kwasik Opublikowano 18 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Listopada 2010 Ale się porobiło. Na ryby oprócz tego co dotychczas trzeba będzie brać jeszcze jeden papier: zezwolenie (z hologramem ).Ktoś zna szczegóły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Fatso Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Prosto i przejrzyście? A gdzie jeszcze trzeba ZDAWAĆ EGZAMIN na kartę wedkarską i przy tym wykazywać się AŻ TAKĄ wiedzą? Co to, prawo jazdy??? To może najlepiej, wędkarzem w RP będąc, zawsze radcę prawnego przy sobie mieć, bo po co normalnemu człowiekowi znajomość dogłębna ustaw różnorakich? Chesz łowić ryby - musisz znać dwie ustawyprawo jazdy - kolejnebudujesz sobie dom - prawo budowlane i nie tylkochcesz zagłosować w wyborach i masz wątpliwości jak - czytaj ordynacje wyborcząkupisz buty - rekojmia i gwarancja - kolejne ustawyitede, itepeToż nawet prawnicy się specjalizują, a Kowalski musi to wszystko mieć w małym palcu, żeby podstawowe potrzeby zaspokoić. To co, prosto i przejrzyście? Pzdr,Fatso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 krzysiek Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Cóż, ja nie zamierzałem zgłębiać przepisów o rękojmi i gwarancji, więc korzystam z usług powiatowego rzecznika praw konsumenta Ale to fakt, w Polsce można się przekonać jak bardzo nieznajomość (zawiłych) przepisów działa na niekorzyść osób fizycznych i nie tylko. W pracy korzystam (grzecznościowo) z wiedzy radcy prawnego, a moja żona zna nienajgorzej prawo podatkowe. A jak ktoś nie ma takich „dojść”? Strach pomyśleć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 jamesty Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Zamiast wprowadzać jeszcze dodatkowe dokumenty powinni się wziąść za powiększanie rybostanu i walkę z kłusownictwem. A tak to tylko kasę by brali i nic nie robili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Fatso Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Takie znikome szkodliwości zebrane do kupy dają ... właśnie KUPĘ!1. Łowienie ryb - nikt mi nie każe, ale dlaczego musi to robić się coraz bardziej papierologicznie skomplikowane?2. Komunikacja masowa? Żeby była sensowną alternatywą, to bym rozumiał, ale nie jest.3. Budować dom ... ale czemu papiero/przepisologia u nas musi być tak skomplikowana i uciążliwa? Przecież budowanie domu, to zaspokajanie jednej z PODSTAWOWYCH potrzeb!4. Głosowanie w wyborach ... patrząc na powyższą wypowiedź to ja nie czaję po co w ogóle zaprzątasz sobie głowę wyborami ... ty tak poważnie?5. buty - weź przestań! W naszej Ojczyźnie kochanej od dawna panuje chęć przemożna uregulowania wszystkiego, co się da i nie da, do woprowadzania coraz większej ilości papierów, koncesji, licencji, zezwoleń i innych gówien, zakazów i prikazów. Na wszystko szczegółowe przepisy i dokumenty. Przy czym masa z tego nie jest egzekwowana, bo często jest NIEEGZEKWOWALNA.A w ogóle to co, ponarzekać na nonsensy nie można? Pzdr,Fatso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Gęstość zaludnienia została przywołana WYŁĄCZNIE w kontekście tego, czy może być prościej, czy bardziej skomplikowanie ... Gęstość zaludnienia przekłada się w największym uproszczeniu na to, czy ryb jest więcej niż łowiących czy łowiących jest więcej niż ryb ... W pierwszym przyopadku można wszystko prosto urtegulować, a w drugim - trzeba podzielić skąpe zasoby między wielu chętnych, co wymaga o wiele bardziej szczegółowego opisania, jak również udokumentowania uprawnień ... Kwestie stanowienia, STOSOWANIA i egzekwowania prawa wynikają z wielu zupełnie innych przesłanek, a w tym z KULTURY PRAWNEJ funkcjonowania obywateli w kraju. Ta kultura prawna opiera się na ZNAJOMOSCI PRAWA i na POSZANOWANIU PRAWA, które się ZNA. I rozumie. Wtedy prawo jest STOSOWANE. Nie można traktować nieznajomości prawa jako zasługi. Już Rzymianie przyjęli zasadę, że Nieznajomośc prawa szkodzi, a niestosowanie prawa wynikające z braku wiedzy o regulacjach nie jest okolicznością łagodzącą ... Kultura prawan wymaga wysiłku, a jeśli nie chce się go podejmować ... Z kolei powstaje jeszcze jeden problem przy porównywaniu krajów - otóż lubimy się porównywac do tych, które należa do najzamożniejszych ... do tych, których zamożność pozwala na szeroki zakres dotacji i transferów socjalnych i daleko posunięty poziom opiekuńczości .... jednocześnmie napotykający mniejszą koniecznosc zmagania się z niską kulturą prawną (i ekonomiczną) w tych lepszych krajach ... Czyli mają więcej, a do tego łatwiej w społecznosciach o większej kulturze prawnej (i lepiej rozumiejącej uwarunkowania gospodarcze) ... Znów - trudno porównywac kraje o najwyższym PKB w Europie, w tym te, które utrzymują UE, wpłacając do niej niemałe sumy, z naszym krajem, w którym PKB nalezy do najniższych w Europie oraz jesteśmy na garnuszku UE, z której bierzemy miliardy na rzeczy zupełnie podstawowe ... Zapewnienie sobie hobby napotyka znów na barierę zamożności - w krajach bogatych na to też wystarcza, a u nas - nie ... Oczywiście, mozna brać a'konto rosnącego zadłuzenia, ale to coś innego niż dzielenie tego, co się WCZEŚNIEJ wytworzyło w krajach bardziej zamoznych ... Oni moga sobie pozwolić na dokładanie do swoich przyjemności, a my nie ... w związku z tym oni mogą mieć prościej i taniej, a jesli chcemy miec tanio, to musimy ponosić inne koszty, albo skomplikowania udokumentowania uprawnień, albo własnego wkładu pracy w to, co prowadzimy po kosztach ... możemy wreszcie korxzystać nie bacząc na nic, co ma najczęsciej miejsce, i korzystać w sposób wręcz rabunkowy z zasobów, przekraczając mozliwosci odtarzania, czyli wydając więcej niż zarabiamy ... to jakaś taka polska specjalność ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Ależ drodzy koledzy... Przecież jest prosto i przejrzyście. Do wędkowania potrzebujecie 2 rzeczy: dokumentu uprawniającego do wędkowania (karta wędkarska) oraz zezwolenia od uprawnionego do rybactwa na danej wodzie powierzchniowej. Cała reszta to wymysł PZW lub cedowanie obowiązków uprawnionego do rybactwa na wędkarzy. PS: Ja, jako niezrzeszony, zabieram nad wodę tylko kartę wędkarską i dowód uiszczenia opłaty za pozwolenie na wędkowanie. Ma Pan rację, że wszystko jest prosto i przejrzyście. I równie prosto i przejrzyście wygląda to, że wędkarze, ci zrzeszeni (a ich dotyczą te kwestie biurokratyczne) SĄ UPRAWNIONYM DO RYBACTWA ... W związku z tym nic nie jest cedowane ... jako uprawniony do rybactwa mamy zobowiazania ... Inną kwestią jest właściwe wskazanie podstawy do uprawnień do łowienia ... Moim zdaniem, zezwolenie (wg. Art. 7 Ustawy o rybactwie) jest potrzebne tym niezrzeszonym, natomiast wędkarze zrzeszeni powinni mieć uprawnienia udokumentowane na podstawie UPOWAŻNIENIA (Art. 5 Ustawy o rybactwie) jakiego udzielają sobie wzajemnie, łowiąc W IMIENIU UPRAWNIONEGO DO RYBACTWA, czyli w ramach uprawnień (i zobowiązań) jakie posiadają dzierżawiąc obwody rybackie czy posiadając wody. Każdy z dokumentów określa coś innego i ma inną przydatność ... Legitymacja członkowska jest tylko dowodem udziału w stowarzyszeniu, a Ustawa wymaga upoważnienia lub zezwolenia ... Moze w związku z tym zostaną wydane legitymacje członkowskie, kóre jednoczesńie będą wskazywały, że jest w nich zawarte upowaznienie do łowienia ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Więc moim obowiązkiem jako wędkarza jest posiadanie odpowiednich dokumentów czyli karty, uprawnienia na wodę i ewentualnie dokumentu potrierdzającego zarejestrowanie srodka pływającego jesli wędkuję z takowego, oraz znajomości ustawy o rybactwie śródlądowym oraz RAPR co ma potwierdzić karta wędkarska.Ustawa o rybactwie śródlądowym na uprawnionego do rybactwa nakłada obowiązek prowadzenia rejestru połowów a nie na wędkującym więc konieczność jego prowadzenia jest dla mnie scedowaniem tego obowiązku. Nie mówię tu o zasadności jego (rejestru) prowadzenia w taki sposób, bo osobiście uważam że jest to potrzebne, a jedynie o wymogach prawnych. To nie do końca właściwy tok rozumowania ... Karta wędkarska, jako dokument państwowy, ma potwierdzac znajomośc ustaw regulujących amatorski połów ryb. RAPR nie ma tu nic do rzeczy. Wędkarze zrzeszeni w PZW, którzy są uprawnionymi do rybactwa jako osoba prawna jaka jest okręg, mają obowiązek prowadzenia dokumentacji (uprawnionym do rybactwa jest okręg, czyli członkowie stowarzyszenia jako osoba prawna). Uprawnionym do rybactwa nie jest zani zarzad okręgu, ani pracownicy okręgu, bo zarówno zarzad jest okręgU i pracownicy sa okręgU, czyli zrzeszonych wędkarzy ... Sposób korzystania z uprawnień do połowu, wynikających z członkostwa w stowarzyszeniu i prowadzenia działalności stowarzyszenia, jest obwarowany regulacjami (ustawowo umocowanymi), takimi jak RAPR i inne regulaminy szczegółowe ... Z kolei ci niezrzeszeni uzyskują zazwolenie obwarowane różnymi warunkami korzystania z niego (RAPR i inne regulaminy - okreslające limity, pory dnia, wymiary ryb jeśli rózne od ujętych w Rozporządzeniu, oraz wymagania, takie jak rejestr). W tym zobowiązaniem do dostarczenia danych w celu prowadzenie eweidencji połowów amatorskich ... Źródłem pochodzenia danych do tych dokumentacji mogą byc tylko wędkujący, bo uprawniony do rybactwa nie może spisywac ich z sufitu ... ;-)Stad całkiem uprawniony wymóg rejestrowania poółwów przez wędkujących i dostarczania danych uprawnioonemu do rybactwa (osobie prawnej) ... Zresztą, ujęty wprost w znowelizowanej Ustawie o rybactwie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kwasik Opublikowano 19 Listopada 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Panowie lytości! Mię się rozchodziło tylko o to czy rzeczywiście będę musiał jechać do Koszalina (przykładowo), żeby uzyskać ten hologram na Parsętę (nieprzykładowo). A tu ogólnonarodowy dyskurs z fanfarami i ogólnym zadęciem.Na tym i na żadnym innym forum naszego kraju i całego świata (od razu)nie naprawimy. Może trzeba założyć partię zielonych (chyba w Polsce istnieje już kilka takich zielonych partii) albo wyjść z transparentami na ulicę. Na uspokojenie proponuję hagiografię inteligenta Gałczyńskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kwasik Opublikowano 19 Listopada 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Poprawka:Śmierć inteligentahttp://galczynski.kulturalna.com/a-6597.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 @Jerzy: Jak widać również w powyższym cytacie uprawniony do rybactwa może ale nie musi nakładać na wędkarza obowiązku prowadzenia rejestru choć sam jest do tego zobowiązany. Może przecież prowadzić badania ichtiologiczne żeby oszacować ilość odłowionych ryb. A rozróżnienie było właśnie po to żeby pokazać że to PZW jest najbardziej problematyczne. Zresztą moim zdaniem taka polityka władz związku jest sprzeczna z prawem bo wymusza na wędkarzu bycie członkiem stowarzyszenia a to narusza ustawę o stowarzyszeniach. To, że może jest wystarczającą podstawą prawną do nałozenia takiego obowiązku na łowiących, jesli tak postanowi uprawniony do rybactwa, uznając to za sposób na zbieranie danych i obowiązek dla wędkujących zostanie określony przez uprawnionego do rybactwa, nieprawdaż? Można prowadzić analizę połowów innymi metodami, ale one też muszą mieć za punnkt wyjścia realne dane, które są zbierane od łowiących. W takim wypadku konieczne jest posiadanie bazy danych, która pozwoli na skonstruowanie próby reprezentatywnej, oraz sposób na uzyskanie danych od łowiących. Badania ichtiologiczne służą raczej okresleniu tego, co w wodzie jest, zaś analiza eksploatacji określa to, co z wody ubyło, czyli czego w niej nie ma, i to zarówno biorąc pod uwagę to, co zostało zabrane jak i to, co nie przeżyło spotkania z łowiącymi ... dlatego potrzebna jest analiza presji wędkarskiej, czyli samej obecności na łowisku połaczonej z łowieniem ryb (nawet bez ich zabierania) ... Nic nie wymusza bycia członkiem stowarzyszenia .... Pana deklaracja jest najlepszym tego przykładem ... nie rozumiem o co chodzi z tym rozróżnieniem ... Jeśli ten PZW ma być najbardziej problematyczny to oznacza, że sami wędkarze są najbardziej problematyczni, bo PZW to są wedkarze ... jacy członkowie takie stowarzyszenie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Tak ale ustawa mówi również że nikt nie może ponosić ujemnych następstw bycia członkiem stowarzyszenia ani pozostawania poza nim. Ja takich następstw ponoszę co najmniej dwa:1. płacę więcej za możliwość wędkowania na wodach publicznych,2. nie jest dla mnie dostępna możliwość wykupu pozwolenia na cały rok. Jeszcze raz gratuluję córeczki ... Mam nadzieję, że pozwoli na działania na rzecz wedkarstwa w jakimś zakresie, a przynajmniej że da Pan radę znaleźć taki zakres działań, który będzie do pogodzenia z obowiązkami rodzinnymi. Na przykład społeczne doradztwo w znanej Panu dziedzinie na rzecz okręgu. Praca społeczna to nie tylko fizyczne czynności nad wodą. Natomiast te dwa punkty to sa często powtarzane nieporozumienia. 1. Płaci Pan opłatę za zezwolenie, udzielane Panu przez stowarzyszenie, czyli przez wędkarzy zrzeszonych w tym stowarzyszeniu, którzy sa uzytkownikiem rybackim. Natomiast członkowie stowarzyszenia wnoszą składkę na działania statutowe (w tym prowadzenie gospodarki rybackiej), uzupełnianą pracą na rzecz realizacji celów stowarzyszenia, a nie ponoszą opłaty za zezwolenie ... Łowią jak każdy uprawniony do rybactwa na dzierżawionej przez siebie wodzie bez płacenia za zezwolenie samemu sobie ponad koszty jakie ponosi na utrzymanie dzierżawionych obwodów rybackich.... 2. Są dostępne zezwolenia całoroczne dla wedkarzy niebędących członkami PZW. Wystarczy sprawdzić tabele opłat w okręgach. Mało kto, lub wręcz nikt z nich nie korzysta - to inna rzecz.... Łatwiej dla wielu pójść na skróty i zapisać się do PZW, traktując to jako opłatę za łowienie ... jak było w PRL-u, co jest w jakimś sensie wygodne dla wielu, będąc przyczyną powszechnego dziadostwa ... Tymczasem żaden z celów działania stowarzyszenia PZW nie obejmuje łowienia ryb ... jesli ktoś zapisuje się tylko w tym celu, to po prostu robi to fałszywie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Ciekawe więc dlaczego odmówiono mi w Toruniu (zanim stracili Wisłę) sprzedaży pozwolenia rocznego bez okazania legitymacji członkowskiej PZW ? Pytanie retoryczne bo to kwestia już nie istotna. Prawda jest taka że zaczynamy obserwować w naszym kraju coraz więcej zmian w kierunku lepszego gospodarowania zasobami wędkarskimi. Weźmy na przykład dyskusję prowadzoną obecnie na forum odnośnie jez. Druzno. Oczywiście trzeba oddzielić bajki od prawdy odnośnie akwenu. Niemniej jednak za jakiś czas będziemy mieli konkretne wyniki takich działań. Poznamy zarówno dobre jak i złe konsekwencje widełek oraz limitowania presji wędkarskiej na akwen. Ktoś pewnie zapytaj jaki tu związek z niniejszym wątkiem. Taki że należny się zastanowić jaka tam jest biurokracja i ile wysiłku trzeba włożyć żeby chronić i administrować takim akwenem. Panie Jerzy, wie Pan że robię co mogę. Lubię z Panem dyskutować bo to zawsze jest w jakiś sposób pouczające nawet jeśli nie zawsze mamy takie samo zdanie. Mam też nadzieję że nasze dyskusje dadzą coś jeszcze komuś poza nami. Aha... jeszcze raz dziękuję za gratulacje. Córa czasem daje popalić w nocy. Ja też lubię dyskutować, w nadziei, że czasem tą droga uda się przekazać troche informacji prostujących fałszywe, choć głeboko zakorzenione przekonania, kształtowane m.in. przez członków PZW - tych zwykłych i tych powołanych przez zwykłych do pełnienia funkcji .... Nie wiem dlaczego w Toruniu ... W moim okregu może Pan wnieśc opłatę za zezwolenie za cały rok (2010), mając kartę wędkarską, a cudzioziemcy bez karty: Niezrzeszeni i cudzoziemcy: 7. Opłaty dla niezrzeszonych: roczna podstawowa pełna – 500 zł, jednodniowa na wody górskie – 50 zł, roczna podstawowa na wody nizinne – 300 zł, jednodniowa na wody nizinne – 30 zł. Jak pisałem wcześniej - chętnych do opłacenia rocznego zezwolenia było 0 (slownie: zero). Rzeczywiście, w coraz większej liczbie regionów powstają działania mające na celu poprawę stanu łowisk, poprawę zagospodarowania, oraz organizują się zespoły wedkarzy, co daje nadzieję na zmiany w sposobie zorganziowania wędkarstwa, w tym rzetelnego funkcjonowania w stowarzyszeniach. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Na marginesie wczesniejszych komentarzy - zajrzałem w Eurostat i znalazłem tabelę GDP/głowę mieszkańca ( w Euro w 2009 roku), gdyby komuś chciało sie porównywać możliwości ekonomiczne poszczególnych krajów (zazwyczaj lubimy przyrównywać to, co u nas na dole tabeli do tego, co jest na samym jej szczycie, a daleko mamy nawet do średniej)... Luxembourg (Grand-Duch?) 76500Norway 56500Switzerland 45800Denmark 40300Ireland 35700Netherlands 34600United States 32900Austria 32800Finland 32100Belgium 31400Sweden 31300France 29600Germany (including ex-GDR from 1991) 29300Euro area (12 countries) 27600European Union (15 countries) 27500Euro area (15 countries) 27500Euro area (13 countries) 27500Euro area (EA11-2000, EA12-2006, EA13-2007, EA15-2008, EA16) 27200Euro area (16 countries) 27200Iceland 27200United Kingdom 25300Italy 25200European Union (25 countries) 24700European Union (27 countries) 23600Spain 22900Cyprus 21200Greece 20700Slovenia 17300Portugal 15800Malta 13900Czech Republic 13100Slovakia 11600Estonia 10300Hungary 9300Latvia 8200Poland 8100Lithuania 7900Romania 5400Bulgaria (2008) 4700Liechtenstein(2008) 94500Croatia (2008) 10800Former Yugoslav Republic of Macedonia, the 3300Turkey (2008) 7000Japan (2007) 25000 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 SaNdAcZ &#gt;&#lt;----*&#gt; Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Z tego co mi wiadomo to te nowe zezwolenia to nie wymysł PZW tylko konieczność prawna. Ja się na prawie nie znam, ale wiem na pewno, że prawnicy dopatrzyli się czegoś tam w przepisach i stwierdzili, że znaczek to nie pozwolenie a gospodarz wody musi wydawać pozwolenie. Stąd ta zmiana.Co do rejestrów. Warto jest je wypełniać. W obecnej chwili tylko kilka- kilkanaście procent wędkarzy zwraca wypełnione rejestry. Gdyby zwracało je powiedzmy 70% można by w miarę dokładnie oszacować presję na danym akwenie. Gdyby presja ta była możliwa do oszacowania, wiadomo by było na jakie gatunki łowiący się nastawiają i jakie ilości ryb łowią. Mając tą wiedzę można by, wspomagać gatunki łowione najchętniej. Np. poprzez zwiększenie zarybień, podniesienie wymiarów czy obniżenie limitów ryb które można zabrać z łowiska. Coraz częściej przekonuje się jednak, że pomimo swoich nie doskonałości to nie PZW jest głównym winowajcom, a szeregowi wędkarze którzy mają w dupie regulamin, limity, wymiary i okresy ochronne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Tomasz K Opublikowano 19 Listopada 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Listopada 2010 Jeśli Panowie już skończyli to proponuję teraz udać się nad wodę i zobaczyć co się tam dzieje i spróbować sprawdzić co w niej pływa Oczywiście mam na myśli ogólnodostępną wodę, nie zaś łowisko gdzie nagle okazało się że rygory są potrzebne, a o ich przestrzeganie również się należycie dba. O nadmiernych represjach nie ma tam mowy, choć w ciągu dnia jesteśmy kontrolowani trzy razy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
kwasik
Ale się porobiło. Na ryby oprócz tego co dotychczas trzeba będzie brać jeszcze jeden papier: zezwolenie (z hologramem
).
Ktoś zna szczegóły?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
46 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.