Skocz do zawartości

Vitara, CR-V, Sportage, terenówki, itd. - samochód na ryby


hlehle

Rekomendowane odpowiedzi

He, he chyba nie oglądałeś do końca :) jak widać troszkę się zakopała.

Dużo aut siadłoby na takim piachu aczkolwiek myślę, że I i II poradziłaby sobie lepiej.

Co do Forestera, mam jedynkę, polecam, następna będzie dwójka XT albo właśnie Outback.

Coraz częściej jestem za Outbackiem, bardziej komfortowy i z przyczepą też sobie poradzi.

Czasu do namysłu mam dużo bo szybko swojego Forestera nie zajadę :)

Auto bezobsługowe, brakuje mi tylko tempomatu...

A jak u Ciebie z korozją w forku ? Mój standardowe miejsca (progi, nadkola aż do błotników z tyłu) ma już poważnie nadgryzione, bo gdyby nie to miałby u mnie spokojną starość :)

Jeśli przyjdzie czas na zmianę auta, również chętnie pozostał bym przy subaru. Doskwiera mi jedynie brak ogarniętego w temacie boxerów, mechanika. Ile się naszukałem odważnego do regulacji zaworów... a to tylko sohc :) Więc strach myśleć co by było z jakąś uturbioną świnką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam Forestera SG II 2.5 sohc wersja N/A. Jak dla mnie to bajka, silnik jest prosty zawory mam regulowane ręcznie i takie operacje jak luz zaworowy czy wymiana rozrządu w tym silniku odbywa się bez wyjmowania silnika. Korozję po kupnie usunąłem i co dwa lata sprawdzam. Tyle nadkola w tym roku Raptorem polecę i powinienem mieć spokój na lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ok oprócz automatycznych skrzyń. Awaryjne i drogie w naprawie. 

Nie wiem czy uogolniasz swoj poglad do wszystkich skrzyn automatycznych  czy tylko do pewnych aut z  jakimimis awaryjnymi skrzynkami .Jezdze od ponad 20 lat tylko automatami,nawet moj  26 letni  rybowoz   , tez byl w automacie,poza nim  300C ,g35 , fx35 ,audi ,ram, tez  AT i 0 problemow .Warunek- nigdy  nie kupowalem  aut z przyslowiowych okazjji ,A mit awaryjnosci skrzyn bierze sie z tego  ze masa ludzi kupujac automat nigdy nie zmienia w nich oleju  i buja sie tak setki tys km ,albo wymieni na nieodpowiedni i byle tanszy olej-filtr..

Mialem kiedys taki przypadek jade  do sklepu motoryzacyjnego i prosze o konkretny olej taki jaki zaleca producent mojego auta pytam sprzedajacego czy maja taki olej ,sprzedawca wertuje kompa sprawdza i stwierdza ze niestety nie maja ,mowie szkoda i juz mam sie obracac na piecie a sprzedawca zapytuje co to za auto i czy cos sie dzieje ze szkrzynia, ,odpowiadam ze nie nic sie nie dzieje ale czas na wymiane ,sprzedajacy daje mi  rade ,,,, cytuje Panie nie wymienia sie oleju w skrzyni jesli jest wszystko ok bo po wymianie bedzie tylko  gorzej.... .Rece mi opadly podziekowalem za rade i pojechaem do innego sklepu gdzie kupilem odpowiedni zestaw olej filtr i wymienilem  .Jezdzilem nastepne okolo 70tys km i zaden problem po wymianie sie nie pojawil ,auto sie sprzedalo i nowy nabywca chula nim do dzis  .

Reasumujac kazde nastepne auto u mnie bedzie z AT.Jedyny mankament skrzyn AT  to taki ze niestety nawet  jak  sie lekko  zakopiesz to ciezko samemu wyjechac nie mozna wajchowac przod -tyl , sa ograniczenia w ew holu na linie i ciaganiu przyczep  .

 

edit 

przepraszam za brak polskich znakow ale uzywam dzis nie swojego kompa ktory nie ma polskich znakow 

Edytowane przez Viking
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy uogolniasz swoj poglad do wszystkich skrzyn automatycznych  czy tylko do pewnych aut z  jakimimis awaryjnymi skrzynkami .Jezdze od ponad 20 lat tylko automatami,nawet moj  26 letni  rybowoz   , tez byl w automacie,poza nim  300C ,g35 , fx35 ,audi ,ram, tez  AT i 0 problemow .Warunek- nigdy  nie kupowalem  aut z przyslowiowych okazjji ,A mit awaryjnosci skrzyn bierze sie z tego  ze masa ludzi kupujac automat nigdy nie zmienia w nich oleju  i buja sie tak setki tys km ,albo wymieni na nieodpowiedni i byle tanszy olej-filtr..

Mialem kiedys taki przypadek jade  do sklepu motoryzacyjnego i prosze o konkretny olej taki jaki zaleca producent mojego auta pytam sprzedajacego czy maja taki olej ,sprzedawca wertuje kompa sprawdza i stwierdza ze niestety nie maja ,mowie szkoda i juz mam sie obracac na piecie a sprzedawca zapytuje co to za auto i czy cos sie dzieje ze szkrzynia, ,odpowiadam ze nie nic sie nie dzieje ale czas na wymiane ,sprzedajacy daje mi  rade ,,,, cytuje Panie nie wymienia sie oleju w skrzyni jesli jest wszystko ok bo po wymianie bedzie tylko  gorzej.... .Rece mi opadly podziekowalem za rade i pojechaem do innego sklepu gdzie kupilem odpowiedni zestaw olej filtr i wymienilem  .Jezdzilem nastepne okolo 70tys km i zaden problem po wymianie sie nie pojawil ,auto sie sprzedalo i nowy nabywca chula nim do dzis  .

Reasumujac kazde nastepne auto u mnie bedzie z AT.Jedyny mankament skrzyn AT  to taki ze niestety nawet  jak  sie lekko  zakopiesz to ciezko samemu wyjechac nie mozna wajchowac przod -tyl , sa ograniczenia w ew holu na linie i ciaganiu przyczep  .

Kolego zwróć uwagę, że cytowałem czyjąś wypowiedź i do niej się odnosiłem. W niej wyraźnie był wyznaczony model (Volvo XC70).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W holu ograniczeń nie ma, przyczepy o masie opisanej przez producenta.

Też mam przyjemność jeździć od wielu, wielu lat automatami i nigdy nie zamienię na manuala. Chyba, że w aucie typowo przeprawowym.

Jeśli chodzi o olej, pełna zgoda. Wymiana w interwałach zależnych od sposobu użytkowania auta. Jeśli bujanie się zwykłymi drogami, to nawet co 150 tysi, jeśli autostrady, to 100, a jeśli teren i miasto, to 50-60. Nie każdy automat ma filtr, czasem to tylko siatka stalowa z magnesami i trzeba skrzynię otworzyć, opłukać benzyną siateczkę i załadować z powrotem, zalać nowym olejem, raczej zgodnym z zaleceniami producenta skrzyni, niekoniecznie auta.  ;)

Każdą skrzynię da się zajeździć, kwestia chęci i umiejętności  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam chłopaków z Terenwizji z praktyki i ostrego katowania skrzyń,o wymianach oleju,o tym co mniej awaryjne a co bardziej

.............................................

..w 100% się zgadzam ze stwierdzeniem ze najbardziej narzekają na automaty ludzie którzy nigdy nimi nie jeździli..

 

..nota bene ja zamordowałem automat (ISUZU Trooper) ale na własne życzenie..a i tak od dziesięciu lat rzezi i dalej jeździ  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..w 100% się zgadzam ze stwierdzeniem ze najbardziej narzekają na automaty ludzie którzy nigdy nimi nie jeździli..

 

..nota bene ja zamordowałem automat (ISUZU Trooper) ale na własne życzenie..a i tak od dziesięciu lat rzezi i dalej jeździ  :)

Nie do końca się zgodzę. Miałem Chryslera kwadraciaka z 2008 roku, skrzynia 6 biegowa. Przez kilka lat i kilkadziesiąt tysięcy przebiegu dwie naprawy za kilka tysięcy złotych za jedną  a olej wymieniany co 20-30 tys. km.

Znajomi mieli takiego prosto z salonu i na gwarancji wysypała im się ta skrzynia. Powyżej 10000 zł nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca się zgodzę. Miałem Chryslera kwadraciaka z 2008 roku, skrzynia 6 biegowa. Przez kilka lat i kilkadziesiąt tysięcy przebiegu dwie naprawy za kilka tysięcy złotych za jedną  a olej wymieniany co 20-30 tys. km.

Znajomi mieli takiego prosto z salonu i na gwarancji wysypała im się ta skrzynia. Powyżej 10000 zł nowa.

..moim zdaniem jak już ktoś "dotknie" fabrycznej skrzyni to już dobrze nie będzie - mnie jak naprawili skrzynie to potem jeszcze siedem razy poprawiali i już nigdy nie było dobrze a warsztat dobry, najlepszy w tym rejonie Florydy..

 

 

 

 

edit - zapomniałem zapytać - i co nie kupisz z tego powodu już automatu??    :)

Edytowane przez lexi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..moim zdaniem jak już ktoś "dotknie" fabrycznej skrzyni to już dobrze nie będzie - mnie jak naprawili skrzynie to potem jeszcze siedem razy poprawiali i już nigdy nie było dobrze a warsztat dobry, najlepszy w tym rejonie Florydy..

 

 

 

 

edit - zapomniałem zapytać - i co nie kupisz z tego powodu już automatu??    :)

Nie lubię ich, autem głównie żona jeździła a ja tylko na rybki go brałem.

Amerykańca już nie kupię bo elektryka co chwilę siadała a i blacha słaba a to była wypasiona wersja limited.

Kupiłem teraz S-maxa 2013 ze sprawdzonym dizelkiem 2 litry 163 KM i jestem mega zadowolony. Dizelek podkręcony na 200 KM i zero problemów z samochodem po 15000 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak u Ciebie z korozją w forku ? Mój standardowe miejsca (progi, nadkola aż do błotników z tyłu) ma już poważnie nadgryzione, bo gdyby nie to miałby u mnie spokojną starość :)

Jeśli przyjdzie czas na zmianę auta, również chętnie pozostał bym przy subaru. Doskwiera mi jedynie brak ogarniętego w temacie boxerów, mechanika. Ile się naszukałem odważnego do regulacji zaworów... a to tylko sohc :) Więc strach myśleć co by było z jakąś uturbioną świnką.

Hej!

Mój egzemplarz jest z 99 roku i jak go kupowałem to nie miał grama rdzy.

Trzy lata temu dałem za niego 11tyś., jakbym go teraz sprzedawał to za 10tyś. ;)

Obecnie ma 180tyś. przebiegu i nic mu nie dolega.

Po zakupie od razu zakonserwowałem cały spód.

Jedyną rdzę jaką teraz ma to jedno tylne nadkole ale to tylko dlatego, że ktoś obtarł mi nadkole i drzwi.

 

Forki niestety lubią gnić, standard to nadkola.

Nie kupuj Forka, który jest super okazją bo dobry on nie będzie.

Nieposzanowany Forek to skarbonka, szczególnie wersje XT (choć za takim się rozglądam)

Zadbany egzemplarz odwdzięczy się bezawaryjnością i sporym spalaniem. U mnie 10,5 minimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieposzanowany Forek to skarbonka, szczególnie wersje XT (choć za takim się rozglądam)

Ogólnie nieposzanowany subarak to skarbonka  :)   Adam a nie lepiej wolnossaka z reduktorem (który swoją drogą przydaje się w terenie ) i podkręcić do 180-200 KM ? Z turbo  są paliwo i olejo-żerne . Mój stary legaś mk4 165KM spala od ok 8l min .  Normalnie jak jeżdżę 9l średnio , w zimie średnio 10.5L  . Górna granica to oczywiście 100/100  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nieposzanowany subarak to skarbonka  :)   Adam a nie lepiej wolnossaka z reduktorem (który swoją drogą przydaje się w terenie ) i podkręcić do 180-200 KM ? Z turbo  są paliwo i olejo-żerne . Mój stary legaś mk4 165KM spala od ok 8l min .  Normalnie jak jeżdżę 9l średnio , w zimie średnio 10.5L  . Górna granica to oczywiście 100/100  ;)

Wolnossącego diesla czy benzynę nie podkręcisz mocno bez dużych kosztów. 10-15 KM może tak, nie więcej.

Co innego samochody z Turbo. 1000-1500 zł i masz 20-30 % więcej mocy i momentu bez szkody dla silnika jak nie wariujesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez turbo już mam.

Teraz chciałbym coś na ryby i dwa razy w roku by poszaleć. Miałem okazję prowadzić Forka II 2.5XT 230km. Zakochałem się, niezły szatan :)

Kupując 2.0 liczyłem się ze spalaniem więc w większym to też dla mnie nie problem. Żarcie paliwa jest zrozumiałe.

Serce podpowiada 2.5XT rozum Outback III, bo przeczepę na ryby pociągnie i luksus jest.

To wszystko dalekie plany, najpierw muszę swojego zajechać, a to prędko nie nastąpi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A miał ktoś może styczność z compassem lub patriotem ze 170 konną benzyną? Mowa o dziesięciolatkach. Głównie miałby latać po szosie, czasem po łąkach a sporadycznie przyczepę z koniem pociągnąć... Zastanawiam się czy warto się w nie pchać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...