Skocz do zawartości

Historia jakiej nie pamiętacie....... Takie tam historyczne wspominki


Sebo0707

Rekomendowane odpowiedzi

Przypomniałem sobie.

Tzw. długa noc, czyli oklejenie okien w mieszkaniach na parterze ciemną bibułą.

 

No i bardzo ekspresyjne i wkur..... ludzi, mieszkających na "niskim parterze".

Ping-ponga kruszyło się na kawałeczki i upychało w pustym pudełeczku po zapałkach. Później podpalenie zawartości, zamkniecie pudełka i ..........szybkie podłożenie przez otwarte okno. Najlepiej w okolicę telewizora (stały zwykle przy oknach).

Nierzadko właściciel razem z cennym oknem na świat wybiegał z domu "gasząc pożar"

 

 

Swoją drogą. Kto to wymyślał?

Edytowane przez popper
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wakacjach byłem kilka razy u kuzynostwa w powiecie,na zabawę w remizie chłopaki szykowali utartą watę szklaną,którą ukradkiem wyrzucali podczas baletów na podłogę,po kilku minutach pył się unosił i lepił a dziewuchy latały z pozaginanymi kieckami,ogólnie zabawy bywały tam przednie jak to w remizach ,zdarzało się że wjeżdzały do środka remizy dwa junaki robiąć po kilka kółek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto pamięta takie cudo na korbkę?

DSCN00131.png

Nie potrzeba było do tego prądu, można było bawić się nawet przy naftowych lampach.

huck_finn_copy.jpg

Jeździliśmy z rodzicami na tzw letnisko, na wieś gdzie nie było jeszcze prądu, choć tylko 20km od Łodzi. Gospodyni miała taki patefon.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pierszą taką pocztówkę dostałem z USA od Cioci. Utwór na płycie w swej treści (tekst polski) opisywał śmierć J.F. Kennedy'ego

To musiała być w Polsce zrobiona bo  "grające pocztówki" tłoczono tylko w krajach tzw. bloku wschodniego notabene większość oczywista z pominięciem praw autorskich :P

Edytowane przez seiken
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołki, ścianki i nakładki. Liderzy sporo zarabiali :blink:

A kapslami w piłeczkę u nas też. Bramki robiliśmy takie z siatką wykonaną z bandaży. Był jeszcze kapslowy żużel na owalnych torach.

U mnie w latach 90 na blokowisku kapslami rozgrywaliśmy coś na podobieństwo kolarstwa etapowego jak giro d'Italia czy tour de france.

Trasa była robiona szerokością buta. Noga była ciągnięta wedle fantazji, z różnymi atrakcjami jak hopki, zwężenia, a nawet skocznie ( które najczęściej przecinały część trasy). Granice tej trasy jeśli były np: w "piachu" słabo widoczne to poprawiano je patykiem (by nie było potem nieporozumień i domówień kto wyleciał z "toru").

Na każdy ruch każdy miał po trzy strzały z tzw. "pstryknięcia" i tak aż do mety.

Natomiast same kapsle były min. zalewane parafiną w różny sposób od 1/5,1/3, 1/2 a nawet pełne, coś na podobieństwo tak jak kolarze mieli niegdyś swoje koła. Miało się dopasowany kapsel na każdą trasę B)

Pod tą zalaną parafiną były flagi państw. Strasznie mnie to kręciło ;) aż na tyle, że pewnego razu takie flagi powycinałem z atlasu geograficznego, którego dostałem od rodziców na prezent. Jak ja pózniej  wpi...l dostałem za te powycinane flagi ;) ale kto by się tym przejmował.. ważne, że posiadałem jedne z najładniejszych kapsli B)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 że pewnego razu takie flagi powycinałem z atlasu geograficznego, którego dostałem od rodziców na prezent. Jak ja pózniej  wpi...l dostałem za te powycinane flagi ;) ale kto by się tym przejmował.. ważne, że posiadałem jedne z najładniejszych kapsli B)

Ja powycinałem z Wielkiej Encyklopedii Powszechnej (13 - tomowej) ....też bolało :D

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogole naszych Rodzicow dzis by pozamykano, a nas umieszczono w domach dziecka, ewentualnie w nowoczesnie myslacych rodzinach zastepczych...nie pilnowano nas, gwizdano na nasze 'prawa', chodzilismy samopas, czesto brudni, jedlismy niemyte owoce sadow i lasow, zabawy z zapalkami, materialami latwopalnymi, ogniska, niebezpieczne rozrywki, ignorowanie bhp na kazdym kroku...no kryminal i prokurator, bo jeszcze pasek na tylku byl nagminny!

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogole naszych Rodzicow dzis by pozamykano, a nas umieszczono w domach dziecka, ewentualnie w nowoczesnie myslacych rodzinach zastepczych...nie pilnowano nas, gwizdano na nasze 'prawa', chodzilismy samopas, czesto brudni, jedlismy niemyte owoce sadow i lasow, zabawy z zapalkami, materialami latwopalnymi, ogniska, niebezpieczne rozrywki, ignorowanie bhp na kazdym kroku...no kryminal i prokurator, bo jeszcze pasek na tylku byl nagminny!

I w tym wszystkim tkwi cały urok.

Uczyliśmy się życia na własnych błędach i skórze ;) oraz w realnym świecie, a nie przed monitorem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lampa naftowa się wcześniej przewinęła. Taka lampa "wozowa", do dzisiaj wisi u mnie w pakamerze. Zapsa knotów i naftę też jeszcze gdzieś znajdę.

Kiedyś, bez niej, nocny wypad na węgorze, czy leszcze, wydawał się być bezsensowną stratą czasu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogole naszych Rodzicow dzis by pozamykano, a nas umieszczono w domach dziecka, ewentualnie w nowoczesnie myslacych rodzinach zastepczych...nie pilnowano nas, gwizdano na nasze 'prawa', chodzilismy samopas, czesto brudni, jedlismy niemyte owoce sadow i lasow, zabawy z zapalkami, materialami latwopalnymi, ogniska, niebezpieczne rozrywki, ignorowanie bhp na kazdym kroku...no kryminal i prokurator, bo jeszcze pasek na tylku byl nagminny!

I komu to przeszkadzało :ph34r:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napoje były zdecydowanie inne , a guma do żucia to tylko balonówka :) .

Kolego, za moich czasów podstawówkowych, balonówka to była tylko w komisach i PEWEX-ach za duuużeee pieniądze...

Żuło się taką w tabletkach w kształcie poduszeczek, po pół godzinie robiła się twarda jak kit okienny... :(

Edytowane przez Alexspin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pyzy gorące pyzy"

 

 

Pyzy z Bazaru Różyckiego obrosły już legendą. Faktem jest że były przepyszne , wiem dobrze bo w życiorysie mam trzyletni związek z Różycem.

Kiedyś ich skład i sposób przyrządzania , to było tajne/poufne.

https://www.youtube.com/watch?v=YB01tpngyxE

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I komu to przeszkadzało :ph34r:

Waldek dobrze wiesz komu, ale dalsze drążenie tematu może skończyć się szybkim zamknięciem wątku. Zatem przemilczmy odpowiedź na postawione pytanie i bawmy się dalej  ;)  :P

Spokojnie Pany, w razie czego zwalcie na mnie, nie będzie miało niczego wspólnego z polityką... ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy wątek, w istocie...

 

W Krakowie pyzami nie raczono na placach targowych ( nikt nie używał słowa "bazar", jak w Kongresówce).

Za to przekupki sprzedawały gołąbki, takie zawijane w kapuściane liście, chętnie jadane przez brać studencką.

Do czasu, jak hyr poszedł po ludziach, że mięsko do tych delikatesów pochodzi od piesków, łapanych przez hyclów.

Zresztą, gołąbki te baby przynosiły w wiadrach, w warunkach urągających wszelkiej higienie, sprzedawały z rzeczonego wiadra bezpośrednio do ręki, zdaje się przez papierek, jeśli dobrze pamiętam.

I taki ciekawy dialog:

Pani, na tym gołąbku spoczywa upieczona mucha!!

-widzicie go, dwa złote zapłacił i chciałby skwarki!!

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...