Skocz do zawartości

Egzamin na kartę wędkarską


Novis

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Brać!

Wiem, większość z Nas psioczy i obsobacza PZW, ale jednocześnie płacimy co roku składki i w spokoju na naszych łowiskach oczekujemy swoich nowych PB. Czy wielu z Was zdawało egzamin przed wkroczeniem w szeregi PZW? Wiem, jak jest teraz, a jak było kiedyś, kiedy zdawałem ( lipy nie było, bo gościu wraz ze mną zdający, nie zdał). No to naprzód, Panowie! Traktuję to jako ciekawostkę, nikomu Broń Boże nie zarzucając nieznajomości regulaminu, który na przestrzeni paru dekad się zmieniał. Zapraszam do spowiedzi :D

Edytowane przez Novis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzech starszych jegomościów, maglowało mnie i resztę zdających porządnie - okresy, wymiary, rozpoznawanie gatunków i takie tam. Ogólnie to zgrzany wyszedłem jak cholera :) A poza tematem to panowie z komisji mieli chyba posady w kochanym Związku przyrośnięte do ...., znaczy przyznane dożywotnio :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był jedyny egzamin do , którego przygotowywałem się sumiennie

Na egzamin zaprowadził mnie świętej pamięci kolega , który zaszczepił we mnie wędkarstwo.

Pamiętam jego słowa do dziś - ''jak się nie nauczyłeś to lepiej nie idżmy ... nie będę się wstydził '' - egzamin zawierał 10 pytań oraz rozpoznawanie z tablicy z gatunkami ryb wyrywkowo wskazanych ....

Lekko nie było  ;) pamiętam jak wyszedłem z wypiekami na twarzy  :lol:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba 8 lat temu to było...ojciec załatwił.Moi znajomi jak zdawali kolega i koleżanka ( byłem z nimi ) pokazywali im zdjęcia ryb...on nazwał sandacza boleniem  ale i tak zdali.Najlepsze jest to,że w kole w którym zdawali był jeden długopis...musieli czekać aż ktoś coś wypełni żeby im kwity wypisali...

W korytarzu spreparowane głowy ryb...jak chyba w większości kół,które widziałem od środka.

Pozdrawiam koło północ Bielsko Biała ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był jedyny egzamin do , którego przygotowywałem się sumiennie

Na egzamin zaprowadził mnie świętej pamięci kolega , który zaszczepił we mnie wędkarstwo.

Pamiętam jego słowa do dziś - ''jak się nie nauczyłeś to lepiej nie idżmy ... nie będę się wstydził '' - egzamin zawierał 10 pytań oraz rozpoznawanie z tablicy z gatunkami ryb wyrywkowo wskazanych ....

Lekko nie było  ;) pamiętam jak wyszedłem z wypiekami na twarzy  :lol:

Ja w 1972 - tak jak Karol, tylko zaprowadził mnie Ojciec :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni raz u spowiedzi byłem... :ph34r: . Dziś już trudno sobie przypomnieć, czy większy stres towarzyszył mi przy egzaminie, czy w momencie sprawdzania danych na legitymacji szkolnej. Pacholęciem będąc, wpadłem na genialny pomysł, żeby szóstkę w dacie urodzenia przerobić na piątkę, co by wcześniej wstąpić do klubu miłośników PZW :D .

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Brać!

Wiem, większość z Nas psioczy i obsobacza PZW, ale jednocześnie płacimy co roku składki i w spokoju na naszych łowiskach oczekujemy swoich nowych PB. Czy wielu z Was zdawało egzamin przed wkroczeniem w szeregi PZW? Wiem, jak jest teraz, a jak było kiedyś, kiedy zdawałem ( lipy nie było, bo gościu wraz ze mną zdający, nie zdał). No to naprzód, Panowie! Traktuję to jako ciekawostkę, nikomu Broń Boże nie zarzucając nieznajomości regulaminu, który na przestrzeni paru dekad się zmieniał. Zapraszam do spowiedzi :D

Piotrusiu. Skąd Ci się takie tematy biorą ?????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja zdawałem jako 13 latek 40 lat temu. Pytania były z regulaminu (wymiary i okresy ochronne) i kilka fotek (rycin) gatunków ryb do rozpoznania. Oprócz tego wymagane było posiadanie dwóch tzw. członków wprowadzających, czyli wędkarzy z Koła w którym zdawałem egzamin, którzy mieli poręczyć za kandydata. Po uiszczeniu opłat, za około 2 tygodnie "karta wędkarska", której częścią była legitymacja członkowska była gotowa do odbioru. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja zdawałem jako 13 latek 40 lat temu. Pytania były z regulaminu (wymiary i okresy ochronne) i kilka fotek (rycin) gatunków ryb do rozpoznania. Oprócz tego wymagane było posiadanie dwóch tzw. członków wprowadzających, czyli wędkarzy z Koła w którym zdawałem egzamin, którzy mieli poręczyć za kandydata. Po uiszczeniu opłat, za około 2 tygodnie "karta wędkarska", której częścią była legitymacja członkowska była gotowa do odbioru. Pozdrawiam.

Miałem dokładnie tak samo, pamiętam że było to prawie mistyczne przeżycie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uczyłem się sumiennie do egzaminu i tak samo moja żonka, a dostaliśmy tylko kilka pytań, m.in. spytali o imię i nazwisko, adres zamieszkania, data urodzenia i chyba jeszcze PESEL.

Żonka miała za darmo, a ode mnie też nie wzięli żadnych pieniędzy za "egzamin". Protokoły sam niosłem do starostwa.

 

Ogólnie liczyłem, że bodaj o cokolwiek z regulaminu zapytają i czułem niesmak po "egzaminie"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...