Skocz do zawartości

Vitara, CR-V, Sportage, terenówki, itd. - samochód na ryby


hlehle

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety, eksploatacja Diesla wiąże się z zachowaniem higieny użytkowania, na prawidłowym używaniu sprzęgła zaczynając, a na wychładzaniu turbiny kończąc – o czym mało kto wie, a jeszcze mniej stosuje w praktyce (w zasadzie dotyczy to wszystkich silników doładowanych). Ale zgoda, jak mówimy o aspektach ekonomicznych, to o wszystkich. Pracuję w firmie Car Fleet Management i awarie turbin wynikające z niewłaściwej eksploatacji są na porządku dziennym. Do tego dochodzą wymiany/regeneracje wtryskiwaczy (przodują w tym silniki TDCI), wymiany koła dwumasowego i – coraz częściej – DPF-u.

 

Potwierdzam również to, co mówisz o jeździe na niedogrzanym silniku. Clio 1.5dCi mojej żony (a miała do pracy ok. 10km) paliło średnio więcej niż moja Octavia. To jedno. A drugie – to ponadnormatywne (w stosunku do przebiegu) zużycie silnika, co ma znaczenie, jeżeli nie zamierzamy się z nim rozstawać przez dłuższy czas.

 

Niestety, wraz ze wzrostem zaawansowania technologicznego silników rośnie też ich skomplikowanie, a tym samym awaryjność, spada odporność na złe traktowanie, etc. Według mnie wolnossąca benzyna to najbardziej bezawaryjne rozwiązanie. A przy umiarkowanych przebiegach może się okazać także całkiem ekonomiczne.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Hlehle, Diesel (którym zresztą jeżdżę) to też nie jest sam miód. Użytkowanie go na krótki odcinkach (5 km dojazdy do pracy) wcale nie jest ekonomiczne - spali nie wiele mniej niż benzyna. Diesel lubi długie przeloty, a że 90% moich przejazdów ma ponad 20 km, to w moim przypadku ma to sens. Taka drobnostki jak turbina, koło dwumasowe i wtryskiwacze też swoją cenę mają.

No i na koniec radzę: staraj się trzymać z daleka od 2.0 TDI VW na pompowtryskach - koszty wymiany pompy oleju i głowicy mogą być sporo wyższe niż lanie benzyny z dystrybutora.

 

Ja do pracy śmigam komunikacją, więc auto głównie będzie wykorzystywane w trasie.

 

 

Jeżeli śmigasz sam, to wyższy koszt benzyny zostanie zrekompensowany przez niższe koszty zakupu i potencjalnie niższe koszty serwisowe. Jak z kimś, to najwyżej wszyscy będą mieli troszke drożej, ale dramatu nie ma, bo się podzieli.

 

Jak kupisz Diesla, a jeździsz grupą, to co prawda wszyscy będą mieli taniej, ale to ty poniesiesz wyższe koszty zakupu i pokryjesz koszt ewentualnych napraw… To może jednak benzyna? Inna sprawa, że Diesla łatwiej sprzedać, a różnica w zakupie częściowo zwróci się przy odsprzedaży :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

 

Pozwolę sobie na dwa słowa komentarza na podstawie subiektywnych opinii.

1. Benzyna. I tylko benzyna do naszych zastosowań. Na codzień jeździmy za mało kilometrów (od odpalenia do odpalenia) aby liczyć na jakiekolwiek zyski.

2. Gaz. A ile kilometrów rocznie przejeżdżasz - 30-50 tysięcy?

Policz. Dobra, profesjonalna instalacja + serwis to, na początek 5.000 PLN + PLN. (Jeszcze raz zaznaczam, dobra + profesjonalna obsługa + serwis w ciągu gwarancji).

 

A teraz propozycja. Wiem, że nie jestem oryginalny: Suzuki Grand Vitara ( w moim przypadku auto ). Ostatnio mieli bardzo, ale to bardzo dobre oferty dla rocznika 2010!

Aha, nie jestem dilerem, nie jestem związany rodzinnie, nie popieram PO ani PIS, ani żadnej innej partii ( poza partią pijaków piwa, którego już nie piję [wolę wuroby ziemniaczane] ). 100 000-PLN czyni cuda (nawet w kredycie).

:D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja propozycja to Toyota FJ Cruiser. Auto stosunkowo młode, ale już legendarne w USA do weekendowych wyjazdów biwakow-wędkarsko-myśliwskich. Kształt powoduje, iż bagażnik jest gigantyczny. Według opini ludzi, którzy użytkują FJ to chyba jeden z lepszych modeli uterenowionych toyoty, a moje doznania z jazdy tym autem w terenie były rewelacyjne. Rav4 to taka podwyższona corolla z bagażnikiem na kije do golfa i sześciopak piwa. :mellow: Ceny używanych na aledrogo też nie są masakryczne, a przy możliwości ściągnięcia ze USA to już wogóle samochód według mnie bezkonkurencyjny. Jedyne ale to silnik 4.0, ale jak ma być używana tylko w trasie i na bezdrożach to chyba ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda sroka swój ogon chwali. Ile użytkowników, tyle niemalże opinii. Z tego co zrozumiałem, Daniel poszukuje czegoś o napędzie na 4wheels, niekoniecznie typowej terenówki, jednakże lepiej radzącgo sobie na rybkach od Almery, z przestronnym bagażnikem. Wszyscy jadą z górnej póły, chwaląc swoje.Moja konkluzja jest taka. Trzeba wybrać coś, co przystaje na kieszeń, znaleźć kompromis między komfortem jazdy na szosie i w terenie, oraz coś w miarę nieawaryjnego. I tu jest problem. Osobiście wolę naprawiać częsciej, a drobno, niż żyć w ułudzie bezawaryjności, a później jak trzaśnie, to się zesram i zrujnuję domowy budżet.Daniel, jak znam życie, kupisz coś, co będzie miało sprawdzony przebieg, pochodzenie i prawdopodobnie będziesz znał właściciela, bądź też Twój dobry kumpel będzie go znał. Tyle w temacie. Z samochodami, jak z kobietami. To i tak oddalamy się od nich na rybach. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel, już ci napisałem na WCWI. XC70 lub z większym bagażnikiem XC90. To nie są terenówki ale w zupełności wystarczają do naszych potrzeb. Co prawda w miarę rozsądnej cenie są tylko diesle. Cena zdecydowanie wyższa niż te japońce ale.... Wpadnij kiedyś do mnie, przejedziesz się i wtedy pogadamy :lol:

Aha, oczywiście automat :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel, już ci napisałem na WCWI. XC70 lub z większym bagażnikiem XC90. To nie są terenówki ale w zupełności wystarczają do naszych potrzeb. Co prawda w miarę rozsądnej cenie są tylko diesle. Cena zdecydowanie wyższa niż te japońce ale.... Wpadnij kiedyś do mnie, przejedziesz się i wtedy pogadamy :lol:

Aha, oczywiście automat :D

 

A ja odpisałem, że mnie nie stać :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Subaru Forester albo Outback, ale 2,5 l wolnossący, nie byłby złym wyborem. Wersja hamerykańska, bo tańsza, a jeździ normalnie i ma automat (osobliwie wygodna rzecz).

 

Spalanie wcale nie jest takie straszne. W ruchu miejskim nie jest szczególnie gorsze od przeciętnego 2-litrowca przednionapędowego. A propos spalania, w trasie mistrzem oszczędności taki 2,5 nie jest, ale kupując mój pojazd, spodziewałem się, że będzie gorzej. Aha! Lepiej gaz dużym łukiem obchodzić, chyba że fabryczny. Poza tym szkoda kufra, albo koła zapasowego.

 

Serwisować niekonieczne trzeba w ASO.

 

Do tego psujne to Subaru raczej nie są, jak powszechnie wiadomo.

 

Pzdr,

Fatso

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy autach hamerykanskich warto pamietac - o czym jak sie okazuje nie wszyscy wiedzia - ze od poczatku 2010r nie ma mozliwosci rejestracji takiego auta przed przystosowaniem jego oswietlenia do wymogow unijnych. a trafienie takiego auta na drodze przez drogowke to 200 pln na dzien dobry. Chodzi oczywiscie o pozycyjne lampy zole oraz kierunki czerwone z tylu i zolte dwufunkcyjne na ogol z przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę nad autem dla mnie już od kilku dobrych lat. Kiedyś wrócę do kraju i będę potrzebował auta na ryby. Po głębokich przemyśleniach doszedłem do wniosku, że pseudoterenówka nie będzie mi potrzebna (ale mówię to z ciężkim sercem , bardzo mi się SUV-y podobają). Po analizie wszelkich dostępnych materiałów doszedłem do wniosku, że idealnym samochodem będzie Mazda 6 kombi z benzyniakiem 1.8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie co by nie ruszył wszystko coś kosztuje, nic nie ma za darmo, ja mimo wszystko mam opcję z gazem, póki co eksploatacja wychodzi najtaniej.Byłem ostatnio u kumpla mechanika pokazał mi audi z 1,9tdi jak wylazł tłok z boku i mi wystarczy diesla.Nowy jest drogi a używka fiks wie ile ma przejechane i jak jeżdzone, turbina zajechana, koło dwumasowe w rónym stanie itp. jak diesel to nowy.Opowiadał mi koleś mechanik jak jeżdził z sąiadem na giełdę kupić dla niego auto.Był 12 razy, miał być diesel a skończyło się na benzynie.Opowiadał mi jak goście rasują auta to głowa mała.Jedno oglądał godzinę bo co

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może:

 

Mój kolega sprzedaje E-classe combi, chyba z 1999 za coś około 18.000- PLN. Z potężnym silnikiem 3,2 l 230 kucyków (rakieta)z profesjonalnym gazem najnowszej generacji montowanym w Polsce (cykl miejski - 15 l gazu, oczywiście bez wygłupów). Według niemieckich papierów - jeden właściciel, on jest drugi - taksówkarz. Wnętrze w bardzo dobrym stanie. Myślę, że bez problemu przejedzie jeszcze 200-300 tyś.

Kolega sprzedaje, bo kupił BMW 7 z 2005 roku.

 

Aha, żeby nie było to tamto, pomagałem mu kupić i ściągnąć ten samochód i znam jego historię w Polsce, więc tak od czapy nie gadam.

 

Aha, nie zaprzeczam sobie (patrz mój post wyżej), to tylko oferta. :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jesteście w stanie powiedzieć coś o freelanderze?? silnik TD4 z BMW ktory przy automacie i 160 na niemieckiej - oczywiscie - autostradzie pali do 9 l / 100km robi wrazenie. Tym bardziej ze auto jest dosc ciche. Po aucie mili26 ciezko jest powiedziec ze to disel bo pracuje cholernie kulturalnie oraz cichutko (byl przypadek gdy gosciu nie chcial uwierzyc ze to ropniaczek :D )

 

Tylko nie wiem jak u niego jest z napedami... No i bagażniczek moglby byc deczko większy... :mellow:

Mifek, to nie jest ani dobry suv, ani tym bardziej terenówka

 

Najlepsze wozidło jak dla mnie to...

Nie zgadniecie

nigdy by nikt na to nie wpadł

 

 

 

 

 

 

 

 

Land Rover Discovery

Bo:

-sporo miejsca

-dobrze wygląda

-jak się nie jest atechnicznym idiota to niezbyt awaryjny

-mało pali

-dobrze, wygodnie jeździ, każda trasa w porównaniu z osobówką rozwala jakością jazdy, z tym ze więcej jak 120 nie ma sensu go piłować

-zimą...nie czujemy że jest zima

-co do off roadu - wszystkie wymienione wyzej wciąga nosem i wypluwa rurą.

-jest cichym, miłym w użytkowaniu i wyjątkowo ergonomicznym samochodem dla rodzinki, 4 dorosłych i bagaż na 6 tygodni spokojnie tym jadą.

-W mieście jeździ się fajnie - siedzi wysoko, problem z parkowaniem czasem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tej pory moja vectra v6 w kombi mnie wozila wszedzie, ale pare razy mialem mokro w majtach jak o maly wlos stanalem w blocie. I postanowilem w nowym roku, ze chyba zmienie na cos co nie bedzie mnie stresowalo.

Wybor moj padl na Opel Frontera long druga seria, 4x4, silnik jakis duzy koniecznie.

 

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...