Skocz do zawartości
  • 0

Keltów cd ..


Sławek Oppeln Bronikowski

Pytanie

Całkiem niespodzianie dowiedziałem się , ?źe ma dalszy ciąg incydentalna i kr?łtka , poglądowa sprzeczka z wątku trocie 2011 . W 03.11 WŚ vice naczelny gazety rozwinął temat w postaci emocjonalnego expose , kt?łre jest zdaniem odrębnym Marka , ale te?ź i samoobroną wylansowanej i podtrzymywanej przez gazetę mody , jako zasadniczej u nas formy łowienia troci . Podstawą polemiki jest cytat z tamtejszej , styczniowej chyba rozmowy , podany jako typowy przykład wypowiedzi z sieci , kt?łry tą formę łow?łw niesłusznie dezawuuje , ale te?ź podobno zbędnie jątrzy , dzieli i denerwuje wędkarzy ..

Nieco mnie skonfundowała anonimowość cytatu , odnośnik do miejsca jego pochodzenia byłby zwykłą grzecznością i prawdopodobnie te?ź czystym po?źytkiem dla wiernych czytelnik?łw i wychowank?łw pisma , kt?łrzy mogliby przy okazji spotkać treści w gazetach tradycyjnie nieobecne . Ale p?łźniej mnie olśniło !! No bo przecie?ź to byłaby reklama .. My przy otwartej kurtynie wszystko podajemy , co nie wszystkim oczywiście odpowiada . Jednak replikuję tu , na j.pl , bo tu był początek .

Link

Wolałbym się do treści nie odnosić , bo darzę Marka bardzo du?źym szacunkiem , choć bardziej jako starego kolegę znad wody , ni?ź osobistego idola . Pominę więc cały szereg przytoczonych argument?łw , przybli?źeń i wyobra?źeń , kt?łre są jego zwolennikom i wychowankom r?łwnie mało potrzebne , jak i mnie - pewnemu r?łwnie mocno swoich racji .

Opr?łcz dw?łch dość naciąganych interpretacji , a wynikłych chyba z ura?źonej miłości własnej i chęci definitywnego rozło?źenia na łopatki przeciwnika . Grubo przesadzone , wręcz niepotrzebne całkiem ..

Przypisuje więc , nie wiem prawdę powiedziawszy komu , czy mnie /im/nam , wręcz wywiesza na adwersarzach rzekomo wyznawane kiepskie standardy i podw?łjną moralność - po czym z całą siłą autorytetowego monopolisty , pryncypialnie i z zapałem je zwalcza . Dziwna to praktyka w stosunku do ludzi kt?łrych się nie zna , no i kiepski , choć często stosowany dziennikarski schemat . Akurat uprawiam od lat ostentacyjny , ortodoksyjny no kill - m?łj słynny kolego , a na moje widzenie troci , pyszny filet te?ź się stale nie nakłada ..

Jestem tak?źe według vice naczelnego hipokrytą jako popełniający szkaradną słowozbrodnię . Okazuje się bowiem , ?źe du?źo większym występkiem jest nazwanie nieszczęsnego kelta , przyznaję i?ź faktycznie dosadnie , rybim zewłokiem , skarpetą czy czarnuchem - ni?ź tego?ź nieszczęśnika statarkowanie - po uprzednim trzepnięciu w czerep wyciągniętej z tzw keltowej prostki ryby z wyraźnymi oznakami tarła , ale jednostronnie oraz całkiem uznaniowo ocenionej jako wytarta , albo taka kt?łra ju?ź i tak się nie wytrze .. Mo?źe się wytarł , mo?źe się nie wytarł , m?łgł tylko zwyczajem samc?łw troci stać na gnieździe i pilnować go przed intruzami . A to głupek .. Dziwna to konstrukcja logiczna , ale zn?łw nam całkowicie zbędna . Przecie?ź relatywista nawet bez mycia i tak zawsze jest czysty !! Mo?źe więc śmiało pobrylować publicznie z cieknąca rybą w dumnej garści , w asyście innych konterfekt?łw poczerniałych szkieletor?łw na śniegu i aureolach tradycyjnie idiotycznych podpis?łw - Gratki, piękne rybki !! Taki luzacki sznyt się przyjął ostatnimi laty u miłośnik?łw troci i innych salmonid?łw .

Panowie elita - troć miłująca , piękna w łowach poszukująca , brzydko się bawicie , bo to przecie?ź prawie grabarka ..

 

Podobnie jak wielu innych łowiących jestem / jesteśmy/ wieloletnim miłośnikiem całej tej wspaniałej i wyjątkowej rybiej rodziny . No mo?źe sielawa i sieja mniej nieco mnie ekscytują , i doświadczeń z nimi mam niewiele . Ale trocie , pstrągi , łososie i lipienie od czterdziestu lat znacząco meblują mi głowę i wolny czas organizują . Nie jestem w tym wyjątkowy , cały cywilizowany świat ceni i szanuje ten łososiowate za ich wyjątkowość . To prawdziwa korona gatunk?łw . Ryby piękne , waleczne o fascynujących obyczajach i niezwykłym trybie ?źycia . Ryby czystej wody i czystych obyczaj?łw - parafrazując .. Kultem otaczane , wielbi , ceni i wyr?ł?źnia je cały cywilizowany świat , a dla mnie są to ryby prawie magiczne i nieomal metafizyczne , estymę mam do nich niczym do prawdziwej świętości .

Niedzisiejsze podejście , nieprawda?ź ??!

I co bardzo dla mnie istotne , te ryby od lat pełnią funkcję naszego wizerunkowego symbolu . Na nich właśnie ufundował się flyfishing i r?ł?źne p?łźniejsze warianty sportowego łowienia ryb . Subkultura owa dała impuls i przyniosła zasadniczą jakościową zmianę , spowodowała całkowicie intelektualne odejście od rybactwa . Na nich się formowała i dojrzewała , z udziałem czystego rozsądku i elementarnej ekonomii . Fishermana zastąpił angler , urodziła się wsp?łłczesna sztuka łowienia , oraz środowiskowy dekalog , kt?łre to mniemam sobie , kultywujemy zbiorowo gorliwie i wznosimy wcią?ź na nowe wy?źyny , w miejsce prostego poboru białka .

Miałem to szczęście bo zupełnie przypadkiem załapałem się na lata rybnych w?łd przy tłoku nad nimi niewielkim , prawdę powiedziawszy to bezludnych . Dostałem chyba w nadmiarze to co w ich łowieniu najcenniejsze . Cudowne ryby z pięknych rzek . Gdzieś koło Polanowa nad Radwią oglądaliśmy na p?łłmetrowej wodzie stado prawdziwych łososi , były miedzy nimi kolosy po 100 -110 cm , woda a?ź kipiała od gejzer?łw , jak na Alasce . Swoje największe trocie złowiłem w Drwęcy jeszcze powy?źej Jajkowa . Teraz tylko do samoł?łwki przy młynie dochodzą .. Pstrągi miałem pod bokiem , pomiędzy Łodzią a stolicą na dość popularnej dziś rzeczułce . Dosłownie nikogo nie obchodziły .. P?łźniej ruszyła lawina chętnych i eldorado szybko się skończyło. Czterdzieści lat minęło mi jak dzień jeden , a przecie?ź dopiero co byłem nad Parsętą , jako najarany , napalony szczyl łaskawie zabrany przez starszych koleg?łw ..

Żebym się tu nie upozował i okopał jako rycerz bez zmazy , oraz nieskalany moralista w schemacie czarno - białym , to nie będę ukrywał ?źe ja te?ź łowiłem kelty . W r?ł?źnych latach . Co prawda kiedyś łowiło się je p?łźniej bo od lutego , kelty nie stały ju?ź na tarliskach albo gniazdach , tak jak to bywa zazwyczaj teraz . Spływające trocie ?źerowały intensywnie i zbli?źone były nieco poziomem agresji do ryb wstępujących , często się mijały . Ale ?źe z białym połogowe trocie się nie zr?łwnają nigdy , to poprzestałem z tym kierunkiem . Niekiedy brałem te?ź ryby , ale sam styl łowienia tą ewentualność ograniczał albo całkiem eliminował . Całymi dniami się szło łowiąc , spało byle gdzie , bez sensu było nieść ryby , bo zwyczajnie się marnowała . Całą od ?źr?łdeł Parsętę zrobiliśmy z buta 8 dni . Jechało się pekaesem albo pociągiem , kto miał głowę lub ochotę do dodatkowego kłopotu z nie?źywą rybą . To było coś , nie to co obecne gorączkowe rajdy automobilowe między metami ..

 

Po kilku , kilkunastu latach w hobby zawsze pojawia się pytanie , po co tu przychodzę i czego tu właściwie poszukuję ?? Jednoznacznej dla wszystkich odpowiedzi niestety nie ma , nawet wśr?łd łowc?łw salmonid?łw uchodzących podobno za rozumniejszych . Kt?ł?ź niby zabroni pstrągarzowi , albo trociarzowi , ?źe kelciarzy tu chwilowo pominę , motywacji następującej : taki piękny jesteś no i wyjątkowy , dzielnie walczyłeś niebywale , ale teraz cię zrumienię na oleju wspaniale , albo pysznie odymię i zjem pośr?łd mlaskania ?? Przecie?ź stare przysłowia , kt?łre są ludową mądrością dawno tą zale?źność zauwa?źyły - ustalając , ze do serca droga najkr?łtsza jest właśnie przez ?źołądek . A?ź tak specyficznie predysponowany , ani perwersyjnie zdolny jednak nie jestem , Hannibal Lecter te?ź ze mnie prawie ?źaden ..

Bo z r?ł?źnych powod?łw ludzie przychodzą do wędkarstwa . I ka?źdy z nas znajduje w nim to , czego szuka , ale r?łwnocześnie nic tak dobrze nas nie opisuje , jak rodzaj i spos?łb jego uprawiania .

Daje się te?ź wyraźnie zauwa?źyć , ?źe odchodzimy ostatnimi laty od wschodniego kanonu kulturowego w stronę okcydentu , westernizujemy się powoli r?łwnie?ź i na tym polu . Mozolnie wracamy do domu , choć widzę ?źe bywa ten proces dość powolny i niełatwy zwłaszcza mentalnie . Więc ruszyłem kiedyś i ja w stronę tych horyzont?łw innych mo?źliwości , kt?łre są u nas mniej popularne , ale r?łwnie wciągające jak samo łowienie , bo są jego integralna częścią . Nowoczesny fishing jest zło?źony , urozmaicony oraz bogaty składowo ; zawiera się w nim i filozofia u?źywania w?łd w postaci c&r albo bezkompromisowy no kill , mo?źe nawet pewnego rodzaju d?źentelmeństwo , urocze specjalizacje , pięknoduchowe abstrakcje , ale te?ź rozmaite praktyczne imponderabilia typu lurebuilding , rodbuilding , i inne kt?łre do tej pory niezauwa?źone walały się latami przed naszymi oczami . Taki choćby cudownie odnaleziony starszy brat spinningu - casting , albo zwyczajne tu?ź pod naszym bokiem morze . Czemu a?ź dwie dekady odkrywaliśmy Bałtyk , tudzie?ź słone trocie ? Tak pospolicie zwyczajny dorobek i powszechnie znane miejsca połowu wędkarzy całego świata , a u nas wcią?ź takie niezwykłe ..

Czy twoja gazeta bierze w tym udział , Marku ??

Zadziwia mnie stale , jak wiele dobrych , tradycyjnych wartości - refleksja , moralność , zdolność do samokontroli i ograniczenia - te to ju?ź zupełna herezja , wypadają z powszechnego u?źycia , aby pojawić się jako własna karykatura albo wygodnie obrotowy parawan w agresywnie i bezstresowo realizowanej wolności , w zbiorowo uprawianej modzie . A m?łd granice to - r?łbta co chceta z jednej , a drugiej - hulaj dusza piekła nie ma . Ryby na tym nie zyskują , a nasz etos chyłkiem niknie . Jak ka?źdy owczy pęd , moda nie istnieje bez prostego identyfikatora dla wyznawc?łw . Więc nawet dziecko u nas wie , ?źe troć i pstrąg to ryba miesiąca stycznia , szczupak maja jest eventem , sandacz zaś czerwca . Piękny i ufny thymallus jest oczywistą zabawką i herbową rybą gromady stadnych grandpriksiarzy w roli ryby jednoznacznie zawodniczej , niczym wyczynowa ukleja . Okoń , czy okoniątko raczej to niezbędny załącznik do wklejanki , słynnego atrybutu zawodowc?łw co na resztkach dokazują .

No i mamy co mamy , pustką wieje woda i we łbach te?ź pusto .

Czy nowa ratunkowa moda ju?ź czeka za rogiem ??

Słabo mi się robi od wiecznego słuchania i czytania nałogowego , zwyczajnie bezsensownego mamlania i skowyczenia o ryby . Nie będzie ich więcej w masowej skali , nim kilku lekcji sami nie odrobimy . Wiele spraw wymaga zmian szybkich i radykalnych . Jest nas zbyt wielu łowiących w stosunku do mo?źliwości naszych w?łd . Jakaś forma reglamentacji , albo zaostrzenia rygor?łw jest niezbędna . Być mo?źe oddzielenie prawa do wędki od prawa do ryby zmniejszyłoby parcie i liczbę chętnych do zabierania . Dziś za st?łwkę , albo dwie mamy powszechny , tani bilet na kilkaset wałkowanych tutaj troci albo pstrąg?łw .

Na Titanicu te?ź się podobno bawili do końca ..

Być mo?źe doczekam kiedyś profesjonalnego , ichtiologicznego monitoringu wchodzących stad , związanego z nim ruchomego okresu ochronnego , rozumowo uzasadnionego zamykania rzek dla wędkarzy . Być mo?źe ..

Dość irytujące jest dla mnie regularne polewanie pomyją środowisk zawodowo związanych z gospodarką rybacką . No i samych rybak?łw . Czytam rytualne jęki i bluzgi pod ich adresem , pretensje o nieuczciwą konkurencje tudzie?ź r?ł?źne inne dziwne zarzuty . Tak , rzeczywiście nie powinni grodzić ujść rzek , nie mają do tego absolutnie ?źadnego prawa . Nie antagonizowałbym jednak pochopnie , ani r?łwnie?ź nie rozdzielał , szczuł i dzielił nas i rybak?łw tak łatwo i definitywnie . Wielu z nas r?ł?źni się od nich tylko sprzętem i skalą połow?łw . Ale nie celem ani zamiarami . Są zresztą kraje gdzie oba kręgi świetnie funkcjonują , zgodnie wsp?łłpracując ze sobą . Na jednym w?łzku jedziemy i moglibyśmy być r?łwnoprawnymi partnerami albo podmiotami . Gdybyśmy tylko byli silniejsi i mądrzejsi ..

I rzecz nie od parady jako cenna wskaz?łwka - rybacy łowią tylko ryby wchodzące , z letnich i zimowych ciąg?łw , a nie onanizują się beznadziejnie keltami w jakimś wątpliwym pragmatyzmie własnej słabości . Rybacy to klasyczny temat zastępczy , problem le?źy gdzie indziej..

Ci wyszydzani i pogardzani fachowcy do wynajęcia i chałturnicy od operat?łw w powszechnym mniemaniu , mogliby przecie?ź pracować u nas i dla nas , słu?źyć swoja niewątpliwą wiedzą i chronić nasze interesy . Tyle , ?źe wpierw musimy zaistnieć w świadomości społecznej , kulturze i gospodarce jako silne , znaczące lobby , a nie ?źarłoczna , roszczeniowa czerń kt?łrej powiewa własny los . Pracują u rybak?łw , bo tam są środki , plany , zamiary , mo?źliwości rozwoju , jakieś sensowne widoki na przyszłość . Bli?źsi nam są te?ź od ekolog?łw . Czy?źby Bartel albo Goryczko byli nam wyborem gorszym i mniej przydatnym jak klamki klubu Gaja , gdzie szukamy tak wątpliwych sojusznik?łw , hęę ??

Nasza hańba domowa to konstatacja prostego faktu , ?źe jesteśmy liczebnie największym w Polsce , sześćsetysięcznym stowarzyszeniem z kt?łrym nikt się nie liczy , z głosem praktycznie bez znaczenia i marnym autorytetem . Z naszej własnej nieprzymuszonej woli i postępk?łw te?ź własnych .

 

Na koniec powracając do kwestii jątrzenia i r?ł?źnicowania na lepszych i gorszych , przykład całkowicie zresztą z innej beczki , w nikogo z nas złośliwie nie wymierzony . Mo?źe bardziej o istocie zdrowej krytyki .

Skoro tyle os?łb stroi i obnosi kolorowe łachy z napisem - Dumny , ?źem gay , to czy nie jest logiczną , naturalną i nieuniknioną konsekwencją pojawienie się opozycji , kt?łra podnosi napis treści - Dumny , ?źe nie jestem gay .

Gay to słowo wieloznaczne , ka?źdy niech sobie weźmie z niego to , co mu najbardziej pasuje . Jestem tolerancyjny w ka?źdym calu i ka?źdej uncji . Gdyby jednak metafora okazała się nieco kulawa , to mam drugą .

Choć bezsprzecznie jesteśmy jako miłośnicy salmo trutta przyjaci?łłmi , i podr?ł?źujemy tym samym pociągiem oraz w tym samym przedziale , to jednak styczniowy kelciarz jest nieco jak nałogowy palacz co to musi jarać stale i bez ustanku , nie patrząc zupełnie na wsp?łłtowarzyszy ani jakość towaru ..

Zejdźcie z kelta , panowie szlachta , upraszam ..

Sławek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

A ja napiszę tak:

 

Nie miałem dostępu do ksią?źki, ale chciałem ZAISTNIEĆ w wątku, i ...

Mo?źe wszyscy, opr?łcz mnie oczywiście, wypowiadający się w tym wątku zbiorą się razem i wydadzą ksią?źkę o łososiu, troci i pstrągu w polskich rzekach. Mogą być dwie: rzeki p?łłnocy i południa.

 

Jako wz?łr mogę polecić łatwe w czytaniu i oglądaniu:

Atlantic Salmon, by Roderick Sutterby & Dr Malcolm Greenhalgh.

 

Ale jestem złośliwy! <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dopytam mo?źe tylko o umowne terminy rocznego rytmu tarłowego gatunk?łw wstępujących:

 

kiedy rozpoczyna się ciąg tarłowy,

kiedy się trą,

kiedy gniazda tarłowe są puste,

do kiedy kelty są na tarlisku ?

 

No i czy rzeczywiście łotewski łosoś w rzekach od Wisły do Odry to ju?ź faktycznie pora?źka ?

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Krisu- no i te madre glowy zapomnialy o paru innych czynnikach oprocz genotypu jak ziarnistosc zwiru czy natlenienie rzek naszych i lotewskich. I tak to wysilek poszedl na marne, lososie rozkopuja gniazda troci itd.

 

Bujo

 

P.S. Sam sobie tej teori nie wymyslilem, nigdzie tez nie wyczytalem. Nie krytykuje ludzi sypiacych gniazda, spedzajacych noce i dnie nad rzeka.

 

Bujo ja ich te?ź nie krytykuję chyba to zauwa?źyłeś. Pochwalam to. Sam mam projekt zrobienia inkubator?łw na siurkach w moim kole.

Co do łososi to widzisz inne rozwiązanie? Mo?źna jeszcze pr?łbować innych w zlewisku Bałtyku, mo?źe szwedzkich, nie wiem. A?ź tak nie siedzę w temacie łososi. Ale tych naszych ju?ź nie ma. Pamiętam, ?źe jak byłem dzieciakiem to mnie ojciec zabrał na Żelazną do kwatery gł?łwnej PZW i tam wisiały takie dwa wypchane z Drawy na oko 25kg ka?źdy. Pewnie z nich brali materiał genetyczny do badań :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Sory Twardą dawno to było. Pstrągi zaczynają świrować na przełomie września i października. Tarło jest od końca pa?ździernika i mo?źe trwać w zale?źności od warunk?łw nawet do początku stycznia ale to raczej incydentalnie. Opisana sytuacja dotyczy rzeczek u mnie. Wszystko tak na prawdę zale?źy od...wielu czynnik?łw ale gł?łwnie od termiki wody. Co do łososi to się nie bedę mądrzył ani szukał po internecie ?źeby Ci fachowo odpisać. Najlepiej dorwij kogoś kto gniazd pilnuje to się dowiesz u źr?łdła- co jest najlepsze bo praktyczna wiedza w tych tematach jest najbardziej wartościowa. Do mnie co roku przyje?źd?źają chłopaki na praktykę z Olsztyna i niby wszystko wiedzą bo się du?źo ksią?źek naczytali a okazuje się, ?źe wiedzą niewiele.

Tylko problem taki, ?źe łososie się podobno nie wycierają...Wiec nie wiem czy ktoś je obserwował. Jak jesteś taki dociekliwy to ja bym uderzał do Pana Furdyny z TPRIiG albo do kt?łregoś z chłopak?łw co się tymi rzekami opiekują. Myślę, ?źe nie jedno by Ci opowiedzieli. Mo?źe jeszcze @Gadget albo ktoś inny z chłopak?łw z UWM w Olsztynie to przeczyta bo kilku ma konta na J.Pl i trochę są bardziej oczytani ni?ź ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kilku pewnie przeczytało, w tym ja. Nie jestem oczytany w tym temacie, w toku edukacji poszedłem w trochę innym kierunku, t.j. w kręgu mojego zainteresowania były inne gatunki. Mogę natomiast wypowiedzieć się w kwestii, kt?łra przewija się raz na jakiś czas w postach, mianowicie w temacie morskich połow?łw gatunk?łw łososiowatych i częstego przegradzania ujść rzek przez rybak?łw.

 

Większość ujść du?źych pomorskich rzek do Bałtyku (np. Parsęta, Rega, Słupia) kończy się portem, dopiero p?łźniej zaczyna się właściwe morze. W ka?źdym porcie obowiązuje obręb ochronny o promieniu 500m na wsch?łd i zach?łd od głowic, więc o bezpośrednim zagrodzeniu szlaku wędr?łwek nie mo?źna m?łwić.

 

Generalnie przybrze?źne połowy gatunk?łw łososiowatych w Bałtyku sprzętem stawnym (konkretnie siatki) są jedynie niewielkim odsetkiem całości połow?łw prowadzonych w naszym morzu. W okolicach Kołobrzegu odbywają się zazwyczaj przez kr?łtki okres roku (2-3 miesiące) z r?ł?źnymi efektami (często na tyle słabymi, ?źe przestają być opłacalne). Przył?łw łososia w stawny sprzęt dorszowy, włoki denne czy pelagiczne (śledziowe) jest tak znikomy, ?źe mo?źna go pominąć. Lwia część jednostek specjalizujących się w połowach łososiowatych robi to na pełnym morzu za pomocą takli, ograniczając wędr?łwki łososiowatych jedynie poprzez zmniejszanie ich pogłowia, kt?łre wbrew powszechnej opinii nie jest w Bałtyku wcale takie małe.

 

Żeby była jasność - w ?źaden spos?łb nie bronię rybak?łw, przedstawiłem tylko zarys tego, jak to wygląda na wybrze?źu środkowym, a przynajmniej w okolicach Kołobrzegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

White Willow masz rację. Jak byłem na kutrze to płynęliśmy z szyprem prawie 4 godziny w jedną stronę a ?źe mam zboczenie zawodowe to cały ten czas przegadałem z szyprem. Dokładnie tak to wygląda. Na forum są w tej chwili zarejestrowane osoby kt?łre du?źo wiedzą na temat łososi i ganiają na warsztaty pilnować gniazd. Spr?łbuję priva puścić i mo?źe to coś da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

A co ze spotkaniami z przyjaciolmi z calego kraju, samym lazeniu nad woda, kielbasce z ogniska wieczorem czy w ciagu dnia. To juz sie nie liczy?

Dla mnie taka atmosfera po wędkowaniu liczy się r?łwnie mocno jak atmosfera w trakcie wędkowania. Jednak je?źeli ryb nie będzie to się mo?źemy od razu um?łwić w knajpie i nachlać, ogladając z łezką w oku nasze stare zdjęcia z rybami :D.

 

Co prawda wątek jest o keltach i przybiera ju?ź dziwne formy, więc go udziewnię jeszcze trochę :D.

A co z jesiotrami, kt?łre kiedyś zamieszkiwały te wody?

Takiego uwiesić na kiju to byłaby atrakcja!!!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krissu, to od razu się podpinam z pytaniem do koleg?łw, czy np zmiana okresu ochronnego na marzec - połowę lub i koniec października nie umo?źliwiłaby łowienie ryb srebrnych? A jednocześnie ujeła presji z nad w?łd, jakos tak dziwnie wygląda, ze pstrągowanie i trociowanie zimą jest popularne nie dlatego, ze jest zajebiście, ryb w br?łd i robią na wędce jesień średniowiecza, a po prostu - niezbyt jest co innego łowić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Chyba z tym zimowym łowieniem to Kuba ma rację. Pstrągi nie są w wyśmienitej kondycji ale mam się przesiąść na łowienie okoni na mormyszkę... Pstrągi w zimie bywają aktywne mo?źe kwadrans w ciągu dnia u mnie (o ile są aktywne w og?łle). Jednak atmosfera zimy, brak komar?łw i kleszczy i ta uśpiona przyroda...

A w kwietniu jest fajnie bo jest inaczej.

A tak przy okazji to wędkarstwo jest męczeniem ryb niezale?źnie od tego kiedy się to robi. Choć w kilku okresach (gł?łwnie tarło) warto dać im spok?łj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak troche z innej beczki- czy wyobrazacie sobie lowienie troci i lososi w pazdzierniku/listopadzie w Polsce przyjmujac, ze wtedy bedzie najwiekszy ciag? Co by sie wtedy dzialo nad wodami? Ile miesa by pojawilo sie w bagaznikach i najwazniejsze czy polscy wedkarze byli by gotowi uszanowac to? Ja szczerze watpie :(

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Skoro pilnowane są gniazda, to pewnie i chętni do łowienia by się znaleźli. Odbijając piłeczkę, gdyby na ten jeden miesiac - październik, wprowadzić no kill i dni?łwka kosztowała tyle co na oesach - ok 70 pln, a za 100 czy więcej licencja na kill?, było by chyba dobrze, co?? A dodać do licencji zapis, ze wędkarze mogą kontrolować się wzajemnie? I sprzedawać licencje tak jak kiedyś na Rabie u Pana Jeleńskiego - w sztywnej folii, do zapinania na plecach, tak ?źe przez lornetkę z kilkuset metr?łw widać, czy ktoś licencję ma? W r?ł?źnych kolorach, np ?ź?łłtą i niebieską, tak zeby z daleka było widać czy ktoś mo?źe rybę zabrać? Do tego plastikowy tag na rybę - i jakby doganiamy rozwiązania z końca XXw??

Łatwiej powiedzieć ?źe się nie da i wygodniej w fotelu zasiąść <_<

 

p.s.

Weź zadzwoń, pytań kilka mam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

w sztywnej folii, do zapinania na plecach, tak ?źe przez lornetkę z kilkuset metr?łw widać, czy ktoś licencję ma? W r?ł?źnych kolorach, np ?ź?łłtą i niebieską, tak zeby z daleka było widać czy ktoś mo?źe rybę zabrać? Do tego plastikowy tag na rybę - i jakby doganiamy rozwiązania z końca XXw??

W myślistwie to nazywane jest odstrzałem i jest drukiem ścisłego zachowania podczas polowania jak i po jego zakończeniu.

Mo?źna by zrobić tak:

dla danej rzeki ustala się określoną liczbę sztuk, kt?łre mo?źna złowić i ka?źdego gatunku. Po wyłowieniu pozostałe ryby mają spok?łj i dochodzi do całkowitego zakazu łowienia na danym odcinku.

W myślistwie ustala się na początku sezony ilość zwierzyny przebywającej w danym obwodzie - dla ka?źdego obwodu indywidualnie. Dlaczego?

Dlatego, ?źe w niekt?łrych obwodach, gdzie są uprawy kukurydzy (a myśliwi płacą za szkody wyrządzone za zwierzynę) ustala się odstrzał na poziomie np 500 dzik?łw na sektor. Niekt?łre koła natomiast mają odstrzał dzik?łw na poziomie 10 we wszystkich obwodach podlegających pod dane koło.

W jednym i drugim przypadku zachowuje się określoną strukturę płciową i wiekową. Po wykonaniu planu odstrzał jest wstrzymywany do następnego sezonu łowieckiego. Oczywiście wszystko bez szkody dla populacji.

Je?źeli chciałoby się przenieść te zasady na grunt wędkarski nale?źałoby w spos?łb bardzo rzetelny przeprowadzić inwentaryzację. Określić ile ryb z danego odcina mo?źe zniknąć, ?źeby pozostałe, kt?łre zostaną i przystąpią do tarła uzupełniły ubytki.

 

Mo?źna o tym pisać godzinami... pozostaje kwestia wykonania...

 

Czasami się sprzeczamy na tym forum, czasami jest nawet ostrzej, ale tak naprawdę odnoszę wra?źenie, ?źe i tak gadamy jednym językiem i chcielibyśmy tego samego.

 

Pamiętam jak w latach 90', kiedy wr?łciłem ze Szwecji (wtedy jeździło się tam w celach zarobkowych) poszedłem na jeden ze staw?łw w Jeleniej G?łrze. Rzucałem, rzucałem i rzucałem i po 20 min m?łwię cicho pod nosem o co chodzi?! Przecie?ź ju?ź powinienem mieć rybę na kiju! Jak jak szwedom zazdroszczę.. nie tylko rybnych w?łd.

 

połamania...idę dalej pić..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rzetelna inwentaryzacja w ,,naszym wykonaniu to odłowy kontrolne. I wtedy wiemy ile ryby BYŁO. Podobnie jak postępowano z tarlakami, przecie3?ź ikre i mlecz oddały i są wymęczone.

Przykład polskiej mentalności. Przyje?źd?źamy nad wodę świe?źo zarybioną tęczakiem, w miejscu wpuszczenia pływa ogłupiała handl?łwka 25-32cm. Na brzegu siedzą zasłu?źeni dla PZW emeryci, co niekt?łrzy w stopniach pułkownik?łw i łapią pstrą?źki. W pewnym momencie odzywa się moja radiostacja, zaczynam rozmawiać, po kilkunastu minutach sporo samochod?łw odje?źd?źa. Pewnie wszyscy mają obiad o tej samej godzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To nie jest tylko nasza przypadłość. Znajomy z Tyttbo, kt?łry przez prawie 20-lat opiekował się łowiskiem, m?łwił, ?źe musieli dzielić zarybienia na 4 tury, a ka?źdą turę dzielili na kilka miejsc wpuszczenia pstrąg?łw. Robili to tylko ze względu na to, ?źe hodowlany pstrąg był bardzo łatwy do odłowienia. Ale to było w Szwecji. Z częstych wpis?łw na tym forum wynika, ?źe u nas robi się zarybienia pod zasłu?źonych. RiP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krissu, to od razu się podpinam z pytaniem do koleg?łw, czy np zmiana okresu ochronnego na marzec - połowę lub i koniec października nie umo?źliwiłaby łowienie ryb srebrnych? A jednocześnie ujeła presji z nad w?łd, jakos tak dziwnie wygląda, ze pstrągowanie i trociowanie zimą jest popularne nie dlatego, ze jest zajebiście, ryb w br?łd i robią na wędce jesień średniowiecza, a po prostu - niezbyt jest co innego łowić...

Oczywiście, ?źe by umo?źliwiło. Ale tak nie będzie. Nie mo?źna odbierać całej rzeszy ludzi przyjemności styczniowego keltowania. To jest element wędkarskiej kultury mocno ju?ź zakorzeniony. Mo?źna tylko poprzez propagandę wpływać na ilość wypuszczanych ryb. C&R w Polsce raczkuje a Jerkbait jest jednym z jego pionier?łw. Efekt?łw nie da się osiągnąć ot tak sobie i ju?ź. Ale czytając artykuł o kt?łrym tu była mowa naszła mnie refleksja: Marek Szymański sam się przyznał, ?źe pochodzi jeszcze z mięsiarskiego pokolenia a mimo to kt?łrąś tam rybę wypuszcza. Jego syn Szymon będzie wypuszczał więcej. Nie mo?źna oczekiwać zmiany w narodzie o 100 stopni z roku na rok. R?łbmy dalej robotę i za kilka lat będzie lepiej.

Właśnie dlatego Jerkbait jest dobry, ludzie chcąc tu zaistnieć MUSZĄ pokazywać ryby wypuszczone. Ja to pochwalam i dlatego na tym forum siedzę. A ryb mam ile chcę bo je hoduję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Oczywiście, ?źe by umo?źliwiło. Ale tak nie będzie. Nie mo?źna odbierać całej rzeszy ludzi przyjemności styczniowego keltowania. To jest element wędkarskiej kultury mocno ju?ź zakorzeniony.

Ot?ł?ź wydaje się ?źe mo?źna odbierać.

Jak mo?źna odbierać zakorzeniony w naszej kulturze zwyczaj zabicia i ze?źarcia ka?źdej ryby, jazdy na bani autem, siedzenia w gumowcach i sączenia wina. Tylko trzeba zdefiniować swoje cele - sportsmen nad wodą, czy homo sovieticus.

Wystarczy zgodny lobbing i zmiana ustawy, by nagle okazało się ?źe da się.

Panowie trociarze - z tego co rozumiem, nad rzekami rybak?łw ju?ź nie ma, wszystkie ryby, kt?łre w rzekę weszły są dla rybak?łw stracone. Jedyna grupa, kt?łrej mogłaby się obecność wędkarzy nad wodą nie podobać, to są kłusole, do czasu pojawienia się stra?źnik?łw społecznie pilnujących w?łd zupełnie bezkarni?

W czym problem, by podpisy zbierać, akcję w mediach robić, by dopuścić ekstra kilka tygodni łowienia, gdy ryby są w rzece?

Mo?źe podobnym świętem, jak początek sezonu, będzie jak zwykło r?łwnie?ź bywać w innych krajach - zamknięcie? Oczywiście, wtedy =trzeba będzie wybrać między zębatymi drapie?źnikami, lipieniem, głowatką, a wyjazdem na trocie, co mo?źe być argumentem na nie, ale...

Zobaczcie, ile ludzi zaczyna jeździć nad Bałtyk, by w listopadzie pośmigać za trociami, myślę ?źe podobnie byłoby nad rzekami, a ryb jakby więcej i mniej przypadkowe łowienie??

 

Tak na koniec, nadal mam przeczucie, ze zimowe keltowanie jest smutnym spadkiem po sprawiedliwym społecznie systemie, ręka w rękę z limitami z księ?źyca, przyzakładowymi kołami wędkarskimi itd...

Kiedyś wędkarzy było mniej, jak sie czyta Rozwadowskiego, mo?źna mieć trochę obraz jak to wyglądało, dość jasno była postawiona granica między rybakiem, łowiącym dla ryby siatką, robakiem, rybką i innymi ustrojstwami gentlemana niegodnymi, a sportsmanem, łowiącym dla przyjemności na muchę lub spinning. 120 lat temu było to jasne, bezdyskusyjne, dziś mamy tysiąc jeden dyskusji, w temacie kt?łry jakby się trzeźwo zastanowić jest jasny... Te?ź chyba spadek po poprzednim systemie... wartości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba jesteś idealistą. Ja wolę zostawić sprawy tak jak są, promować to co robię i czekać na efekt. Agresją nic się nie wsk?łra bo ona naturalnie budzi agresję drugiej strony. Wa?źne, ?źeby patrząc w lustro m?łc się rano ogolić. Edukacja polskiego społeczeństwa wędkarskiego musi przebiegać stopniowo. Dotyczy to nie tylko kelt?łw ale wszystkiego co robimy. Masz inną drogę promowania C&R ni?ź własne wypowiedzi? Nie masz. Wyzywanie ludzi zabierających ryby nic nie da. Trzeba wprowadzić społecznąą świadomość, ?źe osoba wypuszczająca rybę jest kimś fajnym. Ale do tego potrzeba czasu bo jesteśmy X lat za murzynami(bez urazy dla nich).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak, jestem. Uwa?źam ze zostawienie spraw jak są jest drogą donikąd. I ju?ź m?łwię dlaczego. Lata temu jeździłęm nad Szreniawę. Zwykle z wyjścia 2-3 ryby, drugie tyle kontakt?łw, ryba poni?źej 35 nie podnosiła brwi. 50 nie łowiłem, ale wszystko między 35 a 45 było w zasadzie normą, bardziej wprawni koledzy potrafili i dwie pięćdziesiątki ustrzelic na wyjazd. Wtedy, starsi wędkarze, opowiadali o degeneracji pogłowia ryb, o tym ze du?źych ju?ź nie ma i og?łlnie jest kiepa, w stosunku do 5 czy 10 lat wcześniej, gdy regularnie wędki strzelały pod rybami i pstrągi demolowały ludziom sprzęt. Mimo zakochania w tej rzeczce włąśnie zostawiłem sprawy ich biegowi. Teraz, po powrocie do Polski pierwsze kroki skierowałem właśnie tam. Wbiło mnie w ziemię. Wody - połowa. Młyn?łwka, na kt?łrej kiedyś mo?źna było udziubać 50, teraz straszy wodą po kostki. Drzewa wycięte. Ryb - ani śladu. Śmieci przybyło nawet w stosunku do tamtych czas?łw. Nasto osobowa grupa walczy. Wędkarzy nad wodą 3x tyle, teraz ju?ź wszędzie, nie tylko tam gdzie bus dojedzie. Identyczna sytuacja nad Rabą, Rudawą. Z głowatką na Dunajcu, z drapieznikiem na Czorsztynie.

Wisłą - świeci pustkami, w por?łwnaniu do tego co było 10 lat temu.

Siedzieć i czekać a?ź zmiany same zajdą? Same zachodzą tylko takie jak opisałęm wy?źej. Dość dobre mam por?łwnanie, bo z 8-10 lat mnie nad tymi wodami nie było.

Tu nie chodzi o agresję, wyzwiska. To niczego nam nie daje. Wyszydzenie - trochę pozwala wbić szpilki w beton.

Tu chodzi o zorganizowaną akcje, mającą dać nam skok w czasie - nie proszenie, a postawienie przed faktami dokonanymi - nie wolno i ju?ź. Nie ma dyskutowania, sprzeczania się, zdzierania sobie paszczy na te same argumenty po raz setny, świecenie przykładem. Zobacz choćby po WŚ - ile lat namawiają do C&R - z 10?? A nadal w zgłoszeniach nie wiem czy połowa z ryb jest wypuszczona, ciągle widać ryby ewidentnie zkilowane. Wystarczyłoby takich zgłoszeń nie zamieszczać, ale to jest słabo handlowe. I niestety, jak w codziennym ?źyciu, wzniosłe ideały sobie, a księgowość i tak ma ostatnie słowo. Czy dotyczy to wędkarstwa, czy samochod?łw - zasada ta sama.

Te kelty tytułowe, to jedynie takie zagajenie do sarkania na naszą rzeczywistość, choć akurat świecą w oczy, bo niby salmonidy to ryby szlachetne, a tu takie zachowanie niezbyt sportowe.

Liczyć na to ?źe mo?źe kiedyś się zmieni niestety nie mogę... Czas leci, trochę dość się robi tej osranej rzeczywistości, trzeba pr?łbowac ją aktywnie zmieniać, albo p?łjść po łatwej drodze, spakować walizeczkę i... jest taka wyspa, nawet w EU, gdzie ryby się łowi jak człowiek.

 

p.s.

Fajnie ze na zlocie będziesz, bo klepanie w klawisze mnie osłabia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krisu23 napisał:

 

Edukacja polskiego społeczeństwa wędkarskiego musi przebiegać stopniowo.

 

Ja z uporem maniaka powtarzałem i powtarzam nadal: Polska stała i stoi dupą do wody, ka?źdej wody. I nie tylko brać wędkarska. Historia Polski dokładnie na to wskazuje, np. kiedy musieliśmy płacić cła (Krzy?źakom) na spływ zbo?źa do port?łw morskich.

Często zastanawiałem się, czy model z własnością prywatną w?łd w Polsce m?łgłby cokolwiek zmienić (model angielski)? I nie znam odpowiedzi.

Co państwowe, to niczyje.

Kary za kłusowanie, śmiechu warte. (trochę, jak mandaty za przekraczanie prędkości)

Wiele, wiele zmian przed nami.

A przede wszystkim: rzetelna informacja na temat ryb w wodzie, całych ekosystem?łw, itp., itd. Czyli edukacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rzekłbym, ?źe więcej ni?ź X Jakieś minimum XXX!

 

Niestety z doświadczenia wiem, a mija ju?ź trochę lat gdy zacząłem zgłębiać tematykę C&R, ?źe najtrudniej jest dotrzeć do zwykłych wędkarzy.

 

Trzeba sobie uświadomić, ?źe internet czyta małą garstka, z tej garstki część ma w dupie C&R i szuka tylko informacji gdzie aktualnie mo?źna najlepiej połowić. Więc nie przeceniałbym siły internetu, choć oczywiście na nim wyrasta te?ź pokolenie świadomych miłośnik?łw przyrody i wędkarstwa. Bo jak ju?ź ktoś faktycznie szuka nowoczesnej wiedzy, to tu ją znajdzie. Dlatego jerkbait robi bardzo du?źą i dobrą robotę.

 

Kolejną garstką, wcią?ź garstką, są czytelnicy prasy. Powa?źnie, wbrew pozorom, nie jest to jakaś oszałamiająco du?źa grupa os?łb, kt?łra zn?łw dzieli się na takich co choćby przeczytali, ?źe po wypuszczeniu dostaną złoty medal i tak zjedzą wszystko co złowią.

 

dzięki okazji bycia w kadrze, bywałem na kilku zawodach, nie wiecie jak mała ilość os?łb czyta prasę, ksią?źki wędkarskie (tak na marginesie, trochę przykre jest podsumowanie sprzeda?źy ksią?źeczki Zł?łw i Wypuść - choć liczę, ?źe jeszcze jej czasy nadejdą). Człowiek jest anonimowy, a na postulaty o wypuszczaniu ryb wybuchał uśmiech politowania, to po licho zawody? wpisowe?

 

temat nie jest taki łatwy, mam sporo obaw, czy zwyczajnie czekając a?ź coś się zmieni, my tego doczekamy... Zachowując bierność, nawet w najlepszej wierze, mo?źe zabraknąć dla nas czasu tu w Polsce. pozostanie jeździć dookoła za granicę i cmokać z zachwytu, ?źe jednak mo?źna!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Kiedyś wędkarzy było mniej, jak sie czyta Rozwadowskiego, mo?źna mieć trochę obraz jak to wyglądało, dość jasno była postawiona granica między rybakiem, łowiącym dla ryby siatką, robakiem, rybką i innymi ustrojstwami gentlemana niegodnymi, a sportsmanem, łowiącym dla przyjemności na muchę lub spinning. 120 lat temu było to jasne, bezdyskusyjne, dziś mamy tysiąc jeden dyskusji, w temacie kt?łry jakby się trzeźwo zastanowić jest jasny... Te?ź chyba spadek po poprzednim systemie... wartości?

Dawno temu w Galicji zezwolenie na poł?łw pstrąga kosztowało tyle co dojna krowa, a za kradzie?ź ryb z rzeki groziło kilka lat w odosobnieniu. :mellow:

A kiedyś ktoś (chyba prof. Bartel) wspominał o przedwojennym przypadku wyrzucenia człowieka z Towarzystwa Wędkarskiego za zabranie 20 pstrąg?łw. Nie było ?źadnego formalnego przepisu kt?łry tego zabraniał, ale wtedy nikt o tym nie dyskutował, to było po prostu oczywiste. Dzisiaj w Polsce Anno Domini 2011 w kraju cywilizowanym i podobno wysoko rozwiniętym czytamy na forach dylematy czy wymiarową rybę złowioną przypadkiem w podrywkę mo?źna zabrać i zjeść?. :wacko:

W PZW miało być tanio i powszechnie, cel został zrealizowany. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Kiedyś wędkarzy było mniej, jak sie czyta Rozwadowskiego, mo?źna mieć trochę obraz jak to wyglądało, dość jasno była postawiona granica między rybakiem, łowiącym dla ryby siatką, robakiem, rybką i innymi ustrojstwami gentlemana niegodnymi, a sportsmanem, łowiącym dla przyjemności na muchę lub spinning. 120 lat temu było to jasne, bezdyskusyjne, dziś mamy tysiąc jeden dyskusji, w temacie kt?łry jakby się trzeźwo zastanowić jest jasny... Te?ź chyba spadek po poprzednim systemie... wartości?

Dawno temu w Galicji zezwolenie na poł?łw pstrąga kosztowało tyle co dojna krowa, a za kradzie?ź ryb z rzeki groziło kilka lat w odosobnieniu. :mellow:

A kiedyś ktoś (chyba prof. Bartel) wspominał o przedwojennym przypadku wyrzucenia człowieka z Towarzystwa Wędkarskiego za zabranie 20 pstrąg?łw. Nie było ?źadnego formalnego przepisu kt?łry tego zabraniał, ale wtedy nikt o tym nie dyskutował, to było po prostu oczywiste. Dzisiaj w Polsce Anno Domini 2011 w kraju cywilizowanym i podobno wysoko rozwiniętym czytamy na forach dylematy czy wymiarową rybę złowioną przypadkiem w podrywkę mo?źna zabrać i zjeść?. :wacko:

W PZW miało być tanio i powszechnie, cel został zrealizowany. B)

Trafnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba, mnie te?ź a piszesz wiele rzeczy co są po Krisa myśli. Pogadamy. Ale Irlandii z Polski nie zrobisz, nie w czasie jaki Tobie pasuje. Musisz pracować z ludźmi jakich masz. Znam trochę waszych wędkarzy bo sam zarybiałem Rabę dla Jeleńskiego. Są tacy jak u mnie, trzeba edukacji. I nie wolno nic na siłę bo wtedy wzbudzasz agresję. Mogę się nie zgadzać z wieloma rzeczami na tym forum, ale innego bardziej pro C&R nie ma. I to jest słuszna droga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...