Skocz do zawartości

Lekka nimfa pod prąd


kardi

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Z uprzejmym zapytaniem, jak długi przypon stosujecie w tej klasycznej metodzie

Jednolity koniczny czy wiązany.?

Czy sucha bywa indykatorem?

Czy rzucacie "w ciemno' czy wyłącznie w kółka?

Imitacja jakiego tworu  okazuje się najlepsza? Jętka? Mały kiełż? Kompletny fantastyk?

Moje doświadczenia dotyczą wielu rzek, lecz gównie Sanu.

A Wasze?

Temat wywołuję, bowiem to chyba najbardziej finezyjna z muchowych technik. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się odpowiedzieć, z zastrzeżeniem, że dotyczy to tylko Raby.

 

Przypon koniczny, fabryczny, około 3 m. Czasem wiążę suchego chruścika z sarny, mocno nabitego sierścią - jako indykator. Pomaga orientować się na wodzie.

Jako muszka: prawie wyłącznie brązowo-fioletowa, nawinięta z promieni pióra bażanta, z ogona lub skrzydła. Dlaczego? Bo łatwo i szybko można ją wykonać, a jest skuteczna.

Rzucam w miejsca, gdzie można spodziewać się ryb, na Rabie ostatnio coś nieczęsto oczkują.

 

Muchówka długa, raczej ponad 3 metry.

 

Metoda trudna, łatwo się zniechęcić, tak naprawdę, to wolę mokrą muchę.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zacznę ...

Pawle, co prawda nie mam jeszcze tak wielkiego stażu w tym naszym przepięknym muchowaniu jak twoja osoba, ale jeśli wszyscy mają prawo głosu, rzucę i Ja swoją 'prywatną' recepturę ;)

Cóż, nie ukrywam, że łowienie po prąd z linki, zależnie od okoliczności czy to samymi nimfkami czy tez w postaci wariacji mokrej (szczególnie spiderków) z mikro nimfkami to chyba mój ulubiony rodzaj muchowania. Smakuje wręcz jak sucha :)

Łowię tak kijem 10/#3.

Pomimo tego że w tego rodzaju technice, przypon oczywiście można budować z wykorzystaniem odcinka konicznego monofilu, to jednak Ja konstruuję swój przypon z odcinków żyłki. Zwykle jest to układ złożony z 4-5 fragmentów żyłki. Nie ma w tym jakiegoś aptekarskiego mierzenia, ale standardowo zaczynam od średnicy 0,30 (dł ok 1,0-1,2m), następnie dwa kolejne fragmenty to odcinki o połowę krótsze, tj ok 0,5-0,6m o śr. w granicach 0,25mm i 0,18-017mm, następnie microring i dalej wiążę ostatni roboczy odcinek złożony z żyłki lub fluorocarbonu 0,14 lub 0,12. Ten końcowy ostatni, roboczy odcinek ma na stracie wedkarskiego dnia długość ok 1,0m. Troszkę za długo, ale z każdą godziną łowienia i koniecznością skracania zestawu, wymuszaną wymianami much lub naturalnym niszczeniem żyłki, całość skraca się do optymalnych i komfortowych 0,5 - 0,6m.... :). Po przekroczeniu tej granicy rzecz jasna wiążę 'końcówkę' od nowa.

Co do much. Lubię na skoczku założyć spiderka, tudzież inną lekką nimfkę bez obciążenia, a na prowadzącej nimfkę zaopatrzoną w drobny wolframowy koralik. Taki układ (lżejsza na skoczku / ciut cięższa na prowadzącej) powoduje że całość naprawdę ładnie wykłada muchy ....

Tyle, tak na szybko ... :)

Edytowane przez K.Kalisz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednolity koniczny, najdłuższy jaki daję radę ogarnąć na danej rzece, w myśl zasady im węższa i bardziej zakrzaczona rzeka tym krótszy, ale nie schodze poniżej 12 stóp zazwyczaj. Tiemco LDL lubię na ten przykład. Przynęta to najczęściej wariacje n/t brązki, z niewielkim szklanym koralikiem w tym miejscu gdzie wszyscy dają wolfram. Na łowiskach z dużą ilością zawad gdzie istnieje szansa na spotkanie z gruba rybą zakładam pojedynczą muchę co zwiększa szanse udanego holu.

 

Na szybkiej wodze dodaje czasem chrusta żeby się zorientować gdzie jest koniec zestawu i próbować kontrolować spływ. Najwięcej łowię tak na os Wisła, najfajniejsze jest złowienie grubych ryb na niewiarygodnie płytkiej wodzie. ..

Edytowane przez mack
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, tylko że dopiero w przyszłym sezonie, łowisko jest otwarte do 30/09 dla posiadaczy rocznych licencji, dla pozostałych do 31/08, potem woda odpoczywa do wiosny. Ja co prawda mam roczną ale jestem z Wrocławia i w tym roku już chyba wie dam rady się tam wyrwać, nie mogę nadużywać cierpliwości drugiej połowy bo w październiku lecę na 2 tygodnie na steelheady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, Wisła to specyficzne łowisko, nie należy do najpiękniejszych, ale łowię tam kilkanaście dni w sezonie przy okazji wyjazdów rodzinnych, wiec nie ma co wybrzydzać, zwłaszcza ze trafiają się ładne ryby. Na pewno będzie okazja połowić wspólnie,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja wtrącę swoje trzy grosze bo sporo tak łowię. Zaznaczam, że w warunkach pomorskich, a to wymusza nieco inne podejścia do tmatu. Nikt mnie nie uczył, i są to wyłącznie moje wariacje, które nijak się mają do książkowych porad. Ale jest mi ta najwygodniej. Co ważne, nie wszędzie na pomorskich rzeczkach da się tak łowić. Dwa są małe pomorskie rzeczki i całkiem spore i głębokie. Na tych pierwszych uwielbiam łowienie pod prąd potoków. Tu przypon koniczny....najczęściej pleciony długości około 80 cm plus żyłka 1 - 1,7 metra zależnie jak długim kijkiem łowię i jak głęboko chcę zejść. Plecionka jest swego rodzaju indykatorem ale też pozwala na fajniejsze rzuty głównie połamańcami przypominającymi rolkę. Muszki sporawe, obciążenie w zależności od tego jak chcę głęboko zejść. Najczęściej lekko dociążone.

Na większych rzekach zestaw determinuje...wrodzone lenistwo. Łowiąc na mokrą, na nimfę krótką czy długą używam przypon z dwóch grubości żyłek. I przewiązywać mi się nie chce. Co ważne, łowiąc pod prąd zwiększam odległość między skoczkiem a prowadzącą nawet do około metra. Lepiej się to w wodzie układa i lepiej sygnalizuje branie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja wtrącę swoje trzy grosze bo sporo tak łowię. Zaznaczam, że w warunkach pomorskich, a to wymusza nieco inne podejścia do tmatu. Nikt mnie nie uczył, i są to wyłącznie moje wariacje, które nijak się mają do książkowych porad. Ale jest mi ta najwygodniej. Co ważne, nie wszędzie na pomorskich rzeczkach da się tak łowić. Dwa są małe pomorskie rzeczki i całkiem spore i głębokie. Na tych pierwszych uwielbiam łowienie pod prąd potoków. Tu przypon koniczny....najczęściej pleciony długości około 80 cm plus żyłka 1 - 1,7 metra zależnie jak długim kijkiem łowię i jak głęboko chcę zejść. Plecionka jest swego rodzaju indykatorem ale też pozwala na fajniejsze rzuty głównie połamańcami przypominającymi rolkę. Muszki sporawe, obciążenie w zależności od tego jak chcę głęboko zejść. Najczęściej lekko dociążone.

Na większych rzekach zestaw determinuje...wrodzone lenistwo. Łowiąc na mokrą, na nimfę krótką czy długą używam przypon z dwóch grubości żyłek. I przewiązywać mi się nie chce. Co ważne, łowiąc pod prąd zwiększam odległość między skoczkiem a prowadzącą nawet do około metra. Lepiej się to w wodzie układa i lepiej sygnalizuje branie.

A na Gwdzie kiedyś się Tobie udało?Strasznie chimeryczna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobna uwaga...

Mucha "pod prąd" - oznacza jej przentację a nie to jak rzucamy i jest wręcz odwrotna, czyli np. rzucamy w poprzek lub w dół czy skosem, a prowadzimy muchę pod prad wody w momencie po wyprostowaniu linki.

Mucha "z prądem" - czyli to o co pytasz Paweł, rzucamy pod prąd rzeki, skosem w górę itp, a muchę sprowadzamy właśnie Z PRĄDEM....

 

Pomyłka i przekręcenie pojęć zaistniały juz jakis czas temu i sa na okragło powielane.

 

Kilka podobnych "błedów" funkcjonuje sobie w terminologii, ale to juz tematy na oddzielne dyskusje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Nie zgodzę się z Tobą.

Określenie "pod prąd" oznacza podawanie przynęty. Dotyczy to zarówno spinningu jak i muchy a nie prowadzenia przynęty. Oczywiscie to tylko moje zdanie a ja nie jestem jakimś znawcą historii Fly Fishingu.

 

Chyba że w "muchowym świecie" wszystko jest inne. ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

https://www.youtube.com/watch?v=WXH4Ofs8KkE

 

Pierwszy z filmów prezentuje połów na suchą muszkę z prądem, a drugi na nimfę pod prąd.

Myślę venomie 666, że takie rozumienie zastosowanych metod jest powszechne, choć oczywiscie mogę się mylić.

Jednak gdy zapytamy przeciętnego muszkarza czy łowił na suchą muszkę "pod prąd" to odczyta to jako pytanie o kierunek wykonywanych rzutów.

Podobnie myślałem tytułując wątek i wpis.

Dziękuję za Wasze uwagi i liczę na dalszą ich wymianę.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W muszkarstwie faktycznie może być inaczej, jednak w spinningu określenia "z prądem" i "pod prąd" oznaczają kierunek prowadzenia przynęty a nie wykonywania rzutów. Choć bywa, że obie te metody stosujemy prawie jednocześnie, łowiąc na woblera spławianego z prądem, po zakończeniu spławiania łowimy nim ściągając go powoli pod prąd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W muszkarstwie faktycznie może być inaczej, jednak w spinningu określenia "z prądem" i "pod prąd" oznaczają kierunek prowadzenia przynęty a nie wykonywania rzutów. Choć bywa, że obie te metody stosujemy prawie jednocześnie, łowiąc na woblera spławianego z prądem, po zakończeniu spławiania łowimy nim ściągając go powoli pod prąd.

Robi się ciekawie Januszu!

Czyżbym całe życie łowił odwrotnie niż sądziłem? :)

Jednak gdyby Twój kolega powiedział, że po przyjeździe nad pstrągowy strumień cały dzień łowił "pod prąd"to na którym moście byś go szukał? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie ciekawie ...

 

A co do pytania, teoretycznie na tym (moście) w dole strumienia, co wcale nie jest takie oczywiste, bo można łowić pod prąd przemieszczając się z prądem i pod prąd   :D

 

Poza tym jakie to ma tak na prawdę znaczenie, to tylko kwestie umowne  ;) ważne aby było co łowić.

Edytowane przez janusz.walaszewski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie oczywistość - łowienie pod prąd to rzuty pod prąd i sprowadzanie przynęty z prądem najczęściej łączy się z przemieszczaniem w górę rzeki. Odnośnie tego, czy udało mi się na Gwdzie? Tak. Zwłaszcza w dwóch miejscach tak łowię od ujścia Płytnicy do kolejowego oraz poniżej kolejowego długie i szerokie powiedzmy że bystrze.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zacznę ...

Pawle, co prawda nie mam jeszcze tak wielkiego stażu w tym naszym przepięknym muchowaniu jak twoja osoba, ale jeśli wszyscy mają prawo głosu, rzucę i Ja swoją 'prywatną' recepturę ;)

Cóż, nie ukrywam, że łowienie po prąd z linki, zależnie od okoliczności czy to samymi nimfkami czy tez w postaci wariacji mokrej (szczególnie spiderków) z mikro nimfkami to chyba mój ulubiony rodzaj muchowania. Smakuje wręcz jak sucha :)

Łowię tak kijem 10/#3.

Pomimo tego że w tego rodzaju technice, przypon oczywiście można budować z wykorzystaniem odcinka konicznego monofilu, to jednak Ja konstruuję swój przypon z odcinków żyłki. Zwykle jest to układ złożony z 4-5 fragmentów żyłki. Nie ma w tym jakiegoś aptekarskiego mierzenia, ale standardowo zaczynam od średnicy 0,30 (dł ok 1,0-1,2m), następnie dwa kolejne fragmenty to odcinki o połowę krótsze, tj ok 0,5-0,6m o śr. w granicach 0,25mm i 0,18-017mm, następnie microring i dalej wiążę ostatni roboczy odcinek złożony z żyłki lub fluorocarbonu 0,14 lub 0,12. Ten końcowy ostatni, roboczy odcinek ma na stracie wedkarskiego dnia długość ok 1,0m. Troszkę za długo, ale z każdą godziną łowienia i koniecznością skracania zestawu, wymuszaną wymianami much lub naturalnym niszczeniem żyłki, całość skraca się do optymalnych i komfortowych 0,5 - 0,6m.... :). Po przekroczeniu tej granicy rzecz jasna wiążę 'końcówkę' od nowa.

Co do much. Lubię na skoczku założyć spiderka, tudzież inną lekką nimfkę bez obciążenia, a na prowadzącej nimfkę zaopatrzoną w drobny wolframowy koralik. Taki układ (lżejsza na skoczku / ciut cięższa na prowadzącej) powoduje że całość naprawdę ładnie wykłada muchy ....

Tyle, tak na szybko ... :)

Praktyka, ot co!. :clappinghands:

Dziwnie czuję, że po prostu tak łowisz.

 

Myślę, że wielu kolegów ceniących klasyczne techniki połowu, z dystansem odnoszących się do niebezpiecznych nowinek wzbogaci nasz wątek ;)

Parę aspektów technicznych na blogu - pozdrawiam i dziękuję za miłe słowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam.

Mam pytanie w temacie ... o indykatory ...

Natłuszczony przypon, większa sucha mucha, to już wiem.

Oferta indykatorów w każdym "fly" sklepie jest spora - piankowe, piórkowe, itp.

Stosujecie je ???

https://www.youtube.com/watch?v=zha9U_LvTtQ

https://www.youtube.com/watch?v=_GWRuVlCg3E

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Co do tego "nie możecie" to ... "możecie" mieć wątpliwości ...  :)

No ale nie będziemy tu roztrząsać zawiłości regulaminowych i różnych jego (regulaminu) interpretacji w temacie co można a czego nie można podciągnąć pod pojęcie "innych zastepujących ją przedmiotów" ...

Poproszę o dalsze opinie - czy stosujecie indykatory ?

Jeżeli tak, to jakie i w jaki sposób ?

Jeżeli nie to dlaczego ?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oferta jest, bo w amerykach wolno a wszystko co amerykańskie jest popularne w mysl zasady że "bo za oceanem tak łowią".

Kiedyś nimfa normalna, czyli na długiej lince była uważana za metodę trudną, bo i poprowadzić na odpowiedniej głębokości trudno (mówimy o lekkiej zatapianej przez odpowiednie podanie wykorzystując układ prądów) i branie zauważyć trudniej...

Potem przyszła bylejakość i wygodnictwo rodem zza oceanu, czyli dociążanie, indykatory itp...

Wszystko pod hasłem postępu i rozwoju...

Powieszenie jednak nimfy pod spławikiem i użycie centerpina jest uważane za "be" mimo że tak naprawdę niczym się już od takiego "postępu" nie różni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

No to ugryźmy temat zdrugiej strony ...

Nad kiełżykiem,nimfą, mokrą, etc. mam suchą, dowiązaną bezpośrednio do ostatniego odcinka przyponu ... albo przypon dowiązany do kolanka tego sucharka.

Służy jako typowy indykator.

Sęk w tym że takiego "suchego indykatora" trzeba co chwilę suszyć i to już jest mało wygodne z drugą muchą na końcu, zwłaszcza jeżeli jest ona dociążana.

Można zamiast klasycznej suchej zastosować piankową muszkę ... też będzie typowym indykatorem.

Ale ... haka takiej muchy czepiają mi się wszelkie płynące w tej chwili w sporej ilości po wodzie liście ... na szybko wymyśliłem obcięcie cążkami kolanka na suchej muszce ... pomogło, ale wracamy znowu do tematu konieczności częstego jej suszenia.

Na bylejakość i wygodnictwo rodem zza oceanu nie zwracam uwagi ... mam to w głębokiej d... chcę po prostu czerpać radość z wędkowania a nie rozstrząsać podobne forumowe dylematy  ;)

Poproszę o dalsze opinie.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Forest-Natura
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...