Skocz do zawartości

"Wobleroza" - abc żółtodzioba...


Baars

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Jeśli już rozmawiamy o żywicy to testował ktoś RUNTOP 45 lub 68? Jak się sprawdza w porównaniu do FC52, która od dłuższego czasu jest niedostępna? 

 

Przetestowałem RUNTOP 45  i nie polecam. Na dnie jest bardzo dużo osadu, bez mieszadła mechanicznego nie ma opcji żeby go rozmieszać. Przy zakupie 5 butelek 0,5kg można założyć, że jedna butelka to sam osad (w każdej jest go około 100g). Podsumowując RUNTOP bez podjazdu do RenCasta, lepiej wybrać coś innego. 

 

post-56524-0-20148400-1723544914_thumb.jpg

Edytowane przez Pride
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

witam

 

Jako żółtodziób, mam dwie zagwozdki przy tworzeniu wobka z lipy, który będzie miał wkręcane oczka na kotwiczki i agrafkę.

1. drut 0,8mm jakim wiertłem nawiercić otwory? w pierwszej partii wierciłem wiertłem 1,5mm, zaletą jest łatwiejsza aplikacja kleju, ale gwint na sucho bez kleju wydaje mi się słaby. Drugą partię zrobiłem wiertłem 1 mm wkrętki weszły ciężko ale jest gwint i fajnie trzymają nawet bez kleju, problemem może być jednak aplikacja kleju bo otwór jest węższy.

2. mam zamiar impregnować woblery w pokoście, z tego co znalazłem musi to trwać kilka dni, pytanie brzmi czy wkrętki wklejamy do woblera przed czy po impregnacji. Leżakowanie w pokoście nie rozpuści kleju? Z drugiej strony zaimpregnowanego otworu na wkrętkę klej się złapie?

z góry dziękuję za pomoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wiertło 1.5mm będzie lepsze, musi być miejsce na klej. Polecam dwuskładnikowy UHU Endfest Plus 300, piekielnie mocny, a przy tym wydajny. Przy skręcaniu oczek trzeba pamiętać żeby nie przekręcać ich za bardzo bo wtedy również zostaje mniej miejsca na klej.

2. Można impregnować po wklejeniu oczek

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Wiertło 1.5mm będzie lepsze, musi być miejsce na klej. Polecam dwuskładnikowy UHU Endfest Plus 300, piekielnie mocny, a przy tym wydajny. Przy skręcaniu oczek trzeba pamiętać żeby nie przekręcać ich za bardzo bo wtedy również zostaje mniej miejsca na klej.

2. Można impregnować po wklejeniu oczek

dzięki, za pomoc :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek zdublowałem posty, więc po edicie napiszę, że wyżej wymieniony klej nadaje się świetnie również do wklejania sterów. 

W przypadku, gdy otwór na ster nacinany jest po lakierowaniu trzeba pamiętać żeby wypełnić go dokładnie klejem na całej powierzchni nacięcia.

Dodatkowe zabezpieczenie przed wnikaniem wody w głąb drewna. 

Edytowane przez Pride
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek zdublowałem posty, więc po edicie napiszę, że wyżej wymieniony klej nadaje się świetnie również do wklejania sterów. 

W przypadku, gdy otwór na ster nacinany jest po lakierowaniu trzeba pamiętać żeby wypełnić go dokładnie klejem na całej powierzchni nacięcia.

Dodatkowe zabezpieczenie przed wnikaniem wody w głąb drewna. 

dzięki dużo mi to pomogło i rozwiało moje wątpliwości, dzięki też za podpowiedzenie jaki klej użyć, ja miałem zamiar poxipol, ale on strasznie szybko wiąże i co wobler musiałbym robić nową porcję kleju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

ja używam wiertła 1mm.klej epoksydowy smaruje wkrętkę i wkręcam i trzyma,żadna ryba jeszcze nie wyrwała. Oczywiście długość wkrętki też ma znaczenie.klejenie robię przed kąpielą w caponie czy w pokoscie. W pokoscie gotuje, od czasu gotowania zależy czy przyszły wobler będzie tonąć lub pływać bez dodatkowego ołowiu. Jeśli daje ołów to capon a jak podrabiam Gębala,Sendala to pokost.Wobler który naciągnie pokostu długo schnie, to nie nitro.

Edytowane przez maniek44
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

ja używam wiertła 1mm.klej epoksydowy smaruje wkrętkę i wkręcam i trzyma,żadna ryba jeszcze nie wyrwała. Oczywiście długość wkrętki też ma znaczenie.klejenie robię przed kąpielą w caponie czy w pokoscie. W pokoscie gotuje, od czasu gotowania zależy czy przyszły wobler będzie tonąć lub pływać bez dodatkowego ołowiu. Jeśli daje ołów to capon a jak podrabiam Gębala,Sendala to pokost.Wobler który naciągnie pokostu długo schnie, to nie nitro.

Dzieki za odpowiedź. Gdzieś wyczytałem że pokostem 5 dni moczenia 5 dni schnięcia. Gotowanie pewnie znacznie krócej. Masz jakiś przelicznik np długość i rodzaj drewna do czasu gotowania jak to wplywa na wypornosc? Ja chcę zrobić coś typu wtd na bolenia.

 

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Moje doświadczenie dotyczy lipy,ale tu też dużo zależy od gęstości drewna a bywa różna Pływające gotuje około 3-4 minut,tonący 8-10,ale czasem aż korpus zrobi sie prawie czarny, tonie jak kamień. Suszenie im dłużej tym lepiej, szczególnie tonące. Wrzuć razem z woblerami do gotującego pokostu podobnej wielkości kawałek lipy i po tygodniu przetnij go, będziesz wiedział czy pokost już wyschnął. Pokost w czasie gotowania śmierdzi.

Edytowane przez maniek44
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Moje doświadczenie dotyczy lipy,ale tu też dużo zależy od gęstości drewna a bywa różna Pływające gotuje około 3-4 minut,tonący 8-10,ale czasem aż korpus zrobi sie prawie czarny, tonie jak kamień. Suszenie im dłużej tym lepiej, szczególnie tonące. Wrzuć razem z woblerami do gotującego pokostu podobnej wielkości kawałek lipy i po tygodniu przetnij go, będziesz wiedział czy pokost już wyschnął. Pokost w czasie gotowania śmierdzi.

Czyli z pokostem można łatwo przedobrzyć i potrzebne jest doświadczenie, za to po odpoeiedniej impregnacji potrzeba mniej olowiu do wywazenia. Jego trzeba gotować czy np wlozyc puszke do garczka z gotujaca sie wodą? A w caponie jak moczyć? Dwa trzy razy np po pół godziny?

 

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokost gotuję w garku na dworze na starej kuchence elektrycznej,gorący pokost bardzo dobrze wnika w suche drewno. Pokost nadaje już ogólną wagę woblerowi,dlatego Gębala już nie miały,nie mają ołowiu. Capon wlewam do słoika z korpusami po wieczko i tak na kilka, kilkanaście godzin.Capon schnie szybko,śmierdzi,waga korpusu ulega niewielkiej zmianie,wiec jest bardziej przewidywalne.do Capona łatwiej dobrać farby,przy pokoscie można się zdziwić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli z pokostem można łatwo przedobrzyć i potrzebne jest doświadczenie, za to po odpoeiedniej impregnacji potrzeba mniej olowiu do wywazenia.

 

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

_______

 

Impregnacja nie zastępuje obciążenia. Poprawna i najlepsza praca to materiałów bardzo wypornych i dobrze doważonych. Tonące są prawie nie do ruszenia wiec na woblery się nie nadają. Jak kamienie. Żywica FC bez Mikrobaloon też nie popracuje mimo wspaniałego wyglądu korpusu podobnie jak każdy inny materiał mało wyporny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do impregnacji korpusu wystarczy warstwa lub 2 kaponu i  to metoda zanuzeniowa a nie jakies  moczenie iles dni .Tak jak napisal Arek impregnacja nie zastapi wywazenia woblera olowiem .Pokost to bym sobie darowal bo to nie jest nic innego jak olej z lnu i jest tlusty .Stosuje sie go do impregnacji drewna wystawionego na dzialanie warunkow atmosferycznych i to z domieszka benzyny co by szybciej wyschl .Po co komplikowac sobie zycie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z caponem miałem przykre doświadczenia. Kombinując po najmniejszej linii oporu, zacząłem zabezpieczać drewno dwoma lub trzema warstwami harzlacku. Zdaję sobie sprawę, że jesli komuś się śpieszy, nie jest to może dobre rozwiązanie. Cierpliwość jest jednak premiowana pancerną powłoką, odporną na warunki zewnętrzne. Potem już tradycyjnie, folia albo biały podkład, kolorki i kolejne warstwy tego samego lakieru. Co do kłopotów, o których wspomniałem na początku, to wiązały się one z folią aluminiową naklejaną na drewno zabezpieczone caponem. Po jakimś czasie, czasem po pół roku, wobler był dosłownie rozsadzany od środka (mimo ośmiu wierzchnich warstw lakieru) i nadawał się do śmieci. Nie widzę innego wytłumaczenia, jak wchodzenie w reakcję kleju z folii z resztkami wilgoci caponowanwgo drewna. Po naklejaniu folii na lakierowane korpusy problem znikł bez śladu. Woblery robię hobbystycznie na własny użytek i w ilościach dalekich od hurtowych, więc mogę sobie pozwolić na wydłużanie czasu wykonania. Czasem to odpłaca jednak trwałością i zadowoleniem ze zdobycia nowych doświadczeń.

Edytowane przez Maciej W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście pokost jest kłopotliwy,ale po gorącej kąpieli korpus jest nie tylko zabezpieczony przed działaniem wody ale również dociążony. Czy to jest zaletą lub wada, każdy musi zdecydować sam. Co do dodawania dodatkowego obciążenia dużo zależy od kształtu, podróbki Gębali,Sendali pływające tonące wystarcza sama kotwice tak w oryginale. Im wyższy i bardziej płaski korpus tym gorzej,ale to jest oczywiste. Co do Caponu,to faktycznie kilka dni to przesada, ale kilka godzin. Przecież to jednokrotne zanurzenie i wynurzenie a korpusy mają czas napić się eliksiru. Czy warto,każdy musi odpowiedzieć sobie sam.Co człowiek to opinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...