Skocz do zawartości

hand made by spidi


Rekomendowane odpowiedzi

są to farby akrylowe i dokładnie jedna warstwa bezbarwnego gdzie nie gdzie lakier do paznokci  ze złotym brokatem ale staram się ograniczać ładniej wyglądają ale jakoś mniej je chyba ryby wtedy lubią no i uważam że za dużo lakieru nawierzchniowego psuje prace wobka dla mnie za bardzo go gasi także jak ktoś pisze że super wobki bo siedem warstw lakieru dał to stwierdzenie częste na giełdzie bardzo mnie rozśmiesza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)no i uważam że za dużo lakieru nawierzchniowego psuje prace wobka dla mnie za bardzo go gasi także jak ktoś pisze że super wobki bo siedem warstw lakieru dał to stwierdzenie częste na giełdzie bardzo mnie rozśmiesza

Szanowny kolego.

Stosując lakier (Domalux) wielokrotnie dawałem nawet 15 warstw. Ale co tam. Nie znam się. 12 warstw daje "Szreku" z Roztocza. Pewnie też się nie zna. Minimum 10 jest u Leszka Dylewskiego. Pewnie początkujący. I wielu, wielu innych. Równie początkujących. 

Pewnie się na mnie obrazisz, że wypisuję takie głupoty. Że konstruując woblera, biorę pod uwagę ciężar drutu, obciążenia skupionego, ewentualnie dodatkowego, wyporność materiału, wielkość, umiejscowienie, kąt i budowę steru, a także ciężar 4-7 warstw żywicy (SIC!). Że po wzięciu tych wszystkich aspektów pod uwagę udaje mi się (cóż za pycha z mojej strony) zrobić wobler, który nie dość, że pracuje, to jeszcze bywa, że muszę gasić jego zbyt intensywną pracę. 

Przepraszam, że jestem jednym z tych, którzy Cię bardzo rozśmieszają. Może mi wybaczysz, może nie, ja już się nie zmienię. Ale spróbuję nabrać więcej pokory.

Czego i Tobie życzę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny kolego.

Stosując lakier (Domalux) wielokrotnie dawałem nawet 15 warstw. Ale co tam. Nie znam się. 12 warstw daje "Szreku" z Roztocza. Pewnie też się nie zna. Minimum 10 jest u Leszka Dylewskiego. Pewnie początkujący. I wielu, wielu innych. Równie początkujących. 

Pewnie się na mnie obrazisz, że wypisuję takie głupoty. Że konstruując woblera, biorę pod uwagę ciężar drutu, obciążenia skupionego, ewentualnie dodatkowego, wyporność materiału, wielkość, umiejscowienie, kąt i budowę steru, a także ciężar 4-7 warstw żywicy (SIC!). Że po wzięciu tych wszystkich aspektów pod uwagę udaje mi się (cóż za pycha z mojej strony) zrobić wobler, który nie dość, że pracuje, to jeszcze bywa, że muszę gasić jego zbyt intensywną pracę. 

Przepraszam, że jestem jednym z tych, którzy Cię bardzo rozśmieszają. Może mi wybaczysz, może nie, ja już się nie zmienię. Ale spróbuję nabrać więcej pokory.

Czego i Tobie życzę.

ale po co jak wystarczy raz a dobrze :)) poza tym te spostrzeżenia odnoszę do swoich wobków które robię z lipy może jak robisz z balsy to pewnie trzeba dać więcej warstw nie wiem nie robiłem ...

 

to tak z ciekawości ile waży jedna warstwa żywicy na twoim wobku powiedzmy 5cm???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spidi co racja to racja :-) kilka nawet warstw lakieru czy jakiejś innej substancji znacząco wpływa na pracę woblera to fakt :-) nawet grubo kładziona farba może wpłynąć na pracę woblera powiedzmy przy długości 4cm i szerokości 0,4mm to też fakt  :-) jak ktoś sobie chce kłaść 200 warstw bo ten czy tamten też tak robi to niech sobie kładzie.

Ja sam przeplatałem warstwy farby lakierem i kładłem na koniec powiedzmy 3 warstwy ,całości było 7 warstw i to już znacząco wpływało na pracę ,teraz jak najmniej i jak najcieniej hahahahah.

Nie ważne czy balsa czy lipa ,czy piana czy inny materiał tyle warstw nie ma prawa nie wpłynąć na prace ale nie każdemu hahahha o to chodzi :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz miałem tak że zrobiłem sobie szczupakowe łamańce, po caponowaniu zabrałem nad wodę. Praca piękna, ładne wężowe ruchy żywa praca ogonka po prostu super. Po malowaniu i polakierowaniu zabieram nad wodę patrzę i nie wierzę. Zaczęły pracować jak wobki jednoczęściowe a zamiast wężowych ruchów drobne drgania jak przy sandaczowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale po co jak wystarczy raz a dobrze :)) poza tym te spostrzeżenia odnoszę do swoich wobków które robię z lipy może jak robisz z balsy to pewnie trzeba dać więcej warstw nie wiem nie robiłem ...

 

to tak z ciekawości ile waży jedna warstwa żywicy na twoim wobku powiedzmy 5cm???

Oczywiście, że ilość materiału w postaci lakieru lub żywicy WPŁYWA na pracę woblera. Dlatego napisałem wcześniej, że należy wziąć to pod uwagę już w czasie projektowania, a następnie budowy woblera. Inaczej będzie na koniec jedno wielkie zdziwienie. Kto wie co robi i działa świadomie, na koniec nie dziwi się, "że wyszło". Ot, taki drobny quiz. Jeden powie "nie da się" a inny "jeszcze nie umiem". Który będzie miał rację?

 

Można też "raz, a dobrze". Oczywiście wolno Ci. Tak jak wolno Ci łowić na podziurawione korpusy po braniach szczupaków czy sandaczy. Popękane po przypadkowym kontakcie woblera z kamieniami. Kto bogatemu zabroni? ;)

 

Ile waży jedna warstwa żywicy na moim woblerze?

Stosuję dwie, a czasami trzy różne żywice. Pierwszą warstwę, nieco plastyczną, mającą za zadanie rozpraszać energię urazu nakładam bardzo cienką, druga i ostatnia jest nieco grubsza i z dużo mocniejszej żywicy. Pomiędzy stosuję jeszcze jedną, lekko upastycznioną. Mają różną grubość, różną wagę. Mnie interesuje waga ostateczna, a nie pojedynczej warstwy. Na woblerze 5 cm o korpusie max 8 mm będzie to około 0,8 grama. W zależności od budowy, bardziej "igła" czy też bardziej "walec" może to być 0,6 do 0,9 grama. 

 

Fundamentalne pytanie brzmi, po co? 

Z szacunku.

Staram się, aby nabywca moich woblerów otrzymywał maksymalnie odporny na urazy towar i mógł się nim cieszyć wiele lat, aż do zerwania na zaczepie lub rybie. By do tego czasu był równie łowny i piękny jak w momencie zakupu. 

 

Jest rynek na solidne towary, jest i na przeznaczone do szybkiego zużycia się. Nie oceniam nabywcy czy też twórcy, jakimi motywami kieruje się przy swoich wyborach. Jest to jego prawo. Nie naśmiewam się z tych, którzy wybrali ścieżkę odmienną od mojej. A że na swojej ścieżce nie jestem na niej pierwszy ani też jedyny, to mnie tylko cieszy. Znaczy - można. Czy warto? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale wobler pokryty jedną warstwą lakieru to jednorazowa zabawka. Pierwszy kontakt z zębami jakiegokolwiek drapieżnika albo z ostrym materiałem typu kamień lub chodź by kotwiczka i przynęta zaczyna pić wodę. A później wielkie zdziwienie jak wobek przy kolejnym wyjęciu z pudełka popękany bo spuchł. Moim zdaniem 3 warstwy to minimum. przy grubszym położenie farby np oczy itp to jedna warstwa domaluxu nawet nie pokryje całej powierzchni woblera bo potrzeba ich kilka zeby wyrównać powierzchnię i równomiernie ją pokryć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężar to możesz sobie Janusz może i jakoś uwzględnić ale zmiany objętości ,kształtu woblera przed testami i po testach to się raczej nie da uwzględnić ,chyba że nie testujesz swoich wobków przed zalaniem żywicą czy wieloma warstwami lakieru :-).

Oczywiście, że nie testuję półproduktów. Interesuje mnie prawidłowa (moim zdaniem) praca gotowego wyrobu. Nie podniecam się, że "w międzyczasie" coś fajnego wyszło. Ważny jest efekt finalny. Nabywcy (ani ryb) nie interesuje, co było wcześniej. 

Tomku, kilka razy pokazywałem w swoim wątku woblery przed wklejeniem sterów. Nacięcie robię na sam koniec. Jak wyobrażasz sobie testowanie woblera bez nacięcia na ster?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już podkreśliłem uwagi które zaobserwowałem dotyczą moich woblerów czyli nie wydaje mi się że kogoś tam obrażam

Janusz tak jak piszesz powiedzmy 3 warstwy ważą 0,8 g czyli jedna z grubsza 0,3g dla moich wobków kleniowych które ważą 1,8 g to każda warstwa ma kolosalne znaczenie a wobki te nie są przeznaczone dla szczupaków i zanurzenie to max 0,5m także kamienie im nie grożą raczej zbyt często ,druga grupa to wobki przeznaczone dla kropków a na wodach pstrągowych zakładam że nie ma szczupaków to skrót myślowy :)) a jak ma walnąć w kamień to najpierw idzie w ster

w końcu ja nie sprzedaje nikomu moich wobków bo bogatemu wolno hehe

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nie kozaczyć tylko postawić sobie zadanie zrobienia woblera o identycznej pracy jaką ma z jedną warstwą, tylko żeby tych warstw było kilka?

No chyba,  że ta jedna jest w zupełności wystarczająca.

Edytowane przez krzychun
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krzychun no przecież proste że tu nie chodzi o to czy jedna czy trzy na koniec tylko 15 warstw hahahahah

Musi być pancerny pod nabywcę co by go sobie przypadkiem o przęsło mostu nie uszkodził hahahah

No i piękno głebi woblera jest tu naj naj :-0:-):-)

Edytowane przez Kielo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jak tak Janusz to Ok :-):-):-).

Czyli robisz woblery że tak powiem intuicyjnie :-):-0:-)

No dobrze ,tez fajnie :-);-);-)

:o

Intuicyjnie!? To po co mi szablony, wykresy lokowania obciążenia pod różne stery, uzyskiwanie właściwego kąta, notatki, poprawki wzoru aż do uzyskania pożądanego efektu? 

 

(...)

Janusz tak jak piszesz powiedzmy 3 warstwy ważą 0,8 g czyli jedna z grubsza 0,3g dla moich wobków kleniowych które ważą 1,8 g to każda warstwa ma kolosalne znaczenie(...)

Napisałem 4 warstwy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie testuję półproduktów. Interesuje mnie prawidłowa (moim zdaniem) praca gotowego wyrobu. Nie podniecam się, że "w międzyczasie" coś fajnego wyszło. Ważny jest efekt finalny. Nabywcy (ani ryb) nie interesuje, co było wcześniej. 

Tomku, kilka razy pokazywałem w swoim wątku woblery przed wklejeniem sterów. Nacięcie robię na sam koniec. Jak wyobrażasz sobie testowanie woblera bez nacięcia na ster?

 

 

no Januszu ja tego tak nie widzę ja się nie podniecam tylko staram się wyciągnąć wnioski i jak by nie było stworzyć sobie jak najlepszą przynętę pod moje warunki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nie kozaczyć tylko postawić sobie zadanie zrobienia woblera o identycznej pracy jaką ma z jedną warstwą, tylko żeby tych warstw było kilka?

No chyba,  że ta jedna jest w zupełności wystarczająca.

 

 

no wcale nie kozacze powiem Ci że moim zdaniem nie da rady się  zrobić dwóch takich samych woblerów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janusz twoje woblery są różne ,w sensie ten sam model różni się trochę od tego samego modelu , folia ,żywica  ,sam korpus itp itd jak to w handmade to oczywiste no chyba że masz jakąś cyfrową tokarkę/kopiarkę ,drewno też drewnu nie równe :-).

Więc Janusz jeżeli twoje woblery ,robione tak jak napisałeś mają na koniec wcześniej zaplanowaną ustaloną przez ciebie pracę to nie pozostaje mi nic innego jak zwracać się od dzisiaj do ciebie My Masterrrrr.... ;-):-):-).

Chyba będę zmuszony hahahahha:-):-):-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że każdy wobler jest "odrobinę" inny od swoich braci. Jednak po to są takie rzeczy jak obciążenie, ster i oczko, by powielać pracę, która "jest zadana". Mając doświadczenie będziesz umiał dobrać maksymalnie podobną pracę w woblerach, które "nieco" się od siebie różnią. To nie jest magia.

Co do tego, że nie da się zrobić dwóch takich samych woblerów, moja opinia jest nieco inna. Dwóm kucharzom dasz te same produkty i obaj przyrządzą z nich różnie smakujące potrawy. Powtórzysz zadanie i jeden z nich będzie w stanie powtórzyć smak potrawy, a drugi nie. Wyciągając z tego wniosek, że nie da się dwa razy przyrządzić takiej samej potrawy, lub że udaje się to tylko czasami nie jest do końca słusznym wnioskowaniem ;)

 

PS.

O "podniecaniu się" nie było skierowane w czyjąkolwiek stronę. To tylko zobrazowanie mojego doświadczenia, że zadowolenie przynosi mi dopiero skończona praca. Wiele razy, nawet na sam koniec udaje mi się zepsuć wcześniej uzyskany efekt. Raz suszarka zawiedzie, innym razem nawałnica (niespodziewanie wysoka wilgotność), a najczęściej tak jest gdy staram się przyśpieszyć procesy, które mają swój czas i popędzać ich zbytnio nie wolno. 

I jeszcze jedno. Na zamówienie wykonałem kiedyś partię woblerów odbiegających od wcześniej produkowanych. Pominąłem notatki. Powtórne uzyskanie zadanej pracy kosztowało mnie jakieś 6 nieudanych prób (za każdym razem było to po parę sztuk) i trwało kilka miesięcy. Prowadząc notatki, nie szukałbym po omacku. Dziś mogę te woblery odtworzyć bez problemu. Warto zapisywać nawet coś, co wydaje się oczywiste. Po pewnym czasie słowo "oczywiste" lubi zmienić znaczenie :)

J.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wobki bardzo ładne tylko zastanawia mnie czy jeśli zamontujesz drugą kotwiczkę to czy nie będę się o sobie zaczepiać? ;) jeśli tak to może warto byłoby przesunąć środkowe oczko bliżej steru? ;)

 

 

docelowo to te oczko w ogóle nie jest pod kotwiczkę także nie ma obaw o czepianie ;)

Edytowane przez spidi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 pokaże coś na klenia

 

 

 

ysix.jpg

 

 

 

 

 

Ten kształt najbardziej mi się podoba. Może dlatego, że nie lubię nadto garbatych lub okrągłych jak piłka ;) 

Kiedy robiłem maluchy, podobnie jak ty robiłem drugie oko do przepięcia kotwicy, kiedy klenie atakowały od dołu, zwłaszcza latem.

Zarzuć zdjęciami wątek, bo ci go za trollują gawędziarze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...