Skocz do zawartości
  • 0

Kółka do transportu pontonu


salmon1977

Pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Ja wychodziłem z założenia, że i tak nie będę pływał z kołami więc mam na trzech bolcach przykręcane. W transporcie nic się nie telepie, w pływaniu tym bardziej, a po zdjęciu zakładam od razu z jednej strony czujnik sondy, a na drugiej strony uchwyt do wędek. Tak to mniej więcej wygląda i działa któryś rok. Pancerne to rozwiązanie jest i 3 w 1.

post-72411-0-41967300-1699949840_thumb.jpg

post-72411-0-68431000-1699949854_thumb.jpg

post-72411-0-08033400-1699950250_thumb.jpg

Edytowane przez darek63
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wrócę do tego tematu na chwilę. Ponieważ rozstałem się ze starym gumiakiem będzie nowy. Więc trzeba tam znowu koła założyć. To co zobaczyłem po 3 latach nie śledzenia tego tematu woła po pomstę. Nie chcę pokazywać palcem gdzie, kto, jak, ale pewien typ kół mnie interesuje i bym nawet kupił żeby nie robić. No ale nie da się. Wpiszcie taki symbol tylko trzeba najpierw siedzieć kt3hkyb. No dramat po prostu. Tak jak 400 czy 450 zeta 3 lata temu wydawało mi się sporo, tak teraz nie wiem jak to określić. Czy naprawdę mają ludzi za kretynów, czy to już taki poziom teraz jest, że nikt nie myśli tylko kupuje bez opamiętania ?.

 

2 koła 56 zeta mam w koszyku. Metr profila nierdzewnego 25x25 to kolejne 60 zeta. Trzeba kawałek profila 60x30 żeby wyciąć mocowanie. Niech będzie 30 zeta. Jakieś śrubki nierdzewne kawałek bolca sprężynki niech będzie kolejne 30 zeta. No wychodzi  mi ze 180 zeta. Niech będzie 200 dla zaokrąglenia. Niech zarobią na tym 100% nawet. Więc gdzie jest reszta ?. No jakaś masakra.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
Więc ostatecznie znalazłem takie koła ze stali nierdzewnej z wysyłka z DE za niecałe 300 zeta

 


 

Powiem tak. Generalnie zrobione są tak, że nie mam się za bardzo do czego dowalić. Te wsporniki wykonane są z blachy 3mm. Są zrobione na wpusty, zaspawane od spodu i oszlifowane na maszynie. Gładkie jak stół w miejscu przylegania do pawęży i idealnie równe. Generalnie widać że to linia produkcyjna, maja wykrojniki i wszystko jest powtarzalnie i dokładne. Same ramiona to polerowny profil nierdzewki. Nie ma się do czego dowalić. Wszystkie otwory idealnie okrągłe. Same koła sporo większe niż te co miałem pompowane. To też duży plus dla mnie bo lżej gumiak idzie i tak się nie topi w piachu. No i powietrza brak więc odchodzi siłowanie się z wpychaniem tego pod wodę.

 

Żeby nie było tak słodko są i dwa minusy z którymi się liczyłem na etapie zakupu. Oni to wycinają na wykrojnikach. Wszystkie krawędzie do szlifowania bo ostre jak brzytwa. To szczegół. Drugi minus o którym też wiedziałem jak oglądałem filmy z tymi kołami przed zakupem. Telepie się to wszystko jak menel po napiciu na zawiasach i blokadach. Otwory wszędzie 9.8 mm, a te ich bolce 8mm. No nie może to dobrze działać i drażni strasznie jak ktoś jest nieco techniczny. Jutro kupię pręt SS i potoczę porządne dopasowane bolce i śrubę zawiasu. Tam nie ma prawa nic się telepać i nie będzie. A tak to lux dla mnie i cena akceptowalna jak za koła ze stali nierdzewnej. I to tyle w temacie kół z mojej strony bo gumiak docelowy już w garażu i po ogarnięciu wszystkiego żadnych zmian już nie planuję. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Darek tylko miej na uwadze że jeżeli te kółeczka są zrobione z takiej pianki jak w naszych budowlanych marketach, a pewnie są, to z czasem pojawia się upierdliwy problem. Otóż gdy są obciążone statycznie, tj jak gumiak stoi to niestety pod ciężarem lubią się odkształcać. Widziałem takie coś już dwa razy, raz w liroju na półce takie koło sobie postało i już było lekko odkształcone. I drugi raz na sąsiadowej taczce. Dlatego ja wolę pompowane. Choć i tu pojawia się problem z dętkami. Obecne są tak beznadziejne że lubią strzelać z byle powodu. Ja trzymam gumiaka pod chmurką i ze dwa razy do roku musiałem kupować nowe dętki gdyż stare parciały i pękały. Zresztą koła też parcieją na potęgę. Wyeliminowałem problem pokrywając dętki miękkim klejem do woderów/spodniobutów ale nie była to tania impreza. Co do uchylnych kół, zrobiłem sobie własne z profili alu. Tylko też się grubo nasztukowałem. L-ki przykręcane do pawęży to 30x40x2 ale skleiłem 3 sztuki więc ścianka ma ponad 6mm. Do kół użyłem profili kwadratowych 30x30x2 ale w środku są jeszcze zalane żywicą mniejsze. Dokładnie nie pamiętam ale chyba 25x25 i 15x15. Generalnie system się sprawdził i ponton 300 Gala wraz z całym osprzętem ok 150kg wyciągałem na lince samochodem ;)  Teraz mam po problemie, mam przyczepkę więc i kółka nie są mi potrzebne :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie mam pojęcia jak zachowają się te kółka. Nie mówię, że są super bo tego nie wiem. Natomiast wiem, że nie chce już pompowanych. Nie będę robił też tych stelaży z kwasówki bo ja nie jestem ślusarz, nie mam ani czym tego zrobić ładnie i dokładnie, ani pospawać. A chcę aby to było i porządne, estetyczne i niedrogie. Już się trzy lata z pontonem zmagam. Wiem jakie błędy były w poprzednim, wiem czego chcę teraz, i do tego dążę abym był już tylko zadowolony. Natomiast łatwo mi jest coś przerobić czy usprawnić w takim gotowcu, dlatego kupiłem gotową bazę. Jeśli te kółka się zlasują bez żalu je wywalę i poszukam czegoś innego. Może wtedy jakieś pełne gumowe. Sam nie wiem. Ośka jest przykręcana więc wymiana samych kół nawet gdyby przyszło dorobić nowe inne ośki to akurat dla mnie zero problemu. Na ta chwilę zrobię porządnie te zawiasy i blokady aby to było zwarte i się nie telepało. A co w przyszłości będzie zobaczymy. Mam też chęć na przyczepę podłodziową i nie wykluczone, że nie kupię. Ale na Warcie i tak z niej nie skorzystam, bo nie mam szans wyciągnąć tego sedanem z tylnym napędem. Zero slipów, dzicz totalna. Tylko kółka i wjazd do wody na kółkach. Na koniec też wiążę i wyciągam gumiaka na kołach linką samochodem. Tym bardziej teraz jak większa i cięższa guma jest. I tak ma wszędzie ze slipowaniem, więc co by zaciągnęło go nad wodę nie ma znaczenia. Do wody i tak na kółkach musi wjechać bo inaczej nie mam jak. Gdyby było inaczej pewnie kupił bym łódkę. Ale do tego musi być odrobina "cywilizacji wodnej" wiec jest jak jest i inaczej już u mnie nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Darek jest też inny sposób, który ze względu na ujowe "slipy" i lekkie auto z napędem na przód czasem muszę stosować: odczepiam przyczepkę, wciągam gumę wyciągarką, zapinam ją jednym pasem i wyciągam gotowy zestaw wyciągarką od przyczepki. Pas oczywiście zapinam na haku. W jednym miejscu muszę nawet zabezpieczyć przyczepkę linką do auta aby przy wciąganiu gumiaka za głęboko nie wjechała do wody. Trochę pierdololozy ale życie, jak to się mówi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na takie manewry to ja się już nie piszę. Nie będę się dodatkowo z przyczepa szarpał. Moim zdaniem lepiej na linie za przyczepą wyciągnąć na kołach i zapakować nawet na dedykowaną podłodziówkę już na brzegu. Mniej szarpania i kombinacji, a po pływaniu człowiek jest zrypany. Więc idealnie właśnie to dedykowana przyczepa i slip. Wlatuje z silnikiem i bez szarpania. Caly majdan w 5 minut ogarniasz i po temacie. Każda inna opcja jest gorsza. Ale trzeba wybrać najmniejsze zło zawsze. Więc koła jak by nie patrzył, w dziczy zawsze pomagają i to mocno. W bonusie od razu tam trzeba uchwyt do przetwornika przygotować i nie potrzeba innych dodatkowych kombinacji szukać. Nie wiem czy ten film ktoś wrzucił ale patent jest genialny jak dla mnie :)

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam kółka piankowe w taczce, stara komunistyczna ciężka, używana sporadycznie do wożenia drewna, czasem jakiś piasek, śmieci itp. Czasem jak stoi 2-3mc nieużywana to rzeczywiście czuć że bije ale po załadowaniu się układa. Obecnie widzę że zaczyna pękać ale ma już z 5-8 lat i cały czas stoi na dworze. Więc myślę że przetrwają gumiak. Pompowane obecnie to jakiś dramat, guma w marketach to chyba robiona z odzysku ze starych Czajek :) Jak Dędka wytrzyma to opona po pewnym czasie rozpada się w rękach. W wózkach na silniki z tych powodów poszedłem w lane z gumy ale są za ciężkie do pontonu. Ja bym się zastanowił nad tym, po plaży to ładnie zasuwa jedynie pewnie ciężko to utopić żeby rozłożyć przy wyciąganiu... https://archiwum.allegro.pl/oferta/kolo-kolka-do-wozkow-plazowych-idealne-na-piasek-i9308183342.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na takie manewry to ja się już nie piszę. Nie będę się dodatkowo z przyczepa szarpał. Moim zdaniem lepiej na linie za przyczepą wyciągnąć na kołach i zapakować nawet na dedykowaną podłodziówkę już na brzegu. Mniej szarpania i kombinacji, a po pływaniu człowiek jest zrypany. Więc idealnie właśnie to dedykowana przyczepa i slip. Wlatuje z silnikiem i bez szarpania. Caly majdan w 5 minut ogarniasz i po temacie. Każda inna opcja jest gorsza. Ale trzeba wybrać najmniejsze zło zawsze. Więc koła jak by nie patrzył, w dziczy zawsze pomagają i to mocno. W bonusie od razu tam trzeba uchwyt do przetwornika przygotować i nie potrzeba innych dodatkowych kombinacji szukać. Nie wiem czy ten film ktoś wrzucił ale patent jest genialny jak dla mnie :)

 

https://www.youtube.com/watch?v=PL7dTtDhCPQ

Świetny, aż mi zaczyna przechodzić zamiana pływadła na mniejsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Więc myślę że przetrwają gumiak. 

 

Kółka w gumiaku zakładam tylko do slipowania. Więc nie odgniatają się. Wjazd wyjazd i to wszystko. Nie miałem do czynienia z piankowymi nigdy. Patrząc na nie, moje zdanie jest zbliżone do Twojego, że przetrwają długie lata. A jak będzie zobaczymy. Nawet jak za 5 lat przyjdzie kupić nowe kółka zero stresu. Ja osobiście nie widzę sił destrukcyjnych na te koła w użytkowaniu przy gumiaku. Może jak by stal na kołach z silnikiem na pawęży to co innego. Ale sporadyczne zastosowanie tylko przy slipowaniu ich szybko raczej nie wykończy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym patencie z kółkami nie wiem do końca czy takie punktowe podparcie nie jest zbyt wątłe. Tym bardziej jak gumiak leży cały czas na przyczepie. Jednak na płozach nacisk się rozkłada dużo lepiej i bezpieczniej wg. mnie. Ale co by nie napisać samo wciąganie wygląda rewelacyjnie. 

Edytowane przez darek63
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Skoro już przyczepka to ten patent z YT nie ma najmniejszego sensu. Nawet jeżeli bierzemy różnicę w cenie zwykłej towarowej i dedykowanej podłodziowej, góra 2 tysie. Gdyż na podłodziowej wciągasz ponton z całym szpejem a tu trzeba wszystko z niego wywalić. No chyba że ktoś już posiada towarówkę to można się pobawić w przeróbki.

 

Podparcie punktowe na samych kółkach. Dla pontonu nie ma to najmniejszego znaczenia, guma miękka więc nic się nie stanie. I tak dla stabilności trzeba dać ze dwa pasy. Z łódką już bym się mocno zastanawiał. Tym bardziej że raz widziałem Riverfoxa który był podpierany tylko na trzech rolkach na stronę. I niestety na laminacie pojawiły się pajączki w miejscach styku burt z  rolkami. Słyszałem nawet o dziurze w kadłubie ale to tylko zasłyszane więc się nie wypowiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
@S.N.

 

Dokładnie tak samo myślałem. Kupiłem towarową. Dorobiłem płozy i rolki. Trzy lata tym jeździłem z gumowcem. Jako towarowej nie użyłem jej ani jednego razu. Z perspektywy czasu uważam to za błąd myślenia w moim przypadku. Co nie znaczy, że u innych jest tak samo. Ja niestety sprzedam swoją towarową. Z nowym dłuższym gumiakiem zdecydowanie podłodziowa będzie lepsza i wygodniejsza pod każdym względem. Już została zakupiona i czeka na rejestrację. Półśrodki to złe decyzje. ja musiałem do tego "dorosnąć". Kręgosłup już mi dziękuje za nową decyzję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zależy co mamy na myśli mówiąc transport. Dla jednego to 100 czy 200 metrów pchania, dla innego 3 metry po trawie i piachu do wody. Nie widzę zupełnie w drugim przypadku przewagi kół pompowanych. A właśnie tyle tego transportu jest w moim przypadku czyli ze 3 metry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dodam od siebie na temat kółek pompowanych bo strzeliły mi już 2 takie. To były najzwyklejsze kółka sprzedawane "fabrycznie" przez producenta kółek slipowych, dostępne za kilkadziesiąt zł na allegro, przeważnie sprzedawane czerwone lub niebieskie.

U mnie nie rozerwało dętki, a te plastikowe felgi, a w konsekwencji także i dętki. Jest to zapewne moja wina bo dowalam za duże ciśnienia (ale jak pompowałem mniej to był flak i ciężko się ciągnęło ponton na piasku) i jedną felgę rozerwało na asfalcie pod naporem gumiaka (na pawęży silnik 45 kg), a drugą od wzrostu ciśnienia pod wpływem temperatury - kółko leżało sobie na słońcu i nagle buuum, dobrze że nic się nikomu nie stało bo ten plastik z felgi poleciał gdzieś jak pocisk.

 

Teraz mam z felgami stalowymi, ciekawe jak długo to wytrzyma. Też myślałem nad pełnymi bezdętkowymi, ale to może następnym razem, jak będę miał kolejnego pecha z tymi stalowymi :-).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kółka marketowe to tandeta , mam koło podporowe podwójne , wymieniałem koła dwa razy w roku ,piankowe się zgniatają , marketowe rozsypują . Poszedłem do sklepu „żelaznego” zapłaciłem za kółko 1szt 120zl , na metalowej feldze , ze wzmocniana oponą i drugi sezon bez żadnych przygód z kółkami . I to co bylo tanie  marketowe wyszło drożej niż te ze sklepu po 120zl za sztukę…tanie mięso psy jedzą i oszczędności później bokiem wychodza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

I to co bylo tanie  marketowe wyszło drożej niż te ze sklepu po 120zl za sztukę…tanie mięso psy jedzą i oszczędności później bokiem wychodza

 

Tak dokładnie jest. Żadnych półśrodków, bo trzeba 3 razy kupować. Takie czasy. "China ich mać" rządzi i tani szmelc ładuje tonami. Ja wierzę w te piankowe. One się nie mają prawa odgnieść po mojemu użyte 5 minut przy slipie i do bagażnika. A to , że nie ma dętek i opon wszelkie wady pompowanych eliminuje. I tego się na razie będę trzymał. Jeśli coś się powali też jakieś rolnicze pewnie kupię, wybiję łożyska, założę ślizgi i tyle. Ale raczej mi to nie grozi. Tym bardziej że wjechała przyczepka :) 

 

https://www.otomoto.pl/przyczepy/oferta/faro-przyczepka-pod-skuter-ponton-lodke-4-3m-faro-aqua-ID6EBzjZ.html?_gl=1*trct9i*_gcl_aw*R0NMLjE3MjU4ODA5MzguQ2p3S0NBand1ZnEyQmhBbUVpd0FuWnF3OHFCdnFOcUU2eTNvOTFXdUVYb3VsSGlYRzc2dWMzUV9PMmVHVVRTUFhWbHlQd2pBZTloQURob0NscDBRQXZEX0J3RQ..*_gcl_au*MTk4MTk3MTk1MC4xNzI1NjMwNTQ0*_ga*ODk2ODI5NTkzLjE3MjU2MzA1NDQ.*_ga_1MNBX75RRH*MTcyNzQ0NTAyMC42MC4xLjE3Mjc0NDU2MzMuMC4wLjA. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam. 

Czy ktoś z szanownego koleżeństwa używał kół slipowych opisywanych jako "automatyczne koła transportowe DW003R".

Widziałem to tylko w ofercie Tokarex-u. Sklep opisuje ten model jako "najlepsze koła transportowe na rynku". Czy rzeczywiście jest to rozwiązanie trwałe, funkcjonalne i łatwe w obsłudze?

https://sklep.pontony.net.pl/pl/p/Automatyczne-kola-transportowe-DW003R/956

Muszę się na coś zdecydować (nie mam już siły taszczyć na ramieniu 50 kg pontonu), klasyczne rozwiązania (kółka mocowane na profilu metalowym) nie do końca mnie przekonują. W tym rozwiązaniu, kółka ładnie się chowają za paweżą (nie odstają, nie sterczą gdzieś ponad nią) jak w klasycznych układach jezdnych.

Ktoś to widział w rzeczywistości, może używał lub sam ma i może się wypowiedzieć czy warto?

Z góry, serdecznie dziękuję.

post-45731-0-57728900-1745351524_thumb.png

post-45731-0-53890000-1745351535_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie pasuje mi montaż na stałe (możliwe przetarcia materiału pontonu przy składaniu i transporcie). Ja mam niezniszczalne kółka Proscana model O i do lżejszych pontonów polecam. Są na krótkich profilach i przy pływaniu nie wystają ponad pawęż.

Przy okazji rozmowy o kółkach dodam, że mojemu Tacie zamówiłem składane kółka slipowe podkładane pod ponton. Świetna sprawa na dłuższe dystanse o ile teren jest w miarę równy. Równowaga powoduje, że ciężki ponton Honda załadowany sprzętem i z podczepioną spaliną można podnieść małym paluszkiem.

Edytowane przez Grzegorz B.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam. 

Czy ktoś z szanownego koleżeństwa używał kół slipowych opisywanych jako "automatyczne koła transportowe DW003R".

Widziałem to tylko w ofercie Tokarex-u. Sklep opisuje ten model jako "najlepsze koła transportowe na rynku". Czy rzeczywiście jest to rozwiązanie trwałe, funkcjonalne i łatwe w obsłudze?

https://sklep.pontony.net.pl/pl/p/Automatyczne-kola-transportowe-DW003R/956

Muszę się na coś zdecydować (nie mam już siły taszczyć na ramieniu 50 kg pontonu), klasyczne rozwiązania (kółka mocowane na profilu metalowym) nie do końca mnie przekonują. W tym rozwiązaniu, kółka ładnie się chowają za paweżą (nie odstają, nie sterczą gdzieś ponad nią) jak w klasycznych układach jezdnych.

Ktoś to widział w rzeczywistości, może używał lub sam ma i może się wypowiedzieć czy warto?

Z góry, serdecznie dziękuję.

Najlepsze to jak największe i takie co mają łamany profil tak że wchodzą pod ponton. Nierdzewka. 

Oczywiście piszę o większych pontonach i możliwym transporcie z podpiętą spaliną.

 

Cena 500 zł i więcej to największy minus.

Edytowane przez godski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...