Działacze PZW donoszą na... przeciwników sieci !

[newrom]

 

65 lat Związku. Jak tak gówniano zarządza wodami, to dlaczego 20 lat temu ryb było zdecydowanie więcej niż dzisiaj?

 

Jeśli podałeś prawdziwy rok urodzenia, to na pewno pamiętasz jakie było zmotoryzowanie społeczeństwa, dostęp do paliwa (Na 60L / mc za daleko i za często nie pojechałeś) i w efekcie dostęp do łowisk. Większość rzek była oblegana w miejscach gdzie dało się dotrzeć do autobusu lub pociągu, pomiędzy osadami wędkarze się pojawiali (ale raczej lokalsi na rowerach). Łódź z silnikiem? A ile ich było? IMVHO to właśnie te wymuszone obwody ochronne, na których łowili pojedynczy wędkarze ratowały sytuację i stanowiły mateczniki.

Do tego woda w Wiśle czy innych dużych rzekach zwyczajnie śmierdziała i niewielu miało dostatecznie silne parcie na mięso by je świadomie jeść (karpie z ciepłego kanału w Nowej Hucie, gdzie woda cuchnęła i niszczyła żyłki sprzedawano do jakiejś mieliny za wódkę).

Do tego zrzut, wybaczcie mój francuski, gówna. I to bezpośrednio do rzek też wpływał na zwiększenie rybności rzek (a ryby z warszawskiego bargla czy bergla ponoć można było zjeść w knajpach nad Zegrzyńskim :-)

Problem z pzw polega na tym że otoczenie i warunki się zmieniły, a pzw nie.

[hudy76]

Problem z pzw polega na tym że otoczenie i warunki się zmieniły, a pzw nie.

Pamiętam talony na benzynę jak najbardziej . Ale Twoje argumenty niestety mnie nie przekonują. Mało wędkarzy = dużo ryb, dużo wędkarzy = mało ryb. Zauważasz korelację? Idźmy dalej. 10 % wypuszczających bądź biorących od czasu do czasu "tylko na kolację" = mało ryb, 90 % takowych = dużo ryb. 

Parafrazując Ciebie: Problem z rybostanem-pustostanem polega na tym że otoczenie i warunki się zmieniły, a my (wędkarze) w dużej mierze dalej ciemnogród. Problem leży w naszych głowach. Śmiem twierdzić, że więcej byłoby ryb, gdyby wszystkie pieniądze na zarybienia przeznaczane byłyby na PSR.  

[BreederGoulda]

do tego wszystkiego trzeba by dołożyć fikcyjne zarybienia i wówczas wiadomo dlaczego wody świeca pustakami a kasa z naszych składek jest przeżerana na etaty i inne pierdy.

[etherni]

Świat się kończy, zgadzam się z kolegą @Pickerel...

A poważnie to "trochę" odeszlismy od tematu, ku uciesze JWP hrabiego, co nas zaraz od hołoty zwoła.

[Sławek Oppeln Bronikowski]

Gmin zawsze jest taki sam. Godzę się na to..

[Alexspin]

Świat się kończy, zgadzam się z kolegą @Pickerel...

A poważnie to "trochę" odeszlismy od tematu, ku uciesze JWP hrabiego, co nas zaraz od hołoty zwoła.

No i wywołałeś wilka z lasu. Uderz w stół a nożyce się odezwą. 

[Sławek Oppeln Bronikowski]

jw..

[Artek]

........................................       trzeba ten wątek wyczyścić.

 

 

Jak uważasz, że coś trzeba usunąć lub zmienić, to w prawym, dolnym narożniku jest magiczny przycisk.

Wulgaryzmów nie trzeba używać, by przekazać swoje zdanie na temat.

A coś ty taki służbista, jak w innych wątkach jeszcze gorszych słów używają, to jest dobrze?

 

 

Taka moja rola, koniec licytacji. 

Edytowane 4 Listopada 2016 przez bartsiedlce

[bartsiedlce]

Bardzo proszę o powrót do meritum wątku i powstrzymanie się od kolejnych wycieczek osobistych. 

[Novis]

Oj, Bartuś,Bartuś, niewdzięczna rola Twoja. Ale jakby co, stanę murem za Tobą. Przyjacielem moim jesteś

[bartsiedlce]

Dzięki Piter 

[bigrafi]

Niestety w większości przypadków są winni wędkarze, a  nie rybacy ( sam nie wierzę co piszę). Mam pod nosem zalew, na którym nie jest prowadzona gospodarka rybacka. ( połowy sieciowe kontrolne - 3 razy od powstania zalewu). Na dzień dzisiejszy - szkoda mi jest jeździć i się denerwować. Najazd mięsiarzy, którzy wytłukli prawie wszystkie większe ryby. W zeszłym roku nie było problemem złowić kilkadziesiąt okoni powyżej 30cm, w tej chwili jest sukcesem zaliczyć jednego w ciągu miesiąca. Całe szczęście zdążyły się chociaż wytrzeć, przez co jest szansa, ze coś się odrodzi, ale zrobili to wędkarze. Niektórzy nie mogli wyciągnąć siat z wody. Teraz narzekają, że ryba nie bierze. Ja się ich pytam, a co ma brać, jak większość jest wyżarta. Ale niestety nic do takich ludzi nie dociera. PS nie jest to zbiornik PZW, ale melioracji. 

[galek]

Bigrafi, mam w mojej okolicy podobny przykład. Lasy Państwowe udostępniły do łowienia zbiorniczek 2-3 hektarowy. Wiosną ryby było w wodzie do bólu. Płocie 35 - 40 cm nie należały do rzadkości. Piękne liny, karpie. W czerwcu brały już płotki w granicach 10-15 cm, a linki "skurczyły" się do 20 cm. "Wędkarzom" wystarczyły 4 miesiące by wyrybić zbiornik. Nie potrzeba było żadnych rybaków, kormoranów, wydr, ani innych niezidentyfikowanych zjawisk.

[newrom]

Ale skoro tak skutecznie wędkarze wyrybiają (co jest oczywiście prawdą), to po co dodatkowo sieci ?

[coloumb]

Po to, zeby wedkarze mieli na kim psy wieszac ????

[Jopek1971]

Wędkarze dożynają resztki tego co wyrżnęli rybacy,a tam gdzie nie ma rybaków sieciowych rządzą rybacy wędkarscy.

[Sławek Oppeln Bronikowski]

newrom - wstyd mi tłumaczyć, ale powinieneś wiedzieć iż w przeważającej części przypadków łowimy ryby w wodzie dzierżawionej od skarbu państwa, na podstawie umowy zaakceptowanej przez obydwie strony. Jeśli właściciel zawinszował sobie, aby w niej znalazł się zapis o prowadzeniu odłowów gospodarczych - to będą one realizowane.

 

Wiem, że zdolność czytania jest w miarę powszechna, acz zauważam równovcześnie, że nie nadąża za nią zdolność zrozumienia zupełnie prostych faktów, przez co fora wędkarskie są niestety synonimem pojęcia ograniczony..     

[newrom]

Zawinszował sobie? To ciekawe, bo byłem przekonany że to potencjalny dzierżawca składa operat i w nim zapisuje, bądź nie "odłowy gospodarcze".

To jak jest ? RZGW nakazuje sieci?

[Sławek Oppeln Bronikowski]

Rzadko kiedy dzierżawca dyktuje warunki, i ponurym nonsensem jest wmawianie sobie albo innym, że jest inaczej. Bierzemy wodę pod całym szeregiem zastrzeżonych w umowie warunków.  W tym często niestety, odłowów gospodarczych. Zresztą delegacja ulicznych wywrzaskiewiczów pod wodzą kultowego kultrednacza kultowej gazety miała możność zapoznania się z pełną treścią umowy/operatu, ale najwyraźniej rozumienie przeczytanego tekstu ich przerosło, albowiem kooorwowanie i choooyowanie jeszcze bardziej się nasiliło..   

Najzupełniej bezpodstawnie przyjęliśmy uważać,  że jesteśmy środowiskiem pełniącym w społeczeństwie funkcję panów wszelkiego stworzenia,  monopolistą z samego przyrodzenia, dysponującym i zarządzającym wspólnym mieniem oraz gospodarką wg swojego widzimisię.. Nie wiem kto ten przyjemny fajans członkom sprzedał, czyniąc ich pigmejami intelektu.. ale mogę go wskazać palcem..

[newrom]

To zapytam inaczej. Czy w warunkach przetargu był wymóg odłowów sieciami czy nie.

[Alexspin]

newrom - wstyd mi tłumaczyć, ale powinieneś wiedzieć iż w przeważającej części przypadków łowimy ryby w wodzie dzierżawionej od skarbu państwa, na podstawie umowy zaakceptowanej przez obydwie strony. Jeśli właściciel zawinszował sobie, aby w niej znalazł się zapis o prowadzeniu odłowów gospodarczych - to będą one realizowane.

 

Wiem, że zdolność czytania jest w miarę powszechna, acz zauważam równovcześnie, że nie nadąża za nią zdolność zrozumienia zupełnie prostych faktów, przez co fora wędkarskie są niestety synonimem pojęcia ograniczony..     

Rzadko kiedy dzierżawca dyktuje warunki, i ponurym nonsensem jest wmawianie sobie albo innym, że jest inaczej. Bierzemy wodę pod całym szeregiem zastrzeżonych w umowie warunków.  W tym często niestety, odłowów gospodarczych. Zresztą delegacja ulicznych wywrzaskiewiczów pod wodzą kultowego kultrednacza kultowej gazety miała możność zapoznania się z pełną treścią umowy/operatu, ale najwyraźniej rozumienie przeczytanego tekstu ich przerosło, albowiem kooorwowanie i choooyowanie jeszcze bardziej się nasiliło..   

Najzupełniej bezpodstawnie przyjęliśmy uważać,  że jesteśmy środowiskiem pełniącym w społeczeństwie funkcję panów wszelkiego stworzenia,  monopolistą z samego przyrodzenia, dysponującym i zarządzającym wspólnym mieniem oraz gospodarką wg swojego widzimisię.. Nie wiem kto ten przyjemny fajans członkom sprzedał, czyniąc ich pigmejami intelektu.. ale mogę go wskazać palcem..

[luk_80]

Rzadko kiedy dzierżawca dyktuje warunki, i ponurym nonsensem jest wmawianie sobie albo innym, że jest inaczej. Bierzemy wodę pod całym szeregiem zastrzeżonych w umowie warunków.  W tym często niestety, odłowów gospodarczych.

 

Po raz kolejny przytaczana jest oczywista nieprawda. Rzadko który konkurs czy przetarg na zagospodarowanie wód ma wpisane w warunki przetargu odłowy gospodarcze. Istnieje taki magiczny zwrot jak "prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej". Przy czym słowo rybackiej jest mylące bo sugeruje bądź może sugerować, że taka jest możliwa tylko z bezpośrednim udziałem brygady rybackiej inaczej mówiąc: stawiania siatek. Otóż tą racjonalną gospodarkę można prowadzić częściowo lub w 100% tylko gospodarką wędkarską. Wmawianie, że jest inaczej jest zwykłą manipulacją. Ogłaszającemu przetarg zależy na utrzymywaniu wody w należytym stanie na wielu obszarach. Metody jakie zastosuje dzierżawca mogą być różne i często są w 100% ukierunkowane na wędkarzy. Natomiast czym innym jest pójście po najmniejszej linii oporu i wpisanie w operat odłowów gospodarczych bo jest to w miarę łatwe i proste do wykazania na papierze. Do tego deklaracja zarybień na odpowiednim poziomie i niby wszystko jest ok. Stąd się biorą te nieszczęsne rejestry wędkarskie które musimy wypełniać nad wodą by być w zgodzie z przepisami prawa. To, że obie strony tj: wędkarze i rybacy zaniżają na papierze deklarowane połowy a zarządca deklarowane zarybienia nie jest chyba tajemnicą. To było powodem (głównie zarybienia), że PZW Koszalin stracił rzekę Parsęte i Wieprze a później nawet nie wystartował w nowym konkursie ofert.

 

Czym innym natomiast są ograniczenia stawiane nam wędkarzom i rybakom. Nie widzę powodu dlaczego mają być narzucane restrykcyjne warunki wędkowania np.: górne wymiary, całkowity nakaz wypuszczania na wodach gdzie legalnie pracują rybacy którzy w sposób naturalny mają takie ograniczenia gdzieś. Natomiast w sytuacji gdy już pozbawimy tych panów możliwości łowienia siatką lub trolowania niewodem po dnie to niestety ale musimy przyjąć ograniczenia także na siebie. Dlatego jak mają zniknąć rybacy z Zegrza to musi to iść w parze z dużym zaostrzeniem przepisów dla wędkarzy. Dlatego współistnienie obu grup na obecnych warunkach jest w mojej ocenie nie możliwe bez wzajemnych uprzedzeń.

[Sławek Oppeln Bronikowski]

http://ompzw.pl/modulesData/files/4547_odpowiedzi_na_postulaty_8p0asbe3.pdf

http://ompzw.pl/modulesData/files/4560_rzgw_h759f67h.pdf

http://ompzw.pl/modulesData/files/4557_instytut_rybactwardldowego_wz7632y6.pdf

http://ompzw.pl/modulesData/files/4558_marszaek_wojewdztwa_mazowieckiego_amhzsnjw.pdf

Edytowane 8 Listopada 2016 przez Friko

[bartsiedlce]

Sławku, z przykrością muszę przyłączyć się do krytykujących, ten język nie przypadł mi do gustu. Umysłowy beton nie jest fajny.

[newrom]

Przeczytałem, masz rację, umiesz czytać, nawet pisać w barokowym stylu. Ale nie  rozumiesz co czytasz.

Wyjaśnię Ci więc, operat składa przyszły dzierżawca. Nawet PZW w powyższych dokumentach nie twierdzi że nakazano im wpisać do operatu odłowy sieciowe.

Opinia Panów psorów ma fałszywe podstawy (brak ewidencji połowów amatorskich), oczywiście nie twierdzę że kłamie, on po mija się z prawdą bo mu tak wygodnie. Ale piąte miejsce w Europie! Sukces PZW i IRŚ. Zwłaszcza że taka biedna w wody Szwecja wyłowiła połowę tego co Polska, a rybaków śródlądowych ma cztery razy mniej.

Jako argument za odłowami sieciowymi zarybienia? To PZW nie zarybia ?

Dobrze że wykazano wspólnego wroga! To kormoran winien i basta!

Dalej, żeby ustalić czy faktycznie odstawienie od cyca rybaków wpływa, bądź nie na pogłowie ryb potrzeba najpierw doprowadzić do jakotakiego poziomu jeziora i poczekać aż się ekosystem trochę odbuduje. 4 lata po zaprzestaniu odłowów to żaden okres, okoń nie zdąży dorosnąć do 20cm. Jedynie szczupak szybko rośnie.

Wywód Pana marszałka wraca do operatu, czyli czegoś co potencjalny dzierżawca sam pisze (no dobra, piszą mu go panowie z IRŚ, których później można zapytać czy operat przez nich stworzony jest dobry :-D ).

Sorry, ale wracasz do ignorowanych, szkoda nerwów na czytanie bluzgów.