Skocz do zawartości

Okręg Mazowiecki - mity a rzeczywistość.


Rekomendowane odpowiedzi

Stron zawsze jest bez liku. Ile ludzi, tyle opinii. Piszesz, że za płacone przez nas składki mamy podejmować prace społeczne. Witamy w komunizmie.

Ile ryb wyjmiesz na wędkę, a ile wyciągniesz sieciami?

Jeśli nie chcą tych pieniędzy i tej roboty, to… A może jednak?

Odpowiedź na pierwsze pytanie, tak bo będąc członkiem stowarzyszenia dobrowolnie się tego podejmujemy.

Co do drugiego odpowiem pytaniem na pytanie, co z wodami na których nie ma rybaka?

Od nastania nowego zarządu udało się zmniejszyć liczbę ekip rybackich, na mazowszu w tej chwili jedyne miejsce gdzie jest kilka ekip to obwód Wisła nr 5.

Ja postawiłem sobie za cel zlikwidować te odłowy, jednak wchodząc do zarządu nie miałem jeszcze wiedzy o co chodzi. Szybko zostałem sprowadzony na ziemię tym, że odłów jest wymagany przez państwo i z tego rozliczają.

Gdyby zlikwidować od razu rybaka to automatycznie narażamy się na utratę wody, dlatego staramy się wykazać jak wygląda stan faktyczny z rybostanem, presją wędkarską, to pozwoli w nowym operatach i tym samym w umowach wyeliminować do minimum odłów.

Pomóc w tym może choćby rzetelne wypełnienianie rejestrów, żeby przyspieszyć zbieranie danych wprowadziliśmy elektryczny rejestr połowów w aplikacji The Fish.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weekend na wodzie reglamentowany za jedyne 1400zl... aż strach pomyśleć jak przywrócą ewentualnie możliwość uprawiania trollingu od poniedziałku do niedzieli....

Karol czy znasz realia jak wyglądał trolling na Wiśle i co spowodowało że został zakazany? Wydaje mi się że nie bo trochę daleko masz do naszego okręgu.

90% wędkarzy z kół było przeciwko trollingowi, niedopuszczali żadnej możliwości przywrócenia tej metody. Dużo zachodu kosztowało mnie i kilku kolegów przekonywanie kolejnych osób, trwało to półtora roku. Ostatecznie warunkowo uzyskałem zgodę ale warunki są ciężkie, zgodzono się pod warunkiem dodatkowych opłat żeby odstraszyć część tzw. patologii. Okres weekendu jest na próbę bo wtedy jest możliwość większej kontroli, niestety ten odcinek Wisły jest potężny, PSR nie skontroluje tego o nawet nie liczymy na wiele z ich strony. W weekendy więcej strażników SSR ma możliwość działania.

 

Ja się cieszę, że udało się po kilku latach w ogóle przywrócić trolling, na razie testowo na rok 2024, na pewno jeden czy dwa weekendy połowie. Więcej nie bo niestety czasu mam mało.

 

P.S. Cała kwota za opłaty i składki za trolling idzie na ochronę i zagospodarowanie wód, więc jest szansa na uzupełnienie sprzętu dla strażników, a może na powstanie dodatkowego/ych posterunków straży takich jaki powstał nad Zbiornikiem Zegrzyńskim.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem że na Wiśle pojawiło się bardzo dużo drobnego suma - czy to jest konsekwencja obowiązującego  przez ostatnie lata zakazu trolingu ? Ciekawy jestem czy jest tu jakiś związek przyczynowo-skutkowy?

 

 

90% wędkarzy z kół było przeciwko trollingowi, niedopuszczali żadnej możliwości przywrócenia tej metody. 

 

Czy przywrócenie trollingu, poza wysoką opłatą, będzie się wiązało z wprowadzeniem zasady no-kill lub jakimiś innymi ograniczeniami co do ilości / wielkości zabieranych ryb?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Piszesz, że za płacone przez nas składki mamy podejmować prace społeczne. 

 

W innych stowarzyszeniach jest tak:  albo członek stowarzyszenia wykonuje prace społeczne albo pokrywa koszt tych prac uiszczając dodatkową składkę. Tak to funkcjonuje np. u myśliwych i wydaje się to racjonalne rozwiązanie - moim zdaniem tak to powinno funkcjonować również w PZW żeby ludzie którzy angażują się w działalność organizacji nie czyli się frajerami robiącymi za darmo na rzecz biernej, roszczeniowej masy.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie wysokości opłaty wkrótce postaram się wyjaśnić co zaszło, jednak chwilowo mam codziennie kilkanaście godzin pracy z czego połowa to tzw. nic nie robienie przez związek.

Piotrek :)

Co do Twoje wytężonej pracy na rzecz poprawy smutnej rzeczywistości wędkarskiej w OM , to absolutnie nie mam żadnych wątpliwości.

Po naszym ostatnim spotkaniu nad wodą , gdy usłyszałem od Ciebie co udało Ci się przeforsować w ostatnim czasie , to szacun   :good:

Jednak obawiam się , że to jest ten wyjątek który potwierdza regułę. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem że na Wiśle pojawiło się bardzo dużo drobnego suma - czy to jest konsekwencja obowiązującego  przez ostatnie lata zakazu trolingu ? Ciekawy jestem czy jest tu jakiś związek przyczynowo-skutkowy?

 

 

 

 

 

Czy przywrócenie trollingu, poza wysoką opłatą, będzie się wiązało z wprowadzeniem zasady no-kill lub jakimiś innymi ograniczeniami co do ilości / wielkości zabieranych ryb?

Paweł przyczyny pojawienia się drobnego suma są dwie, pierwsza ta łatwiejsza to skutek aktualnego wypełnienia operatów.

Druga to skutek ostatnich ciepłych lat i nagrzanej wody, sum bardzo mocno przystąpił do tarła

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek :)

Co do Twoje wytężonej pracy na rzecz poprawy smutnej rzeczywistości wędkarskiej w OM , to absolutnie nie mam żadnych wątpliwości.

Po naszym ostatnim spotkaniu nad wodą , gdy usłyszałem od Ciebie co udało Ci się przeforsować w ostatnim czasie , to szacun   :good:

Jednak obawiam się , że to jest ten wyjątek który potwierdza regułę. :(

Z aktualności to w przyszłym roku będzie kilka zmian w zasadach wędkowania.

Pierwsza to widełki na szczupaki i sandacze na pewnych wodach (też ciężko to było wprowadzić)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy przywrócenie trollingu, poza wysoką opłatą, będzie się wiązało z wprowadzeniem zasady no-kill lub jakimiś innymi ograniczeniami co do ilości / wielkości zabieranych ryb?

Podpinam się pod to pytanie - czy była w ogóle rozważana opcja opłaty no-kill i ewentualnej możliwości łowienia na trolling wyłącznie przez no-killowcow?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była brana, jednak nie udało się ustalić jak by można to zweryfikować, przynajmniej na chwilę obecną. Sam chciałbym takiej opłaty, bo nie biorę ryb.

Na podstawie doświadczeń z innych okręgów wiem, że nagle okazało się jak dużo No killowców jest w okręgu. Gorzej że ryby wcale mniej nie ubywało z wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była brana, jednak nie udało się ustalić jak by można to zweryfikować, przynajmniej na chwilę obecną. Sam chciałbym takiej opłaty, bo nie biorę ryb.

Na podstawie doświadczeń z innych okręgów wiem, że nagle okazało się jak dużo No killowców jest w okręgu. Gorzej że ryby wcale mniej nie ubywało z wody.

Dzięki za odpowiedź, natomiast nie rozumiem - nie mam możliwości weryfikacji no kill, a będzie możliwość weryfikacji górnych wymiarów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakubie Będzie o wiele łatwiej, bo sami wędkarze będą pilnować, aby ryby ponadwymiarowe były wypuszczane, natomiast w opłaty nikomu nie zajrzysz.

Poza tym małymi kroczkami, ale do celu.

Zobacz ilu było zwolenników, a ilu przeciwników no kill na kanale Żerańskim!

To przerażające jak większość wędkarzy postrzega to hobby!

Edytowane przez cyprys19
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakubie Będzie o wiele łatwiej, bo sami wędkarze będą pilnować, aby ryby ponadwymiarowe były wypuszczane, natomiast w opłaty nikomu nie zajrzysz.

Poza tym małymi kroczkami, ale do celu.

Zobacz ilu było zwolenników, a ilu przeciwników no kill na kanale Żerańskim!

To przerażające jak większość wędkarzy postrzega to hobby!

Rozumiem, natomiast wyobraźmy sobie inną wariację - wprowadzamy trolling, ale tylko w opcji no-kill. Wędkarze też pilnowaliby innych, jak w sytuacji, o której napisałeś.

 

Natomiast sytuacja, gdy wędkarze muszą pilnować innych, to z jednej strony kamyczek do ogródka samych wędkarzy, a z drugiej do ogródka OM PZW, które nie jest w stanie zapewnić pilnowania swoich wód.

 

Teraz opłata za trolling jest taka, że cześć będzie miała podejście, że musi się zwrócić w rybie :/

Edytowane przez jakub75
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sa jaja na poziomie wyzszym niz pzw i wody polskie. Jeśli nie zmieni się ustawa i rozporządzenie, to no kill dziala na niekorzysc dzierzawcy wody, bo ten musi jakos wykazac odlowy jakie ma obowiązkowe w operacie, to odlowi najmując rybaka.

Jesli dobrze rozumiem, aktualnie, zgodnie z prawem, nie mozliwa jest działalność PZW z totalnym no kill na wszystko, nawet jakby wszyscy wedkarze tego chcieli. Bo trzeba by wtedy sieciami wypelniac operat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość wędkarzy idzie na ryby by złowić i zabrać. Satysfakcję sprawia im nie tylko wędkowanie, ale również pochwalenie się zdobyczą w domu, przyrządzenie posiłku, doświadczenie doznań kulinarnych. Wprowadzenie zasady złów i wypuść albo wymiarów widełkowych nie przyczyni się niestety znacząco do zwiększenia ilości ryb, ani ich średniej wielkości. My wędkarze jesteśmy zdemoralizowani i przestrzegamy tylko tych zasad, które sami sobie narzucimy. Związkowe regulaminy to dla nas niezrozumiały bełkot. Straży rybackiej jest jak na lekarstwo, więc kto nas sprawdzi i wyegzekwuje obowiązujące przepisy? W mojej okolicy jest niewielkie, ogrodzone łowisko, poczynania wedkarzy śledzi kamera, a ściślej mówiąc jej operator, który obserwuje prawie non-stop. Ryby znikają mimo to. Nieraz uda się kogoś złapać na gorącym uczynku, ale sprawy to w dłuższej perspektywie nie załatwia. Jeden nokilowiec nie upilnuje dziesięciu kilowców choćby nie wiem jak się starał. Tylko profesjinalni, zaangażowani strażnicy mogliby dać radę, gdyby było ich kilka razy więcej, a na to się niestety nie zanosi. Uważam, że na tą presję którą mamy na wody w Polsce, marną ich jakość oraz niewielką ilość, to i tak z rybami jest całkiem przyzwoicie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wprowadzenie zasady złów i wypuść albo wymiarów widełkowych nie przyczyni się niestety znacząco do zwiększenia ilości ryb, ani ich średniej wielkości.

 

rozumiem że piszesz to w takim kontekście że nie wierzysz w faktyczne przestrzeganie tych ograniczeń ?  Na wodach na których takie regulacje są przestrzegane ryb jest więcej i są one większe niż u nas pomimo często bardzo dużej presji wędkarskiej ( wędkarzy stosujących no-kill, przestrzegających okresów wyłączonych z wędkowania itp )

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sa jaja na poziomie wyzszym niz pzw i wody polskie. Jeśli nie zmieni się ustawa i rozporządzenie, to no kill dziala na niekorzysc dzierzawcy wody, bo ten musi jakos wykazac odlowy jakie ma obowiązkowe w operacie, to odlowi najmując rybaka.

Jesli dobrze rozumiem, aktualnie, zgodnie z prawem, nie mozliwa jest działalność PZW z totalnym no kill na wszystko, nawet jakby wszyscy wedkarze tego chcieli. Bo trzeba by wtedy sieciami wypelniac operat.

No kill na wszystko to totalna i wręcz szkodliwa bzdura. Czemu miało by to służyć?

Niedorzecznością byłoby też, gdyby o kierunkach gospodarki rybackiej decydowali wędkarze, choćby nie wiem jak dobrzy w swoim wędkarskim fachu.

Bez urazy, ale to co piszesz o ustawie i operatach rybackich świadczy, że nie masz o tej materii zielonego pojęcia. W jakim celu podejmujesz więc ten temat? To pytanie retoryczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem że piszesz to w takim kontekście że nie wierzysz w faktyczne przestrzeganie tych ograniczeń ? Na wodach na których takie regulacje są przestrzegane ryb jest więcej i są one większe niż u nas pomimo często bardzo dużej presji wędkarskiej ( wędkarzy stosujących no-kill, przestrzegających okresów wyłączonych z wędkowania itp )

Nie tyle, że w to nie wierzę, tylko praktycznie ten temat przerabiam. Oczywiście są nieliczne wyjątki, ale to ciągle jednak wyjątki. Na to, że ryb może w jakimś miejscu być więcej, składa się kilka różnych czynników. Od ochrony po potencjał środowiska.

W zeszłym roku na pewnym jeziorze z ustanowionym no kill na szczupaka, oznakowanych zostało w kwietniu kilkanascie szczupaków (znaczki telemetryczne). Śmiem twierdzić, że ta woda jest chroniona ponadprzeciętnie. Do końca listopada tego samego roku miałem z powtotem 85% nadajników, pozostałych nie namierzyłem, co oznacza, że oddaliły się poza zasięg anteny, czyli poza jezioro. W tym roku sytuacja wygląda bardzo podobnie. Powyższe świadczy tylko o tym, że jako wędkarze mamy wylane na przepisy oraz, że jesteśmy bardzo skuteczni i wyławiamy szczupaki praktycznie do spodu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol czy znasz realia jak wyglądał trolling na Wiśle i co spowodowało że został zakazany? Wydaje mi się że nie bo trochę daleko masz do naszego okręgu.

90% wędkarzy z kół było przeciwko trollingowi, niedopuszczali żadnej możliwości przywrócenia tej metody. Dużo zachodu kosztowało mnie i kilku kolegów przekonywanie kolejnych osób, trwało to półtora roku. Ostatecznie warunkowo uzyskałem zgodę ale warunki są ciężkie, zgodzono się pod warunkiem dodatkowych opłat żeby odstraszyć część tzw. patologii. Okres weekendu jest na próbę bo wtedy jest możliwość większej kontroli, niestety ten odcinek Wisły jest potężny, PSR nie skontroluje tego o nawet nie liczymy na wiele z ich strony. W weekendy więcej strażników SSR ma możliwość działania.

 

Ja się cieszę, że udało się po kilku latach w ogóle przywrócić trolling, na razie testowo na rok 2024, na pewno jeden czy dwa weekendy połowie. Więcej nie bo niestety czasu mam mało.

 

P.S. Cała kwota za opłaty i składki za trolling idzie na ochronę i zagospodarowanie wód, więc jest szansa na uzupełnienie sprzętu dla strażników, a może na powstanie dodatkowego/ych posterunków straży takich jaki powstał nad Zbiornikiem Zegrzyńskim.

 

Piotrek, bardzo Ci dziękuję za zaangażowanie i poświęcony czas. Chętnie też wpadnę na mazowiecką na 1-2 weekendy i zobaczę, co słychać. A że nie byłem na niej od 2016 roku, to czekam niecierpliwie na otwarcie sezonu :) Będę pływał takim dużym, brzydkim pontonem Honwave - jak mnie wypatrzysz, to podpłyń, przybijemy piątkę :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kill na wszystko to totalna i wręcz szkodliwa bzdura. Czemu miało by to służyć?

Niedorzecznością byłoby też, gdyby o kierunkach gospodarki rybackiej decydowali wędkarze, choćby nie wiem jak dobrzy w swoim wędkarskim fachu.

Bez urazy, ale to co piszesz o ustawie i operatach rybackich świadczy, że nie masz o tej materii zielonego pojęcia. W jakim celu podejmujesz więc ten temat? To pytanie retoryczne.

 

Mnie wedkarza razi to, ze wspólne publiczne panstwowe wody sa "wypozyczane" rybakom (oraz PZWryb) zeby je kosili. Nawet nie ma opcji ustawowej na dzierzawe rekreacyjną / sportową / turystyczna. Wody sa traktowane ustawowo jak pole albo staw hodowlany.

To tak jakby mysliwym brakowalo zwierzyny, bo ich zwiazek (oraz prywatni dzierzawcy lasow panstwowych) musieli do ubojni dostarczac mieso hurtem i łapali zwierzyne nagonką na siatkę i w zagrody a potem na tiry.

Edytowane przez elmo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższe świadczy tylko o tym, że jako wędkarze mamy wylane na przepisy oraz, że jesteśmy bardzo skuteczni i wyławiamy szczupaki praktycznie do spodu.

 

to nie jest argument za tym że nie trzeba zmieniać regulacji tylko za tym że trzeba znaleźć sposoby na skuteczną egzekucję. Jakby jeden czy drugi za takiego zabranego szczupaka z nadajnikiem stracili cały sprzęt wędkarski użyty do połowu (łącznie z łódką, silnikiem i przyczepką) i dodatkowo dostali mandat 5 tys zł to mogłoby się okazać że kolejni dwa razy by się zastanowili "czy warto".  Skoro w innych krajach właściciele / zarządcy wód są w stanie wymusić pożądana zachowania wśród użytkowników wody to u nas też może to się udać  - poczynając od zmian legislacyjnych właśnie a kończąc na organizacyjnych

 

pierwsze kroki są robione - słyszałem że na Zegrzu powstał całodobowy posterunek PSR / SSR ...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że bzdurą jest traktowanie wędkarstwa jako sportu? Smutne. Może to w polskich warunkach utopia, ale nie przeszkadza mi to, by samemu tak to hobby traktować. Utopia tym większa, że z jednej strony umocowana na kompletnie nieżyciowej ustawie z lat pięćdziesiątych, a z drugiej wzmacniana eko-lobby, traktujące ten sport jako bezmyślne znęcanie się nad zwierzątkami. Trzeba też wspomnieć o większości stowarzyszonych/płatników składek, którzy mentalnie są gdzieś w okresie narodzin wspomnianej ustawy. W postach Piotra jak mantra powtarzana jest kwestia walki o jakiekolwiek zmiany przepisów i walenie głową w mur związkowej konserwy. Zmiany, które powinny być wprowadzone kompleksowo już dawno temu, prawdopodobnie nie wejdą w życie, a kosmetyczne zmiany, dające złudną nadzieję na początek właściwej reformy, są starannie kontrolowane przez związkową śmietankę. Zmieniając temat, mam pytanie do Piotra, jak wyceniono karę za brak pozwolenia na trolling? Logika podpowiada, że powinno to być pięć, sześć tysięcy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym jest łowienie ryb, dawno zapomnieliśmy, albo zgrzebną doczesnością spauperyzowani, nigdy sedna nie pojęliśmy  :) Przypominam..

 

Kędy wód jasnych nurt niespieniony

pasji niewinnej cicho ulega

Zacny Waltonie, bądź pozdrowiony

Twoje wezwanie do nas dobiega

aby na boskim przyrody łonie

nabożnie wędkę chwytając w dłonie 

w łagodny wsłuchać się szmer przesłania

które śle latem sielska świątynia

Dla ciebie, znawco cnót wędkowania

gdzie rzecznych turzyc i traw gęstwina

i w cieniu wierzby roniącej smutki

najdłuższy dzień zdradziecko był krótki

kiedyś kaczeńce przyjmował w gości

i miody toczył swej pobożności..

 

Żyjemy w coraz bardziej scentralizowanym świecie, i siłą rzeczy non stop czekamy na odgórny sygnał i dyspozycje. Centrala nas ocali! Więc i nasze nędzne próby stowarzyszania naznaczone są odniesieniem do centralnego zarządzania, Naszego wybawienia, więzów i przekleństwa  :D   

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdury. W Anglii to lokalne społeczności wędkarskie są w większości. 

Bzdury. U nas też prywatne łowiska oferują dużo więcej niż scentralizowany związek.

Bzdury - lokalne społeczności wędkarskie i u nas potrafią wspaniale zarządzać na wodach.

Bzdury - To ludzie z pasją tworzą niezapomnianą atmosferę zawodów wędkarskich - tak tych towarzyskich spod znaku związku i nie tylko związku - SFP , jak i i całkiem komercyjnych.

 

Tak, że Panie Sławku - do czego centrala jest potrzebna wędkarzowi????

Centrala powinna lobbować w parlamencie za zmianami systemowymi dotyczącymi wędkarstwa. Powinna przedstawiać projekty ustaw dostosowane do naszych czasów.

A tymczasem centrala nawet nie potrafi prawidłowo określić limitów połowu... I wyegzekwować tychże limitów w okręgach.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dalej - centrala nas ocali! Un mi tak kozo!, un mi załatwi! Stowarzyszanie się nie jest środkiem do osiągnięcia celu, bo samo z siebie jest celem. U nas - ciągle zbieraniną kiepskich  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janek, z ciekawości masz jakieś potwierdzenie o nie zarybianiu, jakieś dowody?

Odnośnie wysokości opłaty wkrótce postaram się wyjaśnić co zaszło, jednak chwilowo mam codziennie kilkanaście godzin pracy z czego połowa to tzw. nic nie robienie przez związek.

Piotrek proszę Cię nie staraj się mi udowadniać ze Wisła i łowiska mazowieckie są zadbane pilnowane i zarybiane. Takiej padliny jaka jest w tym okręgu to nie ma chyba na całym świecie. Łowiłem w wielu łowiskach i przeważnie udawało mi się połowić mimo że nie znałem tych miejsc jak znam Wisłę. W tym momencie złowić w tej rzece coś sensownego graniczy z cudem. Łowione sandacze 50+ mają głębokie rany po kormoranach. Pływam z bocznym skanem i drobnica chowa się na metrowej wodzie i krzakach, za przykosami na golym jest pustynia. Zostały jedynie te duże sumy na których pzw jeszcze chce teraz zedrzeć kasę bo liczy że wędkarze za to zapłacą bo tak tęsknią za trollingiem, no ja sie nie dorzuce bo wychodze z zalozenia ze jak place to wymagam. Poważnie zacząłem się zastanawiać czy kupować składkę w tym okręgu. Co do zarybień to tam gdzie łowie nigdy nie słyszałem o zarybieniach poza wpuszczaniem dużych szczupaków których i tak nikt nie łowi. Może pzw coś wpuszcza ale i tak jest to kropla w morzu nie przekładająca się na wyniki na wędce. Poza tym zarybienia powinny wspomagać inne działania bo samymi zarybieniami ryb nie przybędzie choc nie wiem ile by się wrzuciło do wody. W takiej Holandii nie zarybiają i ryb jest nabite.

Z tego co widziałem na fejsie żeby połowić też jeździsz do Szwecji, dla czego?

Piotrek doceniam Twoje starania, ale w tym momencie myślę co robić w przyszłym sezonie żeby coś połowić a nie tylko paliwo tracić na dojazdy. Ja połowie bo pewnie gdzieś pojadę ale nie sądzę że w naszym okręgu.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...