Skocz do zawartości

Crossfit


Artech

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny temat rzeka - KONTUZJE

Wszyscy mają - mam i ja  :ph34r:  We wtorek trochę przesadziłem z American Swing. Kilka szybkich serii 20 kg kettlem i nadwyrężyłem sobie lędźwiowy odcinek kręgosłupa, ale co tam trzeba to rozruszać... Niestety wczorajszy trening spowodował, że dzisiaj ledwo z łóżka się zwlokłem. Głupota ludzka nie zna granic... :wacko:

 

Może to tylko zakwasy... jeżeli jest to ból przy wstawaniu z pozycji siedzącej i prostowaniu ciała, taka bolesna ociężałość to zakwasy. A jeżeli jest to taki paraliżujący ból podobny do tego przy korzonkach, w wyniku którego chodzisz powyginany jak paragraf, to niestety jakiś uraz albo przeciążenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście jeśli to nawet potreningowe bóle mięśniowe nie powinieneś ich lekceważyć, prostowniki są osłabione i nie stabilizują tak dobrze kręgosłupa co może doprowadzić do poważnej kontuzji. Lepiej nie katuj pleców zbyt mocno i poczekaj aż przejdzie. Ktoś pilnuje wygięcia kręgosłupa jak ćwiczysz? Często bóle w tym miejscu występują z braku techniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to tylko zakwasy... jeżeli jest to ból przy wstawaniu z pozycji siedzącej i prostowaniu ciała, taka bolesna ociężałość to zakwasy. A jeżeli jest to taki paraliżujący ból podobny do tego przy korzonkach, w wyniku którego chodzisz powyginany jak paragraf, to niestety jakiś uraz albo przeciążenie.

 

Jakie zakwasy? O czym piszesz?

Przecież @Artech napisał, że trening miał we wtorek, a nadal go boli. Te popularne "zakwasy na drugi dzień", nie mają nic wspólnego z kwasem mlekowym, którego w mięśniach już daaaaawno nie ma. To mit, powtarzany przez wielu....Boli Cię po treningu? Masz zakwasy....

Co innego kwas mlekowy powstający po rozkładzie białek z niedostateczną ilością tlenu, a co innego mikrouszkodzenia mięśni do których dochodzi na treningu (ale które też odbudowując się podczas regeneracji są nieco większe, dlatego "rośniemy"). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy rośniemy zależy od stanu organizmu ( anaboliczny, kataboliczny).

Artech, czasami miewam to samo po 4rech ćwiczeniach grzbietu ćwiczonych w superseriach lub seriach łączonych, z dodatkowo podłączonymi prostownikami na krześle rzymskim ( krotkie przerwy, 60-75% mocy, trenning objętosciowy),

Nie przeciążaj pleców, dobrze je rozgrzej, porozciagaj, zrób cardio ( pomaga usuwać z tkanek mięśniowych niepotrzebne produkty przemiany materii).

Jeżeli nie jest to typowy ból kręgosłupa który potrafi promieniować, to nadmiernie pouszkadzałeś,-porozrywałeś włókna, co szczególnie w części dolnej jest uciążliwe i bolesne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Artech, czasami miewam to samo po 4rech ćwiczeniach grzbietu ćwiczonych w superseriach lub seriach łączonych, z dodatkowo podłączonymi prostownikami na krześle rzymskim ( krotkie przerwy, 60-75% mocy, trenning objętosciowy),

 

 

Wyprosty na krześle rzymskim są fatalnym ćwiczeniem dla kręgosłupa, nic dziwnego że Cię boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprosty na krześle rzymskim są fatalnym ćwiczeniem dla kręgosłupa, nic dziwnego że Cię boli.

..kolega raczy żartować??umiejetnie wykonywane są wręcz wspaniałe - sam "wyleczyłem" swój krępel ćwicząc mięśnie obwodowe, min. prostowniki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żartuje, są najgorszym ćwiczeniem na kręgosłup. Praca kręgosłupa jest statyczna, polega na usztywnianiu, najlepiej działa jak zachowuje się naturalną krzywizne kręgosłupa. Kręgosłup nie jest przystosowany i zaprojektowany do takich wyprostów. Nie ma żadnych naturalnych ruchów, które wymuszało by taką prace ciała. Zauważ jak to ważne jest przy ćwiczeniach z dużym obciążeniem jak przysiad czy martwy ciąg aby zachować naturalną krzywizne kręgosłupa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, bo jest złym ćwiczeniem, które można spokojnie pominąć robiąc plecy innymi ćwiczeniami. Ma w zasadzie tylko pewne funkcje w rehabilitacji ale i to bez obciążenia.

1.Izoluje tylny łańcuch kinematyczny co jest pozbawione sensu (wyjątkiem jest rehabilitacja)

2.Nie można używać dużych ciężarów, w porównaniu do innych ćwiczeń pleców.

3.Poprawne wykonanie jest trudne technicznie, łatwo wypaść z techniki co szybko prowadzi do bólów kręgosłupa/kontuzji

4.Prostowniki mają charakter izometryczny pracy, nie izotoniczny. To jest najlepszy sposób ich trenowania, mają usztywniać ciało a nie je zginać.

5.Prowadzi do dysproporcji siłowych na obszarze pleców oraz nóg.

6.Ciężar nie jest oparty na stopach co powoduje nienaturalne oddziaływania na staw biodrowy.

To są moje główne powodu czemu uważam to za złe ćwiczenie.

Wytłumacz co mają wnieść te zdjęcia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heheh...jerkbait.pl jak sfd.pl... :)

 

Ja polecam zabawy z dietą...70% sukcesu w zachowaniu dobrego zdrowia i w miarę zgrabnego ciała. Właśnie na powyższym sfd.pl założyłem sobie dziennik żywieniowy i liczę kalorie.

 

Od lipca 2015 zrzuciłem 27kg. Ze 105 do 78 przy 170 cm wzrostu. Dopiero teraz zaczynam bawić się domową siłownią i domowym FBW. Wcześniej tylko aeroby. Teraz domowa siłownia 3 x tydzień i 3 x tydzień aeroby + HIIT. Próbowałem zrobić Tabatę ale za wąski jeszcze jestem. Nie dałem rady tych 4 minut ogarnąć na pełnej parze. 

 

Na pewno dołożę trochę street workout jak się wytnę jeszcze do 70 kg. Na razie jestem słabiutki. Mogę się podciągnąć tylko 4 razy nachwytem. Jak po redukcji przyjdzie trochę jakościowej masy to i siła wzrośnie. 

Edytowane przez rower26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..poprawność ruchu, gdzie izolujesz tylko prostowniki nie naruszając krzywizny kregosłupa ( chyba, że wykonujesz niepoprawnie na tzw. Kocim kręgosłupie). To jasne że tego ćwiczenia nie powinno wykonywać się ze znacznym obciążeniem, najlepiej robić je dokładnie bez izolujc dolne partie mięsni.

Idąc twoim tokiem rozumowania, rodem z wikipedii, najlepiej w ogóle nie ćwiczyć poniewaz każde ćwiczenie coś obciąża...

P.S. To jak krzesło szkodzi to matwy ciąg powinien każdego sportowca pakować na wózek..

P.S. @..dobra - idę na trenning...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz w takim razie mojego toku rozumowania :)

 

wykonywać się ze znacznym obciążeniem, 

 Więc po co je robić? Na przyrost masy miesniowej najlepsze są obciążenia, w których upadek mięsniowy osiągamy w okolicach 10-12 powtórzenia. Wyobrażasz to sobie w wypadku tego ćwiczenia? :)

 

Idąc twoim tokiem rozumowania, rodem z wikipedii, 

 

 Co to jest tok rozumowania rodem z wikipedii?

 

 

 najlepiej w ogóle nie ćwiczyć poniewaz każde ćwiczenie coś obciąża...

 Taka jest rola ćwiczeń, obciążanie  ukłądu mięsniowego :) Problem w tym że niektóre obciążenia są bezpieczne dla stawów a niektóre nie.

 

 

 

 

P.S. To jak krzesło szkodzi to matwy ciąg powinien każdego sportowca pakować na wózek..

P.S. @..dobra - idę na trenning...

 

Wręcz przeciwnie, martwy ciąg jest doskonałym ćwiczeniem na wzmocnienie kręgosłupa. 

Zazdroszczę, też bym poszedł a siedze chory+sesja :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie zakwasy? O czym piszesz?

Przecież @Artech napisał, że trening miał we wtorek, a nadal go boli. Te popularne "zakwasy na drugi dzień", nie mają nic wspólnego z kwasem mlekowym, którego w mięśniach już daaaaawno nie ma. To mit, powtarzany przez wielu....Boli Cię po treningu? Masz zakwasy....

Co innego kwas mlekowy powstający po rozkładzie białek z niedostateczną ilością tlenu, a co innego mikrouszkodzenia mięśni do których dochodzi na treningu (ale które też odbudowując się podczas regeneracji są nieco większe, dlatego "rośniemy"). 

Aaa faktycznie... Nie zauważyłem tych trzech dni odstępu czasowego. Ale pisząc o "zakwasach" miałem właśnie na myśli potoczne, może niezbyt precyzyjne znaczenie tego pojęcia.

U mnie jest tak, że po porządnie zrobionym treningu na daną grupę mięśniową lekka bolesność wywołana tymi mikrouszkodzeniami pojawia się nie następnego dnia rano, lecz najprędzej następnego dnia wieczorem, a często dwa dni później i utrzymuje się przez jedną lub dwie doby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiesz w takim razie mojego toku rozumowania :)

 

Więc po co je robić? Na przyrost masy miesniowej najlepsze są obciążenia, w których upadek mięsniowy osiągamy w okolicach 10-12 powtórzenia. Wyobrażasz to sobie w wypadku tego ćwiczenia?

:/

...a czy zawsze trenning musi być sfokusowany na masie? Nie można robić fazy gęstości i twardości mięśni? Twarde,mocne, wytrenowane prostowniki będą bardziej przydatne niż robione "na masie"..cokolwiek to miałoby znaczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma czegoś takiego jak twardość czy gęstość mięsni. :) Pomijajac takie cechy jak wytrzymałość siła eksplozywna itd. to mięsień trenujesz albo na mase albo na siłę. W obu tych wypadkach to ćwiczenie jest beznadziejne :)

Edytowane przez Worek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakwasy to na pewno nie są, lub to co popularnie nazywamy zakwasami a w rzeczywistości jest tym co Kamil napisał.

Niestety z problemami bólu odcinka lędźwiowego już miałem do czynienia - jeszcze na studiach przeziębienie i 5 - 6 lat temu uraz na skutek szarpnięcia czegoś co miało być lżejsze niż było w rzeczywistości  :wacko:

Swingi z kettlem to specyficzne ćwiczenie, w którym pomagamy sobie ruchem bioder. Tym mocniej pracują biodra im bardziej słabną ręce. Ćwiczyliśmy tzw Tabata: 20 sekund pracy, 10 sekund odpoczynku i 8 takich rund. Niestety 20 kg zbytnio zaangażowało moje biodra...

Lekki dyskomfort już był, ale stwierdziłem, że jeden dzień odpoczynku wystarczy i się pomyliłem. Kilka swingów i martwy ciąg spowodował wręcz piekący ból, na szczęście punktowy nie promieniujący. Prawdopodobnie stan zapalny. Teraz będę miał ponad 2 tygodnie, więc plecy powinny dojść do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa faktycznie... Nie zauważyłem tych trzech dni odstępu czasowego. Ale pisząc o "zakwasach" miałem właśnie na myśli potoczne, może niezbyt precyzyjne znaczenie tego pojęcia.

U mnie jest tak, że po porządnie zrobionym treningu na daną grupę mięśniową lekka bolesność wywołana tymi mikrouszkodzeniami pojawia się nie następnego dnia rano, lecz najprędzej następnego dnia wieczorem, a często dwa dni później i utrzymuje się przez jedną lub dwie doby.

Mam identycznie, na drugi dzień to jest pikuś w porównaniu z dniem kolejnym  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...