Skocz do zawartości

Bolenie 2010


Gugcio

Rekomendowane odpowiedzi

Kuba, wiem że trudno dać wiarę, ale są ludzie którzy opowiadają o walorach smakowych bolenia podając sobie nań przepisy.

Robert, tak to oni, dzięki nim zbudujemy drugą Irlandię, już chyba zaczęliśmy...

Bajzi, jeśli w danym zbiorniku jest duża populacja małych lub średnich ryb, a brakuje dużych to wyjścia są tylko dwa; albo jest problem z łowieniem tych większych, lub co najbardziej prawdopodobne, ryby nie mają możliwości dorośnięcia do określonych rozmiarów bo najzwyczajniej w świecie kończą na patelni. Gatunki drapieżne od wieków koegzystują ze sobą, tworząc silne, zdrowe i wielorocznikowe populacje, zjadając siebie nawzajem i regulując zawsze zmienną, bo zależną od wielu czynników liczebność. Ludzie muszą przestać wymyślać bzdury na usprawiedliwienie swojej chęci poprawiania, ulepszania przyrody, a zacząć po prostu o nią dbać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pozostaje pytanie czy Ci co zjadają bolenie nie plotą głupot o okoniach w brzuchu tylko po to żeby czymś podeprzeć fakt zabijania ryb które do smacznych nie należą. :unsure:

 

Czy są smaczne nie wiem nigdy nie próbowałem ale jak pisałem nie jest to posłyszana informacja tylko wici z wiarygodnych źródeł ale przyrodzenia nie dał bym sobie uciąć że jest tak na stówę bo na własne oczy nie widziałem i nie zamierzam się nawet na siłę upierać przy swoim bo napisałem to jako ciekawostkę.

A że jest wielu gumowców z filcem również na mojej zaporówce którzy sądzą że rapy są winne bezrybiu to już inna sprawa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Bajzi, jeśli w danym zbiorniku jest duża populacja małych lub średnich ryb, a brakuje dużych to wyjścia są tylko dwa; albo jest problem z łowieniem tych większych, lub co najbardziej prawdopodobne, ryby nie mają możliwości dorośnięcia do określonych rozmiarów bo najzwyczajniej w świecie kończą na patelni. Gatunki drapieżne od wieków koegzystują ze sobą, tworząc silne, zdrowe i wielorocznikowe populacje, zjadając siebie nawzajem i regulując zawsze zmienną, bo zależną od wielu czynników liczebność. Ludzie muszą przestać wymyślać bzdury na usprawiedliwienie swojej chęci poprawiania, ulepszania przyrody, a zacząć po prostu o nią dbać.

 

Najprawdziwsza z prawd, tylko zastanawia mnie jeżeli na samej górze łańcucha pokarmowego jest w zdecydowanej większości boleń nie licząc oczywiście panów w gumofilcowych butach,czy i jaki ma to wpływ na wspomnianą koegzystencję całego rybostanu w zaporówce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bajzi, po to jest to forum aby pisać co się wie. Podawanie źródła świadczy tylko o rzetelności piszącego. I o to chodzi, bo każda informacja wzbogaca materiał do analizy/wiedzy. Ja widziałem jak duży bolek gonił dużego japońca którego nie miał najmniejszych szans połknąć. Wniosek? Bolek lubi pogonić karasiowi kota :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bajzi, po to jest to forum aby pisać co się wie. Podawanie źródła świadczy tylko o rzetelności piszącego. I o to chodzi, bo każda informacja wzbogaca materiał do analizy/wiedzy. Ja widziałem jak duży bolek gonił dużego japońca którego nie miał najmniejszych szans połknąć. :mellow:

Pewnie spodobał mu się jego aparat :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zjadłem po pijaku kieliszek i fajnie nie było. Ale da się. Co do okoni, i rzeczonej zaporówki na której też łowię, to wiem, że jak jest kumulacja drobnicy wtedy bolki walą we wszystko, a jak są między innymi rybkami malutkie okonki to nie robi im to różnicy. Niestety ta zaporówka to takie magiczne miejsce, gdzie istnieje ogromna populacja konsumentów boleni.

Co do powodzi w perspektywie, to niestety raczej będzie. Bo jak to zawsze mówię psy z budami już płyną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majstrowanie ludzi w przyrodzie zawsze ma opłakana skutki, ale zawsze się znajdą tacy co wierzą, że ich kombinacja się uda. Na jednym łowisku wprowadzili widełki dla okonia. Łatwo było przewidzieć, że bardzo szybko znikną średnie ryby i będą brać albo drobne albo duże. Po wymarciu dużych zostaną same kurduple które po uzyskaniu wymiaru dostaną błyskawicznie w łeb. I dokładnie ten scenariusz się sprawdza, ale debile udają, że nie ma problemu no bo zastosowali widełki, synonim POstępu :D A to wszystko tylko po to aby nie zrobić tego co trzeba zrobić i o czym wszyscy wiedzą, czyli ograniczyć pozyskiwanie ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bajzi, jak w zdecydowanej większości? Na szczycie łańcucha pokarmowego naszych ryb słodkowodnych jest zawsze sum. Mówię o dużej rzece nizinnej lub zb. zaporowym. Zwróć uwagę że w rzece zamieszkują obok siebie wszystkie gatunki, tam gdzie latem w dzień łowimy bolenie, często wieczorem lub nocą zjawią się sandacze. Myślę że w takim ekosystemie jakim jest zbiornik zaporowy przy odpowiednio dużej populacji innych drapieżników nadmiar bolenia nigdy nie wystąpi, nie we wszystkich też zbiornikach bolenie się dobrze rozmnażają. Okresowy wzrost ich liczebności o niczym nie świadczy i niczego nie przesądza. Zresztą o odpowiednio niski, właściwy też innym naszym drapieżnikom poziom liczebności zadbają już sami wędkarze, nie tylko ci w gumowcach z filcem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest problem stary jak świat. Zawsze są tacy co pod hasłami polepszania bytu tym których chcą wydymać, budują drugą Irlandię. Wychodzi zawsze republika bananowa. Z rybami jest dokładnie tak samo. „Reguluje” się tylko po to aby się nachapali ci co się nachapać powinni, a inni wała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcel, jesteś pewny po zachowaniu ryby, z to był bolek?

 

Absolutnie nie. Dlatego ani razu nie napisałem o boleniu w moim poscie. Tak Robert rzeka ma wielu mieszkancow.

Zamiesciłem tu tylko dlatego ze, 8 lat temu w tym miejscu w maju mam identyczna sytuacje.

Wszystko przebiegało jak kopia wczorajsza. Wtedy po 3,5 godzinnej mordedze wyjałem za ogon zaczepionego bolenia 77cm.

Tylko ta łozina była mniejsza i mogłem przejsc dalej.

Machnał woblera i biegłem razem z nim, po czym zatrzymałem sie przy wnece, a tamta rapa spłyneła jeszcze 80m ponizej mnie po czym zaczeła sie ,, jakos tak dziwnie ,, spławiac na powierzchni za opaską przelaną. Pozniej juz wiedziałem dlaczego. Przeciagniecie jej na 18stce wtedy zajeło mi 3 godziny i wyplatanie z trzech zaczepow oraz podebranie siedzac na bujajacej sie gałezi.

 

 

 

 

 

No to dzisiaj miałem rozwiazanie tamtej zagadki.

W roli głownej inny bolen. Kopia sytuacji...

Podchodze po cichutku do warkocza. Delikatnie aby kaczki siedzace tuz obok odpłyneły nie robiac rumoru.

W kilkunastym rzucie zatrzymanie woblera.

Po ułamku sekundy jazda na sprzegle w doł.

W morde jeza...ale akcja. Jak kilkanascie dni temu. :huh:

Deja vu !!??

Tym razem biegne wzdłurz brzegu i staje w połowie długosci dostepnego brzegu.

No nie...teraz nie popełnie błedow z poprzedniej przegranej.

Ryba probuje isc w doł, ale ja jej na to juz nie pozwole. Nie jest az tak silna jak tamta.

Zatrzymuje ja i szybko biegne zrownac sie z nia.

Po ostrym podpompowaniu do wierzchu, juz domyslam sie co zobacze, bo ryba idzie jakos tak dziwnie.

Wyłania sie boleniowy ogon przyozdobiony zarzuconym przed chwila 7cm woblerkiem.

Wszystko konczy sie pomyslnie... :D

 

:lol: W tym miejscu sa tak podejrzliwe ze sprawdzaja ukleje ogonami :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...