Skocz do zawartości

Zakaz trollingu na Wiśle


Rekomendowane odpowiedzi

Co to znaczy, że znowu piszę półprawdy i jeszcze, że coś tylko słyszałem?

 

Jak się pomyliłeś, to sprawy nie było, a moderatorzy usuną mój wpis i twoją opinię o mnie.

 

To nie jest moja opinia o Tobie, ale o tym co w tym momencie piszesz. Moim zdaniem zagalopowałeś się, jak wiele osób , które non stop o czymś słyszą i w pewnym momencie uznają to za prawdę.

Nie zarzucam Ci kłamstwa, bo kłamstwo ma źródło w intencjach. Zarzucam Ci jedynie (i aż) niewiedzę.

 

1. Ile razy w ostatnich latach byłeś na wodzie w Płocku i widziałeś to o czym piszesz?

2. Czy to co opisałeś znasz z opowieści czy może byłeś naocznym świadkiem?

3. Czy bywasz obecnie na wodzie i wiesz ile osób skutecznie zaczyna łowić innymi metodami?

4. Czy wiesz ile dużych ryb zostało ostatnio złowione na stacjonarkę oraz na kwoka?

5. Czy widziałeś te martwe ryby i wiesz ile ich zdechło czy może znowu powtarzasz po innych?

6. Czy jesteś w stanie przytoczyć statystyki ile sumów zdycha po sprawnym holu i prawidłowym obchodzeniu się z rybą?

 

Wiesz co? Ani jednego suma w życiu nie musiałem reanimować. Ani jednego !

Ba nie przypominam sobie żebym musiał reanimować sandacza, czy szczupaka. 

Za to przypominam sobie sandacza, który zdechł mi w rękach, bo przynęta (ripper) przebiła mu tętnicę przy przełyku (nawet dwa razy mi się to zdarzyło).

Jedynymi rybami, z którymi bywał problem to pstrągi... co nie zmienia faktu, że nawet najstarsze sztuki łowimy z kolegami po kilka razy w sezonie. Może powinno się zabronić łowienia pstrągów na sztuczną muchę?

 

Takie opinie jak Twoja to woda na młyn ludzi, którzy mordują obecnie te duże ryby. Wiesz dlaczego tak słabo zrobiło się w Płocku? Myślisz , że przez tych co wypuszczają te ryby?

Gdybyś był na wodzie, a nie tylko powtarzał po innych to byś wiedział. Dzień w dzień zabijane były duże ryby. Czasem mordowano więcej niż jedną dwumetrówkę dziennie. To nie są grzyby, to są zwierzęta, które rosły co najmniej 30 lat. Jest ich policzalna ilość. Większość tych ryb "zniknęła", bo najzwyczajniej w świecie zostały zabrane. Część zdechła po tym jak zerwały się z woblerem po dwugodzinnym holu. Znam przypadek ryby 253 cm, która została najechana, holowana bardzo długo, podebrana osęką, rozwalono jej łeb śrubą podczas spływania na płyciznę, a na koniec ... wypuszczono. Tak ona zdechła i śmierdziała jak każde inne wielkie zwierzę.

Znam przypadek ryby 200+ cm, którą panowie holowali ze dwie godziny, a potem jeszcze sesję zdjęciową urządzali. Ona pewnie też nie przeżyła. Pewnie było jeszcze kilka takich przypadków. Z kilku martwych ryb które spłynęły, powstały legendy na potrzeby mięsiarzy - "panie te ryby wszystkie zdychają, nie ma sensu ich wypuszczać". Przykre jest to , że je powtarzasz mimo tego, że nie łowisz sumów, nie pływasz po Wiśle i nic z tych rzeczy nie widziałeś.

 

Jeszcze raz powtórzę, że trolling to było jedynie skuteczne narzędzie. Jedno z wielu... Obecnie inaczej te ryby są dojeżdżane. Aczkolwiek przy tej ilości trollujących, nadal wiele ryb jest łowiona na dorożkę i ... zabijana. Tak jak powiedziałeś - dzień w dzień 30 łodzi pływa, kilka z nich łowi suma i go morduje i często jest wśród nich okaz. To są dziesiątki wielkich ryb w sezonie !

 

Ja byłbym za ograniczeniem dostępu do łowiska i całkowitym zakazem zabijania drapieżników. To jest metoda na ograniczenie śmiertelności tych ryb. 

Edytowane przez hlehle
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu również posługujesz się często opiniami, a mimo to nigdy nie napisałem ci, że tylko słyszałeś.

Przeczytaj co napisałeś tylko tu:

 

O szrakowcach vel trollingowcach. Zasłyszane, więc twoja mało wiarygodna opinia.

O mordowaniu ryb. Tak mordują, ale nie wszyscy, a wrzucasz wszystkich spoza trolla do wora i to tylko twoja opinia, półprawda, którą mi zarzucasz w wypowiedziach.

W środku znów podkreśliłeś, że nie ma mnie na wodzie. Jakie masz dowody. Tylko zasłyszenia...

Ryby muszą odchorować, itd. To tylko twoja opinia, nie nurkowałeś za nimi chyba i patrzyłeś, co się dzieje z nimi dalej.

 

Wyjaśnij proszę, dlaczego swoboda do takich wpisów jest możliwa w twoim wykonaniu, a moim nie? Dlaczego te powyższe wymienione opinie które podałeś mają pierwszeństwo nad opiniami, a nawet zasłyszanymi, innych userów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Robercie znowu piszesz półprawdy z perspektywy osoby, która nie do końca wie, a jedynie słyszała. 

 

Napiszę jeszcze raz. To zdanie nie wskazuje, że rozpatrujesz moją opinię na jakiś temat, który właśnie poruszyłem. Tu są ludzie inteligentni tak jak ty. Wyraźnie tu jest napisane ZNOWU PISZESZ Z PERSPEKTYWY OSOBY KTÓRA NIE WIE. To nie odnosi się do opinii z mojego postu powyżej, lecz o mnie ogólnie jako tym, który tu się wypowiada, w wielu miejscach. A to, że pojechałeś z tym dalej w kolejnym wpisie, jedynie pokazuje, że nie masz klasy.

 

Na pewno się dowiedziałem ponad wszelką wątpliwość i inni inteligentni ludzie, że dobry obyczaj jest obcy na Jerkbait.

 

Łykam tą żabę Danielu. Brak mi słów na ten cyrk...

Edytowane przez joker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danielu również posługujesz się często opiniami, a mimo to nigdy nie napisałem ci, że tylko słyszałeś.

Przeczytaj co napisałeś tylko tu:

 

O szrakowcach vel trollingowcach. Zasłyszane, więc twoja mało wiarygodna opinia.

O mordowaniu ryb. Tak mordują, ale nie wszyscy, a wrzucasz wszystkich spoza trolla do wora i to tylko twoja opinia, półprawda, którą mi zarzucasz w wypowiedziach.

W środku znów podkreśliłeś, że nie ma mnie na wodzie. Jakie masz dowody. Tylko zasłyszenia...

Ryby muszą odchorować, itd. To tylko twoja opinia, nie nurkowałeś za nimi chyba i patrzyłeś, co się dzieje z nimi dalej.

 

Wyjaśnij proszę, dlaczego swoboda do takich wpisów jest możliwa w twoim wykonaniu, a moim nie? Dlaczego te powyższe wymienione opinie które podałeś mają pierwszeństwo nad opiniami, a nawet zasłyszanymi, innych userów?

 

- szarpakowcy vel trollingowcy - zawsze jak się woduję lub wyciągam łódź słyszę te same rozmowy. Ostatnimi czasy ZAWSZE ktoś na brzegu podchodzi i zaczyna tę samą rozmowę, czyli jak to wszyscy co tak pływają w kółko szarpią. Na nic się zdają moje tłumaczenia, że to są zapewne wyjątkowe przypadki. 

- spoza trolla wrzucam do jednego worka? Przecież napisałem, że to trollujący zabili w poprzednim sezonie najwięcej okazów. Dopiero obecnie szala zaczyna się przechylać w kierunku tych co łowią innymi metodami, ale jednak trollujących nadal jest kilka razy więcej i to głownie oni mordują ryby. Jak zabronisz trollingu , to dołączą do tych co już się przestawili.

- a bywasz na wodzie? Ile razy w tym roku pływałeś po płockiej Wiśle? Napisz szczerze i nie zmieniaj tematu, przecież dobrze wiesz, że są tu na forum ludzie co są codziennie ;)

- nie nurkowałem, ale wiem że okazowe stare ryby potrafią brać na drugi dzień czy wręcz po kilku godzinach. Martwe raczej drugi raz nie trafiałyby na haczyk.

 

Miej swoją opinię Robercie, pozwól mieć i mi swoją. Moim zdaniem wypowiadasz się w tym momencie na tematy, o których wiesz niewiele. 

Co nie oznacza tego, że mi się nie zdarza robić tego samego. Owszem zdarza ... ale staram się to kontrolować.

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Moim zdaniem wypowiadasz się w tym momencie na tematy, o których wiesz niewiele. 

Co nie oznacza tego, że mi się nie zdarza robić tego samego. 

 

Dziękuję, że byłeś skłonny to napisać. Każdy tu przesadza trochę, nie tylko my. Obyśmy mieli okazję połowić, mam małe doświadczenie w połowów sumów. Kilka ryb to nic.

Pozdrawiam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że byłeś skłonny to napisać. Każdy tu przesadza trochę, nie tylko my. Obyśmy mieli okazję połowić, mam małe doświadczenie w połowów sumów. Kilka ryb to nic.

Pozdrawiam.

 

To żadne odkrycie. Nie ma osób, które się nie mylą, czy też nie popełniają błędów. Czasem trudno się do tego przyznać. Ważne żeby potrafić zmusić się do refleksji.

To że często dyskutuję i zwracam uwagę na rzeczy, z którymi się nie zgadzam, nie oznacza że wydaje mi się, że na pewno mam rację. Jeśli ktoś mi udowodni , że się myliłem to tylko z korzyścią dla mnie, bo w takim momencie uczę się podwójnie. Nigdy nie aspirowałem do miana świętego czy wszechwiedzącego :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To żadne odkrycie. Nie ma osób, które się nie mylą, czy też nie popełniają błędów. Czasem trudno się do tego przyznać. Ważne żeby potrafić zmusić się do refleksji.

To że często dyskutuję i zwracam uwagę na rzeczy, z którymi się nie zgadzam, nie oznacza że wydaje mi się, że na pewno mam rację. Jeśli ktoś mi udowodni , że się myliłem to tylko z korzyścią dla mnie, bo w takim momencie uczę się podwójnie. Nigdy nie aspirowałem do miana świętego czy wszechwiedzącego :)

 

Nie tylko dla ciebie jest to z korzyścią, dla mnie też i tych co czytają również. A świętość to nie dla mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że byłeś skłonny to napisać. Każdy tu przesadza trochę, nie tylko my. Obyśmy mieli okazję połowić, mam małe doświadczenie w połowów sumów. Kilka ryb to nic.

Pozdrawiam.

 

 

To żadne odkrycie. Nie ma osób, które się nie mylą, czy też nie popełniają błędów. Czasem trudno się do tego przyznać. Ważne żeby potrafić zmusić się do refleksji.

To że często dyskutuję i zwracam uwagę na rzeczy, z którymi się nie zgadzam, nie oznacza że wydaje mi się, że na pewno mam rację. Jeśli ktoś mi udowodni , że się myliłem to tylko z korzyścią dla mnie, bo w takim momencie uczę się podwójnie. Nigdy nie aspirowałem do miana świętego czy wszechwiedzącego :)

 

Gdy się chce, można się dogadać. Cieszę się bardzo. 

Również z tego, że poniższe zdanie nie potwierdziło się...

 

(...)

 

Na pewno się dowiedziałem ponad wszelką wątpliwość i inni inteligentni ludzie, że dobry obyczaj jest obcy na Jerkbait.

 

(...)

Pozdrawiam obu :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja byłbym za ograniczeniem dostępu do łowiska i całkowitym zakazem zabijania drapieżników. To jest metoda na ograniczenie śmiertelności tych ryb.

Nie żebym gdzieś był i coś widział (bo być może zaraz się dowiem, że w dupie byłem i gówno widziałem), nie łowię setek sumów w sezonie (jak niejeden internetowy mistrz), nie jestem wieszczem, żeby Wam wieszczyć, ale...

 

1. Są w PL łowiska, w których coś jeszcze pływa, z bardzo znaczną, okresową, głównie lokalną presją. Dlaczego okresową? Ano bo tylko okresowo jest sens łowić (efektywnie) - np. dlatego, że ryby wchodzą tam tylko okresowo, albo o niektórych porach roku są bardzo łatwe do złowienia. Dlaczego lokalną? Obserwacje własne. Mój kolega po kiju - Piotrek Orłowski - powiedział ostatnio, że jak przyjeżdżasz np. na Gnojno i nie ma ludzi na lodzie, to spokojnie można się zawinąć i wrócić do domu. Ww. presja to w przeważającej części presja mięsiarska. Gumofilc (mentalny) nie łowi kiedy nie biorą, bo mu się to najzwyczajniej nie opłaca - ma co innego do roboty. Obowiązki, fucha, picie wódki, shopping - zawsze coś się znajdzie.

 

2. Do grona tych łowisk dołączyła Mazowiecka. Mięsiarstwo wie, że są ryby i jak się do nich dobrać. Jak biorą, to do najlepszych met ustawiają się kolejki, pływa się gęsiego. Bez żenady i refleksji. A jak nie biorą, to... Pływałem w sobotę (fajna pogoda była) od Czerwińska do Grochali. I byłem w szoku bo na większości met - mniejszych i większych nie spotkałem żywej duszy (rybiej też). W sumie namierzyłem 3 ekipy, które chodziły za sumem - w tym dwie znajome C&R. Popłynąłem nawet na Grochale - znany pigalak - i.... był pusty. Łowiłem na nim sam. Dlaczego? Bo nie brały. A jeszcze na początku lipca roiło się tam od łodzi. Lokalna presja znika, kiedy łowienie traci sens ekonomiczny. Czas jest cenny, a paliwo kosztuje, Panowie.

 

3. Po przemyśleniach śmiem twierdzić, że żadne półśrodki nie ograniczą istotnie presji i nie uratują Mazowieckiej od powolnej śmierci :

- okresowy zakaz trollingu - oszczędzi ryby tylko do rozpoczęcia sezonu,

- całkowity zakaz trollingu - gumofilce w łódkach przestawią się na naturalne przynęty, ten proces już się zaczął.

- widełki? - kiedyś byłem fanem, ale zmieniłem zdanie.

Szerzej odnośnie widełek - chronią one tylko ryby niedojrzałe i wielkie, stare, które nie pożyją już długo, tym krócej, im są regularniej łowione. Widełki są dla cywilizowanych kultur wędkarskich, a nie dla naszego bydlętnika. U nas gumofilc wyrąbie wszystko, co się w tych widełkach mieści. Stare ryby wymrą z czasem, a młode, jak dorosną do wymiaru, zostaną złowione i zjedzone. Po pewnym okresie populacja utraci zdolności reprodukcyjne i pozostaną tylko niedobitki. Kiedyś coś w ten deseń głosił Rober Hamer, ale ogół mieszał go z błotem, o ile pamiętam. Dziś myślę, że miał rację. Dlaczego tak sądzę? Już w zeszłym sezonie zauważyłeś Danielu, że łowi się relatywnie mało ryb średnich. U mnie w 2015 było podobnie: złowiłem tylko 4 ryby w przedziale 150 - 190 i aż 4 ryby w przedziale 190-200+. Ten "a la widełkowy" proces już się zaczął. Z wody praktycznie zniknęły (albo zostały skłute) ryby najłatwiejsze do złowienia - żarłoczne, aktywne i niezbyt doświadczone - czyli średnie. Widełki może by i nawet mogły spełniać swoją rolę, pod warunkiem, że byłby bardzo wąskie (np. 100 - 115cm). Ale to spekulacja, niczym gruntownie nie poparta.

 

Przechodząc do konkluzji: moim zdaniem tylko egzekwowany, całkowity zakaz zabierania z Wisły drapieżników, w szczególności sumów i sandaczy może istotnie zmniejszyć presję wędkarską. Mam głębokie przekonanie, że po jego wprowadzeniu i kilku spektakularnych "łapankach" z wody zniknęłoby 80% łodzi - vide pkt. 1 i 2. Ewentualnie ekipy przestawiły by się na leszcza czy brzanę. Oczywiście nie można być tego pewnym, ale można wierzyć. Widzę kto pływa i kto beretuje. Marzy mi się taki OS na Mazowieckiej, cudzie natury, ewenemencie w skali Kraju, a może i Europy, który przepływa przez środek stolicy, ociera się o Park Narodowy i jest przez włodarzy pozostawiony sam sobie. Nie jestem święty, mam i ja swoje grzeszki, ale wiele bym dał, żeby ocalić to łowisko, które przez lata miałem pod nosem i nie korzystałem...

Edytowane przez krzysiek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie wszyscy mamy/macie racji po trosze , każdy z was/nas pewnie ma dobre intencje. Tylko , że to wszystko jest nie poparte działaniem ludzi od których do tej pory- TFU!!!!! jak na razie zależy wszystko.

Nawet kiedy wypracujemy najlepsze przepisy, prawa, ustawy - nic nie dadzą, jeśli tego większość nie będzie przestrzegała jak to ma miejsce do tej pory.

Nikt , albo prawie nikt nie chroni naszych wód, nikt nie egzekwuje już istniejących przepisów, a kalkulacje finansowe "przedsiębiorców handlowych -świeża rybka" wkalkulowane są z górką ,nawet jak im się "coś przydarzy".

Taki proceder istnieje w większości miejsc , gdzie jeszcze są /były ryby. Tak jest nad ODRĄ ,tak jest nad WISŁĄ i tak jest nad jeziorami i zbiornikami zaporowymi .

Kasa ponad wszystko !!!!! , co niektórzy powinni już zostać opodatkowani lub wypadałoby się zarejestrować bo taki pewnie maja obrót ze swojej "DZIAŁALNOŚCI".

Rybkę świeża lubią wszyscy  i konsumenci i "producenci porcji 100gr suma/sandacza z frytkami". 

Do puki się nie opamiętamy ,a tak pewnie jeszcze długo będzie - NIC SIĘ NIE ZMIENI.  :(  :(  ;) szkoda klawiatury!!!!! .

 

Już dawno temu pisałem - NADZÓR I KONTROLA JEST NAJWYŻSZĄ FORMĄ ZAUFANIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Edytowane przez miramar69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadzór i kontrola niewiele da, kiedy byle chmyz będzie mógł w majestacie prawa zatłuc jedną choćby i największą rybę dziennie i tak przez 4 miechy sezonu :( Obawiam się, że większość aktualnie beretujących ryby robi to całkowicie legalnie, może z wyjątkiem podhaczeń.

Edytowane przez krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek   nie do końca zrozumieliśmy się. Napisałem o wypracowaniu NOWYCH, DOBRYCH przepisów w których np takie rzeczy i inne będą niemożliwe (takie super przepisy ,które uwzględnią całe "zło" wędkarstwa nawet to w majestacie prawa) ,a do tego będzie NADZÓR - na pewno by się zmieniło wiele. Lecz jedno bez drugiego nigdy nie zadziała :( .

Wiem, wiem , że to na razie UTOPIA!!!!!!!!!!!! .

Edytowane przez miramar69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdzie ze wszyscy nie wyznający c&r to zło i miesiarstwo a w takich Niemczech czyli kraju cywilizowanym stoi jak byk w przepisach

"Każda złowiona ryba spełniająca wymóg właściwego wymiaru powinna zostać zabita i zabrana z łowiska. Wszystkie gatunki, które nie mają okresów ochronnych i wymiarowych (np. okoń czy kleń) jeśli zostały złowione, także winny być zabite i zabrane z łowiska. Co więcej, jeśli złowiłeś niewymiarową rybkę, która jednocześnie uległa pokaleczeniu również należy ją zabić i zabrać ze sobą. Nieprzestrzeganie tego przepisu grozi odpowiedzialnością karną za dręczenie zwierząt."

Ty Krzysiu jesteś chyba z Krakowa a w trolingu pod Wawelem łapiesz ?

Drogi Darku to skąd jestem nie świadczy o tym gdzie lowie , wisle w Krakowie odwiedzam 3 razy w sezonie miedzy innymi w związku z przepisami w okręgu .

Proszę powiedz mi czy uważasz , ze niemieckie przepisy sprawdziły by sie na rodzimej wodzie ? Czy możliwość zabierania niemiarowych ryb z łowiska bo jak to napisałeś uległy okaleczeniu to dobry pomysł , bo ja mysle ze ludzie z mięsnym zacięciem mogli by sami okaleczać ryby aby pózniejj podczas kontroli wmawiać strażnikom ze lepiej żeby skończył na patelni , bo przecież i tak już padł .

Lubię trolowac i nigdy nie zabiłem suma ani tego złowionego na trola ani z łapy na spina i nie podoba mi sie podejście jakie reprezentujesz .

Wędkarstwo jest dla mnie sportem , hobby czy jak tam chcesz to nazwać i choć nie neguje zabierania ryb w granicach zdrowego rozsądku to walenie wszystkiego w łeb z chęci napełniania zamrażary , no cóż .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wdzie ze wszyscy nie wyznający c&r to zło i miesiarstwo a w takich Niemczech czyli kraju cywilizowanym stoi jak byk w przepisach

"Każda złowiona ryba spełniająca wymóg właściwego wymiaru powinna zostać zabita i zabrana z łowiska. Wszystkie gatunki, które nie mają okresów ochronnych i wymiarowych (np. okoń czy kleń) jeśli zostały złowione, także winny być zabite i zabrane z łowiska. Co więcej, jeśli złowiłeś niewymiarową rybkę, która jednocześnie uległa pokaleczeniu również należy ją zabić i zabrać ze sobą. Nieprzestrzeganie tego przepisu grozi odpowiedzialnością karną za dręczenie zwierząt."

Ty Krzysiu jesteś chyba z Krakowa a w trolingu pod Wawelem łapiesz ?

 

 

 

Jakoś w Hessji nie zauważyłem by Niemcy walili wszystko w łeb, na rzece Nidda jak byś ukatrupił cokolwiek pewnie zrobiono by zrzutę na jedzenie dla Ciebie, tam ryby się wypuszcza, wiem bo byłem i widziałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ten kraków tylko zapytałem nie mam nic do krakusów.

To jakie zabijam ryby i jak duzo wiesz tylko ze zdania wyrwanego z kontekstu wiec mysle ze lepiej bedzie jak sumienia kazdy bedzie pilnował swojego.Nie wież ślepo w to co czytasz

Co do oceny przepisów to jest jeszcze jeden temat niemiecki podany za portalem http://rtw.org.pl

"Z ciekawostek można dodać, że żywym rybom nie można robić zdjęć – znane są przypadki, że zrobienie sobie fotografii z pięknym okazem karpia, który następnie został z powrotem wpuszczony do wody kosztowało wędkarza 750 euro (czyn podlegał karze na podstawie naruszenia przepisów ustawy Prawo Ochrony nad Zwierzętami za zadawanie rybom niepotrzebnych cierpień"

I co ty na to ja się pod tym podpisuje a całe C&R to hipokryzja.

Wracając do trolingu to brakuje mi w tej dyskusji takiego głosu że skoro tak jest jak jest to ok zakażmy trolingu na powiedzmy rok lub dwa i zobaczymy co będzie dla dobra rybostanu o który przecież wszyscy się troszczymy.Przecież to czy ktoś troluje widać z daleka.Dość łatwo jest to kontrolować.

 

Kolego @Dareksum. Jesteś na forum wystarczająco długo, by wiedzieć, że czerwony kolor jest zastrzeżony i w wyłącznej gestii admina, a zielony dla moderatorów. Kolejny raz w krótkim czasie musiałem zmieniać kolor czcionki w Twoich wypowiedziach. Proszę, abyś stosował dowolne inne kolory, jeśli musisz kolorami podkreślać wagę swoich słów.

 

I jeszcze jedno.

Jeśli naprawdę sądzisz, że "całe to C&R to hipokryzja", to powinieneś poważnie rozważyć zmianę forum. Albo obrażasz większość z nas, dla których nie jest to hipokryzja, albo uważasz nas za hipokrytów, a takie towarzystwo powinno uwierać. Przemyśl to, proszę.

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś w Hessji nie zauważyłem by Niemcy walili wszystko w łeb, na rzece Nidda jak byś ukatrupił cokolwiek pewnie zrobiono by zrzutę na jedzenie dla Ciebie, tam ryby się wypuszcza, wiem bo byłem i widziałem.

Ja  nie napisałem ze walą wszystko w łeb tylko jest taki przepis niemiec żre łososia z marketu to jest inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadne zmiany przepisów nic nie zmienią. Wędkarsko nasz kraj jest jak Rosja, bieługi i ich kawior. Żeby ochronić sumy trzeba by chyba wojsko wysłać nad Wisłę żeby ich pilnował, tak jak Rosjanie wysłali swoje do zgarniania kłusowników. Kiedyś oglądałem program w tv i nie wiem czy to nie był specnaz. W obecnej sytuacji Wisła jest skazana na zagładę, już pływają pojedyncze ryby. Historie kłusownicze są na porządku dziennym, nawet bolenie są dojeżdżane siatą na zimowiskach, cena 7zł/kg. 

Zakaz trollingu nic nie zmieni, jak pisze Daniel wędkarze, kłusownicy i rybacy dojadą resztki sumów innymi metodami. Łowienie w dryfie jest również bardzo skuteczne, widziałem jak jedna ekipa napływała na miejscówki, można przeczesać w ten sposób wodę co do centymetra i stać nad rybą do momentu aż weźmie. Zakażesz trollingu to będą kłusować niekoniecznie wędką bo jest ryba, więc trzeba ją wyłowić. Tej mentalności nie zmienisz niczym. Można sobie wymyślać przepisy, podawać rozwiązania a prawda jest taka że nic tego stanu nie zmieni, jest równia pochyła która będzie trwać do momentu kiedy  wyrąbią wszystko i jak pisał Krzysiek w końcu przestaną pływać bo nie będzie za czym. Kiedyś było tak że ryby brały lepiej lub gorzej przez cały sezon, teraz brały do połowy lipca, a za 2 lata będą brały tylko w maju i czerwcu, potem nie będą brały w ogóle. 

Edytowane przez wujek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że to już pora aby pogodzić się z tym, że ryb będzie coraz mniej.

Sumów, szczupaków, sandaczy, leszczy (te akurat zjadły sumy:))

Jesteśmy coraz lepszymi "łowcami" a przepisów coraz lepszych brak :(

No może jakieś przepisy się pojawiają ale w zbyt wolnym tempie.

Dorzućmy jeszcze do tego brak kontroli i będzie jak będzie...

Smutne to bo prawdziwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówi kolega wyżej.. Polski wędkarz jest już bardzo skuteczny,ale razem z postępem nie idą przepisy oraz zachowanie wędkarzy (większości,część już zaczyna racjonalnie myśleć o naszym hobby).

 

Przede wszystkim częste kontrole i górne wymiary,ale nie takie typu szczupak 105cm tylko załóżmy 85+. Wędkarze muszą zrozumieć,że aby uprawiać nasze hobby musimy dbać o ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesiąta strona wątku, który obserwuję zarazem z ciekawoscią i ze smutkiem. Jak wspomniał jeden z kolegów - wyjątkowe miejsce, być może nawet w skali Europy. Nasza mazowiecka Wisła. Woda, która przyciąga wędkarzy chcących przeżyć coś niesamowitego, związanego z ich pasją. Wędkarzy, którzy szukają prawdziwej przygody, okraszonej pięknymi rybami. Wędkarzy, którzy mają świadomość, że ryby nie rosną jak grzyby po deszczu i potrzebują kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu lat, żeby przy konfrontacji z nimi ciśnienie rozciągało żyły. Wędkarzy, którzy potrafią docenić otaczającą przyrodę, dającą możliwość spędzenia nocy na wiślanej kępie. Gryzą komary, bobry ciagają gałęzie kilka metrów od namiotu, dziki czy łosie kręcą się po zaroślach itp. Wędkarzy, po których zostanie co najwyżej popiół po ognisku i ślady na piasku czy trawie.

 

Teraz zejdźmy na ziemię. Ilu jest takich wśród wędkujących na tej wodzie? 1-2 na 10? Załóżmy, że udało się wprowadzić zmiany, o których była mowa. Powiedzcie mi kto zmieni tych, którzy mają na to wszystko wyje....? Mieli wcześniej, mają teraz i będą mieli. Dobrze wiecie, a jeżeli nie to podpowiem, że są jednostki, które żeby nie wiem co zakazano czy nakazano, zrobią wszystko żeby postawić na swoim, chociażby mieli ślizgać się pychówką po lodzie! 

 

PS. Do zobaczenia na wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę ze wprowadzenie zakazu zabijania drapieżnika będzie wiązała się z zakazem połowu w ogóle.

Nie chcecie się chyba narażać ludziom tego typu http://fakty.tvn24.pl/fakty-po-poludniu,96/ponad-120-odebranych-krolikow-z-gospodarstwa-agroturystycznego,670659.html

Niby w jaki sposób chcecie uzasadnić ich połów.

Jak dla mnie może to być nawet zakaz połowu ryb drapieżnych w Wiśle byle był tylko egzekwowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjmijmy, że rozumiem związek pomiędzy znęcaniem się nad zwierzętami a łowieniem dla funu. Ale mimo wszystko - co ma piernik do wiatraka? W Europie, ba nawet w Polsce, jest wiele łowisk no kill. Nikt nie potrzebuje jakichś specjalnych uzasadnień, żeby można było łowić w nich ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...