Skocz do zawartości
  • 0

Bezsens czy wędkarski obowiązek – C&R - nowy artykuł na jerkbait.pl


admin

Pytanie

Cześć,

Złapać i wypuścić? To po co w ogóle łapać? Początki wędkarstwa znajdują się w epoce kamienia łupanego i wiążą się nieodzownie z pożywieniem. Człowiek rozwijał się przez tysiące lat i jest dzisiaj tym, czym dzisiaj jest. Najinteligentniejszym drapieżnikiem planety. Wraz z człowiekiem rozwijała się technika połowu ryb. W dzisiejszych czasach już prawie nikt nie poluje na ryby z oszczepem, łukiem czy też kamieniem. Sprzęt marki High-Tech stał się powszedni i wszechobecny. Ale dlaczego wędkarstwo jest nadal tak popularne i lubiane? Przecież teraz nie chodzi tylko zdobywanie pożywienia, łatwiej niż w supermarkecie nie zdobędziemy dziś ryby nigdzie.

 

Zapraszamy do kolejnego artykułu na jerkbait.pl. Tym razem zapraszam do dyskusji o Catch and Release :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 258
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Kiepska pogoda i ciężko się na ryby wyrwać ;)...

 

Miałem się nie odzywa ale mam nadzieję że wybaczycie mi ten żarcik. Wiem po swoim przykładzie że najwięcej się udzielam kiedy nie mam możliwości wyjść na ryby. Może to frustracja na to że się chce a nie może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nooo , tośmy sobie pokomplementowali trochę , Pitt :mellow: :mellow:

 

Artmaniacu , wszczynamy chyba tutaj stuprocentowy offtop , skręcając w niebezpieczny skądinąd sportowy zaułek ..

Jednak nieprzewidywalność jest stałym elementem połowu , i jako taka trudna jest do systematyzowania . A sportowy połów :unsure:

Dziś to chyba juz tylko synonim tradycyjnego pojęcia . Z angielska rozumianej rywalizacji przekształcił się w masowo uprawiane ściganctwo , gdzie catch as catch can wyposażone w obrotowa moralność i gumowe zasady , wypłukały doszczętnie moralność . Wszyscy noszą adidasy , więc i duch sportu unosi się ponad odchłanią ..

Jak w muchowym grand prix :lol: :lol:

 

Chłopy , na dziś licząc byłem w sumie na rybach 103 dni , a wróciłem wieczorem . To nie tyle emocje , ile próby wydostania się z wieloletniego , mentalnego grajdoła :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wytrzymałem ...

Przeczytałem prawie wszystkie wypowiedzi i na własny użytek skonstatowałem: Pie... o Szopenie.

- a ja jestem no killowcem!

- a ja C&R-owcem

- a ja z kolei zabijam i zjadam

- a jeszcze ja to, a tamten tamto

 

Zawracanie dupy na temat czegoś, co powinno być bezdyskusyjne: wypuszczania większości, albo wszystkich złowionych ryb.

 

- Ryb w Polsce jest coraz mniej

- Wędkarzy jest wielu i są bardzo mobilni i przy tym skuteczni

- Oczywiście rybacy, kłusownicy, zanieczyszczenia, melio- tfu - racje i inne takie też paskudzą, ale teraz o wędkarzach rzecz idzie

 

Wniosek jest prosty i oczywisty - jeżeli chcemy ryby łowić przez wiele lat, to musimy je przeważnie (może być zawsze) wypuszczać, nie ma nad czym się zastanawiać. Żadna tam rocket science, dwóch szarych komórek dość. Zjeść ciastko i mieć ciastko? Ni cholery, to tak nie działa.

 

Pzdr,

Fatso

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A zwłaszcza ta: Zatem zasada nr 1 brzmi – szybki hol. Używajmy sprzętu umożliwiającego zdecydowany hol ryb, na które się nastawiamy. Nie polujmy na metrowego szczupaka z wędką przeznaczoną na okonie. Oczywiście może trafić się wyjątek i wielki drapieżnik zaatakuję wabik przeznaczony dla małej ryby, ale to są przypadki. My mówimy o świadomym podejściu do łowienia. Nie przedłużajmy holu ryby w nieskończoność. Zdaję sobie sprawę z tego, że wędkarstwo w dużej mierze opiera się na satysfakcji wędkarza czerpanej z walki z rybą, ale przedłużanie jej bez granic zakrawa na znęcanie się nad zwierzętami. Zapomnijmy o radach mówiących aby holować tak długo, aż ryba wyłoży się na bok bez walki. Dodajmy tutaj, że często już bez życia. Tak powiedzmy to głośno. Jeśli hol trwa zbyt długo, to czasem podholowana zdobycz jest już niemal martwa.

cyt za:http://www.jerkbait.pl/?p=129

W czasach gdy rozpoczynałem swoją przygodę z wędkarstwem, kiedy to jeszcze nikt nie słyszał o zasadach No Kill czy C&R, „szlachetne” podejście do połowu, polegało na dawaniu rybom jak największej szansy w rywalizacji z wędkarzem. Dążenie do sytuacji, w której atuty wędkarza i ryby są relatywnie równorzędne, były utożsamiane z inaczej niż obecnie rozumianą ideą sportowego połowu. Z tego punktu widzenia łowienie na mocny (wedle niektórych – siermiężny) sprzęt, postrzegane były, jako bliskie przemysłowym sposobom pozyskiwania ryb. Dzisiaj takie poglądy uznane mogą być za anachroniczne. Ale niewątpliwie wyciąganie rybek jak szmaty blankiem przypominającym kij od miotły, niesie ze sobą taką samą przyjemność jak ich przemysłowe pozyskiwanie.Wynika to nie tylko z wygody łowienia spinningiem, ale także ze swoiście pojmowaną esencją wędkarstwa, jaką jest zmaganie się godnym rywalem. Odnoszę (może naiwne) wrażenie, że większość wędkarzy odczuwa większą satysfakcję ze złowionego okazu na wędkę za słabą niż za mocną. Takie sytuacje w naturalny sposób stają się testem umiejętności i możliwością weryfikacji złych nawyków. Stają się kryterium porównań i oceny wędkarskiej biegłości, czyli tym, co w męskich konkurencjach najbardziej ekscytuje. W większości wypadków, nawet największy laik wyciągnie szczupaczka na sumowe wędzisko. Ten sam okaz, na delikatną okoniówkę, zdoła wyholować jedynie doświadczony łowca.

 

@artmaniacu - poczułem się niejako przywołany, choć celowo nie chciałem zbytnio zabierać głosu w tej dyskusji. Zatem postaram się odnieść tylko do technicznej kwestii Twojej wypowiedzi. Moim skromnym zdaniem, każda dziedzina dzisiejszego życia podlega radykalnym zmianom. To co kilkanaście lat temu nazywaliśmy męskim sportem, dziś serwujemy dzieciakom w spódnicach. Z braku czasu, szukamy wyzwań ekstremalnych. W takim kierunku skręciło też wędkarstwo. Jakość nowoczesnego sprzętu sprawiła, że ryba ma tak samo beznadziejne szanse na lekkim spinningu, jak i na potężnej jerkówce. Chyba, że celowo zaczniemy używać najcieńszych żyłek lub przed łowieniem osłabiać plecionki. Bo statystyczna wędka nie pęknie... (choć śmiesznie to brzmi w ustach człowieka, który swoją złamał dwa razy w ciągu ostatnich tygodni - i to Made in USA <_< :unsure: :wacko: :( )

Co więcej mądrzy ludzie zachodu (najczęściej importowani ale widocznie za oceanem potrafią zadbać lepiej o warunki, w których zwyczajnie warto uprawiać naukę), jasno dali do zrozumienia, że zwierze, które choćby w najgwałtowniejszej walce pozostanie z resztkami energii, ma więcej szans niż rybka, która się kolokwialnie mówiąc podda. Kiedy się najszybciej poddaje? Kiedy siła naszego sprzętu uniemożliwia jej podebranie, zanim zużyje resztki energii i zakwasi cały układ.

W ślad za tym, miarą wędkarskiej męskości i porównań stałą się wielkość ryby i jej bezpieczny powrót do łowiska, niż pytanie jak delikatnym sprzętem to się stało. :mellow:

 

Co więcej, nie widzę tu najmniejszego związku miedzy C&R czy No Kill. Jedno i drugie ma w zamyśle minimalizować wpływ presji wędkarskiej na ekosystem. Skoro w obu przypadkach ryby mają bezpiecznie powrócić do wody, to podstawowe zasady i techniki powinny być zastosowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To niestety prawda, co piszesz @Baloo i nie zamierzam kwestionować wiedzy wynikającej z rozwoju świadomości ekologicznej. Wyrażam raczej postawę o której pisze @Fatso. Nie zabijaj to prosta zasada którą da się pogodzić z wędkarstwem. Cała reszta wskazówek czy zaleceń wywiedzionych z dążenia humanitarnego czy ekologicznego połowu ryb, prędzej czy później prowadzi do zakwestionowania sensu wędkarstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale fajna dyskusja ... kolejna, zaczynająca wszystko od Adama i Ewy ... a wyawałoby się, że tyle na ten temat już było ...

 

Oczywiście, że C&R to obowiązek ... w istotnej części, a własciwie już w całości nawet - ustawowy ... W całości, bo według znowelizowanej Ustawy o rybactwie amatorski połów ryb ma już explicite odbywać w zgodzie z zasadami jakimi obwarowane jest zezwolenie wydane przez uprawnionego do rybactwa. Toteż, jeśli w ramach określenia warunków ochrony ryb użytkownik rybacki uzna, że nie wolno zabierać ryb z łowiska, to łowiący sa zobowiązani przestrzegać tego wymogu. Ponadto, jeśli uzytkownik rybacki nakaże uzywanie podbieraków z siatką bezwezłową, to pod karą nie wolno używać innych (jak w Anglii i Walii, gdzie można za to stracić parę funtów przed sądem)... Jeśli użytkownik rybacki określi minimalną srednicę żylki czy minimalną jej wrzymałośc, to tego też trzeba przestrzegać ... jak praktykuje się na różnych łowiskach na świecie ...

 

C&R to zabieg gospodarczy, mający na celu mniejsze ubywanie ryb z łowiska ... nie ma się co czarować - każde łowienie to eksploatacja, od której ryb ubywa ... Nie przybywa ich z powodu stosowania C&R ...

 

C&R to efekt rozwoju wiedzy, udokumentowanej, potwierdzonej badaniami ... Nie żadna idea czy ideologia, tylko zabieg gospodarczy. Skuteczny wted, kiedy wprowadzany przez zarządzających łowiskami, jednocześnie z innymi działaniami ograniczającymi eksploatację takimi jak ograniczenie liczby łowiących i ograniczanie czasu trwania sezonu połowów ... Nierzadko te drugie mają o wiele większe znaczenie niż całe C&R ...

 

Dawniej wystarczało ryb nie zabijać, nie zabierać, ale wraz z postępem wiedzy i z postepem degradacji środowiska samo powstrzymanie się od zabicia ryby nie wystarcza ... Trzeba ją złowić i wypuścić w taki sposób, żeby nie zginęła w wyniku wyczerpania, następstw stresu związanego ze zowieniem, ani nie stała się łatwym łupem dla rybożercw, niezaleznie od tego z jakiego powodu jest wypuszczana - czy jako za mała, czy jako zbyt wartościowa, żeby ją złowić tylko raz, czy też z powodu innych powodów ochrony ... Oczywiście, C&R jest gorsze niż powstrzymanie się od łowienia ryb objętych ochroną, czyli na przykład w ich okresach ochronnych czy w rozmiarach objętych ochroną .... zaś ma szczeglne zastosowanie wobec ryb zbyt cennych, żeby je złowić tylko raz ...

Dziś potrzebne jest świadome łowienie ryb, umozliwiajace ich wypuszczenie, czyli C&R, zawrwno w postaci regulacji i określenia tych ryb, które wypuscić nalezy, jak i technik, które trzeba zastosować żeby to wypuszczanie przyniosło jak najlepszy efekt czyli jak najmniejszą szkodę ...

 

Wciąż jednak nie sposb traktować C&R jao panaceum na problemy łowisk, jak i jako wybiegu do utrzymania źle pojętej powszechności wedkowania, w imie której każdy ile chce i gdzie chce może łowić ... Wspólczesne systemy obejmujace mniej niż bardziej szeroki zakres sotsowania C&R uwzględniają równiez, a może nawet przede wszystkim okresy, w których ryb ni łowi się wcale, a nawet takie opcje, w których ryby owi się tylko w krtkim okresie w ciągu całego roku ...

 

Więc obowiązek, świadomie wprowadzany i świadomie stosowany ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

C&R a woda, na której określone kwoty odławiane są przez rybaków

 

 

Byłem jakiś czas temu na Zalewie Zegrzyńskim. Ok 6 rano łowiliśmy ze 200 m. od łodzi rybackiej, która właśnie ściągała sieci (jak się dowiedziałem od kolegi z łódki, zgodnie z przepisami rybacy mogą stawiać sieci z wtorku na środę i z czwartku na piątek).

 

Natchnieni rybackimi siatami chwilę porozmawialiśmy na temat zabierania ryb przez wędkarzy, a konkretnie o wpisywaniu zabranych ryb do rejestru połowu.

 

Kolega mnie uświadomił, ze na Zalewie Zegrzyńskim są kwoty ryb do odłowienia, które muszą być co roku tak czy inaczej odłowione. W tym momencie przez rybaków.

 

Wg niego zabieranie ryb przez wędkarzy, a ściślej mówiąc wpisywanie ich do rejestru połowów może przyczynić się do tego, że ryb na Zalewie będzie... więcej...

 

Wynika to z tego, że jeśli zostanie wykazane, że wędkarze odławiają wystarczającą liczbę ryb z Zalewu, będą podstawy, aby wnioskować o zaprzestanie odłowów rybackich, które tak na prawdę bardzo trudno kontrolować...

 

Muszę przyznać, że trochę mi to rozumowanie zburzyło koncepcję C&R na Zalewie. Bo tak na prawdę to wolałbym, aby zamiast sieci rybackich owe kwoty były wyczerpywane przez wędkarzy (którzy i tak na Zalewie sporo ryb zabierają. Pytanie tylko, czy wpisują je w rejestr połowu).

 

Inny wniosek, jaki się pojawił podczas tej rozmowy to taki, że nawet, jeśli ryby będą wypuszczane przez większość wędkarzy na Zalewie, to tak czy inaczej na chwilę obecną muszą być one wyłowione przez rybaków.

 

No i bądź tu mądry...

 

Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Czy faktycznie jest tak, że na Zalewie co roku jakaś określona kwota ryb tak czy inaczej musi wyjechać z wody?

 

No bo jeśli tak, to czy C&R na takim łowisku może przynieść oczekiwany skutek, tj. zwiększenie populacji ryb?

 

Zaznaczam, że chodzi mi tylko i wyłącznie o Zalew, czyli o wodę, na której wyznaczone są kwoty do odłowienia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A może Pan podać przykład regulacji, jakiegokolwiek uprawnionego do rybactwa w Polsce, który wdraża zalecenia C&R? Jeżeli nie, to dla mnie raczej ideologia niż zasady gospodarowania zasobami wód.( i dodam, że nie chodzi mi i zasadę nie zabijaj)

 

 

Nie rozumiem tego rodzaju argumentacji, że skoro w Polsce czegoś się nie wprowadza, to jest to ideologia, a nie zasady gospodarowania. Rzeczywiście, w Polsce wśród wędkarzy większe jest rozpowszechnienie no kill niż świadomego C&R, czyli tylko powstrzymanie się od zabicia ryby niewymiarowej, chronionej, nie zawsze uwzględniające troskliwe obchodzenie sie z nią, albo ideologiczne powstrzymanie się od zabicia ryby, którą można zabrać, wnikające z przesłanek wartościujących (rodzaj wywyższania się), ideologicznych, a nie merytorycznych.

Niemniej jednak, skoro zasady C&R są znane i rozpowszechniane, to ich stosowanie pozostaje w zakresie zobowiązania każdego z łowiących, jeśli wypuszcza złowione ryby, do czego jest zobowiązany ustawowo.

W zasadzie to od władających obwodem rybackim zależy sposób prowadzenia tego zagospodarowania, oraz zakres zasad gospodarowania wprowadzany w obwodzie rybackim ...

Szczegółowe regulacje, o których pisałem, a które zobowiązują łowiących, a także wprost wyrażają uprawnienia zarządzajacych łowiskami do określenia warunków zezwolenia, zostały wprowadzone do Ustawy w ramach całkiem i bardzo niedawnej nowelizacji. Niemniej jednak, wiele łowisk uwzględnia wymogi obejmujące wskazania zgodne z wyposażeniem i postepowaniem zgodnym z C&R. Kilka przykładów łatwo znaleźć, choć dotyczą głownie uzywania haczyków bezzadziorowych, ogólnie określonego jak najszybszego uwalniania ryb, stosowania podbieraków z bezwęzłowymi siatkami...

 

http://www.san.flyfishing.pl/regulamin.htm

 

http://www.malawisla1.pl/regulamin.htm

 

http://www.osdunajec.pl/viewpage.php?page_id=4

 

http://przyjacieleraby.pl/index.php?option=com_content&t ask=view&id=117&Itemid=54

 

W ogólnych regulaminach też są uwzględnione elementy obowiązkowego wyposażenia w rodzaju szczypców do usuwania haczyków itp...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wymiar ochronny dotyczy zakazu zabijania i zabierania określonych ryb, ale nic nie mówi o okolicznościach ich połowu, holu, sprzętu na który można je łowić itp.

 

Bardzo słusznie, bo naprzykład wymiar ochronny określa rozmiary ryb, które nalezy wypuścic. Natomiast o tym jak to zrobić, mówią zasady obchodzenia się z rybami, określane w skrcie jako zasady C&R, oparte na aktualizowanej wiedzy i rozpowszechniane w publikacjach, artykułach i dyskusjach.

Regulaminy mogą wskazywać na wymagane obowiazkowe wyposażenie, którego należy używać ... Niemniej jednak, daleki jestem od tego, żeby ludzi traktować jak idiotów i obejmować nakazami i nadzorem na każdym kroku, poza niezbędnym zakresem ... to ani koszary ani więzienie ... ... najwyżej warto uświadamiac, że jak sobie pościelą, tak się wyśpią ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szanowny Panie Jerzy. Dopóki zasady C&R są postulatami upowszechnianymi w środowisku, a nie znajdującymi odzwierciedlenia w normach regulaminowych, dopóty nie są obowiązującym prawem, a tym bardziej nie stanowią - jak to Pan określił - ustawowego obowiązku. Co więcej trudno jest znaleźć w polskiej praktyce regulacje, które całościowo implementują zasady C&R (zasady te dostępne na podanym przeze mnie linku na tym forum). Dlatego określam je mianem idei czy ideologii.

Słusznie pisze Pan, że zasady te mogą być postrzegane, jako wyraz dążeń do racjonalnego gospodarowania zasobami naszych wód, wywiedzionymi z rozwoju wiedzy. Twierdzę jednak ( co uzasadniam we wcześniejszych postach), że są one sprzeczne z moją ideą wędkarstwa.

Jeszcze a propos ostatniego postu: Niemniej jednak, daleki jestem od tego, żeby ludzi traktować jak idiotów i obejmować nakazami i nadzorem na każdym kroku, poza niezbędnym zakresem ... to ani koszary ani więzienie ... Wink... najwyżej warto uświadamiac, że jak sobie pościelą, tak się wyśpią .

dokładnie to miałem na myśli twierdząc, że rozwój świadomości ekologicznej wędkarza, musi prowadzić prędzej czy poźniej do konkluzji, że.... najlepiej dla ryb będzie, gdy zrezygnujemu z wędkowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szanowny Panie Jerzy. Dopóki zasady C&R są postulatami upowszechnianymi w środowisku, a nie znajdującymi odzwierciedlenia w normach regulaminowych, dopóty nie są obowiązującym prawem, a tym bardziej nie stanowią - jak to Pan określił - ustawowego obowiązku. Co więcej trudno jest znaleźć w polskiej praktyce regulacje, które całościowo implementują zasady C&R (zasady te dostępne na podanym przeze mnie linku na tym forum). Dlatego określam je mianem idei czy ideologii.

Słusznie pisze Pan, że zasady te mogą być postrzegane, jako wyraz dążeń do racjonalnego gospodarowania zasobami naszych wód, wywiedzionymi z rozwoju wiedzy. Twierdzę jednak ( co uzasadniam we wcześniejszych postach), że są one sprzeczne z moją ideą wędkarstwa.

 

Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią.

 

W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa?

 

Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pozwolę sobie odpowiedzieć choć mam wrażenie, że emocje zajmują miejsce merytorycznych argumentów.

1. Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią. - to się nie wyklucza

2. W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa? - Podałem przykłady we wcześniejszych postach w skrócie chodzi o to co Pan pisał o więzieniu..

3.Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?- no właśnie tego oczekiwałem od Pana w związku z tym ustawowym obowiązkiem stosowania C&R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pozwolę sobie odpowiedzieć choć mam wrażenie, że emocje zajmują miejsce merytorycznych argumentów.

1. Zasady C&R są zasadami postępowania z rybami, opartymi na aktualnym stanie wiedzy. Nie są żadnymi postulatami ani ideologią. - to się nie wyklucza

2. W czym zasady C&R są sprzeczne z Pana ideą wędkarstwa? - Podałem przykłady we wcześniejszych postach w skrócie chodzi o to co Pan pisał o więzieniu..

3.Jakiego rodzaju implementowania zasad C&R oczekuje Pan? Może mógłby Pan podać jakieś przykłady takiego implementowania w formie regulacji czy obowiązującego prawa?- no właśnie tego oczekiwałem od Pana w związku z tym ustawowym obowiązkiem stosowania C&R.

 

Ależ proszę nie kierować się emocjami, tylko odnosić sie do merytorycznej strony zagdnienia.

 

Czy może pan rozwinąć (merytorycznie oczywiście) Pańskie uwagi zawarte w punkcie 2 i 3?

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Postaram się powtórzyć w przystępnej formie moje stanowisko odnośnie pkt2 i 3.

Zasady C&R nakładają na wędkarza określone powinności czy obowiązki, które ograniczają ( a może nawet eliminują) satysfakcję z uprawiania tego sportu. Podkreślam, że nie chodzi tu o zakaz zabijania i zabierania ryb, ale o próby narzucania sposobów ich połowu. Lubi Pan łowić muchówką? A jak ichtiolodzy dojdą do wniosku, że miękkie blanki muchówek zbyt mocno wyczerpują rybę i zakażą połwu ryb tą metodą?

 

Określił Pan zasady C&R, jako obowiązek całościowo wynikający z ustawy. Pytam więc o przykłady regulacji prawnych, które wdrażają je w życie. Na przykład przepis, który wprowadza obowiązek połowu szczupaków wędką o mocy nie mniejszej niż....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...