DelTor0 Opublikowano 5 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 Bez egzaminu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PablovelLoco Opublikowano 5 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 Ja już dobrze nie pamietam ile miałem lat jak podchodziłem do egzaminu,może 12...egzamin był na legitymację wędkarską (karta od 16 lat) i lekko nie było,bo już byłem znany w miejscowym kole z pewnego incydentu.Mając 8 lat zwędziłem z domu ojcową Germinę z Rexem i wybrałem się porzucać Algami (bez kotwic) na miejski staw i traf chciał,że może po 15 minutach ćwiczeń dopadł mnie działacz z wojewódzkiego zarządu...skończyło się czasową konfiskatą sprzętu i wpier...lem w domu.Tak jak sobie teraz przypomnę,to okres do uzyskania pełnych praw wynikajcych z posiadania karty (spinningowanie) strasznie się dłużył,ale kiedy nastąpił wszystkie spławikówki poszły do żyda (nawet ojca ,który zostawił mi swój sprzęt),a ja zostałem tylko przy spiningowaniu. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
januszz Opublikowano 5 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 (edytowane) Pamiętam jak dziś1967 rok.Zdałem za pierwszym razem bez problemów.Otrzymałem legitymację wędkarską PZW-tzw.młodzieżową.Wprowadzającym był mój tata i jego kolega. Edytowane 5 Października 2016 przez januszz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 5 Października 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 Trochę stażu już masz. Chyba największy z dotychczasowych ( ja wtedy miałem roczek) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
januszz Opublikowano 5 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 Zgadza się Piotrze.Stażu jako wędkarz tak ale tylko głównie w spławiku przy łowieniu białych ryb (lin, karaś-ten nasz złoty a nie japoniec) bo ciąganie sztucznych przynęt pod drapieżnika(lata 65-85-) było dla mnie mało fascynujące. Każda woda mniejsza czy większa obfitowała pokażnym pogłowiem ryb,a szczególnie drapieżników. Spinning w tamtych czasach był dla mnie zbyt nudnym bo co to za frajda gdy co drugi lub trzeci rzut ryba a sprzęt i przynęty ?Proste,wręcz toporne ale jakie skuteczne.Skuteczne bo były ryby.Teraz to co innego.Sprzęt, metody,taktyki a brań brak.Myślę czasami że chyba na stare lata zgłupiałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Novis Opublikowano 5 Października 2016 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Października 2016 Świat zgłupiał, a nie Ty. Postęp prowadzi nas prostą drogą (z uśmiechem na ustach) do samozagłady. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MARIUSZ 69 Opublikowano 6 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Października 2016 To co było kiedyś to już nigdy nie wróci. Kiedyś to i lodówki mniejsze były ,wędkarzy mniej.I nie było biedronek z których są tak pojemne reklamówki.A co do egzaminu to Mój trudny nie był kilka pytań i to co liczyło i liczy się najbardziej kasa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luckyguliver Opublikowano 23 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Października 2016 To byla chyba 5-6 klasa podstawowki (czyli cofamy sie w lata 80:) jak i jak zachcialem miec karte. Jednak okazalo sie ze musze na przywilej poczekac. Nie dalem za wygrana i pojechalem do innego kolo, tym razem w duzym miescie gdzie panowie przyznali mi legitymacje bez wiekszych ceregieli. Komfort lowienia z takim swistkiem wzrosl o 50% hehe Dopiero po paru latach przystapilem do egzaminu. Dziadki maglowaly mnie na wszystkie strony ale nikt mnie nie zagial. Moze dlatego, ze na wszelki wypadek mialem ze soba sciage z okresami ochronnymi co niektorych ryb hehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gadda Opublikowano 23 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Października 2016 !964 rok (miałem 12 lat - taki był limit minimum dla samodzielnego wędkowania.) Egzamin bardzo poważny - 1/2 godz. maglowania - wymiary okresy ochronne, prawidłowe zasady montowania zestawu. Potem 4 lata oczekiwania na tzw. znaczek spinningowy. Człowiek czuł respekt i dumę z przynależności do organizacji... Oj łza się w oku kręci... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BreederGoulda Opublikowano 23 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Października 2016 Kurza twarz 964 rok to dawno było Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nevis Opublikowano 31 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2016 Pamiętam jak dziś, miałem z 12 lat i kartę wędkarską potrzebowałem do łapania w malutkim stawku z karaskami. Straszono nas albo sami sobie najczęściej napędzaliśmy stracha wmawiając, że jak przyjedzie policja to nam zabierze wędki za łowienie bez karty. Poszedłem więc do siedziby pzw po książeczkę z regulaminem i nie rozstawałem się z nią przez kilka dni aby tydzień później bez stresu pójść i zdać egzamin. Gdy wszedłem do pokoju (wraz ze mną jeszcze jeden chłopak) w środku siedziało dwóch jegomości, jeden za biurkiem a drugi to wyglądał na kolegę, który wpadł w odwiedziny. Zostałem poproszony o opłatę i zdjęcie, a na moje pytanie czy nie trzeba zdawać egzaminu pan za biurkiem, wypełniając już formalności bez odwracania wzroku od papierów zwrócił się do kolegi "Stasiu zadaj chłopakom po 2 pytania".. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
newrom Opublikowano 31 Października 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Października 2016 Gdzieś w latach 80 egzamin miałem normalny, ileś tam wymiarów, okresów ochronnych i rozpoznanie ryb z tablic na których były rysunki. Widział ktoś na własne oczy palie w polskich wodach ? Bo mnie pytali o wymiar ochronny tego gatunku. A różnice brzaną, brzanką i brzaną karpacką to ryłem długo i namiętnie. Wiedziałem ile łusek ma wzdłuż linii bocznej, promieni płetw i inne prawie niemożliwe do sprawdzenia nad wodą dane zapamiętałem. Chyba nawet kogoś na tych gatunkach oblali wtedy.Ale najśmieszniej było ~dwadzieścia lat później, moja luba poszła na egzamin. Zgodnie z prawem uczyła się z ustawy i rozporządzenia. A członki uznały że błędnie odpowiedziała na pytania o okresy ochronne bo regulamin pzw ma inne. Egzamin oczywiście zaliczony, ale ciśnienie mi skoczyło. Jak ochłonąłem to nawet napisałem do ZO Kraków czemu do egzaminu na kartę wymagają przepisów wewnętrznych, jednak AFAIR nawet "pocałuj nas w dupę" nie odpisali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mateuszgorycynski Opublikowano 15 Listopada 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2016 Ja też miałem bez egzaminu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theYard Opublikowano 15 Listopada 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2016 (edytowane) Ja też bez egzaminu ale na legitymację, a najlepsze jest to, że już dobre 15 lat minęło jak już powinienem mieć kartę i pomimo częstych zmian kół, kontroli nad wodą nikt nie zwrócił na to uwagi, liczy się tylko kasa za znaczek. Wysłane z mojego EVA-L09 przy użyciu Tapatalka Edytowane 15 Listopada 2016 przez theYard Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gringo Opublikowano 15 Listopada 2016 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2016 Mam rozumieć, że przez te 15 lat wędkowałeś bez karty wędkarskiej? Posiadanie karty wędkarskiej jest wymagane przez ustawę o rybactwie śródlądowym, także kolego radzę Ci uzupełnij braki w dokumentach jak najszybciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yakuza Opublikowano 28 Sierpnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia Pamiętam jak dziś, miałem z 12 lat i kartę wędkarską potrzebowałem do łapania w malutkim stawku z karaskami. Straszono nas albo sami sobie najczęściej napędzaliśmy stracha wmawiając, że jak przyjedzie policja to nam zabierze wędki za łowienie bez karty. Poszedłem więc do siedziby pzw po książeczkę z regulaminem i nie rozstawałem się z nią przez kilka dni aby tydzień później bez stresu pójść i zdać egzamin. Gdy wszedłem do pokoju (wraz ze mną jeszcze jeden chłopak) w środku siedziało dwóch jegomości, jeden za biurkiem a drugi to wyglądał na kolegę, który wpadł w odwiedziny. Zostałem poproszony o opłatę i zdjęcie, a na moje pytanie czy nie trzeba zdawać egzaminu pan za biurkiem, wypełniając już formalności bez odwracania wzroku od papierów zwrócił się do kolegi "Stasiu zadaj chłopakom po 2 pytania".. Mając 14 lat także pojechałem z ojcem na "egzamin" Wcześniej 5 lat łowiłem bez karty. Rowerek, ruski teleskop i kołowrotek taki czarny bardzo stary...Egzaminu nie było, wystarczyło zapłacić i dać zdjęcie. Za 4 dni karta do odbioru.Okazało się, że ta karta była i jest całkowicie zbędna. Były lata, że nad wodą byłem codziennie lub co 2 dni w 90% przypadków nad rzeką.Kontroli nie miałem ani raz, a nawet PSR czy SSR nie widziałem Gdyby nie zdjęcia na facebooku to nawet bym nie wiedział, że coś takiego istnieje Opłacałem w kratkę.... Przyznaję się bez bicia Nawet łowiąc w centrum miasteczka ani raz nie zostałem zapytany o dokumenty.Jedynie przechodnie pytali "ryby biorą", coś tam złowiłem.... "ryb to tutaj nie ma od 10 lat, spóźniłeś się młody" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
addemczuk Opublikowano 5 Września Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Września Często piszecie, że egzamin to tylko formalność albo parę prostych pytań. Ale warto pamiętać, że takie ‘nieoficjalne’ sposoby załatwiania spraw to w gruncie rzeczy problem i lepiej, żeby egzaminy były po prostu uczciwe i jasne dla wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wilczybilet Opublikowano 18 Września Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Września W moim przypadku zdawałem egzamin, lata 90-te. Wcześniej oczywiście śmigałem na ryby z ojcem, jak również samemu .Miałem taką sytuację, że byłem sam na rybach z krótkim bambusem i miałem kontrole, facet był sam, a ja byłem jeszcze dzieckiem. Przy mnie bydlak połamał mi tego bambusa, bo nie miałem karty...Nie zgłaszałem tego, bo i sprzęt nie był tego wart, ale zachowanie tego "strażnika texasu" w stosunku do młodocianego chłopaka, który sobie łowił płotki czy wzdręgi przy trzcinach dla zabawy było karygodne ! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.