Skocz do zawartości

Motor Shad czyli wobler na baterie...


yffea

Rekomendowane odpowiedzi

Elektryczny wobler jest znakomity.  :D

 

CZegoś takiego jeszcze nie widziałem.Myślałem,że Japończycy wymyślą elektryczny kołowrotek,ale wobler?Do głowy by mi nie przyszło. :huh:   

 

To może być idealne nawet dla łowiących na żywca.Jeszcze mieć wersje tonącą ze spławikiem i można piwko spiningując otworzyć. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa... brakuje tylko systemu samonaprowadzającego na rybę i  wyrzutni kotwic. Hand made do lamusa. Lurebuilding do zamknięcia!

 

Aż mi się przypomniał dowcip:

Facet poszedł na dyskotekę, patrzy pod ścianą siedzi dziewczyna. Podchodzi do niej i się pyta:
- Tańczysz??
- Tańczę... śpiewam...gram na gitarze.
- Co ty pleciesz??!!
- Plotę...szyje..lepię garnki...
- Co ty pieprzysz?
- Pieprzę, solę czasem słodzę...
- Kitujesz!
- Kituje, maluje, szpachle kładę...

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po drugiej stronie wędki będzie wędkarz na baterie, złowi rybę( pewnie też wyprodukowaną) zrobi zdjęcie(nie na wyciągniętych rękach) i opublikuje na j.pl, a my będziemy zbierać gratki i zastanawiać się czy następnym razem nie pojechać razem z robotem na ryby...albo nie bo mozna sie przeziębić nad wodą. Dżizes wędkarstwo przyszłości

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba otworzyć dodatkowo dział elektroniczny, małe solary na przynętach żeby ekologicznie i modnie było, WiFi - bezpośrednie połączenie bezprzewodowe z przynętą i podgląd na ekranie echo. Ewentualnie aplikacja na smarfona, ze sterowaniem przynętą, zapisu miejscówek i publikacja zdjęć na FB, Jerku ;). Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, już echo z GPS było krokiem w tą stronę. Dawniej się pływało z ciezarkiem do sondowania dna i znacznikami na żyłce. Pamiętam sprzed 20 lat tabelę z liczeniem czasu opadu 20g.

Pytanie gdzie jest granica "czystego" wędkarstwa? Bo echo - rzecz fajna i przydatna, sam czasem uzywam. Ale i tak wole jechać w pstragowe krzaki, gdzie żadna elektronika nie ma prawa bytu. Jestem ja, woda, ryba, kij, przynęta i kombinacja. Czysta, uczciwa rozgrywka. Jakkolwiek łowie na spina , to wraz z takimi nowościami coraz lepiej rozumiem ten "inny" świat muszkarzy, bez nowoczesnej techniki, z powrotem do klejonek, z własną muchą...

Mam nadzieję że nie skończymy konkurując z automatami do łowienia sterowanymi przez satelitę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, już echo z GPS było krokiem w tą stronę. Dawniej się pływało z ciezarkiem do sondowania dna i znacznikami na żyłce. Pamiętam sprzed 20 lat tabelę z liczeniem czasu opadu 20g.

Pytanie gdzie jest granica "czystego" wędkarstwa? Bo echo - rzecz fajna i przydatna, sam czasem uzywam. Ale i tak wole jechać w pstragowe krzaki, gdzie żadna elektronika nie ma prawa bytu. Jestem ja, woda, ryba, kij, przynęta i kombinacja. Czysta, uczciwa rozgrywka. Jakkolwiek łowie na spina , to wraz z takimi nowościami coraz lepiej rozumiem ten "inny" świat muszkarzy, bez nowoczesnej techniki, z powrotem do klejonek, z własną muchą...

Mam nadzieję że nie skończymy konkurując z automatami do łowienia sterowanymi przez satelitę.

 

Świat muszkarzy wcale nie jest taki pozbawiony nowoczesnej techniki jak sądzisz, patrz np. sznury muchowe które nie wiele mają wspólnego z pierwszymi sznurami. Poza tym te własnoręcznie wykonywane much...czy to jeszcze muchy? :) np. bardzo popularny ostatnio tzw. parkinson albo glajchy niczym twistery, itd. 

Wędkarstwo się zmiena tak jak i otaczający świat. Na szczęście każdy ma prawo wyboru.

Ze cztery lata temu biegałem za pstrągami po głębokich bieszczadach. Spotkałem miejscowego, starszego wędkarza. Mniej więcej podobne opinie jak powyżej wyrażał na temat tej ostatniej nowości...twisterów. Z tym, że on miał kiedyś jednego ale urwał. To też dla niego była przynęta sama łapiąca ryby.

Nie sądę, żeby telepiący ogonem wobler był przyczyną zagłady wędkarstwa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie. I te wszystkie baterie z pozrywanych przynęt w naszych wodach... jakoś nie jestem przekonany

.....a teraz kilogramy ołowiu a guma na główkach  ;) Bez przesady.Pomysł fajny.Myślałem kiedyś o takim smużaku z baterią.Przy spławianiu wachlarzem w taką drżącą przynętę na 100% byłyby wyjścia.Chyba się zmierzę z tym tematem :) A Boleń w taką drgającą uklejkę niesioną nurtem to by zbierał aż miło.

Bardziej do mnie przemawia praca tych zabawek :) a co to za problem zamknąć to w korpusie np. Okonia :) 

 

Edytowane przez Tomy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....a teraz kilogramy ołowiu a guma na główkach  ;) Bez przesady.Pomysł fajny.Myślałem kiedyś o takim smużaku z baterią.Przy spławianiu wachlarzem w taką drżącą przynętę na 100% byłyby wyjścia.Chyba się zmierzę z tym tematem :) A Boleń w taką drgającą uklejkę niesioną nurtem to by zbierał aż miło.

Bardziej do mnie przemawia praca tych zabawek :) a co to za problem zamknąć to w korpusie np. Okonia :)

Znajdziesz zapewne kupców na tak super-extra-techno-electric-mega-power przynętę. Gratuluję zdolności. Ja nie kupię, poszukam przynęty która pozwoli mi uruchomić moją kreatywność, aby drżącą przynętę na 100% byłyby wyjścia i aby boleń uklejkę niesioną nurtem zbierał aż miło".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo całego elektro fu i be chciałbym zobaczyć jak reagują klenie na wibrującą brombę :)

A jeśli mimo niskiego (wysokiego) ciśnienia, nowiu (pełni), niżówki (powodzi), pory roku okaże się killerem, to co, będziesz kontent? :). Schodzimy chyba do tematu, czy w wędkarstwie chodzi o ilość poławianych ryb, czy kontakt z przyrodą?

 

Edit podpowiada, że mi bardziej o to drugie.

Edytowane przez hudy76
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę, że telepiący ogonem wobler mógłby zabić ideę tego sportu. Zakochałem się w spiningu, bo ta metoda jak żadna inna pozwala wykazać się mojej kreatywności. A tu - chlap, chlap, łup i do brzegu.

Podzielam twoja troskę.ale co tam elektryczny wobler. Taki troling ; łodzie, silniki , cuda typu; windy ,klipsy ,parawany .... dwie wędy ( a na możu 6 ) i jakoś nikomu nie przeszkadza , ale tak łowią miszcze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam twoja troskę.ale co tam elektryczny wobler. Taki troling ; łodzie, silniki , cuda typu; windy ,klipsy ,parawany .... dwie wędy ( a na możu 6 ) i jakoś nikomu nie przeszkadza , ale tak łowią miszcze .

Mnie na taki luksus nie stać. Dla mnie magicznym łącznikiem między mną, a rybą jest przynęta. Im bardziej wymagająca, tym większa frajda z sukcesu. Ale... nicniemówienieikontemplowanie nad wodą jest największą frajdą. A jeśli ktoś używa silników, łodzi i wędek zgodnie z prawem - jego wola.

Edytowane przez hudy76
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...