Całkiem niespodzianie dowiedziałem się , ?źe ma dalszy ciąg incydentalna i kr?łtka , poglądowa sprzeczka z wątku trocie 2011 . W 03.11 WŚ vice naczelny gazety rozwinął temat w postaci emocjonalnego expose , kt?łre jest zdaniem odrębnym Marka , ale te?ź i samoobroną wylansowanej i podtrzymywanej przez gazetę mody , jako zasadniczej u nas formy łowienia troci . Podstawą polemiki jest cytat z tamtejszej , styczniowej chyba rozmowy , podany jako typowy przykład wypowiedzi z sieci , kt?łry tą formę łow?łw niesłusznie dezawuuje , ale te?ź podobno zbędnie jątrzy , dzieli i denerwuje wędkarzy ..
Nieco mnie skonfundowała anonimowość cytatu , odnośnik do miejsca jego pochodzenia byłby zwykłą grzecznością i prawdopodobnie te?ź czystym po?źytkiem dla wiernych czytelnik?łw i wychowank?łw pisma , kt?łrzy mogliby przy okazji spotkać treści w gazetach tradycyjnie nieobecne . Ale p?łźniej mnie olśniło !! No bo przecie?ź to byłaby reklama .. My przy otwartej kurtynie wszystko podajemy , co nie wszystkim oczywiście odpowiada . Jednak replikuję tu , na j.pl , bo tu był początek .
Link
Wolałbym się do treści nie odnosić , bo darzę Marka bardzo du?źym szacunkiem , choć bardziej jako starego kolegę znad wody , ni?ź osobistego idola . Pominę więc cały szereg przytoczonych argument?łw , przybli?źeń i wyobra?źeń , kt?łre są jego zwolennikom i wychowankom r?łwnie mało potrzebne , jak i mnie - pewnemu r?łwnie mocno swoich racji .
Opr?łcz dw?łch dość naciąganych interpretacji , a wynikłych chyba z ura?źonej miłości własnej i chęci definitywnego rozło?źenia na łopatki przeciwnika . Grubo przesadzone , wręcz niepotrzebne całkiem ..
Przypisuje więc , nie wiem prawdę powiedziawszy komu , czy mnie /im/nam , wręcz wywiesza na adwersarzach rzekomo wyznawane kiepskie standardy i podw?łjną moralność - po czym z całą siłą autorytetowego monopolisty , pryncypialnie i z zapałem je zwalcza . Dziwna to praktyka w stosunku do ludzi kt?łrych się nie zna , no i kiepski , choć często stosowany dziennikarski schemat . Akurat uprawiam od lat ostentacyjny , ortodoksyjny no kill - m?łj słynny kolego , a na moje widzenie troci , pyszny filet te?ź się stale nie nakłada ..
Jestem tak?źe według vice naczelnego hipokrytą jako popełniający szkaradną słowozbrodnię . Okazuje się bowiem , ?źe du?źo większym występkiem jest nazwanie nieszczęsnego kelta , przyznaję i?ź faktycznie dosadnie , rybim zewłokiem , skarpetą czy czarnuchem - ni?ź tego?ź nieszczęśnika statarkowanie - po uprzednim trzepnięciu w czerep wyciągniętej z tzw keltowej prostki ryby z wyraźnymi oznakami tarła , ale jednostronnie oraz całkiem uznaniowo ocenionej jako wytarta , albo taka kt?łra ju?ź i tak się nie wytrze .. Mo?źe się wytarł , mo?źe się nie wytarł , m?łgł tylko zwyczajem samc?łw troci stać na gnieździe i pilnować go przed intruzami . A to głupek .. Dziwna to konstrukcja logiczna , ale zn?łw nam całkowicie zbędna . Przecie?ź relatywista nawet bez mycia i tak zawsze jest czysty !! Mo?źe więc śmiało pobrylować publicznie z cieknąca rybą w dumnej garści , w asyście innych konterfekt?łw poczerniałych szkieletor?łw na śniegu i aureolach tradycyjnie idiotycznych podpis?łw - Gratki, piękne rybki !! Taki luzacki sznyt się przyjął ostatnimi laty u miłośnik?łw troci i innych salmonid?łw .
Panowie elita - troć miłująca , piękna w łowach poszukująca , brzydko się bawicie , bo to przecie?ź prawie grabarka ..
Podobnie jak wielu innych łowiących jestem / jesteśmy/ wieloletnim miłośnikiem całej tej wspaniałej i wyjątkowej rybiej rodziny . No mo?źe sielawa i sieja mniej nieco mnie ekscytują , i doświadczeń z nimi mam niewiele . Ale trocie , pstrągi , łososie i lipienie od czterdziestu lat znacząco meblują mi głowę i wolny czas organizują . Nie jestem w tym wyjątkowy , cały cywilizowany świat ceni i szanuje ten łososiowate za ich wyjątkowość . To prawdziwa korona gatunk?łw . Ryby piękne , waleczne o fascynujących obyczajach i niezwykłym trybie ?źycia . Ryby czystej wody i czystych obyczaj?łw - parafrazując .. Kultem otaczane , wielbi , ceni i wyr?ł?źnia je cały cywilizowany świat , a dla mnie są to ryby prawie magiczne i nieomal metafizyczne , estymę mam do nich niczym do prawdziwej świętości .
Niedzisiejsze podejście , nieprawda?ź ??!
I co bardzo dla mnie istotne , te ryby od lat pełnią funkcję naszego wizerunkowego symbolu . Na nich właśnie ufundował się flyfishing i r?ł?źne p?łźniejsze warianty sportowego łowienia ryb . Subkultura owa dała impuls i przyniosła zasadniczą jakościową zmianę , spowodowała całkowicie intelektualne odejście od rybactwa . Na nich się formowała i dojrzewała , z udziałem czystego rozsądku i elementarnej ekonomii . Fishermana zastąpił angler , urodziła się wsp?łłczesna sztuka łowienia , oraz środowiskowy dekalog , kt?łre to mniemam sobie , kultywujemy zbiorowo gorliwie i wznosimy wcią?ź na nowe wy?źyny , w miejsce prostego poboru białka .
Miałem to szczęście bo zupełnie przypadkiem załapałem się na lata rybnych w?łd przy tłoku nad nimi niewielkim , prawdę powiedziawszy to bezludnych . Dostałem chyba w nadmiarze to co w ich łowieniu najcenniejsze . Cudowne ryby z pięknych rzek . Gdzieś koło Polanowa nad Radwią oglądaliśmy na p?łłmetrowej wodzie stado prawdziwych łososi , były miedzy nimi kolosy po 100 -110 cm , woda a?ź kipiała od gejzer?łw , jak na Alasce . Swoje największe trocie złowiłem w Drwęcy jeszcze powy?źej Jajkowa . Teraz tylko do samoł?łwki przy młynie dochodzą .. Pstrągi miałem pod bokiem , pomiędzy Łodzią a stolicą na dość popularnej dziś rzeczułce . Dosłownie nikogo nie obchodziły .. P?łźniej ruszyła lawina chętnych i eldorado szybko się skończyło. Czterdzieści lat minęło mi jak dzień jeden , a przecie?ź dopiero co byłem nad Parsętą , jako najarany , napalony szczyl łaskawie zabrany przez starszych koleg?łw ..
Żebym się tu nie upozował i okopał jako rycerz bez zmazy , oraz nieskalany moralista w schemacie czarno - białym , to nie będę ukrywał ?źe ja te?ź łowiłem kelty . W r?ł?źnych latach . Co prawda kiedyś łowiło się je p?łźniej bo od lutego , kelty nie stały ju?ź na tarliskach albo gniazdach , tak jak to bywa zazwyczaj teraz . Spływające trocie ?źerowały intensywnie i zbli?źone były nieco poziomem agresji do ryb wstępujących , często się mijały . Ale ?źe z białym połogowe trocie się nie zr?łwnają nigdy , to poprzestałem z tym kierunkiem . Niekiedy brałem te?ź ryby , ale sam styl łowienia tą ewentualność ograniczał albo całkiem eliminował . Całymi dniami się szło łowiąc , spało byle gdzie , bez sensu było nieść ryby , bo zwyczajnie się marnowała . Całą od ?źr?łdeł Parsętę zrobiliśmy z buta 8 dni . Jechało się pekaesem albo pociągiem , kto miał głowę lub ochotę do dodatkowego kłopotu z nie?źywą rybą . To było coś , nie to co obecne gorączkowe rajdy automobilowe między metami ..
Po kilku , kilkunastu latach w hobby zawsze pojawia się pytanie , po co tu przychodzę i czego tu właściwie poszukuję ?? Jednoznacznej dla wszystkich odpowiedzi niestety nie ma , nawet wśr?łd łowc?łw salmonid?łw uchodzących podobno za rozumniejszych . Kt?ł?ź niby zabroni pstrągarzowi , albo trociarzowi , ?źe kelciarzy tu chwilowo pominę , motywacji następującej : taki piękny jesteś no i wyjątkowy , dzielnie walczyłeś niebywale , ale teraz cię zrumienię na oleju wspaniale , albo pysznie odymię i zjem pośr?łd mlaskania ?? Przecie?ź stare przysłowia , kt?łre są ludową mądrością dawno tą zale?źność zauwa?źyły - ustalając , ze do serca droga najkr?łtsza jest właśnie przez ?źołądek . A?ź tak specyficznie predysponowany , ani perwersyjnie zdolny jednak nie jestem , Hannibal Lecter te?ź ze mnie prawie ?źaden ..
Bo z r?ł?źnych powod?łw ludzie przychodzą do wędkarstwa . I ka?źdy z nas znajduje w nim to , czego szuka , ale r?łwnocześnie nic tak dobrze nas nie opisuje , jak rodzaj i spos?łb jego uprawiania .
Daje się te?ź wyraźnie zauwa?źyć , ?źe odchodzimy ostatnimi laty od wschodniego kanonu kulturowego w stronę okcydentu , westernizujemy się powoli r?łwnie?ź i na tym polu . Mozolnie wracamy do domu , choć widzę ?źe bywa ten proces dość powolny i niełatwy zwłaszcza mentalnie . Więc ruszyłem kiedyś i ja w stronę tych horyzont?łw innych mo?źliwości , kt?łre są u nas mniej popularne , ale r?łwnie wciągające jak samo łowienie , bo są jego integralna częścią . Nowoczesny fishing jest zło?źony , urozmaicony oraz bogaty składowo ; zawiera się w nim i filozofia u?źywania w?łd w postaci c&r albo bezkompromisowy no kill , mo?źe nawet pewnego rodzaju d?źentelmeństwo , urocze specjalizacje , pięknoduchowe abstrakcje , ale te?ź rozmaite praktyczne imponderabilia typu lurebuilding , rodbuilding , i inne kt?łre do tej pory niezauwa?źone walały się latami przed naszymi oczami . Taki choćby cudownie odnaleziony starszy brat spinningu - casting , albo zwyczajne tu?ź pod naszym bokiem morze . Czemu a?ź dwie dekady odkrywaliśmy Bałtyk , tudzie?ź słone trocie ? Tak pospolicie zwyczajny dorobek i powszechnie znane miejsca połowu wędkarzy całego świata , a u nas wcią?ź takie niezwykłe ..
Czy twoja gazeta bierze w tym udział , Marku ??
Zadziwia mnie stale , jak wiele dobrych , tradycyjnych wartości - refleksja , moralność , zdolność do samokontroli i ograniczenia - te to ju?ź zupełna herezja , wypadają z powszechnego u?źycia , aby pojawić się jako własna karykatura albo wygodnie obrotowy parawan w agresywnie i bezstresowo realizowanej wolności , w zbiorowo uprawianej modzie . A m?łd granice to - r?łbta co chceta z jednej , a drugiej - hulaj dusza piekła nie ma . Ryby na tym nie zyskują , a nasz etos chyłkiem niknie . Jak ka?źdy owczy pęd , moda nie istnieje bez prostego identyfikatora dla wyznawc?łw . Więc nawet dziecko u nas wie , ?źe troć i pstrąg to ryba miesiąca stycznia , szczupak maja jest eventem , sandacz zaś czerwca . Piękny i ufny thymallus jest oczywistą zabawką i herbową rybą gromady stadnych grandpriksiarzy w roli ryby jednoznacznie zawodniczej , niczym wyczynowa ukleja . Okoń , czy okoniątko raczej to niezbędny załącznik do wklejanki , słynnego atrybutu zawodowc?łw co na resztkach dokazują .
No i mamy co mamy , pustką wieje woda i we łbach te?ź pusto .
Czy nowa ratunkowa moda ju?ź czeka za rogiem ??
Słabo mi się robi od wiecznego słuchania i czytania nałogowego , zwyczajnie bezsensownego mamlania i skowyczenia o ryby . Nie będzie ich więcej w masowej skali , nim kilku lekcji sami nie odrobimy . Wiele spraw wymaga zmian szybkich i radykalnych . Jest nas zbyt wielu łowiących w stosunku do mo?źliwości naszych w?łd . Jakaś forma reglamentacji , albo zaostrzenia rygor?łw jest niezbędna . Być mo?źe oddzielenie prawa do wędki od prawa do ryby zmniejszyłoby parcie i liczbę chętnych do zabierania . Dziś za st?łwkę , albo dwie mamy powszechny , tani bilet na kilkaset wałkowanych tutaj troci albo pstrąg?łw .
Na Titanicu te?ź się podobno bawili do końca ..
Być mo?źe doczekam kiedyś profesjonalnego , ichtiologicznego monitoringu wchodzących stad , związanego z nim ruchomego okresu ochronnego , rozumowo uzasadnionego zamykania rzek dla wędkarzy . Być mo?źe ..
Dość irytujące jest dla mnie regularne polewanie pomyją środowisk zawodowo związanych z gospodarką rybacką . No i samych rybak?łw . Czytam rytualne jęki i bluzgi pod ich adresem , pretensje o nieuczciwą konkurencje tudzie?ź r?ł?źne inne dziwne zarzuty . Tak , rzeczywiście nie powinni grodzić ujść rzek , nie mają do tego absolutnie ?źadnego prawa . Nie antagonizowałbym jednak pochopnie , ani r?łwnie?ź nie rozdzielał , szczuł i dzielił nas i rybak?łw tak łatwo i definitywnie . Wielu z nas r?ł?źni się od nich tylko sprzętem i skalą połow?łw . Ale nie celem ani zamiarami . Są zresztą kraje gdzie oba kręgi świetnie funkcjonują , zgodnie wsp?łłpracując ze sobą . Na jednym w?łzku jedziemy i moglibyśmy być r?łwnoprawnymi partnerami albo podmiotami . Gdybyśmy tylko byli silniejsi i mądrzejsi ..
I rzecz nie od parady jako cenna wskaz?łwka - rybacy łowią tylko ryby wchodzące , z letnich i zimowych ciąg?łw , a nie onanizują się beznadziejnie keltami w jakimś wątpliwym pragmatyzmie własnej słabości . Rybacy to klasyczny temat zastępczy , problem le?źy gdzie indziej..
Ci wyszydzani i pogardzani fachowcy do wynajęcia i chałturnicy od operat?łw w powszechnym mniemaniu , mogliby przecie?ź pracować u nas i dla nas , słu?źyć swoja niewątpliwą wiedzą i chronić nasze interesy . Tyle , ?źe wpierw musimy zaistnieć w świadomości społecznej , kulturze i gospodarce jako silne , znaczące lobby , a nie ?źarłoczna , roszczeniowa czerń kt?łrej powiewa własny los . Pracują u rybak?łw , bo tam są środki , plany , zamiary , mo?źliwości rozwoju , jakieś sensowne widoki na przyszłość . Bli?źsi nam są te?ź od ekolog?łw . Czy?źby Bartel albo Goryczko byli nam wyborem gorszym i mniej przydatnym jak klamki klubu Gaja , gdzie szukamy tak wątpliwych sojusznik?łw , hęę ??
Nasza hańba domowa to konstatacja prostego faktu , ?źe jesteśmy liczebnie największym w Polsce , sześćsetysięcznym stowarzyszeniem z kt?łrym nikt się nie liczy , z głosem praktycznie bez znaczenia i marnym autorytetem . Z naszej własnej nieprzymuszonej woli i postępk?łw te?ź własnych .
Na koniec powracając do kwestii jątrzenia i r?ł?źnicowania na lepszych i gorszych , przykład całkowicie zresztą z innej beczki , w nikogo z nas złośliwie nie wymierzony . Mo?źe bardziej o istocie zdrowej krytyki .
Skoro tyle os?łb stroi i obnosi kolorowe łachy z napisem - Dumny , ?źem gay , to czy nie jest logiczną , naturalną i nieuniknioną konsekwencją pojawienie się opozycji , kt?łra podnosi napis treści - Dumny , ?źe nie jestem gay .
Gay to słowo wieloznaczne , ka?źdy niech sobie weźmie z niego to , co mu najbardziej pasuje . Jestem tolerancyjny w ka?źdym calu i ka?źdej uncji . Gdyby jednak metafora okazała się nieco kulawa , to mam drugą .
Choć bezsprzecznie jesteśmy jako miłośnicy salmo trutta przyjaci?łłmi , i podr?ł?źujemy tym samym pociągiem oraz w tym samym przedziale , to jednak styczniowy kelciarz jest nieco jak nałogowy palacz co to musi jarać stale i bez ustanku , nie patrząc zupełnie na wsp?łłtowarzyszy ani jakość towaru ..
Pytanie
Sławek Oppeln Bronikowski
Całkiem niespodzianie dowiedziałem się , ?źe ma dalszy ciąg incydentalna i kr?łtka , poglądowa sprzeczka z wątku trocie 2011 . W 03.11 WŚ vice naczelny gazety rozwinął temat w postaci emocjonalnego expose , kt?łre jest zdaniem odrębnym Marka , ale te?ź i samoobroną wylansowanej i podtrzymywanej przez gazetę mody , jako zasadniczej u nas formy łowienia troci . Podstawą polemiki jest cytat z tamtejszej , styczniowej chyba rozmowy , podany jako typowy przykład wypowiedzi z sieci , kt?łry tą formę łow?łw niesłusznie dezawuuje , ale te?ź podobno zbędnie jątrzy , dzieli i denerwuje wędkarzy ..
Nieco mnie skonfundowała anonimowość cytatu , odnośnik do miejsca jego pochodzenia byłby zwykłą grzecznością i prawdopodobnie te?ź czystym po?źytkiem dla wiernych czytelnik?łw i wychowank?łw pisma , kt?łrzy mogliby przy okazji spotkać treści w gazetach tradycyjnie nieobecne . Ale p?łźniej mnie olśniło !! No bo przecie?ź to byłaby reklama .. My przy otwartej kurtynie wszystko podajemy , co nie wszystkim oczywiście odpowiada . Jednak replikuję tu , na j.pl , bo tu był początek .
Link
Wolałbym się do treści nie odnosić , bo darzę Marka bardzo du?źym szacunkiem , choć bardziej jako starego kolegę znad wody , ni?ź osobistego idola . Pominę więc cały szereg przytoczonych argument?łw , przybli?źeń i wyobra?źeń , kt?łre są jego zwolennikom i wychowankom r?łwnie mało potrzebne , jak i mnie - pewnemu r?łwnie mocno swoich racji .
Opr?łcz dw?łch dość naciąganych interpretacji , a wynikłych chyba z ura?źonej miłości własnej i chęci definitywnego rozło?źenia na łopatki przeciwnika . Grubo przesadzone , wręcz niepotrzebne całkiem ..
Przypisuje więc , nie wiem prawdę powiedziawszy komu , czy mnie /im/nam , wręcz wywiesza na adwersarzach rzekomo wyznawane kiepskie standardy i podw?łjną moralność - po czym z całą siłą autorytetowego monopolisty , pryncypialnie i z zapałem je zwalcza . Dziwna to praktyka w stosunku do ludzi kt?łrych się nie zna , no i kiepski , choć często stosowany dziennikarski schemat . Akurat uprawiam od lat ostentacyjny , ortodoksyjny no kill - m?łj słynny kolego , a na moje widzenie troci , pyszny filet te?ź się stale nie nakłada ..
Jestem tak?źe według vice naczelnego hipokrytą jako popełniający szkaradną słowozbrodnię . Okazuje się bowiem , ?źe du?źo większym występkiem jest nazwanie nieszczęsnego kelta , przyznaję i?ź faktycznie dosadnie , rybim zewłokiem , skarpetą czy czarnuchem - ni?ź tego?ź nieszczęśnika statarkowanie - po uprzednim trzepnięciu w czerep wyciągniętej z tzw keltowej prostki ryby z wyraźnymi oznakami tarła , ale jednostronnie oraz całkiem uznaniowo ocenionej jako wytarta , albo taka kt?łra ju?ź i tak się nie wytrze .. Mo?źe się wytarł , mo?źe się nie wytarł , m?łgł tylko zwyczajem samc?łw troci stać na gnieździe i pilnować go przed intruzami . A to głupek .. Dziwna to konstrukcja logiczna , ale zn?łw nam całkowicie zbędna . Przecie?ź relatywista nawet bez mycia i tak zawsze jest czysty !! Mo?źe więc śmiało pobrylować publicznie z cieknąca rybą w dumnej garści , w asyście innych konterfekt?łw poczerniałych szkieletor?łw na śniegu i aureolach tradycyjnie idiotycznych podpis?łw - Gratki, piękne rybki !! Taki luzacki sznyt się przyjął ostatnimi laty u miłośnik?łw troci i innych salmonid?łw .
Panowie elita - troć miłująca , piękna w łowach poszukująca , brzydko się bawicie , bo to przecie?ź prawie grabarka ..
Podobnie jak wielu innych łowiących jestem / jesteśmy/ wieloletnim miłośnikiem całej tej wspaniałej i wyjątkowej rybiej rodziny . No mo?źe sielawa i sieja mniej nieco mnie ekscytują , i doświadczeń z nimi mam niewiele . Ale trocie , pstrągi , łososie i lipienie od czterdziestu lat znacząco meblują mi głowę i wolny czas organizują . Nie jestem w tym wyjątkowy , cały cywilizowany świat ceni i szanuje ten łososiowate za ich wyjątkowość . To prawdziwa korona gatunk?łw . Ryby piękne , waleczne o fascynujących obyczajach i niezwykłym trybie ?źycia . Ryby czystej wody i czystych obyczaj?łw - parafrazując .. Kultem otaczane , wielbi , ceni i wyr?ł?źnia je cały cywilizowany świat , a dla mnie są to ryby prawie magiczne i nieomal metafizyczne , estymę mam do nich niczym do prawdziwej świętości .
Niedzisiejsze podejście , nieprawda?ź ??!
I co bardzo dla mnie istotne , te ryby od lat pełnią funkcję naszego wizerunkowego symbolu . Na nich właśnie ufundował się flyfishing i r?ł?źne p?łźniejsze warianty sportowego łowienia ryb . Subkultura owa dała impuls i przyniosła zasadniczą jakościową zmianę , spowodowała całkowicie intelektualne odejście od rybactwa . Na nich się formowała i dojrzewała , z udziałem czystego rozsądku i elementarnej ekonomii . Fishermana zastąpił angler , urodziła się wsp?łłczesna sztuka łowienia , oraz środowiskowy dekalog , kt?łre to mniemam sobie , kultywujemy zbiorowo gorliwie i wznosimy wcią?ź na nowe wy?źyny , w miejsce prostego poboru białka .
Miałem to szczęście bo zupełnie przypadkiem załapałem się na lata rybnych w?łd przy tłoku nad nimi niewielkim , prawdę powiedziawszy to bezludnych . Dostałem chyba w nadmiarze to co w ich łowieniu najcenniejsze . Cudowne ryby z pięknych rzek . Gdzieś koło Polanowa nad Radwią oglądaliśmy na p?łłmetrowej wodzie stado prawdziwych łososi , były miedzy nimi kolosy po 100 -110 cm , woda a?ź kipiała od gejzer?łw , jak na Alasce . Swoje największe trocie złowiłem w Drwęcy jeszcze powy?źej Jajkowa . Teraz tylko do samoł?łwki przy młynie dochodzą .. Pstrągi miałem pod bokiem , pomiędzy Łodzią a stolicą na dość popularnej dziś rzeczułce . Dosłownie nikogo nie obchodziły .. P?łźniej ruszyła lawina chętnych i eldorado szybko się skończyło. Czterdzieści lat minęło mi jak dzień jeden , a przecie?ź dopiero co byłem nad Parsętą , jako najarany , napalony szczyl łaskawie zabrany przez starszych koleg?łw ..
Żebym się tu nie upozował i okopał jako rycerz bez zmazy , oraz nieskalany moralista w schemacie czarno - białym , to nie będę ukrywał ?źe ja te?ź łowiłem kelty . W r?ł?źnych latach . Co prawda kiedyś łowiło się je p?łźniej bo od lutego , kelty nie stały ju?ź na tarliskach albo gniazdach , tak jak to bywa zazwyczaj teraz . Spływające trocie ?źerowały intensywnie i zbli?źone były nieco poziomem agresji do ryb wstępujących , często się mijały . Ale ?źe z białym połogowe trocie się nie zr?łwnają nigdy , to poprzestałem z tym kierunkiem . Niekiedy brałem te?ź ryby , ale sam styl łowienia tą ewentualność ograniczał albo całkiem eliminował . Całymi dniami się szło łowiąc , spało byle gdzie , bez sensu było nieść ryby , bo zwyczajnie się marnowała . Całą od ?źr?łdeł Parsętę zrobiliśmy z buta 8 dni . Jechało się pekaesem albo pociągiem , kto miał głowę lub ochotę do dodatkowego kłopotu z nie?źywą rybą . To było coś , nie to co obecne gorączkowe rajdy automobilowe między metami ..
Po kilku , kilkunastu latach w hobby zawsze pojawia się pytanie , po co tu przychodzę i czego tu właściwie poszukuję ?? Jednoznacznej dla wszystkich odpowiedzi niestety nie ma , nawet wśr?łd łowc?łw salmonid?łw uchodzących podobno za rozumniejszych . Kt?ł?ź niby zabroni pstrągarzowi , albo trociarzowi , ?źe kelciarzy tu chwilowo pominę , motywacji następującej : taki piękny jesteś no i wyjątkowy , dzielnie walczyłeś niebywale , ale teraz cię zrumienię na oleju wspaniale , albo pysznie odymię i zjem pośr?łd mlaskania ?? Przecie?ź stare przysłowia , kt?łre są ludową mądrością dawno tą zale?źność zauwa?źyły - ustalając , ze do serca droga najkr?łtsza jest właśnie przez ?źołądek . A?ź tak specyficznie predysponowany , ani perwersyjnie zdolny jednak nie jestem , Hannibal Lecter te?ź ze mnie prawie ?źaden ..
Bo z r?ł?źnych powod?łw ludzie przychodzą do wędkarstwa . I ka?źdy z nas znajduje w nim to , czego szuka , ale r?łwnocześnie nic tak dobrze nas nie opisuje , jak rodzaj i spos?łb jego uprawiania .
Daje się te?ź wyraźnie zauwa?źyć , ?źe odchodzimy ostatnimi laty od wschodniego kanonu kulturowego w stronę okcydentu , westernizujemy się powoli r?łwnie?ź i na tym polu . Mozolnie wracamy do domu , choć widzę ?źe bywa ten proces dość powolny i niełatwy zwłaszcza mentalnie . Więc ruszyłem kiedyś i ja w stronę tych horyzont?łw innych mo?źliwości , kt?łre są u nas mniej popularne , ale r?łwnie wciągające jak samo łowienie , bo są jego integralna częścią . Nowoczesny fishing jest zło?źony , urozmaicony oraz bogaty składowo ; zawiera się w nim i filozofia u?źywania w?łd w postaci c&r albo bezkompromisowy no kill , mo?źe nawet pewnego rodzaju d?źentelmeństwo , urocze specjalizacje , pięknoduchowe abstrakcje , ale te?ź rozmaite praktyczne imponderabilia typu lurebuilding , rodbuilding , i inne kt?łre do tej pory niezauwa?źone walały się latami przed naszymi oczami . Taki choćby cudownie odnaleziony starszy brat spinningu - casting , albo zwyczajne tu?ź pod naszym bokiem morze . Czemu a?ź dwie dekady odkrywaliśmy Bałtyk , tudzie?ź słone trocie ? Tak pospolicie zwyczajny dorobek i powszechnie znane miejsca połowu wędkarzy całego świata , a u nas wcią?ź takie niezwykłe ..
Czy twoja gazeta bierze w tym udział , Marku ??
Zadziwia mnie stale , jak wiele dobrych , tradycyjnych wartości - refleksja , moralność , zdolność do samokontroli i ograniczenia - te to ju?ź zupełna herezja , wypadają z powszechnego u?źycia , aby pojawić się jako własna karykatura albo wygodnie obrotowy parawan w agresywnie i bezstresowo realizowanej wolności , w zbiorowo uprawianej modzie . A m?łd granice to - r?łbta co chceta z jednej , a drugiej - hulaj dusza piekła nie ma . Ryby na tym nie zyskują , a nasz etos chyłkiem niknie . Jak ka?źdy owczy pęd , moda nie istnieje bez prostego identyfikatora dla wyznawc?łw . Więc nawet dziecko u nas wie , ?źe troć i pstrąg to ryba miesiąca stycznia , szczupak maja jest eventem , sandacz zaś czerwca . Piękny i ufny thymallus jest oczywistą zabawką i herbową rybą gromady stadnych grandpriksiarzy w roli ryby jednoznacznie zawodniczej , niczym wyczynowa ukleja . Okoń , czy okoniątko raczej to niezbędny załącznik do wklejanki , słynnego atrybutu zawodowc?łw co na resztkach dokazują .
No i mamy co mamy , pustką wieje woda i we łbach te?ź pusto .
Czy nowa ratunkowa moda ju?ź czeka za rogiem ??
Słabo mi się robi od wiecznego słuchania i czytania nałogowego , zwyczajnie bezsensownego mamlania i skowyczenia o ryby . Nie będzie ich więcej w masowej skali , nim kilku lekcji sami nie odrobimy . Wiele spraw wymaga zmian szybkich i radykalnych . Jest nas zbyt wielu łowiących w stosunku do mo?źliwości naszych w?łd . Jakaś forma reglamentacji , albo zaostrzenia rygor?łw jest niezbędna . Być mo?źe oddzielenie prawa do wędki od prawa do ryby zmniejszyłoby parcie i liczbę chętnych do zabierania . Dziś za st?łwkę , albo dwie mamy powszechny , tani bilet na kilkaset wałkowanych tutaj troci albo pstrąg?łw .
Na Titanicu te?ź się podobno bawili do końca ..
Być mo?źe doczekam kiedyś profesjonalnego , ichtiologicznego monitoringu wchodzących stad , związanego z nim ruchomego okresu ochronnego , rozumowo uzasadnionego zamykania rzek dla wędkarzy . Być mo?źe ..
Dość irytujące jest dla mnie regularne polewanie pomyją środowisk zawodowo związanych z gospodarką rybacką . No i samych rybak?łw . Czytam rytualne jęki i bluzgi pod ich adresem , pretensje o nieuczciwą konkurencje tudzie?ź r?ł?źne inne dziwne zarzuty . Tak , rzeczywiście nie powinni grodzić ujść rzek , nie mają do tego absolutnie ?źadnego prawa . Nie antagonizowałbym jednak pochopnie , ani r?łwnie?ź nie rozdzielał , szczuł i dzielił nas i rybak?łw tak łatwo i definitywnie . Wielu z nas r?ł?źni się od nich tylko sprzętem i skalą połow?łw . Ale nie celem ani zamiarami . Są zresztą kraje gdzie oba kręgi świetnie funkcjonują , zgodnie wsp?łłpracując ze sobą . Na jednym w?łzku jedziemy i moglibyśmy być r?łwnoprawnymi partnerami albo podmiotami . Gdybyśmy tylko byli silniejsi i mądrzejsi ..
I rzecz nie od parady jako cenna wskaz?łwka - rybacy łowią tylko ryby wchodzące , z letnich i zimowych ciąg?łw , a nie onanizują się beznadziejnie keltami w jakimś wątpliwym pragmatyzmie własnej słabości . Rybacy to klasyczny temat zastępczy , problem le?źy gdzie indziej..
Ci wyszydzani i pogardzani fachowcy do wynajęcia i chałturnicy od operat?łw w powszechnym mniemaniu , mogliby przecie?ź pracować u nas i dla nas , słu?źyć swoja niewątpliwą wiedzą i chronić nasze interesy . Tyle , ?źe wpierw musimy zaistnieć w świadomości społecznej , kulturze i gospodarce jako silne , znaczące lobby , a nie ?źarłoczna , roszczeniowa czerń kt?łrej powiewa własny los . Pracują u rybak?łw , bo tam są środki , plany , zamiary , mo?źliwości rozwoju , jakieś sensowne widoki na przyszłość . Bli?źsi nam są te?ź od ekolog?łw . Czy?źby Bartel albo Goryczko byli nam wyborem gorszym i mniej przydatnym jak klamki klubu Gaja , gdzie szukamy tak wątpliwych sojusznik?łw , hęę ??
Nasza hańba domowa to konstatacja prostego faktu , ?źe jesteśmy liczebnie największym w Polsce , sześćsetysięcznym stowarzyszeniem z kt?łrym nikt się nie liczy , z głosem praktycznie bez znaczenia i marnym autorytetem . Z naszej własnej nieprzymuszonej woli i postępk?łw te?ź własnych .
Na koniec powracając do kwestii jątrzenia i r?ł?źnicowania na lepszych i gorszych , przykład całkowicie zresztą z innej beczki , w nikogo z nas złośliwie nie wymierzony . Mo?źe bardziej o istocie zdrowej krytyki .
Skoro tyle os?łb stroi i obnosi kolorowe łachy z napisem - Dumny , ?źem gay , to czy nie jest logiczną , naturalną i nieuniknioną konsekwencją pojawienie się opozycji , kt?łra podnosi napis treści - Dumny , ?źe nie jestem gay .
Gay to słowo wieloznaczne , ka?źdy niech sobie weźmie z niego to , co mu najbardziej pasuje . Jestem tolerancyjny w ka?źdym calu i ka?źdej uncji . Gdyby jednak metafora okazała się nieco kulawa , to mam drugą .
Choć bezsprzecznie jesteśmy jako miłośnicy salmo trutta przyjaci?łłmi , i podr?ł?źujemy tym samym pociągiem oraz w tym samym przedziale , to jednak styczniowy kelciarz jest nieco jak nałogowy palacz co to musi jarać stale i bez ustanku , nie patrząc zupełnie na wsp?łłtowarzyszy ani jakość towaru ..
Zejdźcie z kelta , panowie szlachta , upraszam ..
Sławek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Top użytkownicy dla tego pytania
13
12
11
9
Popularne dni
17 Mar
27
20 Mar
13
23 Mar
11
24 Mar
8
Top użytkownicy dla tego pytania
king 13 odpowiedzi
Krisu23 12 odpowiedzi
Kuba Standera 11 odpowiedzi
kryst 9 odpowiedzi
Popularne dni
17 Mar 2011
27 odpowiedzi
20 Mar 2011
13 odpowiedzi
23 Mar 2011
11 odpowiedzi
24 Mar 2011
8 odpowiedzi
80 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.