Skocz do zawartości

A może Closed Season w Polsce?


Rekomendowane odpowiedzi

Szukałeś za blisko, bo sama obecność Bartłomieja na tym forum i to nie pozorowana świadczy o tym, że nie jest on działaczem z krwi i kości. Ot pozytywista, optymista, aktywista i sportowiec.

 

Mogę Ci powymieniać dalej, ale widzę, że wiesz lepiej.

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, coś mi się zdaje, że obaj udajecie Greka. Chyba, że uważacie, że PZW jest organizacją zarządzaną właściwie, we władzach zasiadają kryształowi pasjonaci wędkarstwa pochylający się z troską nad zarządzanymi wodami, a swoje pobory ograniczający do minimalnych głodowych stawek. Chętnie by dołożyli do tego interesu z własnej kieszeni, ale mogłoby się to spotkać z niezadowoleniem rzesz wędkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, coś mi się zdaje, że obaj udajecie Greka. Chyba, że uważacie, że PZW jest organizacją zarządzaną właściwie, we władzach zasiadają kryształowi pasjonaci wędkarstwa pochylający się z troską nad zarządzanymi wodami, a swoje pobory ograniczający do minimalnych głodowych stawek. Chętnie by dołożyli do tego interesu z własnej kieszeni, ale mogłoby się to spotkać z niezadowoleniem rzesz wędkarzy.

 

Patrzysz na PZW przez pryzmat okręgu mazowieckiego, a na nim się świat nie kończy.

Są okręgi właściwie zarządzane, ale to już jest dyskusja nie na temat.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli twierdzicie, że poza granicami OM woda kipi od ryb, bo na Mazowszu rządzą łobuzy, a wszędzie indziej spoko chłopaki, to chyba żyjemy w innym kraju. Chciałem wykazać, że dopóki wokół wędkarstwa w Polsce krążą ogromne pieniądze możemy zapomnieć o radykalnej reformie zasobności wód i zmianie podejścia do wędkarstwa jako sportu. Na razie jedni upychają do spiżarki, a drudzy za część składek ogółu dorzucają do wody. Układ jest trwały, a poważniejsze próby rozbicia go, pomimo optymizmu niektórych tu piszących, są nierealne.

Edytowane przez Maciej W.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że mylisz się, jeśli chodzi o możliwość zmiany. Mam dowody, że to możliwe. Na szczeblu centralnym nie jest łatwo, ale ..................  ;)

Nie ma co się łudzić, w najbliższych latach żadnych zmian nie będzie. Żadne protesty, listy nie pomogą. PZW ma się dobrze i na razie nikt tego nie zmieni, tym bardziej my, zwykli moczykije.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zamknięcie wody, wabiki 3mm, trolling, petting, pzw..
 

Panowie, co chcecie zmienić? Każdy z nas wie jak wygląda sytuacja, tu nie ma się co oszukiwać.
Żeby cokolwiek zmienić z naszym rybostanem trzeba przede wszystkim zacząć od nas - WĘDKARZY.

Kazik śpiewa - Miej świadomość!

Tego przede wszystkim brakuje wśród naszych wędkarzy.

Nie odbierajcie mnie, że bojkotuję was.

Chodzi mi o to, że pan Wiesio wukrzy się na kolejne ograniczenie bez świadomości czemu ma to służyć.

Daniel, Bart, Paweł i reszto.... Nasze działania nic nie dadzą i spowodują nagonkę na NAS, dlaczego tak sądzę?

Pamiętacie SFP Wrocław i późniejszą akcję z odcinkiem NO KILL?
Warszawka przyjechała i robi nam zakazy, co to ma być!!

 

Zamykanie wody, robienie odcinków no kill, wymiary.. wszystko w pizdu jeżeli ludzie nie będą świadomi.

Uważam, że najpierw powinniśmy zadbać o zbudowanie świadomości wśród wędkarzy, do tego możemy wykorzystywać PZW.
Dopiero jak podniesiemy świadomość wędkarską nasze działania dadzą wymierny efekt.

 

Tak pomyślałem na szybko o jeszcze jednej sprawie.
Mamy SFP, imprezy są w największych miastach polski, może przygotować ulotki z treściami pro przeżyciowymi dla ryb.
Rozdawać je wędkarzom, ludziom.
Dać lokalsom niech zostawią w miejscowym PZW, w sklepach.
SFP miał także edukować, więc róbmy to.
Jeżeli Remek by się zgodził to można by zrobić podstronę eco i wstawiać tam informacje, edukować.

Jest fundacja http://www.ratujryby.pl/ - może oni by z nami rozpoczęli współpracę w zakresie ECO, dostarczenie kontentu.

 

Dotrzyjmy do ludzi i pokażmy jak wpływamy na środowisko, pokażmy co robią śmieci, kłusownictwo, branie ryb w ilościach hurtowych.

świadomość obecnie jest taka - kormorany, sieci, wydry...
pokażmy ilość wędkarzy, pokażmy ile wędkarz może wziąć dziennie i jak to wpływa na wodę.

 

Pytajmy na zasadzie - Czy wiesz, że biorąc 5 ryb dziennie opróżnisz staw w 10 miesięcy?

Jak podniesiemy świadomość wędkarzy osiągniemy więcej niż closed season.
 

Edytowane przez ezehiel
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie pomysły prowadzą małymi kroczkami do celu. Za małymi. Podnoszenie świadomości wędkarzy (smakoszy) owszem. Tylko, że mi przypomina to przekonywanie kierowcy zawodowego do odstawienia samochodu bo truje. Ludzie, o których piszemy łowią żeby zjeść. Czy przedstawimy im racjonalny powód do wypuszczenia ryby? Może nastraszyć, że trujące na modłę norweskich łososi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy kto miał kiedykolwiek styczność z dużą grupą ludzi np. w korporacji na którą musiał wpłynąć, wyedukować, wyszkolić a następnie wymagać doskonale wie że to jest niezwykle trudne z tendencją do niemożliwego.

 

Marcin Szumicki ma w pewnym sensie rację i można by zakończyć ten wątek lub podpiąć do podobnych tematycznie i merytorycznie wątków sprzed 10 lat, są takie. 

 

1. Panowie, czy zdajemy sobie sprawę, że nas kochających przyrodę, wody, traktujących nasze hobby jak misterium jest garstka? Promil, nawet nie procent. Zdajemy sobie z tego sprawę?

2. Czy wprowadzanie nowych ograniczeń w odniesieniu do braku możliwości egzekwowania podstawowych, tych które już istnieją jest zasadne?

3. Czy my wiecznie zdziwieni / oburzeni możemy w końcu się obudzić i spojrzeć na to z perspektywy obserwatora / nie wędkarza?

 

Moim zdaniem nie są możliwe żadne zmiany poprzez krótkotrwałą edukację w bliżej nieokreślonym czasie i miejscu. To co widzimy między innymi nad wodami jest tylko skutkiem globalnego zaniku świadomości i chęci dbania o własny dom. Innymi słowy cięcie gałęzi na której siedzimy my wszyscy. Ani w rodzinie ani w wieku szkolnym nikt nie edukuje młodych ludzi w tym zakresie.

 

Co jest niemożliwe a byłoby dobrą podstawą do zmian?

 

1. Zmiana ustawy o rybactwie.

 

Zmiana ustawy o rybactwie z wyłączeniem tzw "racjonalnej gospodarki" punktu w którym to człowiek z racji swojego ogromu wiedzy poprawia matkę naturę i decyduje co i jak należy robić żeby było tak dobrze, że aż nie do zniesienia. Tutaj chyba wszyscy się zgadzamy, że eksploatacja wód w tej formie zaburza totalnie ekosystemy, ćzęsto bezpowrotnie. Czy wyłaczenie takiej eksploatacji jest możliwe? :)

 

Czy możliwe są utopijne działania wbrew potrzebom konsumentów?

Nigdy jeszcze w historii ekonomi i rynku towarów nie miała miejsca sytuacja w której świadomie byłyby ignorowane potrzeby konsumentów. Ludzie zwyczajnie chcą jeść ryby. Mało tego, zapotrzebowanie wzrasta.

 

Głosy lamentu garstki wędkarzy którzy jeszcze dodatkowo świadomie utrudnili sobie hobby poprzez łowienie na sztuczną przynętę vs. ekonomia i pieniądze milionów ludzi którzy lubią i chcą jeść ryby, szczupaki, sandacze, sumy i inne a co najważniejsze chcą za to zapłacić każde pieniądze w sklepie/restauracji. To jest problem globalny który odnosi się do zasobów wszystkich wód na planecie.

 

Co zatem można robić bez angażowania wielkich środków i walki z wiatrakami?

 

Moim zdaniem rozwiązania są 2.

 

Jednym możliwym na szybko rozwiązaniem jest organizacja mniejszych stowarzyszeń które byłyby w stanie przejąć i zająć się wodą ale i tu dostrzegam pewne problemy.

Wymaga to chęci, systemetycznego poświęcenia własnego czasu, pieniędzy. W perspektywie czasu jak się okazuje ludziom aż tak nie zależy żeby poświęcić cokolwiek :)

Jeśli ktoś chciałby zasięgnąć języka polecam kontakt z kolegami ze stowarzyszenia "Nasz Dadaj" którzy być może nauczeni doświadczeniem być moze będą mogli pomóc innym w prowadzeniu tego rodzaju działań.

 

Drugim rozwiązaniem jest organizacja stowarzyszeń w których nie trzeba poświecać swojego czasu, jedynie pieniadze. Tutaj również nie ma złotego środka ale przynajmniej jest jakiś środek.

 

http://www.lajs2000.pl/informacje/

 

Celowo pomijam wątek zmian w PZW ponieważ jest to organizacja zrzeszająca ludzi którzy w znakomitej większości nie zapłaciliby żadnej składki jeśli byłyby skutecznie egzekwowane obecne przepisy, co świadczy o potencjale edukacyjnym i świadomości stanu rzeczy. Do PZW może przystąpić każdy, bez względu na to kim jest, jak traktuje przyrodę i co zamierza robić dalej.

 

W stowarzyszeniach mógłby i jest wskazany nieco inny dobór uczestników/członków co byłoby niewątpliwie in plus dla dobra wszystkich. 

 

 

Ps. Wczoraj był 1 czerwca, 13 godzin na wodzie, ryby ustawione w toni od powierzchni do 4-5m nad dnem.

Pan, wędkarz, jeden z tysięcy w kraju łowiący sandacze na żywca zrobił 2 kursy do samochodu, łącznie 6 lub 7 sztuk. Nie był świadomy że większość holi widziałem.

Na pytanie jak sytuacja odpowiedział tylko - bardzo słabo.

 

Ja miałem kilka kontaktów nie do zacięcia.

Na koniec usłyszałem, że łowić to trzeba umieć :D

 

 

Pozdrawiam z Warmii.

Edytowane przez Sławek.Sobolewski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy przedstawimy im racjonalny powód do wypuszczenia ryby? Może nastraszyć, że trujące na modłę norweskich łososi.

 

Nie działa. 

Jezioro Trackie 51 ha wody, tuż obok Olsztyna. Wyłączone kilkanaście lat temu z powodu nagomadzenia toksycznych osadów dennych pochodzących z byłej fabryki opon "Stomil"

Rybostan był obfity, istnieje również zakaz wędkowania z powodu jak powyżej. Ludzie ignorują wszelkie argumenty a ryba jest podobno bardzo smaczna i o co w ogóle chodzi?

 

Czy za lat 20 człowiek skoreluje swoją chorobę z tym faktem? Obawiam się, że nie. 

Edytowane przez Sławek.Sobolewski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest pomysł. Kwestia odległości do łowiska i organizatora. A także jego wybór.

Na początek ZZ. Pięć lat No Kill i mamy wędkarskie eldorado. Sporo kolegów ma łódki. Ja swoją kabinówką też służę (bez erotycznych podtekstów). Proponuję zacząć od odpalenia torped w kierunku jednostki rybaka PZW. Taki gest wymówienia posłuszeństwa. A pomysł własnego łowiska zacny zważywszy liczebność aktywnych użytkowników portalu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję to: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Jeziora_Pakoskie - piękna woda nad którą zjeżdżali ludzie z całej Polski, pływały tam medalowe sandacze. Niestety codzienność spod znaku prądu i siaty robi swoje. Woda idealna dla sandacza. [emoji853]

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybór wody to jeden z ostatnich kroków, zatem tak:

 

1. Stworzenie stowarzyszenia rejestrowego, uchwalenie statutu, celów, wybór komitetu założycielskiego oraz władz  - podmiot z osobowością prawną może lepiej realizować cele i pozyskiwać środki.

2. Rejestracja w KRS

3. Wybór wody, stworzenie/praca nad ofertą (operatem) 

4. Odczekanie X lat aż obecna dzierżawa dobiegnie końca.

5. Wzięcie udziału w przetargu, przejecie wody i działanie.

Edytowane przez Sławek.Sobolewski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybór wody to jeden z ostatnich kroków, zatem tak:

 

1. Stworzenie stowarzyszenia rejestrowego, uchwalenie statutu, celów, wybór komitetu założycielskiego oraz władz  - podmiot z osobowością prawną może lepiej realizować cele i pozyskiwać środki.

2. Rejestracja w KRS

3. Wybór wody, stworzenie/praca nad ofertą (operatem) 

4. Odczekanie X lat aż obecna dzierżawa dobiegnie końca.

5. Wzięcie udziału w przetargu, przejecie wody i działanie.

 

Dzierżawa może zostać wypowiedziana.

Niestety żaden z nas nie jest władny, musimy czekać na odpowiedź kogoś z szefów forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzierżawa może zostać wypowiedziana.

Niestety żaden z nas nie jest władny, musimy czekać na odpowiedź kogoś z szefów forum.

 

Nie bardzo. Należałoby złożyć pozew i wykazać/udowodnić, że obecny dzierżawca działa niezgodnie z operatem, mało możliwe.

Co do drugiego, nie bardzo rozumiem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

4. Odczekanie X lat aż obecna dzierżawa dobiegnie końca.

5. Wzięcie udziału w przetargu, przejecie wody i działanie.

 

Chyba niestety jest to już nieaktualny algorytm.

O ile wiem prawo się zmieniło i dotychczasowy dzierżawca ma prawo do przedłużenia dzierżawy bez przetargu.

Szczegółów nie znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba niestety jest to już nieaktualny algorytm.

O ile wiem prawo się zmieniło i dotychczasowy dzierżawca ma prawo do przedłużenia dzierżawy bez przetargu.

Szczegółów nie znam.

Ma w pewnym sensie pierszeństwo tj obecnemu przyznawane są dodatkowe punkty w przetargu ale jeśli to jednej wody chętnych jest 2 lub więcej chętnych to przetarg musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stowarzyszenia wędkarskie były, chyba z dwadzieścia pięć lat temu, aktywnie promowane na łamach Wędkarza Polskiego. Wtedy wydawało sie, że to jest właściwa droga do ukrócenia niszczenia wód przez PZW. Wiesław Dębicki może sporo podpowiedzieć.

 

Tu coś na początek:http://www.ntw-kwidzyn.strefa.pl/Historia.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma w pewnym sensie pierszeństwo tj obecnemu przyznawane są dodatkowe punkty w przetargu ale jeśli to jednej wody chętnych jest 2 lub więcej chętnych to przetarg musi być.

 

Nie masz racji. Obecny użytkownik rybacki ma prawo "pierwokupu" pod warunkiem prowadzenia prawidłowej gospodarki rybackiej w okresie trwania dotychczasowej umowy i złożenia wymaganych dokumentów, w tym zatwierdzonego operatu, najpóźniej 6 miesięcy przed upływem terminu umownego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wg mnie łatwiej spowodować aby jedna woda na okręg była no kill i bez rybaka. 

 

Kiedy PZW wprowadziło obowiązek rozgrywania zawodów sportowych w formule no kill wydawało mi się, że jest również uchwała nakazująca Okręgom na wytypowanie takich łowisk! Ze zdumieniem takiego kroku do dzisiaj nie widzę, a przecież wydaje się to racjonalne i rozsądne. Kapitanaty Okręgowe mają sporą siłę przebicia i wydaje się, że jest to dobra droga do powstania łowisk No kill w każdym Okręgu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego podwórka wędkarskiego mam takie doświadczenia wynikające z obserwacji stanu rzeczy od kilkudziesięciu lat. Ciężar kłusownictwa również wędkarskiego jest po stronie jednostek pływających. To własnie posiadacze łódek, pontonów, dętek, płyt styropianowych wyczyszczają skutecznie rzeki, jeziora, starorzecza i stawy, a nie piechurzy. Z dużym prawdopodobieństwem mogę wam powiedzieć, że zakazanie używania środków pływających na wodach nizinnych do końca maja, czy czerwca rozwiązałoby większość poruszanych tu problemów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, nie będziesz mógł zamknąć wody dla środków pływających bo nie tylko wędkarze pływają.

Nie jesteś w stanie skontrolować łodzi ponieważ ludzie slipują się krzywy ryj gdzie się da, a PSR rzadko pływa.
 

Wędkarz łowiący z brzegu też kłusuje, może bardziej grabi wodę, bardziej trafne określenie.

Jest dużo przypadków kiedy Pan Tosiek siedzi z kijem nad brzegiem a za plecami ma samochód.
Krzątają się tacy non stop, a w samochodzie ryba w beret i pod kocyk żeby nie było widać.

U mnie jest to standard, a panowie z pzw mają to w dupie mimo, że wiedzą o procederze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...