Skocz do zawartości
  • 0

Zostań moim mentorem.


hudy76

Pytanie

Pomysł nie mój, ale do rzeczy:

 

Wiele osób chciałoby zacząć przygodę ze spinningiem, castingiem, czy też flyfishingiem (wolę muszkarstwem). Wielu zaczęło, ale efekty przyprawiają o frustrację. Może warto byłoby założyć temat, w którym doświadczeni wędkarze zaoferowaliby się wziąć pod swą opiekę zaczynających przygodę z  wędkowaniem? Z jednej strony taki adept miałby przewodnika w stawianiu pierwszych kroków, z drugiej strony (i to byłoby najfajniejsze), narodziłyby się nowe znajomości i przyjaźnie. Mam nadzieję, że temat wart jest przedyskutowania :) .

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Zabawna historia sprzed kilku dni. Pojechałem sobie w południe z moją piękną na łódeczkę elegancko pospinningować. Popperki, lato, człowiek na samych gaciach z browarkiem w ręku i te sprawy. Zakotwiczyłem łódkę i dałem wędkę dziewczynie żeby sobie z raz rzuciła, bo chciałem zapalić papierosa. Rozglądam się co tam na wodzie i nagle słyszę "Chyba coś mam". Patrze kijek fajnie pracuję, hamulec się trochę odezwał mówię pewnie jakiś szczupaczek. W końcu się podniosłem, myślę sobie że jej podbiore pomogę..

Ja patrzę a tam garbus, jak się potem okazało 45centów.. 

 

W życiu takiego nie złapałem.. Aż nie chcę mi się myśleć co bym zrobić jakbym tego dnia ja w tym miejscu rzucił nie paląc. Popatrzyła, mówi że nawet fajny i że trochę się pluskał..

 

Wychowałem potwora, który pobił moją życiówkę od niechcenia.

Przez ten mentoring można szybko osiwieć !!!

  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

 

 

 

 
 
 
Jako strasznie skrzywdzony przez los i sfrustrowany postanowiłem poczytać sobie posty specjalisty z długim stażem...

 

Jeżeli chodzi o moje doświadczenie, to wędkuję już ponad 20 lat. Wędkuję, co nie znaczy SPINNINGUJĘ. Spinningiem zaraziłem się dzięki takim osobom jak Ty.

 

@guciolacky: wiem, że w przypływie emocji poniosły mnie nerwy. Jedyne co mogłem zrobić, to poprosić moderatora o edycję postu. Za mój emocjonalny wpis szczerze PRZEPRASZAM. Tak jak Ci pisałem, to forum bez takich osób jak Ty byłoby bardzo ubogie. :)

Edytowane przez no raczej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Masz kolego jaja i doceniam to bo plunać potrafi każda łajza a przeprosić tylko prawdziwy gość.

 

Może kilka osób błędnie odczytało moją wskazówkę? Ktoś tam zaczyna insynuować i przezywać od mentorów, frustratów czy pokrzywdzonych, mam nadzieję, że takie działania wzmacniają ich samoocenę i pozycję a mnie stawiają w złym świetle bo jeśli tak nie jest to oznacza, że zmarnowano prąd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Co za czasy, ludzie się oburzają za nazwanie Mentorem...i to z wielkiej litery pisanego :rolleyes: @Guciolucky, mam nadzieję, że to nie moje żartobliwe zdanie wywołało u Ciebie grymas, po prostu chyba każdy, kto choć raz otworzył kleniowy wątek, przynajmniej w myślach w podobny sposób Cię przezywał...pytanie pozostaje otwarte :D  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak można udzielić odpowiedzi na temat skutecznej przynęty nie mając żadnych podstawowych danych odnośnie łowiska? To tak jak diagnozować chorobę na podstawie pytania "doktorze na co jestem chory"?

 

Takie czasy, że ludzie niedługo będą potrzebować instrukcji użytkowania młotka albo zwyczajnie cudów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Według mnie z prawdziwymi mentorami to jest trochę tak jak z okazami danego gatunku,- rzadkie, samotniki, wymykające się wszelkim regułom, niepodatne na interakcję, szczególnie ze słabszymi osobnikami a na dodatek w 50% nie podatni na wazelinę, pochlebstwa itp... 

Za to wędkarskich średniaków od których można się nauczyć przyzwoitej techniki i taktyki jest sporo i tu wspólne wypady niczego nie zastąpią...

Internet,- hmmm,- jak się potrafi odsiać badziew i heit, może dać jakiś ogólny zarys (co dla początkującego może wiele znaczyć) ale nic więcej, bo to tylko wirtualne bajanie.

Nawet gdyby w jakiejś syntetycznej mózgownicy udało się skrzętnie pozbierać wszelkie możliwe wiadomości, usystematyzować je i zapisać to i tak nie spełni to pokładanej w owej  metodzie nadziei, nie mówiąc o satysfakcji, która często spaceruje obok skuteczności i ma ja w głębokim poważaniu....

Wędkarstwo to coś więcej niż skuteczność łapania ryb, a te wszystkie czynniki które mają wpływ na jego rozwój wymagają czasu, którego dziś nikt nie ma i chce posiąść wiedzę w sposób tabloidowy,- obrazki- jednozdaniowy tekst i recepta gotowa...

A jak w zanadrzu ma się jeszcze ze dwie inne recepty to już żadna woda nam nie straszna....

Pokora i cierpliwość dziś nie są w modzie a bez nich według mnie nie można poznać prawdziwego smaku wędkarstwa... 

No i koniec "słowa na niedzielę" - poszukującym mentora polecam "Wędkarza doskonałego" ....

 

starszy pan  ;)

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Według mnie z prawdziwymi mentorami to jest trochę tak jak z okazami danego gatunku,- rzadkie, samotniki, wymykające się wszelkim regułom, niepodatne na interakcję, szczególnie ze słabszymi osobnikami a na dodatek w 50% nie podatni na wazelinę, pochlebstwa itp... 

Za to wędkarskich średniaków od których można się nauczyć przyzwoitej techniki i taktyki jest sporo i tu wspólne wypady niczego nie zastąpią...

Internet,- hmmm,- jak się potrafi odsiać badziew i heit, może dać jakiś ogólny zarys (co dla początkującego może wiele znaczyć) ale nic więcej, bo to tylko wirtualne bajanie.

Nawet gdyby w jakiejś syntetycznej mózgownicy udało się skrzętnie pozbierać wszelkie możliwe wiadomości, usystematyzować je i zapisać to i tak nie spełni to pokładanej w owej  metodzie nadziei, nie mówiąc o satysfakcji, która często spaceruje obok skuteczności i ma ja w głębokim poważaniu....

Wędkarstwo to coś więcej niż skuteczność łapania ryb, a te wszystkie czynniki które mają wpływ na jego rozwój wymagają czasu, którego dziś nikt nie ma i chce posiąść wiedzę w sposób tabloidowy,- obrazki- jednozdaniowy tekst i recepta gotowa...

A jak w zanadrzu ma się jeszcze ze dwie inne recepty to już żadna woda nam nie straszna....

Pokora i cierpliwość dziś nie są w modzie a bez nich według mnie nie można poznać prawdziwego smaku wędkarstwa... 

No i koniec "słowa na niedzielę" - poszukującym mentora polecam "Wędkarza doskonałego" ....

 

starszy pan  ;)

Jakże górnolotnie. Poziomu zapewne nie utrzymam...ale:

...wszystko to, co osiągnęła ludzkość do dnia dzisiejszego, opiera się na dokonaniach poprzednich pokoleń. Uczeń podglądał mistrza, syn ojca. Z czasem dokładał kolejną cegiełkę od siebie. Tak się rodził postęp.Wielkim jest ten, kto potrafi się dzielić z innymi. Dla mnie więcej wart jest średniak z duszą filantropa niż geniusz - egoista. Piszesz, że wędkarstwo to coś więcej niż skuteczność łowienia ryb. Ja rzekłbym, że to coś więcej niż łowienie jako takie. Dla jednych jest to sposób na dostarczenie adrenaliny, innych (tak jak w moim przypadku -z racji wykonywanych zawodów - sposób na wyciszenie się). Zapewne powodów jest więcej. Dla mnie mentor, to nie ten, który nie jest podatny na interakcję. Wręcz przeciwnie. To ten, który chce doświadczeniem dzielić się z innymi. 

Edytowane przez Młody wędkarz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jakże górnolotnie. Poziomu zapewne nie utrzymam...ale:

...wszystko to, co osiągnęła ludzkość do dnia dzisiejszego, opiera się na dokonaniach poprzednich pokoleń. Uczeń podglądał mistrza, syn ojca. Z czasem dokładał kolejną cegiełkę od siebie. Tak się rodził postęp.Wielkim jest ten, kto potrafi się dzielić z innymi. Dla mnie więcej wart jest średniak z duszą filantropa niż geniusz - egoista. Piszesz, że wędkarstwo to coś więcej niż skuteczność łowienia ryb. Ja rzekłbym, że to coś więcej niż łowienie jako takie. Dla jednych jest to sposób na dostarczenie adrenaliny, innych (tak jak w moim przypadku -z racji wykonywanych zawodów - sposób na wyciszenie się). Zapewne powodów jest więcej. Dla mnie mentor, to nie ten, który nie jest podatny na interakcję. Wręcz przeciwnie. To ten, który chce doświadczeniem dzielić się z innymi. 

Mentor to ktoś kto "ciągnie w górę" - to jak ma być nie górnolotnie  :lol:  :lol:  :lol:  :lol: ...................ale koniec z potyczkami słownymi...

 

Postęp drogi Młody wędkarzu na przestrzeni dziejów rodził się w dużej mierze z lenistwa, przypadku, żądzy wszelakiej (władzy, pieniędzy itd...)

Śmiem twierdzić,- ale mogę się mylić, że częściej z tych niechlubnych powodów jak z bardziej humanitarnych czyli "ku dobru wspólnemu"

Z całą pewnością nie jest to miejsce (forum) na roztrząsanie tego typu filozoficznych kwestii (tak czy tak wydających się sofistyką), natomiast w każdym miejscu, również w sieci, fajnie by było gdybyśmy posługiwali się w miarę poprawna polszczyzną co w tym przypadku oznacza tylko wartość znaczeniową dla słowa "Mentor" i oddzielenie jej od wartości znaczeniowej w sensie nauczyciel, przewodnik.

Takie właśnie miałem pierwsze spostrzeżenie po przeczytaniu Twojego postu, dlatego pisze, żebyśmy się dyskutując nie zapętlali jak Tewi mleczarz i Lejzer rzeźnik w pamiętnym dialogu ze "skrzypka na dachu" :lol:  :lol:  :lol:

 

Do rzeczy,- Mentor nie uczy, mentor inspiruje, czasem poprawia, wyjaśnia drobiazgi, czyni ze sprawnego rzemieślnika artystę....

Oto nie spłaszczony jak prawie wszystko współcześnie, obraz mentora... 

 

I jeszcze jedno, czyli owa interakcja i podatność na nią,- pewnie jak zwykle wyraziłem się mało precyzyjnie dla ogółu, dlatego przepraszam i wyjaśniam...

Mentor zapewne nie jest luksusowym produktem z górnej półki czyli, że bez względu na posiadane "środki perswazji" nie da się go posiąść nawet czasowo a więc musi coś zaiskrzyć między poszukującym a nim samym,- co - nie wiem, ale wzajemna chęć wejścia w interakcję wydaje się warunkiem koniecznym jej zaistnienia.

Dlatego napisałem ten akapit o "średniakach" jako przyzwoitych nauczycielach rzemiosła...

Do reszty Twojego postu się nie odnoszę bo to oczywiście Twoje zdanie i odczucia, które szanuję i nie dyskutuję z nimi,- są jakie są.

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Za SJP: mentor - przenośnie: poważany przez kogoś nauczyciel, będący dla niego wzorem i doradcą; także o kimś mędrkującym. Wikipedia wypowiada się w podobnym tonie. I tylko tym się sugerowałem tytułując wątek. Niepotrzebnie dodałem "moim". Już w pierwszym poście zostałem oblany jadem. Sam o pomoc poprosiłem (o ile dobrze pamiętam) tylko raz. I to właśnie Ciebie  :D . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak poczytasz dokładnie o etymologi słowa to dowiesz się, że rozumienie słowa Mentor przez pryzmat określenia nauczyciel jest uproszeniem językowym, pierwotnie już chodziło  tu nauczyciela w sensie mistrza.

Czyli prościej mówiąc i konkludując zarazem.

Ponieważ nie każdy nauczyciel jest mistrzem, dlatego w tym sensie nie można mówić o tym, że to słowa równoznaczne.

Powstaje z tego jednokierunkowa zależność, że każdy mentor jest nauczycielem ale nie każdy nauczyciel ma potencjał być mentorem.

Słowo "mędrkuje" czy "mędrkujący" ma wybitnie zabarwienie negatywne i tu obie przywołane przez Ciebie pozycje to potwierdzają, ale nie tłumaczą związku... niestety... co dla mnie jest przejawem spłaszczenia o którym wcześniej pisałem a także tabloidowej kultury, która wdziera się wszędzie pod płaszczykiem prostoty, zrozumienia i innych bzdetów, co na forum ma także odbicie w słowotwórstwie np: miszcz  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:

 

Myślę jednak, że posłużę się innym dość dobitnym przykładem jaki kiedyś zaserwował nam uczniom mój profesor filozofii gdy nie bardzo łapaliśmy podobną do tej różnicę znaczeniową  ;) padły wówczas słowa profesora do dziś przez wielu powtarzane, "a można mówić o filozofii kiszenia kapusty?"

I tak własnie wygląda różnica między mentorem i nauczycielem jak miedzy filozofią i receptą.

Prościej już nie potrafię  :rolleyes:

 

No,- a co do pomocy to fakt, że nie każdemu odpisuję  -_- najczęściej z próżności i zarozumiałości, ale zdarza mi się, że pytanie jest tak idiotycznie sformułowane, że musiał bym się godzinę domyślać co poeta miał na myśli, albo wymaga napisania elaboratu na kilka stron.... Wtedy moja próżność i zarozumiałość bierze górę nad nikła chęcią pomocy innym i jest po sprawie.

Sam nie przejawiam jakichkolwiek skłonności mentorskich, oczywiście poza tymi negatywnymi.... 

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...