kogutomaniak Opublikowano 27 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Października 2010 Witam.Jestem autorem filmu o którym mowa i chociaż nie mam w zwyczaju polemizować z domorosłymi detektywami, to mam świadomość iż puszczając film w sieci, muszę się liczyć z różnymi opiniami. Więc kilka słów wyjaśnienia. Po pierwsze sam film - Z kamerą dopiero zaczynam przygodę zaś zdjęcia robię od zawsze, więc po nakręceniu czego się dało, odkładamy kamerę i robimy w miarę szybką sesję fotograficzną. W tym wypadku kamera legła w błocie a że trudno zrobić efektywne zdjęcie wypuszczanej ryby, przysyłam w załączniku tylko takie ujęcie. Po drugie - Jestem miłośnikiem przyrody, chociaż trudno mi pojąć że bobesku też jest jej elementem. I o zgrozo - stoi najwyżej w jej łańcuchu pokarmowym!Po trzecie C&R - Czy się stosuję? Oczywiście, ale nie dlatego że jest to modne wśród sporej rzeszy wędkarzy. Tak jak nie zabijam zgodnie z dekalogiem chociaż jestem ateistą. Ja nie potrzebuję spisanych praw, żeby wiedzieć co jest dobre a co złe. Zabieranie ryb nie jest zakazane, ale i to nie daje mi zielonego światła aby z tego prawa z nadmiarem korzystać. Mam świadomość i tyle. Sam decyduję czy zafundować dzieciakom świeżego sandacza na obiad czy faszerować ich genetycznie modyfikowaną pangą. To jest mój świadomy wybór poparty potrzebami, zasobością łowiska czy właśnie świadomością. A tej niestety wielu wędkarzom bardzo brakuje. Bo proszę sobie wyobrazić niewielki zbiornik w którym dominują potężne drapieżniki (wszystkie wypuszczane zgodnie z etyką C&R). W końcu wyjedzą wszystko wokół łącznie z osobnikami swojego gatunku i w końcu zdechną z głodu. Od czasu kiedy człowiek zaczął ingerować w podwodne życie, potrzebna jest selekcja każdego gatunku, aby nie zdominował on całego biotopu. I proszę mi wierzyć że wypuszczanie każdej ryby w dosłownie znikomym stopniu poprawia kondycję naszych łowisk. Brak jest przede wszystkim racjonalnych zarybień, które w wielu okręgach odbywają się wyłącznie na papierze. A dużych ryb jest w naszych wodach całe mnóstwo. Może nie tak dużo jak kilkadziesiąt lat temu, ale wciąż bardzo dużo. Ale jeśli ktoś jest na rybach 2 razy w miesiącu, za wszelką cenę unika łowienia w korzeniach, zalanych drzewach, kamieniskach (bo można urwać przynętę) czy w kółko używa tych samych, to szanse na złowienie okazałej ryby ma niewielkie.W ubiegłym roku startowałem na Europejskich Mistrzostwach w Niemczech. W sumie, z także tutaj krytykowanym Krzyśkiem Stepanowem, wygraliśmy łowiąc i zabijając wspólnie ponad 600 okoni. Tak - zabiliśmy 600 sztuk okoni w parę godzin. O takich zasadach dowiedziałem się na miejscu bo pewnie odpuściłbym sobie taką imprezę. Całą turę miałem za plecami sędziego, który pilnował bym każdą rybę szybko i humanitarnie zabił. Ale po co to piszę. Bo łowiskiem był zwykły kanał jakich u nas pełno i wprost gotował się od okoni, jazi, szczupaków i innych ryb. Gotował się mimo to, że w Niemczech obowiązuje prawo bezwględnego zabierania złowionych ryb. Jak wytłumaczycie zatem tak potworną liczbę ryb, skoro nikomu tam nawet do głowy nie przyjdzie wypuszczanie zdobyczy? Rozsądna gospodarka i tyle. Mądrości życiowe wielu z was biorą w łeb, skoro poparte są wyłącznie chorymi, typowo Polskimi domysłami, zazdrością i niechęcią do innych. Nie tak dawno Polskę obiegło zdjęcie Marka Szymańskiego z ogromnym sumem. Czy ktoś może z całą pewnością powiedzieć że ryba na zdjęciu jest żywa i czy wróciła do wody? Otóż nie, ale wszyscy wiemy że z pewnością tak było. Skoro więc nie nakręciłem uwalniania sandacza to z pewnością go zabiłem! A chroniąc szyję szalikiem przed październikowym wiatrem automatycznie staję się pedałem! O forumowiczach krytykujących wszystko i wszystkich pisano już rozprawy. To współczesna plaga ludzi leniwych, zakompleksionych i niewiele potrafiących. Zostawiam więc szanownych Panów z tym tematem, do którego osobiście już nie powrócę. Przepraszam wszystkich, których moje osobiste przemyślenia mogły urazić i zapewniam, że następne okazy zostaną uwiecznione także podczas uwalniania.I ostatnia rzecz to już prywatna do bobesku. Ostatni raz obraziłeś mnie niecenzuralnym słowem na publicznym forum. Bo być może przez internet stałeś się częściowo anonimowy, ale z pewnością nie jesteś bezkarny.Pozdrawiam wszystkich wędkarzy - tych co czasem zabiją rybę także .Wojciech Krzyszczyk . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 27 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Października 2010 CHYBA WSZYSCY DOSZLISMY DO WNIOSKU, ZE WYSTARCZY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.