Skocz do zawartości

Paweł B. i jego garażowe rękodzieło .


Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

" To pewnie Ci chodzi o te z WPN . Nie jestem pewien co tam mam w tych moich pudłach , tyle się tego tam wala  :)  . Jutro jak nie zapomnę to przekopię je i zobaczę co zostało z tamtego okresu .  ;) "

 

Tak o te z WPN .

I jak udało ci się pogrzebać w pudłach w sprawie klameczek "WPN" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sztuki mam Z tamtych klameczek . Piszę dopiero teraz bo po mojej chorobie to ciężko teraz mi wszystko nadgonić i mam bardzo mało czasu na forum . A żeby było mi łatwiej to w poniedziałek moja żoneczka złamała sobie nogę i teraz doładowało mi się jeszcze obowiązków . Masakra , powoli zaczynam się z tym wszystkim gubić .  :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle, jak nie urok, to to drugie. 

Pociesz się, że mogło być gorzej. Mogła być wiosna, zielenienie, świergotanie, rójki i ryb chlapanie... 

A tak - sam widzisz, jakie masz szczęście! :D

 

A poważnie, szczere wyrazy współczucia dla małżonki, ogarniaj wszystko co najważniejsze, zapisuj mniej pilne a błahostkami się nie przejmuj. 

 

PS

Jak kolano?

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sztuki mam Z tamtych klameczek . Piszę dopiero teraz bo po mojej chorobie to ciężko teraz mi wszystko nadgonić i mam bardzo mało czasu na forum . A żeby było mi łatwiej to w poniedziałek moja żoneczka złamała sobie nogę i teraz doładowało mi się jeszcze obowiązków . Masakra , powoli zaczynam się z tym wszystkim gubić .  :wacko:

Podeślij mi proszę fotkę:  milupa4@gmail.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wczoraj byłem na morzu sprawdzić swoje nowe pilkery i sprawa zamknęła się walką o przetrwanie . Już od wielu lat pływam ale dopiero teraz mnie dopadło .  :D

Nie poddałem się jednak i kilka dorszyków wyciągnąłem . 

Dzisiaj wieczorem musiałem się jakoś odkuć , więc poszedłem do garażu zrobić sobie jakieś klenio-jaziówki . Wyszło mi 5 woblerków o długości 17 mm i ciężarze około 2,5 do 3,5 gr . Mam nadzieję , że przy tej wielkości i z taką wagą jednak uda mi się je zachęcić do pięknego zamiatania  ;)  .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł my u nas w klubie smiejemy się z kolegi który robi takie kamyczki że niedługo będzie nacinał kulki od łożysk i stery wklejał aby dalej rzucać hehe a tak serio to przy odpowiedniej łopacie na pewno będzie ładnie zamiatał :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek , pewnie masz rację , że nawet kamień można łopatą ruszyć .  ;)  Zrobiłem je bo mi jeden kolega od zeszłego roku ciągle się przypomina a ja jak zawsze albo mam za mało czasu , albo weny jakoś brak . Teraz po tych dorszach mnie tak pozytywnie nastroiło do grzebania , że poszedłem do garażu i przyszlifowałem sobie paznokcie robiąc te kamyczki .  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Pawle,
Widziałem, że miałeś mały epizod z odlewaniem wobków z pianki. Po długim kombinowaniu i ja wykonałem swoją pierwszą formę z żywicy. Zastanawiam się teraz czy przed odlewaniem każdorazowo trzeba smarować formę rozdzielaczem(tylko wgłębienie na model czy moze calość. I tu pytanie do Ciebie. Jak Ty to robiłeś od strony technicznej. Ile piany wlewałeś w połówkę i najważniejsze, jaką piankę. Ja dzisiaj ruszam z EKO PRODUR CP4090.
Pozadrawiam .

 

Dzisiaj otrzymałem Taką wiadomość na PW . Zastanawiam się nad jednym  . Jest tu tylu fachowców od piany i jakoś do tej pory nie mamy na forum informacji które dostarczyły by odpowiedzi na chociażby podstawowe pytania . Czyżby chodziło nam tylko o sprzedaż własnych wyrobów , a tak zwaną pomoc można między bajki schować ? ? ?

 

No cóż postaram się odpowiedzieć na to pytanie w taki sposób na ile zdobyłem swoja wiedzę z własnych doświadczeń . Nie wiem czy to będzie wyczerpująca odpowiedź ale ja tyle sam wywnioskowałem z własnych doświadczeń .

 

Przyjacielu , z tego co mi wiadomo i jak wypraktykowałem to rozdzielaczem trzeba smarować całą formę od strony wewnętrznej , czyli ta która zamykasz . Pianka z gniazda może  wypłynąć i wtedy sklei Ci obie połowy formy . Jako rozdzielacza możesz z powodzeniem użyć zwykłej pasty do butów . Napastuj więc całą formę , poczekaj aż wyschnie i możesz lać pianę .

Jeśli chodzi o rodzaj piany to dokładnie nie pamiętam jaka to była , był to jednak jakiś system  "Pur " . Niestety nie zapisałem producenta bo za bardzo nie pasowała mi ta piana i po drugie trzeba zamawiać jej co najmniej 10 kilo . Uwzględniając , że szybko się starzeje i , że w żaden sposób nie byłbym w stanie jej przerobić , stwierdziłem , że to mnie nie interesuje .

W kolejnym pytaniu pytasz ile piany lać do jednej połowy formy ? Niestety na to pytanie musisz odpowiedź znaleźć sobie sam . Nie znam się , ale najprawdopodobniej każda piana ma inny stopień rozprężania  i potrzeba jej zupełnie inną ilość do zalania jakiejś powiedzmy 7 centymetrowej kształtki , aby uzyskać pełne utwardzenie . Z  tego co wiem , ważna jest też temperatura formy , piany i otoczenia . W różnych temperaturach  podobno można uzyskać różną twardość piany . 

Ja osobiście nie lałem piany do jednej połowy formy bo tak lana piana szybko rośnie i przesuwa stelaż z ołowiem na jedną ze stron , co spowoduje niesymetryczne rozmieszczenie ołowiu i w późniejszym efekcie niewłaściwą pracę woblerka . Ciężko też szybko i skutecznie zamknąć formę i skręcić ją w imadle . 

Ja swoje formy zalewałem pianą za pomocą strzykawki . W formie mam wywiercony otwór w który wkładam końcówkę strzykawki . Po rozrobieniu piany w odrębnej strzykawce , gotowa pianę przelewam do strzykawki która jest mocno umiejscowiona w formie ( ściśniętej w imadle ) , następnie wkładam tłoczek i pianę wciskam do formy . Po wciśnięciu piany , jeszcze przez kilkanaście sekund przytrzymuję tłoczek aby piana nie cofnęła mi się do strzykawki . Po chwili piana gęstnieje i można puścić tłoczek . Po około 30 minutach otwierałem formę i wyciągałem gotowy odlew pianowy . Obcinałem nadlewki i korpus wkładałem do woreczka strunowego . W taki sposób odlane korpusy leżakowały co najmniej przez 3 miesiące zanim zaczynałem je malować .

Przed malowaniem , Piankowe korpusy trzeba zamoczyć w specjalnym łączniku lakierniczym  na plastik .

To tyle co mogę Ci podpowiedzieć bo obszernej wiedzy na ten temat nie posiadam .  Pozdrawiam i życzę sukcesów w tworzeniu woblerków z piany .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dzisiaj cały dzionek spędziłem w szpitalu . Mój syn wywinął na rowerze takiego orła , że stracił przytomność . Teraz leży na obserwacji . Tomograf głowy na szczęście nie wykazał żadnego krwiaka . USG brzucha też w miarę w porządku , chociaż coś tam jest . Jutro będzie kolejne badanie . Chociaż rokowania są dobre to na twarzy wygląda jak Gołota po walce z Tajsonem . 

Dziwnie jakoś zaczyna mi się ten rok . Najpierw Ja z kolanem , żona jeszcze w gipsie i noga się nie zrasta  , teraz jeszcze syn w szpitalu . No no , jak tak dalej pójdzie to będzie na prawdę ciekawie . Nawet mi się nie chce podchodzić do garażu aby coś wystrugać . Kicha .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł dasz radę -tylko spokój zachowaj i kto wie czy garażowe dłubanie nie ukoi trochę nerwów.Miałem pewien okres w życiu ,trwało to ok.3lat, gdzie spotkało mnie bardzo dużo nieszczęśliwych wypadków ,począwszy od połamań palców,obcięcia jednego palca u ręki,różne zabiegi/operacje u mnie i u żony a skończywszy na tragedii jaką nie sposób przeżyć....ale tu już zbyt osobiste by pisać o tym tu.Mnie uratował spokój i chwile spędzone nad wodą.....

Zdrowia dla wszystkich życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem coś o przeciwieństwach losu bo sam teraz tkwie w gó....ie  po uszy, ale co nam pozostało, trzeba żyć i przeć do przodu. Paweł sam byłeś młodi i robiłes głupie rzeczy, żyjesz do tej pory więc młodemu też nic nie będzie :) dzieciaki to twarde sztuki hehe

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł myśl pozytywnie, organizm dziecka jest bardzo silny sam, jako 11 miałem wypadek samochodowy i dopiero, jako rodzic jestem w stanie wyobrazić sobie jak bardzo martwili się rodzice. Wiara i obecność przy dziecku jest teraz najważniejsza. Niestety nie mamy wpływu na wiele rzeczy, a upilnować dzieciaka się porostu nie da.  Piter ma racje, że dzieciaki to twarde sztuki sam jestem tego świetnym przykładem.  1 potrącony przez samochód i 10 dni na OIOMie i 2 razy porażony prądem, a żyje. Będzie dobrze. Pozdro Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...