Skocz do zawartości
  • 0

Zostań moim mentorem.


hudy76

Pytanie

Pomysł nie mój, ale do rzeczy:

 

Wiele osób chciałoby zacząć przygodę ze spinningiem, castingiem, czy też flyfishingiem (wolę muszkarstwem). Wielu zaczęło, ale efekty przyprawiają o frustrację. Może warto byłoby założyć temat, w którym doświadczeni wędkarze zaoferowaliby się wziąć pod swą opiekę zaczynających przygodę z  wędkowaniem? Z jednej strony taki adept miałby przewodnika w stawianiu pierwszych kroków, z drugiej strony (i to byłoby najfajniejsze), narodziłyby się nowe znajomości i przyjaźnie. Mam nadzieję, że temat wart jest przedyskutowania :) .

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Młody wędkarzu nie tędy droga i nie ta kolejność działań. Według mnie należy podejść do tematu zupełnie z innej strony bo inaczej można się nie doczekać sukcesu przed zakończeniem 70 roku życia. 

 

Najpierw wytypuj łowisko, następnie wytrop ryby a kiedy już będziesz miał to za sobą i własne próby złowienia ryb nie dadzą skutku zaproś kolegów na swoją miejscówkę aby pokazali Ci jak skutecznie ją obławiać.

 

Jeśli jednak ma to być na zasadzie zabierz mnie na ryby a zostanę twoim kumplem to wątek powinien mieć tytuł: "Szukam frajera, który pokaże mi swoje mety i wytłumaczy jak mam mu zrobić w łowisku jesień średniowiecza". 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Młody wędkarzu nie tędy droga i nie ta kolejność działań. Według mnie należy podejść do tematu zupełnie z innej strony bo inaczej można się nie doczekać sukcesu przed zakończeniem 70 roku życia. Najpierw wytypuj łowisko, następnie wytrop ryby a kiedy już będziesz miał to za sobą i własne próby złowienia ryb nie dadzą skutku zaproś kolegów na swoją miejscówkę aby pokazali Ci jak skutecznie ją obławiać.


 


Prawd objawionych nie musisz mi głosić. Wyobraź sobie, że ja pomocy nie potrzebuję. Łowię znacznie dłużej niż niejeden użytkownik tego forum stąpa po ziemi. 


 


 


[...]


 


Edit chciała się jeszcze zapytać, czy znasz lepszy sposób na ograniczenie wątków w stylu:" zuber, czy red arc", " jaki kołowrotek na okonia, który nie boi się przyłowów w postaci 2 metrowego suma"?


  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pomysł nie mój, ale do rzeczy:

 

Wiele osób chciałoby zacząć przygodę ze spinningiem, castingiem, czy też flyfishingiem (wolę muszkarstwem). Wielu zaczęło, ale efekty przyprawiają o frustrację. Może warto byłoby założyć temat, w którym doświadczeni wędkarze zaoferowaliby się wziąć pod swą opiekę zaczynających przygodę z  wędkowaniem? Z jednej strony taki adept miałby przewodnika w stawianiu pierwszych kroków, z drugiej strony (i to byłoby najfajniejsze), narodziłyby się nowe znajomości i przyjaźnie. Mam nadzieję, że temat wart jest przedyskutowania :) .

Wiele lat temu sam tak zaczynałem, jeszcze jerkbaita nie było ale to właśnie w sieci znalazłem ludzi którzy zostali moimi mentorami np. @Gumofilc który uczył mnie trollingu. Te znajomości trwają do dziś :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiele lat temu sam tak zaczynałem, jeszcze jerkbaita nie było ale to właśnie w sieci znalazłem ludzi którzy zostali moimi mentorami np. @Gumofilc który uczył mnie trollingu. Te znajomości trwają do dziś :)

 

I ja wiele nauczyłem się od osób poznanych w "sieci"

Krystian zaraził mnie UL jak i Boleniowaniem.

 

Ale mam dla was jedną radę z własnego doświadczenia.

 

Zloty , spotkania jak i wszelakie imprezy typu SFP tam możecie poznać wielu ludzi i wiele się nauczyć.

Dzięki takim imprezom poznałem wielu wspaniałych ludzi z którymi wcześniej mogłem tylko rozmawiać przez "szkło".

Ba powiem więcej jako Moderator,  nie raz miałem spinkę z kimś a po poznaniu w realu, wychodzi że tak naprawdę ludzie są zupełnie inni i relacje się zmieniają.

 

Więc zachęcam do spotkań , zlotów , i zapraszam na SFP ;)

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Żeby nie Jerkbait pewnie do tej pory nie miałbym w ręku co mówić w posiadaniu kija z pracowni i na pewno inaczej bym podchodził do wypuszczania, przed jerkiem również wypuszczałem nie tylko niewymiarki, ale nie z zasady.

Nie miałbym wielu pięknych ryb na koncie i generalnie moja przygoda z wędkarstwem nie miałaby takich kolorów jak obecnie, aż strach pomyśleć ile bym tracił ????

 

Trafiłem tutaj myślę w odpowiednim momencie, gdy byłem już z grubsza opierzony jako spinningowiec a dzięki dziesiątkom przeczytanych stron i poznanym ludziom wszedłem na tak to nazwę kolejny etap, chociaż wiem jak wiele jeszcze przede mną.

 

Konkludując uważam pomysł za zacny, niekoniecznie pokazywane miejsca są czymś elitarnym, trafiają się znane mety na, których można coś złowić pokazując młodemu technikę i nie stawiam się w roli mentora, sam pewnie wskazówek od wielu zacnych wędkarzy bym nie stronił, natomiast przekonanie kogoś do wypuszczania to już byłoby całkowite połechtanie swojego ego ????

 

Pewnie jedną ze skuteczniejszych logistycznie jak nie najlepszą metodą pociągnięcia się w technice jest uczęszczanie na streetfishing i do tego zachęcam chętnych a i ja na łódkę na propozycje jestem otwarty????

Edytowane przez Tomek88
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Od siebie dorzucę jeszcze dwie uwagi:

1. Nigdy i nigdzie nie nauczyłem się tak szybko i tak dużo, jak na zawodach wędkarskich. Samotne lub w małej grupie wyprawy wędkarskie mają swój wspaniały urok, pozwalają zbliżyć się do przyrody, stopić z nią, "poczuć klimat". Jednak dopiero w konfrontacji z innymi wędkarzami wychodzi na jaw, jak opanowaliśmy techniki wędkarskie, czy prawidłowo rozpoznaliśmy łowisko, czy dobraliśmy właściwą przynętę. Samotnie, to możemy sobie połowić lub nie, bez informacji o dzisiejszej aktywności ryb. Dopiero w konfrontacji z innymi okazuje się, czy i jak bardzo odstajemy od reszty. 

 

2. Z powyższą opinią macie prawo się nie zgadzać. Tak samo, jak z opinią @guciolucky'ego. Przypominam jednak, a miejsce jest szczególne, bo przecież dział dotyczy regulaminów i uwag, przypominam więc o istnieniu naszego Regulaminu. Zacytuję punkt pierwszy:

"Chcemy aby jerkbait.pl był miejscem kulturalnej wymiany poglądów – szanuj swoich rozmówców i traktuj ich tak, jakbyś chciał żeby Ciebie traktowano."

Apeluję więc o powściągnięcie chęci do ciętej riposty naruszającej ten punkt. Kolejne "wycieczki osobiste" będą wysyłane w kosmos, a osoby nie mogące się powstrzymać, dekorowane punkcikami.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie bardzo się wyznaję na zasadach zarządzania forum, ale może by tak gdzieś podpiąć wątek zatytułowany np. "Znajdź swojego mentora" :) Oczywiście musieliby się znaleźć chętni, którzy zgodziliby się cierpliwie odpowiadać na pytania swoich "podopiecznych" już w postaci prywatnej rozmowy. Każdy mentor mógłby krótko przedstawić w czym się specjalizuje. Początkujący wiedziałby do kogo udać się z problemem. Trochę zagmatwane to, co piszę, ale mam nadzieję, że zrozumieliście ideę.

 

Wydaje mi się, że forum stałoby się trochę czytelniejsze, znikłyby być może również słowne potyczki między doświadczonymi userami, a młodymi gniewnymi.

 

Temat założyłem jeszcze w jednym celu. Zapewne każdy w Was zna młodych ludzi zagrożonych różnymi patologiami. Może warto takim człowiekiem się "zaopiekować". Zabrać go na ryby i pokazać, że wolny czas można spędzać w inny sposób niż picie, jaranie etc. Satysfakcja gwarantowana.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ta idea jest bardzo szlachetna, cieszy fakt, że ktoś się tematem zainteresował.

Tak jak w temacie np. lurebuilding można przecież się zorganizować i udzielać podobnych porad odnośnie samych technik połowu.

Zabrać kogoś na ryby - jeszcze lepiej. Nic nie nauczy C&R lepiej... i nie musi to być przecież łowisko - tajna woda.

 

Banalne pytania były i będą - jak ktoś kto nie ma pojęcia o wędkowaniu a usłyszał gdzieś że można mieć sprzęt uniwersalny na wszystko - to takiego szuka dla siebie. Po to jest forum aby wyjaśnić, że nie jest to możliwe.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zloty i zawody. To jest dobry kierunek. Tak bezpośrednio z sieci, to trochę ciężko. Szczerze mówiąc, nie zdecydowałbym się na szkolenie obcej osoby. Przede wszystkim za mało mam wolnego czasu, więc, kiedy już się taki taki, to poświęcam go najbliższym.

Ja sam "wychowałem" trzech wędkarzy. Ale to rówieśnicy, wiele lat znajomości, jeden jest moim świadkiem, drugi ojcem chrzestnym córki, trzeci bardzo dobrym kumplem.
Pierwszy przeszkolenie odbył od razu nad Ebro, gdzie wspólnie jeździliśmy w ubiegłych latach. Momentami szkoła była ciężka, bo upały, wichury, wysokie fale, no i sumy.
Pamiętam, jak po wyholowaniu takiego 165cm usiadł obolały na skale i oznajmił, że już mu wystarczy tych sumów.

Drugiego ciągam na ryby już sporo lat. Zwykle na zasadzie, stań tutaj, załóż woblera x i rzucaj w tamtą stronę, a potem pójdź tamtędy i spotkamy się w miejscu y.
Trochę się denerwuję, bo na rafach brodzi 2x wolniej i wciąż muszę czekać. Często próbuje po swojemu, ale szybko wraca do zwycięskiej strategii. W zeszłym roku wyciągnął m. in brzanę ok 68-70cm. Przebiegłem wtedy przez zwykle okrążaną rynnę.
Odczuwam tu sporą satysfakcję, że osobę bez wrodzonej cierpliwości doprowadziłem do stanu, gdy zawzięcie parez godzinę oddaje odległe rzuty w jedno miejsce :D Szkoda tylko, że zostało to poprzedzone spięciem bolenia 80+ przez niewyregulowany po zaczepie hamulec :) Za każdym razem żali się mojej mamie, że mu każe ryby wypuszczać :D

Z trzecim się mijam, bo ma dyżury w weekendy. Najciekawszym tutaj przypadkiem było podbieranie pewnej ryby:
-"Maciek, wejdź do wody i chwyć suma za szczękę. Nie gryzie, tylko uważaj na kotwicę"
-"Aaaa, ugryzł mnie"
-"Daj spokój, tą drobną tarką..."
To był wyrośnięty sandacz.. :D

Za każdym razem sukcesy kumpli sprawiały mi wiele radości i satysfakcji. To tak, jakbym sam złowił te ryby.



 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Najśmieszniej, jak połowa startujących to miejscowi i wszyscy znają te same miejscówki :).Też biegałem w spodobniobutach do met, zdarzyło się też wyprzedzić konkurencje na rowerze (po leśnej ścieżce)... cóż taki urok. I jeszcze ten nieszczęsny boczny trok.

 

Edytowane przez korol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja kiedy zaczynałem nie wiedziałem nic. Nie miał mnie kto uczyć, nie było internetu, gazety wędkarskie miałem raz na jakiś czas a i tak nie bardzo pomagały w edukacji. Miara sprzętu tylko opinią sprzedawcy w lokalnym sklepie. Była za to jedna zasadnicza rzecz, która czyniła różnicę jakościową i pozwoliła na szybkie postępy które nie zniechęciły mnie i pozwoliły wejść w magię wędkarstwa. W Odrze było nieporównywalnie więcej ryb niż obecnie. Mentorzy byli niepotrzebni.

Edytowane przez Krzysiek_W
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja nadal będę twierdził że spotkania i zloty są najlepszym miejscem do poznania jak to nazywacie "swojego mentora"

 

Druga sprawa kto uważa się za "mentora" niech podniesie łapkę?? 

Czy osoba wstawiająca regularnie ryby jest i będzie dobrym nauczycielem ? 

Jest na naszym portalu wielu wyśmienitych wędkarzy jak i takich którzy wyspecjalizowali się na swoich łowiskach i poza nimi nie łowią.

 

Wiecie tak szczerze to wielu ryb bym nie złowił gdybym nie poznał ludzi z portalu, ale właśnie podczas wszelkiego rodzaju spotkań.

To tam buduje się zaufanie i poznaje tak naprawdę kto jaki jest.

Pewnie gdybym napisał do ludzi z którymi już wędkowałem "Cześć czy chciał byś nauczyć mnie łowienia Boleni, Sandacza czy...., jestem świeży w spinningu...itd."

Myślicie że ktoś by na to odpowiedział ??

Nie Nie i jeszcze raz NIE.

 

 

Więc nie znajdziecie Mentora pisząc posty i zakładając tematy.

 

Dajcie konkretne propozycje spotkań wytypujcie "Mentorów" a My postaramy się na ile to będzie możliwe zorganizować Wam takie spotkanie.

Inaczej nie oczekujcie że ktoś coś.....

 

 

PS. Tylko nie takich "mentorów " jak lucio łowca bo dla ogromnej rzeszy pseudo wędkarzy to "Guru" .

 

 

i kolejne PS.

Teraz i tak o wiele prościej nowy adept wędkarstwa mam w dobie YT można wszystko zobaczyć nawet miejscówki( co akurat nie jest dobre dla łowisk)

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja do wszystkiego dochodziłem samemu. Nie lubię chodzić z kimś na ryby, a na zawodach prawdopodobnie nigdy nie wystartuję. Dla mnie wędkarstwo to strasznie intymny temat i wolę sam dochodzić do czegoś okrężną drogą. Nie mówię, że to słuszna droga, ale po prostu jak mam jechać z kimś na ryby to czuję się nieswojo.. 

 

Ale co najważniejsze, mam moim zdaniem dobre efekty i da się dochodzić do wszystkiego na bazie swoich doświadczeń ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja do wszystkiego dochodziłem samemu. Nie lubię chodzić z kimś na ryby, a na zawodach prawdopodobnie nigdy nie wystartuję. Dla mnie wędkarstwo to strasznie intymny temat i wolę sam dochodzić do czegoś okrężną drogą. Nie mówię, że to słuszna droga, ale po prostu jak mam jechać z kimś na ryby to czuję się nieswojo.. 

 

Ale co najważniejsze, mam moim zdaniem dobre efekty i da się dochodzić do wszystkiego na bazie swoich doświadczeń ;)

Mam tak samo.... Z wyjątkiem tego, że cenię sobie dobre towarzystwo i nad wodą i....... przy wodzie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

"Młody wędkarzu nie tędy droga i nie ta kolejność działań. Według mnie należy podejść do tematu zupełnie z innej strony bo inaczej można się nie doczekać sukcesu przed zakończeniem 70 roku życia. Najpierw wytypuj łowisko, następnie wytrop ryby a kiedy już będziesz miał to za sobą i własne próby złowienia ryb nie dadzą skutku zaproś kolegów na swoją miejscówkę aby pokazali Ci jak skutecznie ją obławiać.

 

Prawd objawionych nie musisz mi głosić. Wyobraź sobie, że ja pomocy nie potrzebuję. Łowię znacznie dłużej niż niejeden użytkownik tego forum stąpa po ziemi. 

 

 

[...]

 

Edit chciała się jeszcze zapytać, czy znasz lepszy sposób na ograniczenie wątków w stylu:" zuber, czy red arc", " jaki kołowrotek na okonia, który nie boi się przyłowów w postaci 2 metrowego suma"?

 

 

 

Jest to mój pierwszy post więc witam wszystkich serdecznie.
Do założenia tematu skłoniły mnie wczorajsze wydarzenia z wyprawy jaziowo-kleniowej. Przez 2 godziny łowienia nie miałem oczywiście żadnego brania w/w ryb, ale za to zaliczyłem   4 brania szczupaków. Dwa z nich udało mi się wyciągnąć i zwrócić wolność, dwa odpłynęły z woblerkami. Wypuszczanie  umęczonych holem (żyłka 0,14) wypełnionych ikrą samic  nie należy do przyjemności. W związku z tym mam pytanie, czy często takie sytuacje łowiącym jazie i klenie się przytrafiają, czy raczej w moim przypadku był to tylko zbieg okoliczności? Czy łowienie w momencie intensywnego żerowania szczupaka (przed 1 maja) jest etyczne. I ostatnie pytanie, czy możliwe jest w jakimś stopniu ograniczenie obcinek mikrowoblerków przez szczupaki?
pozdrawiam

 

 

 

Jak jest wymiana myśli to można dojść do konstruktywnych wniosków.
 
Poza tym trochę przykro mi się zrobiło, kiedy co niektórzy forumowicze chcieli mnie ukrzyżować i wysyłać mi woblery. Nie łowię od wczoraj, do C&R doszedłem sam. Niedzielna sytuacja to kuriozum, które zapewne rzadko się zdarza. Spininguję zaledwie od roku, więc nigdy nie byłem w takiej sytuacji i stąd mój post. Dla niektórych pewnie lamerski...
 
 
Jako strasznie skrzywdzony przez los i sfrustrowany postanowiłem poczytać sobie posty specjalisty z długim stażem...
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...