etherni Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 @Hesher, czyli zawsze jest nadzieja, może zaczniesz znowu @sierżancie, tak, były takie Quantum , stare, bardzo trudno wtedy dostępne, kosmicznie drogie i produkowane wtedy jeszcze w kooperacji japońsko-hamerykańskiej, skladane chyba w USA, miały legendarne przekładnie, zresztą chyba nie tylko z nierdzewki ale i z innych pancernych stopów. Jakkolwiek praca kołowrotka na przekładni ze stali nierdzewnej mało komu przypadnie do gustu, bo z masłem i kulturą to nawet się nie widziało. Dlatego nie miały wzięcia, znawcy kupowali i docierali cierpiąc miesiącami. Tak samo jest z Van Stahl. A zanim ktoś się rzuci na współczesne młynki z nierdzewną stalą w przekładni, to ostudzę dwoma kwestiami:- stale nierdzewne to spora "rodzina" stopów. Najtańsze z nich są miekkie i kiepsko nadają się na zębatki. A dziś rządzą ksiegowi i spece od oszustwa, ekhm, marketingu.- bardzo często opis że przekładnia jest z nierdzewki, dotyczy tylko piniona. Koło napędowe jest w najlepszym razie z mosiądzu. A te stopy to już wybitnie źle czują się razem. I chemicznie, i ciernie. Ponoć na nierdzewnej przekładni pracuje Dragn Rock HD. W dwóch znanych mi sklepach wycofali go ze sprzedaży bo mieli za dużo reklamacji, dotyczących nierównej pracy, oporu i ogolnej sieczkarni z młockarnią w bebechach. Wiem stąd, że sam chciałem kupić. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sukingad Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Piszecie o Quantum Salsa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Nie, o innej epoce, tak z 15-20 lat wstecz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sierżant Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 (edytowane) Nie posiadałem nigdy kołowrotka z przekładnią wykonaną z samej stali. Skądinąd wiadomo, że najlepszy współczynnik tarcia uzyskuje się w przekładniach, których jeden element jest wykonany ze stali, drugi z brązu. Mam ci ja takiego damowskiego Quicka, nieczęsto spotykany model w rozmiarze 1000, jedno łożysko, na szpuli piktogram przekładni ślimakowej i napis, umieszczony z dumą przez firme: "Bronze and steel ratio".Rolka obrotowa, mała, zaopatrzona w smarowniczkę (co jakiś czas można uzupełnić smar w rolce bez rozkręcania konstrukcji).Rolka oczywiście z jakiegoś piekielnie twardego materiału.Ma chyba ze 40 lat, nigdy nie miał wymienianego smaru, czasami tylko zaaplikowałem kilka kropel oliwy, na oś główną i na tuleje, z brązu, a jakże, podpierające korbkę.A przeszedł niemało, choć wielkich blach raczej nie targał.Wady: nie można złożyć kabłąka ręką (nie ma potrzeby, przy ruchu korbką uruchamia się, aż miło) i terkotka przy kręceniu z włączoną blokadą wstecznych obrotów.Ergo: nie miałbym oporów przed zakupem jakiejś nowej produkcji damowskiej na ślimaku. Gdzieś chyba wrzuciłem kiedyś zdjęcia Edytowane 11 Sierpnia 2016 przez sierżant Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2016 Obawiam się, że bazując na obserwacjach z Quick Microlite to srogo byś się zawiódł na nowych DAM-ach. Co nie znaczy że są złe na tle współczesnej konkurencji.Na samym początku powrotu do wędkowania szukałem kołowrotka do spina w rozmiarze 30. Wiedza zatrzymana te 20 lat wstecz. Patrze i widzę - nowy Cardinal C3! No bomba. Zaczalem szukać,czytać, i zgroza - w chinach klepane, ślimaka nie ma, opinie kiepskie. Kupiłem Quick Calyber. Wielkiego rozczarowania nie ma. Ale to już nie tamte czasy. Młynek jak młynek, z wszystkimi wadami i zaletami lepszej Okumy. Okumy, ktorej niw było nawet na świecie, kiedy DAM wypuszczał legendarne Quicki Microlite, potem 1201...Mercedes też teraz w 80% jest z Chin. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Aha, dla jasności przypomnę że brąz,fosforobrąz i mosiądz to zupełnie inne stopy o innych właściwościach chemicznych, ciernych etc. Wspólne są niektóre ich składniki (miedź). Koszty produkcji i obróbki już są diametralnie inne. Jako uwaga o dyktacie księgowości w dzisiejszych czasach.Swoją drogą, to szkoda że nie wrócą czasy "tyranii inżynierów", jak niekiedy nazywane są lata 30' XX w.Chciałbym zobaczyć kołowrotek zaprojektowany przez Jana Szczepanika, wyprodukowany w zakładach Zeiss'a przez przedwojennych majstrów, przy użyciu dzisiejszych tehnologii. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil_Be Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Wystarczy inna myśl przewodnia niż "po okresie gwarancyjnym MUSI się spier...". 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Oczywiście, że wystarczy. Problem w tym, że obecne strategie ekonomiczne bazują do absurdu na teorii zużywalności jako rzekomym motorze rozwoju gospodarczego. Jak najszybszy obrót pieniądza w społeczeństwie, na czym tak naprawdę zyskują tylko instytucje finansowe. Następuje przez to zrównanie znanych i cenionych marek z firmami-jętkami. Wszytko jest tak samo bylejakie, wiec po co płacić za metkę? W efekcie 10-15 letni używany kołowrotek potrafi być droższy niż jego współczesna wersja. Wtórny obrót bankom nie szkodzi, a produkcja musi jeszcze szybciej, taniej i z większym kłamstwem marketingowym pakować śmieci na rynek. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PatLove Opublikowano 12 Sierpnia 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Sierpnia 2016 (edytowane) Zgadzam sie w 100% z tym, co napisał etherni. Dotyczy to oczywiscie ogółu produktów wypuszczanych na rynek ale wiąże sie to rowniez ze wzrostem zasobności portfeli "przeciętnych Kowalskich" bo przez takie zabiegi rynek w pewnym sensie sam sie napędza. Byc moze w PL jest to mniej zauważalne niz w innych krajach Europy ale rowniez jest...Kiedyś była zupełnie inna "wartość" pieniądza przez co kołowrotki z wyższej polki były rowniez innymi jakościowo produktami, a dzis kupując nowy "nowej" generacji kołowrotek za 800, czy 1000pln jakość tego produktu odpowiada moze 50% jakości produktu sprzed 20lat w podobnej cenie. Edytowane 12 Sierpnia 2016 przez PatLove Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tresor Opublikowano 16 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Listopada 2017 Mój po 3 latach czochrania po Odrze (średnio gumy 10~20gr, woblery do 15cm), spisuje się świetnie. Ponoć ma 10 lat gwarancji ale nie wiem czy to nie tylko bajanie sprzedawcy. Jedyna wada jaką widzę to czasami zaczepia się pletka o przycisk zdejmowania szpuli (wcześniej o tym ktoś pisał). Nie jest to uciążliwe bo natychmiast wyczuwalne, pół obrotu korbką i juz wiemy że idzie na przycisk. Zdarza się tylko przy łowieniu na lekkie przynęty w wietrzną pogodę. Nie wiem czy nie częściej przy zamykaniu kabłąka automatycznie, ja mam stare przyzwyczajenia z rexów i zamykam ręcznie bezwiednie praktycznie i bez stuku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.