Skocz do zawartości
  • 0

Sumy - na co i czym?


Mielony

Pytanie

Witam kolegów

 

Możliwe że taki temat już istnieje ale nie moge nigdzie na j,pl znalezc.

 

Może podzielilibyście się informacjami na temat waszych sprzętów sumowych.

 

Chodzi tu o kołowrotki/wędziska/plećki i najważniejsze przynęty.

 

Może według pkt?

 

1.Kij:Tiger Cross Max 304 15-40g

 

2.Browning Hybrid 4000

 

3.PowerPro 0.25

 

4.Głównie Spro PowerCatcher no i Rapala x-rap10 

 

W moim przypadku ten zestaw jest uniwersalny szczupaki,sandacze,bolenie no i sumy ale tam gdzie łowie to może być jakas sztuka ze 130cm max a, z takim chyba nie powinno być problemu.

Pozdrawiam i licze że wątek się rozwinie.

Edytowane przez Mielony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

 

Popping method for catfish.

 

Cześć. Mam do was pytanie. Co sądzicie o łowieniu spinningowym z nieuzbrojonym popperem umieszczonym kilkadziesiąt centymetrów przed sztuczną przynętą? Ostatnio naoglądałem się na YT filmów z taką wersją spinningu i mam mieszane uczucia. Z jednej strony byłbym skłonny spróbować, ale technika dłuższych pauz może być postrzegana, jak łowienie z sygnalizatorem brań. Prawdę mówiąc, tak to z boku wygląda. Wyobraziłem sobie by przystosować sposób pod delikatniejsze łowienie np. okoni.  Jakie jest wasze zdanie? Legalne w Polsce?

 

 

 

 

Każdy okręg ma inaczej sformułowany RAP który należy czytać nie wybiórczo jedno zdanie ale cały zapis np.

II. ZASADY WĘDKOWANIA
 
 
1. Wędka
 
 
 
Wędkarz ma obowiązek posługiwać się wędką składającą się z wędziska o długości co najmniej 30 cm, do którego przymocowana jest linka zakończona:
 
a) jednym haczykiem z przynętą, albo,
 
b ) w metodzie muchowej, nie więcej niż dwoma haczykami, każdy z przynętą muchową, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż dwa ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm, albo,
 
c) w metodzie spinningowej, sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.
 
​Według tego zapisu przynęta jest uzbrojona więc co nie jest uzbrojone nie może być traktowane za przynętę.
Sposób pokazany na filmie jest zgodny z lubelskim RAP.  Zawsze jest niewiadoma, czy nie trafi się na idiotę. Gdzieś tu na forum już pisałem o karaniu wędkarzy za to że szli brzegiem zalewu ciągnąc za sobą przynętę, zarzut łowienie zakazaną metodą trollingową. 
Edytowane przez MajKar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Idąc dalej tym tropem część lubelskiego RAPR dotyczącego metod połowu:

 

III. DOZWOLONE METODY POŁOWU

2. Metoda spinningowa

 

2.1. Łowienie ryb metodą spinningową dozwolone jest na jedną wędkę, trzymaną w ręku, z linką zakończoną jedną sztuczną przynętą, uzbrojoną w nie więcej niż dwa haczyki. Haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały poza obwód koła o średnicy 30 mm.

Edytowane przez markir
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Każdy okręg ma inaczej sformułowany RAP który należy czytać nie wybiórczo jedno zdanie ale cały zapis np.

II. ZASADY WĘDKOWANIA
 
 
1. Wędka
 
 
 
Wędkarz ma obowiązek posługiwać się wędką składającą się z wędziska o długości co najmniej 30 cm, do którego przymocowana jest linka zakończona:
 
a) jednym haczykiem z przynętą, albo,
 
b ) w metodzie muchowej, nie więcej niż dwoma haczykami, każdy z przynętą muchową, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż dwa ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm, albo,
 
c) w metodzie spinningowej, sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.
 
​Według tego zapisu przynęta jest uzbrojona więc co nie jest uzbrojone nie może być traktowane za przynętę.
Sposób pokazany na filmie jest zgodny z lubelskim RAP.  Zawsze jest niewiadoma, czy nie trafi się na idiotę. Gdzieś tu na forum już pisałem o karaniu wędkarzy za to że szli brzegiem zalewu ciągnąc za sobą przynętę, zarzut łowienie zakazaną metodą trollingową. 

 

Rozumiem, że zapisy w regulaminach mogą się od siebie różnić, a podany przez Ciebie zapis jak najbardziej można zinterpretować w sposób, o którym napisałeś, ale według mnie jest to interpretacja nad wyraz i można to zinterpretować też w inny sposób.

Zapis zaczyna się od zdania "Wędkarz ma obowiązek". Obowiązek z definicji to konieczność wykonania czynności wynikająca z nakazu moralnego lub prawnego. Dla mnie jest to jednoznaczne z tym że aby móc łowić wedle regulaminu to mój zestaw powinien być zakończony jedną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki. Każda dodatkowa przynęta nawet nieuzbrojona to już nie jedna, a dwie przynęty. Na dodatek jestem zobowiązany założyć przynętę na koniec zestawu, a założenie przynęty "nie na końcu" może zostać zinterpretowane jako uchylanie się od tego obowiązku, a skoro nie wykonuje zobowiązań, które są zapisane w regulaminie, to jest to jego łamanie.

 

Interpretowanie tego zapisu jako "co nie jest uzbrojone nie może być traktowane za przynętę", bo przecież nie ma zapisu mówiącego o tym, że przynętą nazywamy przynętę tylko wtedy gdy ta jest uzbrojona w haczyki. Można to uznać za pewnego rodzaju lukę niesprecyzowanego zapisu, ale w takim razie przed przynętą zawiązaną na końcu zestawu zawiążę nieuzbrojony granat miotany i sru do wody, bo przecież w regulaminie nie jest napisane, że tak nie mogę ;)

 

Mogę się mylić, ale uważam, że większość wędkarzy interpretuje ten zapis w regulaminie jako używanie wędziska, które zakończone jest jedną przynętą sztuczną. Nic przed przynętą, nic za przynętą, nic pomiędzy i nieważne czy jest przynęta uzbrojona, czy nie, istotne jest, żeby to była jedna przynęta nie więcej.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"2.1. Łowienie ryb metodą spinningową dozwolone jest na jedną wędkę, trzymaną w ręku, z linką zakończoną jedną sztuczną przynętą, uzbrojoną w nie więcej niż dwa haczyki. Haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały poza obwód koła o średnicy 30 mm."

Oczywiście łowienie jedną przynętą wyposażoną w haczyk  jeżeli nie jest wyposażona w haczyk  nie jest przynętą do łowienia tylko do wabienia. To jest przecież oczywiste, ponieważ na nią nie da się złowić ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie minęło kilka dni i wkradły się wątpliwości. W moim rozumieniu ten ala popper, to nie jest przynęta. To jest jakiś tam element zestawu mający na celu wywołać wibracje i dźwięk, jak posługiwanie się kwokiem. Skłoniły mnie do takiego podejścia, do tego sposobu myślenia, inne przynęty, które u nas są popularne. Nie słyszałem, żeby ktoś kwestionował ich legalność w konfrontacji z RAPR. Na początek wziąłbym przynętę np. Headbanger Spitfire itp. Podobna zasada, tylko główka wabiąca na krótkim zawiasie. Kolejne przynęty? Zestawy? Carolina Rig, Texas Rig, elementów przed przynętami nikt nie traktuje jako dodatkowe przynęty, a spełniają podobną rolę, tylko że pod wodą. Wabią, wzbudzają zainteresowanie, wytwarzają dźwięk. Wirujący ogonek, to już zupełnie wpisuje się w zakazaną przynętę. Przecież blaszka niejednokrotnie jest większa od uzbrojonego korpusu. W zasadzie robi większą robotę, a ryby nadziewają się i tak na co innego.  Ogólnie, to nawet obrotówki z przyozdobionymi kotwiczkami w deseń Red Taga, albo innej muchy też bym zakwalifikował do nieprzepisowych przynęt. A najbardziej podpadły mi Spinnerbaity! Kupiłem jakiś czas temu i do tej pory leżą w pudełku. To wygląda jak choinka z drutu obwieszona wieloma przynętami. Blaszki, silikonowe frędzle, przynęty gumowe i co jeszcze wyobraźnia wędkarska może podpowiedzieć, to można założyć dodatkowo na hak. Kwestionował ktoś Spinnerbaity w naszych realiach? Stosował ktoś gumy dozbrojone przywieszkami z wirujących ogonków? Czy miał ktoś z tego powodu uczucie łamania RAPR? I na koniec zostawiłem taką typową przynętę sumową, bo wątek o sumach. A mianowicie Teaser. Jak miałem wątpliwości do metody z tym niby popperem, uważam, że to bardziej podpada regulaminowi. Sztuczna przynęta plus mięsko, a o sposobie łowienia, to już nie wspomnę:)

 

Zadając pytanie o metodę niby z „popperem” przed właściwą przynętą, miałem wątpliwości, że ten element może być potraktowany, jako wskaźnik brań. Tak można to interpretować po oglądnięciu kilku filmów. Nie pomyślałem nawet, że można to odebrać, jako dodatkową przynętę. Nie mam nachalnego parcia, by próbować, ale chciałem się dowiedzieć, jak to widzą inni. Pomyślałem, że można taki pomysł przenieść na delikatniejsze łowienie okoni. Nawet nie chodziło mi o sumy, bo łowię je na inne przynęty, regulaminowe:)

pzdr:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak nie ma haczyka, to nie ma mowy o połowie ryb. Jeżeli usuniemy przynętę końcową to to co zostaje nie jest przynętą, bo nie da się na to nic złowić. A nie da się być i nie być w ciąży. W niektórych okręgach było (nie wiem czy jest) ograniczenie w stosowaniu sygnalizatorów brań w metodzie spinning i to może być większy problem. Z drugiej strony metoda znana od lat - wirówka bez kotwiczki + przypon z gumą za wirówką na odprowadzające okonie. Nikt nigdy tego nie kwestionował, nawet pojawiało się w prasie jako sposób legalny na "śledzące" pasiaki dokłądnie z taką argumentacją - wirówka bez kotwiczki to nie nie przynęta, a pełni jedynie funkcje obciążenia. A że wabi to inna sprawa. Klekot koralika w carolina też wabi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Temat jest bardzo dyskusyjny :) Jednak bardziej skłaniam się ku swojemu, że założenie nieuzbrojonego poppera przed poppera uzbrojonego jest niezgodne z regulaminem.
Pierwszy argument, który o tym świadczy to fakt, że według definicji przynęta to:
- Przedmioty, pochodzenia roślinnego, zwierzęcego lub sztuczne stosowane przez wędkarzy do wabienia ryb.
- Pokarm dla zwierząt, które chce się zwabić, żeby je złapać.
- Pokarm umieszczony w sieciach, na wędkach lub w pułapkach w celu zwabienia zwierzyny łownej, ryb, ptaków. To, co kusi i przyciąga.
Nie ma mowy o żadnym uzbrojeniu przynęty w haczyk. Mowa jest jedynie o tym, że przynęta ma wabić ryby, czyli śmiało można nazwać przynętę wabikiem. Idąc tym tokiem logicznej interpretacji uważam, że wszystko, co wabi ryby można nazwać przynęta niezależnie od tego, czy jest uzbrojona, czy też nie.

W RAPRach są zapisy zatytułowane: "Dozwolone metody połowu", "Zasady wędkowania" mówiące o obowiązku używania uzbrojonej przynęty sztucznej na końcu linki. W przypadku stosowania innego zestawu niż ten wymieniony w RAPR (np. używania nieuzbrojonej przynęty przed przynętą sztuczną uzbrojoną na końcu linki) może to zostać zinterpretowane jako niedozwolona metoda połowu lub nieprzestrzeganie zasad, których uprawniony do połowu jest zobowiązany przestrzegać.

 

Interpretacja przepisów w ten sposób, czysto teoretycznie powinna wykluczać nawet najprostszy zestaw dropshot jako prawidłowy dla metody spinningowej, ponieważ dropshot nie jest zakończony wabikiem, a ciężarkiem... Dlatego tak jak wspomniałem na początku temat dwóch popperów jest bardzo dyskusyjny.

Wykorzystywanie w metodzie spinningowej zestawów innych niż ten zgodny z regulaminem RAPR. Dropshoty i inne tokyo rigi, to zestawy, których prezentacja odbywa się pod powierzchnią wody, a nie tak jak w przypadku metody dwóch popperów na powierzchni. Nawet wirówka, która bez kotwiczek jest używana jako obciążenie, pracuje pod wodą. Jednak wedle zapisów wirówka bez kotwiczek, również wabi ryby, a według definicji to, co wabi, można nazwać przynętą. Wszystkie te metody mają jeden wspólny mianownik. Zestawy te pracują pod wodą i może dlatego nie kwestionuje się ich prawidłowości. Kolejnym argumentem przemawiającym za ewentualnym niekwestionowaniem prawidłowości takich zestawów jak dropshot itp. jest możliwość uznania każdego elementu niebędącego przynętą za obciążenie.

Popper jak to popper pracuje na powierzchni, wiec nazwanie go obciążeniem jest nielogiczne. Taki nieuzbrojony popper w mojej ocenie mimo wabienia ryb może służyć również jako sygnalizator brań, coś w stylu kuli wodnej. Można napisać, że kontrola rozwieje wszelkie wątpliwości, ale tutaj też nie byłbym co do tego taki pewny, ponieważ dużo zależy od nastawienia strażnika. Jeden strażnik machnie ręką i nic sobie z tego nie zrobi. Drugi strażnik uzna, że jest to zestaw nieprawidłowy i jedynie upomni. Trzeci strażnik uzna, że jest to zestaw łamiący regulamin i wystawi mandacik. Osobiście zdaje sobie sprawę z tego, jak "nieprawidłowo" potrafią przebiegać kontrole strażników, a same kompetencje pozostawiają czasami wiele do życzenia.

 

Osobiście uważam, że metoda dwóch popperów jest interesująca i bardzo kontrowersyjna, ale osobiście nie zastosowałbym jej na wodach, na których obowiązuje RAPR lub regulaminy mocno opierające się na RAPR. W mojej ocenie RAPR najwyraźniej wymaga sprecyzowania pewnych zapisów w taki sposób, żeby te nie podlegały żadnej dyskusji ;) 

Pozdrawiam.

Edytowane przez WedkarzIncognito
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No i tu wchodzimy na śliski grunt pod tytułem koszyki, sprężyny itp. Koszyk bez wątpienia jest przynętą. Ale połów na sam koszyk jest niemożliwy. Moim zdaniem za bardzo dzielisz włos na czworo. RAPR w kwestii połowu określa tylko ilość przynęt uzbrojonych na które łowisz, zakończeń zestawu. Czytając zdanie literalnie, skaładając punkty do kupy jest ono jasne i precyzyjne (z mojego okręgu):

 

Wędkarz ma obowiązek posługiwać się wędką składającą się z wędziska o długości co najmniej 30 cm, do którego przymocowana jest linka zakończona  w metodzie spinningowej, sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.

 

Nie wiem co tu nie rozumieć. "Przynęta" nieuzbrojona pomiędzy nie ma znaczenia bo nie jest zakończeniem zestawu. Zgodnie z zasadą co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nikt nie zabrania stosowania pomiędzy przynęty nieuzbrojonej. W poprzednim sezonie był zapis o zakazie sygnalizatora i tu byłby większy problem.

 

"Łowienie" przynętą nieuzbrojoną z definicji łowieniem nie jest. Moższ sobie uwiesić wirówkę bez kotwiczki na spina i iść w październiku na wodę pstrągową. Nikt ci nic nie zrobi. Po prostu rzucasz kawałkiem żelastwa. Może i wabi, ale nie ma haka, nie ma połowu.

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@WedkarzIncognito - Niestety nie masz racji. Temat nie jest w ogóle dyskusyjny. Tobie się może wydawać dyskusyjny bo nie zrozumiałeś przepisów i chcesz je nadinterpretować. Obejrzyj sobie znany film: 

Od razu wyjaśnię. Coś co nie jest wyposażone w haczyk, kotwicę nie jest przynętą. Tak samo mylą się strażnicy ssr w kwestii "wędki". Aby coś było wędką musi zawierać w swojej budowie haczyk. Mylą oni pojęcie wędki i wędziska.    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Debili można spotkać wszędzie. Gdyby mnie tacy idioci skontrolowali w ten sposób w obecności tylu świadków to by im się oranżadą z komunii odbiło. Bardzo lubię eksperymentować gdy do głowy wpadnie mi pomysł, czasem dziwny, konsultuję się z kolegą który jest powiatowym komendantem SSR. On zadaje przy najbliższej okazji pytanie PSR jak by to interpretowali i sprawa załatwiona. Tak więc na wodach okręgu lubelskiego wiem co mi wolno a co nie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Niestety takich ,,kontrolerów,, czasem się spotyka …piszę czasem bo tylko czasem mam kontrolę. Zupełnym przeciwieństwem jest grupa z Pisza kontrolowali mnie na Orzyszu, widzieliśmy się pierwszy raz przybili pionę spr co trzeba i z uśmiechem polecieli dalej.

Edytowane przez Radbraw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Słuchajcie, łowie na odrze 95% czasu. Nocne łowy u mnie zdecydowanie poświęcone są szukaniu wąsatych przyjacieli. Znam rzekę w moim otoczeniu bardzo dobrze, wiem gdzie wyjeżdżają duże sumy w okolicach 200cm, wszystko jednak na zrywki. Z racji ze stacjonarne łowienie nie jest moją ulubioną metodą. Wszelkie próby złowienia wąsacza to zabawa z castingiem. Przynęty to różnego rodzaju woblery i blachy, rzadko gumy. Problem jest jednak taki, że ciągle trafiają sie ryby powiedzmy że małe, bo max 130cm, pewny jestem, ze na tym odcinku a nawet na niektórych konkretnych miejscach wyciągane były ryby dużo większe. Czy spinning odpycha te wielkie ryby, a może robie coś źle? Może jakieś wskazówki czego te duże nie lubią a co lubią,m

 

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@WedkarzIncognito - Niestety nie masz racji. Temat nie jest w ogóle dyskusyjny. Tobie się może wydawać dyskusyjny bo nie zrozumiałeś przepisów i chcesz je nadinterpretować. Obejrzyj sobie znany film: 

Od razu wyjaśnię. Coś co nie jest wyposażone w haczyk, kotwicę nie jest przynętą. Tak samo mylą się strażnicy ssr w kwestii "wędki". Aby coś było wędką musi zawierać w swojej budowie haczyk. Mylą oni pojęcie wędki i wędziska.    

Nie mam racji? Temat nie jest w ogóle dyskusyjny? Okej. Dziękuje za Twoją opinię, ale jak Twój komentarz ma się do dyskusji na temat zastosowania nieuzbrojonego poppera jako dodatkowy wabik? Najzabawniejsze jest zarzucanie mi nadinterpretowanie przepisów, a sam wyjeżdżasz z tekstem, że co nie jest wyposażone w haczyk, kotwicę nie jest przynętą. Właśnie takie pisanie jest świetnym przykładem nadinterpretacji przepisów. Pozdrawiam.

Edytowane przez WedkarzIncognito
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Słuchajcie, łowie na odrze 95% czasu. Nocne łowy u mnie zdecydowanie poświęcone są szukaniu wąsatych przyjacieli. Znam rzekę w moim otoczeniu bardzo dobrze, wiem gdzie wyjeżdżają duże sumy w okolicach 200cm, wszystko jednak na zrywki. Z racji ze stacjonarne łowienie nie jest moją ulubioną metodą. Wszelkie próby złowienia wąsacza to zabawa z castingiem. Przynęty to różnego rodzaju woblery i blachy, rzadko gumy. Problem jest jednak taki, że ciągle trafiają sie ryby powiedzmy że małe, bo max 130cm, pewny jestem, ze na tym odcinku a nawet na niektórych konkretnych miejscach wyciągane były ryby dużo większe. Czy spinning odpycha te wielkie ryby, a może robie coś źle? Może jakieś wskazówki czego te duże nie lubią a co lubią,m

 

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

myśle, że na zrywkę po prostu są stosowane odpowiednio duże przynęty (selektywne)... raczej nikt nie stosuje 10-15cm żywców... załóż półmetrowego woblerka to przestaną się naprzykrzać maluchy:) a na serio to niewiele poradzisz - trzeba trafić na czas i miejsce kiedy żre również drobnicę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Słuchajcie, łowie na odrze 95% czasu. Nocne łowy u mnie zdecydowanie poświęcone są szukaniu wąsatych przyjacieli. Znam rzekę w moim otoczeniu bardzo dobrze, wiem gdzie wyjeżdżają duże sumy w okolicach 200cm, wszystko jednak na zrywki. Z racji ze stacjonarne łowienie nie jest moją ulubioną metodą. Wszelkie próby złowienia wąsacza to zabawa z castingiem. Przynęty to różnego rodzaju woblery i blachy, rzadko gumy. Problem jest jednak taki, że ciągle trafiają sie ryby powiedzmy że małe, bo max 130cm, pewny jestem, ze na tym odcinku a nawet na niektórych konkretnych miejscach wyciągane były ryby dużo większe. Czy spinning odpycha te wielkie ryby, a może robie coś źle? Może jakieś wskazówki czego te duże nie lubią a co lubią,m

 

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

 

Spraw sobie crawlera SG BAT 3D 10cm/28g lub 12,5cm/54g ( lub coś z Adusty, Heddona, Illexa itp.) i naparzaj tym przez kilkanaście minut powtarzalnym torem. Staraj się jednak tę powtarzalność  zachować przynajmniej przez kilka rzutów. Może się okazać, że za którymś z nich branie nastąpi po wrzutce na tzw. czapę. Nigdy nie byłem na to przygotowany. Branie z „wrzutki” jest niesamowite. Mimo że liczę na takie, to i tak zawsze jest zaskoczenie. Czemu taka przynęta? Bo jak sam piszesz, wszystko inne nie przynosi spodziewanego rezultatu. Może trzeba czegoś innego? Crawlery potrafią przyciągnąć wąsy z dalszych rewirów. Praca, dźwięk, zamieszanie w wodzie, wszystko to wzbudza u sumów agresję. Nieocenioną zaletą chlapaków jest całkowita kontrola ich prowadzenia (w nocy nieoceniona cecha), bo wiem, gdzie jest i mogę go na chwilę zostawić w pozornym bezruchu (brania są też na pauzie, gdy przynęta się kołysze). Jeżeli nie masz przekonania do takich przynęt, to zrób to samo, ale z woblerami. Wobler pływający z grzechotą np. DAM Madcat 12cm/65g lub Jaxon Karaś 11cm/39g ( te modele znam). Jaxona podwiąż pępowiną. Nie będzie obaw, że wąs odpłynie z przynętą (nie rozbierałem ich, ale oczka chyba są na wsuwkę). Rzucaj i baw się nimi na powierzchni. Szarpnij co chwilę, poprowadź kilka metrów pod powierzchnią, pozwól dryfować i oczkuj nimi, lekko szarpiąc. Wykorzystaj cały arsenał swoich trików, by na powierzchni coś się działo. Taka zabawa przy jednym rzucie może trwać kilka minut. W leniwym nurcie 5 minut, to nic nadzwyczajnego:) Gwarancji nie daję, że coś się poprawi. Łowisko łowisku nierówne i nie wiem, ile masz determinacji, by coś u siebie zmienić.

To, o czym tu napisałem, poparte jest trzema latami kombinowania i nieśmiałym sięganiem po crawlery, by łowić sumy. Łowię je z łapy i tylko w nocy. Trzy lata  poszukiwań czegoś, co będzie mnie cieszyło i spodoba się sumom, streściłem tu w kilku zdaniach.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bardzo, dziękuję, za wskazówkę, przyznam sie szczerze że niechętnie używałem powierzchniowych przynęt, jednak ostatnio na Youtube znalazłem filmy jak sumy dobrze reagują na whoopera ploopera i miałem zamiar zamówić, teraz dopiero mnie pan przekonał, ciekawe przynęty, napewno wylądują w pudełku, pytanie tylko czemu łowić ciągle w jednym miejscu a nie ma jak największej powierzchni jak to ma miejsce przy klasycznych przynętach?

 

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 czemu łowić ciągle w jednym miejscu a nie ma jak największej powierzchni jak to ma miejsce przy klasycznych przynętach?

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

 

 

Nie chodzi o to, by przez kilka godzin katować jedno miejsce. Chociaż znajomy ma taką taktykę i bywają momenty, że osiąga lepsze efekty ode mnie.

Wykonując rzut jeden raz, sum ma jedną szansę, by wystartować do przynęty. Jak nie skorzysta, to po zawodach, bo przynęta następnym razem poleci już gdzie indziej. Jeżeli powtórzysz manewr przynajmniej kilka razy, dasz mu kilka szans.

Jeżeli znasz godziny, w których wąsy wyruszają na żer i oddalają się od swych kryjówek, jeżeli poznałeś ich trasę, to wystarczy ustawić się w tych godzinach w konkretnym miejscu i cierpliwie bawić się przynętami.

Jeżeli chcesz próbować z whopper plopperami, to polecam o solidniejszej konstrukcji River2Sea w rozmiarach 13cm/39g, 19cm/78g i Savage Gear 3D Smash Tail 17cm/72g. Pewnie na rynku jest jeszcze coś podobnego z równie solidnym uzbrojeniem, ale te znam i o nich wspomniałem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Poczytałem sobie kilka razy ten wątek chodziło mi o kołowrotki i plecionkę na wąsacze.

Teraz już wiem po stracie na Odrze suma około 2 metrów że to nie zabawa .

Sum uderzył na metrowej wodzie w 6 cm blachę Gżybka a i on sam był na łódce świadkiem mojej porażki .

Po 15 minutach walki z łódki plecionka Giga fisz 0,16 mm kupiona prosto od producenta ustąpiła .

Nie wiem czy się  przetarła o kamienie czy   ją przecięła szczotka sumka .

Na pewno nie pękła od przeciążenia bo sprzęgło kołowrotka miało zapas a mój palec był dodatkowym dociskiem.

Teraz poniżej 0,28 mm nie spinninguje a i może grubiej jak ktoś tu zauważył wytrzymałość plecionki to nie wszystko .

Finezyjne łowienie doprowadza  ryby do skrajnego wycieczenia i nie dochodzą do siebie po wypuszczeniu .

Tak uważam i tego nie robię  .

Teraz na sumki jest Batson  RCLB 70 XL  2,2 m .multiplikator Abu Revo Toro Nacl 51 do zamówienia plecionka Hercules 0,32 nic poniżej .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kotwice Owner  lub Kamatsu Anchor , do tego kółka łącznikowe Dragona 6 do 9 mm aż do 190  kg .

Właśnie musze dokupić kółka do nowych sumowych blach dwukotwicowych od  Gżybka .

Krzysiek ale nie zawsze człowiek chce łowić ciężko i wtedy jest porażka nie z naszej winy. ;)

Można jeszcze polecić kotwice BKK Raptor ale nawet na Ali na głowę upadli z ceną .

Przed wyjazdem na sumki płaciłem w Wyszkowie po 10 pln/szt.

Edytowane przez Tabor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

do plecionki dodaj przypon z fc - nawet gruba plecionka jest podatna na uszkodzenia... poza brakiem przetarć podczas holu suma daje szanse przy braniu szczupaka...

a te supermocne kotwice sa potrzebne tylko przy użyciu równie mocnego sprzętu i raczej nie przy spiningu... mi tam przy sztywno ustawionym hamulcu naprawdę dużo ryb spadało zaraz po zacięciu... używam ownera st 46 zwykle 2/0 i przy plecionce 100lb nigdy nie było niespodzianek... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...