zewu Opublikowano 31 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2006 Jeszcze raz dzięki Slavecky za zorganizowanie tego spływu. W sumie bardzo udany wakacyjny wypad. Nie połowiliśmy co prawda (w ogóle bardzo mało łowiliśmy), ale posmakowaliśmy choć trochę pływania po Rzece, pobiwakowaliśmy i takie tam urlopowe klimaty. Pływało się bardzo bezpiecznie, choć łódź nie należała do najlepiej utrzymanych. Nie spotkała nas ani jedna niebezpieczna przygoda. Zapłaciliśmy frycowe (np. 20 litrów paliwa nie starczyło na beztroskie pływanie od miejscówki do miejscówki, ba, obawialiśmy się nawet, że może nie starczyć na powrót -z tego powodu wróciliśmy dzień wcześniej niż planowaliśmy), zdobyliśmy jednak cenne doświadczenia na przyszłość. Wytypowaliśmy kilka ciekawych miejscówek, więc pewnie kiedyś wrócimy w te okolice. BTW Podczas popołudniowej sjesty na wyspie spotkała nas przyjemna niespodzianka. Zostaliśmy bardzo szczegółowo skontrolowani przez policyjny patrol (włącznie z przeszukaniem pakunków na łodzi). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rognis_oko Opublikowano 31 Lipca 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2006 @Slavecky, @Zewu, witamy po powrocie. Napiszcie więcej. Gdzie łowiliście?W ogóle widzieliście jakieś sumki? Co z boleniami, których na tym odcinku jest dość sporo?Co chcieli od was ci Policjanci, że zrobili wam osobistą kontrolę? Dodam tylko, że 20 litrów benzyny na taki wypad to stanowczo za mało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 31 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2006 20 litrów benzyny na taki wypad to stanowczo za mało.Nie mam takiego wrazenia - oczywiscie zalezy od silnika, na te z Silurusa 50 dobrze bedzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 31 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2006 Jak się uda nam styknać, to i nocą popływamyCo powiesz na 13-15.08?? Wkladam silnik do puli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zewu Opublikowano 31 Lipca 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Lipca 2006 @Rognis Na wodzie byliśmy w środę późnym popołudniem. Czasu i paliwa starczyło nam jedynie na dopłynięcie na wyspy powyżej Czerwińska. Nie ryzykowaliśmy pływania łodzią po ciamaku na zupełnie nieznanym łowisku, nasłuchiwaliśmy więc oznak żerowania sumów czy sandaczy z naszego obozowiska. Nie doczekaliśmy się. A może to uroki biwakowania przytępiły nam zmysł słuchu?.. O zerwaniu się o świcie nie było mowy. Wypłynęliśmy gdzieś k/ 9-10-tej Namierzyliśmy piękną rynnę, ale dla nas okazała się pusta. Co chwila słychać było żerujące rapy, ale kolegom nie chciało się podpływać 'po jedną rybę'... Już od czwartku o naszym łowieniu decydował brak paliwa. Musieliśmy więc pomału wracać. W tej sytuacji przestaliśmy już myśleć o poważnym łowieniu, a skoncentrowaliśmy się na rozpoznawaniu tego kawałka Wisły oddając po kilkanaście rzutów na każdej miejscówce i delektowaliśmy się 'pięknymi okolicznościami przyrody'. W czwartek namierzyliśmy kilka przykos, przelewów i mikro rafek. W piątek zrobiliśmy jeszcze główki w Grochalach i zwinęliśmy się w okolice ujścia Narwii. Dorwałem tam szczupłego 70 cm,a Technik spiął przy łodzi esoxa powyżej 80 cm. Do domu wróciliśmy o dzień wcześniej niż planowaliśmy. Policja dostała zgłoszenie o czesaniu siecią , dlatego dokładnie przejrzeli nasze klamoty popakowane najczęściej w worki na śmieci. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ktoś widząc jak pływamy po Wiśle (co jakiś czas sprawdzaliśmy wiosłem grunt, sondowaliśmy dno niezamontowanym na stałe echem i ogólnie błąkaliśmy się po Rzece – pieron wie jak to wyglądało z brzegu) wziął nas za kłusoli ) Na zdjęciach uchwycony entuzjazm pierwszego dnia, a na dole Technik walczący z ładnym esoxem i autor ze zwłokami szczupaka (darujcie sobie proszę nokillowe kawałki- to jedyna ryba jaką zabiłem w tym roku). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Jak się uda nam styknać, to i nocą popływamyCo powiesz na 13-15.08?? Wkladam silnik do puli. Niewykluczone.. Aczkolwiek im bliżej weekendu, tym łatwiej i pewniej będzie się dogadać.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Fajna sprawa taki spływ, klimacik musi być niezły. Wisła z perspektywy wody wygląda zupełnie inaczej i te wszystkie nie do obłowienia miejscówki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinesz Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Mam trochę pytań logistyczno-organizacyjnych, bo kiedyś też chciałbym spróbować takiego spływu: - jak we trzech mieściliście się na tej łódce - wystarczyło miejsca czy jednak lepiej we dwóch? A może z innych względów (kotwiczenie, cumowanie, operowanie silnikiem) jednak lepiej mimo wszystko we trzech?- jak w ogóle oceniacie łodzie w Silurusie? Na co przy wyborze trzeba zwracać uwagę?- ile kosztuje taka impreza?- o czym trzeba pamiętać, żeby zabrać na łódź (mam na myśli zarówno to, co zabraliście, jak i to, co na pewno zabierzecie następnym razem )... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Fajna sprawa taki spływ, klimacik musi być niezły. Wisła z perspektywy wody wygląda zupełnie inaczej i te wszystkie nie do obłowienia miejscówki... Tu akurat masz racje.. Jedno mnie tylko martwi - brak w miare fachowej literatury na ten temat. O ile miejscówki brzegowe są rozrysowane i omówione w kazdej wariacji, o tyle takich samych opisów przy łowieniu z wody jest niewiele... PS. Trochę zdjęc porobiłem z odcinka, który przebyli Slavecky, Zewu i Technik. Co prawda z lat poprzednich, ale klimacik ten sam...Ot, chocby tu czy tu albo tutaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Miejscówki z wody są podobne do tych z brzegu. Generalnie trzeba szukać kamienisk(rafy, przelewy) i miejsc głebokich, jak rynny i przykosy. Można też z wody obławiać miejsca brzegowe, komfort większy i prezentacja przynęty inna. Pozdrawiam W Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Miejscówki z wody są podobne do tych z brzegu. Generalnie trzeba szukać kamienisk(rafy, przelewy) i miejsc głebokich, jak rynny i przykosy. Można też z wody obławiać miejsca brzegowe, komfort większy i prezentacja przynęty inna. Pozdrawiam W Niby tak... Aczkolwiek sposób ustawiania się i związany z tym sposób prowadzenia przynety jest juz troszkę inny. Nie mówiąc juz o łowieniu w dryfie Prawie robi wielka różnicę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rognis_oko Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 @Argrabi, ...Niby tak... Aczkolwiek sposób ustawiania się i związany z tym sposób prowadzenia przynety jest juz troszkę inny. Nie mówiąc juz o łowieniu w dryfie... - myślę, że masz 100%tową rację. Dobre i przemyślanie ustawienie się łodzią na miejscówce rzecznej (zresztą jeziorowej tak samo) to podstawa sukcesu. Dopiero później liczy się odpowiednia prezentacja przynęty.Z moich obserwacji wynika, że bardzo malutka część pływających jednostek wędkarskich potrafi dobrze ustawić się na miejscówce. Szczególnie spotykane zjawisko na rzece. Podczas spływu z Markiem, natknęliśmy się na co najmniej kilkanaście ekip na pychówkach. Z prawie każdym zamieniliśmy słówko i okazywało się, że nikt nic nie łowił. Z daleka obserwowaliśmy ustawienia łodzi na miejscówkach i od razu można było wywnioskować dlaczego nie łowią. Cześć przepływała po najlepszych rejonach płosząc ryby lub ustawiała łódź oraz obławiała miejscówki nie wykorzystując warunków nurtowych i samego bycia na łodzi Większość podchodziła do tematu tak jakby łowili z brzegu, a nie z łodzi. Budziło to we mnie zdiwienie bo większość pływa na Wiśle już od wielu lat. Dla ciekawostki dodam, że łowienie z dryfu na dzikich odcinkach rzeki to jeden z najlepszych sposobów na upolowanie stacjonarnych, pojedyńczych rap. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zewu Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 @Marcinesz We trzech pływało się bardzo przyjemnie. Nie było też problemów z upakowaniem klamotów na łódce. Jedna osoba przy silniku, druga zajmująca się kotwicą na dziobie i trzecia siedząca na wygodnym siedzisku w okolicach rufy i wybierająca wodę oraz sięgająca po wiosło. Z łowieniem też nie było problemu. Zdarzyły się może ze trzy wjazdy w zestawy innych. Ponadto trzyosobowa ekipa dawała poczucie bezpieczeństwa podczas biwakowania na wyspach, że o plusach towarzyskich nie wspomnę. W przystani zauważyłem dwa rodzaje łódek. Ta dłuższa nadaje się do pływania po Wiśle (przynajmniej przy tym stanie wody). Nasza łódka ciekła jednak niesamowicie na rufie, no i mocno puszczała burtami. O testowaniu łódki napisał wyżej @Argrabi. My nie mieliśmy czasu na dokładne sprawdzanie pływadła i łódkę uszczelnialiśmy pakułami już podczas rajdu w kierunku Czerwińska. Ogólnie łodzie mocno zaniedbane. Kosz wypożyczenia łódki z silnikiem jest spory. Wyniósł on 70 zeta za 12 godzin (a nie za dobę jak zapewniano Sławka telefonicznie). Do tego musisz doliczyć minimum 30 litrów paliwa na 3 dni (nie wiem jakie silniki standardowo tam wypożyczają, my mieliśmy jakieś Suzuki 5 KM od właściciela). Także z tego powodu warto wybrać się na taki spływ w 3-kę. Cóż, byliśmy nawet za dobrze spakowani Zabraliśmy za dużo wody (szczególnie wodę przeznaczoną na higienę da się ograniczyć np. dzięki nasączonym chusteczkom dla niemowląt ). Reszta wg upodobań. Każdy z nas kiedyś biwakował i wie czy musi zabierać np. kuchenkę gazową czy może się bez nie obyć. W naszym przypadku nie był potrzebny namiot, przy deszczowym sierpniu będzie on konieczny. Nie przesadzaj z ciuchami- jedna para bielizny na spływ, druga na powrót do domu Konieczna mini apteczka (najbardziej przydał się plaster z opatrunkiem i woda utleniona- bez tego ciężko by mi było zatamować krew ze skaleczonej stopy; wlazłem na Narwii na jakąś małże czy szkło). To tyle skromnych doświadczeń. Chętnie bym się wybrał ponownie na taki spływik, choćby na jedną dobę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinesz Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 @ Zewu, Dzięki za cenne info - zmartwiła mnie ta informacja o stanie technicznym łodzi w Silurusie... Ja również chciałbym wybrać się na tego typu spływ - może się jakoś zgramy? @ wszyscy, Czy nie ma innych tego typu wypożyczalni nad Wisłą / Zalewem Zegrzyńskim, gdzie łodzie byłyby w lepszym stanie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomi78 Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Ceny macie zajebiste 70 zł za 12 godzin .U nas na Dziećkowicach fajna i duża łódka kosztuje 6 zł za dzień a w wekeend 1.5 zł za godzine .Jest około 30 łódek do wyboru do koloru .Nawet Piaseczno przy tej cenie wymięka. Warszawa to się ceni zazdroszczę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinesz Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Sierpnia 2006 Tomi, A co to są Dziećkowice? I co to są za łódki? Nie chcę się wymandrzać, ale wyszykowanie pychówki na rzekę to koszt kilku tysięcy złotych, a zakup łódki z laminatu (które przeważają na polskich jeziorach) to koszt kilkuset złotych. Może (częściowo) stąd ta dysproporcja w kosztach. Inna sprawa, że jak pisał Zewu, stan tych pychówek pozostawia nieco do życzenia ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 @Czy nie ma innych tego typu wypożyczalni nad Wisłą / Zalewem Zegrzyńskim, gdzie łodzie byłyby w lepszym stanie? Nad ZZ kilka jest jest.. Dwie z Zegrzu Południowym na ulicy Rybaki (od mostu w stronę Dębego). Jest tez w Pogorzelcu. Z tych kiedyś korzystałem i na stan łodzi nie narzekałem (głownie plastiki, popularne nad Zalewem tzw. marchwianki). Na dolnej Narwi chyba przystań jest w Czarnowie niedaleko Pomiechówka... Nad Wisłą na odcinku do Wyszogrodu (a pewnie aż do Płocka) nic mi nie wiadomo.. Pozostają znajomosci z mieszkańcami nadwislańskich wiosek lub inwestycja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Nie chcę się wymandrzać, ale wyszykowanie pychówki na rzekę to koszt kilku tysięcy złotych, Sama łódź pychówka (około 7 metrów długości)z kompletem wioseł kosztuje około 2 tysięcy PLN.. Do tego trzeba dołożyć wyposażenie np. ratunkowe (kapoki w cenie ponad 100 PLN, koło koło 200 PLN), silnik (już za jakieś 1500 PLN uzywaną szósteczkę mozna zakupić) i parę innych drobiazgów. Że o corocznych remontach (też trochę kosztuje - i kasy, i pracy) nie wspomnę.. Ale mimo wszystko uważam, ze nie ma lepszych łodzi.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slavecky Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Ja tez znów bym się wybrał...Mam głębokie poczucie, że czegoś się nauczyliśmy, że wiemy jak lepiej podejść do tematu next timem Co do wypożyczalni to słyszałem, że jest jakaś przystań i wypożyczalnia w Czerwińsku ale skoro Argrabi nie potwierdza to widać są to plotki...Co do innych miejsc...Przypadkiem namierzyłem prywatną przystań, a włąsciwie miejsce wodowania łódek? (sam nie wiem jak to określić W każdym razie w miejscu, gdzie z wody widać tablicę z dużym napisem Zakroczym (to obok słynnego Jóźwiakowego ośrodka INCO)Ma (lub zawiaduje) miejscem wodowania niejaki p,Grzegorz 515-868-130. Ciężko się tam doszukać przystani bo właściwie całość jest na potężnej skarpie a łodzie wodowane są na wóżku po betonowej ścieżce. Zatrzymałem się tam w poszukiwaniu możliwości zakupu benzyny (zaczynało brakować) a dostałem... bańkę wahy gratiś Mało tego p.Grzesio (ot jowialny, prosty i szczery do bólu ale sympatyczny grubasek grubo po 40stce) oprowadził mnie po swoim królestwie, pokazał mały, murowany domek z umywalką (domek z lekka obskórny ale na samej skarpie - WIDOK WISŁY ZAPIERA DECH W PIERSIACH!!! , pokazła mi również łajbę i silniki. Łajba to duża laminatowa, czyściutka i szczelna płaskodenka. Moim zdaniem większa od Siulurusowych pychówek, nieco szersza ale oczywiście robiona z myślą o Wiśle więc nie jest to żaden badziew! P.Grześ uśmiał się z przekązsem na hasło 70zł w Siulurusie i powiedzieł żeby zadzwonić, umówić się - jak będzie wolna łajba to można się dogadać i z silnikiem nawet! Co do domku równiez się można dogadać Obok jest miejsce na ognisko więc jeśli ktoś chce łowić do zmroku a noc spędzić na brzegu to miejscówka wymarzona S.ps. 70zł/12h to cena za łajbę z silnikiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zamki Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 - zmartwiła mnie ta informacja o stanie technicznym łodzi w Silurusie... Pływałem taką jedną padliną w niedzielę. Trzeba było grzecznie siedzieć bo po każdym przechyle z dziury w prawej burcie lała się woda ciurkiem do środka. Zapodaję fotke padaczki żebyście wiedzieli która to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slavecky Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 He, he... To chyba nasza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zamki Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 He, he... To chyba nasza O to widze że to jedna z najchętniej wyzbywanych sie kryp z przystani. Obok stały takie zielone z wyglądu o niebo lepsze i suche. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
argrabi Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Co do wypożyczalni to słyszałem, że jest jakaś przystań i wypożyczalnia w Czerwińsku ale skoro Argrabi nie potwierdza to widać są to plotki... Byc może jest cos nowego... Nadwiślańskie miasteczka zwracają sie ku Wisle... Po tym weekendzie moze potwierdzę.. Lub zdementuję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zewu Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 @Zamker toż to wypisz wymaluj nasza krypa! @marcinesz Możemy sie spróbować ustawić. Najlepiej w tygodniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slavecky Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Sierpnia 2006 Ale te zielone są nieco mniejsze... Niech się upewnię Czy z tyłu przy pawęży był śrubokręt i żółta szmatka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.