Skocz do zawartości

Vitara, CR-V, Sportage, terenówki, itd. - samochód na ryby


hlehle

Rekomendowane odpowiedzi

Ojciec mojego kolegi jeździ już chyba z 10lat taką rav'ką 2.0 benzyna. Kupowali nową, auto bezawaryjne. Jedyna wada tego samochodu to słaba dynamika tego silnika, przy manualu trzeba nawachlować się lewarkiem aby sprawnie się poruszać. Ja brałbym automat, jeśli się o niego dba czyli na czas wymienia olej i nie katuje dopóki nie złapie temperatury to nie sprawiają problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, tylko czy wyciągnie mi ciężką łódź przy wyjeżdżaniu ze slipu bo jak to zrobi to na szosie już da radę. Automat chyba też bezpieczniejszy przy wodowaniu.

Oglądałem też Land Cruisery ale taki kolos już mi chyba nie jest potrzebny tym bardziej że samochodem też chcę jeździć po mieście i  w tej cenie to już w grę wchodzi starszy rocznik niż Ravka.

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny zestaw co Ty będziesz miał, ortisa 400 z Suzuką 30, bez problemu taka Rav'ka sobie z wyciąganiem poradzi. Land Cruisera w tych pieniądzach sobie odpuść bo to będą same szroty, wiem co pisze bo niedawno sam szukałem auta wyłącznie do ciągnięcia łódki. Oglądałem kilka Land Cruiserów, Mitsubishi Pajero i Jeepów Grand Cherokee. Ostatecznie kupiłem Jeepa bo woduje zazwyczaj bez slipów

post-49701-0-75726700-1607860854_thumb.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak tak piszesz to pewnie będę szukał Ravki :). To fajny kompaktowy samochód, nie za duży, nie za mały. Land Cruisery jak sugerujesz odpuszczę bo też tak uważam że w tych pieniądzach to już są egzemplarze mocno zużyte, przebiegi 250-300tys i roczniki poniżej 2005. Może to nie jest bardzo dużo dla takiego samochodu, ale eksploatacja robi swoje i samochody już są lekko styrane, a jak pisałem też będę nim jeździł po mieście więc zależy mi na względnym komforcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rav dobry wybór w tej cenie land faktycznie, może być już po przejściach a naprawy też kosztują nie mało. Ja z "terenówek" już się wyleczyłem teraz latam na ryby Citroenem C5 z pneumatyką. Jeszcze nie było problemu na slipie jak stromy czy trzeba wbić się do wody jeden przycisk i masz wystarczający prześwit. Po czarnym latasz jak limuzyną , samochód brzydki jak noc ale duży i wygodny. Są wersje w benzynie 3.0 ;) Kolega wędkarz nabył ostatnio rocznik 2005 lekko ponad 100tys przebiegu auto praktycznie nowe. Ciąga laminat 4,2 z silnikiem 25km :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rav dobry wybór w tej cenie land faktycznie, może być już po przejściach a naprawy też kosztują nie mało. Ja z "terenówek" już się wyleczyłem teraz latam na ryby Citroenem C5 z pneumatyką. Jeszcze nie było problemu na slipie jak stromy czy trzeba wbić się do wody jeden przycisk i masz wystarczający prześwit. Po czarnym latasz jak limuzyną , samochód brzydki jak noc ale duży i wygodny. Są wersje w benzynie 3.0 ;) Kolega wędkarz nabył ostatnio rocznik 2005 lekko ponad 100tys przebiegu auto praktycznie nowe. Ciąga laminat 4,2 z silnikiem 25km :)

Też Igor już sie wyleczyłem z terenówek. Jeep był fajny bo mi do bagażnika wchodziły wszystkie graty, ponton plus silnik. Tylko teraz już nie potrzebuję tak dużego samochodu. Zależy mi na tym żeby wyciągnął łódź i wrócił do domu. Fajnie jak by spalanie nie było jakieś tragiczne bo jak pojadę w dłuższą trasę to lepiej wydać na paliwo mniej niż więcej. Off road mnie nie wciągnął więc terenówki nie potrzebuję. Po jeepie stwierdziłem że do wędkarskich potrzeb wystarczy samochód z napedem na cztery koła z trochę większym prześwitem i tyle. Większość slipów nie wymaga jazdy off roadowej żeby do nich dojechać.

 

Utwardzone slipy to dla większości w miarę dużych aut żaden problem. Sytuacja się odmienia gdy na takim slipie zrobi się mokro i nawiezie się trochę błota.

Dla tego 4x4 jest potrzebne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny zestaw co Ty będziesz miał, ortisa 400 z Suzuką 30, bez problemu taka Rav'ka sobie z wyciąganiem poradzi. Land Cruisera w tych pieniądzach sobie odpuść bo to będą same szroty, wiem co pisze bo niedawno sam szukałem auta wyłącznie do ciągnięcia łódki. Oglądałem kilka Land Cruiserów, Mitsubishi Pajero i Jeepów Grand Cherokee. Ostatecznie kupiłem Jeepa bo woduje zazwyczaj bez slipów

A czy Rav’ką ze swoimi napędami da radę się zwodować jak kolega @maniolo pokazał na zdjęciu? Czy lepiej tak nie robić?

 

Widziałem Jeepy jak z plaży wjeżdżały do wody pod progi. Zrzucali łodke i bez problemu na reduktorze wyjeżdżali.

Ja swoim przednionapędowcem cofałem na plaży tak żeby tylne koła były na linii wody. Zrobiłem tak na tej plazy raz bo się zakopałem od razu po same jajka i więcej już nie próbowałem :)

 

Chłopaki z offroad mi tłumaczyli ze lepiej do wody wjechać, bo piach się inaczej w wodzie zachowuje, lepiej trakcje złapać i się rozpędzić do przejazdu przez grząski suchy piasek na plaży.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego przez co i pod jakim nachyleniem trzeba wyjechać. Tego na zdjęciu nie widać ale pare metrów przed samochodem robi się już trochę stromo i trzeba pokonać ze 20m kopnego piachu. Nawet Jeepem na zwykłych szosowych oponach trzeba się trochę rozpędzić żeby to przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie w mokrym piachu powinno być lepiej -łatwiej wyjechać. Ale też dużo zależy od ciężaru holownika. Więc złotej recepty nie ma. 

 

Jest trochę filmów na YT jak wodują skutery  na plaży nad naszym pięknym Bałtykiem  ...... a potem ciągnik potrzebny.

Edytowane przez M a r a s
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ostatnio byłem świadkiem gdy podczas dokładnie takiej samej sytuacji tylko w trakcie podejmowania łódki został w wodzie FORD RAM 5,7 HEMI  ;)  :)

i gdyby nie traktor , do wiosny by się tam ostał chyba ... 

 

Tu nie ma złotego środka , a potrzebne jest raczej trochę rozsądku ... i doświadczenia ...

 

... i pamiętajmy stare przysłowie TRAPERÓW : " im bardziej wydaje się Tobie , że masz terenowe auto ; tym dalej trzeba po traktor chodzić  ....  :P "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobny zestaw co Ty będziesz miał, ortisa 400 z Suzuką 30, bez problemu taka Rav'ka sobie z wyciąganiem poradzi. Land Cruisera w tych pieniądzach sobie odpuść bo to będą same szroty, wiem co pisze bo niedawno sam szukałem auta wyłącznie do ciągnięcia łódki. Oglądałem kilka Land Cruiserów, Mitsubishi Pajero i Jeepów Grand Cherokee. Ostatecznie kupiłem Jeepa bo woduje zazwyczaj bez slipów

Oooo ja wybrałem na ryby dokładnie taki sam ciągnik. Udało mi się kupić takiego z pełną historią z polskiego salonu i to jeszcze za nieduże pieniądze, Jeszcze nie było miejsca, w którym by sobie nie poradził. Wcześniej miałem Suzuki GV XL7 2.0D i nie zmieniałbym tego auta, żeby nie ten ospały silnik. Tak właściwie w każdym miejscu, w które jeżdżę musiałem zapinać reduktor. W jeepie jeszcze nie włączyłem ani razu. A i na autostradzie jedzie jak szalony.

Mam jedynie zastrzeżenia do spalania :lol:

Do jeżdżenia na codzień mam tez auto z napędem na 4 koła ale za każdym razem, jak wsiadam po rybach do Jeepa z całym tym majdanem, w brudnych buciarach to stwierdzam, że jeśli kogoś stać i może sobie na to pozwolić to posiadanie auta "tylko na ryby" jest nieocenione,

 

Większość moich znajomych, którzy pokupowali auta do wedkarskich zadań ma Nissany X-Traile i wszyscy sobie bardzo chwalą

Edytowane przez kruz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalanie jest masakryczne jak na diesla ale wiedziałem na co się pisze bo taki sam silnik miałem w sprinterach 519. Ja jeżdzę nim praktycznie tylko z łódką, na codzień mam inne auta i nie zszedłem jeszcze nigdy poniżej 13l z tym ze tam gdzie najczęściej łowie mam 200km z czego 120km autostradą a na niej mam prędkości przelotowe rzędu 120/130km/h. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spalanie jest masakryczne jak na diesla ale wiedziałem na co się pisze bo taki sam silnik miałem w sprinterach 519. Ja jeżdzę nim praktycznie tylko z łódką, na codzień mam inne auta i nie zszedłem jeszcze nigdy poniżej 13l z tym ze tam gdzie najczęściej łowie mam 200km z czego 120km autostradą a na niej mam prędkości przelotowe rzędu 120/130km/h. 

No to mój równie żarłoczny :) Ale ja mu zrobiłem jakiś tunning, po którym jeździ jak dziki. Teraz ma prawie 300 KM i chyba 650 Nm

 

No i też nim nie jeżdżę bez przyczepy. Już nie pamiętam kiedy ją odpinałem

 

Ale trzeba przyznać, że kultura pracy tego silnika jest zajebista (jak na diesla oczywiście)

Edytowane przez kruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości spytam bo mój też jest od pierwszego właściciela i z polskiego salonu. Masz wersję z dpf czy bez? Mój jest fabrycznie bez dpf rocznik 2009, co bardzo mnie zdziwiło.

Nie mam pojęcia szczerze mówiąc. NIe pytałem o takie rzeczy,

Mój jest starszy - przedliftowy 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek a może jakiś allroad, alltrack albo scout. Trasę latasz szybko komfortowo. Na dzikim slipie też dasz rade jak Cię nie poniesie. Ja mam octavie scouta i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. 120km na Wisłę lece godzinę z haczykiem. Na slipie no problem.. na dziko bywa różnie ale dopiero z 5x mnie traktor rwał. Pancerne toto. Zawieszenie jak w czołgu. 80tys zrobiłem i nic. U mnie ma dozywotke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wujek a może jakiś allroad, alltrack albo scout. Trasę latasz szybko komfortowo. Na dzikim slipie też dasz rade jak Cię nie poniesie. Ja mam octavie scouta i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania. 120km na Wisłę lece godzinę z haczykiem. Na slipie no problem.. na dziko bywa różnie ale dopiero z 5x mnie traktor rwał. Pancerne toto. Zawieszenie jak w czołgu. 80tys zrobiłem i nic. U mnie ma dozywotke

Też brałem taką opcję pod uwagę, tylko że teraz już nie będę potrzebował aż tak dużego samochodu. Dzieci mam podchowane więc wózka nie potrzebuję wozić :) , do roboty często sam będę jeździł, a mając łódź też nie potrzebuję tyle miejsca w środku. Ten samochód będzie praktycznie tylko dla mnie i na jakieś rodzinne wypady. Allroad w tej cenie to będzie jakiś trup bo to drogie samochody. Póki co Ravka wygrywa jeżeli chodzi o wielkość, wygląd i parametry, stosunek ceny do rocznika i że Japończyk. Byle łódkę ciągnęła i wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem bardzo zadowolony z Landka.
Foteliki, miejsce w bagażniku na sprzęt, wózek, walizki. Gdy położę siedzenie i wyjmę zagłówek wygodnie się śpi,

Wystarczające przyśpieszanie, cichy w trasie. Poczucie bezpieczeństwa przy rodzinnych wyjazdach wakacyjnych. Dobrze spisuje się zimą w górach.
Na co dzień znacznie mniej kierowców wymusza pierwszeństwo;p

Żonie się podoba, wystarczy skoczyć na myjnie i można jechać do ludzi. Dzieci wszystko widzą i dobrze zasypiają podczas jazdy w terenie.
Możliwości terenowe powszechnie znane. Raz tylko się zakopałem, a właściwie osiadłem na zamaskowanej wydmie. Ale obyło się bez ciągnika. Pomógł dobry człowiek w niewielkim offrodowym i wspólnie od razu ruszyliśmy.
Raz pojawiło się ryzyko zakopania, ale po prostu mocniej wycofałem i się rozpędziłem ;p A tak przez wszystkie błota udało się przejechać,
Na co dzień jeżdżę na szosówkach i zwykle nie wykorzystuję nawet połowy możliwości, ale dobrze mieć poczucie, że są :)
Niby w 85% miejsc dojechałbym służbową skodą, ale wyobraźcie sobie potem tłumaczenia, że jestem zakopany gdzieś nad przygranicznym Bugu :D

Nie mam doświadczenia z łódką, ale zakładam, że podoła.
Budżet niestety większy.

Edytowane przez korol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem bardzo zadowolony z Landka.

Foteliki, miejsce w bagażniku na sprzęt, wózek, walizki. Gdy położę siedzenie i wyjmę zagłówek wygodnie się śpi,

 

Wystarczające przyśpieszanie, cichy w trasie. Poczucie bezpieczeństwa przy rodzinnych wyjazdach wakacyjnych. Dobrze spisuje się zimą w górach.

Na co dzień znacznie mniej kierowców wymusza pierwszeństwo;p

 

Żonie się podoba, wystarczy skoczyć na myjnie i można jechać do ludzi. Dzieci wszystko widzą i dobrze zasypiają podczas jazdy w terenie.

Możliwości terenowe powszechnie znane. Raz tylko się zakopałem, a właściwie osiadłem na zamaskowanej wydmie. Ale obyło się bez ciągnika. Pomógł dobry człowiek w niewielkim offrodowym i wspólnie od razu ruszyliśmy.

Raz pojawiło się ryzyko zakopania, ale po prostu mocniej wycofałem i się rozpędziłem ;p A tak przez wszystkie błota udało się przejechać,

Na co dzień jeżdżę na szosówkach i zwykle nie wykorzystuję nawet połowy możliwości, ale dobrze mieć poczucie, że są :)

Niby w 85% miejsc dojechałbym służbową skodą, ale wyobraźcie sobie potem tłumaczenia, że jestem zakopany gdzieś nad przygranicznym Bugu :D

 

Nie mam doświadczenia z łódką, ale zakładam, że podoła.

Budżet niestety większy.

I jednoskłady 2,60 można zapakować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...