Skocz do zawartości

SZWECJA/SZKIERY 2011


szwagier.janusz

Rekomendowane odpowiedzi

Cytat z zeszłego roku: Niecierpliwym, którzy chcieliby obserwować jak schodzą lody w szwedzkich szkierach, podaję linki kamer internetowych live w Szwecji:

http://www.webbkameror.se/index.php lub bezpośrednio dla vastervik i st.anna: http://www.webbkameror.se/campingkameror/index.php

 

Jeśli dobrze interpretuję to, co widzę na obrazie z tych kamer, to w szkierach rozpoczęła się wiosna.

Jeszcze wczoraj o 17-tej połowa zatoki (ośrodek Mons na Norra Finno w szkierach Św. Anny) była pokryta lodem, a dziś już cała jest wolna od lodu. To o tydzień wcześniej niż w zeszłym roku, a przecież z doniesień medialnych wynikało, że zima w Skandynawii była w tym roku nieco sroższa.

 

A więc sezon w szkierach należy chyba uważać za otwarty!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Szwecja się już wszystkim przejadła :mellow: Ileż można jeździć w te same miejsca :D

 

Ja jadę dopiero 3 czerwca. Miałem jechać wcześniej ale jak zwykle, jak co roku, kolidowałoby to z pracą. Dla mnie niestety maj jest miesiącem, w którym o rybach to sobie pomarzyć mogę i w telewizji po nocach nagrane programy pooglądać.

 

No ale jak to mówią są rzeczy ważne i ważniejsze ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam prośbę (Janusz, wszak nie obrazisz się, że w Twoim wątku...) - czy ktoś z kolegów był w tym sezonie na Św. Annie lub ma być w terminie umożliwiającym podzielenie się uwagami przed 20 maja? Szczerze będę zobowiązany za wszelkie spostrzeżenia.

Pozdrawiam,

Grego

 

PS.

Janusz, pewnie już przebierasz nóżkami przed amerykańską eskapadą :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz widzę , że wybieramy podobne miejsca w podobnym czasie :D

Kiedyś nawet jakoś w jednym terminie na roslagen byliśmy. Ja jadę na Św. Annę ale dopiero na początku czerwca. Byłem w ubiegłym roku we wrześniu i ryb było masakrycznie dużo ale niestety nie powalały rozmiarami . Największy złapany miał coś koło 90 cm ale łapaliśmy po 30 i więcej ryb na osobą dziennie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztofie,

wszystko się zgadza - byliśmy razem w Raggaro; zresztą wspólnie z autorem tego wątku :D. Ja jadę 20. maja i stąd moje pytanie. Byłem rok temu, również w maju i pierwszego dnia kolega z naszej ekipy przytulił rybkę w rozmiarze 109... W sztukach nie było powalająco, ale kolejnemu kumplowi zdarzyło się jeszcze 108 oraz mnie circa-sto-coś, co uciekło z łódki przed procedurą pomiarową.

Jak będziesz chciał jakichś informacji po moim powrocie, to przypomnij mi; na pewno się podzielę.

Pozdrawiam,

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno się odezwę . Podejrzewam , że my jedziemy nieco za późno ale niestety nie dałbym rady wcześniej.

My pływaliśmy bardzo daleko , ale zamówiliśmy sobie dobre łodzie u Larsa i jakoś to szło. Najlepsze wyniki mieliśmy w okolicach wysp torron i axelso. A zdarzało się podpływać i pod Bondekrok

 

 

Przy jakiejś małej wysepce pobiłem swój życiowy rekord , którego pewnie już nigdy nie uda mi się poprawić - 31 ryb w 31 rzutach :lol: Oprócz naprawdę bardzo dużej ilości szczupaków połapaliśmy pięknych okoni - największy 51 cm . A i sandacz 91 się trafił - na tym jeziorku przy domkach

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Byłem rok temu, również w maju i pierwszego dnia kolega z naszej ekipy przytulił rybkę w rozmiarze 109... W sztukach nie było powalająco, ale kolejnemu kumplowi zdarzyło się jeszcze 108 oraz mnie circa-sto-coś, co uciekło z łódki przed procedurą pomiarową.

 

 

 

Grego,

nie bądź taki skromny, napisz coś więcej o tej procedurze pomiarowej :lol:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Januszu,

znasz mnie - ściemniać nie będę... Forfiter to nie był, niestety, ale fajna rybka-tak; w dodatku największa z moich wówczas złowionych. Piękne branie na pływającego slider'a. Zawaliłem sprawę w chwili, gdy witałem się z gąską. W tym roku się odkuję i zmierzę coś godnego (mam nadzieję). Uważaj na kajmany, czy inne takie B).

Pozdrawiam,

Grego

 

PS.

Nadal liczę, że ktoś z kolegów podzieli się jakimiś opiniami z wcześniejszego pobytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grześ,

 

Podejrzewałem Ciebie za tym nickiem chociaż nie wiedziałem wcześniej od chłopakow, że jedziemy w to samo miejsce w tym samym czasie.

 

Co do tylnego siedzenia to coż.... starszyzna chce siedzieć z przodu to trzeba to uszanować :D Poza tym nie muszę zabierać prawa jazdy więc role są od początku jasno zdefiniowane.

 

Tak czy inaczej milo będzie znow razem powędkować.

 

A zatem do zobaczenia w przyszłym tygodniu !

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja wróciłem tydzień temu z Syrsan. Fajnie było, ale myślę, że ludzie, którzy byli po nas powinni być jeszcze bardziej zadowoleni. Martwi mnie jedna rzecz - w samej zatoce na płytkim blacie znaleźliśmy kilkanaście sprawionych szczupaków. Część to były ryby bez głów, było też kilka gotowych filetów. Masakra jakaś :(. Nie wiem kto to zrobił i dlaczego... To wyglądało tak jakby ktoś się wystraszył kontroli i wrzucił wszystkie zbite ryby do wody...

Przykro mi, że całkiem zadbane miejsce odwiedzają tacy ludzie. Miałem napisać krótką relację ale chyba sobie odpuszczę...

Wstawię może później ze dwie trzy kolorowe foty jak tylko oprawię RAWy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znaleźliśmy kilkanaście sprawionych szczupaków. Część to były ryby bez głów, było też kilka gotowych filetów. Masakra jakaś :(. Nie wiem kto to zrobił i dlaczego... To wyglądało tak jakby ktoś się wystraszył kontroli i wrzucił wszystkie zbite ryby do wody...

 

Peter chyba powinien być mniej tolerancyjny dla hołoty i pogonić przyłapanych na takim ekscesie gnojów przed końcowym terminem, zgodnie zresztą z regulaminem łowiska. Jakby się rozniosło, to następne ekipy mięsiarzy wybrały by inne miejscówki. Niestety na Syrsan chyba z roku na rok jest coraz trudniej i trudno nie zauważyć związku z wędkarzami z Polski. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś chce skosztować ryby na tygodniowym wyjeździe, ale to co opisujesz to już chyba raczej przemysłówka. Szkoda gadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś widziałem podobne pobojowisko na jednym ze szwedzkich łowisk. Tyle , że tam ryby leżały na brzegu a my znaleźliśmy je zupełnie przypadkiem bo akurat miejsce wyglądało interesująco i chcieliśmy zatrzymać się na jakiś posiłek .

 

Następnego dnia widzieliśmy dwie łódki panów zza naszej zachodniej granicy wyrzucających kolejne kilogramy ochłapów .

 

Nie trzeba było znać niemieckiego, żeby im wytłumaczyć, że mają to szybko posprzątać. Widok jak w pośpiechu pakowali te śmierdzące już fragmenty ryb z lekkim obrzydzeniem i jeszcze większym przerażeniem na twarzy do worków był bezcenny. Choć pewnie wyrzucili je kilometr dalej ...

 

Szkoda , że rybom życia już nikt nie zwróci.

 

A w następnym roku będąc w Arkosund, mieliśmy okazję porozmawiać z właścicielem domków i popodziwiać zdjęcia panów z niemiec z kilkunastoma zabitymi szczupakami na pomoście . Są ponoć w tej materii jeszcze gorsi od naszych wędkarzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...