Skocz do zawartości

Pomysły na wody pstrągowe w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

Tak dla rozluźnienia i zastanowienia jakiej wielkości ryby są dla rzeki cenne

 

 

Ja powiem tylko tyle: WSZYSTKIE żywe :) Piękny film. Można oglądac godzinami :)

 

Joker, do takich postaw jaką zaprezentowałeś o szczupakach doszło też i kilka osób z mojego środowiska. I dla mnie to jest ta jakoś... naturalnie?

 

Każde kłucie ryb, nawet ich nie zabieranie jest eksploatacją łowiska. Samo przbywanie i płoszenie ryb nią w pewnien sposób jest. Ja myślę o łowieniu wielu ryb dziennie trochę jak o krótkotrwałej szczepionce przeciwko mięsiarzom ;) Im więcej złowię ja, podbiorę delikatnie mokrą ręką albo w podbierak silikonowy, tym mniej złowi następny który często jest takim...rzeźnikiem. Egoistycznie? Pewnie tak, ale stoją za tym doświadczenai znad wody które optymizmem nie napawają..

Często takie kłucie ryb jest jedynym wyjściem po zarybieniach, kiedy to przyjeżdżają ekipy po łatwe mięso.

Edytowane przez DanekM
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu, nieprawdopodobny sposób myślenia "za mną idzie mięsiarz", to pewnie przed tobą też ;) A wystarczy, że przed tobą będzie ktoś kuł ryby jak ty i masz zapewniony spacer z pięknymi widokami bez brania. Pstrąga drugi raz nie złowisz w ten sam dzień, chyba, że właśnie rzucili świeżą dostawę tęczaka jak na MŚ na Bobrze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę to trochę z przymróżeniem oka, bo pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie stwierdzić "na pewno". Czasem przed lub za idzie kolega. Ale szanse na to sa statystycznie jednak, marne ;) Ale czym się to różni od wpisów jakie już mamy w temacie pstrągów o stu czy więcej rybach dziennie. Przecież następny po takiej osobie nie połowił :)

I czasem nie wiemy czy ryby nie biora czy ktoś szedł przed nami. Wszak skuł ryby. Doskonale wiesz że im większa presja nad wodą tym wyniki gorsze, choć statystycznie ryb jest łowionych tyle samo tylko że przez pierwszych.

Dlatego chcąc łowić, tak czasem szczędzimy informacji na forach czy w innych okolicznościach. Czytanie śladów na śniegu błocie czy trawie na poziomie indiańskim. Ale to sprawy taktyczne - nei ma co się w szczegóły wdawać.

 

Bardziech chodziło mi o próbę uświadomienia kolegom że to co piszę @Jerzy Kowalski to nie mżonka,, tylko smutna prawda. Już w wątku pstrągowym jest odzew że za chwilę "zakażą wszystkiego". No tak, i jak mówił Kononowicz nie będzie niczego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nawiązaniu do nowej zasady No kill w styczniu w zamojskim, zauważyliśmy spadek wędkarzy na rzekach.Czyżby większość do tej pory przyjeżdżała tylko po rybę :angry:  W ubiegłym roku 6 stycznia nie miałem gdzie zaparkować, w tym roku byłem na dwóch odcinkach i byłem sam. Nawet śladów na śniegu nie było więc drugi dzień bez wędkarza.

Szanowny Andru77,

 

Dziękuję za tę trafną obserwację. Rzeczywiście, większość przyjeżdża "po rybę" i im wcześniej i im dłużej "po rybę" mogą przyjeżdżać tym wcześniej i tym więcej tych ryb "wyjedzie" z wody ...

 

Takie obserwacje, powszechne od Polski po Hiszpanię, wskazują na to, że licencje na łowiska z obowiązkowym, całkowitym C&R, wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu, powinny kosztować WIĘCEJ, bo w sumie koszty stałe ich utrzymania są w miarę podobne do tych ponoszonych na utrzymanie łowiska, natomiast mniej chętnych je ponosi, a do tego trzeba lepiej pilnować, czyli wydać więcej na ochronę, żeby wprowadzone łowienie C&R było rzeczywiście takim ... ;-)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nokill w polaczeniu z prawidlowo stosowanym C&R jest zdecydowanym kluczem do sukcesu. Zakazy zabierania ryb to swietny poczatek i tam gdzie sa wprowadzone widac pozytywny wplyw na rybostan. Wiedza na temat C&R caly czas sie rozwija i trzeba ja propagowac. Tak jak zmienily sie fotki i traktowanie ryb ( zwracanie uwagi na fotki w piachu, lazience etc) tak samo zmieni sie traktowanie ryb lowionych zima. Trzeba informowac tych ktorzy nie wiedza i wymagac od zdjec pewnych standardow. Zwyczaje z tego forum przeniosly sie na inne media i traktowanie ryb. Idzmy ta droga.

Szanowny Panie Pawle,

 

Dobrze wykonywane C&R jest bardzo istotnym, ale jednym z wielu czynników zrównoważonego zarządzania łowiskami ... Dobrze uzupełnia regulowanie zakresu CAŁKOWITEJ eksploatacji ... w tym również regulkowanie okresu w którym dokonuje się połowów (dla ochrony 5 miesięcy jest lepsze niż 8 miesięcy), jak i pory w jakiej ryby są łowione.

 

Oby zwyczaje ewoluowały i przenosiły się ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy sa jakies badania na temat przezywalnosci pstragow wypuszczanych na wodach nokill w zaleznosci od miesiaca zlowienia?

 

Szanowny Panie Pawle,

 

Ciekawe pytanie, choć na zależność od miesiaca nie natrafiłem, natomiast na temat sytuacji ryb w różnych warunkach - sporo ...

 

Przede wszystkim trzeba zawsze pamiętać, że temperatura ciała i płynów ustrojowych ryby jest taka jak wody, w której żyje ... Jeśli woda ma blisko 0st.C to ciało ryby również ... Z tego wynika niemało konsekwencji ...

 

Doświadczeni hodowcy nie podejmują żadnych manipulacji na rybach w temperaturach powietrza poniżej zera, żeby unikać zwiększonego ryzyka strat  ...

 

Proszę sobie wyobrazić mające około zera stopni Celsjusza skrzela ryby, które składają się z drobniutkich strzępek wypełnionych krwią w mikronaczyniach ... Po wyjęciu ryby z wody na mróz stosunkowo szybko może dojśc do zamarznięcia tych struktur i wykrzepiania, podobnie jak innych struktur ciała ryby ... Odpłynie, ale co dalej? Czy będzie na tyle sprawna, że przeżyje? Że ucieknie przed kormoranem czy wydrą?

 

Druga rzecz - wysiłek ... W niskiej temperaturze metabolizm jest ograniczony ... ryba w temperaturach wody poniżej 5 st.C ma kilka razy mniej energii do dyspozycji niż w temperaturach wyższych (optimum dla pstrąga to kilkanaście stopni) ... Wysiłek związany z walką w czasie holu zużywa ta zmniejszone zasoby energetyczne w większym stopniu, nieraz w całości. Do tego wolniejszy proces oczyszczania z produktów wysilonego metabolizmu w trakcie holu ...

 

Do tego dochodzi niedotlenienie po wyjęciu z wody, wynikające z zapadania się skrzeli, swobodnie falujących wtedy kiedy ryba jest w wodzie, a zbitych po wyjęciu z niej ... Im dłużej ryba pozostaje poza wodą tym mniejsze jej szanse na przeżycie po wypuszczeniu ...

 

To tylko garść kwestii, które sprawiają, że pstrągi w zimie "zimują", niejednokrotnie w zagęszczeniu (stąd liczne złowione ryby), żeby ten okres spokojnie przetrwać ...

 

Dlatego pstrągi będą "in season" od kwietnia ...

 

C&R też wymaga racjonalności, bo każde łowienie jest eksploatacją ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Andru77,

 

Dziękuję za tę trafną obserwację. Rzeczywiście, większość przyjeżdża "po rybę" i im wcześniej i im dłużej "po rybę" mogą przyjeżdżać tym wcześniej i tym więcej tych ryb "wyjedzie" z wody ...

 

 

 

Jerzy Kowalski

 

Przykro mi Panowie Andru77 i Jerzy Kowalski, ale jesteście obaj w błędzie. Proszę sobie zadzwonić do Okręgu Ciechanowskiego i zapytać jak im "spadła" sprzedaż licencji na wody górskie, a mają tylko No Kill i dowiedzieć się ile osób teraz przyjeżdża, a ile przyjeżdżało kiedy można było brać ryby.  Albo lepiej nie dzwońcie bo świat waszych błędnych wyobrażeń runie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Kwisie (pomimo braku licencji), wyraźnie widzę, że presja na odcinku "od jazu przy ul. Jeleniogórskiej w Lubaniu, do jazu przy elektrowni w Radogoszczy", na którym obowiązuje metoda spinningowa i muchowa -łowisko „Złów i wypuść" jest niższa, niż na odcinku poniżej, gdzie zabieranie ryb jest dozwolone.

Oczywiście nie prowadzę statystyk ;) .

Są to wrażenia czysto subiektywne ale w mojej ocenie, ogranicza to częściowo, zakusy amatorów rybiego mięsa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz tak długie odcinki? Nie no, to zmienia perspektywę rzecz jasna :huh:

 

Weź jeszcze pod uwagę jedną rzecz, może to wydaje się śmieszne...

Wędkarze, którzy łowią w Ciechanowie, kiedy jadą nad wodę zabierają ze sobą jedynie przynęty uzbrojone w jeden hak, albo jedną kotwicę bezzadziorową. Po prostu nie mają wyboru. Nawet jeśli wykupili na Toruń, to tam również łowią na te same przynęty. Natomiast jak masz 200km rzek gdzie wolno łowić na dwie kotwice i zadziorem, to te 3-5km No Kill masz w głębokim poszanowaniu, chyba że jest tam tyle ryb, że warto ci zadbać o kilkanaście przynęt pod te łowisko. W rozmowach bezpośrednich nad wodą jest duży opór przed rezygnacją z tej kotwicy przez spinningistów, podobnie jest z likwidacją zadziora, a przecież nie trzeba kupować nowych kotwic bez zadziora by zacząć łowić inaczej.

 

Nie przesadzajmy z tymi "mięsiarzami" nad wodą. Zwykła chęć wyjęcia ryby na brzeg (tylko wyjęcia i nacieszenia się tą chwilą) jest silniejsza niż myśl, że ją wyjmiesz bez problemu na kotwicę bez zadziora. To kwestia nastawienia, nic więcej. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marnych mentorów, kuratorów i mecenasów ma w Polsce środowisko miłośników ryb szlachetnych. No to może czas na zmiany - dobra zmiana pożądana.. :)

No ale jeżeli nie utożsamiasz się z żadną z wymienionych grup, to mówienie przez Ciebie o dobrych zmianach w tym przypadku to jak opowiadanie niewidomego o kolorach :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. statystyk (szacowanych nie zanotowanyvh z rejestrów) i rozmów z SSR - wystarczyloby , przynajmniej w Okręgu Krakowskim, egzekwować istniejące prawo. Podobno 80% łowiących ma gdzieś limity i wymiary. Do tego lokalsi z robalem i agregatem.

Jeżeli na 100 łowiących pstrągi 80 "robi limit" roczny w miesiąc to dyskusja czy pozostałe 20% ma zabierać 1, 10 czy w ogóle ryb jest bezprzedmiotowa.

"Nie surowość kary, a jej nieuchronnośc jest najlepszą prewencją przeciw przestępstwu".

W krajach gdzie za zabójstwo grozi najwyżej 20 lat ale wykrywalność jest 90% , liczba morderstw jest minimalna. W wielu stanach USA jest " czapa" , ale wykrywalność jest znikoma a ilość zabójstw jedna z najwyższych w cywilizowanym świecie.

 

Jestem przekonany, że wystarczy obecny, "mięsiarski" RAPR egzekwować skutecznie i bezwzględnie, aby odczuć znaczącą poprawę. Za przekroczenie limitu czy wymiaru - grzywna, za recydywę - utrata karty, za kłusownictwo - wielotysięczne kary finansowe. Realnie, czyli przy odpowiednio licznej ETATOWEJ straży i przez sądy cywilne a nie koleżeńskie PZW. Wymyślenie lepszego prawa to nie sztuka, sztuką jest jego skuteczne wprowadzenie w życie.

 

Presja? W obecnym modelu "kill'em all" ma niewielkie znaczenie. Przykład:

Na rzekę X przyjeżdża regularnie 30 łowiących.

3 C&R, 4 sporadycznie coś zabiera, 5 bierze ryby zgodnie z przepisami, a pozostałych 18 tłucze wszystko jak popadnie, niewymiar, 10 dziennie. Zmniejszamy presję, mamy połowę łowiących z tym samym rozkładem postaw. I co? D... Panowie, dalej nie ma ryby. Bo te 8 sztuk dwunożnych kormoranów teraz weźmie tyle samo co przedtem wzięło 17.

A teraz pilnujemy wody. Miesiarze nie mają wyboru, muszą stosować się do przepisów. I dopiero teraz zmniejszając presję mamy realne przełożenie na rybostan.

 

 

Po kilku latach takiego działania i eliminacji znad wody kłusoli (z kartą czy bez), można dopiero ocenić jaka woda ma szansę być genialnym łowiskiem nokill, jaką objąć zaostrzonym limitem, a gdzie może całkiem odpuścić potokowce i może wpuścić klenia i tego nieszczesnego tęczaka. Czy też łowiska stricte lipieniowe, z minimalną populacją potoka z naturalnego tarła (np, wody płytkie i bez kryjówek, gdzie pstrąg i tak nie osiąga większych rozmiarów). Ale to luźne dywagacja. Bez zmiany mentalności pozostaje w strefie utopii. I nawet nie chodzi o przekonanie ogółu do C&R , co do zwykłej refleksji nad sensem mordowania wszystkiego co ma płetwy a wyjedzie na kiju.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bijemy pianę w sezonie ogórkowym, cóż pozostało. Nasza obecność nad wodą nie zaszkodzi kropkom, złowione i tak wrócą do wody. Oczywiście trzeba zminimalizowąć ryzyko uszkodzenia ryb. Najwyżej nasz pobyt nad wodą pomoże, mięsiarze i kłusownicy mniej odłowią.

Już gdzieś wcześniej o tym pisałem co etherni. Tylko skuteczna ochrona, nieuchronność wysokiej kary i rozsądne zarybianie zapewni ryby w wodach. Inaczej nie da się nauczyć tej wędkarsko-kłusowniczej szarańczy. Reszta to tematy zastępcze.

Takie działania może podjąć tylko właściciel/dzierżawca wody, przy poparciu ministerstwa. Nasze PZW nie chce o to zadbać. Ryby w wodach są potrzebne nam, nie związkowi/właścicielowi wód. Związek dba o to by kasa się zgadzała. Jeśli wpływy ze składek pasują to wszystko pasuje.

Dopóki nie zmieni się mentalność zarządzających, nie zmieni się nic. Ale nie mam na to nadziei. Raczej musi zmienić się pokolenie we władzach. Albo i dwa.

Nam pozostaje szanować to co jest i korzystać zgodnie z własnym sumieniem. Szkoda nerwów na tą obłudę, lepiej nie pisać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OS San mierzy ok 8km i ma wplyw na wody w jego okolicy bardzo pozytywny.

Szanowny Panie Pawle,

 

Ale zdaje Pan sobie sprawę, ze podstawową przyczyną jakości tego łowiska jest ... ograniczanie presji ... Takie łowienie dwóch wedkarzy na kilometrze rzeki, takiej rzeki, to warunki lepsze ńiz w słynnych chalk streams w Anglii ... Do tego kontrola przez zatrudnionych strażników, w dużym stopniu wyselekcjonowana grupa uczestników ... Całkowite C&R jest dodatkiem do tych podstaw w ramach łowiska ochronnego dla celów utrzymania stada ryb do rozrodu ...

 

Oddziałuje na odcinek Sanu, w którym tez są regulacje, ograniczajaće presje, skutecznie kontrolowane przez rejestry połowów egzekwowane przez strażników ... Limity miesięczne i roczne, zakaz zabierania lipieni, ktory dodatkowo ogranicza presję ...

 

No i do tego ogólne zarządzanie łowiskami w tamtej okolicy, zabiegi hodowlane i tarliskowe, itp. Itd.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przekonany, że wystarczy obecny, "mięsiarski" RAPR egzekwować skutecznie i bezwzględnie, aby odczuć znaczącą poprawę. Za przekroczenie limitu czy wymiaru - grzywna, za recydywę - utrata karty, za kłusownictwo - wielotysięczne kary finansowe. Realnie, czyli przy odpowiednio licznej ETATOWEJ straży i przez sądy cywilne a nie koleżeńskie PZW. Wymyślenie lepszego prawa to nie sztuka, sztuką jest jego skuteczne wprowadzenie w życie.

Presja? W obecnym modelu "kill'em all" ma niewielkie znaczenie.

Szanowny Panie Sławku,

 

Uważam, tym razem na podstawie rejestrów i doświadczeń, ze wyrażone przez Pana przekonania ńie są trafne. Pamietam sytuacje znad Sanu, kiedy to, właśnie na podstawie rejestrów, skutecznie i regularnie kontrolowanych przez etatowych strażników, mozna było zidentyfikować całkiem spora grupę wedkarzy, którzy do marca mieli wpisane w rejestry 70-80 łowionych i zabranych pstrągów ... Całkowicie legalnie i zgodnie z przepisami tego tak zwanego RAPR ... Dopiero wprowadzenie regulacji presji, z limitem 40 dni łowienia w roku, rozliczanych rejestrami, limitami miesięcznymi i ograniczonymi dziennymi, trochę uńormowalo sytuację.

Nie ma tez dowodów na takie czarne wizje jakoby 80% łowiących nie przestrzegało regulaminów ... Większość ludzi sie do nich stosuje, dlatego warto je formułować w sposób pożądany dla rozsądnego gospodarowania ...

 

Oczywiście, trzeba pilńowac wykonywania tych regulacji ... Bez dwóch zdań ... Trzeba finansować straż etatowa, która patroluje wody regularnie, jest wyposażona i sprawna... Do tego ma ogromne zasługi na przykład w chronieńiu wód przed kormoranami ... Jednak zeby finansować to trzeba sie zrzucać na to ... Nie da sie tak, jak chciałby jeden z kolegów, zgłaszający pretensje ze w ciagu 70 dni łowienia w roku nie był kontrolowany ... Tyle dni w roku oznacza, ze na jeden dzień przypada 3 czy 4 zł składki ... Ile obsługi mozna oczekiwać za takie kwoty?

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Pawle,

 

Ale zdaje Pan sobie sprawę, ze podstawową przyczyną jakości tego łowiska jest ... ograniczanie presji ... Takie łowienie dwóch wedkarzy na kilometrze rzeki, takiej rzeki, to warunki lepsze ńiz w słynnych chalk streams w Anglii ... Do tego kontrola przez zatrudnionych strażników, w dużym stopniu wyselekcjonowana grupa uczestników ... Całkowite C&R jest dodatkiem do tych podstaw w ramach łowiska ochronnego dla celów utrzymania stada ryb do rozrodu ...

 

Oddziałuje na odcinek Sanu, w którym tez są regulacje, ograniczajaće presje, skutecznie kontrolowane przez rejestry połowów egzekwowane przez strażników ... Limity miesięczne i roczne, zakaz zabierania lipieni, ktory dodatkowo ogranicza presję ...

 

No i do tego ogólne zarządzanie łowiskami w tamtej okolicy, zabiegi hodowlane i tarliskowe, itp. Itd.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Uważam że podstawową podstawową przyczyną jakości tego łowiska i łowiska poniżej jest świetna opieka gospodarzy tej wody. Ochrona przed kormoranami, kłusownikami, zarybianie, sypanie żwiru, ochrona tarlisk i tysiąc innych działan. W tym sie zgadzam z panem. Gdyby to bylo glownie ograniczanie presji to odcinek spinningowy nie bylby tak wspanialym lowiskiem lipienia, bo on nie ma takich ograniczen jak OS.

 

Ogólnodostępny odcinek (ten poniżej Hoczewki) to perfekcyjny przykład pokazujący że zakaz zabierania ryb to najlepsze narzędzie. Jest tam niesamowita liczba pieknego lipienia i znacznie mniej pstraga a obie ryby sa tak samo lowione. Pstraga jest mniej bo mozna go lac w leb i tyle, a lipienia wiecej bo trzeba go wypuszczac.

 

Uwazam ze C&R jest kluczowe dla gorskiego Sanu i to wlasnie wypuszczanie ryb jest kluczowe. Takie sa moje obserwacje - moim zdaniem prawidlowe ale zawsze moge sie mylic. Oczywiscie caly czas moje poglady ewoluuja.

 

Dlatego element nokill stawiam wyzej niz ograniczanie presji. Lipienie sa tego dowodem :)

 

Ograniczenie presji na czesci spinningowej to tylko ograniczenie liczby dniowek, na pewno bardzo dobre rozwiazanie - ogranicza jednak jedynie miejscowych bo malo przyjezdnych wykozystuje wszystkie dniowki. W koncu 40 dni lowienia to sporo. Zawsze mozna wykupic dodatkowe dniowki do tych 40 :) Cena za jeden dzien wychodzi śmiesznie niska 5,25zł a jednak jest w tym okregu jak w szwajcarskim zegarku.

Zarzadca wody zorganizowal to naprawde doskonale i bez utopijnych pomyslow dziala to wysmienicie.

 

 

Oczywiscie jest to finansowane w duzej mierze z dniowek na Os-ie i "Oddziałuje na odcinek Sanu" ten nizej - ma pan calkowita racje.Tak czy siak presja na odcinku kolo Leska jest wystarczajaca zeby nie bylo tam wiele duzych pstragow - bo mozna je zabijac. Ta sama presja pozostawia lipienie - mimo ze regularnie lowione i wypuszczane - w duzej liczbie i pokaznych rozmiarach. Dla mnie lipieniowe C&R na tym odcinku jest kluczowe. Z tym, ze bez niesamowitej opieki nad odcinkiem straznikow nic by z tego lowiska nie bylo - to pewne.

 

Dlatego jestem za OS-ami muchowymi i spiningowymi , odcinkami "nokill" oraz strefami "zakazu zabierania ryb".

 

Pozdrawiam serdecznie

Pawel Wigant

Edytowane przez ictus
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Animatorzy wędkarskich lemingów są ci sami od lat, czerń z wędką ich gorliwym wyznawcą..Pora na korektora.. :)

[/quote/

 

Slawku,

Tak sie akurat sklada, ze znajac dobrze Jacka Kolendowicza i Marka Szymańskiego - uwazam ich za bardzo etycznych wedkarzy. Czy mógłbyś w "krótkich, żołnierskich slowach" wyjaśnić czemu zioniesz do nich taką, obrzydliwa wręcz nienawiścią? Jakie są te ich straszliwe czyny, czy szkodliwe dla wędkarstwa idee, ktore głoszą, a czerń z wędką jako ich gorliwi wyznawcy je potem powielaja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

Nie ta skala

Jak wpuszcza 10000 teczakow

To wybiora 99 % zanim te pozostałe dadza rade zjesc cokolwiek z narybku potoka

I potem znow kolejne 10 000 teczakow

To sie finansuje z wejściówek dziennych na dany odcinek

Rowniez strażników.

Nasze rzeki, sa jak nasi skoczkowie czy kierowcy.

Dajcie warunki a będą lepsze niz niemieckie czy francuskie. O innych nie mówiąc.

Pamiętajcie o tym prosze

 

Poza tym nie trzeba sypac teczaka 25 cm.

Mozna 45 - 55cm.

I sie robi wyboiscie

Guzu, osobiście brałem udział w kilkudziesięciu zarybieniach, większość to PZW. Rozmiary ryb wachały się między 0.5cm a 10 cm.Wyjątkiem było zarybianie karpiem i jedno zarybianie szczupakiem, gdzie chodowca pozbywał sie stada tarłowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Sławku,

Uważam, tym razem na podstawie rejestrów i doświadczeń, ze wyrażone przez Pana przekonania ńie są trafne. Pamietam sytuacje znad Sanu, kiedy to, właśnie na podstawie rejestrów, skutecznie i regularnie kontrolowanych przez etatowych strażników, mozna było zidentyfikować całkiem spora grupę wedkarzy, którzy do marca mieli wpisane w rejestry 70-80 łowionych i zabranych pstrągów ... Całkowicie legalnie i zgodnie z przepisami tego tak zwanego RAPR ... Dopiero wprowadzenie regulacji presji, z limitem 40 dni łowienia w roku, rozliczanych rejestrami, limitami miesięcznymi i ograniczonymi dziennymi, trochę uńormowalo sytuację.

Nie ma tez dowodów na takie czarne wizje jakoby 80% łowiących nie przestrzegało regulaminów ... Większość ludzi sie do nich stosuje, dlatego warto je formułować w sposób pożądany dla rozsądnego gospodarowania ...

Oczywiście, trzeba pilńowac wykonywania tych regulacji ... Bez dwóch zdań ... Trzeba finansować straż etatowa, która patroluje wody regularnie, jest wyposażona i sprawna... Do tego ma ogromne zasługi na przykład w chronieńiu wód przed kormoranami ... Jednak zeby finansować to trzeba sie zrzucać na to ... Nie da sie tak, jak chciałby jeden z kolegów, zgłaszający pretensje ze w ciagu 70 dni łowienia w roku nie był kontrolowany ... Tyle dni w roku oznacza, ze na jeden dzień przypada 3 czy 4 zł składki ... Ile obsługi mozna oczekiwać za takie kwoty?

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

- jakim cudem "zgodnie z RAPR" ktoś wziął 70 pstrągów? Chyba że mowa o dawniejszych czasach. Bo obecnie są limity roczne , dzienne i jesli dobrze pamietam to jest mowa o 30 pstrągach rocznie, 2 dziennie.

- 80% łowiących łamie przepisy na wodach krainy pstrąga i lipienia wg. krakowskiej SSR. Fakt, że to dotyczy wszystkich naruszeń, czyli od niewypelnionego rejestru po zabieranie 4 ryb dziennie. Mentalnie żyją w poprzedniej epoce i nie przyjmują do wiadomości że przepisy się zmieniły.

- nigdzie nie kwestionuję pozytywnego wpływu odcinków nokill na resztę rzeki. Z tym że one są krotkie, a wprowadzenie nowych bedzie nieegzekwowalne bez liczniejszej straży.

- utrzymanie straży przez pierwsze lata byloby proste - z kar od kłusoli. Przy przepisach typu "rekwirujemy auto jako narzędzie kłusownictwa" - bardzo proste. Poza tym z czego utrzymuje się policja, SOK itd? Wody są dobrem wspólnym, nie tylko wędkarzy, dlaczego leśnicy są opłacani z podatków?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...