Ricci Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Dawno temu obiecałem sobie ,nie zabierać głosu w takich dyskusjach. Wytłumaczcie mi proszę,kogo i do czego chcecie przekonać? Bo gwarantuję,iż głównych winowajców na tym forum nie znajdziecie. Oni nawet nie zdają sobie sprawy z istnienia tego typu portali,a choćby nawet,to i tak nie będą zainteresowani tematyką jaką lansujemy.Naiwność,naiwność,naiwność! Ja wiem,chcecie/chcemy dobrze ale tylko się nakręcamy,drapiąc się między sobą. Jesteśmy jak Don Kichot walczący z wiatrakami.Mówiąc wulgarnie,kolejny rok pałowania na forum,kolejne,waśnie,spory,kłótnie,filozofowanie,i pokazywanie jedynie słusznej drogi. Zresztą nie tylko w tym wątku.Pytam się,i co? Jest lepiej? Ilu przekonaliśmy do C&R? Tysiąc? 5 tysięcy? 10 tysięcy? Zmieniło się coś w świadomości ogółu wędkarzy,podkreślam ogółu?Pewnie,choćby został 1 przekonany to już sukces,tylko co to zmienia? Jak dorasta kolejnych 100-u wychowanych w etosie,ryba jest ryba i do wody nie wraca!Żyjemy złudzeniami! Nie w tych realiach,jakie są w Polsce. Jesteśmy jak mrówki co włażą na słonia.Bez wsparcia Państwa,i to bardzo konkretnego,organów ścigania,drakońskich kar,i stu dywizji strażników nic się nie polepszy nad naszymi wodami. Przecież każdy z nas wie,jak wygląda rzeczywistość. Mam wrażenie,że wylewacie frustracje na forum,ponieważ zawsze ktoś je przeczyta i będzie można wylać żółć na jego łeb. Na zasadzie..wkur...li mnie w pracy to zje...e żonę w domu! 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość DAWIDspinn Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Cieżko utrzymać tęczaka w rzece. Z mojego doświadczenia wynika, że 99% spływa po prostu w dół rzeki i znika z odcinków na których występowały. Obserwowałem rzeki na których tęczaki uciekają z hodowli, jednego dnia stoi po kilkanaście na jednej mecie,a na drugi dzień nie ma tam już żadnego i ryby łowione są daleko w dole rzeki... A szkoda bo to rzeczywiście piękne, sportowe ryby, który mogłyby odciązyć presje na potokowe mięso. Minimalny procent zostanie w rzece, ale za to może dorosnąć do takich rozmiarów 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 5 Stycznia 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Jak przed zawodami na Sanie byly wpuszczane teczaki to dwa tygodnie pozniej prawie wszystkie byly zawsze zjedzone. Sa tacy co chca brac ryby i teczak to zapotrzebowanie zapewnia. Rozwiazanie sprawdzone. Dla nokillowcow taki teczak to znowu sportowy przeciwnik. Win win. Dodatkowo w miesiacach okresu ochronnego potoka wielu wedkarzy mialoby okazje polowic. Regularnie zarybiany odcinek rzeki to bylaby atrakcja turystyczna i na pewno dobry biznes. Mozna wybrac do tego rzeczke ktora jest bezrybna i zadnym potokom nie zaszkodzi. To jest IMHO poczatek drogi ochrony potoka. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
covent Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Dokładnie - bezrybnych rzeczek nie brakuje gdzie potok to przeszłość - nawet te o gorszej klasie wody tęczaka chetnie przyjmą i sobie poradzi. A te ciurki gdzie jest jeszcze jako taka populacja dzikusa będzie mogła odżyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 (...)Z drugiej strony takie wody Nowej Zelandii czy bliżej - Bałkanów znajdują miejsce aby pomieścić te gatunki. W NZ "nasze" potokowce wyjadły rodzima ichtiofaunę rzek... tak więc teraz maja tam "swoje" miejsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 (edytowane) Panowie, spokojnie! Wyraźnie chyba napisałem że moje zdanie wynika z łowienia na wodach innych niż na przykład Krisu. Rzeki małe i bardzo małe, które odwiedzam tęczak tylko rozreklamuje wśród mięsiarskiej braci, którzy ją zadepczą jak każde łowisko tęczakowe. Vide Czarna Przemsza. Ok, tą wodę poświęcono, ale teraz pomyślcie u siebie na "podwórku" którą wodę można by poświęcić. Do niedawna tęczakiem była zarybiana Warta powyżej Częstochowy na tzw odcinku górskim. Takich patologii nad wodą nie chcecie przeżywać. I tłuczony był tak samo potok. Bez sentymentów. Przychodzili trokowcy ze stołeczkami i podpórkami i łowili stacjonarnie! Teraz jest tam no-kill, tęczaka nie ma. Potok występuje jakby dłużej. Zobaczymy co pokarzą następne sezony, ale na pewno będzie lepiej niż jest. Poniżej odcinka niestety beretować można a jak sami wiemy ryba nie trzyma się wyznaczonych przez człowieka granic.Może to jest słuszniejsza droga Stremer? Bo to, o czym piszesz to klasyczne put&take. Czy to rzeka czy jezioro - obojętne. Tak samo potoki i tęczaki radzą sobie z problemem ślizów, kóz, kiełbii czy strzebli w naszych wodach. Niestety... Edytowane 5 Stycznia 2016 przez DanekM 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cys82 Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Kolego @ictus taki odcinek o jakim piszesz był kiedyś na Czarnej Przemszy. Przez pewien czas było to dość atrakcyjne łowisko. Niektóre tęczaki, które przetrwały pierwsze dni po zarybieniu nawet "dziczały". Ale miały się gdzie schować. Tak było do pewnego czasu, później zaczęto wycinać krzaki, które przeszkadzały przy łowieniu, a ryby zamiast wpuszczać po kilka po całym odcinku, wypuszczano praktycznie w jednym miejscu. Wpadała ekipa na drugi dzień po zarybianiu i robili porządek. Jak ktoś ma ochotę połowić tęczaki to wiem, że jeden z chłopaków ze Stowarzyszenia Przyjaciół Białej Przemszy jest w trakcie tworzenia takiego łowiska w Sławkowie na Śląsku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PGr1 Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 (edytowane) Tak z perspektywy obserwatora mieszkającego na "pustyni" i epizodycznie łososiowate łowiącego.Mam wrażenie, ze to podobna patologia mięsiarsko-hodowlana jak z karpiami by się zrobiła, wpuścić żeby większość wyłowić zaraz po zarybieniu, więcej "paszarniowego" materiału zarybieniowego większy interes dla ośrodków hodowlanych. Z innej beczki, ale bardzo istotnie powiązane z w/w tematem. Czy są gdzieś u nas ośrodki hodujące gatunki małej ichtiofauny, zarybia się tym? W większości są to rybki uznane za zagrożone, a ich ochrona kończy się na zapisie. Edytowane 5 Stycznia 2016 przez *Hektor* Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartek Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 To może jeszcze karpiem dorybić. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Przyznaje, pstragow w Polsce nie probowalem i nie lowie.Wiec moze nie wiem jak jest dobrze, takie zastrzezenie dupochron czynie Nie wiem ile jest sprzedawanych ROCZNYCH licencji na wody gorskie w skali Polski.Ilu wedkarzy ma prawo lowic i zabierac ryby z wod gorskich w Polsce.Koledzy i Przyjaciele twierdza, ze zdecydowanie zbyt wiele licencji i zbyt wielu wedkarzy.W skrocie : presja niszczy. Jest sprawdzony model - zrobienia teczakowych lowisk na wyselekcjonowanych odcinkach niektorych rzek, dla rozladowania presji na wody gorskie. Tak by mogly naturalnie tam wystepujace gatunki rozwinac stado podstawowe i sie rozmanazac. A nie funkcjonowac na zasadach od zarybien do zarybien.Wiadomo, potrzebna jest ochrona i dbalosc o wody.Ale o wszystko trzeba dbac w zyciu. Przede wszystkim o zęby. Bo te 3 razy nie rosną.Jak sie domyslam przeciwnicy rozwiazania z teczakami, maja lepsze pomysly, ale nie chce im sie pisac o tychze pomyslach.Takze dyskusja sie nawet nie wywiaze, bo chyba nie ma takiej potrzeby.Po prostu nie wiem jak jest dobrze z polskimi wodami gorskimi. Pozdrawiam i powodzenia z pstragami w 2016, czy to z tymi w kropki, czy z tecza (pstrag lososiowy) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanekM Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Daniel, ja nie jestem przeciwnikiem łowisk tęczakowych typu put&take Co więcej, nie bardzo widzę w chwili obecnej alternatywę.Jestem przeciwnikiem natomiast dopuszczania do wód, gdzie potoki wystepują i, nie ma się co oszukiwać, różowo nie mają, tęczaków za którymi ciągną hordy amatorów łatwego białka. A hordy te nie maja szacunku dla przyrody, rzeki, niczego! Liczy się mięso."Presja niszczy" - pełna zgoda.Do tego tęczaki konkurują z potokami, co wcześniej podniosłem. A to, że trzeba dbać, to my wiemy. wiemy też jak to wygląda w "realu", niestety... Znamiennym jest jak kiedyś, wracając z inspekcji inkubatorów ikry potoka, która sami kupiliśmy i umiescilismy, zostałem zaczepiony przez jednego autochtona, który mnie oświecił że w tej wodzie to już nic nie ma, bo "ch...e nie zarybiajo". Tak, do tej pory sobie z kolegami "panujemy" 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Daniel, ja nie jestem przeciwnikiem łowisk tęczakowych typu put&take Co więcej, nie bardzo widzę w chwili obecnej alternatywę.Jestem przeciwnikiem natomiast dopuszczania do wód, gdzie potoki wystepują i, nie ma się co oszukiwać, różowo nie mają, tęczaków za którymi ciągną hordy amatorów łatwego białka. A hordy te nie maja szacunku dla przyrody, rzeki, niczego! Liczy się mięso."Presja niszczy" - pełna zgoda.Do tego tęczaki konkurują z potokami, co wcześniej podniosłem. A to, że trzeba dbać, to my wiemy. wiemy też jak to wygląda w "realu", niestety... Znamiennym jest jak kiedyś, wracając z inspekcji inkubatorów ikry potoka, która sami kupiliśmy i umiescilismy, zostałem zaczepiony przez jednego autochtona, który mnie oświecił że w tej wodzie to już nic nie ma, bo "ch...e nie zarybiajo". Tak, do tej pory sobie z kolegami "panujemy" No wiec wlasnie. Presje moze zredukowac tylko jakas zaraza albo wojna. Tfu tfu tfu.Wiec jakos trzeba ja skanalizowac... I tyle w temacie pozdrawiam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 (edytowane) Tak czytam co piszecie i mam kilka takich myśli, którymi chciałbym się podzielić.1. Jeśli się nie mylę to nie wolno w Polsce zarybiać wód otwartych tęczakami, dlatego też podałem przykład Czarnej Przemszy, rzeczki ograniczonej z dwóch stron, więc nie spełniającej statusu wody otwartej a jednak płynącej, co więcej myślę, że podobnych tworów ludzkiej działalności jest jeszcze w Polsce kilka, wiec jest pole do działania.2. Z moich polskich obserwacji wynika iż większość z wpuszczanych ryb powyżej wymiaru ochronnego jest bardzo szybko wyławiana przez wędkarzy i nie zdąży stać się konkurencją pokarmowej dla rodzimych pstrągów i lipieni, bo nim nauczy się pobierać pokarm inny niż granulat zazwyczaj zostaje złowiona,- nie powiem, że nie rodzi to innych patologii ale to już inny temat....3. W polskich warunkach tęczaki się nie rozmnażają, wiec nie ma kolejnego ryzyka a pojedyncze ryby które jakimś cudem się uchowały i zaczęły żerować są wspaniałymi przeciwnikami o czym się nieraz przekonałem a najbardziej dotkliwie właśnie na CP gdy po dość długiej walce tęczak o fizjonomi karpia połamał moją muchówke i poszedł w siną dal przez mój błąd nowicjusza ... Opowiedziałem o swoim niezdarstwie mojemu nauczycielowi muszkarstwa, dwa tygodnie potem złowił go, dokładnie w tym samym miejscu,- ryba miała 72cm ....4. Tu gdzie teraz łowię, potokowce łowi się tak samo często jak tęczaki, często na przemian i jak któregoś gatunku ubywa to przede wszystkim tęczaków a tzw dziur w rocznikach potokowców nie zauważyłem. Edytowane 5 Stycznia 2016 przez Rheinangler 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radek_u Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Tak czytam co piszecie i mam kilka takich myśli, którymi chciałbym się podzielić.1. Jeśli się nie mylę to nie wolno w Polsce zarybiać wód otwartych tęczakami, dlatego też podałem przykład Czarnej Przemszy, rzeczki ograniczonej z dwóch stron, więc nie spełniającej statusu wody otwartej a jednak płynącej,W takim razie to i Wisła jest ograniczona z dwóch stron więc nie spełnia statusu wody otwartej 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FRS1985 Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Sezon rozpoczętyDa się łowić w -14. Wystarczy dobrze się ubrać i jeść.Ryby trzeba trzymać w podbieraku CAŁE ZANURZONE w wodzie.Podbierak musi być głęboki, żeby bez problemu przetrzymać rybę w wodzie.Nie wiem czy mnie dziś wzrok nie mylił ale wydawało mi się, że jak trzymałem pstrąga w podbieraku i przygotowywałem telefon do fotki to wystający z wody koniec płetwy ogonowej mu zamarzł (pokrył się białym nalotem takim, jakim pokrywają się przelotki). Jak głębiej zanurzyłem podbierak to podczas wyjmowania z wody ogon nie był już pokryty białym nalotem dlatego wydaje mi się, że ta końcówka ogona mogła się odmrozić dosłownie w ciągu kilku-kilkunastu sekund, więc jeżeli będziemy robić przedłużające się w nieskończoność fotki, to samo stanie się ze skrzelami.Złowiłem 3 ryby. Dwie największe same się wychaczyły z bezzadziorów w podbieraku.Największą zmierzyłem "na oko" przykładając do podbieraka. Nie ma co używać miarki skoro nie pobiliśmy swojego rekordu, bo to tylko niepotrzebnie przedłuża czas.PołamaniaJak jesteś taki stresant , to nie wychodź z domu na ryby , podczas mrozu, szron nie szron , ryba nie lubi byc ani na haku ani nad wodą !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 (edytowane) W takim razie to i Wisła jest ograniczona z dwóch stron więc nie spełnia statusu wody otwartej popatrz na mapę i nie troluj Łowisko Czarna Przemsza ma z jednej strony zaporówkę a z drugiej elektrownię. Edytowane 5 Stycznia 2016 przez Rheinangler 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 W takim razie to i Wisła jest ograniczona z dwóch stron więc nie spełnia statusu wody otwartej OK Radziu Radziu.Karnawal w glowie szumi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Do Moderatorów. Przeczytałem siedem stron i nie bardzo widzę tu wątek sezonu "Pstrągi 2016", a głównie dyskusje w temacie "Pomysły na wody pstrągowe w Polsce". Ileż wcześniej było kłótni i pretensji o skrystalizowanie wątków sezonowych - tylko złowione ryby, sprzęt, okoliczności połowu i rozmowa wyłącznie o tym...Czy da się przenieść dyskusję do nowego wątku? A tam niech się toczy, bo całkiem ciekawa 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebo0707 Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Wydzielone z Pstrągi 2016 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hoin Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Dawno temu obiecałem sobie ,nie zabierać głosu w takich dyskusjach. Wytłumaczcie mi proszę,kogo i do czego chcecie przekonać? Bo gwarantuję,iż głównych winowajców na tym forum nie znajdziecie. Oni nawet nie zdają sobie sprawy z istnienia tego typu portali,a choćby nawet,to i tak nie będą zainteresowani tematyką jaką lansujemy.Naiwność,naiwność,naiwność! Ja wiem,chcecie/chcemy dobrze ale tylko się nakręcamy,drapiąc się między sobą. Jesteśmy jak Don Kichot walczący z wiatrakami.Mówiąc wulgarnie,kolejny rok pałowania na forum,kolejne,waśnie,spory,kłótnie,filozofowanie,i pokazywanie jedynie słusznej drogi. Zresztą nie tylko w tym wątku.Pytam się,i co? Jest lepiej? Ilu przekonaliśmy do C&R? Tysiąc? 5 tysięcy? 10 tysięcy? Zmieniło się coś w świadomości ogółu wędkarzy,podkreślam ogółu?Pewnie,choćby został 1 przekonany to już sukces,tylko co to zmienia? Jak dorasta kolejnych 100-u wychowanych w etosie,ryba jest ryba i do wody nie wraca!Żyjemy złudzeniami! Nie w tych realiach,jakie są w Polsce. Jesteśmy jak mrówki co włażą na słonia.Bez wsparcia Państwa,i to bardzo konkretnego,organów ścigania,drakońskich kar,i stu dywizji strażników nic się nie polepszy nad naszymi wodami. Przecież każdy z nas wie,jak wygląda rzeczywistość. Mam wrażenie,że wylewacie frustracje na forum,ponieważ zawsze ktoś je przeczyta i będzie można wylać żółć na jego łeb. Na zasadzie..wkur...li mnie w pracy to zje...e żonę w domu! To jest bardzo ciekawa wypowiedź. Kolejny jakże ważny temat będący niczym innym jak klasycznym biciem piany. Ci za tęczakiem, Tamci przeciw, a wypowiedzi jednych i drugich mają zerową moc sprawczą. Od siebie proponuję by zaraz po uporaniu się z kwestią tęczaka podjąć decyzję odnośnie kolonizacji księżyca. Przecież pretekst do dyskursu równie dobry, a podjęte ustalenia równie wiążące. A tak już bardziej rzeczowo: jaki jest sens agitować za zarybieniami pstrągiem tęczowym TUTAJ? Chcecie mieć te tęczaki na wodach prywatnego dzierżawcy - agitujcie u niego, może przedsięweźmie odpowiednie kroki. Chcecie mieć je na wodach PZW? To składajcie wnioski na walnych zebraniach własnych kół, albo uderzajcie z nimi wprost do zarządu okręgu. Jeśli argumentacja będzie dobra, to być może znajdziecie poparcie u osób władnych. Tu tych osób nie znajdziecie, więc i nic nie wskóracie. Jeśli ani jedna ani druga droga Wam nie leży, to startujcie w przetargu o dzierżawę jakiejś wody i tam realizujcie pomysły. Jeśli i to nie - startujcie z rewolucją. Przy dużej dawce motywacji i zaangażowaniu można zrobić wiele, ale trzeba coś robić, zamiast przekrzykiwać się w Internecie z tymi którzy myślą inaczej. No chyba że dyskusja faktycznie jest czysto akademicka i z założenia służyć ma tylko zabiciu czasu i dywagowaniu na temat "co byśmy zrobili gdybyśmy mogli lub chcieli". To wtedy powiem Wam tak: Zarybianie wód realnie otwartych tęczakiem w celu chronienia potoka ma mniej więcej tyle samo sensu co np. zarybianie karpiem Wisły by chronić leszcza i jazia. Może nawet mniej, bo karp nie będzie się starał płynąć w dół za wszelką cenę, a tęczak tak. Poza tym sytuacja jest zupełnie analogiczna: jedno i drugie jest sportową rybą, jedno i drugie się nie rozmnoży, jedno i drugie jest chętnie zjadane przez człowieka, jedno i drugie jest tanie i łatwo dostępne, jedno i drugie po wpuszczeniu będzie brało jak głupie. Jeśli więc ktoś dalej uważa że to dobry pomysł - ok, jego prawo. Dla mnie to absurd. Inaczej ma się rzecz z wodami stojącymi lub odcinkami rzek z których ryby nie mają żadnej szansy spłynąć. Tam po spełnieniu odpowiednich warunków jest to legalne i wykonalne, wystarczy tylko (tu wracamy do początku mojej wypowiedzi) przekonać w ten czy inny sposób gospodarza danej wody. Czy jest to dobry pomysł? W warunkach wód stojących nastawionych na komercję zazwyczaj tak. A co do rzek... Cóż, mi znany jest tylko przykład Czarnej Przemszy. Z rzeki tej zrobiono jak wiadomo typowy wędkarski "burdel". Czy był to dobry pomysł, czy dzięki niemu polepszył się stan populacji tamtejszego potoka, czy gospodarz odniósł komercyjny sukces? Tego nie wiem, ale z tego co słyszałem inicjatywa ma się nie najlepiej a naśladowców nie widać. Mi sprowadzanie modelu wędkarstwa pstrągowego do poziomu rybnego sklepu samoobsługowego na świeżym powietrzu wybitnie nie pasuje i ja bym z takich usług nie korzystał, ale jeśli gdzieś są warunki, potencjalni klienci i ktoś z wodą gotowy zaryzykować - proszę bardzo, doprawdy nie mam nic przeciwko. A póki co zachęcam do angażowania swoich sił (na miarę możliwości) w zmianę obowiązujących przepisów: wymiarów, okresów ochronnych, limitów, a także w organizację odcinków no-kill, sypanie tarlisk, pilnowanie rzek czy choćby zbieranie śmieci. Myślę ze na dzień dzisiejszy są to lepsze i bardziej sprawdzone sposoby na ochronę populacji pstrąga potokowego i lipienia oraz ich siedlisk, niż agitowanie w Internecie za wpuszczaniem tęczaka. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DelTor0 Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Moze cos ala Brytole: Zadnych teczakow w rzekach (a przynajmniej chca sie ich z nich pozbyc calkowicie)Za to mocne zarybianie wszelakich zbiornikow zaporowych wlasnie teczakiem. Zakaz zabierania potokow, a jak ktos chce mieso to jedzie na zaporowke i moze sie nalowic na kolacje do bolu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 To jest bardzo ciekawa wypowiedź. Kolejny jakże ważny temat będący niczym innym jak klasycznym biciem piany. Ci za tęczakiem, Tamci przeciw, a wypowiedzi jednych i drugich mają zerową moc sprawczą. Od siebie proponuję by zaraz po uporaniu się z kwestią tęczaka podjąć decyzję odnośnie kolonizacji księżyca. Przecież pretekst do dyskursu równie dobry, a podjęte ustalenia równie wiążące. A tak już bardziej rzeczowo: jaki jest sens agitować za zarybieniami pstrągiem tęczowym TUTAJ? Chcecie mieć te tęczaki na wodach prywatnego dzierżawcy - agitujcie u niego, może przedsięweźmie odpowiednie kroki. Chcecie mieć je na wodach PZW? To składajcie wnioski na walnych zebraniach własnych kół, albo uderzajcie z nimi wprost do zarządu okręgu. Jeśli argumentacja będzie dobra, to być może znajdziecie poparcie u osób władnych. Tu tych osób nie znajdziecie, więc i nic nie wskóracie. Jeśli ani jedna ani druga droga Wam nie leży, to startujcie w przetargu o dzierżawę jakiejś wody i tam realizujcie pomysły. Jeśli i to nie - startujcie z rewolucją. Przy dużej dawce motywacji i zaangażowaniu można zrobić wiele, ale trzeba coś robić, zamiast przekrzykiwać się w Internecie z tymi którzy myślą inaczej. No chyba że dyskusja faktycznie jest czysto akademicka i z założenia służyć ma tylko zabiciu czasu i dywagowaniu na temat "co byśmy zrobili gdybyśmy mogli lub chcieli". To wtedy powiem Wam tak: Zarybianie wód realnie otwartych tęczakiem w celu chronienia potoka ma mniej więcej tyle samo sensu co np. zarybianie karpiem Wisły by chronić leszcza i jazia. Może nawet mniej, bo karp nie będzie się starał płynąć w dół za wszelką cenę, a tęczak tak. Poza tym sytuacja jest zupełnie analogiczna: jedno i drugie jest sportową rybą, jedno i drugie się nie rozmnoży, jedno i drugie jest chętnie zjadane przez człowieka, jedno i drugie jest tanie i łatwo dostępne, jedno i drugie po wpuszczeniu będzie brało jak głupie. Jeśli więc ktoś dalej uważa że to dobry pomysł - ok, jego prawo. Dla mnie to absurd. Inaczej ma się rzecz z wodami stojącymi lub odcinkami rzek z których ryby nie mają żadnej szansy spłynąć. Tam po spełnieniu odpowiednich warunków jest to legalne i wykonalne, wystarczy tylko (tu wracamy do początku mojej wypowiedzi) przekonać w ten czy inny sposób gospodarza danej wody. Czy jest to dobry pomysł? W warunkach wód stojących nastawionych na komercję zazwyczaj tak. A co do rzek... Cóż, mi znany jest tylko przykład Czarnej Przemszy. Z rzeki tej zrobiono jak wiadomo typowy wędkarski "burdel". Czy był to dobry pomysł, czy dzięki niemu polepszył się stan populacji tamtejszego potoka, czy gospodarz odniósł komercyjny sukces? Tego nie wiem, ale z tego co słyszałem inicjatywa ma się nie najlepiej a naśladowców nie widać. Mi sprowadzanie modelu wędkarstwa pstrągowego do poziomu rybnego sklepu samoobsługowego na świeżym powietrzu wybitnie nie pasuje i ja bym z takich usług nie korzystał, ale jeśli gdzieś są warunki, potencjalni klienci i ktoś z wodą gotowy zaryzykować - proszę bardzo, doprawdy nie mam nic przeciwko. A póki co zachęcam do angażowania swoich sił (na miarę możliwości) w zmianę obowiązujących przepisów: wymiarów, okresów ochronnych, limitów, a także w organizację odcinków no-kill, sypanie tarlisk, pilnowanie rzek czy choćby zbieranie śmieci. Myślę ze na dzień dzisiejszy są to lepsze i bardziej sprawdzone sposoby na ochronę populacji pstrąga potokowego i lipienia oraz ich siedlisk, niż agitowanie w Internecie za wpuszczaniem tęczaka. Dobrze zrozumialem Twoj wywod ? Jakakolwiek dyskusja na ten temat na forum jerkbait.pl pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu...wiec podyskutuje z Wami pokazujac, ze Wasze tezy sa pozbawione jakiegokolwiek sensu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Od 2014 roku teczaki nie maja juz ani okresu ani wymiaru ochronnego w NRW.tak ale większość pstrągowych Sauerland-zkich ciórków jest zamknięta nadal w ww okresie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joker Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Z mojego podwórka.Mam pod nosem rzekę, na której udało się wdrożyć projekt Restytucji pstrąga potokowego na wyznaczonym odcinku o najwyższym spadku pomiędzy dwoma piętrzeniami. Solidnie opracowany, pod stałym nadzorem Instytutu z Olsztyna (A.Wołos i inni) przez pierwsze trzy lata od startu. Cała rzeka wraz z dopływami jest również monitorowana przez Uniwersytet w Łodzi, pierwszy raz w 2002-2003 (Marszał i inni), drugi 20120-2011 (M. Jażdżewski i inni). Zaczęło się pięknie, pstrągi rosły niesamowicie. Szczęście trwało 7 lat.Na fali kontynuacji dobrych zarybień w kolejnych latach po wdrożeniu programu, zbudowaliśmy populację bez "dziur" w rocznikach, łowiono ryby od 15 cm do 50+ cm, z przewagą ryb +35cm. Po 2007 roku nastąpiły dwie zmiany - masowy najazd wędkarzy z coraz odleglejszych miejscowości oraz coraz gorsze zarybienia. Do rzeki w ramach zarybień "zgodnych z operatem" wpuszczano narybek pstrąga potokowego a z nim - pstrąga tęczowego, pstrąga źródlanego, troci wędrownej i głowacicy. W papierach wszystko szło jako narybek pstrąga potowego Nasilona presja wędkarska (zabieranie ryb z łowiska) połączona z tak nonszalanckimi zarybieniami jak wpuszczanie miksu salmonidów do tego na raz w jednym miejscu z rękawa, albo niedotlenionych spowodowała, że w ciągu kolejnych pięciu lat wybito pstrąga potokowego. W rzece zaczęto łowić pojedyncze duże ryby, albo krótkie do 30cm.Pojawienie się dużych ilości tęczka i źródlaka, których narybek był sporo większy od narybku potoka bardzo ucieszył wielu wędkarzy. Och jak wspaniale! - wołali. Rezultat jest natomiast taki, że złowiono tych ryb niewiele, niezatrzymywane przez dolny próg zeszły do Wisły, podobnie zrobiły trocie. Kilka pojedynczych dużych ryb tych gatunków złowiono, tęczk 60 i głowacica 70. Pozostałe złowione tęczki i żródlaki nie przekroczyły 40cm. Ryb tych już w rzece praktycznie nie ma. Ostatni przyzwoity rok na tej rzece, to 2012. Do tego od kilku lat pstrągi potokowe łowione są przez wędkarzy w okresie ochronnym, praktycznie kuje się i zabiera przez 365 dni w roku. Najazd wędkarzy ożywił kłusowników, którzy wcześniej zaglądali z podrywkami nad rzekę wiosną w ciągach tarłowych szczupaka i płoci. Zaczęły się pojawiać sznurki z haczykami, a także prymitywne wędki spławikowe z gałęzi. Utrzymanie dobrego łowiska z pstrągiem potokowym jest coraz trudniejszym zadaniem. No kill to minimum na niektórych rzekach, tam gdzie jest ogromna presja konieczne jest zmniejszenie ilości wędkarzy. Małe rzeki, albo krótkie wyłączone odcinki "górskie" często nie są w stanie obsłużyć zbyt dużej ilości chętnych. Takich przykładowych łowisk jest już kilka i wyraźnie widać, że zaczyna się zabiegać o możliwość łowienia w tych miejscach. Wyższe opłaty nie stanowią przeszkody, kiedy atrakcyjne ryby są w wodzie. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hoin Opublikowano 5 Stycznia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2016 Dobrze zrozumialem Twoj wywod ? Jakakolwiek dyskusja na ten temat na forum jerkbait.pl pozbawiona jest jakiegokolwiek sensu...wiec podyskutuje z Wami pokazujac, ze Wasze tezy sa pozbawione jakiegokolwiek sensu. Źle zrozumiałeś mój wywód. Napisałem że dyskusja na ten temat w Internecie nie ma absolutnie żadnego przełożenia na rzeczywistość więc zupełnie nic nic zmieni i z tego powodu przekonywanie innych do swojej racji w tym miejscu nie ma po prostu żadnego sensu. No chyba że dyskusja faktycznie jest czysto akademicka i z założenia służyć ma tylko zabiciu czasu i dywagowaniu na temat "co byśmy zrobili gdybyśmy mogli lub chcieli". Przy takim założeniu podałem kilka faktów oraz scharakteryzowałem własne podejście do tematu, przy czym to ostatnie ma znamiona sądu hipotetycznego. Innymi słowy napisałem co bym myślał na ten temat gdyby stanowił on realny problem lub zjawisko a nie był internetowym założeniem wędkarzy znudzonych zimą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.