiego postu.Piszesz o wycieczkach personalnych do wielu osób. Chyba nie przeczytałeś dokładnie postów. Tu tylko była jedna wycieczka jednego pana do mnie. Nie rozumię tej liczby mnogiej.Technologia produkcji. Żeby nie urazić tego pana od wycieczek personalnych posłużę się przykładem z innej dziedziny.W obróbce skrawaniem metali stosuje się uchwyty szybkomocujące. Przy wewnętrznym uchwycie stosuje się wkładni z tworzywa f. Du Pont. Jest to tworzywa o t.z.ustabilizowanej charakterystyce sprężystości, a mówiąc prościej o rozszerzalności liniowej. Za każdym zamocowaniem ten sam wymiar I siła ucisku.W kraju podczas remontów tych uchwytów próbuje się zastępować to tworzywa produktem krajowym o nieliniowej charakterystyce I nigdy nie można nic dokładnie ustawić. Tą rozbieżną charakterystykę tłumaczy się właściwościami stosowanego tworzywa.A .przeciesz wystarczy zastosować odpowiednie tworzywa I wówczas cała tolerancja będzie określona I w granicach zaprojektowanej normy. Inny przykład.Podczas naprawy w warsztacie do piasty przedniego koła w szybkim samochodzie można zastosować łożysko f. Iskra z Kielc lub łożysko n.p. f. FAG z Niemiec. Trwałość tego węzła łożyskowego będzie drastycznie różna. I nie byłoby problemu jeżeli naprawa w pierwszym przypadku uwzględniała krajowy wyrób. Gorzej gdy cena uwzglądnia drugi przypadek na łożysku polskim.Wróćmy do woblerów. Użytkownika nie powinno interesować czy korpus jest wykonany z balsy, pianki czy polimerów. Jego powinna interesować masa, wielkość woblera I USTALONA charakterystyka pracy. Jeżeli stwierdzi, że dana charakterystyka woblera xyz mu odpowiada w danych warunkach to na niego łowi. I tyle !!! Jego nie powinna interesować technologia wytwarzania czy kłopoty producenta z charakterystyką pianki, która różnie zastyga. Od tego producent ma fachowców, a przynajmniej powinien mieć. Za okraśloną, wysoką cenę jednostkową klient ma prawo oczekiwać powtarzalności. Jeżeli użyjesz Down Deep Husky Jerka z dowolnego sklepu to i tak nie będzie chciał lecieć choćby dostatecznam stopniu. Po prostu taki jest. Natomiast jak kupisz Shallow Shad Rap Runnera to poleci świetnie, prosto i dalego. Z każdego sklepu.Piszesz o wyjaśnieniach producenta. Może na koniec przypomnę Ci przykład ze sportów samochodowych (czytałem, że się tym interesujesz)W 1968 raku odbywał się słynny rajd Londyn-Sydney. Startowały tam 3 fabryczne samochody Porsche 911S. Samochody, które w powszechnej opini w ogóle nie nadawały się na tak ciężką I głównie terenową imprezę. Po kilku tysiącach kilometrów na kamienistym odcinku w górach Turcji nawaliły hamulce we wszystkich samochodach Porsche. Musiały hamować do mety odcinka hamulcem ręcznym. Awaria nastąpiła na odcinku 60 km we wszystkich wozach. Ta awaria groziła wycofaniem się zespołu z rajdu. Serwis naprawił usterkę. Pękła rurka hamulcowa przy jednym zamocowaniu na tylnym wahaczu. Kilku godzinna strata była później ciężko, ale skutecznie odrabiana przez Sobiesława Zasadę. Jednak tu chodzi o tą awarię. Awaria pokazała mały błąd konstrukcyjny układu ( po to są rajdy) I niewyobrażalną precyzję wykonania każdego elementu w tym wspaniałym samochodzie. Sprzedaż po rajdzie wyraźnie wzrosła. No dobrze powiedz, ale co to ma wspólnego z woblerami. Woblery można również przynajmniej starać się wykonywać dokładnie, a nie tłumaczyć niską jakością stosowanych materiałów.Dziś po obiedzie idę na okonie. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gadda Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 Idź Andrzej na te okonie... I połamania życze - czasami warto odreagować aby sie nie przegrzać... hihihiiiii Wywód technicznie bez zarzutu, ale nie uwazglednia jednej rzeczy - producent sprzedaje dystrybutorowi produkt za kwotę X. Kwota ta jest na tyle niska i atrakcyjna, że producent musi szukać jak najbardziej ekonomicznych (czytaj tanich) komponentów, aby mu sie to opłacało. Dystrybutor sprzedaje sklepom wyroby producenta za kwotę 1,5 do 2 razy X, a sklepy podwyższają cenę do 3 a nawet 3,5 razy X. I tak mamy na rynku produkt z najtańszych, możliwych do zastosowania komponentów, w horendalnie wysokiej cenie... Co prawda nie znam się na obróbce skrawaniem, ale na handlu dość dobrze. Realia polskiego rynku dystrybucyjnego też znam... W normalnym handlu dystrybutor dokłada max 10%, a detalista 25%.Miejcie pretensje do Dystrybutora, a nie producenta...Pozdrawiam,Gadda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Thymallus Opublikowano 13 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Września 2005 do Gaddy To co napisałeś Darku jest bardzo rozsądne. Domyślam się, że tak właśnie jest i producent musi robić jak to się mówi najtańszymi technologiami. Ja się nie znam na handlu ale to co napisałeś dokładnie rozumię.Podobnie jest z benzyną. Arabowie dostają 10-15% ceny detalicznej, 35% pośrednicy i pozostałe 50% główny poborca. W takich trudnych czasach żyjemy. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Witam,Andrzeju, zapewniam Ciebie, że wiadomości czytam wnikliwie. Ponadto daleki jestem od wyciągania pochopnych wniosków na podstawie ekspresji pisanej. Liczba mnoga Panowie wcale nie oznacza, że jesteś w tym zbiorze, aczkolwiek możesz tam również przebywać. Osąd pozostawiam Tobie i innym osobom. Dla mnie, podkreślam moje osobiste zdanie, do którego nie chcę nikogo przekonywać, wada slidera polegająca na różnych czasach tonięcia jest pomijalna w stosunku do zalet, które on oferuje. Oczywiście jako wymagający klient życzyłbym sobie by były to powtarzalne przynęty jednak zdaję sobie sprawę z realnych problemów, które utrudniają jej budowę. Tak jak napisałem w przypadku wersji pływającej nie zaakceptowałem tej cechy rezygnując z niej zupełnie. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 marek_k84 Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Remek, taka i tak częsta wada nie może być pomijalna jeśli aspiruje się do czołówki światowej. Obawiam się, że (Jerry? możeswz sprawdzić?) TAM ZA WODĄ jakoś jej mniej. Ale to tylko spekulacje. Istotne jest to, że problem, choćby nieduzy jest. Producent natomiast postąpiłby fair gdyby o tym informował... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 OK, rozumiem o co Tobie chodzi ... PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Waci Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Panowie woblery z piany zawsze będą miały takie odchyłki, nie zależnie czy wyprodukuje je firma A, B czy C. Taki to jest materiał i nic się na to nie poradzi. Nikt nie będzie produkował takich przynęt w warunkach laboratoryjnych (stała wilgotność, ciśnienie itp.),a jeśli nawet by się na to pokusił to koszty produkcji wzrosłyby poza granice opłacalności.Osobną sprawą jest przede wszystkim jakość kółek łącznikowych i w drugiej kolejności kotwic szczególnie w mniejszych modelach.Temat był wiele razy drążony na poprzednim forum.I niestety jak grochem o ścianę.Nie zmienia to faktu, że woblery Salmo są jednymi z najłowniejszych przynęt jakie znam. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 marek_k84 Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 nikt nie neguje ich skuteczności. Jednak kupujący woli nie grać na loterii dokonując zakupu. Jeśli jednak jest to nieuniknione (nie wierzę w niemozność technologiczną!!!!! ale niech będzie) to... powinno sie o tym informować. Jakby ktoś myslał to nawet wymyśliłby, ze z tej niepowtarzalności można zrobić niezły bajer marketingowy... Tylko trzeba myśleć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MARCIN--Spin Opublikowano 14 Września 2005 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 no nie wiem czy to bajerkto kupi jeden to pomysli hmm, kupie kolejny bo moze ten jest jakis lipny, pisali w reklamie, ze kazdy inny a jak dostanie juz ten drugi to moze sie okazac ze drugi jeszcze gorszy od pierwszego.przynajmiej ja mialem takie odczucia skoro ich wagi sa tak rozbierzene, to po co jest w ogole ona podawana? powinno byc ~ a nie konkretnie stala waga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 W pelni sie zgadzam, niektorzy wedkarzen z pewnoscia zauwazyli, ze przy produkcji hand made lub zblizonej do hand made niejednokrotnie otrzymuje sie przynete wiele bardziej lowna niz podobne przynety produkowane z zachowaniem 100% powtarzalnosci. Tutaj jest syt. podobna, z uwagi na problemy z pianka otrzymuje sie nie do konca ten sam wyrob.Z racji niewykorzystywania przeze mnie ostatnio tych przynet trudno mi powiedziec, czy nalezy ta wlasciwosc uznac za wade. Wiem natomiast, ze w przypadku niektorych modeli przynet oferowanych w US podkresla sie fakt, ze sa produkcja jednostkowa, w tym celu specjalnie maluje sie np. krzywo oczy w woblerze.Ma to miejsce nie tylko w przypadku woblerow, rowniez wedzisk, gdzie sa sprzedawane specjalne zestawy z instrukcjami do montazu.Zapewne spostrzezono, ze produkcja wielkoseryjna (zwlaszcza w ost. czasie) nie oferuje juz tego, co dawniej... Nadal twierdze, ze najlepszym tworzywem, jakie wynaleziono do produkcji przynet (mysle przede wszystkim o woblerach)jest wysokoudarowy plastik, taki , z jakiego sa produkowane wyroby Manns i zapewne jeszcze kilkanascie firm tak postepuje.Nie ma mowy o destrukcji przynety, zlamanych sterach, niepowtarzalnosci...co jest (jak wyzej stwierdzilem) zaleta i wada...Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kuzyn Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 @Gumo Jeśli lubisz powtarzalne wobki z plastiku i chcesz pooglądać w akcji zestawy castingowe (w rękach fachowca - z brzegu i łodzi) Remek ma kasety Megabass'a. Gorąco polecam!!! Pozdrawiam kuzyn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Kuzyn, jezeli to prowokacja to nie trafiles... Nie mam nic do zest. castingowych byle nie lansowanych przesadnie, nachalnie. Juz zgodzilismy sie, ze kazdy z rodz. zestawu ma w okr. warunkach uzasadnienie...Co do plastikowych wobkow zza Wody to chyba nikt im nie ujmie tego, ze moze go spokac z nimi przygoda z ryba.Wiec czemu mialbym nie obejrzec tej kasety, oczywiscie jezeli wlasciciel pozyczy a ja bede mial czas na jej obejrzenie...Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 jerry hzs Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Dolacze sie do tego tematu inaczej . Wszyscy wiemy ze kraza w obiegu woblery Salmo drugiego gatunku . Ta sytuacja ma dwa oblicza . Pierwsze to radosc wielu z nas z dojscia i posiadania tanszych woblerow . Drugie oblicze to negatywna reklama wedkarzy ktorzy narzekaja na jakosc . Czy drugi gatunek wogole powinien miec miejsce ? , jak to sie ma do przenikania takich woblerow do sklepow ? . Salmo ma bardzo dobra kolorystyke , ma duza ilosc dobrych modeli , ma dobra jakosc lakierow , oferuje bogata oferte , woblery sa lowne co jest podstawa aby byly kupowane . Nie oznacza to ze sa bezwzglednie super . Trzeba caly czas pracowac aby poprawiac jakiekolwiek bledy . Pewne rzeczy po prostu trzeba udoskonalac bo technika idzie do przodu . Mimo techniki wiele detali robia ludzkie rece , tu juz nadzor tzw. inspektorow ktorzy musza wychwycic wszystko co wadliwe .Sprawe kotwiczek traktuje tak jak Rocky , sam wymieniam na takie jak mi pasuja , czasami ostrze .Wypornosc generalnie traktuje w ten sposob ; jezeli F to ma byc plywajacy , musi wyplywac jak przestane zwijac linke . S czyli tonacy musi tonac i nie moze sie unosic na powierzchni . To sa zasadnicze standarty . Nie moze byc tak ze wobler S plywa , a F tonie . Po za tym uwazam ze kazdy wobler oprocz tego ze jest opisany na pudelku to powinien byc opisany np. na brzuszku literka S lub F, to jest dla mnie wazne jak mi sie wszystko w pudle wymiesza . Co ja bym poprawil w woblerach Salmo ?...dodal bym oczy 3D , uzbroil w najlepsze kotwice , powrocil bym do grubszych sterow plastykowych , metalowe u mnie odpadaja . Licze sie z tym ze moje kaprysy podroza wobler ale cos za cos. To moje subiektywne zdanie , zaznaczam ze interesuja mnie tylko srednio - duze szczupaki i muskie i na tym opieram moje wymagania . Po za tym - na luzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 A no tak Jurku, na luzie. Gumo, oczywiście, że będę w stanie pożyczyć tylko jeszcze to troche potrwa. Wogóle to będę miał już pewnie z 10 filmów do wypożyczenia całkiem niedługo o muskie, szczupakach itd. Wszystko jednak muszę zinwentaryzować i później zrobię małą wypożyczalnię. A no właśnie ... może utworzę nową kategorię Wypożyczę. chętnie pooglądałbym jakieś filmy, poczytał ciekawe książki itd. Pozdrawiam Remek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 mifek Opublikowano 14 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 Remekk właśnie chcialem zasugerowac coś takiego... Można by nadrobić zaległości w czytaniu i oglądaniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MARCIN--Spin Opublikowano 14 Września 2005 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Września 2005 A no tak Jurku, na luzie. Gumo, oczywiście, że będę w stanie pożyczyć tylko jeszcze to troche potrwa. Wogóle to będę miał już pewnie z 10 filmów do wypożyczenia całkiem niedługo o muskie, szczupakach itd. Wszystko jednak muszę zinwentaryzować i później zrobię małą wypożyczalnię. A no właśnie ... może utworzę nową kategorię Wypożyczę. chętnie pooglądałbym jakieś filmy, poczytał ciekawe książki itd. Pozdrawiam Remek trzeba zrzucic na kompa, przerobic na jakies AVI i na serwerek wrzucic, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Efex Opublikowano 15 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Września 2005 Wszyscy wiemy ze kraza w obiegu woblery Salmo drugiego gatunku . Jurku, Od prawie dwóch lat takie woblery nie opuszczają już firmy, gdyż sa niszczone na pniu.. Raz w tygodniu człowiek odpowiedzialny za kontrolę jakości przekazuje wyroby odbiegające od normy do likwidacji..O przyczynach takiego postępowania sam napisałeś. Pozdrawiam serdecznie, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kuzyn Opublikowano 15 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Września 2005 @Gumo Oczywiście to nie prowokacja tylko żart! Yuki Ito niestety nie łowi na Wiśle... miałby chłop za swoje Trochę szkoda, że nie ma u nas bassów... ale nawet gdyby występowały to pewnie i tak by nie było Megabass robi świetne plastikowe wobki wykazując typową dla żółtego człowieka (z tych regionów) inwencję i dbałość o szczegół!!! Niestety ceny to obłęd!!! Natomiast kasetę gorąco polecam... jak nie będą brały! Pozdrawiam kuzyn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 MARCIN--Spin Opublikowano 24 Września 2005 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2005 wczoraj odebrałem paczuszkę z dwoma SLIDERAMI 10SGT i RGSprosto z poczty na jeziorko i powiem Wam, ze w porownaniu do moich poprzednikow 7, te dyszki sa świetne, czuje kiedy tonie a kiedy robi odjazdy boczne, przy mocnym szarpnieciu ladnie pracuja, sa supertylko szkoda ze nie udało sie nic na nie zwabic <_< <_< ale spokojnie nie trace nadziei ze to sa moje KILERY na jesienne polowy 2005moja wedeczka swietnie sobie z nimi radzi pozdrawiam i dzieki za rade ze na poczatek dobry jest 10 do nauki ps. oba pracuja identycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 admin Opublikowano 24 Września 2005 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Września 2005 Marcin, zapraszam na zlot. Gwarantuję, że będziesz się mógł bardzo dużo nauczyć nie tylko o sliderach ale o inych jerkach. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
MARCIN--Spin
Chodzi mi o sprawdzonego w boju SLIDERA RR 12cm
ale nie chce kupowac w sklepie bo znowu trafie na jakiegos inwalidzkiego jak 7cm ktore kupilem
Najchetniej odkupie od kogos uzywanego (tylko dobrego, sprawdzonego <_<
Co polecacie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Top użytkownicy dla tego pytania
9
8
8
8
Popularne dni
12 Wrz
31
14 Wrz
13
13 Wrz
8
9 Wrz
8
Top użytkownicy dla tego pytania
MARCIN--Spin 9 odpowiedzi
admin 8 odpowiedzi
marek_k84 8 odpowiedzi
Efex 8 odpowiedzi
Popularne dni
12 Wrz 2005
31 odpowiedzi
14 Wrz 2005
13 odpowiedzi
13 Wrz 2005
8 odpowiedzi
9 Wrz 2005
8 odpowiedzi
74 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.