Skocz do zawartości

Handmade czy nie, czyli granice lurebuildingu.


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie gdzie waszym zdaniem zaczyna się a gdzie kończy granica przynętowego hand made? Czytając niektóre wątki da się zauważyć, że są Twórcy przykładający wielką wagę do materiału, budulca swoich dzieł uznając np. drewno za jedynie godny materiał w lb, inni dużą uwagę skupiają  na designie, jeszcze inni są fachowcami we wszelkich syntetykach-żywicach, piankach etc. i poszukują coraz nowszych, lepszych technologii...Czy waszym zdaniem każe wykonanie przynęty w warunkach domowych pretenduje ją do miana HM Lurebiulding? Czy przynęta HM LB powinna spełniać jakieś szczególne wymogi które stawiały by ją w tym szczególnym segmencie przynęt. Luźny temat na wieczorne rozmowy  ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny temacik założyłeś, ale bardziej na długie zimowe wieczory ;)

Gdzie jest HM, a gdzie mini produkcja trudno rozgraniczyć, czasem mimo większej ilości wciąż widać pasję i zaangażowanie twórcy...

Przez ostatnie lata, cholernie wszystko poszło do przodu, czasem już się wydawało ze to maximum, a tu cały czas coś nowego.

Ja tam mam jakieś swoje preferencje co do materiałów, ale na początek wolę poczytać niż się rozpisywać ;)

Ostatnio zdarza mi się przeglądać jakieś stare tematy, z przyjemnością patrzy się na klasyczne kształty, pomalowane klasycznie. Szkoda tylko ze większość z "klasycznych Twórców" już nie wstawia swoich rękodzieł.

Ryby łowiły wszystkie przynęty i te bardziej klasyczne i te teraźniejsze, podpicowane... tylko chyba my bardziej wierzymy w te "ładniejsze" wabiki

Edytowane przez *Hektor*
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dla mnie to bardzo proste, jak robione recami to hand made, jak maszynami to maszynowo. Za maszyny nie uznaje form bo je tez recami trzeba zalać chyba ze ktoś ma maszynę to maszynowo.

 

Nie ma co sie w tym wszystkim matac i udowadniać wyższość jednego nad drugim bo nie tedy droga. Dla jednych jak ja liczy sie powtarzalnosc bo urywaja tego dużo, inni wola wchodzić po jedynego kilera do jesiennej rzeki.

 

Wielu nie potrafi zrobić przynet na lowiska od nich oddalone bo nie maja doświadczenia bądź wiedzy pozwalającej na skonstruowanie lownej przynety bo na przykład wkładają do środka rożne abra kadabra czy hokus pokus zaś najważniejszy potrafi być rozmiar czy kolor przynety jak na przykład w moim szwedzkim lowisku gdzie za chwile jadę czy angielskich jeziorach.

 

Bujo

Edytowane przez Bujo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Hand Made kończy się na takim rozwinięciu produkcji jak np.Salmo,Rapala itd.

Nie no,  Tomo w tym wypadku wogóle nie ma mowy o handmade :huh: Niedawno wróciłem z Japonii gdzie widziałem dziela sztuki LB HM. Tam Mistrzowie LB ( najbardziej ortodoksyjni ) w swoich pracowniach nie używają żadnych narzędzi na prąd czy inne zasilenie. Jedynym materiałem jest drewno i tylko z japońskich drzew. Prototypy szkicują ołówkami na specjalnym ręcznie robionym papierze, opisują tuszem, klocki wycinają ręcznie odkuwanymi piłami i rzeźbią takimi dłutami... Total hand made :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no,  Tomo w tym wypadku wogóle nie ma mowy o handmade :huh: Niedawno wróciłem z Japonii gdzie widziałem dziela sztuki LB HM. Tam Mistrzowie LB ( najbardziej ortodoksyjni ) w swoich pracowniach nie używają żadnych narzędzi na prąd czy inne zasilenie. Jedynym materiałem jest drewno i tylko z japońskich drzew. Prototypy szkicują ołówkami na specjalnym ręcznie robionym papierze, opisują tuszem, klocki wycinają ręcznie odkuwanymi piłami i rzeźbią takimi dłutami... Total hand made :rolleyes:

A nasi rzeźbia z polskiej lipy przy użyciu noża jakiejś tam marki , może być Gerlach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no,  Tomo w tym wypadku wogóle nie ma mowy o handmade :huh: Niedawno wróciłem z Japonii gdzie widziałem dziela sztuki LB HM. Tam Mistrzowie LB ( najbardziej ortodoksyjni ) w swoich pracowniach nie używają żadnych narzędzi na prąd czy inne zasilenie. Jedynym materiałem jest drewno i tylko z japońskich drzew. Prototypy szkicują ołówkami na specjalnym ręcznie robionym papierze, opisują tuszem, klocki wycinają ręcznie odkuwanymi piłami i rzeźbią takimi dłutami... Total hand made :rolleyes:

 

Tak, a potem kupują fabryczny drut i poliwęglan. ;)

A do zabezpieczenia przed nasiąkaniem wodą długo woskują.

A wosk wpierw własnoręcznie pszczołom podkradają.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja kocham co w Polsce zrobione ręcyma - czyli rękodzieło, a nie tam jakieś hande made, czy jak mu tam. Bo to co polskie najlepsze na świecie i mus wszystkiem wiedzieć.

Bo polska lipa uschnie nad Gangesem, a w Polsce rośnie na chwałę strugaczom.

A i tak polski samogon najlepszy do moczenia woba przed zapuszczeniem w odmęta.

Edytowane przez Albatros
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

boshhh jak zawsze was ponosi ;P

rękodzieło - pkt dla albatrosa, co polskie to polskie

 

@ bujo

koledzy z kraju kwitnącej wiśni pewnie zamiast poliwęglanu korzystają z kości na stery;)

zamiast drutu pewnie mają preparowane ścięgna

różnica taka, że tam mają gejsze.. a my zwykłe matki polki ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi gejszami to bym nie przesadzal, ceny ich usług sa piekielnie wysokie.

 

Oni tam robią woblery pod inne ryby czy techniki zaś podobny kształt o niczym jeszcze nie świadczy, robią przynety takie, jakie klienci chcą kupic. Słynne kiedys swimbaity Imakatsu, a miałem ich kilka po 150 dolcow sztuka u mnie zupełnie sie nie sprawdziły na ten przykład chociaż plywaly lepiej od żywych ryb :)

 

Bujo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt niczego nie wyśmiewał, wyłapano jedynie nieścisłość pomiędzy podejściem do LB jakie zaprezentowałeś, nożyki, pergaminy, zero maszyn, a później  w to wszystko dobry drut, poliwęglany, farby i lakiery, które nie powstałyby bez zaangażowania maszyn. To wszystko, a teraz jadę się utytłać w bimbrze, potem na ryby, albo odwrotnie. ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt niczego nie wyśmiewał, wyłapano jedynie nieścisłość pomiędzy podejściem do LB jakie zaprezentowałeś, nożyki, pergaminy, zero maszyn, a później  w to wszystko dobry drut, poliwęglany, farby i lakiery, które nie powstałyby bez zaangażowania maszyn. To wszystko, a teraz jadę się utytłać w bimbrze, potem na ryby, albo odwrotnie. ;)

To nie moje podejście do LB tylko zasady jakimi kierują się Japończycy. Wcale nie uważam ich za alfę i omegę LB a jedynie dla przykładu przytoczyłem jak u nich jest to traktowane i jaką wagę przykładają do różnych niuansów i do tradycji. Trzeba to zrozumieć i uszanować a nie bezmyślnie oceniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumieć, uszanować - było, bezkrytycznie przyjąć bez słowa komentarza, to jest bezmyślność.

Nigdzie, nigdy nie wyraziłem braku szacunku dla tak przez Ciebie hołubionej kultury japońskiej, czego nie da się już powiedzieć o Twojej wypowiedzi w kierunku rodaków.

Kończę OT, tym bardziej, że  - raz, naprawdę jadę na ryby, dwa - dla mnie LB nie ma granic.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na serio teraz.To całkiem inna kultura i raczej niedościgniona przez resztę świata.Wystarczy popatrzyć na wędki Megabassa,zwłaszcza starsze modele.Woblery,ręczne wycinanie nożykiem łuska po łusce itd.Po prostu ja przy takiej pracy bym zwariował i się pochlastał tym ostrzem-próbowałem!mało brakowało.Jeszcze jest jedna kwestia.Oni tam mają zbyt na takie woblery.Tu jak byś to wstawił z odpowiednią ceną to by Cię wyśmiali.Podziwiam ten naród za wszystko między innymi za samochody,wędki,kołowrotki i przynęty zwłaszcza te 100% HM. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w końcu... :D

Bo widzisz Tomo, ja to tak widzę, że jest LB nazwijmy to użytkowy, czyli ręczna robota typowo użytkowych przynęt na handel i jest LB pojmowany w aspekcie sztuki czyli wykonywanie przynęt które niekoniecznie muszą zawisnąć na końcu naszych zestawów ;) Przynęty piękne, pięknie opakowane i drogie :blink: Takie małe dzieła sztuki na które lubimy patrzeć :) Coś jak Salmon Fly fulldress bez uszek do wiązania żyłki ;) A cena? Wszystko co piękne, wartościowe i wymagające talentu ma swoją cenę. Pytanie czy ktoś to kupi to już inna bajka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszelkie próby klasyfikowania, definiowania, stygmatyzacji przynęt (i przy okazji ich autorów) jest bez sensu. 

Przykład:

Biorę drut, kotwiczkę, strzemiączko, ciężarek, paletkę, koralik - i skręcam z tego wirówkę. I co, jeśli zrobię to ręcznie, jestem rękodzielnikiem, a stosując (własnoręcznie zrobiony) przyrząd, to już nie?! Można by tak w nieskończoność. Tylko jedno mnie trapi. Nie mogę zrozumieć - po co? Po co na siłę wszystko klasyfikować?

Lepiej ryby łowić. Jeśli przynęta łowna, lub piękna, lub jedno i drugie, to nie potrzebuje pieczątki HM. Ważne, że jej stosowanie przynosi fan. 

I tyle.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...