Skocz do zawartości
  • 0

Sprzet na polskie dorsze


jacavip

Pytanie

Witam jako ze wiem iz wsrod forumowiczow znajduja sie znawcy sprzetu wedkarskiego znacznie bardziej doswiadczeni ode mnie chcialem sie dowiedziec jakie pieniadze trzba obecnie przeznaczyc aby zlozyc w miare porzadny i w miare niedrogi (jak na moja studencka kieszen) zestawik na polskie dorsze( zaznaczam ze na polskie bo jak patrze na te norweskie potwory to wiem ze sprzet do ich polowu musi byc duuuuuuuzo mocniejszy)?

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Same gumki zmienić na przewieszce to nie problem. Zdejmujesz z haka i zmieniasz. Gorzej gdy chcesz cały zestaw na jakieś pchełki zrobić... ale to też idzie załatwić łącznikami QBS. 

Można wszystko i najlepiej jest oczywiście wiązać węzłem a nie krętlikiem jednak... dla mnie to było nie potrzebne "utrudnienie" szczególnie w warunkach typu zima czy wiatr :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zimą nie łowię na morzu. Jeszcze nie trafiłem aż na tak złą pogodę, aby nie móc zawiązać jakiegoś węzła. Rzygałem jak była 4-5, a wiązałem bez problemu :)

Niemniej Wasze posty utwierdziły mnie w tym, że ten krętlik nie jest niezbędny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Marcyś.  Gumki można zdejmować i zakładać tyle że to je dodatkowo zużywa. Sam używam gumek rzadko - wiążę sobie przywieszki w formie czegoś podobnego do sztucznej muchy - są trwalsze.

 

post-52268-0-18867300-1531984559_thumb.jpg

 

@Janusszr. Oczywiście krętlik nie jest niezbędny - jest po prostu ułatwieniem. Jak każda rzecz ma plusy i minusy, ja wolę używać bo zawsze to mniej skręca linkę i wymiana błyskawiczna. Przygotowuję sobie wcześniej zestawy typu pilker i przywieszka i w czasie łowienia jeden odpinam, drugi zapinam - trwa to 3 sekundy. Gdy szyper napływa "punktowo" na małe stadka dorszy ma to duże znaczenie. Czasy długich dryfów już minęły. 

I tak najważniejsze jest to co na końcu wędki i to jak wędkarz to prowadzi. Tylko dorszy coraz mniej....

Edytowane przez Okonhel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak kiedyś szyprowałem na Zatoce, to średniakami były ryby ok. 5kg. Duża to była 10+. Teraz "okaz" na 3kg to już wydarzenie...

Pamiętam takie czasy :rolleyes:, koniec lat 90 i po 2000 jakoś tak może do 2008/9. Na takie jak teraz się łowi to mi się przypadkowo .......... halibut w Norwegii przyczepił B).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Jedzcie dorsze, g....no gorsze" - takie  krążyło powiedzenie gdy "bolki" miały po 5 kg.

A teraz... dorsz w cenie porządnej wołowiny :P

Powiedzenie to lansowane było za mrocznej komuny. Tak było głęboko zakorzenione w moim umyśle, że pierwszy raz spróbowałem mięska dorsza ok. dziesięciu lat temu. Może właśnie dzięki temu był w Bałtyku duży dorsz. Był.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Powiedzenie to lansowane było za mrocznej komuny. Tak było głęboko zakorzenione w moim umyśle, że pierwszy raz spróbowałem mięska dorsza ok. dziesięciu lat temu. Może właśnie dzięki temu był w Bałtyku duży dorsz. Był.......

 

Temat trochę bardziej złożony. Generalnie początek lat 80-tych to było dorszowe eldorado na Bałtyku. Nikt się niczym nie przejmował, wszyscy łowili.

 

Po%C5%82owy-i-biomasa-stada-rozrodczego-

Edytowane przez hi tower
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Temat trochę bardziej złożony. Generalnie początek lat 80-tych to było dorszowe eldorado na Bałtyku. Nikt się niczym nie przejmował, wszyscy łowili.

Wszyscy, tzn. kto? Wędkarze to chyba tylko z plaży.

Wieprzowiny, wołowiny, kurczaków nie było na sklepowych półkach, to władza chwytała się przysłowiowej brzytwy.

Edytowane przez Janusszr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U nas w sklepach nie było wtedy ani wędek dorszowych ani plecionek ani pilkerów. Ale jak się poczekało odpowiednio długo to Alga lub Gnom do dna na żyłce 0,30- 0,35 w końcu dotarły.

Jeśli przy dnie były ryby to wystarczyło pociągnąć wędką do góry 2-3 razy (jeśli już przynęta nie była w pysku dorsza), skwitować zacięciem "przytrzymanie" (brań raczej się nie czuło na 40 m przy 80-90 m wydanej żyłki) a następnie poczekać kilkanaście sekund aż dorsz się "wyszumi" i zacząć pompowanie. Kołowrotki były wtedy zazwyczaj z rolką kabłąka na stałe, więc w rolce z czasem wycinał się rowek i czasem paliło żyłkę, dlatego trzeba było umiejętnie pompować. Ale ryby było dość.... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na ostatnich dużych dorszach byłem w grudniu 2008r. Rejs z Helu na wraki z Łukaszem D. ne łódce Lukas, najmniejsza ryba to 5 kg; najczęściej brały koło 6-7 kg. Największy na łodzi 10,5kg. Od 2010 r. duże dorsze tylko w starych opowieściach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na ostatnich dużych dorszach byłem w grudniu 2008r. Rejs z Helu na wraki z Łukaszem D. ne łódce Lukas, najmniejsza ryba to 5 kg; najczęściej brały koło 6-7 kg. Największy na łodzi 10,5kg. Od 2010 r. duże dorsze tylko w starych opowieściach.

Jakoś tak wychodzi i mnie. 2009 z Jastarni na Vivian czy jakoś tak i dorsze 4 do 13,8kg przy czym standard to było 5-7kg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...