hlehle Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Ooo taki sobie wątek.Jakie są Wasze doświadczenia? Ja walczyłem trochę CD ICT #9, 9 stóp Mam mieszane odczucia.Muchy z syntetyków 25+ cm słabo śmigały.Jeśli chodzi o futrzaki to już 20 centymetrowe sprawiały wielkie problemy.Te same muchy znacznie lepiej latają, gdy łowiłem z łodzi za szczupakiem. Wynikało to z znacznie wyższej pozycji względem tafli wody.Łowiąc głowatki (czy tajmienie) często brodzi się po pas w wodzie. I tu zaczynają się problemy. Rozwiązaniem jest wędka dwuręczna? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 ZdecydowanieMiałem 14' #9-10 i była za ciężka do łowieniateraz mam najwygodniejsze czym łowiłem - 11' #10, do 34g głowica.Do łowienia i rzucania świetne, dużo łatwiej z naprawdę dużymi muchami niż z jednoręcznym króciakiem - właśnie ze względu na niską pozycję nad wodą, ale też i nurt zabierający linkę, utrudniający poderwanie tego z wody.Była nawet okazja z rybą się zmierzyć, jakby nie moja głupota to bym pewnie ładne zdjęcia miał, bo mała nie była...Szukałbym czegoś w okolicy 12' - 13' do linki #10, Jak najszybsze, kij do głowic lub też, jak ostatnio sugerował Maciej Król z rybolownia.pl coś o mniej super fast akcji i zestaw skagitów do tego? Nie próbowałem, ale mnie korci, kijek mam taki chyba co dałby radę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 27 Grudnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Kuba może ustawimy się nad Dunajcem jakoś na początku roku i pośmigałbym trochę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Z największa przyjemnością, byle pogoda pozwoliłaByłem 23.12 i było pięknie, OeS pomrożony, ale w Sromowcach klasa łowienie, choć bezrybnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 27 Grudnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Z największa przyjemnością, byle pogoda pozwoliłaByłem 23.12 i było pięknie, OeS pomrożony, ale w Sromowcach klasa łowienie, choć bezrybnie Niekoniecznie w styczniu i niekoniecznie za głowatką. Można ustawić się jak pstrągi już odżyją i przy okazji potestować sprzęt na jakiejś prostce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Cześć Jeśli te testy mają otwartą formułę chętnie dołączę...Przyszły rok otwieram kijem dwuręcznym: 13'8 #9 http://visionflyfishing.com/page.php?page_id=33&c=55& ;pid=254 Czekam na odpowiednią pogodę. Obecnie kręcę pod niego muszki... Patyk kupiony z myślą o dużych płaniach w Sromowcach W. i N. - tak by kolan nie moczyć... No i wiadomo pod jaką rybkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 To może od razu idźmy na całość i mini zlocik głowatkowy w lutym, dla fanów muchy?? <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tank Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 koledzy moze byście tak na sucho napisali jakiej klasy wedzisko i długość bedzie najlepsza na taki typ rybki i moze jakies konkretne nazwy wedzisk wartych zachodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 27 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 O tyle jest to dla mnie trudne, ze większość wędek którymi łowię nie jest dostępna w sklepach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 27 Grudnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2010 To może od razu idźmy na całość i mini zlocik głowatkowy w lutym, dla fanów muchy?? <_< W sumie czemu nie Hmm to pewnie i ślunski kormo team dołączy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Osobiscie nie jestem zwolennikem dwurecznych landar jesli nie sa absolutnie konieczne i uwazam ,ze jednorecznym sprzetem tez da sie lowic, bez wyrywania ramienia w barku.Mozna odkrywac Ameryke, albo skopiowac zestaw jakim z powodzeniem lowilem tajmienie.Pierwszego zlowilem przy pomocy runingu, bo nawijalem pospiesznie linke po ciemku w krzarach i zaczalem od zlego konca... Ryba wziela w drugim rzucie, ktory wykonalem z wielkim trudem , ale wykonalem! Wiec niech mi nikt nie wmawia,ze sie nie da rzucic 25 cm mucha na przyzwoita odleglosc, sprzetem jaki proponuje Kiedy sie nawine sznur wlasciwym koncem, to juz prawie samo lata Sage Xi2 ( albo teraz Xi3) klasa 10, dlugosc 9 stop i do tego sznury o klase wyzej, z krotka i ciezka glowica.Mozna takim zestawem cuda wyczyniac i z przynetami dowolnej wielkosci, stojac po kostki albo jajca w wodzie- bez znaczenia.Zestaw do wykorzystania rowniez na szczupaka .Jednoreczny sprzet jest praktyczniejszy i mozliwy do zastosowania w wielu sytuacjach i roznych lowiskach - takie moje zdanie. Sprawdzona sprawa.Pozdrawiam Uploaded with ImageShack.us Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Jak sam wiesz próbowałem i tego rozwiązania Da się, ale dwuręczną łowienie i rzucanie to inna bajka. Łatwość rzutu takim zestawem jest nieporównywalna. Zwijasz running, głowica po za wędką, za-się-przed-się-za-się-i-fruuuNie ma opcji zrobienia takiej sztuczki z dłoniakiem z futerka krótkim kijkiem, po jajka w wodzie i z tonącą linką (I+S2). Ćwiczyłem obie opcje, wygodniejsze dwuręczna. Z podkreśleniem wygody, nie że inaczej się nie da.Weź pod uwagę, ze sądząc po zdjęciach i opowieściach, nie łowiłeś tam na Rzece jak dunajec, tam chyba nie trzeba było nazbyt daleko śmigać co rzut? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Cześć @bigos Sugestia jednoręcznej muchówki zapewne jest w 90% trafna. Posiadam taki patyk (Xi3 9’ #9) i potwierdzam lata z tego pięknie. Jednak na Dunajcu są takie miejsca, że trudno podejść z 9’a brodzenie w silnym nurcie i oddawanie dalekich rzutów jest raczej mało prawdopodobne i jak dla mnie zbyt ryzykowne. Można się nieźle skąpać. Nie twierdzę jednak, że się nie da…Postanowiłem - od przyszłego roku w miejscach gdzie do tej pory sięgałem potencjalnych stanowisk ryb tylko woblerem i blachą, teraz pośle swojego streamera. Kij przyda się także na Skandynawię – w planach 2011…Jako nowicjusz w obsłudze dwuręcznego, jestem zaskoczony łatwością z jaką na testach w Krakowie Vision pod okiem Mistrza Sikory oddawałem swoje pierwsze rzuty.Na muchę łapię 37 lat i nigdy nie miałem okazji machać kijem łososiowym. Dzisiaj jest to kolejne wyzwanie i zabawa zarazem. Oglądając filmy na Yotube wnioskuję, że satysfakcja z łowienia będzie wielka…Jeszcze jedno – kij wraz z młynkiem jako zestaw jest bardzo poręczny i wcale nie przerażają mnie jego parametry. Z niecierpliwością czekam pogody i pierwszych prób na Boisku w Sromowcach i kilku innych fajnych miejscach o rozległej wodzie.Kuba S. na zlocie głowatkowym 2010 miał na podobny zestaw dużą rybę, może i mnie szczęście dopisze. W Polsce głowatka liczy się podwójnie… Te kilka zdań ma wyjaśnić moją decyzję zakupu i chęci użycia nowoczesnego dwuręcznego kija w polowaniu na Królową Dunajca. Czy się uda – zobaczymy… Pozdrawiam PS Kilka fajnych miejsc pod nowy kijek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Stanek Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Kuba, ja sie czesto zastanawiam, skad sie biora teorie, ze aby zlowic rybe, to trzeba pier...mucha na pol rzeki conajmniej?W tej Mongolii to czasem bylo po czym rzucac i tak samo na Dunajcu nie musisz wywalac zawsze 30 metrow liny zeby siegnac rybe.Ryba ze zdjecia wziela z bardzo duzej odleglosci na przyklad.Zdjecie jest na zwezce, a ona stala na plani ponizej, gdzie trzeba bylo najpierw przerzucic bagno z trzcinami, a krzary byly za plecami...Zeby ja siegnac w takich okolicznosciach dwureczna wedka, to trzeba by miec naprawde dobra technike i ja bym tej ryby tam nie zlowil- bo bym nie byl w stanie podac jej przynety dwurecznym sprzetem.Z jednoreczna nazbieralem sobie linki do reki, a wedka (Xi2) ma taka dynamike przy proponowanym obciazeniu, ze wyciaga bardzo duzo sznura jak sie wszystko dobrze rozbuja i mozna pacnac daleko majac malo miejsca. Nie chodzi w tej dyskusji o przekonywanie kogos do wyzszosci swiat Bozego Narodzenia , tylko o to ze budujac dwureczny kij-zestaw pod lowienie ceglami, wydaje sie kase na cos co ma ograniczone zastosowanie. Jednoreczny kij o takich parametrach o jakich mowa, jest bardziej operatywny i uniwersalny moim zdaniem.Ta sama wedke zabieram za chwile do Australii i Afryki gdzie bede lowil w morzu , potem w amazonskiej dzunglii, a latem szczupaki w Irlandii.Zrob taki numer ze swoja dwureczna landara? Sprzet kompletnie bez sensu na kazda z tych destynacji.Nie mowiac juz o tym, ze sie nie zmiesci do plecaka... Ja osobiscie nie lubie lowic dwurecznym sprzetem.Nie wiem dlaczego, moze dlatego ze sie przyzwyczailem do jednorecznych wedek i rzucam nimi tam gdzie potrzebuje, nie zastanawiajac sie za wiele nad tym. Dwureczna pewnie byloby czasem latwiej , ale to jest sprzet o ograniczonej przydatnosci z mojego punktu widzenia - i o to mi przede wszytski chodzi, a nie o to co lepsze.Podaje parametry sprawdzonego zestawu jakby ktos chcial uniknac wsadzenia sie na mine. Jak ktos ma kupe forsy, to moze sobie zrobic 10 wedek i targac je potem przez pol swiata, kiedy jedzie gdzies na ryby.Albo inwestowac 2 tysie w kij, ktorym porzuca 3 dni w roku nad Dunajcem.Ale jesli podejsc do sprawy rozsadniej, to lepiej zainwestowac w jednoraczna wedke do ,,ciezkiego flyfishingu'' i ta sama obskoczyc rozne sytuacje.Kazdy ma swoj rozum i podejmuje decyzje- ja tu tylko przedstawiam swoj punkt widzenia na sprawe.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Wszystko prawda - tyle że hlehle kuma temat i wyraźnie mówi ze jednoręczną jest mu niewygodnie.Pyta też o sprzęt wyłącznie na głowatkę/tajmienia, także szczupaki, morskie łowy, łowy z brzegu i tym podobne - nie mają zastosowania najmniejszego. Gdyby pytał o uniwersalną wędę na wyjazdy i na duże ryby - podałbym mu to samo co Ty.Ja z dwuręczną jestem myślę około 10 dni w roku na Dunajcu, pewnie drugie tyle nad Wisłą. Akurat charakterystyka miejsc gdzie łowię - Sromowce, OeS, Wisłą, zdecydowanie punktuje dwuręczne armaty, mimo że rzucam żałośnie tymi zestawami (choć chęci we mnie wiele by się doskonalić, i z wyjazdu na wyjazd idzie coraz lepiej).Co do rozmiarów - moja węda jest w 5 częściach, mniejsza od każdej 9' w 4 składzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 28 Grudnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Ja już jakiś czas temu stwierdziłem, że trzeba próbować i indywidualnie dopasować sobie sprzęt. Może po prostu beznadziejnie rzucam i stąd te problemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Kuba,ja nie stawiam Twoje przeciw mojemu.Ja Ci tylko sugeruje,ze droga w bardzo sepcjalistyczny sprzet jest droga na manowce moim zdaniem .Uwazam, ze tworzenie wrazenia, ze ,,tylko dwureczne wedki sa nasza przyszloscia''przy ciezkim flyfishingu, jest bledne i wsadzi kogos kto to kiedys poczyta na mine.Takie fora maja chyba pomagac, a nie dezorientowac ludzi?I tyle.Hlehle sobie poradzi jak potrenuje z jednorecznym sprzetem, bo krowie spod ogona nie wypadl z tego co widze - ryby lowic potrafi. Zrobi sobie dwureczna pale i sie bedzie z nia bujal po jednym wyjezdzie na ryby do Mongolii.Jak dla mnie bez sensu.Poza tym zauwaz, za mozna sobie machac dwurecznymi kijami na Wisle etc. i nawet pstragi na to lowic czy lipienie - tylko gdzie tu jakas przyjemnosc? Przeciez na takim sprzecie losos ponizej 3 kg to wlasciwe wyjezdza jak szmata na brzeg- zero frajdy.A bolen 2kg, albo klen? Wydaje mi sie, ze zabija sie cala frajde i przyjemnosc z flyfishingu stosujac sprzet na wyrost.Co, sumy chcesz regularnie lowic na muche pod Wawelem ? Jeden lubi Jolke, a inny Mariolke.Kazdy niech sobie kupi co mu pasuje ,ale jak mu nie przypasuje, to niech nie mowi ,ze go nie ostrzegali :)Helehle pyta o dwureczna , ale moim zdaniem pcha sie na mine i dlatego wyrazam swoje zdanie.Pyta rowniez o doswiadczenia w temacie , zatem prosze nie probuj sprowadzac mnie do pionu w sytuacji tego nie wymagajacej.Meczyl sie wedka w 9 klasie i mu nie szlo - i sie wcale nie dziwie.Dlatego napisalem ze 10 klasa w konkretnym modelu rozwiazuje problem przy 25 cm przynetach.Amen. Narka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 28 Grudnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Meczyl sie wedka w 9 klasie i mu nie szlo - i sie wcale nie dziwie.Dlatego napisalem ze 10 klasa w konkretnym modelu rozwiazuje problem przy 25 cm przynetach.Amen. Narka! Szło dopóki do wody nie wlazłem po pas :/Dlatego idealną sprawą byłoby potestować nad wodą różne opcje. Zalety długiej dwuręcznej wędki zauważyłem łowiąc na dużej rzece łososiowej. Jeden ruch i przerzucenie prawie pod drugi brzeg. Jednoręczną znacznie wolniej to szło, a przy okazji musiałem mocniej się namachać, aby osiągnąć odległość. Jeśli rzeka jest mniejsza i można brodząc dojść do miejscówek to jednoręczna spokojnie dawała radę. Jeśli chodzi o finezję, to można pięknie łowić wędką dwuręczną, co demonstrował mi wielokrotnie ukraiński współuczestnik jednego z wyjazdów. Wszystko ma swoje wady i zalety. p.s. Załuję, że nie zrobiłem sobie kija w klasie #10 :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Witam, Tak bardzo szybko, pisze z telefonu. Wedlug mnie spejowki nie nadaja sie do wielkich much, nie do tego zostaly zrobione. Mieslismy cos takiego nad Dunajcem, G Loomis GLX 15' #10-11 i takie same modele Guideline LPXe. Obserwowalem kolege w akcji, pomimo ze jest skromny, rzuca swietnie takim sprzetem ( Bouta na zlocie). Nie widzialem zeby kiedykolwiek poslal przynete dalej niz ja switchem Guideline. Jedyne co mialem w reku, moze oprocz wedki Standerusa to G Loomis CrossCurrent Specialized, troche ponad 11 stop, klasa tez 11 badz 13-14. Inna bajka. Trzeba sie nauczyc dobrze ukladac running w rekach, te dwie stopy wiecej wystarczaja podczas brodzenia. Producent poleca do wielkic much. Dziala. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 28 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Grudnia 2010 Kuba,ja nie stawiam Twoje przeciw mojemu.Ja Ci tylko sugeruje,ze droga w bardzo sepcjalistyczny sprzet jest droga na manowce moim zdaniem .Uwazam, ze tworzenie wrazenia, ze ,,tylko dwureczne wedki sa nasza przyszloscia''przy ciezkim flyfishingu, jest bledne i wsadzi kogos kto to kiedys poczyta na mine.Takie fora maja chyba pomagac, a nie dezorientowac ludzi?I tyle.Hlehle sobie poradzi jak potrenuje z jednorecznym sprzetem, bo krowie spod ogona nie wypadl z tego co widze - ryby lowic potrafi. Zrobi sobie dwureczna pale i sie bedzie z nia bujal po jednym wyjezdzie na ryby do Mongolii.Jak dla mnie bez sensu.Poza tym zauwaz, za mozna sobie machac dwurecznymi kijami na Wisle etc. i nawet pstragi na to lowic czy lipienie - tylko gdzie tu jakas przyjemnosc? Przeciez na takim sprzecie losos ponizej 3 kg to wlasciwe wyjezdza jak szmata na brzeg- zero frajdy.A bolen 2kg, albo klen? Wydaje mi sie, ze zabija sie cala frajde i przyjemnosc z flyfishingu stosujac sprzet na wyrost.Co, sumy chcesz regularnie lowic na muche pod Wawelem ? Jeden lubi Jolke, a inny Mariolke.Kazdy niech sobie kupi co mu pasuje ,ale jak mu nie przypasuje, to niech nie mowi ,ze go nie ostrzegali :)Helehle pyta o dwureczna , ale moim zdaniem pcha sie na mine i dlatego wyrazam swoje zdanie.Pyta rowniez o doswiadczenia w temacie , zatem prosze nie probuj sprowadzac mnie do pionu w sytuacji tego nie wymagajacej.Meczyl sie wedka w 9 klasie i mu nie szlo - i sie wcale nie dziwie.Dlatego napisalem ze 10 klasa w konkretnym modelu rozwiazuje problem przy 25 cm przynetach.Amen. Narka!Przeta ja nie pisze, że to prawda objawiona.Jedynie metoda prób i błędów doszedłem do używania krótkiej dwuręcznej, bo jest po prostu wygodnie. Xi2 jak wiesz miałem, i nie była to najwygodniejsza opcjaCo do wisły, kiedyś musze w końcu suma złowić na muchę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 29 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2010 Wiem ,ze miales Xi2, bo o tym konkretnym kiju przeciez pisze :)I raz jeszcze dziekuje za pozyczke w tamtym (mongolskim) czasie, bo uratowala mi ona tylek. Przy okazji i przypadkiem ustalilem wtedy, ze ta wedka rzuca jak nalezy dopiero pod wiekszym niz nominalne obciazenie Dlatego o tym pisze, a nie bo jestem mega bysrzacha, ktory cos wymyslil. Przypadek zwykly, ktory warto powielic aby sobie ulatwic zycie, bez koniecznosci siegania po dwureczne landary. Kupilem taka sama, bo to moim zdaniem zajebista wedka do wszelkiego rodzaju akcji, gdzie trzeba pacnac do wody cos, co jest wielkosci dloni.Albo wyjac z tej wody rybola na dlugosc polowy czlowieka...Peace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Standera Opublikowano 29 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2010 Bidżi, a co z ta 11 co wtedy złożyłeś?Używasz czy się za szafą kurzy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bigos Opublikowano 29 Grudnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2010 W lutym biore ja na ...zapomnialem ..., w marcu bedzie lowila jacki i baracudy w Gwinei- Bissau, a jak dozyje, to tarpony jesienia - ale tez zapomnialam w ktorym miejscu na globusie Czasem trzeba miec slaba pamiec Zreszta wiesz ,ze u mnie to powracajaca przypadlosc Kupilem do tego draga linki w 12 klasie , mlynek Loopa ktorym mozna zabic krowe i moge sie bawic z czyms co jest wieksze i ciezsze ode mnie...Mowiac krotko, wymyslilem dla tego kija kilka zastosowan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.