sacha Opublikowano 31 Marca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2017 ...może mnie kiedyś zabierzecie ze sobą to nie będę sobie musiał wyobrażać no i będę mógł robić za "Młodego" he he Wiesz, oni mają pewne nawyki co do "młodych" . Byłem "młodym" jak w roku 1976 trafiłem do "Polmozbytu" na Omulewskiej , moje pierwsze miejsce pracy.Ambicja co by naprawiać Wartburgi, Fiaty, Skody okazała się zupełnie nie na miejscu. Do podnośnika czy kanału "młody" się nawet nie zbliżał ale poznałem wszystkie okoliczne sklepy i godziny gdzie były dostawy piwa, sera żółtego czy pasztetowej. A jak nie stałem w kolejce to mogłem przynieść jakąś część z magazynu a nawet pod koniec dnia kanał posprzątać . Po 3 czy 4 tygodniach się poddałem i rzuciłem robotę. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 31 Marca 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2017 Ja nie sugeruje ja wiem?Lubiłem Cię ... spieprzyłeś to! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slawek_2348 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Bob, nie przejmuj się, poważni ludzie nie przywiązują krętlika do plecionki, tylko do żyłki(a to pewnie potrafisz) 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek gżybek Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Robercik widzisz jaki Ty masz na mnie wpływ,miałem co innego na myśli a polazłem za Twoją sugestią że nie umiesz.mi chodziło o to że zapomniałeś co na jedno wychodzi.a zapomnieć miałeś prawo a nawet obowiązek .widzisz trafiając do tege jak by to kulturnie nazwać związku tetrykalnego nie jest wszystko jak dawniej z wiekiem czlowiek wiele zapomina Tobie akurat z głowy wyleciały krętliki i te nieszczęsne wiązanie.będąc już wtym tetrykalnym gronie pomimo że brak Ci sporo wiosen żeby udzielać się na legalu wtym gronie.ale u nas w Polsce nie takie rzeczy się dzieją z latami.pierwszy lepszy przykład.związki kombatantów walączących z niemieckim najeźdzcom i reakcyjnym podziemniem.nie jeden jak mu zerkniesz w dowód to rok urodzenia 46do 57 i jaki on kombatant-a przywileje ma.ja z pamięcią też już od dawna mam problemy(akurat wszystko o krętliku pamiętam),pewnie pamiętasz jak jednego roku na łódce uciełeś sobie drzemke mi polecając obserwacje z bocianiegogniazda żeby nie wpaść na mielizne.ja po pewnym czasie zapominając co mi poleciłeś też kimnełem i nie dość że wylądowliśmy na mieliźnie to wkoło było pełno trzcin.tak że Robercik nie zawracaj se dupy krętlkami ,zawsze ktoś pomoże. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Jak tu nie lubić tych Twoich pokręconych stylistycznie, gramatycznie i ortograficznie felietonów? Po prostu "pycha"!A co do tej płycizny. Ostatecznie wysadziłem Cię na stały ląd na małe co nie co? W naszym wieku Krzysiu, finał jest ważniejszy od przebiegi i zamiaru Mam nadzieję, że się z tym zgodzisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 To i ja pewną historię przytoczę , pokazująca proletariacką ekonomię socjalistyczną . Na początku lat 80-tych kolegę z bloku wzięli w kamasze. Kolega poszedł służyć ludowej ojczyźnie , a w cywilu pozostawi motocykl marki Gazela.Ponieważ zasadnicza służba wojskowa trwać miała dwa lata , kolega poprosił w liści żeby znaleźć kupca na motocykl. Rozpuściliśmy wici i mocno chętny z pociągiem do motoryzacji zaraz się znalazł. Kolega przyjechał na przepustkę i przystąpiliśmy do sfinalizowania transakcji . Ponieważ w ramach wdzięczności , za znalezienie kupca kolega obiecał flachę ,to udaliśmy się na metę w celu podpisania stosownej umowy kupna - sprzedaży i wypicia obiecanej gołdy .Udaliśmy się tam w sile sześciu chłopa , czyli sprzedający kupujący i zaangażowani w poszukiwanie kupca.Jak nas nad ranem "Myszowata" ( ksywka od Myszowatego z "Właśnie leci kabarecik") podliczyła , to się okazało że na oblewanie udanej transakcji poszło dwa razy tyle , za ile sprzedana była Gazela. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 To co wyście pili ??? że nie zapytam, ile tego było 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 To i ja pewną historię przytoczę , pokazująca proletariacką ekonomię socjalistyczną . Na początku lat 80-tych kolegę z bloku wzięli w kamasze. Kolega poszedł służyć ludowej ojczyźnie , a w cywilu pozostawi motocykl marki Gazela.Ponieważ zasadnicza służba wojskowa trwać miała dwa lata , kolega poprosił w liści żeby znaleźć kupca na motocykl. Rozpuściliśmy wici i mocno chętny z pociągiem do motoryzacji zaraz się znalazł. Kolega przyjechał na przepustkę i przystąpiliśmy do sfinalizowania transakcji . Ponieważ w ramach wdzięczności , za znalezienie kupca kolega obiecał flachę ,to udaliśmy się na metę w celu podpisania stosownej umowy kupna - sprzedaży i wypicia obiecanej gołdy .Udaliśmy się tam w sile sześciu chłopa , czyli sprzedający kupujący i zaangażowani w poszukiwanie kupca.Jak nas nad ranem "Myszowata" ( ksywka od Myszowatego z "Właśnie leci kabarecik") podliczyła , to się okazało że na oblewanie udanej transakcji poszło dwa razy tyle , za ile sprzedana była Gazela. Gazela. Gazela była tego warta! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 (edytowane) Wiesz, oni mają pewne nawyki co do "młodych" . Byłem "młodym" jak w roku 1976 trafiłem do "Polmozbytu" na Omulewskiej , moje pierwsze miejsce pracy.Ambicja co by naprawiać Wartburgi, Fiaty, Skody okazała się zupełnie nie na miejscu. Do podnośnika czy kanału "młody" się nawet nie zbliżał ale poznałem wszystkie okoliczne sklepy i godziny gdzie były dostawy piwa, sera żółtego czy pasztetowej. A jak nie stałem w kolejce to mogłem przynieść jakąś część z magazynu a nawet pod koniec dnia kanał posprzątać . Po 3 czy 4 tygodniach się poddałem i rzuciłem robotę. Darek , temat Omulewskiej jest mi mocno znany .Na silnikowni pracowało dwóch moich serdecznych kolegów ,a ja byłem szczęśliwym posiadaczem Fiata 125p . Widziałem wielokrotnie jak składali silniki po tak zwanym kapitalnym remoncie, będąc w takim stanie , że już to iż stali na nogach graniczyło z cudem i najwyższą ekwilibrystyką . Jak chciałeś dobrze i tanio wyremontować samochód , to w biurze zgłaszałeś na przykład że chcesz naprawić przełącznik kierunkowskazów . Z tak wypisanym zleceniem wjeżdżałeś na halę , a następnie jeździłeś od kanału do kanału gdzie dokonywano wszelkich napraw i wymian części .Oczywiście za wszystko płaciłeś mechanikom . Następnie płaciłeś w biurze za rzekomą naprawę przełącznika i wyjeżdżałeś zadowolony.Taki proceder trwał wiele lat , a próby ukrócenia go kończyły się klęską.Pamiętam jedna taką próbę walki z lewizną . Wprowadzono nakaz że zlecenie naprawy ma być w widocznym miejscu i kontrolerów na hali . Mechanicy obeszli to w ten sposób , że kazali zgłaszać w biurze "naprawę silnika" , a z takim zleceniem można było być w dowolnym miejscu na hali . Mechanicy naprawiali samochód oczywiści prywatnie . Na koniec mechanik brał zlecenie i do "naprawa silnika" dopisywał "wycieraczek" i za to się w biurze płaciło. Tak to było , a jeden dowcip pięknie to obrazował. Spotkał się Gierek z Reaganem.Gierek pyta Reagana ile zarabiają Amerykanie?Średnio 2000 dolarów.A ile wydają na życie?Około 1000 dolarów .To co robią z pozostałym 1000.To jest ich prywatna sprawa , nas to nie obchodzi. Reagan pyta Gierka , a ile w Polsce kosztuje utrzymanie?Około 2000 zł.A ile przeciętny Polak zarabia?Około 1000 zł.To skąd bierze ten drugi 1000 zł?To jest ich prywatna sprawa , nas to nie obchodzi. Edytowane 1 Kwietnia 2017 przez pisarz 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 1 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2017 To co wyście pili ??? że nie zapytam, ile tego było Janusz , oficjalna wersja, to że dużo zakąszaliśmy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek gżybek Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Robercik ta pisanina to nie było dyktando na poprawienie a raczej obniżenie oceny na półrocze. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Darek , temat Omulewskiej jest mi mocno znany .No to z tego zakładu pracy mimo upływu 40 lat pamiętam. To że dostawał mechanik extra kasę do ręki to norma. Gość miał już auto zrobione i dał mechanikowi kasę. Tyle że ..... sypnął mu jakimś bilonem. Mechanik odesłał go na poczekalnię że zaraz wyjedzie przed warsztat ale zdjął ........ kołpak, wsypał bilon i kołpak założył. Klient wrócił po kilku minutach że coś z przodu hałasuje, nie wie czy łożysko czy hamulce. Usłyszał że termin jest za 2 tygodnie wtedy mu to zrobią. W końcu ubłagał że ktoś zajrzy i może da się naprawić. Szczęśliwy klient wyciągnął banknoty, zapłacił mechanikowi i poszedł na poczekalnie. Po kilku minutach auto zostało naprawione i klient był szczęśliwy. I mechanik też. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Kwietnia 2017 Czyli w skrócie - jak zamienić bilon na banknoty, nie tracąc bilonu 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Czyżby temat się wyczerpał , albo złapaliśmy starczą zadyszkę .Szczególnie polecam 19.00.https://www.youtube.com/watch?v=lgJ5ZbxZcYk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gadda Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Tak w ramach wspomnień.... 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexspin Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Jejku, który to rok, bo aż trudno poznać gdyby nie żuraw... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
seiken Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Myślę ,że lata 60 ubiegłego wieku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexspin Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Pierwszy raz byłem w Gdańsku w 1965 r. i wydaje mi się, że ten rejon już nieco inaczej wyglądał. To zdjęcie chyba jeszcze wcześniejsze. Może ktoś z Tetryków-autochtonów mógłby zidentyfikować datowanie tego historycznego zdjęcia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gadda Opublikowano 8 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2017 (edytowane) To prawdopodobnie kanał Na Stępce. Widać most na Ołowiankę. Ręcznie kolorowane specjalnymi tuszami do barwienia fotografii. Datowanie przypuszczam - 1950- 1955... Edytowane 8 Kwietnia 2017 przez Gadda 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 (edytowane) Turystyka zarobkowa , czar lat minionych . Może ktoś ma jakieś ciekawe wspomnienia? Edytowane 9 Kwietnia 2017 przez pisarz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 A'propos turystyki z tamtych lat. W latach 1999-2003 robiłem w tej samej firmie co teraz ale 1/2 etatu miałem w sekcji gdzie były dziewczyny które były na etapie studiów z czego chyba 4 studiowały turystykę czy coś związanego i miały przedmiot "ekonomia turystyki" . Siedzieliśmy razem w pokoju i dla nich był to temat przewodni.A że ja byłem 20-25 lat starszy to im powiedziałem że szybciutko im temat wyjaśnię bo mam wieloletnie doświadczenie w tym temacie, zapadła cisza i słuchają .Z Turcji jeans do sprzedania u nas lub w ZSRR. Do ZSRR też prezerwatywy i pocztówki trójwymiarowe z Azjatką. Prezerwatywa była po 1,50zł a dostawało się rubla którego w Bułgarii wymieniało się 1:1 na lewa a ze 4-5 lewa kupowało się 1$ którego się w Polsce sprzedawało za 60-65zł 1 kondon = 1$. Za plusz, kryształy, wiertarki, biseptol , majtki damskie stilonowe, płaszcze ortalionowe brało się lewa, leje, forinty, dinary a od turystów z Francji, NRF czy Anglii kupowało franki, DM czy funty. Woleli na plaży sprzedać niż wymienić w banku . Ale okazało się że w III RP ekonomia turystyki jest czymś zupełnie innym niż w czasach PRL-u . 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turkucpodjadek Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 A'propos turystyki z tamtych lat. W latach 1999-2003 robiłem w tej samej firmie co teraz ale 1/2 etatu miałem w sekcji gdzie były dziewczyny które były na etapie studiów z czego chyba 4 studiowały turystykę czy coś związanego i miały przedmiot "ekonomia turystyki" . Siedzieliśmy razem w pokoju i dla nich był to temat przewodni.A że ja byłem 20-25 lat starszy to im powiedziałem że szybciutko im temat wyjaśnię bo mam wieloletnie doświadczenie w tym temacie, zapadła cisza i słuchają .Z Turcji jeans do sprzedania u nas lub w ZSRR. Do ZSRR też prezerwatywy i pocztówki trójwymiarowe z Azjatką. Prezerwatywa była po 1,50zł a dostawało się rubla którego w Bułgarii wymieniało się 1:1 na lewa a ze 4-5 lewa kupowało się 1$ którego się w Polsce sprzedawało za 60-65zł 1 kondon = 1$. Za plusz, kryształy, wiertarki, biseptol , majtki damskie stilonowe, płaszcze ortalionowe brało się lewa, leje, forinty, dinary a od turystów z Francji, NRF czy Anglii kupowało franki, DM czy funty. Woleli na plaży sprzedać niż wymienić w banku . Ale okazało się że w III RP ekonomia turystyki jest czymś zupełnie innym niż w czasach PRL-u . Darku prawie się zgodzę:do ruskich szedł jeans z Turcji: kurtki na podpince ze sztucznego misia, spodnie dekatyzy (piramidy) i t-shirty MUSIAŁ być napis chaneldo Polski leciały fajki i alkohol pskiedyś mi ruscy uran w słoiku proponowali hehe 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chlodnica Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Żyletki,gumy do żucia Donaldy,ciuchy a z Ruskich gold. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
turkucpodjadek Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 z Bułgarii "perfumy" różane w drewnianych oprawkach wypalanych oraz naczynia gliniane, a na Różycu można było kupić pęk spięty gumką metek z krokodylkiem lub metkę levis'a (między stolikami z grą w 3 karty) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2017 Darku prawie się zgodzę:do ruskich szedł jeans z Turcji: kurtki na podpince ze sztucznego misia, spodnie dekatyzy (piramidy) i t-shirty MUSIAŁ być napis chaneldo Polski leciały fajki i alkoholJa zaczynałem w połowie lat 70 "ekonomię turystyki" i zajmowałem się tym (oczywiście jako praca dorywcza do połowy lat 80) to chyba pacholęciem byłeś . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.