Skocz do zawartości
  • 0

Udany wyjazd wędkarski do Szwecji z rodziną - czy to możliwe?


harry

Pytanie

Witam wszystkich.

 

Za oknem mróz i śnieg, więc to chyba najlepsza pora na planowanie kolejnego wyjazdu wędkarskiego.

Ponieważ, pewnie tak jak i wielu kolegów, nie mogę spędzać nad wodą tyle czasu ile by mi się marzyło, postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym i oprócz dwóch zaplanowanych typowo męskich wyjazdów, zorganizować wyjazd rodzinny i zabrać familię do Szwecji.

 

Nie wiem czy nie jest to zadanie zbyt ambitne, bo z jednej strony chciałbym oczywiście połowić, a z drugiej zależy mi też na tym, aby 2 tygodnie spędzone razem nie były dla rodziny koszmarem.

 

Jestem szczęśliwym posiadaczem trójki dzieci i dość wyrozumiałej małżonki, ale pomysł pobytu w namiocie na odludziu wśród stada komarów nie przypadł im do gustu.

Dlatego chciałbym wynająć domek w jakimś miejscu na południu Szwecji gdzie w wakacje byłoby w miarę ciepło, gdzie dzieci mogły by kapać się w jeziorze, gdzie na jednego człowieka przypada nie więcej niż pół stada komarów i skąd mógłbym organizować wypady w ciekawe miejsca.

 

I tutaj właśnie chciałbym poprosić Was o pomoc. Czy znacie może jakieś ciekawe miejscówki gdzie warto zabrać rodzinę, jakieś atrakcje które koniecznie należy zobaczyć, coś co może sprawić frajdę dzieciakom ( o żonę nie pytam bo sklepy z ciuchami zawsze się znajdzie ;) ) Może ktoś sam ma doświadczenia z takich wyjazdów.

 

Wszelkie sugestie będą mile widziane.

Pozdrawiam.

Krzysiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Jak wyżej. Czy Ty sadysta jesteś, czy masochista?

 

Wszystko na nie, już wymieniłeś. Zabierz rodzinę na tydzień lub przedłużony weekend do Stockholm'u a sam jedź na ryby w innym terminie. Teraz i w styczniu pojawią się oferty (samolotowe) 4-5 dniowe w dobrych cenach (wyjazd poza sezonem). Nie zapominaj też o ofertach linii promowych do Stockholm'u i Karlskron'y.

 

No, ale gdy presja będzie zbyt duża lub całkowicie Ci odbije to wyspa Oland. Wszystkie informacje znajdziesz w sieci.

 

Powodzenia,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bez szans :(

Albo ciepłe morze, albo śmierć! :angry: Przynajmniej moja tak ma.

 

Na szczęście np. we Włoszech jest Tailwater Tevere (łowisko muchowe na górnym Tybrze). To umożliwiło mi w tym roku przeżycie tych okropnych dni nad ciepłą zupą i piachem.

 

Pzdr,

Fatso

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Piotrek,

 

byłem na Olandii (Grankullavik) kilka lat temu w sierpniu, co prawda nie z rodziną ale z dziewczyną i powiem tak - wyjazd bardzo udany, z tym że niekoniecznie wędkarsko

 

Znając Twoją miarę udanego wyjazdu wędkarskiego, podobnie jak Koledzy powyżej myślę że nie jest możliwe dobre połącznie rodzinnego wypoczynku i wyczynowego łowienia ryb B) Jeżeli wystarczy Ci rekreacyjne złowienie kilku rybek, parę godzin dziennie nad wodą/na wodzie - to tak, w przeciwnym przypadku albo ucierpi rodzina alby Ty się będziesz skręcał patrząc jak inny wyrabiają wyniki.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Harry King,

tytułowe pytanie powinieneś zadać raczej swojej rodzinie...

Jeśli żona lubi ciszę, spokój, odludzie, a dzieciaki cieszą się ze spotkania z zaskrońcem albo płotek na bata - możecie sobie zrobić genialny wywczas. Ostanbacksfiske nad rzeką Svartan wydało mi się takim miejscem, gdzie można sobie zrobić fajne wczasy pod gruszą, mając rybną wodę pod nosem.

Ale jeśli z góry zakładasz, że trzeba ich będzie wozić po galeriach handlowych i parkach rozrywki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@witek i @chub norris,

 

Tylko te komary. :angry:

 

@Harry King

 

Dlatego zaproponowałem Olandię (dużoooooo mniej komarów na wybrzeżu). Z opisów dowiedziałem się, że można znaleźć plaże, których głębokość bardzo łagodnie wzrasta i można bachora mieć przy sobie na materacu i castem wywijać jak się patrzy. Ciekawą rzeczą jest, że podobno w tej wodzie można trafić szczupaka, okonia, trotkę. Musisz tylko poczytać w necie aby taki raj znaleźć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki wszystkim za opinię.

 

Chciałbym ten czas spędzić głównie na łonie natury z dala od zgiełku cywilizacji ale gdyby się okazało że jest gdzieś w promieniu 50 - 100 kilometrów jakiś fajny Aqua Park, wesołe miasteczko czy coś w tym stylu to pewnie w któryś dzień bym zrezygnował z łowienia i zabrał rodzinkę.

 

Ostatni męski wyjazd do Szwecji - który opisał w innym wątku Krzysiek - wyglądał tak że przez 6 dni wstawaliśmy o trzeciej a o czwartej byliśmy już na wodzie. I szczerze mówiąc o dziewiątej, dziesiątej można było już spokojnie spływać. Kolejne brania zaczynały się pod wieczór.

 

Dlatego uważam, że można rezygnując z łowienia w środku dnia powiązać to z rodzinnym wyjazdem. Poza tym kiedy ma się 2 tygodnie czasu to nie ma się aż takiej presji jak wtedy gdy człowiek jedzie na 5 dni i można czasem jeden dzień całkiem odpuścić.

 

Pewnie dla dzieci zabawa nad jeziorem, zbieranie jagód, grzybów wieczorne ogniska itp. mogą być super zabawą. Szukam jednak jakiś dodatkowych atrakcji. U nas jak się jedzie w Polskę to też sa rózne atrakcje o których nie wszyscy wiedzą, a to jakaś wioska wikingów, a to park jurajski, a to farma a'la dziki zachód, a to wesołe miasteczko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Harry,

w okolicach Goeteborga jest mnóstwo fajnych wód. Tam szukaj. Jak ci będzie ciężko coś znaleźć lub się zdecydować to daj znać na priv. A w Goeteborgu jest fantastyczne wesołe miasteczko (moja córka - 21 lat - rok po roku mnie naciąga), mnóstwo świetnych muzeów i innych atrakcji. Naprawdę szczerze polecam te okolice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

moje wrażenia od strony wędkarskiej: http://www.jerkbait.pl/forum/index.php?t=msg&th=15248&am p;am p;start=0&

od strony rodzinnej; jeżeli rodzina lubi grzyby to w okolicznych lasach mrowie prawdziwków, kozaków,kurek (suszarka chodziła przez dwa tygodnie non-stop) -wystarczy godzina dziennie na grzybobranie, z resztą można nazbierac na terenie campingu. Jagody w drugiej polowie sierpnia pojedyńcze, ale jagodników bardzo dużo. Trzy pomosty z których można łapac drobnicę (i nie tylko), piaszczysta plaża i łagodne zejście do wody. Do 20 VIII można było się kąpac, póżniej bardzo się ochłodziło. Komary w bardzo umiarkowanych ilościach (ani razu się nie smarowałem).

W okolicy: 20 km (Valbo po drodze do Gavle)duże centrum handlowe, ok. 50 km (Furuvik)ogromne centrum rozrywki z ciekawym ZOO (można wejśc na wybieg z lemurami, orangutany, parki tematyczne), wesołe miasteczka, knajpy itp.- cały dzień z głowy.Dobrze na taki wyjazd jechac w dwie rodziny o podobnych zainteresowaniach - łatwiej o kompromisy w temacie podziału czasu. Aha, nie jest to najtańsza forma spędzenia czasu.

Pozdrawiam:

Sławek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dziękuję bardzo wszystkim za sugestie. O coś takiego właśnie mi chodziło.

Teraz będę, drążył temat, googlował, planował i mam nadzieję że coś sensownego uda mi się zorganizować, a przy okazji w tej miłej atmosferze przygotowań do wyjazdu mam nadzieję przetrwać zimę i doczekać do wiosny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Parę takich rodzinnych wyjazdów przerobiłem, wprawdzie nie do skandynawii ale może spostrzeżenia się przydadzą. GPS to najlepszy przyjaciel bo nie ma czasu na długie pływanie. Notujesz branie albo dobre wyjście, zapisujesz. Bo rano po ciemku(mało czasu) możesz pruć w to samo miejsce. W domu trzeba dopiąć wszystko do granic możliwości tak, żeby nad wodą nie zajmowało cennego czasu.

Wycieczki z dzieciakami lepiej wcześniej zaplanować(wstępnie). Jak Ci się wydaje, że wziąłeś dosyć kasy, to weź więcej bo nic tak nie koi nerwów połowicy jak dobre zakupy i frajda dzieciaków. Potrafią puścić w niepamięć nawet dwugodzinne spóźnienie bo akurat ryby brały :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam, ze swej strony rekomenduje Norwegie. W Szwecji małżonce będzie ciężko wytrzymać choćby ze względu na niepewna pogodę. Skandynawie dzielą góry Skandynawskie i na nich zatrzymuje się łagodny klimat, który niesie Prąd Zatokowy. Po Szweckiej stronie jest ponuro i zimno a roślinność uboga. Po Norweskiej więcej świeci słońce, jest cieplej, drzewa są większe i jakby bardziej zielone, góry piękniejsze, a morze Norweskie (wszak część Oceanu) przybiera śliczny turkusowy kolor. Zabierając rodzinę do Norwegii na pewno zmniejszysz ryzyko porażki.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Harry King,

może Cię zainspirują moje wspomnienia z dzieciństwa, które nasunęło mi hasło Norwegia. Miałem 10 lat, a mój brat 4, kiedy spędziliśmy z rodzicami całe lato na południu Norwegii. W sumie nie za wiele wędkowaliśmy, głównie na małych leśnych jeziorkach, czasem na większych, jak udało się upolować kogoś, kto udostępniłby łódkę; ale dla nas, dzieciaków - wstyd się przyznać, patrząc z dzisiejszej perspektywy człowieka opętanego przez wędkarstwo - o wiele większą atrakcją był powrót przez Danię: Legoland, Park Safari, Muzeum Morza Północnego (to było najfajniejsze).

Działo się to w okolicach Kristiansand: blisko morze, promy do Danii, jakaś tam rzeka chyba łososiowa występowała nawet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szczupak w Norwegii moim zdaniem jest mniej przełowiony, przynajmniej w porównaniu z większością wód szwedzkich.(oczywiście Szwecja w zestawieniu z Polską to ciągle eldorado) Na pewno znajdziesz jakąś ofertę nad malowniczym jeziorkiem na południu tego kraju. Ponadto bezlik rzeczek z okazałymi lipieniami. Są i łososie, jednak ceny licencji mogą nadwyrężyć budżet. Do tego głęboko wcinające się w ląd fiordy, gdzie z brzegu też można coś złowić. Nie będą to olbrzymy ale zabawa może być fajna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z tego co się orientuję jerkbait nie jest forum naukowym i podczas wyrażania własnych opinii nie jest wymagane powoływanie się na dane empiryczne.

W swoim poście napisałem, że moim zdaniem. Mam prawo do wyrażania swojego zdania, zważywszy że łowiłem w obu krajach wielokroć. Z tą tylko różnicą, że nad norweskimi jeziorami (nie dotyczy to morza)nie widziałem ekip z lodówkami przygotowanymi na dzwonko szczupaka co w Szwecji jest standardem. Zapewne wynika to z tego, że Norwegia na szczupaki nie jest tak rozleklamowana, w potocznym mniemaniu jest też droższa.

Inną sprawą jest to, że Norwegom nie mieści się w głowie aby łowić szczupaki. Na śródlądziu wszystko kręci się wokół łososi.

Powyższa opinia jest oczywiście tylko moją opinią, nie opartą o metody naukowe. Wynika tylko ze skromnych wędkarskich doświadczeń zdobywanych przez lata we wszystkich krajach Skandynawii

pozdr

MK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...