Skocz do zawartości

Klub tetryka


Alexspin

Rekomendowane odpowiedzi

Alek , a jaka miała być ? Produkowane były w fabryce opon "Stomil"  i tak dobrze że bieżnika nie miały  :D .  A pękały , bo babcie z kiosków "Ruch" walczyły igłą o wyż demograficzny. :lol:

Kosztował 1,50. W ZSRR (Lwów / Iwanofrankowsk) sprzedawało się za 1,50 rubla którego się w Warnie wymieniało na 1,50 lewa. Za 4,50 lewa kupowało się 1 DM którą po powrocie do W-wy sprzedawało się za ok. 40plz. Oczywiście że nikt nie woził jednego kondona :P, woziło się ciut więcej. Do tego plusz złoty lub czerwony, kapy na łóżko i kryształy. Do ZSRR pocztówki trójwymiarowe z Japonką i długopisy gdzie była pani raz ubrana , raz rozebrana. Młody chłopak gdzieś we Lwowie albo Iwanofrankowsku nie miał kasy i się wymieniłem : pocztówka na ........ imitację jakby orderu w czerwonej gwieździe dzieciątko Lenin  :rolleyes: . I kilka lat temu wpadło mi to w ręce. Czasami też wożono do Rumunii ............ Biseptol ( jakiś lek) który oni stosowali jako środek antykoncepcyjny (chyba) , też było dobre przebicie ale na gumach "Eros" było najlepsze. I nie bardzo mogli się celnicy przyczepić, kiedyś zubożyli mi wkład inwestycyjny o 30m pluszu i kilkanaście kryształów a do kondonów ile by nie było ( jak znaleźli ) się nie czepiali. Bo niby co ? A może mam potrzebę przez 2 miesiące bzyknąć 500 czy 600 razy ?  B) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) dobrze że bieżnika nie miały  :D . (...)

Piotrze, co do bieżnika to nie wiem czy nie szkoda, że go nie miały, może dawałoby to niezły efekt... ;) :P :D

Edytowane przez Alexspin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem taką perełkę :) , łza się w oku kręci.

Oj tak. Widzę siebie pod koniec lat 50-tych. Miałem taki kołowrotek, tylko z wędziskiem było gorzej, bo zanim "dorobiłem" się bambusa, to kijek był leszczynowy, ale ryby były i brały... ;) :D

Edytowane przez Alexspin
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jestem pełnoprawnym tetrykiem, ale jeżeli chodzi o muzykę, każdemu  stanę w szranki. Chodzi oczywiście o prawdziwą muzę a nie jakieś tam popierdółki po 2000 roku. Jeżeli komuś z Was się coś kojarzy i nie pamięta i nie może znaleźć swojego dawnego kawałka, służę pomocą. Ino jakieś drobne namiary.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietam oczywiście Radio Luxemburg odbierane na radiu Stolica z "magicznym okiem" na froncie (dla młodszego pokolenia wyjaśnienie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Elektronowy_wska%C5%BAnik_strojenia ) Oczywiście "Wolna Europa" ( "Dobry Wieczór państwu Tu Mówi rozgłośnia polska radia Wolna Europa nadajemy felieton Wiktora Trościanko https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Tro%C5%9Bcianko ) czasami trafiało się na niemieckie stacje nadającą długie rzędy cyfr pozornie bez sensu: "Achtung Tango Oskar  acht, acht, null sieben zwei..." i tak bez końca https://pl.wikipedia.org/wiki/Radiostacje_numeryczne 

 

A teraz z innej beczki: druga połowa sierpnia 1959 jestem bratem i rodzicami na wakacjach w Chałupach na Helu Zgadnijcie ilu było "letnikow" jak się ich wtedy nazywało w całych Chałupach ? Nie zgadniecie więc powiem: sześcioro ! Nasza czwórka i jeszcze jedna pani z córką :)

Edytowane przez Marcin Rafalski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jestem pełnoprawnym tetrykiem, ale jeżeli chodzi o muzykę, każdemu  stanę w szranki. Chodzi oczywiście o prawdziwą muzę a nie jakieś tam popierdółki po 2000 roku. Jeżeli komuś z Was się coś kojarzy i nie pamięta i nie może znaleźć swojego dawnego kawałka, służę pomocą. Ino jakieś drobne namiary.

Sprawdzam. :)  Na ostatniej płycie kwartetu The Doors jest chyba ich najsłynniejszy "Riders on the storm". Słychać tam bardzo charakterystyczny bass. Ale zespół nie miał w składzie basisty. Kim był ten człowiek? A jeśli nie nazwisko, to któremu słynnemu wokaliście przygrywał w tym czasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" Oczywiście "Wolna Europa" ( "Dobry Wieczór państwu Tu Mówi rozgłośnia polska radia Wolna Europa nadajemy felieton Wiktora Trościanko https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Tro%C5%9Bcianko ) czasami trafiało się na niemieckie stacje nadającą długie rzędy cyfr pozornie bez sensu: "Achtung Tango Oskar  acht, acht, null sieben zwei..." i tak bez końca https://pl.wikipedia.org/wiki/Radiostacje_numeryczne"

 

Do diabła. A ja myślałem, że oni podają numery Totolotka na najbliższe losowanie.  ;) Na " Wolnej"  było też trochę fajnej muzyki. Pamiętam np. taki koncert Kansas. Wtedy jeszcze w Polsce mało znanego. Zdrówka Marcinie.

PS: Nasza radna z puszczy nad Wartą odkryła ostatnio grupę Yes i praktycznie tylko tego słucha. Lepiej później niż wcale. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bass w TD robiły klawisze, ale w tym kawałku słychać go wyraźnie. Nie wiem kto to był i chętnie się dowiem. Lub spróbuję strzelić. Jack Bruce z The Cream?

Owszem, grał wtedy w Stanach (trio Beck, Boggert, Appice), ale to nie on. To był basista z zespołu Elvisa. 

To jeszcze na szybko sprawdzam.  :) Skoro jesteśmy przy Cream. Ostatnia płyta, słynne "Badge". Kto jest jego autorem? Dla ułatwienia dodam, że jego bardzo charakterystyczną gitarę tam doskonale słychać i trudno pomylić.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, grał wtedy w Stanach (trio Beck, Boggert, Appice), ale to nie on. To był basista z zespołu Elvisa. 

To jeszcze na szybko sprawdzam.  :) Skoro jesteśmy przy Cream. Ostatnia płyta, słynne "Badge". Kto jest jego autorem? Dla ułatwienia dodam, że jego bardzo charakterystyczną gitarę tam doskonale słychać i trudno pomylić.  

Sorry, oczywiście pomyliłem Jacka z Jeffem. Bruce chyba jeszcze kręcił Lody z Claptonem i Bakerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego jakie lody kręcił Ginger Becker Eric Clapton i Jeck Bruce to do dziś nikt tak nie potrafi.to byla super grupa nie podrobienia.Mam zbiorówke ich wszustkich oficjalnych nagrań i na dodatek ich jedyny koncert w tym wieku za który zgarnał ładna kase.Ginger po koncercie podreperował swoje kase ale znów utopił w jakimś niepewnym interesie gdzieś w RPA czy nagłębokiej prowincji we Włoszech.bo i tu itu mieszkał po kilka lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego. Nie twierdzę, że to była zła muzyka. Trzech dobrych gości się spotkało, więc coś musiało z tego wyjść. Przed laty oglądałem wywiad z Claptonem. Jak sam powiedział: Cream to było gówno, wielkie oszustwo i nieporozumienie. Nie mam zamiaru polemizować z kimś, kto zna sprawę lepiej niż Ty i ja. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem czysto teoretycznie. Za Cream nie przepadam,tak samo jak za Claptonem. Jest wiele kapel z tego okresu, których po prostu nie słuchałem, lub wybiórczo. Nigdy nie zgłębiałem się w T-Rex, Emerson, Lake & Palmer, CCR itp. To nie była moja muza. Elvisa szanuję, to był gość z fajnym głosem. Bardziej wolę angolską muzykę, niż Amerykanów. Nie przepadam za blusem jak i czarną muzyką. Za to lubię np. Dead Can Dance. Pojęcie klasyki z tamtych lat jest dla mnie zbyt posągowe. I żaden historyk muzyki nie przekona mnie do pewnych kapel. Dowcip polega na tym, iż nadal słucham tego, co słyszałem chodząc do podstawówki.Lubię dobry, stary pop rock, lubię stare, klasyczne brytyjskie kapele określane mianem hard, heavy metal. Lubię też Skandynawów: Pretty Maids, Yngwie Malmsteena, Mercyful  Fate i oczywiście Abbę. Nie będę wymieniał, co słucham, bo jest tego wiele. Pytanko dla Ciebie. Na jakiej firmy gitarze gra Steve Vai i co jest jej cechą charakterystyczną?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za bass w TD robiły klawisze, ale w tym kawałku słychać go wyraźnie. Nie wiem kto to był i chętnie się dowiem. Lub spróbuję strzelić. Jack Bruce z The Cream?

https://en.wikipedia.org/wiki/Jerry_Scheff . Warto Piotrze zapamiętać to nazwisko, bo obracał się w całkiem niezłym (muzycznym) towarzystwie. Zwykle basem w Doors zajmował się nasz rodak Raymond Manczarek (wykorzystując Hammonda i Rhodesa). Pozdrawiam. 

PS: kompozytorem "Badge" Creamów był George Harrison. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem czysto teoretycznie. Za Cream nie przepadam,tak samo jak za Claptonem. Jest wiele kapel z tego okresu, których po prostu nie słuchałem, lub wybiórczo. Nigdy nie zgłębiałem się w T-Rex, Emerson, Lake & Palmer, CCR itp. To nie była moja muza. Elvisa szanuję, to był gość z fajnym głosem. Bardziej wolę angolską muzykę, niż Amerykanów. Nie przepadam za blusem jak i czarną muzyką. Za to lubię np. Dead Can Dance. Pojęcie klasyki z tamtych lat jest dla mnie zbyt posągowe. I żaden historyk muzyki nie przekona mnie do pewnych kapel. Dowcip polega na tym, iż nadal słucham tego, co słyszałem chodząc do podstawówki.Lubię dobry, stary pop rock, lubię stare, klasyczne brytyjskie kapele określane mianem hard, heavy metal. Lubię też Skandynawów: Pretty Maids, Yngwie Malmsteena, Mercyful  Fate i oczywiście Abbę. Nie będę wymieniał, co słucham, bo jest tego wiele. Pytanko dla Ciebie. Na jakiej firmy gitarze gra Steve Vai i co jest jej cechą charakterystyczną?

Z Claptonem widzę mamy podobnie. :)  Od jakiegoś czasu dla mnie J.Beck jest No 1 w brytyjskiej gitarze. O tym, czego słucham mógłbym długo. Bardzo różne rzeczy.  Dużo czasu poświęcam na szukanie rzeczy, na które kiedyś nie wpadłem z różnych powodów .Nie były u nas popularne, a może nie doceniałem kiedyś.  Wszystko zależy od poziomu muzyki i mojego nastroju. Abba nie koniecznie, ale Dead Can Dance już tak. Oczywiście są gatunki, wykonawcy, których słuchanie jest dla mnie stratą czasu. Jeśli chodzi o St. Vai, to nie mam pojęcia. Pewnie nie jest to Les Paul, ale domyślam się, że któraś ze znanych wytwórni gitar robi specjalnie dla niego i ma ich kilkadziesiąt. Podobnie jak wspomniany Yngwi Malmsteen, Vai jest dla mnie niezwykle sprawnym muzykiem, ale dla mnie to trochę mało. Jego muzyczne inspiracje są dość widoczne. Hendrix, Frank Zappa. Wybiorę raczej ich. Pozdrawiam.

PS: myślę, że ELP jest jednak wart zainteresowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ELP zgadzam się z kolegą Jachu.super kapela.mam ich do czasu wydania płyty made in Poland.wszystkie płyty.czy nagrali lub wydali coś później to nie wiem.Novisek nie nalegam ale z godzine ich posłuchaj może zmienisz zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no przesadziłem z amerykańcami. oczywiście lubię amerykańskie kapele. Może te bardziej znane : Aerosmith, Van Halen, Y&T. Ramones jest dla mnie zbyt punkowy, A punka nie cierpię. Umknęło mi paru wykonawców, min Frank Zappa ( z nim będę chciał nadrobić) , Hendrix był kosmiczny w owym czasie, jego riffy i eksperymenty gitarowe robiły wrażenie, ale nie lubiłem jego wokalu. Vai gra na Ibanezach z delfinkami na gryfie. Janusz, Satrianiego i Vaia ( a więc mistrza i ucznia) cenię przede wszystkim za projekt G3.

PS. ELP na pewno jest warty zainteresowania.

 

Tu próbka Y&T:

Edytowane przez Novis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już doczytałem i będę pamiętać o tych Ibanezach Vai'a. Kilka dni temu Piotr Pisarz....ewski stwierdził gdzieś tu, że Aretha Franklin miała anielski głos. Wtedy nie chciałem polemizować. To chyba Aretha kiedyś powiedziała, że Janice Joplin ma diabła w gardle (czyżby zazdrość?). Moim zdaniem nawet kiedy jako czternastolatka nagrała pierwszą płytę, to trudno było powiedzieć, że to był anielski głos. W takim razie jaki głos miała Karen Carpenter? Nawet facet jak Greg Lake (skoro już wspominamy ELP)? https://www.youtube.com/watch?v=lWWT_EUvl70 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna muza.I oby trwała jak najdłużej. Aretha miała w swoim głosie kwintesencję solu. Tak jak pisałem, nie przepadam za czarną muzyką, ale obok niej nie można było przejść obojętnie. Piękny głos miała również Whitney Houston i szkoda, że nie dożyła tych lat co Aretha. Życie okazało się dla niej zbyt toksyczne.Skoro już o paniach mowa.Jest taka Greczynka, nazywają ją grecką Ireną Santor. Piękny głos, zestrojony z muzyką Vangelisa daje dużo przyjemności w słuchaniu. To Irene Papas. Dla ciekawskich daję link do przesłuchania płyty:

Stetryczali melomani zapewne pamiętają ją z filmu "Działa Nawarony" u boku Gregory Pecka.

Zwróćmy się teraz frontem do Kanady. Mam tam swoich dwóch faworytów. Pierwszy to trio Rush. Zaraziłem się nimi będąc w technikum. Od kumpla. Pierwszą przesłuchaną płytą była " Moving Pictures" , która rzuciła mnie na kolana. Konwulsji dostałem po przesłuchaniu albumu "2112" Gorąco polecam. No i oczywiście Bryan Adams i płyta w której się zakochałem, czyli "Reckless". Również polecam. Będąc brzdącem, czyli podstawówkiewiczem nie byłem w stanie stronić od popu, którego słucham do dziś. Kolonie, dyskoteki, takie tam.Jakieś 30 lat później odnalazłem kawałek, który mi się wtedy jako koloniście podobał. Tylko bez śmichu mnie tu:

 

https://www.youtube.com/watch?v=Iwuy4hHO3YQ

Edytowane przez Novis
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...