Skocz do zawartości
  • 0

Alaska 2010 - Wyprawa Lukomata cz. I - "Konkurs XX-lecie Fishing Center"


admin

Pytanie

Cześć,

„Szkocja jest przereklamowana” stwierdził mój tata, kiedy rok temu w październiku trafił nam się jeden dzień nad wodą bez kontaktu z rybą, i kazał się zabrać gdzieś, gdzie mόgłby nałapać się łososi za wszystkie czasy. Najlepiej dużych i żeby brały zanim jeszcze się zarzuci. Wybór był prosty. Jedziemy na Alaskę!24 lipca, w sobotę wieczorem wyruszliśmy z Gdańska, by po przebyciu 7500 mil wyladować w Kenai skąd odebrał nas mój serdeczny kolega Josh, przewodnik wędkarski na Kenai River i zabrał do siebie do Soldotna. Po 31h podróży wreszcie dotarliśmy na miejsce.

 

Zapraszam do lektury pierwszej części artykułu naszego forumowicza Lukomata o jego alaskańskiej przygodzie. Artykuł został zgłoszony do konkursu z okazji XX-lecia pracowni FISHING CENTER http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=12298&am p;start=0&

 

Lukomat! Wielkie podziękowania za obszerny artykuł!

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

dzieki za tekst, zazdroszcze przygody i pieknych salmonidow, choc z drugiej strony jak przeczytalem ten kawalek:

 

... jest tłok. Ludzie zjeżdżają się z całej Ameryki, żeby nałapać mięsa. Nie ma to w zasadzie za wiele wspόlnego z wędkarstwem. Ku naszemu zaskoczeniu, niektorzy jawnie łapią na szarpaka. Co prawda z pojedynczym hakiem, ale mocarnym spiningiem, kołowrotkiem i żyłką 50-siątką. Rzut i zacięcie, i tak cały czas. A jak coś się w końcu zatnie, to w tempie ekspresowym wyjeżdża na brzeg. Jak jest zahaczone za głowę to dostaje pałą. Jeśli ryba jest ewidentnie podhaczona, to wraca do wody (choć widziałem i takie przypadki, że dostała zaproszenie na kolacje), najczęściej żegnana kopniakiem. Szczegόlnie wyrόżniają sie w tym latynosi i azjaci. I tak aż do złapania kompletu, czyli sześciu sztuk dziennie. To nam zupełnie nie pasuje do sielankowego obrazu Alaski ...

 

mi tez nie, dlatego stwierdzielem, ze bym sie wkur*%&€#zyl totalnie po przeleceniu tylu tysiecy kilometrow po to, zeby zobaczyc takie 'krajobrazy' ...

niemniej jednak jestescie o jedno doswiadczenie madrzejsi i dlatego dziekuje, ze sie nim z nami podzieliles :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

dzieki za tekst, zazdroszcze przygody i pieknych salmonidow, choc z drugiej strony jak przeczytalem ten kawalek:

 

... jest tłok. Ludzie zjeżdżają się z całej Ameryki, żeby nałapać mięsa. Nie ma to w zasadzie za wiele wspόlnego z wędkarstwem. Ku naszemu zaskoczeniu, niektorzy jawnie łapią na szarpaka. Co prawda z pojedynczym hakiem, ale mocarnym spiningiem, kołowrotkiem i żyłką 50-siątką. Rzut i zacięcie, i tak cały czas. A jak coś się w końcu zatnie, to w tempie ekspresowym wyjeżdża na brzeg. Jak jest zahaczone za głowę to dostaje pałą. Jeśli ryba jest ewidentnie podhaczona, to wraca do wody (choć widziałem i takie przypadki, że dostała zaproszenie na kolacje), najczęściej żegnana kopniakiem. Szczegόlnie wyrόżniają sie w tym latynosi i azjaci. I tak aż do złapania kompletu, czyli sześciu sztuk dziennie. To nam zupełnie nie pasuje do sielankowego obrazu Alaski ...

 

 

Chociaż wiadomo że Polacy nie są wyjątkowi w tej dziedzinie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki za miłą lekturę! Ciekawy artykuł, nietuzinkowa wyprawa, urozmaicone metody połowu… Do tego mnóstwo zdjęć. Łatwo wczuć się w klimat. Jak dla mnie – chyba troszkę za tłoczno, ale perspektywa łowienia takich ryb wynagrodziłaby mi to z nawiązką :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przygoda super i artykuł super, nie moge się już doczekać na część drugą :mellow: Myślę że forumowicze będą mieli ciężki orzech do zgryzienia głosując na zwycięzcę, zresztą jest jeszcze trochę czasu na zgłaszanie artykułów na konkurs więc może jeszcze ktoś dołączy B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Fajnie ze moje wypociny wam sie podobaja :mellow: Juz jadac tam ,wiedzielismy, ze w wielu miejscach bedziemy musieli uciekac przed tlokiem. Przelom lipca i sierpnia na Kenai to szczytowy okres ciagu tarlowego dla nerki, po ktora wiekszosc wedkarzy przyjezdza, plus koncowka sezonu na kingi i poczatek ciagu gorbuszy i kizuczy. Termin byl wybrany celowo, zeby zaliczyc tyle gatunkow ile sie uda, no i nalapac sie do syta.

Musze tez tu dodac sprostowanie, ze nie cala Alaska tak wyglada. Sa miejsca odludne, jakie widzimy na filmach, tylko jest jeden problem, wizyty w takich oazach sporo kosztuja, bo trzeba tam doleciec samolotem i mozna niezle wtopic. Moj znajomy polecial na Alaske tydzien po naszym powrocie i byl w takim miejscu uwieziony ze swoja ekipa przez 5 dni, bo opady unimozliwily lowienie, czyli stracil prawie pol wyjazdu :huh:

Natomiast w sierpniu powoli tlok sie rozladowuje, a we wrzesniu , kiedy koncza sie loski a zaczynaja steelheady podobno jest juz calkiem spokojnie. Planujemy sie o tym przekonac za 10 miesiecy <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Przyznam, że jestem bardzo ciekaw tej wyprawy za 10 miesięcy.. Taki tłok i efekty specjalne raczej by mnie zniechęciły do przyjazdu w szczycie sezonu, a nie spodziewałem się, że tak to może wyglądać, nawet u szczytu ciągu tarłowego czegokolwiek ;)

Cenne doświadczenie i informacja. Wolałbym mniej tłoku, mniej ryb i nastawić się na okazy, a średniaki wyjeżdżały by też z pewnością ochoczo, do bólu rąk tylko może nie zawsze w pierwszych rzutach.

Trochę się rozpisałem, a dość powiedzieć, że relacja pierwszorzędna lekkostrawny tekst i ładne fotki na deser. Dzięki, bomba! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W ciagu pierwszego tygodnia lapalismy w tloku tylko raz, gdy utknelismy na wyspie :lol: . I to bylo w zasadzie przez pol dnia, wiec da sie przezyc. W pozostale dni gdy lapalismy z brzegu, poprostu musielismy zrobic sobie dluzszy spacer i nie bylo problemu. A majac lodz do dyspozycji to juz gwarancja calkowitego komfortu. Tak wiec przy odrobinie checi mozna uciec od tlumow. Zreszta w czesci drugiej pokaze jak to wyglada w sierpniu.

Co do nastawiania sie na okazy, to ja tego za bardzo nie widze, bo ryba albo jest albo jej nie ma. Jesli jest, to mozna stosowac selektywne przynety. W drugim przypadku trzeba zmienic miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Luko! Świetnie napisane! Przygoda z samochodem i jego zdjęcie wywołala u mnie mroczki w oczach- tak się śmiałem!!! :lol: Zazdraszczam łowów. Oj, fajnie było by połowić do bólu :unsure: Tłok tłokiem, ale kiedy srebro szaleje na muchówce można zapomnieć o bożym świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...