niko333 Opublikowano 27 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2016 Witam, ale chyba z tymi wyliczeniami to trochę przesadziłeś albo zakradł się błąd - 250 000 ton. Byłoby to gdzieś ze 12 razy więcej niż karpia. A to chyba nie możliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theYard Opublikowano 27 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2016 Linków wam nie podam, na razie podam wam dane. Hodowla pstrąga w polszy to jakieś strzelmy 250000 ton na rok. Nie czytam regularnie Przeglądu Rybackiego(jest taka gazeta) ale tak to wychodzi. Na każdej tonie państwo ma mniej więcej 10k obrotu, czyli podatki typu VAT, akcyza za paliwo itd. Więc umówmy się, że dla państwa jest to obrotu 25milirdów PLN. Obecna opcja rządząca(ale jestem politycznie poprawny) ma kalkulator i nie popełnia błędu z lat kiedy rządzili zabraniając czytać dzieciom w szkole pewnych ciekawych lektur- wyciągnęli wnioski. Zamiast nas wykończyć jako branżę lepiej jest na nas zarobić. Więc z opłatami chcą iść na ugodę. OPŁATY- czyli ramowa dyrektywa wodna. Czyli dyrektywa Unijna wymuszająca na każdym z członków narzucenie podmiotom zużywającym wodę opłat. KAŻDY KRAJ WPROWADZA TE OPŁATY WEDŁUG WŁASNEGO UZNANIA. I we wszystkich krajach Unii gdzie ludzie myślą zrobili te opłaty tak, żeby ludzie korzystający z wody mogli dalej żyć. W polszy pierwotny projekt ustawy był absurdalny bo zakładał poprzez narzucenie opłat z kosmosu, wykończenie nie tylko hodowców ryb ale też zakładów przemysłowych, elektrowni, ba nawet oczyszczalni ścieków(pod egidą państwa), po prostu koleś(czy też sztab) któremu to zlecili nie miał pojęcia za co się bierze(tak jak @kuballa44). Każdemu kto się nie brzydzi "czerwonej" prasy(ależ jestem dalej politycznie poprawny) polecam artykuł z czerwcowej Polityki strona 42 "Narodowe Wody Polskie". Taka krótka opowieść o tym jak obecnie rządzący chcą z naszych rzek zrobić jeden wielki PGR. Teraz do kolegi Kuballa, jesteśmy jako branża tuczarzy tęczaków po wiążących rozmowach z rządem RP. Byłem wyznaczony na region Śląsk, Małopolska do zbierania petycji pod protestem w sprawie tych opłat. Nasze uwagi ws. ustawy niestety ku twojemu niezadowoleniu zostaną uwzględnione. Co do niszczenia ekosystemów związanych z opłatami, hodowla karpia w polsce(pstrągi nie mają z tym nic wspólnego) sięga pewnie 15w. To jest zajebista ilość lat. W trakcie tych wieków wykształciły się ekosystemy NIEPOWTARZALNE. Stawy Milickie- piękne sam zwiedzałem, Stawy Zatorskie(obecnie obumierające bo osuszane, można nawet przekazać jeden procent podatku na ich ratowanie) ptaki, bobry, owady, ok. hodowla ryb dla zysku, reszta to wartość dodana. Teraz niech mądry Kuballa odpowie gdzie się podzieją te wszystkie zwierzaki z karpiowych hodowli jak je zamkną? To są całe ekosystemy, kręcą o tym programy w telewizji na studiach biologicznych(jestem absolwentem UJ kierunek biologia) mamy zajęcia w takich miejscach. O aspektach pieniężnych, czyli co się stanie jak zamkną polskie hodowle(w sensie ile będzie kosztował pstrąg w Auchanie i jak to się odbije na ilości ryb łososiowatych w naszych rzekach) mogę sobie podyskutować później bo już w klawiaturę dosyć nastukałem.Krisu chyba przestrzeliłeś o jedno 0 w ilości hodowli pstrąga w Pl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 27 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2016 (edytowane) Fakt przepraszam 24000 ton rocznie sprostowanie. Ostatnio zmarł koleś co robił 1/20 z tego, tak czy inaczej dla rządu jest to istotna pozycja bo inaczej by z nami nie rozmawiali. A modom dziękuję za zablokowanie mojego postu i brak możliwości edycji. Gratulacje chłopaki.... Edytowane 27 Czerwca 2016 przez Krisu23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DelTor0 Opublikowano 27 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2016 Fakt przepraszam 24000 ton rocznie sprostowanie. Ostatnio zmarł koleś co robił 1/20 z tego, tak czy inaczej dla rządu jest to istotna pozycja bo inaczej by z nami nie rozmawiali. A modom dziękuję za zablokowanie mojego postu i brak możliwości edycji. Gratulacje chłopaki.... Krisu, jest tylko godzina na edycja postu, z tego co pamietam. Spozniles sie normalnie dwie minuty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 27 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2016 No to nawet nie wiedziałem że tak mało czasu mi dano. To niestety z 25 muszę zjechać na 2,5. Dla mnie wystarczy, dla rządu chyba też bo chcieli rozmawiać. Dla mnie najważniejsze, że istniejemy dalej bo równie dobrze przez idiotyczny zapis mogliśmy skończyć jak te konie w stadninie. .. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacper.K Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 No to nawet nie wiedziałem że tak mało czasu mi dano. To niestety z 25 muszę zjechać na 2,5. Dla mnie wystarczy, dla rządu chyba też bo chcieli rozmawiać. Dla mnie najważniejsze, że istniejemy dalej bo równie dobrze przez idiotyczny zapis mogliśmy skończyć jak te konie w stadninie. .. Fakt przepraszam 24000 ton rocznie sprostowanie. Ostatnio zmarł koleś co robił 1/20 z tego, tak czy inaczej dla rządu jest to istotna pozycja bo inaczej by z nami nie rozmawiali. A modom dziękuję za zablokowanie mojego postu i brak możliwości edycji. Gratulacje chłopaki.... Już od dobrych kilku miesięcy czas na edycję posta wynosi 1h, dotyczy to wszystkich użytkowników bez wyjątku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuballa44 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Krisu, to nie jest tak ze ja siedze i trzymam kciuki zeby cala galaz przemyslu padla. Niech ekosystemy trwaja. Niech ekipy maja co krecic, a studenci gdzie sie uczyc. Niech zwierzatka zyja. Nawet niech te karpie, a, zeby im sie wiodlo.Ja trzymam kciuki zeby kolejne pstragowe siurki nie mialy martwych odcinkow gdzie woda sie ledwo saczy, bo hodowla zdjela wiekszosc nurtu, zeby spacer nad takim siurkiem mogl sie odbywac bez buffa na mordzie bo smrod urywa nos, zeby pstragi mi ku*wa z rzeki nie spieprzaly bo znowu na kilometrze czy dwoch wisza jakies biale gile.Wiem, moge dzwonic, donosic itd... Ale wolalbym zeby to sie odbylo bez tego. Po prostu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coloumb Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Dzwonic zawsze mozna, ale czesto okazuje sie, ze jest to tylko 'znikoma szkodliwosc' ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Z telefonu mi sie nie chce bo za duzo stukania. Skrobne cos wieczorem z klawy na PC i jeszcze raz apeluje zeby sie tu zadny nie wybijal czy mu sie obecny rzad podoba czy nie. Bo nie chce zamkniecia watku. Peace Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 @Kuballa44 cieszyłbyś się jakby we Wrocławiu pierd..ła bomba atomowa bo tam ktoś ci w zeszłym roku drogę zajechał? Zdecydowanie w interesie wędkarzy jest rozwój rybactwa śródlądowego, hodowla ryb w stawach, zarówno typowa produkcja rybiego mięsa, jak i komercyjne łowiska, dobrze funkcjonujące, gdzie za niewygórowane pieniądze można się nałowić i zaopatrzyć w rybie mięso. Ludzie jedli, jedzą i mam nadzieję będą jedli ryby, a żeby ich wystarczyło musi być rozwinięta hodowla. Wtedy będzie szansa, że na dzikich wodach nie będą uganiały się tłumy za rybimi niedobitkami. Wysokie opłaty za pobór wody powodujące nieopłacalność hodowli spowodowałyby zamknięcie interesu przez iluś hodowców, również tych prowadzących na stawach łowiska komercyjne, w wielu przypadkach destabilizację warunków wodnych, sporo łowisk wypadłoby z używania co wraz z wyższymi cenami ryb prowadziłoby do zwiększenia presji na pozostałych jeszcze wodach.Rozwiązaniem zanieczyszczeń wód byłby obowiązek oczyszczania zrzucanej wody ze stawów, przy odrobinie pomyślunku mogłyby to załatwić np. trzcinowiska, przez które woda ze stawów hodowlanych musiałaby przepływać, przy okazji byłaby produkcja biomasy. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Duzo racji w tym co piszesz Witeg oj duzo. Praktycznie w czesci dotyczacej konsumpcji lowisk komercyjnych i presji na rybe dzika mnie wyreczyles. Z tymi trzcinami to nie do konca tak ale pomysl w dobrym kierunku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Rzucę tylko jeden temat. Zamknięcie polskich hodowli pociągnie za sobą nie tylko konsekwencje wymuszające import ryb konsumpcynych. Całe PZW ze swoimi zarybieniami jedzie na tym co ja i inni mnie podobni wyhodują. To z naszych hodowli pochodzą ryby na zarybienia które to ryby później łowicie... Opowieści z Wędkarskiego Świata o tym, że wystarczy chronić naturalne tarło i będzie git, można sobie w polskich realiach wsadzić w dupę. Za dużo łowiących, limity beretowania naciągnięte do maksimum.... Jakby nas zamknęli to dopiero będziemy cienko piszczeć jako płatnicy składek bo całą rybę na zarybienia PZW ściągnie z zagranicy. Wyobraźcie sobie teraz jakie to są koszty. Sam transport tych ryb tak pojedzie po kieszeni wędkarzy, że się z rozumem nie pozbieramy. Z innej beczki. Jakość ryby dowożonej na zarybienie powiedzmy 100km a 500km to dwie różne bajki. To jest dla nich mega stres jak dla każdego organizmu, zamkniętego w ciasnym pomieszczeniu z współtowarzyszami. Więc jak ktoś będąc wędkarzem w naszym kraju kibicuje wykończeniu naszej własnej hodowlanej infrastruktury to sory ale dla mnie z rozumem się rozminął i to daaaawno temu. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Trzciny były pierwszym, naturalnym skojarzeniem, oczyszczalnie trzcinowe są i działają, kwestia tego czy i jak można je wykorzystać. Natomiast z założenia trzeba byłoby postępować według zasady, że to co wypływa ze stawu hodowlanego nie jest odpadem a surowcem do wykorzystania, czy jako nawóz, czy substrat do biogazowni, czy maseczka kosmetyczna dla pań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 (edytowane) To co wypływa ze stawu hodowlanego, bardzo często może i często ma lepszą jakość jeśli chodzi o parametry wody niż to co wpływa. Wynika to ze stopnia zasyfienia naszych rzek. I tu jeszcze raz przytoczę film który już na forum był: Jest to wylot z kolektora oczyszczalni w mojej wiosce który znajduje się powyżej mojego ośrodka hodowlanego. Całe to gówno spływa na moje stawy. Z wyników badań wody które muszę przeprowadzać jasno wynika, że robię dla nich za osadnik końcowy bo więcej syfu do mnie wpływa niż wypuszczam. Prosta zasada, gówno płynie wodą dopóty, dopóki nie ma miejsca ze zmniejszonym przepływem, wtedy zaczyna się osadzać- gdzie? Na stawach bo tam woda płynie wolno. Oni są bezkarni jako instytucja gminno-państwowa a ja się gimnastykuję na 10 stronę, żeby norm nie przekroczyć bo mi kary przywalą. Takie życie. W sądzie już z nimi byłem, przegrałem umorzyli sprawę nie pomogła obecność policji i sanepidu na miejscu zdarzenia. Wędkarze z mojego koła bez przerwy w tej sprawie donoszą ale odzew jest żaden. Co do tych trzcin i rozlewiska. Pomysł jest świetny tylko trzeba mieć na to parę hektarów do zalania. Nie każdego stać, w górach na południu polski pomysł całkowicie spalony bo nie ma na takie coś miejsca. Lokalizacja ośrodków pstrągowych jest taka jak dyktuje rzeka(jej koryto) i nie ma mowy ani miejsca na żadne duże osadniki z przetwarzaniem biomasy przy użyciu roślin. Nie do zrobienia w naszej ciasnocie. Edytowane 28 Czerwca 2016 przez Krisu23 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuballa44 Opublikowano 28 Czerwca 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2016 Dzięki za informacje Panowie. Przesadziłem ze słowami. Cóż, pogląd zmieniony. Co nie zmienia faktu ze mój superczysty siurek jest przez jedną z nich kaleczony. Choć to mój prywatny ból i nie powinienem winić za to wszystkich hodowcow. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
witeg Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Szacunek za zmianę poglądów. Nie wiem czy to powinien być prywatny ból, może jednak coś dałoby się zrobić. Choć mam niejasne przeczucie, że działa w obu opisanych przypadkach ten sam mechanizm owa bezkarność gminno-państwowa, bo żeby móc działać jak napisał Kuballa44 to trzeba mieć daleko idącą "życzliwość" ze strony organów państwowych.Co do osadników w górach to fakt, ja człowiek z nizin jestem i dla mnie stawy to takie ciut większe od oczek wodnych są. Co nie zmienia faktu, że jednak hodowla wiąże się z wprowadzeniem substancji biogennych do wody. Jeśli woda ze stawu wypływa czystsza niż wpływa, znaczy całe złoto osadza się na dnie, co jakiś czas trzeba je stamtąd usunąć i warto byłoby pomyśleć nad jego wykorzystaniem. Jak to teraz wygląda?Temat jest o tyle ciekawy, że pasowałby do do ekoinnowacyjnych programów unijnych. Standardowo zapewne rozwiązania się nie znajdzie, jednak trochę grosza można przygarnąć na tą okoliczność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Tak jak Ci prywatnie pisałem, masz prawo interweniować. Każda hodowla która pobiera wodę z rzeki musi mieć pozwolenie wodnoprawne. Wydaje je organ do tego przeznaczony np. w moim przypadku Starosta powiatu. Możesz się zorientować w tej sprawie i spróbować do takiego pozwolenia dotrzeć. Będzie tam dokładnie napisane, ile wody może pobierać hodowla a ile ma puszczać rzeką. Wylicza się to na podstawie minimalnych przepływów w danym cieku i tu pojawia się problem. Wody w naszym kraju jest coraz mniej, bardzo często te wyliczenia mijają się z rzeczywistością w sytuacjach katastrofalnej suszy. Hodowca staje przed wyborem zabrać więcej z rzeki i przeżyć, czy być w zgodzie z literą prawa i zakatować ryby na stawach. Konkurencja na rynku związana z importem taniego rybnego towaru wymusza na nas hodowanie coraz to większej ilości ryb, żeby na tym zarobić. W ciągu ostatnich lat koszty poszły w górę masakrycznie a cena ryb(w moim przypadku pstrąga) praktycznie stoi w miejscu. Chcąc się utrzymać i zarobić musimy hodować tych ryb coraz więcej i tu zasada jest prosta - więcej ryb = więcej wody pobranej z rzeki. Jest natomiast nadzieja na przyszłość, że całkowicie się od tych rzek odetniemy, przynajmniej mnie się to marzy tylko, że tak na dzień dobry musiałbym zainwestować ze dwie bańki których nie mam a kredytu nigdy w życiu nie wezmę bo hodowla ryb to za ryzykowny biznes. Mówię o zamkniętych systemach recyrkulacji wody w hodowlach pstrąga. Powoli wszystko będzie zmierzać właśnie w tym kierunku. W naszym kraju jest już takich obiektów hodowlanych bardzo dużo, mamy bardzo zdolnych ludzi- fachowców z ogromną wiedzą i doświadczeniem, temat jest rozwojowy. Ja póki co kasy na całkowite odcięcie się od rzeki nie mam, więc inwestuję tak, żeby tej wody brać jak najmniej czyli w systemy natleniania, sporo wydatków mnie czeka jeszcze w tym roku. Wadą nowoczesnych technologii stosowanych w hodowlach jest to, że wszystko jedzie na prądzie. Prąd to jeszcze większe koszty, czasem może go zabraknąć, trzeba mieć dobre zabezpieczenie w postaci konkretnych agregatów itd. A woda....nie działa na prąd i zawsze płynie w dół nigdy pod górę. Więc z tamy popłynie do stawów.. ale już nie za darmo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Można by z tego czesać bardzo dobrą kasę. Syf wywieziony ze stawu osuszony i zostawiony na parę lat to doskonała ziemia do kwiatów. Nie robię sobie jaj, na prawdę tak jest. To co zalega na dnie stawu przynajmniej w górskiej rzece na południu polski to pewna ilość biogenów a reszta to drobiny piasku i ziemi naniesione przez wodę w okresach gdy jest ona zmącona. Nie twierdzę, że z hodowli ryb zawsze wypływa samo dobro. Mój przypadek jest szczególny bo mam nad sobą mega syfiarzy w postaci przestarzałej oczyszczalni a właściwie przepuszczalni.Są natomiast określone normy wzrostu parametrów wody których hodowcy muszą się trzymać żeby nie dostać dodatkowych opłat.Dla ciekawych tekst naszej petycji do P.Premier ale nie umiem wkleić oryginału więc może być trochę źle sformatowany. e-mail: biuro@zpryb.pl; ul. Krakowska 5/2 - 61-889 Poznań; tel./fax : (61) 851-05-53 ODDZIAŁ ŚLĄSKO - MAŁOPOLSKI ============================================================================================= L.dz. 1/04/2016 Brzeszcze, 30 kwietnia 2016 r. Sz. Pani Poseł Beata SzydłoPremier RP My, wszyscy niżej podpisani rybacy z terenów Małopolski i Śląska w imieniu rybaków z całej Polski, składamy na ręce Pani Premier niniejszą Petycję, prosząc o pomoc w ratowaniu polskiego rybactwa śródlądowego przed tragicznymi skutkami jakie poniesie ze sobą wprowadzenie opłat za pobór wody na potrzeby chowu i hodowli ryb przewidzianych w projekcie ustawy Prawo Wodne. Prosimy o nie dopuszczenie do uchwalenia w ustawie Prawo Wodne zapisów nakładających na polskich rybaków opłaty za pobór wody i usługi wodne, przede wszystkim: 1/. Art. 267 ust. 1 pkt f) - wprowadzania opłaty za usługi wodne – pobór wód na potrzeby chowu i hodowli ryb i innych organizmów wodnych2/. Art. 282 ust. 1 pkt 1 oraz Art. 282 ust. 1 pkt 2 l) - wprowadzania opłat za pobór wody dla celów chowu i hodowli ryb3/. Art. 282 ust. 1 pkt 3 - wprowadzenia opłat za odprowadzanie ścieków pochodzących z chowu lub hodowli ryb4/. Art. 281 ust. 1 pkt 1 i 2 oraz ust. 2 - wprowadzenia obowiązku posiadania zatwierdzonych przez Wody Polskie urządzeń służących do pomiaru ilości pobieranej wody oraz odprowadzanych wód lub ścieków. UZASADNIENIE Oddział Śląsko - Małopolski Związku Producentów Ryb, po zapoznaniu się z Projektem ustawy – „Prawo Wodne” podnosi, że uchwalenie ustawy w brzmieniu zaproponowanym w przedstawionym projekcie doprowadzi do zniszczenia polskiej gospodarki rybackiej, czego konsekwencją będą m.in. grupowe zwolnienia pracowników. Nadto spowoduje ogromne i często nieodwracalne szkody dla: · retencji wód w naszym rejonie i Polsce, posiadającej najniższe zasoby wód w Europie w przeliczeniu na jednego mieszkańca,· klimatu Polski,· ochrony Kraju przed powodziami i suszą,· przyrodniczych ekosystemów, w tym przede wszystkim obszarów chronionych Natura 2000,· planowanego wzrostu krajowej produkcji ryb przez akwakulturę, przewidywanego w nowym programie finansowej pomocy UE „Rybactwo i Morze”. o SKUTKIEM WPROWADZENIA PRZEDMIOTOWYCH OPŁAT, BĘDZIE ZNISZCZENIE POLSKIEJ GOSPODARKI RYBACKIEJ! PROPONOWANE OPŁATY, TYLKO ZA POBÓR WODY, KONIECZNEJ DO ROCZNEGO ZAOPATRZENIA W WODĘ 1 HA STAWU, BĘDĄ WIELOKROTNIE PRZEWYŻSZAŁY PRZYCHÓD, JAKI MOŻNA OSIĄGNĄĆ Z PRODUKCJI RYB NA 1 HA STAWU W POLSCE – SZCZEGÓŁOWE WYLICZENIE DOTYCZĄCE ZAPREZENTOWANEJ KWESTII, ZOSTAŁO PRZEDSTAWIONE W ZAŁĄCZNIKU. Zapisy proponowane w ww. projekcie całkowicie łamią także „Zasady – Warunków Równej Konkurencji” w ramach Unii Europejskiej dla polskiej gospodarki rybackiej, która nie będzie w stanie konkurować z gospodarkami rybackimi pozostałych państw Unii Europejskiej, które nie wprowadziły i nie zamierzają wprowadzić do swoich systemów prawnych opłat za pobór wody na cele rybackie! Co istotne nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dla wprowadzenia tego typu rozwiązań. Żadne polskie gospodarstwo rybackie nie będzie w stanie ponieść tak drakońskich opłat. Pomimo wielu apeli, pism, próśb i petycji kierowanych do Ministerstwa Środowiska, pozostaje ono głuche na błagania polskich rybaków, nie dostrzegając, że wprowadzenia przedmiotowych opłat wyrządzi szkodę Polsce, jej gospodarce i środowisku naturalnemu. Apelujemy i prosimy Panią Premier, jako naszego Posła o nie dopuszczenie do zniszczenia wspaniałej, wielowiekowej, unikalnej w skali europejskiej, polskiej tradycji chowu i hodowli ryb, stworzonej przez całe pokolenia polskich rybaków!!! Zachowajmy dla przyszłych pokoleń dotychczasowy, rybacki dorobek i pozwólmy naszym dzieciom i wnukom, cieszyć się z spożywania polskich ryb w czasie rodzinnych wieczerzy wigilijnych! Oddanie oraz zaangażowanie rybaków polskich, ich rodzin, pracowników w chów i hodowle ryb oraz ochronę polskiej przyrody jest tak wielkie, że uchwalenie ustawy w zaproponowanym w projekcie brzmieniu, niszczącym polskie rybactwo i środowisko naturalne, doprowadzi do daleko idących niepokoi społecznych, w tym strajków i innych form protestów. Pełne uzasadnienia naszego wniosku przedstawiamy w załączniku do niniejszego pisma, a także stanowiska innych organizacji branżowych. W załączeniu: 1/.Podpisy rybaków popierających petycję2/.Uzasadnienie Zarządu Związku Producentów Rybw sprawie roboczego „Projektu ustawy – Prawo Wodne” z dnia 5.04.2016r.3/.Stanowisko Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie Wydział Nauk o Środowiskuw sprawie roboczego „Projektu ustawy – Prawo Wodne” z dnia 5.04.2016r.4/.Stanowisko Zarządu Stowarzyszenia Producentów Ryb Łososiowatychw sprawie roboczego „Projektu ustawy – Prawo Wodne” z dnia 5.04.2016r.5/.Stanowisko Zarządu Polskiego Towarzystwa Rybackiegow sprawie roboczego „Projektu ustawy – Prawo Wodne” z dnia 5.04.2016r. Z poważaniem c.d.Podpisy rybaków popierających petycję: Imię i nazwisko: pieczątka lub pesel: podpis : Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Co nie zmienia faktu, że jednak hodowla wiąże się z wprowadzeniem substancji biogennych do wody. Jeśli woda ze stawu wypływa czystsza niż wpływa, znaczy całe złoto osadza się na dnie, co jakiś czas trzeba je stamtąd usunąć i warto byłoby pomyśleć nad jego wykorzystaniem. Jak to teraz wygląda?Temat jest o tyle ciekawy, że pasowałby do do ekoinnowacyjnych programów unijnych. Standardowo zapewne rozwiązania się nie znajdzie, jednak trochę grosza można przygarnąć na tą okoliczność. Witeg wyobraź sobie, że mój osadnik końcowy w hodowli ma około 8 arów powierzchni i kubaturę 400m3. W ciągu sekundy przepływa przez niego 400l wody więc nie trudno policzyć, że cała woda wymienia się w jakieś 16 minut. Choćbyś tam nasadził trzcin jedna koło drugiej to i tak niewiele by to dało... W hodowlach pstrąga nie tędy droga, chyba, że lokalizacja pozwala zrobić zalew taki kilkuhektarowy, wtedy mogło by to zadziałać. Co jakiś czas osuszyć koparka, do worków i kasa z niczego...piękna perspektywa...niestety nie u mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rybak109 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Oni są bezkarni jako instytucja gminno-państwowa a ja się gimnastykuję na 10 stronę, żeby norm nie przekroczyć bo mi kary przywalą. Takie życie. W sądzie już z nimi byłem, przegrałem umorzyli sprawę nie pomogła obecność policji i sanepidu na miejscu zdarzenia. Wędkarze z mojego koła bez przerwy w tej sprawie donoszą ale odzew jest żaden. Co do tych trzcin i rozlewiska. Pomysł jest świetny tylko trzeba mieć na to parę hektarów do zalania. Nie każdego stać, w górach na południu polski pomysł całkowicie spalony bo nie ma na takie coś miejsca. Lokalizacja ośrodków pstrągowych jest taka jak dyktuje rzeka(jej koryto) i nie ma mowy ani miejsca na żadne duże osadniki z przetwarzaniem biomasy przy użyciu roślin. Nie do zrobienia w naszej ciasnocie. Każda oczyszczalnia podlega kontroli nie sanepidu czy policji a WIOŚ-u. Proponuję napisać pismo do właściwego organu (WIOŚ) załączyć film, zdjęcia, opis i zażądać kontroli interwencyjnej w obiekcie z poborem prób (jak WIOŚ się miga to piszemy do GIOŚ-u żeby ich pogonił). Pobór prób powinien być średniodobowy, proporcjonalny do przepływu i w takiej ilości badań w ciągu roku do jakiej zobligowana jest oczyszczalni wg jej RLM-u i pozwolenia wodno prawnego. Dopiero taki miarodajny pobór prób może dać podstawę do wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej oraz do wystąpienia do organów ścigania. Do WIOŚ-u pisz na podstawie przepisów zawartych w art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 20 lipca 1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska (t.j.edn. - Dz. U. z 2013 r. poz. 686 z późn. zm.) z uwzględnieniem przepisów Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 18 listopada 2014 r. w sprawie warunków, jakie należy spełnić przy wprowadzaniu ścieków do wód lub do ziemi oraz w sprawie substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska wodnego (Dz. U. z 2014 r, poz. 1800). powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 (edytowane) Rybak 109 jestem uprawnionym próbobiorcą akredytowanej firmy EKO-PROJEKT. Nie musisz mi tłumaczyć procedur. Jak chcesz to Ci mogę podesłać skan ich wody oddanej do badania. Normy BZT5, ChztCr, zawiesina azot fosfor wszystko przekroczone minimum 50krotnie, a niektóre wartości 1000krotnie. Próby były pobrane w obecności sanepidu i policji. Był film, zeznania świadków. Sprawę nam umorzyli. To nie takie proste wygrać z państwem startując z prywatnego stołka. Zapomniałeś dodać jednego i najważniejszego próby pobrane pod nieobecność tego kto syfi nie mogą być użyte jako dowód w postępowaniu karnym. I tu jest największy haczyk, bo żeby kogoś skontrolować, musi być o tym powiadomiony. Proste że jak przyjdzie kontrola to woda z kolektora będzie leciała kryształ, bo niby jaka ma lecieć. Widzisz a to Polska właśnie. Edytowane 29 Czerwca 2016 przez Krisu23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rybak109 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 Rybak 109 jestem uprawnionym próbobiorcą akredytowanej firmy EKO-PROJEKT. Nie musisz mi tłumaczyć procedur. Jak chcesz to Ci mogę podesłać skan ich wody oddanej do badania. Normy BZT5, ChztCr, zawiesina azot fosfor wszystko przekroczone minimum 50krotnie, a niektóre wartości 1000krotnie. Próby były pobrane w obecności sanepidu i policji. Był film, zeznania świadków. Sprawę nam umorzyli. To nie takie proste wygrać z państwem startując z prywatnego stołka. Zapomniałeś dodać jednego i najważniejszego próby pobrane pod nieobecność tego kto syfi nie mogą być użyte jako dowód w postępowaniu karnym. I tu jest największy haczyk, bo żeby kogoś skontrolować, musi być o tym powiadomiony. Proste że jak przyjdzie kontrola to woda z kolektora będzie leciała kryształ, bo niby jaka ma lecieć. Widzisz a to Polska właśnie. Nie do końca masz rację - kontrola interwencyjna WIOŚ jest przeprowadzana bez zawiadomienia (vide - ustawa o swobodzie działalności gospodarczej - art 79 ust 2 pkt 5) najlepiej z przedstawicielem eksploatującej oczyszczalnię jednostki (choć nie koniecznie), kontrolę i pobór musi zrobić WIOŚ i wtedy wynik dla innych organów będzie wiarygodny i miarodajny. Faktem jest, iż w przypadku zanieczyszczeń biologicznie rozkładalnych (takich jak ścieki z oczyszczalni) oraz bez udowodnionego spowodowania przez oczyszczalnię śnięcia niewiele zdziałasz. Co do Twojej akredytacji w SGS EKO PROJEKT to podpytaj kogoś w tej firmie co będzie jak Ciebie odwiedzi np. WIOŚ ? zapytaj czy pobór próbek przez zleceniodawcę (mimo wątpliwej akredytacji) nie bedzie negowany przez kontrolujących.... W całym kraju SGS się wycofuje ze szkolenia zewnętrznych próbobiorców którzy pobierają próbki na swoje potrzeby, widziałem gdzieś nawet wyrok (chyba NSA) w tej sprawie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krisu23 Opublikowano 29 Czerwca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2016 (edytowane) Tylko ze ja nie pobieram sobie probek. Od poczatku kiedy nas zatrudnili bylismy jako instytucje prywatne zwiazani konfliktem interesow. Mozemy tylko pobrac komus na zlecenie. Co innego w oczyszczalniach...tam probobiorca moze pobierac nawet jak w danej pracuje. U mnie kontrole WIos zawsze byly zapowiadane. Co do udowodnienia strat to jak bylem w sadzie to mialem nawet cala wycene z IRS i badania ryb wyniki posiewow, tak na prawde moglem przyniesc nawet glejt od Obamy i nic by to nie dalo. Edytowane 29 Czerwca 2016 przez Krisu23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rhyacophila Opublikowano 6 Lipca 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2016 Tak przy okazji. Czytałem niedawno ciekawą publikację. Nasz forumowy kolega zajmował się zagadnieniem obciążania ekosystemu przez akwakulturę.http://www.infish.com.pl/wydawnictwo/Archives/Fasc/Vol21_Fasc2.html Raczej rzadko się zdarza aby hodowle oddawały lepszą wodę od pobranej. Przynajmniej w dorzeczu Drwęcy. Natomiast, co trzeba podkreślić, emisja biogenów jest nieznaczna. Krisu, tak na marginesie, jaka jest górna granica stężenia azotynów dla pstrągów w wodzie niesolonej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.