Skocz do zawartości

Zakaz trollingu na Wiśle


Rekomendowane odpowiedzi

Ja po tych półtora miesiąca jestem za całkowitym zakazem trolingu na Wiśle.

Dziwie się tylko ze Danielu nie krzyczysz głośno aby zrobić okręg ochronny na Płocku tak jak kiedyś krzyczałeś o piaskarni pod Siekierkowskim mostem.

Zapewne uda się i na Płocku tylko tak samo jak było z Siekierkami będzie to musztarda po obiedzie.

 

Porównujesz "dziurę" przy piaskarni będącą ewidentnym zimowiskiem do olbrzymiego i całorocznego łowiska jakim jest Zalew Włocławski i jego cofka?

To zakażmy też połowów na Zalewie Zegrzyńskim.

Nie kumam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po tych półtora miesiąca jestem za całkowitym zakazem trolingu na Wiśle.

Dziwie się tylko ze Danielu nie krzyczysz głośno aby zrobić okręg ochronny na Płocku tak jak kiedyś krzyczałeś o piaskarni pod Siekierkowskim mostem.

Zapewne uda się i na Płocku tylko tak samo jak było z Siekierkami będzie to musztarda po obiedzie.

 

A z jakiego powodu? Gliździarze i żywczarze beretują mniej? Jeszcze raz powtarzam, że to nie kwestia metody, tylko braku kontroli i idiotycznie wysokich limitów, braku ochrony ryb okazowych, etc. Z resztą... Trolling się sam "zakazał". Na przynęty sztuczne ryby sensownie reagowały do połowy lipca. Na otwarciu sezonu na moim pontonie w półtora dnia mieliśmy 16 kontaktów, z czego udało się wyholować 9 sumów i 2 bolenie. Aktualnie 1-2 brania dziennie to niezły wynik. Czasem bywa, że przez cały dzień nie dzieje się nic. Na wodzie coraz mniej łodzi, co raz częściej widzę łowiących stacjonarnie i w dryfie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel nie udawaj ze nie wiesz o czym mówię piaskarnia pod Siekierkowskim była tez doskonałym łowiskiem sandacza oczywiście mówię o kilku latach do tyłu.

A skąd nagle tyle ryb na Płocku a no wystarczy popatrzeć na wodowskaz na przestrzeni ostatnich trzech lat.

Permanentna niżówka zmusiła ryby z góry rzeki do zejścia właśnie do zalewu Włocławskiego jest to dla nich przetrwalnik na czas niżówki takie letnie zimowisko.

Mam tylko nadzieje ze czas niskiej wody sie kończy i wszystko wróci do normy.

Krzysiek i nie chodzi tu o gliździaży bo zastanów się ile w ciągu dnia jest w stanie złapać dziadek sumów z brzegu a ile trolingowiec nawet początkujący.

Co do zakazu na Zalewie to przydałoby się również ale to niewykonalne.

Dobrze że co do trolingu i wpływu na polulacje suma nie jestem osamotniony

przeczytaj ostatni wpis na blogu i nawet chyba kojarzę co to za Robert

http://zahaczeni.net/kamilfishingblog/2016/03/02/ten-okropny-sum/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

A skąd nagle tyle ryb na Płocku a no wystarczy popatrzeć na wodowskaz na przestrzeni ostatnich trzech lat.

Permanentna niżówka zmusiła ryby z góry rzeki do zejścia właśnie do zalewu Włocławskiego jest to dla nich przetrwalnik na czas niżówki takie letnie zimowisko.

(...)

Krzysiek i nie chodzi tu o gliździaży bo zastanów się ile w ciągu dnia jest w stanie złapać dziadek sumów z brzegu a ile trolingowiec nawet początkujący.

 

To ciekawe co piszesz. Na wiślane niżówki i zarastanie wiklina przelewów narzekali już pod koniec lat 90-tych. A ryba była. Na odcinku warszawskim - faktycznie - są one odczuwalne. Ale na odcinku poniżej Warszawy aż do Płocka jest mnóstwo miejsc z gruba woda, której - o dziwo - sum się trzymał, dopóki lawinowo nie wzrosła presja. Na początku sezonu 2015 łowiłem duże ryby "z zamkniętymi oczami", a niżówka była rekordowa. Dziś - szkoda gadać, a woda utrzymuje się na granicy stanów niskich i średnich. Sugerujesz, że ryby np. z Pieńkowa spłynęły te ca. 80km do Płocka? Nie sądzę. Może schodzą z kilku- kilkunastu kilometrów, a wyżej są:

a) wytłuczone,

b ) skłute,

c) nie reagują na woblery, które kilka razy dziennie szurają im pod nosem.

 

Nie piszę o dziadkach, tylko o specjalistach którzy łowią z łodzi stacjonarnie i w dryfie, na żywce i teasery z rosówkami. Jeżeli gumofilce nauczyli się trollingu, to teraz, kiedy już wiedzą, że ryba jest i można się do niej dobrać po prostu się przestawią. I co? Tego też zakazać?

Edytowane przez krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek przedstawiasz typowe w tym wątku podejście do trolingu

"Jak to zakazać przecież to jedyny mi znany i skuteczny sposób na dobranie się do dwu metrowych ryb na Wiśle"

i nie pisz ze tak nie jest bo trolling jest najskuteczniejszy i najprostszą metoda do dobrania sie do wąsatych nie będę się tu rozpisywał przeczytaj posty wyżej.

Co do dryfu i łapania w pionie to wybacz ale tutaj potrzeba już pewnych umiejętności i sprzętu o które nie posądzam wielu wędkarzy.

Możesz napisać ze pewnie pisze tak bo nie umiem albo nie mam łódki otóż umiem i mam nawet 4 łódki na Wiśle.

Piszesz ze mogą być skute dziwisz się jak sam piszesz ze ty sam złowiłeś 9 ryb pomnóż to razy łódki które mijałeś podczas łowienia i masz liczbę ukutych ryb dziennie.

Zeszły rok jeśli chodzi o troling był katastrofa dla wąsatych ludzie ode mnie z przystani którzy łapali kilka ryb w sezonie zaczeli łapać kila ryb dziennie.

Popatrz na forum ludzie którzy do tej pory łapali okonie nagle wyskakują z 2 metrowymi rybami.

Co do Pieńkowa to jest to zajeżdżane miejsce przez tzw. przewodników wędkarskich te ryby już wszystko widziały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mówimy o 2 różnych rzeczach.

Czy trolling jest skuteczny – oczywiście,  nawet bardzo, ale na łowiskach z minimalną presją. Tam gdzie presja jest duża, złowienia konkretnych ryb wynikają z prostej statystyki. Łowienia sumów, a konkretnie trollingu, uczyłem się sam, od zera. Miałem tego pecha, że nie miałem się od kogo uczyć, nie pływałem z nikim, kto miał jakiekolwiek o tym pojęcie. Wyniki miałem, nie powiem. Nie sądzę jednak, aby był szczególnie prostą metodą. Dużo zależy od warunków, typu miejscówek, etc. Na dzikiej Wiśle wcale nie jest prosty. Lubię trolling bo patrzę na niego przez pryzmat niegdyś osiąganych wyników, poza tym preferuję metody niestacjonarne. Ale jak będzie trzeba, to zrezygnuję z niego na rzecz innych metod.

 

Wszystko wskazuje na to, że idziemy w kierunku renomowanych łowisk europejskich, gdzie na trolla – ew. gryzie, ale raczej okresowo, etc. i wcale nie jest ot metoda pierwszego wyboru. Z tą różnicą, że oni swoje ryby kłują, a my wytłukliśmy. U nas trol już przestaje robić. Zaraz towarzystwo się przestawi. Dryf i verti trudny? To się nauczą. Wielu już umie. Materiałów edukacyjnych jest aż za wiele. Moim zdaniem na dzikiej rzece podstawą jest czytanie wody. To już umieją. Zaczną kosić na metody inne niż trolling. Co wtedy?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel nie udawaj ze nie wiesz o czym mówię piaskarnia pod Siekierkowskim była tez doskonałym łowiskiem sandacza oczywiście mówię o kilku latach do tyłu.

A skąd nagle tyle ryb na Płocku a no wystarczy popatrzeć na wodowskaz na przestrzeni ostatnich trzech lat.

Permanentna niżówka zmusiła ryby z góry rzeki do zejścia właśnie do zalewu Włocławskiego jest to dla nich przetrwalnik na czas niżówki takie letnie zimowisko.

Mam tylko nadzieje ze czas niskiej wody sie kończy i wszystko wróci do normy.

Krzysiek i nie chodzi tu o gliździaży bo zastanów się ile w ciągu dnia jest w stanie złapać dziadek sumów z brzegu a ile trolingowiec nawet początkujący.

Co do zakazu na Zalewie to przydałoby się również ale to niewykonalne.

Dobrze że co do trolingu i wpływu na polulacje suma nie jestem osamotniony

przeczytaj ostatni wpis na blogu i nawet chyba kojarzę co to za Robert

http://zahaczeni.net/kamilfishingblog/2016/03/02/ten-okropny-sum/

 

Piorek Ty i Twoje teorie i tezy :)

A pamiętasz jak kilka lat temu naskoczyłeś na mnie jak napisałem , że Wisła umiera i jest bardzo źle z sandaczem? Twierdziłeś, że sandaczy w Wiśle jest w pytę. No i jak? Zero refleksji? Nadal uważasz, że Królowa sandaczem stoi?

Wróćmy do meritum...

 

1. Strasznie mi tę piaskarnie wypominasz, zamiast być wdzięczny, że jako tako są chronione resztki sandaczy na zimowisku.

 

2. Piaskarnia to zimowisko i gromadziły się tam ryby z wielu kilometrów, a Płock to łowisko całoroczne. Jak zwykle mało wiesz a się udzielasz. Łowiłeś w Płocku kiedyś? Łowiłeś kiedyś na Wiśle poza Warszawą? Ja tam łowiłem od dziecka. Wielkie sumy w Płocku były zawsze tylko nikt ich łowić nie umiał. Jak kilka lat temu pojechałem tam z kolegą, to doznaliśmy szoku jak dużo wielkich wąsaczy tam pływa. Nie połowiliśmy olbrzymów, ale dwie ryby 160-180 pierwszego dnia też nie przynoszą wstydu, ale wiedzieliśmy że są też potwory.

W tamtym czasie świetne wyniki miałem na dzikiej Wiśle, więc nie miałem ciśnienia na Płock. Tak więc pisanie , że ryba zeszła do Płocka jest po prostu nieprawdą, ponieważ one tam już były, a w tym samym czasie pełno sumów łowiłem też poza Płockiem.

Jedyne co się w Płocku zmieniło to świadomość ludzi, że można je łowić na trolling. Jakoś przez kilka lat udawało mi się tam jeździć z kolegą i ojcem tak żeby ludzie nie wiedzieli jakie ryby mają pod nosem. Wystarczyło bywać tam raz na tydzień lub dwa i nie łowić w największych zgromadzeniach. Niestety nie wszyscy mają takie podejście ...

 

3. Trolling najprostszy i najskuteczniejszy? Trolling OBECNIE faktycznie jest prosty i każdy głupek jest w stanie ciągnąć woblera za burtą, ale gdy ludzie nie wiedzieli jeszcze w jakich miejscach trollować, jakich woblerów używać, jak napływać itd itd. To wielu próbowało i większość łowiła wielkie ZERO. Niestety wszystko zostało opisane, więc nagle pojawiło się setki ciągaczy woblerów naśladowców. No i tak - sumy dostały ostry łomot. Jednak łowienie na vertical czy stacjonarkę jest tak samo proste, albo nawet jeszcze prostsze, a wyniki do niedawna były jeszcze lepsze niż przy dorożce. Tak więc porównanie z dupy.

 

4. Do verta potrzeba jakiegoś wyszukanego sprzętu? Wszystko co jest potrzebne do trollingu to i do verta się nada. A jak ktoś chce coś specjalistycznego ... ja np. kupiłem świetny kijek Cormorana za 160 pln.

Edytowane przez hlehle
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do piaskarni to myślę ze największym powodem dla którego tak dążyłeś do tego zakazu był straszliwy ból w twoim zadku ze ty nie możesz się do tego sandacza dobrać.

Ja potrafiłem złapać sandacze w innych miejscach jak dla mnie kicha tam było łapać.

Łapałem na Wiśle od ujścia Pilicy do Nowego Dworu cztery lata do tyłu czyli przed niżówkami nie trzeba było więcej pływać żeby się nałapać.

W tej chwili góra rzeki do Pilicy można powiedzieć ze oprócz dwóch może trzech miejsc jest martwą piaskownicą a i tak jest dojeżdżana przez trollingowca.

W dół nie pływam bo tam trolingowca jest jeszcze więcej.Na sandacze nie można jeździć bo jak ktoś cie przekuka to miejscówka jest zajeżdżona

Co do trolingu to co już nie raz pisałem wrzuciłeś swój kamyk do ogródka.

Pierwszy był chyba redaktor z WW i słuchy mnie dochodzą ze zamierza się brać za kwoka no to już będzie opus magnum hipokryzji w jego wykonaniu.

Czy stacjonarka jest tak samo skuteczna jak troling no uśmiałem sie do łez to jest dopiero z dupy porównanie.

Czy vertical  jest łatwy tak jest łatwy ale dla osoby która wie o co w nim chodzi czy da nowicjuszowi takie wyniki jak troling no niestety nie da.

Uwazam ze cała ta sytuacja dojazdu sumowego spowodowana jest przez ludzi twojego pokroju którzy nie widzą tego jak wiele szkody moze wyrządzic chec zaistnienia.

Czy to nie ty napisałes na swoim blogu zdanie

"Od kilku sezonów łowili chore ilości sumów i nikomu się nie chwalili, co tym bardziej wzbudzało we mnie podziw (ja chyba nigdy nie osiągnę takiego stanu umysłu – szacun)."

Odnośnie szacunku to ty go u mnie nie masz.No ale podobno przyjezdni muszą jakoś zaistnieć.Masz dobry przykład widziałeś jakaś rybę mojego kolegi a twojego znajomego w necie.

A doskonale wiesz ile setek ma ich na rozkładzie

Wkurza mnie tylko dojazd który poniekąd ty i tobie podobni fundują na Wiśle.

Dlatego jestem za całkowitym zakazem trolingu na Wiśle.

Chociaż wiem ze tej sytuacji nie da sie odwrócic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lobby silnikowo - echosondowe dobre dobre . Janie cieżko mi zrozumieć twoje podejście , chyba , ze aż tak Cię to boli ze chłopaki co inwestują w sprzęt łowią większe ryby niż Ty . A wiadomo ja nie mogę to czemu oni łowią .

Dla twojego spokoju wewnętrznego powiem ze 80% kolegów łowiących i szukających dużych ryb przy użyciu tak bardzo diabelskiego sprzętu śmierci ( mowa o echosondowe) , jednak łowi sportowo i puszcza ryby także moze skończmy już ten wywód na temat śmiercionośnej echosondy i wróćmy do meritum wątku .

Te 80% to chyba jednak przesada, raczej jest odwrotnie - 80% bierze a 20 wypuszcza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać tez pewne plusy całej tej sytuacji.Często jeżdżę na mazury i tam cham łapie tylko na troling z rzutu już nie łapie bo zapomniał taki wtórny analfabeta.

Jak tak dalej pójdzie na Wiśle będzie podobnie mam tylko nadzieje ze sumom szybko opatrzą się woblery.

Oczywiście wąsaty ma przechlapane za to może sandacz trochę odsapnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się czy odpisywać, bo przecież z kim mamy do czynienia w Internecie powszechnie wiadomo. Ludziom puszczają hamulce, leczą swoją frustrację i udają kogoś kim nie są. Jakby człowiek chciał odpisać każdemu takiemu gamoniowi, to by życia mu zabrakło. Jednak dzisiaj jest mocno deszczowo , na ryby nie pojechałem, a więc i chwila czasu się znalazła ;)
 
@Dareksum co Ty w ogóle robisz na tym forum. Nienawidzisz trollingowców, a sam łowisz jedynie sumki (nie sumy) na kwoka z robalami itp. oraz sandaczyki (nie sandacze) na fileta. Poza tym wszystkie ryby zabijasz i wypuszczanie uznajesz za frajerstwo. Nawet w tym wątku napisałeś
 

"Poza tym ja wszystkie ryby które złapie zjadam."

 
To się kłóci z podstawowymi założeniami tej społeczności. Ten portal jest dla ludzi łowiących na przynęty sztuczne (w tym dla trollingowców), a także promuje C&R. Może chodzi o to, że Internet to jedyne miejsce, w którym możesz zaistnieć i udawać kogoś kim nie jesteś.
4 lata temu napisałeś tu:
 

Co do teoretyzowania to w tym roku mam na tapecie ok setki sumków pow.130 cm wszystko na robale.

 
Megalomania czy choroba psychiczna? W tamtych czasach to ten „Twój kolega, a mój znajomy” dopiero uczył Cię łowić i z tego co nam o Tobie opowiadał, to wcześniej nawet leszcza z gruntu byś nie umiał złowić. Jednak i tak miał problem żebyś cokolwiek zakumał i przestał z Tobą pływać, bo czuł się na łodzi jak z dzieckiem i to … upośledzonym. 100 sumów w sezonie może obecnie już łowisz , ale ledwo wymiarowych „gruzów” na jeziorach.
 
Co jest dość ciekawe w kontekście innej Twojej wypowiedzi:
 

Łowie sumy od tak dawna ze pamiętam jeszcze czasy kiedy nie było okresu ochronnego,a jezeli pniesz do tej prosby Pana redaktora z gazety wędkarskiej aby nie łowić w okresie ochronnym to wybacz ale nie jest on dla mnie autorytetem w tej dziedzinie.Poza tym okres ochronny zakazuje zabijania ryb a nie ich łowienia.Na moim kawałku rzeki i tak jest krótszy niż na Wiśle.

 
Cytowałeś tego swojego kolegę, a nie swoje doświadczenia. Jednak chyba choroba psychiczna :) Kłamałeś nawet co do miejsca połowu, bo Odrę widziałeś pewnie jedynie z okna samochodu lub ze zdjęć, za to właśnie na Wiśle spędzałeś 100% czasu. A okres ochronny? Co tam okres, co tam zimowisko – rybę trzeba dojeżdżać non stop. Co nie? A jak ktoś nam zabroni, to staje się wrogiem numer jeden.
Teraz żeby było bardziej na temat, odpowiem na Twoje ostatnie wypociny.
 

"Co do piaskarni to myślę ze największym powodem dla którego tak dążyłeś do tego zakazu był straszliwy ból w twoim zadku ze ty nie możesz się do tego sandacza dobrać.
Ja potrafiłem złapać sandacze w innych miejscach jak dla mnie kicha tam było łapać."


 
Ból dupy to ja miałem, gdy widziałem ile małych sandaczyków jest tam mordowane każdej zimy i to jest fakt. Trudno żebym zazdrościł Wam ryb, skoro sandacze jakie łowiłem, Ty jedynie mogłeś podziwiać w gazetach czy w Internecie. Zapominasz chyba, że wiem jakie ryby łowiliście i jakie „rekordy” mieliście na rozkładzie. Swoją drogą to jest nawet wyczyn łowić dzień w dzień tyle lat na warszawskiej Wiśle i nie przekroczyć 80 czy tam 85 cm. Jak Wam się to udało? :)
 

"Łapałem na Wiśle od ujścia Pilicy do Nowego Dworu cztery lata do tyłu czyli przed niżówkami nie trzeba było więcej pływać żeby się nałapać.
W tej chwili góra rzeki do Pilicy można powiedzieć ze oprócz dwóch może trzech miejsc jest martwą piaskownicą a i tak jest dojeżdżana przez trollingowca."


 
„Łapałeś” gruz na robaka – fakt, a obecnie ta „martwa piaskownica” darzy moich kolegów pięknymi rybami. Może odstaw tego kwoka i przestać powtarzać schematy, których nauczył Cię kolega.
 
"Czy stacjonarka jest tak samo skuteczna jak troling no uśmiałem sie do łez to jest dopiero z dupy porównanie."
 
Wyobraź sobie, że niektórzy łowią ryby z pasji, a nie dla mięsa i dla nich liczą się okazy. Stacjonarka bije wszystkie metody pod tym względem na głowę. Jeśli ktoś ma o niej pojęcie, to wystarczy kilka nocek (i pewnie trochę farta) żeby złowić ryby ponad 200cm. Co pięknie w tamtym roku udowodnił jeden  moich kolegów.
 
"Odnośnie szacunku to ty go u mnie nie masz.No ale podobno przyjezdni muszą jakoś zaistnieć.Masz dobry przykład widziałeś jakaś rybę mojego kolegi a twojego znajomego w necie.
A doskonale wiesz ile setek ma ich na rozkładzie"

 
Genialne :) Czy Ty żyjesz na innej planecie czy stworzyłeś sobie w głowie jakiś mikroświat? Zdjęcia Twojego kolegi są zarówno na stronach producentów sprzętu, na fejsbuczku , a także w katalogach ze sprzętem  :lol:
No i te setki sumów... Czy ilość łowionych ryb to jakiś wyznacznik w dyskusji? Czy jak ktoś łowi więcej i większe to ma większą rację? No ale ok, skoro to taki ważny dla Ciebie argument, to ile z tych setek sumów przekroczyło 200 cm? Tyle lat na Wiśle, dzień w dzień za sumem i w sumie wszyscy razem złowiliście jedną rybę ponad dwa metry? To jednak chyba moja racja jest "mojsza" :P
 
A co do szacunku … w sumie to chyba potraktuję , to jako komplement. Zależy mi na szacunku pewnego typu ludzi, a osoba mordująca wszystko jak leci i do tego dojeżdżająca ryby w okresach tarłowych na pewno do takiego grona nie należy.
 
Teraz następna perełka:

"Widać tez pewne plusy całej tej sytuacji.Często jeżdżę na mazury i tam cham łapie tylko na troling z rzutu już nie łapie bo zapomniał taki wtórny analfabeta.
Jak tak dalej pójdzie na Wiśle będzie podobnie mam tylko nadzieje ze sumom szybko opatrzą się woblery.
Oczywiście wąsaty ma przechlapane za to może sandacz trochę odsapnie"

 
To tak jak z niektórymi osobami, co potrafią łowić sumy jedynie na wodzie stojącej na kwoka. Co za problem puścić się w dryfie z robakami i naparzać patykiem w wodę?
No i wisienka – „sandacz odsapnie”. Jakbyś choć trochę miał pojęcia o wędkarstwie i rybach, które starasz się poławiać, to wiedziałbyś , że trolling jest mega skuteczny na sandacze, a szczególnie na największe okazy. Może te okołowymiarowe kurduple, które łowisz na fileciki faktycznie odsapną, ale większe ryby mają przerąbane.
 
I na tym skończę z Tobą dyskusję, bo w sumie to nie czuję żadnej satysfakcji z odpowiadania na te żenujące zaczepki. Ani ja nie mogę Tobie zabronić mordowania sumków w zgodzie z regulaminem (a szkoda), ani Ty nie może zabronić mi łowienia na trolling. No i niestety nie jestem w stanie w żaden sposób pomóc na przeogromną frustrację i nienawiść do innych wędkarzy, którzy łowią piękne ryby. Może skoro Pan nie potrafi złowić okazowej ryby przez tyle lat, łowiąc dzień w dzień, a taki @krzysiek po dwóch sezonach na Wiśle (i to tylko w niedzielę) ma kilka ryb 200+, to trzeba się z tym pogodzić, albo zmienić hobby?

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

    Brawo brawo brawo nie myślałem nawet ze tak szybko wyjdzie z Ciebie kim naprawdę jesteś dla którego tylko wielkość ryb które udaje mu się łapać dzięki kolegom których tez opluwasz w swoim poście.Oczywiście cytaty z moich postów są prawdziwe reszta to tylko twoje domysły,pobożne życzenia i zasłyszane od twojego kolegi redaktora opowieści.

Co ty możesz wiedzieć o tym jak łapie ,na co i gdzie  jak tylko raz się widzieliśmy.Próbowałeś wydębić telefon do mnie od mojego kolegi a twojego znajomego ale nie dostałeś.

I bardzo dobrze bo byś pewnie mnie gnębił jak jego co dzisiaj złapałem i gdzie.Zdaje sobie sprawę tez z tego ze zakaz trolingu to cios w twoje być albo nie być.

Mam nadzieje ze nie będziesz edytował tego posta choć uważam ze jest on nie na temat.Żal mi tylko tych ludzi którzy klikają twoje posty lubię to bez możliwości zweryfikowania prawdy.Pamiętaj jednak ze Warszawa jest małym miastem i na pewno będę mógł ci kiedyś wytłumaczyć gdzie się myliłeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Płocku mamy taką sytuację. Codziennie na 5-7km odcinku Wisły pływa 30 jednostek za sumem. Nie mam nic do trollingu, ale to jest już łowienie jak w burdelu. Nikt mi nie powie, że trałowanie w stadzie jest super przygodą wędkarską. Owszem, masz szansę na rekord życiowy w Płocku, wielu go tu pobiło, chociaż wcześniej latami jeździli na łowiska w Europie.

Zdajcie sobie koledzy sprawę z tego, że dopóki nie było trollingu na Wiśle, dopóty sumy w Płocku miały eldorado i dlatego jest tu tyle sumów powyżej 2 metrów długości. Ten rok już nie jest tak rekordowy w ilości jak poprzedni, pomimo, że łowi więcej ludzi. Więcej też jest profesjonalistów, którzy przyjeżdżają do Płocka po reklamie zeszłorocznej. Jedyne co mnie interesuje to wyniki za 5 lat. Jeśli będą bardzo słabe w porównaniu do lat 2014-2016, to przykro mi koledzy, będzie to przyłożenie ręki trollingowej. I nie uda się wam zrzucić tego na inną grupę sumiarzy, bo ich teraz tylu, że na palcach rąk podliczysz.

Edytowane przez joker
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Płocku mamy taką sytuację. Codziennie na 5-7km odcinku Wisły pływa 30 jednostek za sumem. Nie mam nic do trollingu, ale to jest już łowienie jak w burdelu. Nikt mi nie powie, że trałowanie w stadzie jest super przygodą wędkarską. Owszem, masz szansę na rekord życiowy w Płocku, wielu go tu pobiło, chociaż wcześniej latami jeździli na łowiska w Europie.

Zdajcie sobie koledzy sprawę z tego, że dopóki nie było trollingu na Wiśle, dopóty sumy w Płocku miały eldorado i dlatego jest tu tyle sumów powyżej 2 metrów długości. Ten rok już nie jest tak rekordowy w ilości jak poprzedni, pomimo, że łowi więcej ludzi. Więcej też jest profesjonalistów, którzy przyjeżdżają do Płocka po reklamie zeszłorocznej. Jedyne co mnie interesuje to wyniki za 5 lat. Jeśli będą bardzo słabe w porównaniu do lat 2014-2016, to przykro mi koledzy, będzie to przyłożenie ręki trollingowej. I nie uda się wam zrzucić tego na inną grupę sumiarzy, bo ich teraz tylu, że na palcach rąk podliczysz.

 

Robercie masz rację i nie masz racji. 

Masz rację, że zrobił się tam tłum i sumy dostały ostry łomot od trollingowców. Wielu z nich przezbroiła gruntówki na trollingówki i mordowała ryby jak dawniej, ale tym razem większe sztuki.

Masz rację, że to łowisko się kończy i już jest znacznie gorzej, a za chwilę zostaną jedynie niedobitki sumowe.

Nie masz racji, że to trolling wykończył tę wodę. To ludzie zrobili, a metoda nie ma znaczenia. Po prostu miejscowi nie potrafili łowić tych ryb przez dziesiątki lat i nagle ktoś im pokazał jedną ze skutecznych metod. Akurat padło na modny trolling, ale jest jeszcze kilka innych sposobów, które zrobiłyby takie same spustoszenie.

Wyrok na te ryby zapadł jak pokazano mięsiarzom jakie ryby mają pod nosem i że można je złowić.

A metoda to rzecz wtórna ...

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu, trolling jest jak kombajn przy kosie. I to co napisałeś powyżej wcale nie jest zaprzeczeniem tego co napisałem ja. Skoro ludzie decydują, a nie metoda, to tym bardziej, jeśli wiemy co pozwala dana metoda musimy tą metą metodę regulować, żeby ci, którzy z niej niewłaściwie korzystają nie byli uprzywilejowani  tak są teraz.

Jeśli łowisz na trolling, jesteś uprzywilejowany. Ta grupa trollingowa pozwoli ci na wszystko, ponieważ sami chcą się dorwać do tych ryb. I to, że wypuszczają sumy nie czyni ich tymi, którzy te sumy ratują. I wiesz, że to prawda. Bo ile razy stara ryba może dostać w szczękę i być wleczona? Sum powyżej 2 metrów jest stary. Jak będziesz miał sześćdziesiątkę to też będziesz chciał z każdym się bić? A nawet jak staniesz do walki jak ten sum, to czy przypadkiem nie będziesz po takiej walce potrzebował więcej czasu na odzyskanie sił? Każdą rybę obojętnie jakiego gatunku, którą złowiłem musiałem dłużej trzymać w rękach przed wypuszczeniem, pomimo sprawnego i krótkiego holu, albo dłuższego i spokojnego. Średnia ryba, młoda, wyrywa się i ciebie ochlapie. Ale nie dziadek Danielu. A w Płocku sumy dziadki dostają własnie od was wpierdol, bo podobno jesteście lepszymi wędkarzami każdego dnia. Może tak to właśnie wygląda...

 

Więc może darujmy sobie prawienie morałów. Typu, ty zabierasz to wyrybiasz, ja wypuszczam to dzięki temu ryby są. Ponieważ wypuszczam nie obchodzi ile zdycha, bo tego nie widzę. A jak nie widzę to tego nie ma prawda.

 

A Popłacin w zeszłym roku śmierdział od sumów i wszyscy sumiarze to wiedzieli i jakoś popatrz Daanielu, zdjęć nie ma. Cud!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu, trolling jest jak kombajn przy kosie. I to co napisałeś powyżej wcale nie jest zaprzeczeniem tego co napisałem ja. Skoro ludzie decydują, a nie metoda, to tym bardziej, jeśli wiemy co pozwala dana metoda musimy tą metą metodę regulować, żeby ci, którzy z niej niewłaściwie korzystają nie byli uprzywilejowani  tak są teraz.

Jeśli łowisz na trolling, jesteś uprzywilejowany. Ta grupa trollingowa pozwoli ci na wszystko, ponieważ sami chcą się dorwać do tych ryb. I to, że wypuszczają sumy nie czyni ich tymi, którzy te sumy ratują. I wiesz, że to prawda. Bo ile razy stara ryba może dostać w szczękę i być wleczona? Sum powyżej 2 metrów jest stary. Jak będziesz miał sześćdziesiątkę to też będziesz chciał z każdym się bić? A nawet jak staniesz do walki jak ten sum, to czy przypadkiem nie będziesz po takiej walce potrzebował więcej czasu na odzyskanie sił? Każdą rybę obojętnie jakiego gatunku, którą złowiłem musiałem dłużej trzymać w rękach przed wypuszczeniem, pomimo sprawnego i krótkiego holu, albo dłuższego i spokojnego. Średnia ryba, młoda, wyrywa się i ciebie ochlapie. Ale nie dziadek Danielu. A w Płocku sumy dziadki dostają własnie od was wpierdol, bo podobno jesteście lepszymi wędkarzami każdego dnia. Może tak to właśnie wygląda...

 

Więc może darujmy sobie prawienie morałów. Typu, ty zabierasz to wyrybiasz, ja wypuszczam to dzięki temu ryby są. Ponieważ wypuszczam nie obchodzi ile zdycha, bo tego nie widzę. A jak nie widzę to tego nie ma prawda.

 

A Popłacin w zeszłym roku śmierdział od sumów i wszyscy sumiarze to wiedzieli i jakoś popatrz Daanielu, zdjęć nie ma. Cud!

 

Robercie znowu piszesz półprawdy z perspektywy osoby, która nie do końca wie, a jedynie słyszała. Na przykład wszyscy łowiący z brzegu w Płocku twierdzą, że 90% trollingujących ma zestawy szarpakowe. Miejskie legendy ludzi bez pojęcia.

A pewnie jedynie ziarnko prawdy w tym jest. Sam widziałem gości, co mieli coś nie tak z zestawem, ale jak chcieliśmy do nich podpłynąć to zaczęli uciekać. Raz się z tym spotkałem jak na razie... 

Prawidłowym zestawem trollingowym bardzo trudno najechać rybę. Przez kilka sezonów i pewnie kilka setek sumów, najechałem może 2 lub 3. Zdecydowanie więcej zahaczam podczas zwykłego spinngowania gumami. 

 

A wracając do meritum ... po pierwsze nic nie da zabronienie trollingu, bo coraz więcej ludzi (niestety) przesiada się w Płocku na inne metody i to co ominęło wobler w tej chwili jest łowione na robaki czy inne naturalne przynęty. Ludzie dowiedzieli się, że są wielkie ryby i to był ich  koniec. Nie metoda , a ludzie te ryby mordują. Rozsądnymi rozwiązaniami mogą być np. ograniczone wejścia na wodę. Tak się ogranicza presję - np. 20 dniówek w sezonie na osobę.  Zapewniam Cię , że zakaz trollingu nic nie wniesie. Nie ma Cię na wodzie, więc nie wiesz co się dzieje. Zakaz zabierania dużych okazów też by zrobił sporo dobrego.

Oczywiście hol rybom nie służy, ale nie wmawiaj niczym stary zabetonowany dziad, że takie ryby umierają. Oczywiście muszą swoje odchorować, ale im sprawniejszy wędkarz tym mniej szkody robi rybie. Przykład? Kolegi synek złowił w tamtym roku wielką i starą rybę. Starą bo to nie mazowiecka Wisła i w tym miejscu dwumetrówka to już bardzo stary okaz. Ryba została szybko wyholowana (przez 10 latka !) i nawet przy sesji zdjęciowej nie opuszczała wody. Złowili tę samą rybę następnego dnia i walczyła jeszcze lepiej. Nie było oznak zmęczenia i ponownie szybko odpłynęła i nie trzeba było jej reanimowac. 

ALE ... to są dobre przykłady. Niestety sprawy w Płocku mają się  tak, że łowi tam mnóstwo ludzi bez pojęcia. Widziałem hol metrówki, który trwał wiele minut. Gość trollował jakimś feederem ! Rok temu widziałem hol dwumetrówki na sprzęcie mocnym, typowo sumowym, ale przez gości, którzy kompletnie nie wiedzieli co robią. Nawet wędka im się nie uginała. Jak ryba chciała odjechać to luzowali hamulec. No kurde jak ktoś tak holuje suma to pewnie , że go zajedzie. Widziałem też idiotów, którzy podbierali ryby osęką, potem zaje...li jej śrubą od silnika i potem było zdziwienie , że zdechła. 

Do tego mnóstwo ryb, które holowano po 2 godziny , a potem zrywały zestawy. Taka umęczona ryba i do tego z woblerem w pysku ...

 

Wiesz jak rozwiązano takie problemy na wielu łowiskach w UK? Możesz łowić szczupaki jeśli masz odpowiednią licencję. Żeby ją otrzymać przechodzisz jednodniowe szkolenie podczas , którego uczą Cię jak podbierać i wyhaczać szczupaka. Musisz mieć podczas łowienia matę i podbierak o konkretnych parametrach.

 

Tak powinno być i u nas - możesz łowić sumy po otrzymaniu odpowiedniego zaświadczenia, ale ... w UK się ryb nie zabiera, a poza tym OM dostaje mnóstwo kasy z licencji trollingowych, więc im więcej ludzi tak łowi tym im się bardziej opłaca.

 

A i jeszcze jedno - staram się podchodzić do sprawy obiektywnie. Uwierz mi Robercie, że mi baaaaardzo nie pasuje to co się obecnie dzieje w Płocku. Sam wiesz, że łowiłem u Was od wielu lat i byliśmy z kolegą jedyną trollingową jednostką w mieście. Często słyszeliśmy pośmiechujki , że z morzem nam się pomyliło :) Potrafiliśmy jednak bywać rzadko, łowić na uboczu i w takich godzinach  żeby świadków nie było. Niestety wszystko się zesrało rok temu, jak poszły newsy o wielkich rybach...

Prywatnie często mówię do kolegi, zę fajnie by było jakby tego trollingu zabronili, ale przemawiają w tym momencie przeze mnie emocje. TO nie metody powinno się zakazać, ale wprowadzić pewne ograniczenia zarówno co do zabijania ryb jak i dostępu do wody dla idiotów, ale ... ryby głosu nie mają, a PZW jedynie kasę liczy.

Uwierz mi , że rzygać mi się chce jak widzę kolejnego dziada trollingującego w kółko z gruntówką w ręku. Wszystko robione odtwórczo , byle wyjebać wobler Bonito za burtę i robić kilometrogodziny. Niestety tyle wystarczyło - odpowiednie miejsce i zabójczy wobler, żeby populacja bardzo się przerzedziła. Nie przez prawdziwych no killowców, co potrafią postępować z rybą, ale przez takich dziadów, jak opisany ostatnio przeze mnie jegomość (do poczytania).

Edytowane przez hlehle
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie najprostszym sposobem byloby nie zakazywać trollingu tylko zabierania ryb na danych odcinkach ,tylko co wtedy z tymi co tak bardzo krzyczą o tym morderczym i wyniszczającym środowisko trollingu , najbardziej podoba mi sie jak ktoś krzyczy , ze nie ma ryb bo trollingowcy wybili a w poście wyżej mówi , ze wali wszystko w łeb .

W takich przypadkach możesz mieć pretensje tylko do siebie i ludzi Tobie podobnym , a taka grupę ludzi niezależnie czy łowią na spławik , spining , czy trolling po prostu nazywa sie miesiarzami .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdzie ze wszyscy nie wyznający c&r to zło i miesiarstwo a w takich Niemczech czyli kraju cywilizowanym stoi jak byk w przepisach

"Każda złowiona ryba spełniająca wymóg właściwego wymiaru powinna zostać zabita i zabrana z łowiska. Wszystkie gatunki, które nie mają okresów ochronnych i wymiarowych (np. okoń czy kleń) jeśli zostały złowione, także winny być zabite i zabrane z łowiska. Co więcej, jeśli złowiłeś niewymiarową rybkę, która jednocześnie uległa pokaleczeniu również należy ją zabić i zabrać ze sobą. Nieprzestrzeganie tego przepisu grozi odpowiedzialnością karną za dręczenie zwierząt."

Ty Krzysiu jesteś chyba z Krakowa a w trolingu pod Wawelem łapiesz ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie znowu piszesz półprawdy z perspektywy osoby, która nie do końca wie, a jedynie słyszała. 

 

Danielu przykro mi, ale musisz się teraz wytłumaczyć z tego publicznie. Co to znaczy, że znowu piszę półprawdy i jeszcze, że coś tylko słyszałem? Gdzie wcześniej. Skoro rzucasz publicznie takie oskarżenie o brak wiarygodności. Nie odpuszczę ci, chociaż do tej pory nie miałem powodów sądzić, że zachowasz się w ten sposób. To jest bezczelne stanowisko Danielu. A wcześniej pokazałeś tu innym wpisem, że szpiegujesz ludzi, żeby im dokopać. Znajdujesz czas, aby czytać czyjąś historię wpisów i knuć.

 

I ty myślisz, że jesteś wiarygodny ponieważ mnie nie widziałeś nad Wisłą, a jedynie słyszałeś, że mnie nie ma...

 

Jak się pomyliłeś, to sprawy nie było, a moderatorzy usuną mój wpis i twoją opinię o mnie.

Edytowane przez joker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robercie znowu piszesz półprawdy z perspektywy osoby, która nie do końca wie, a jedynie słyszała. Na przykład wszyscy łowiący z brzegu w Płocku twierdzą, że 90% trollingujących ma zestawy szarpakowe. Miejskie legendy ludzi bez pojęcia.

A pewnie jedynie ziarnko prawdy w tym jest. Sam widziałem gości, co mieli coś nie tak z zestawem, ale jak chcieliśmy do nich podpłynąć to zaczęli uciekać. Raz się z tym spotkałem jak na razie... 

Prawidłowym zestawem trollingowym bardzo trudno najechać rybę. Przez kilka sezonów i pewnie kilka setek sumów, najechałem może 2 lub 3. Zdecydowanie więcej zahaczam podczas zwykłego spinngowania gumami. 

 

A wracając do meritum ... po pierwsze nic nie da zabronienie trollingu, bo coraz więcej ludzi (niestety) przesiada się w Płocku na inne metody i to co ominęło wobler w tej chwili jest łowione na robaki czy inne naturalne przynęty. Ludzie dowiedzieli się, że są wielkie ryby i to był ich  koniec. Nie metoda , a ludzie te ryby mordują. Rozsądnymi rozwiązaniami mogą być np. ograniczone wejścia na wodę. Tak się ogranicza presję - np. 20 dniówek w sezonie na osobę.  Zapewniam Cię , że zakaz trollingu nic nie wniesie. Nie ma Cię na wodzie, więc nie wiesz co się dzieje. Zakaz zabierania dużych okazów też by zrobił sporo dobrego.

Oczywiście hol rybom nie służy, ale nie wmawiaj niczym stary zabetonowany dziad, że takie ryby umierają. Oczywiście muszą swoje odchorować, ale im sprawniejszy wędkarz tym mniej szkody robi rybie. Przykład? Kolegi synek złowił w tamtym roku wielką i starą rybę. Starą bo to nie mazowiecka Wisła i w tym miejscu dwumetrówka to już bardzo stary okaz. Ryba została szybko wyholowana (przez 10 latka !) i nawet przy sesji zdjęciowej nie opuszczała wody. Złowili tę samą rybę następnego dnia i walczyła jeszcze lepiej. Nie było oznak zmęczenia i ponownie szybko odpłynęła i nie trzeba było jej reanimowac. 

ALE ... to są dobre przykłady. Niestety sprawy w Płocku mają się  tak, że łowi tam mnóstwo ludzi bez pojęcia. Widziałem hol metrówki, który trwał wiele minut. Gość trollował jakimś feederem ! Rok temu widziałem hol dwumetrówki na sprzęcie mocnym, typowo sumowym, ale przez gości, którzy kompletnie nie wiedzieli co robią. Nawet wędka im się nie uginała. Jak ryba chciała odjechać to luzowali hamulec. No kurde jak ktoś tak holuje suma to pewnie , że go zajedzie. Widziałem też idiotów, którzy podbierali ryby osęką, potem zaje...li jej śrubą od silnika i potem było zdziwienie , że zdechła. 

Do tego mnóstwo ryb, które holowano po 2 godziny , a potem zrywały zestawy. Taka umęczona ryba i do tego z woblerem w pysku ...

 

Wiesz jak rozwiązano takie problemy na wielu łowiskach w UK? Możesz łowić szczupaki jeśli masz odpowiednią licencję. Żeby ją otrzymać przechodzisz jednodniowe szkolenie podczas , którego uczą Cię jak podbierać i wyhaczać szczupaka. Musisz mieć podczas łowienia matę i podbierak o konkretnych parametrach.

 

Tak powinno być i u nas - możesz łowić sumy po otrzymaniu odpowiedniego zaświadczenia, ale ... w UK się ryb nie zabiera, a poza tym OM dostaje mnóstwo kasy z licencji trollingowych, więc im więcej ludzi tak łowi tym im się bardziej opłaca.

 

A i jeszcze jedno - staram się podchodzić do sprawy obiektywnie. Uwierz mi Robercie, że mi baaaaardzo nie pasuje to co się obecnie dzieje w Płocku. Sam wiesz, że łowiłem u Was od wielu lat i byliśmy z kolegą jedyną trollingową jednostką w mieście. Często słyszeliśmy pośmiechujki , że z morzem nam się pomyliło :) Potrafiliśmy jednak bywać rzadko, łowić na uboczu i w takich godzinach  żeby świadków nie było. Niestety wszystko się zesrało rok temu, jak poszły newsy o wielkich rybach...

Prywatnie często mówię do kolegi, zę fajnie by było jakby tego trollingu zabronili, ale przemawiają w tym momencie przeze mnie emocje. TO nie metody powinno się zakazać, ale wprowadzić pewne ograniczenia zarówno co do zabijania ryb jak i dostępu do wody dla idiotów, ale ... ryby głosu nie mają, a PZW jedynie kasę liczy.

Uwierz mi , że rzygać mi się chce jak widzę kolejnego dziada trollingującego w kółko z gruntówką w ręku. Wszystko robione odtwórczo , byle wyjebać wobler Bonito za burtę i robić kilometrogodziny. Niestety tyle wystarczyło - odpowiednie miejsce i zabójczy wobler, żeby populacja bardzo się przerzedziła. Nie przez prawdziwych no killowców, co potrafią postępować z rybą, ale przez takich dziadów, jak opisany ostatnio przeze mnie jegomość (do poczytania).

 

Sory Danielu. Nie znam takiej opinii o trollingowach, że to szarpakowcy. Owszem czasami ktoś mówi, ten to zawsze szarpał itd. A to jest różnica i nie potrzeba legend tworzyć. Z tego co mówią, tak mówią, a więc słyszałem tym razem, ci którzy próbują trollować za sumem, to głównie woblery prowadzą tak, aby by cały czas stukał sterem o dno. Czy to powoduje zaczepienie przypadkowe suma nie mam pojęcia, nie sądzę.

 

I nie widzę potrzeby całkowitego zakazu trolla i raczej nie znajdziesz na tym forum ani nigdzie indziej takich słów, że jestem przeciw.

 

Wymieniamy opinię na twoją prośbę i jestem w szoku, że nie podoba ci się czyjeś zdanie tylko dlatego, że ci nie sprzyja. Nie mówię tu o wpisach naruszających dobry obyczaj, ale o innych wpisach na temat trollingu.

 

Podałem tu kilka propozycji i się podobały, teraz też podałeś kilka przykładów i to jest prawidłowa wymiana i tego się trzymajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...